Benjamin MacKinlay Kantor (ur. 4 lutego 1904 w Webster City, zm. 11 października 1977 w Sarasocie),amerykański pisarz i dziennikarz, scenarzysta filmowy. Nie używał pierwszego imienia. Pracował jako dziennikarz, w 1930 przeprowadził się do Nowego Jorku. W tym czasie tworzył m.in. opowiadania kryminalne na potrzeby magazynów, ich bohaterami czyniąc dwóch braci-policjantów, Nicka i Dave'a Glennanów. W 1928 opublikował pierwszą powieść Diversey, traktującą o chicagowskich gangsterach. W następnej dekadzie zaczął tworzyć książki o wojnie secesyjnej, pierwszą jego powieścią o tej tematyce było Long Remember. W czasie wojny był korespondentem w Londynie, pisał dla czasopism z Los Angeles. Pracował na potrzeby kina i telewizji. W 1946 na podstawie jego powieści Glory for Me nakręcono Oscarowy film Najlepsze lata naszego życia, opowiadający o wracających z frontu żołnierzach. Z największym uznaniem spotkała się jednak wydana w 1955 powieść Andersonville, w następnym roku nagrodzona Pulitzerem. Andersonville było miejscem, w którym konfederaci przetrzymywali jeńców wojennych (żołnierzy Unii) w czasie wojny secesyjnej. Inne jego utwory to The Voice of Bugle Ann (1935),Gettysburg (1952) czy Story Teller (1967).
Znakomity zbiór opowiadań, który z pewnością docenią wszyscy wielbiciele klasycznego, czarnego kryminału. Nie ma w tej antologii tekstów słabych a każdy z autorów to znakomitości i mistrzowie tego gatunku. Chociaż zagadki, z jakimi borykają się legendarni detektywi nie są zbyt skomplikowane a akcja, w jakiej wir wrzuceni zostają zarówno twardzi policjanci, jak i bezwzględni gangsterzy, czasem trąci sensacyjną sztampą, to sposób specyficzny sposób narracji i gęsty klimat sprawiają, że niemal każde z opowiadań po prostu się chłonie i nie sposób się od zbiorku oderwać. Napisałem "niemal każde opowiadanie", bo wieńczący zbiór wyjątek z "Pulp Fiction" (znany monolog o zegarku ukrytym we wiadomej części ciała) kompletnie nie przystaje do całości a z czarnym kryminałem łączy go tylko nazwisko Quentina Tarantino.
Świetna rzecz, choć mniemam, że czytelnikom nie przepadającym za nurtem noir może do gustu przypaść w nieco mniejszym stopniu. Ja ze swojej strony gorąco polecam!
Jak kocham kryminał, tak nie mogę przebrnąć przez te opowiadania. Nawet Kinga. Pomijam Tarantino i genialną scenę z nieśmiertelnym Christopherem Walkenem i jego historią o zegarku - to mnie rozbraja zawsze i wszędzie. Dla miłośników gatunku jest to uczta - dla wielbicieli odmiany detektywistycznej, którzy mają ochotę na zapoznanie się z tą literaturą, polecam "Nie ma orchidei dla Panny Blandish", bardzo ciekawa i wciągająca. Nie zanudzi fanów gogusiów i elegantów, a jest to przecież klasyka czarnego kryminały amerykańskiego.
Opowiadania na pewno są ciekawe, ale po prostu nie dla zagorzałej czytelniczki kryminały europejskiego.