O. Henry, właściwie William Sydney Porter (11 września 1862 - 5 czerwca 1910) - amerykański pisarz, autor humorystycznych opowiadań, zwykle o zaskakującym zakończeniu. Mówi się, że pseudonim O. Henry'ego pochodzi z czasów pobytu w więzieniu, w którym spędził trzy lata za defraudację (wyszedł na wolność 24 lipca 1901). Podobno jeden ze strażników nazywał się Orrin Henry. Po opuszczeniu więzienia O. Henry rozpoczął karierę pisarską, osiedliwszy się w Nowym Jorku. Wiele jego opowiadań rozgrywa się w czasach mu współczesnych w Nowym Jorku. Autor wykazywał wielkie przywiązanie do tego miasta, nazywając je Bagdad-on-the-Subway (Bagdadem nad Podziemną Koleją). Opisywane postacie to tak zwani "zwykli ludzie" - urzędnicy, policjanci, kelnerki... Jedno z opowiadań, The Four Million (Cztery miliony),rozpoczyna się następująco: Ktoś rzucił stwierdzenie, że w Nowym Jorku znalazłoby się jedynie 400 osób wartych uwagi. Ale zjawił się ktoś mądrzejszy - urzędnik od spisu powszechnego - i jego szersza ocena ludzkich zainteresowań była bardziej istotna dla przedstawienia "historyjek" czterech milionów ludzi. Fabuła najbardziej znanego opowiadania O. Henry'ego, The Gift of the Magi (Dar Trzech Króli),opisuje parę młodych ludzi, Jima i Dellę, pragnących obdarować się nawzajem czymś szczególnym na Boże Narodzenie. Bez wiedzy Jima, Della sprzedaje najcenniejszą posiadaną przez siebie rzecz - piękne włosy - aby móc kupić Jimowi platynowy łańcuszek do zegarka. Jim zaś, bez wiedzy Delli, sprzedaje swoją najwartościowszą rzecz - zegarek - aby kupić Delli ozdobione drogimi kamieniami grzebienie do włosów... Inne opowiadanie, The Ransom of the Red Chief (Okup czerwonego wodza),opisuje porwanie przez dwóch mężczyzn dziesięcioletniego chłopca dla okupu. Chłopiec okazuje się tak nieznośny, że porywacze w rezultacie płacą jego ojcu 250 dolarów, aby tylko go od nich zabrał... O. Henry powiedział: Wszystko ma swoją opowieść. Moje najlepsze opowiadania dostałem od ławek parkowych, lamp ulicznych i stoisk z gazetami. Nagroda O. Henry'ego jest przyznawana corocznie autorom wyjątkowych opowiadań.
Sięgnęłam po tę pozycję, chcąc się wprowadzić w świąteczny nastrój. Czy się udało? Niekoniecznie, ale sam zbiór jest naprawdę bardzo w porządku.
Oczywiście, są opowiadania, które podobały mi się bardziej i mniej, ale tych drugich, które tylko przekartkowałam, było do policzenia tak na jednej dłoni. Z tych pierwszych miło będę wspominać historię o świątecznym indyku, tę o kuszeniu św. Antoniego oraz opowiadania Capotego i Dostojewskiego.
I chociaż można powiedzieć, że jest różnorodnie, bo mamy i autorów i autorki, zarówno z Europy, jak i z obu Ameryk, to brakuje mi jakichś wycieczek w jeszcze inne rejony, może gdzie niekoniecznie dominuje chrześcijaństwo albo generalnie spojrzenia na Boże Narodzenie z boku. Namiastkę tego dostajemy w "Najbardziej donośnym głosie" Grace Paley, ale nie pogniewałabym się, gdyby było tego więcej.
Domyślam się jednak, że chodziło po prostu o to, by "Święta, święta..." było pozycją solidną, bezpieczną, uniwersalną i z niskim progiem wejścia. I taką jest. Stanowi idealny prezent na Mikołajki dla kogoś z rodziny, żeby obdarowany mógł sobie potem przez cały miesiąc ten zbiór podczytywać.
W sumie już po świętach, ale klimat jeszcze trzyma. Dlatego też podrzucam Wam piękną pozycję, którą otrzymałam.
,, Bożonarodzeniowe opowieści" to zbiór opowieści znanych pisarzy, którzy interpretują święta we własny sposób. To zapach choinki, przygody podczas zimowych harców, zapach goździków i nie tylko.
Każdy z nas zna twórczość Bolesława Prusa czy Władysława Reymonta. Jednak jeśli chcecie przekonać się, jak w swojej opowieści przedstawiał czas świąt kardynał Wyszyński czy Maria Dąbrowska to zapraszam Was do lektury.
Pisarze z całego świata tworzą nam niesamowicie cudowny klimat. Każda z historii jest wyjątkowa, z każdą spędzimy wspaniały czas. Każda zostawia nam czas na przemyślenia. Każda jest o czymś innym, każda ma w sobie przesłanie.
Cieszę się, że przeczytałam ją właśnie teraz, kiedy mimo iż klimat świąt jeszcze jest, to wkracza codzienność, w której biegu znów zapomnimy o tym, co ważne. Teraz jest dla mnie taki czas, aby podsumować rok, przemyśleć pewne sprawy, docenić to, co mam i stać się jeszcze lepszym człowiekiem.
Z perspektywy czasu trochę mi smutno, że pewne wartości zanikają w ludziach z upływem lat. Kiedyś ceniło się więcej i bardziej, ale to takie moje przemyślenia.
Mam nadzieję, że po świętach macie się dobrze. ❤️
Całuski