Jeden z najwybitniejszych elegików rzymskich, najbardziej utalentowany poeta epoki Augusta, należący do młodszego pokolenia twórców augustowskich. Syn bogatego ekwity z Sulmony (środkowa Italia). Zrezygnował z kariery urzędniczej i poświęcił się pisarstwu. Znajomy Horacego, przyjaciel Propercjusza. Najbardziej znany z utworów o tematyce miłosnej: Ars amatoria (Sztuka kochania),Amores - Pieśni miłosne, a także poematu epickiego "Metamorfozy".
Napisana dawno temu, ma na liczniku nie półwiecze, czy wiek, ale dwa tysiąclecia. I da się czytać! Bawi, sprawia przyjemność, zadziwia. Można dyskutować nad jej
aktualnością, ale po co? Bo czyż sprawdza się, czy pasują do współczesności muzealne eksponaty? Człowiek patrzy, podziwia, docenia, całkiem jak ja „Sztukę kochania”.
„Sztuką jest kierować okręt przez oceanu otchłanie,
sztuką - jazda na rydwanie,
sztuką jest też miłowanie.”
Frywolny poemat miłosny napisany dwa tysiące lat temu przez Owidiusza, rzymskiego pisarza i poetę, poprawiający nastrój, pod warunkiem, że czytelnik potraktuje całość z przymrużeniem oka, istotą tego utworu jest bowiem ironia, a ironia, jak wiadomo jest figurą dystansu.
Ironia jest także figurą czujności wobec świata i zamieszkujacych ten świat ludzi, rozumieli to doskonale Czesław Miłosz, Jerzy Pilch i Wisława Szymborska, wiele bym dała, żeby przeczytać ten poemat w ich tłumaczeniu. Czego piórem nie dotknęli, to się zmieniało w literackie złoto.
Wysłuchałam audiobooka w interpretacji Filipa Kosiora.
Poemat dla czytelnika ceniącego ironię i żartobliwe klimaty.