Okrutny wiatr
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Imperium Grozy (tom 1-3)
- Tytuł oryginału:
- A Cruel Wind
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2012-08-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-01
- Liczba stron:
- 856
- Czas czytania
- 14 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375108385
"Zapada cień wszystkich nocy"
"Październikowe dziecko"
"Zgromadziła się ciemność wszelka"
Pośród pasma gór zwanego Smoczymi Kłami, ponad murami zamku Fangdred, stoi Wieża Wichru, z której Gwiezdny Jeździec ogłasza początek wojny. Jej następstw lękać się będą nawet magowie. Wojny toczonej w imię miłości. Miłości kobiety zwanej Nepanthe, księżniczki samych Królów Burzy.
Gdy liście staną się krwistoczerwone, gdy wiatr powieje wśród zmurszałych kości, nadejdzie czas. Czas Październikowego Dziecięcia, którego ojcem jest demon.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Okrucieństwo nad okrucieństwami
Trudno byłoby zapewne znaleźć fana szeroko pojętej fantastyki, któremu nigdy nie rzuciły się w oczy pięknie wydane tomiszcza cyklu o Czarnej Kompanii Glena Cooka. Od niedawna na sklepowych półkach można dostrzec w ich sąsiedztwie kolejną gratkę dla każdego kolekcjonera-estety – pierwsze trzy części „Kronik Imperium Grozy” pod wspólnym tytułem „Okrutny wiatr”. Wydawcą książki jest oczywiście Rebis, a na okładce cieszy oko rewelacyjna ilustracja autorstwa Raymonda Swanlanda, gustownie dobrana typografia, złocenia, tłoczenia i inne ozdobniki skłaniające do wyobrażania sobie, jak pięknie książka prezentowałaby się w domowej biblioteczce.
No i nazwisko, z tych, które każdy szanujący się czytelnik fantastyki znać musi. Rozgłos Cookowi przyniosła głównie wspomniana wyżej Czarna Kompania, ale i jego pierwsze dziecko, Imperium Grozy, ma swoich wiernych fanów.
„Zapada cień wszystkich nocy”, „Październikowe dziecko” i „Zgromadziła się ciemność wszelaka” to trzy opowieści rodem z surowego fantastycznego świata, grubą kreską podzielonego na Wschód i Zachód. Ich bohaterami jest cały szereg postaci, od prostych wojowników po starożytnych magów, jednak wspólny mianownik, bardziej, niż ich losy, stanowi wojna. Zbrojne konflikty rozgrywają się na wielu frontach, wybuchają za sprawą przeróżnych pobudek i tylko jedno jest pewne – w świecie wykreowanym przez Cooka pokój nigdy nie trwa długo.
Cała rzecz rozpoczyna się na dalekiej północy, w twierdzy Ravenkrak usytuowanej wśród niebosiężnych górskich szczytów, skąd macki politycznych intryg rozsnuwa siedmiu braci. Sporo do powiedzenia ma tutaj także ich jedyna siostra, Nepanthe, która w dodatku okaże się postacią ważną dla dalszych wydarzeń. Historia ta przeplata się z retrospekcją sięgającą kilka wieków wstecz, do czasów, w których skrzywdzony chłopiec odciska trudne do wymazania piętno nie tylko na swojej teraźniejszości, ale i przyszłości całego świata. Opowieść o jego losach znalazła się tu nie bez przyczyny. Chłopiec, który przyjmie imię Varthlokkur, Milczek Który Żyje w Smutku, zyska niejedną okazję do wyłonienia się z mroków przeszłości i odegrania istotnej roli w splocie wypadków, nieuchronnie zmierzających do konfrontacji zachodniego świata z przyczajonym na wschodzie i budzącym przestrach samą swą nazwą Imperium Grozy.
W całej tej patetycznej, przepełnionej Przeznaczeniami, spiskami Losów i Norn, Nieuchronnościami i Przedwiecznościami historii udział wezmą jeszcze: pnący się po szczeblach wojskowej kariery Bragi Ragnarson i jego bliscy, pocieszny grubas Szyderca, tajemniczy Gwiezdny Jeździec, cała zgraja czarodziejów, obowiązkowo starych i zdziwaczałych, liczni władcy, zarówno z tej dobrej, jak i złej strony oraz wiele innych niewiele znaczących postaci. I dziecię zrodzone z czystego zła, wyrośnięty embrion latający w magicznej bańce. Pod żadnym pozorem nie można o nim nie wspomnieć!
Ta (z pozoru jedynie, niestety) barwna plejada osobistości, wraz ze swymi losami i przygodami, zdaje się jednak stanowić tylko pretekst, usprawiedliwienie dla dziesiątek stron jałowych opisów militarnych działań i taktycznych posunięć wielotysięcznych armii, które to, aby je w pełni objąć wyobraźnią, trzeba by chyba rozrysować sobie na mapie. Osobiście nie mam absolutnie nic przeciwko scenom batalistycznym, o ile są dobrze napisane, fabularnie uzasadnione i pozostają w odpowiednich proporcjach z resztą fabuły. Tutaj nie został spełniony chyba żaden z tych warunków.
Kuleje nie tylko treść, ale i forma. Co prawda z każdą kolejną częścią da się zauważyć progres pisarskich umiejętności autora, mimo to jednak nadęcie i pretensjonalność hektolitrami wylewają się z kart powieści. Powtórzenia, dłużyzny, bezładne i bezcelowe działania kartonowych bohaterów, których losami nie sposób się przejąć są jednak niczym wobec głównej wady książki, która jest najzwyczajniej w świecie nudna, nawet po przyjęciu marginesu tolerancji przez wzgląd na czasy, w których powstawała i to, że ‘wtedy pisało się inaczej’.
Są momenty, które zdołały wykrzesać we mnie cień zaciekawienia tym, co też zdarzy się dalej. Są takie, które oczarowały zaklętym gdzieniegdzie między wersami duchem starego, klasycznego fantasy. W ostatecznym rozrachunku wszystko to ginie jednak głęboko pod zwałami znudzenia i zmęczenia.
W czym więc tkwi fenomen Glena Cooka, skąd wzięła się jego „kultowość”? Po lekturze „Okrutnego wiatru” nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania. Być może w ciągu kilku lat dzielących debiutancki cykl od ukazania się pierwszej części cyklu o Czarnej Kompanii autor nauczył się kreować ciekawych bohaterów i takież wydarzenia? Nie wykluczam, że kiedyś osobiście się o tym przekonam, ale raczej nieprędko.
Agata Rugor
Oceny
Książka na półkach
- 483
- 269
- 182
- 26
- 23
- 18
- 18
- 15
- 5
- 5
Cytaty
Człowiek staje się mądry dopiero wówczas, gdy zaczyna sobie uświadamiać swój brak mądrości.
OPINIE i DYSKUSJE
Okrutny wiatr
Cooka zna wielu miłośników fantasy, głównie za sprawą jego cyklu o Czarnej Kompanii. Jednak wcześniej zaznajomił fanów gatunku z kronikami Imperium Grozy. Ośmiotomowa saga, została nie tak dawno wydana w Polsce w czterech wielkich omnibusach. „Okrutny wiatr” to pierwszy z nich, obejmujący trzy tomy cyklu. Imperium Grozy tzw. klimatem bardzo przypomina Czarną Kompanię. Nie ma tu postaci czarno – białych, epopeja rozciągnięta jest na setki lat (bo dla pewnych postaci tego uniwersum czas ma...niewielkie znaczenie); wielkie imperia powstają i upadają, wojny toczą olbrzymie armie wspomagane przez magów i dziwne stwory, w tym smoki i demony z samych piekieł. Skrytobójcze zabójstwa nie są niczym rzadkim, zdrady i sojusze z niedawnym wrogiem także nie. Świat geograficznie i społecznie przypomina nieco nasz świat, ale to nie szkodzi, ułatwia to trochę orientację w tym co się dzieje – mamy więc typowo europejskie społeczności na tzw. Zachodzie, wschód to państwa przypominające Chiny, na południu mieszkają ludzie o typowo arabskim wyglądzie i zachowaniu. Jednak to tyle co można zdradzić. Okrutny wiatr wymaga skupienia podczas lektury. Mnóstwo tu postaci i relacji między nimi, mnóstwo miejsc, miasteczek, miast, królestw, itd. Mapa niby jest, ale i tak nie zawsze pomaga. Jeżeli ktoś czytał Czarną Kompanię, jeżeli szuka ciężkiego, militarystycznego fantasy, to tu odnajdzie się jak w domu.
Okrutny wiatr
więcej Pokaż mimo toCooka zna wielu miłośników fantasy, głównie za sprawą jego cyklu o Czarnej Kompanii. Jednak wcześniej zaznajomił fanów gatunku z kronikami Imperium Grozy. Ośmiotomowa saga, została nie tak dawno wydana w Polsce w czterech wielkich omnibusach. „Okrutny wiatr” to pierwszy z nich, obejmujący trzy tomy cyklu. Imperium Grozy tzw. klimatem bardzo przypomina...
"Zanim nastała Czarna Kompania, panowało Imperium Grozy".
Pierwsze trzy tomy Kronik Imperium grozy zebrane w tomie Okrutny Wiatr cyrkulują dookoła losów trzech przyjaciół: najemnika Bragi'ego, grubego Szydercy i imperialisty bin Yousifa. Historia rozpoczyna się kiedy to wszyscy trzej zaangażowani są w uprowadzenie Królowej Burz na zlecenie Varthlokkura Niszczyciela Imperiów.
Oczywiście w całą historię zaangażowane są siły trzecie, tj. Gwiezdny Jeździec, imperium Shinsanu a nawet smoki i wiele (na prawdę) wiele innych :)
Środek intrygi przypadnie na małe królestwo Kavelinu, którego zadaniem będzie zebranie sojuszników i z całą mocą przeciwstawienie się intrygom mieszającego starucha i siłom Imperium Grozy.
Glen Cook w pełni. Bohaterowie rodzą się i umierają, a jest ich multum. Ich losy splatają się i rozplatają na pojedyncze historie, po to, żeby po chwili znowu się spleść. Świat stworzony z rozmachem, z dużą ilością nawiązań do sytuacji geopolitycznej na ziemi, np. wojny El Murida z heretykami. Czytało się przyjemnie, a styl Glena Cooke'a, żeby to niektóre zdarzenia wyjaśniać ubogo, a niektóre wcale, przeskoki akcji, bez informacji co się działo między nimi tylko dodawał pikanterii - notoryczne zastanawianie się i budowanie hipotetycznych scenariuszy odnośnie losów bohaterów :)
Niestety zmuszony jestem dać 7kę, ponieważ zabrakło mi bohatera zbiorowego, tj. czarna kompania, czy podpalacze mostów w Malazie, który by tę historię tylko ubarwił. Historia opisywana jest jako zbiór losów indywiduów, którzy mniej lub bardziej biorą udział w wydarzeniach zbiorowych. Mimo to polecam :)
"Zanim nastała Czarna Kompania, panowało Imperium Grozy".
więcej Pokaż mimo toPierwsze trzy tomy Kronik Imperium grozy zebrane w tomie Okrutny Wiatr cyrkulują dookoła losów trzech przyjaciół: najemnika Bragi'ego, grubego Szydercy i imperialisty bin Yousifa. Historia rozpoczyna się kiedy to wszyscy trzej zaangażowani są w uprowadzenie Królowej Burz na zlecenie Varthlokkura Niszczyciela...
Od dłuższego czasu poszukiwałam klasycznego, solidnego high fantasy. Zachęcona pozytywnymi opiniami sięgnełam po "Okrutny wiatr". I niestety BARDZO się zawiodłam, recenzja będzie krytyczna, więc fani książki mogą w tym miejscu przestać czytać. Przez trzy miesiące "zmęczyłam" zaledwie kilkadziesiąt stron powieści i muszę przyznać, że podczas mozolnego brnięcia dalej nie urzekło mnie nic. Płytkie dialogi, nijakie postacie, przynudzające opisy, drętwy dowcip - niestety książka budzi u mnie skojarzenia z niskiej jakości fan-fiction. Nie polecam i dalej szukam porządnej opowieści fantasy ...
Od dłuższego czasu poszukiwałam klasycznego, solidnego high fantasy. Zachęcona pozytywnymi opiniami sięgnełam po "Okrutny wiatr". I niestety BARDZO się zawiodłam, recenzja będzie krytyczna, więc fani książki mogą w tym miejscu przestać czytać. Przez trzy miesiące "zmęczyłam" zaledwie kilkadziesiąt stron powieści i muszę przyznać, że podczas mozolnego brnięcia dalej nie...
więcej Pokaż mimo toCałość można polecić, choć pierwsze opowiadanie mocno obniża wartość książki.
Całość można polecić, choć pierwsze opowiadanie mocno obniża wartość książki.
Pokaż mimo toMiała to być rewolucja w świecie fantasy. Jak się okazało jest zwykła, niezła powieść. Akcję dalej prowadzą królowie i magowie, postaci giną dosyć obficie, czasem w ich ślad podążają nawet imperia. Niestety, takie zatrzęsienie wątków to bardzo męcząca koncepcja. Fabuła opisuje bowiem zarówno losy imperiów, jak i jednostek, i to na przestrzeni relatywnie długiego odcinka czasu (chociaż ,,Imperium" Piekary to nie jest). Przez to perypetie osobiste bohaterów wychodzą na czasami na pierwszy plan, po czym rozmywają się w wielkiej polityce. Tej ostatniej z resztą nie ma zbyt wiele - główną część książki zajmuje opis wydarzeń rozgrywających się na tajnych spotkaniach, a na polach bitewnych. Przez to saga przypomina bardziej kronikę niż powieść i trudno utożsamić się z jej bohaterami, a każdy wątek szybko okazuje się drobiazgiem. Trochę szkoda tego pomysłu. Akcja momentami zasuwa po 10 lat w parę stron, czasem wlecze się niemiłosiernie. Fabuły nie da się przewidzieć, ale to też wada, gdyż sporo zwrotów akcji to zwykłe deus ex machina. Nieraz zdarza się że czytelnik z zapartym tchem śledzi losy jakiejś postaci - np. starania pozbawionego tronu księcia, dotychczas jednej z głównych postaci sagi... Nagle akcja przenosi się gdzie indziej, bohater znika na 200 stron, tylko po aby powrócić i zdobyć upragniony tron - co zostaje opisane jednym zdaniem. Przez takie zabiegi trudno się nie rozczarować.
Miała to być rewolucja w świecie fantasy. Jak się okazało jest zwykła, niezła powieść. Akcję dalej prowadzą królowie i magowie, postaci giną dosyć obficie, czasem w ich ślad podążają nawet imperia. Niestety, takie zatrzęsienie wątków to bardzo męcząca koncepcja. Fabuła opisuje bowiem zarówno losy imperiów, jak i jednostek, i to na przestrzeni relatywnie długiego odcinka...
więcej Pokaż mimo toW książkę jest się równie trudno wgryźć, co później oderwać. Mnogość bohaterów, liczne wydarzenia, specyficzny i chaotyczny styl pisania nie ułatwią życia czytelnikowi. Sama dopiero po 100 stronach zaczęłam łapać co się wokół mnie dzieje. Przebicie się przez to było warte dalszej historii.
Liczne zwroty akcji, zawrotne tempo, rozliczne intrygi, walki, bitwy nie raz nie dawały wytchnienia, nie pozwalały choćby łezki uronić nad losem bohaterów, bo za rogiem już czyhało niebezpieczeństwo.
Bohaterowie jak najbardziej ludzcy, pełni wad i zalet, mający swoje przyzwyczajenia i nałogi, prowadzące ich do chwały lub zagłady.
Czytając opinie innych użytkowników serwisów, nie dziwię się popadanie w skrajność - książka jest chaotycznie pisana, nawet bardziej niż "Ogrody Księżyca". Zatem polecam najpierw przeczytać chociaż pierwsze 100-200 stron, zanim ktoś zdecyduje się na kupno książki.
W książkę jest się równie trudno wgryźć, co później oderwać. Mnogość bohaterów, liczne wydarzenia, specyficzny i chaotyczny styl pisania nie ułatwią życia czytelnikowi. Sama dopiero po 100 stronach zaczęłam łapać co się wokół mnie dzieje. Przebicie się przez to było warte dalszej historii.
więcej Pokaż mimo toLiczne zwroty akcji, zawrotne tempo, rozliczne intrygi, walki, bitwy nie raz nie...
Zabrałem się za Imperium Grozy po przeczytaniu Czarnej Kompanii. Widać różnicę trochę w stylu pisania Cook'a w porównaniu z Kompanią, jednak mimo wszystko moje odczucia odnośnie I tomu Imperium Grozy są jak najbardziej pozytywne.
Czytałem opinię, że Imperium jest dużo słabsze niż Kompania. Nie zgodzę się. Może pierwsza księga jest trochę "wolna", za to z każdym rozdziałem nabiera tempa, a już kolejne dwie księgi (opowiadania) są zwarte, szybkie i w pełni wprowadzają nas w świat i klimat Imperium Grozy. Główne postacie - tak samo dobre, jak nie lepsze niż w Kompanii.
Dla fanów Cooka, oraz wszystkich, którzy lubią heroic-fantasy zdecydowanie polecam. Ja na pewno jak najszybciej zabieram się za tom drugi.
Zabrałem się za Imperium Grozy po przeczytaniu Czarnej Kompanii. Widać różnicę trochę w stylu pisania Cook'a w porównaniu z Kompanią, jednak mimo wszystko moje odczucia odnośnie I tomu Imperium Grozy są jak najbardziej pozytywne.
więcej Pokaż mimo toCzytałem opinię, że Imperium jest dużo słabsze niż Kompania. Nie zgodzę się. Może pierwsza księga jest trochę "wolna", za to z każdym rozdziałem...
Strasznie nużąca, nie mogłam dotrwać do końca.
Strasznie nużąca, nie mogłam dotrwać do końca.
Pokaż mimo toNie mogę uwierzyć, że to stworzył Glen Cook. ROZCZAROWANIE
Nie mogę uwierzyć, że to stworzył Glen Cook. ROZCZAROWANIE
Pokaż mimo toWydanie trzech pierwszych tomów w jednym woluminie to dobry pomysł, zwłaszcza że każdy kolejny tom jest lepszy, a sama saga powinna się zakończyć na Zgromadziła się ciemność wszelaka, wtedy byłaby to nie najgorsza trylogia pełna magi, bitew, zdrad i przygód. Szkoda, że później autor stracił pomysł na cykl i zamienił go w nudny tasiemiec.
Wydanie trzech pierwszych tomów w jednym woluminie to dobry pomysł, zwłaszcza że każdy kolejny tom jest lepszy, a sama saga powinna się zakończyć na Zgromadziła się ciemność wszelaka, wtedy byłaby to nie najgorsza trylogia pełna magi, bitew, zdrad i przygód. Szkoda, że później autor stracił pomysł na cykl i zamienił go w nudny tasiemiec.
Pokaż mimo to