Czytamy w weekend
W redakcji następują urlopowe rotacje - jedni wracają opaleni i wypoczęci, inni w pośpiechu pakują walizki. Nasze grono zasiliła nowa stażystka, która również dzieli się swoją weekendową lekturą - zobaczcie z jakimi książkami spędzimy najbliższe dni!
Doczekałem się. Jadę na wakacje! Wprawdzie nie nazywa się już ich wakacjami, tylko doroślejszym mianem „urlopu”. Ta zmiana ma funkcję psychologiczną. Chodzi o dobitniejsze danie do zrozumienia, że powyżej pewnego wieku nie można liczyć na pełne dwa miesiące beztroski. Ale wolne, to wolne. Wybór książek na taką okazję rządzi się specyficznymi prawami.
Po pierwsze, nie ma sensu dociążać swojego bagażu. Dlatego istotne jest, żeby były to dosłownie lekkie pozycje. Po drugie, trzeba do sprawy podejść z pokorą i nie decydować się na tytuły zbyt „ambitne”. Pewnie, pogrążenie się w Ulissesie będzie świetnie wyglądało w środkach komunikacji zbiorowej, ale głowa zajęta przetwarzaniem nowych widoków i wrażeń nie poświęci zbyt wiele uwagi literaturze. Przez to prawie nie pamiętam o co chodziło w Biesach, które czytałem latem 2012.
Postanowiłem zabrać ze sobą dwie książki. Nie zdecydowałem jeszcze niestety jakie. Szczęśliwie udało mi się listę kandydatek zawęzić do trzech. Pewniakiem wydają się Wichrowe wzgórza Emily Brontë. Wyjazdy to dobry czas na nadrabianie hańbiących braków w klasyce. W zeszłym roku czytałem „Słońce też wschodzi” Hemingway'a. Tym razem zrównoważę samczość Papy i fiestę ku czci św. Firmina nastrojem odrobinę subtelniejszym.
Tytułem nr dwa będzie Trzeci policjant Flanna O'Briena (gorzka, groteskowa i oniryczna, zawieszona pomiędzy przygodami Alicji w Krainie Czarów a thrillerem kryminalnym) albo Martwa natura z dzięciołem Toma Robbinsa („romans rozgrywający się we wnętrzu paczki cameli”). Będę wdzięczny za sugestie, co wybrać.
Ten rok czytelniczy to rok pisarek. Ostatnio czytam przede wszystkim książki napisane przez kobiety. To nie postanowienie noworoczne, to przypadek, ale przypadek zdiagnozowany. Gdy zauważyłam tę tendencję, postanowiłam ją już bardziej konsekwentnie realizować. I dlatego w ten weekend mam ambitny plan skończyć Fatum i furię Lauren Groff (całkiem ciekawe) i Nie posiadamy się ze szczęścia Karen Joy Fowler (wróciłam do tej książki po przerwie i zaczęła mi się podobać). Jeśli mi się to uda, to zacznę czytać powieść pisarki, której do tej pory nie miałam okazji poznać, choć sporo o niej słyszałam – Toni Morrison. To autorka, która dostała Nobla za powieść Umiłowana. „Skóra” to jej najnowsza powieść, która szczęśliwie wpadła mi w ręce na Open'erze, gdzie wygrałam ją na stoisku Instytutu Książki i Trójki. Myślę, że nie ma co walczyć z przeznaczeniem i skoro książka sama do mnie trafiła, to muszę ją jak najszybciej przeczytać.
Gdyby nie Kaśka, która przed zmianą klimatu na bardziej morski i angielski, oddała mi pod opiekę kilka książek, „Cujo” jeszcze długo czekałby na swoją kolej. Nie jest tajemnicą, że King był zbyt odurzony narkotykami, żeby pamiętać proces powstawania tej powieści. Historia oczywiście ma miejsce w stanie Maine. Wielki bernardyn w pogoni za królikiem, wpada pyskiem do nory, gdzie rani go jeden ze spłoszonych nietoperzy. Zarażony wścieklizną pies terroryzuje miasteczko. I chociaż King pisze również z perspektywy zwierzęcia, na pierwszy plan wysuwają się historie ludzi - właścicieli Cujo i młodego małżeństwa z synkiem. Kawałek ulotki, pełniący funkcję zakładki, jest widoczny już w połowie objętości. Po weekendzie będę mogła, oby bez rozczarowania, odhaczyć kolejną pozycję z jego bibliografii.
Raczej sceptycznie podchodzę do biografii. Autorska wizja postaci nie zawsze mnie przekonuje. Zazwyczaj doszukuję się w niej fałszywych rysów, prób koloryzowania, narzucania interpretacji. Dlatego wyjątkowo rzadko sięgam po ten gatunek, ewentualnie to kwestia polecenia, nie własnego wyboru.
Tym razem jest trochę inaczej. Podsłyszana mimochodem opinia zamieniła się w czystą ciekawość, która wzięła górę nad obiekcjami. Kim była kobieta, która wnętrza ozdobione lampami Tiffany'ego, kolekcjami francuskiej porcelany i biedermeirowskim pianinem zamieniła na drewnianą leśniczówkę w Puszczy Białowieskiej, bez prądu i bieżącej wody? Dotyk gładkiej, kanapowej lwiej skóry na szorstką szczecinę lochy Żabki, a wachlarze z ptasich piór na kruka-terrorystę? Kimś wyjątkowo zdesperowanym i wręcz szalonym, czy odważnym i nietuzinkowym?
Bardzo liczę na to, że autorka „Simony” nie udzieli mi wprost odpowiedzi na te pytania. Że zaserwuje jedynie (aż?) zgrabnie opowiedzianą historię życia tej, która miała być czwartym Kossakiem, i da mi przyzwolenie na własną interpretację.
A Wy co czytacie?
komentarze [93]
Płomień Crossa - nie moje klimaty ale jak już zaczęłam to skończę
oraz dla odmiany
Uwikłanie
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/260127/lod-i-woda-woda-i-lod
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZaczęłam Koniec warty i od razu mnie wciągnęła w przeciwieństwie do wcześniejszych części.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZostało mi mniej niż 100 stron...cała trylogia prosta do bólu. Fajnie, że King odpalił teraz w swoje klimaty ale to za mało żeby zbliżyła się topowych dzieł mistrza.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałam dwie, w sumie bardziej z rozpędu, niż dlatego, że mi się podobały. Nie były złe, ale nie mogę pozbyć się uczucia jakoby to była jakaś młodzieżowa trylogia. Nie wiem czy dać szansę zamknięciu...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa jestem w połowie i jest o wiele bardziej interesująca niż poprzednie. Zgadzam się z Sebastianem, że dopiero w tej ostatniej części widać, że to jednak jest powieść Kinga. Autor chciał zapewne spróbować czegoś nowego i jak zawsze są tego wady i zalety.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Katarzyna - jeśli już przeczytałeś dwie pierwsze to trzeba zamknąć całość :).
Ja optymistycznie podchodzę do kolejnych książek Kinga, może nie każda to hit, ale King to zawsze King. Wiekowy jest nasz mistrz więc trzeba się cieszyć z każdą nową wydaną książką bo nie wiadomo kiedy, ale kiedyś na pewno to się skończy.
Mój weekend zdominował w tym tygodniu złoty płyn, wiec niestety lektura Inna dusza będzie kontynuowana w ciągu tygodnia :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkończyłam Morderstwo pod cenzurą i zaczęłam Linda :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nieproszony gość
i - jeśli czas pozwoli - Wichrowe Wzgórza lub Próba niewinności
Wczoraj skończyłam Ktoś taki jak ty a dzisiaj zaczęłam Promyczek
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post