-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
Doskonały komiks fantasy - inspirowany uznawanymi dziełami (np. twórczością Tolkiena), mający dużo humoru i ducha przygody. Nawiązania do kultowych dzieł są zaletą, nie oznaką braku oryginalności. Dzięki nim otrzymujemy historię zbudowaną na sprawdzonych i nadal zachwycających motywach, w której kilka rzeczy wydaje się znajomych.
Niektórzy mogą skarżyć się na nieśpieszne tempo odkrywania głównej tajemnicy. Przez dłuższy czas Jeff Smith jedynie zwraca nam uwagę, że wielu informacji jeszcze nie zdradził, a zarazem prowadzi nas przez kolejne aspekty życia w Dolinie. Oczywiście zagrożenie nadal jest realne i parę razy się ujawnia, ale nie brakuje scen przedstawiających wykonywanie zwyczajnych obowiązków. Jednak czyta się o tym z przyjemnością, niesamowity świat zachwyca, a przerysowani bohaterowie są niezwykle sympatyczni. Jednym zdaniem - komiks dla czytelnika w każdym wieku.
Więcej znajdziecie w mojej recenzji: https://gexe.pl/komiksy/art/6356,gnat-dolina-czyli-rownonoc-wiosenna
Doskonały komiks fantasy - inspirowany uznawanymi dziełami (np. twórczością Tolkiena), mający dużo humoru i ducha przygody. Nawiązania do kultowych dzieł są zaletą, nie oznaką braku oryginalności. Dzięki nim otrzymujemy historię zbudowaną na sprawdzonych i nadal zachwycających motywach, w której kilka rzeczy wydaje się znajomych.
Niektórzy mogą skarżyć się na nieśpieszne...
Kocham miłością bezgraniczną.
"Harry Potter" zawsze budzi we mnie takie totalne uczucia. Tak jak w dzieciństwie go uwielbiałem, tak uwielbiam do dziś. Powtórka z "Więźnia Azkabanu" okazała się fantastyczna, lata od pierwszego czytania sprawiły, że była pełna napięcia, ale i w przypadku wydarzeń dobrze zachowanych w pamięci nie mogłem oderwać się od książki. Najchętniej bym tylko czytał i wydłużał to czytanie w nieskończoność, a teraz sięgnął po "Czarę Ognia". Powstrzymuje mnie brak wydania ilustrowanego.
No właśnie. Ilustracje są cudowne. W poprzednich tomach były mile widzianą atrakcją, ale czasami miałem wrażenie, że kolidują z moją wyobraźnią. Tu nie miałem takiego wrażenia - byłem zachwycony całą szatą graficzną. Obrazków jest mnóstwo: większych, mniejszych, wplecionych w tekst, zajmujących stronę lub dwie strony. Przepięknych. Kolorystyka została znakomicie dobrana do nastroju danej sceny, dzięki czemu ten nastrój potęguje. Prawie cały czas czujemy, że obcujemy z fantastycznym wydaniem, bowiem stylizacja stron oraz zobrazowane sceny i postacie pojawiają się co chwila, w niewyobrażalnym zagęszczeniu (chyba większym niż dotychczas).
Jim Kay pozwala na nowo cieszyć się światem Harry'ego Pottera. Jego praca jest czasochłonna, dlatego "Czara Ognia" w wydaniu ilustrowanym ukaże się w 2019 roku. Też chciałbym szybciej - ale trzeba czekać!
Kocham miłością bezgraniczną.
"Harry Potter" zawsze budzi we mnie takie totalne uczucia. Tak jak w dzieciństwie go uwielbiałem, tak uwielbiam do dziś. Powtórka z "Więźnia Azkabanu" okazała się fantastyczna, lata od pierwszego czytania sprawiły, że była pełna napięcia, ale i w przypadku wydarzeń dobrze zachowanych w pamięci nie mogłem oderwać się od książki. Najchętniej...
Napisano wiele bardzo dobrych książek, jednak tylko część z nich wyróżnia się z tłumu, tym samym zdobywając zasłużoną popularność i uznanie. Czasem wystarczy umieścić w takiej pozycji coś, co przyciąga uwagę, innym razem pomoże ekranizacja albo bardzo rzadko spotykana świetność i doskonałość. Po przeczytaniu "Imienia wiatru" wiem, że zalicza się ona do ostatniej grupy, choć za wcześnie, by mówić o tym, czy książka ta jest lub w najbliższej przyszłości będzie popularna.
Główny bohater to Kvothe. Ukrywa się on pod postacią karczmarza Kote, jednak nie wiemy, skąd ta potrzeba zmiany tożsamości. W pewnym momencie zjawia się Kronikarz, który po posłuchaniu różnych plotek (a było ich sporo), chciał dojść do prawdy i spisać ją, tworząc legendę Wielkiego Kvothe. Nasz protagonista będzie więc wspominał swoje dawne życie, dzięki któremu może pewnego dnia odzyska dawną osobowość i zrzuci maskę karczmarza. Nie jest pewne jednak, czy takiego momentu czytelnik się doczeka, gdyż ta powieść nastawiona jest na wiarygodność i niekoniecznie musi zakończyć się dobrze i szczęśliwie.
więcej na: http://gexe.pl/ksiazki/art/3316,Imie-wiatru
Napisano wiele bardzo dobrych książek, jednak tylko część z nich wyróżnia się z tłumu, tym samym zdobywając zasłużoną popularność i uznanie. Czasem wystarczy umieścić w takiej pozycji coś, co przyciąga uwagę, innym razem pomoże ekranizacja albo bardzo rzadko spotykana świetność i doskonałość. Po przeczytaniu "Imienia wiatru" wiem, że zalicza się ona do ostatniej grupy, choć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-13
[...] Jaki jest więc „Królewski skrytobójca”? Gorszy od pierwszego tomu? Wzdrygam się przed takim określeniem, bo ponownie z wypiekami na twarzy śledziłem rozwój historii, przynoszący mi prawdziwą euforię, której próżno szukać gdziekolwiek indziej. Ponadto zauważyłem zmianę na lepsze w dialogach – wśród nich znacznie częściej skrywał się humor lepiej działający na samopoczucie niż większość komedii. A postacie? To wciąż te same charaktery, które pokochałem w „Uczniu skrytobójcy”. Dlatego zachęcam do sięgnięcia po dzieło Robin Hobb. Amerykanka jest obdarzona niebywałym talentem i nikt nie potrafi snuć opowieści z równie wysokim kunsztem jak ona. Czaruje, zaskakuje, gra na emocjach – można oczekiwać czegoś więcej?
Więcej na: http://gexe.pl/ksiazki/art/4475,krolewski-skrytobojca
[...] Jaki jest więc „Królewski skrytobójca”? Gorszy od pierwszego tomu? Wzdrygam się przed takim określeniem, bo ponownie z wypiekami na twarzy śledziłem rozwój historii, przynoszący mi prawdziwą euforię, której próżno szukać gdziekolwiek indziej. Ponadto zauważyłem zmianę na lepsze w dialogach – wśród nich znacznie częściej skrywał się humor lepiej działający na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-04-09
„Ostrze” Joego Abecrombiego otwiera trylogię „Pierwsze Prawo”, serię fantasy, która za granicą osiągnęła niemałą popularność oraz wprowadzała w zachwyt nawet konkurencję pisarza (do jego wielbicieli zaliczają się między innymi George R. R. Martin, Robin Hobb czy Patrick Rothfuss!). U nas powieść zdążyła się już ukazać, jednak pod egidą innego wydawnictwa oraz w tłumaczeniu o dość niepochlebnej opinii. Nowe wydanie stanowi więc nie lada okazję dla każdego, kto dotychczas nie miał do czynienia z twórczością Amerykanina, zna ją tylko z pojedynczych powieści (na przykład „Czerwonej krainy” bądź „Bohaterów”) albo przeczytane do tej pory dzieła nie trafiły w jego gusta. Bądź co bądź „Ostrze” wydaje się być szlagierową książką Abercrombiego.
„Życie jest walką” Seneka Młodszy
Więcej na: http://gexe.pl/ksiazki/art/4678,ostrze
„Ostrze” Joego Abecrombiego otwiera trylogię „Pierwsze Prawo”, serię fantasy, która za granicą osiągnęła niemałą popularność oraz wprowadzała w zachwyt nawet konkurencję pisarza (do jego wielbicieli zaliczają się między innymi George R. R. Martin, Robin Hobb czy Patrick Rothfuss!). U nas powieść zdążyła się już ukazać, jednak pod egidą innego wydawnictwa oraz w tłumaczeniu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Literacki fenomen
"Rękopis znaleziony w Saragossie" to wielkie dzieło poruszające się na gruncie grozy, romansu, przygody, powieści płaszcza i szpady, a tematycznie biorące na warsztat filozofię, moralność, religię czy historię (zmieszaną z fikcją). Tę rozpiętość umożliwia oddanie głosu wielu postaciom, które opowiadają swoje opowieści, często przy okazji opowieści kogoś innego. Opowieść w opowieści w opowieści... Takie wielopiętrowe powikłania są tutaj normalnością, ale uważny czytelnik zgubi się prędzej w końcowym gąszczu polityki i systemie Velasqueza, postaci, która do kategorii wiedzy dorzuca jeszcze matematykę.
Wielość znaczeń i wątków, intertekstualność, poszlaki, fragmenty inspirowane podróżami, odnoszenie się do różnych dziedzin wiedzy – to mógł rozplanować i napisać tylko geniusz. Ktoś mógłby uciekać od tak pojmowanej, ambitnej i złożonej klasyki, ale rozrywki jest tu przecież co nie miara. Gotyckie historie rozpalają w duszy czytającego ekscytację, zmysłowe romanse z zauważalną erotyką (bywa, że i demoniczną!) wywołują niemal podniecenie, czarny humor bawi, a intrygi emocjonują. To czyta się z prawdziwym zainteresowaniem.
"Rękopis..." jest literackim fenomenem nie tylko ze względu na swoją najwyższą jakość. To powieść, która ma właściwie trzy kształty: pierwotny i niedokończony; drugi, już dokończony, ale za życia autora niewydany, możliwe więc, że mógł dokonać jeszcze poprawek; trzeci miksujący te dwie wersje i z inwencją twórczą tłumacza, Chojneckiego. Przeczytałem tę drugą, najbardziej zgodną z wizją autora. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Literacki fenomen
"Rękopis znaleziony w Saragossie" to wielkie dzieło poruszające się na gruncie grozy, romansu, przygody, powieści płaszcza i szpady, a tematycznie biorące na warsztat filozofię, moralność, religię czy historię (zmieszaną z fikcją). Tę rozpiętość umożliwia oddanie głosu wielu postaciom, które opowiadają swoje opowieści, często przy okazji opowieści kogoś...
2015-08-13
[...] Po raz pierwszy „Uczeń skrytobójcy” ukazał się w 1995 roku. Prosta matematyka mówi, że od czasu premiery minęło już dziewiętnaście lat. Z tego stwierdzenia można dużo wysnuć – przede wszystkim to, że książka na razie godnie stawia opór upływowi czasu niczym bohater powieści przeciwieństwom losu. Niech za przykład posłużę ja – spodziewałem się oczywiście dobrego dzieła, ale żebym tak się ekscytował jak za czasów stawiania pierwszych kroków w literaturze fantasy, kiedy czytałem „Harry'ego Pottera” oraz „Muminki”? To zdarza się bardzo rzadko. Dlatego zachęcam do sięgnięcia po pierwszy tom „Skrytobójcy”. Prawdopodobnie w połowie czytania dojdziecie do wniosku, że to jedna z najlepszych książek, jakie czytaliście i to wrażenie nie minie nawet po dotarciu do ostatniej strony.
Więcej na: http://gexe.pl/ksiazki/art/4468,uczen-skrytobojcy
[...] Po raz pierwszy „Uczeń skrytobójcy” ukazał się w 1995 roku. Prosta matematyka mówi, że od czasu premiery minęło już dziewiętnaście lat. Z tego stwierdzenia można dużo wysnuć – przede wszystkim to, że książka na razie godnie stawia opór upływowi czasu niczym bohater powieści przeciwieństwom losu. Niech za przykład posłużę ja – spodziewałem się oczywiście dobrego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zapraszam do przeczytania mojej recenzji:
http://gexe.pl/ksiazki/art/4322,droga-krolow
Zapraszam do przeczytania mojej recenzji:
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohttp://gexe.pl/ksiazki/art/4322,droga-krolow