Rosyjski pisarz, poeta, dramaturg i publicysta pochodzenia ukraińskiego; klasyk literatury rosyjskiej. Zasłynął jako autor komedii obyczajowych (Rewizor, Ożenek) i utworów o tematyce życia „małych ludzi” (Płaszcz, Nos). W swych satyrach często przedstawiał rosyjski system administracyjny, którego nieprawidłowości oceniał w kategoriach moralnych oraz oskarżał wynaturzonych przedstawicieli rosyjskiej szlachty, uzupełnionych wypowiedziami o pozytywnych cechach rosyjskiego charakteru narodowego.
Doprowadził do dominacji prozy fabularnej w literaturze rosyjskiej, był mistrzem wyrosłej z romantyzmu groteski, niezrównanym satyrykiem-humorystą. Wzbogacił język artystyczny o specyficzne i ekspresywne słownictwo opisywanych środowisk.
Nikołaj Gogol urodził się w Soroczyńcach Wielkich w ówczesnej guberni połtawskiej w ukraińskiej rodzinie ziemiańskiej Gogolów-Janowskich. Kształcił się w Połtawie, następnie w Nieżynie. W 1828 zamieszkał w Petersburgu, gdzie w latach 1829–1831 pracował jako urzędnik, próbował też swych sił jako aktor. W 1831 poznał Aleksandra Puszkina, który wspierał jego działalność pisarską i został jego przyjacielem. W 1834 Gogol zaczął wykładać historię na uniwersytecie w Petersburgu.
Gogol wydał pierwszy zbiór opowiadań w 1831. Były to Wieczory na chutorze niedaleko Dikańki, dzieło inspirowane folklorem ukraińskim (kozackim). Do tematyki kozackiej Gogol wrócił jeszcze w powieści Taras Bulba. Z czasem jego styl pisania ewoluował w kierunku skupienia na powszedniości i szerokiego stosowania zabiegu groteski.
W latach 1836–1841 przebywał za granicą, m.in. w Paryżu oraz w Rzymie, w tym okresie powstało jego główne dzieło – powieść Martwe dusze. Ukazały się one drukiem w maju 1842 – była to w zamierzeniach autora jedynie pierwsza część ogromnej epopei o Rosji, pomyślanej na wzór Boskiej komedii Dantego. Pomysł ten nigdy nie został zrealizowany. Ostateczny kształt otrzymał tylko tom pierwszy – gogolowskie „piekło”. Rysuje tam wizerunek rosyjskiego społeczeństwa i rosyjskiego ustroju – świat upośledzonych moralnie, bezdusznych ludzkich manekinów, Rosję ludzi martwych. Martwe dusze wywołały ogromne poruszenie. Mnożyły się ataki i napaści na Gogola, ciężkie oskarżenia o szkalowanie, a nawet zdradę własnego narodu. Równocześnie negatywnie nastawieni do instytucji caratu krytycy literaccy (jak Wissarion Bielinski) uznali dzieło za znakomitą satyrę prowincjonalnej Rosji czasów Mikołaja I.
Drugi tom Martwych dusz miał przedstawić zmienione poglądy pisarza, ten jednak widział, że w ten sposób popada w konflikt z prawdą życiową i artystyczną. Gotowe już rozdziały były niszczone, zachowały się jedynie ich fragmenty. Martwe dusze były ostatnim jego wielkim dziełem. W 1847 Gogol opublikował Wybrane fragmenty z korespondencji z przyjaciółmi, w których próbował przedstawić pozytywną wizję społeczeństwa rosyjskiego i skłonić je do korzystnych zmian. Riasanovsky określa tekst jako „naiwny i reakcyjny”, przywołując wyrażony w nim pogląd, iż rosyjscy chłopi powinni pozostać analfabetami.
Pochowany 4 marca 1852. Po odkopaniu jego grobu znaleziono ciało odwrócone twarzą w dół, co dało początek spekulacjom, że pochowano go żywcem w stanie śpiączki.
Zaczynam od drugiego tomu serii, kto mi zabroni?
„Opowieści niesamowite z języka rosyjskiego” były dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Nie dość, że ręką bądź co bądź mistrzów zostały spisane, to było kilka z nich, które – o zgrozo! – dreszczyk złowieszczy po plecach wywołać u mnie zdołały. Ale z drugiej strony dziwić się nie ma czemu, bo wyprawa zaczyna się z tzw. grubej rury, czyli od czarownicy, która wprawdzie piecze smaczne makowe ciasteczka, ale diabła chowa w szafie i dybie na niewinną duszyczkę prześlicznej Maszy. W puszkinowskiej wsi gagatek lekko sobie postępuje, oddając młodą duszyczkę (wraz z jej mateczką) na pastwę demona, zaś w pewnej kamienicy zachłanny młodzian sprzysięga się ze złym, byle by nasycić swą chciwość (w ogóle to porzucam grę w karty, dziękuję bardzo). W innym znów opowiadaniu – uwaga – studenci filozofii, retoryki i teologii zmierzyć się muszą z demoniczną siłą czającą się w trumnie stojącej w kaplicy (finał „Wija” Gogola aż się prosi o filmową ekranizację). A im dalej w las, tym straszniej i dziwniej… Malajski mag, który zajmuje się nekromancją (a wszystko to, moi drodzy, w miłosnym celu!),zaś w fenomenalnym „Bobku” Fidora D., niczym w „Lincolnie z Bardo” pewnego amerykańca, wsłuchujemy się w żale truposzy i wpadamy w stupor słysząc te wszystkie ich bezeceństwa…
Zmierzamy jednak do wspaniałego wybuchy fajerwerków: zaczyna się niepozornym „Maleńkim człowiekiem” (kruszynką i biedakiem, którego żałowałem straszliwie),by olśnić „Bajką o ciele martwym nie wiadomo od kogo przynależącym” niejakiego W.Odojowskiego, która wprowadziła mnie w nastrój zupełnie nie wisielczy.
Wspaniałe wznowienie, okraszone notami o autorach oraz podsumowujące całość posłowiem niezawodnego Macieja Płazy, który łączy, wyjaśnia i punktuje jak zwykle celnie, mądrze i z przytupem.
Absolutnie polecam!
W sumie już po świętach, ale klimat jeszcze trzyma. Dlatego też podrzucam Wam piękną pozycję, którą otrzymałam.
,, Bożonarodzeniowe opowieści" to zbiór opowieści znanych pisarzy, którzy interpretują święta we własny sposób. To zapach choinki, przygody podczas zimowych harców, zapach goździków i nie tylko.
Każdy z nas zna twórczość Bolesława Prusa czy Władysława Reymonta. Jednak jeśli chcecie przekonać się, jak w swojej opowieści przedstawiał czas świąt kardynał Wyszyński czy Maria Dąbrowska to zapraszam Was do lektury.
Pisarze z całego świata tworzą nam niesamowicie cudowny klimat. Każda z historii jest wyjątkowa, z każdą spędzimy wspaniały czas. Każda zostawia nam czas na przemyślenia. Każda jest o czymś innym, każda ma w sobie przesłanie.
Cieszę się, że przeczytałam ją właśnie teraz, kiedy mimo iż klimat świąt jeszcze jest, to wkracza codzienność, w której biegu znów zapomnimy o tym, co ważne. Teraz jest dla mnie taki czas, aby podsumować rok, przemyśleć pewne sprawy, docenić to, co mam i stać się jeszcze lepszym człowiekiem.
Z perspektywy czasu trochę mi smutno, że pewne wartości zanikają w ludziach z upływem lat. Kiedyś ceniło się więcej i bardziej, ale to takie moje przemyślenia.
Mam nadzieję, że po świętach macie się dobrze. ❤️
Całuski