Bloodshot Odrodzenie Tom 1: Kolorado Jeff Lemire 7,3
ocenił(a) na 82 lata temu "Kim był Bloodshot? Miał czerwone oczy, białą skórę i broń, dużo broni. Bloodshot był śmiercią."
Moi Drodzy
➡️To jest mój absolutnie pierwszy kontakt z superbohaterem od Valianta – Bloodshotem i w ogóle z tą komiksową stajnią. Filmu z Vinem Dieslem też nie widziałem, podobno nie mam czego żałować, ale i tak obejrzę a dlaczego to się zaraz dowiecie.
Podejrzewam, że dla sporej rzeszy ten superbohater jest również kompletnie nieznany, gdyż nie należy do dwóch najbardziej okrzyczanych stajni supebohaterskich czyli DC i Marvel. Być może najwyższa pora to zmienić 🙂 Zaraz sami zobaczycie 😊
➡️Przyznaję od razu, że kupiłem caluteńki zestaw w ciemno i to już dość dawno, a obecnie możecie (jeśli przekona Was moja recka) kupić cały pakiet w dobrej cenie na @gildia.pl Ja zaryzykowałem, co robię bardzo często, jeśli chodzi o serie książkowe czy komiksowe i zazwyczaj się nie mylę. Jestem też skromny.
➡️Wydanie - niestety w miękkich. Graficznie za to świetne - bez zbędnego wydziwiania, dość skromna grafika utrzymana w kontrastującej czerni, bieli i czerwieni. Mi zdecydowanie przypadła do gustu, przykuła moją uwagę i nie ukrywam, że również szata graficzna okładek odegrała swoją rolę przy zakupie. Na końcu mamy krótkie "Za kulisami" i "Galerię". Idźmy dalej - widzicie, kto jest odpowiedzialny za scenariusz - Jeff Lemire, legenda. Jakbyście nie wiedzieli, z kim macie do czynienia, zapytajcie @sandman.oli albo @migawki.literackie - oni Wam powiedzą i jeszcze Was opieprzą, że nie wiecie 😅
Aha, całość tomu jest podzielona na pięć zeszytów, jak się domyślam tak to było wydane w oryginale.
➡️A co napisał wydawca?
"Naukowcy pracujący nad projektem „Duch” opracowali mikroskopijne maszyny usprawniające ludzkie ciało–ich posiadacz stawał się niepowstrzymaną maszyną do zabijania. Bloodshot dysponował nadludzką siłą, szybkością, wytrzymałością i zdolnościami regeneracji. Był bronią idealną. Dziś Bloodshot jest jedynie cieniem dawnego siebie. Wybrał życie na wygnaniu. Próbuje pogodzić się zarówno ze swoją przeszłością, jak i niedawnymi wydarzeniami, które doprowadziły go na skraj szaleństwa."
Koniec! Za dużo napisane, resztę sami przeczytacie. Jak sami widzicie wchodzimy w tę historię niejako w pełnym biegu, na co zresztą wskazuje też i tytuł- Odrodzenie.
➡️Na początek dostaniecie błyskawiczne, jakieś 4-stronicowe wprowadzenie, żebyście wiedzieli, z jakim rodzajem nadczłowieka będziecie mieć do czynienia. Mikromaszyny-nanity, które potrafiły wyleczyć każdą ranę i za pośrednictwem których Bloodshot był marionetką w rękach rządu. I które miał we krwi.
➡️Kocham teorie spiskowe w literaturze (tak, tak, nie z darma racji Ludlum był od pierwszej książki moim ukochanym pisarzem sensacyjnym) i czuję się w nich jak ryba w wodzie. Zatem już od samego początku Bloodshot miał u mnie wielkie fory. A jak zajrzałem do środka - ODLECIAŁEM!
➡️Te rysunki! Takiego akcyjniaka napakowanego adrenaliną dawno nie spotkałem! Takiej dynamiki w rysunkach już wieki nie widziałem. To jest po prostu REWELACYJNA kreska, co ciekawe kilku rysowników. Sceny walk to sam miód. Zobaczcie na załączone kadry - torpeda! Rysunki są bogate w szczegóły, staranne i dopieszczone, chociaż widać wyraźne różnice pomiędzy poszczególnymi autorami, szczególnie w jednym przypadku. Dla mnie wszystkie były znakomite i z autentycznie ogromną przyjemnością oglądałem ten komiks, mając w pamięci, że przede mną jeszcze 4 tomy! Yeaaah! A "Krwitrysk" robi w tym wszystkim swoją robotę i dodaje humoru😁
"To zadanie dla Bloodshota i jego Krwiomocnika"😄
Te dziecinne rysunki i przygadywanki wrzucone w te niemalże fotograficzne kadry, między serię zabójstw to znakomity kontrast, dodający jeszcze niezwykłości tej historii.
➡️A sama historia mnie ujęła i złapała za serce - Uncel, kompletnie zgłupiałeś stary, idź na emeryturę.
Powiedzmy sobie wprost - jestem zaskoczony, że Lemire stworzył scenariusz do tego komiksu. Jestem zaskoczony i bardzo, bardzo zadowolony. Dzięki niemu ta historia, pomimo tego, że jej podstawą jest akcja - zyskała niejaką głębię. Stała się swoistym dramatem, który przemówi do Was i pokaże człowieczeństwo nadczłowieka i tragedię żołnierza, który stracił wszystko, niejeden raz i który ponownie zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, nad którym nie panuje.
➡️Język komiksu jest świetny i inaczej być nie mogło. Zarówno w pełni rzeczywiste dialogi jak i wyimaginowane dyskusje, które toczy Bloodshot - są po prostu REWELA. Z pazurem, ze śmiechem a kiedy trzeba z dramatyzmem i smutkiem. Lemire to naprawdę genialny scenarzysta, kropka.
➡️Jedna sprawa - całość jest nieco chaotyczna. Podejrzewam, że to wynika z faktu, iż jest to pierwsza "odrodzona" opowieść o Bloodshocie, która rozwija nowe wątki, wprowadza nas w zupełnie nową sytuację i w kolejnych tomach to się uporządkuje, oby tylko nie kosztem akcji i nie kosztem dynamiki, gdyż co by nie mówić - one stanowią trzon tej historii.
➡️Podsumowując - zdecydowanie Wam polecam, jeśli chcecie pokosztować ostrej jazdy, okraszonej przy tym świetnymi dialogami i dużą ilością czarnego humoru, popatrzeć na znakomite rysunki i doskonale rozrysowane kadry - bierzcie to śmiało. Moja ocena to 8,5/10 i jestem wielce ciekaw, co wydarzy się w kolejnych tomach 🙂
➡️Reckę dedykuję @migawki.literackie , na wypadek gdyby jeszcze tego nie czytał - stary, łap się za to!
PS.1 A na koniec najlepszy tekst, jaki tu trafiłem:
"Nie zawsze zgadzam się z tą sałatożerną, wege-lewacką laską o krwawiącym sercu, ale głupiomantka ma rację." 😅 Leżę i płaczę!
PS.2 Film obejrzałem wczoraj – nie jest to arcydzieło, ale fajnie było zobaczyć nanity w akcji. Jakoś tak odniosłem wrażenie, że bardzo po łebkach polecieli, no ale cóż, oni mieli do dyspozycji tylko 100 minut. Mocne 6/10 za film, śliczną KT i zajebistego Wigansa. Ale komiks – koniecznie.