-
ArtykułyCzytamy w weekend. 20 września 2024LubimyCzytać276
-
Artykuły„Niektórzy chcą postępować właściwie, a inni nie” – rozmowa z autorką powieści „Prawda czy wyzwanie”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Śnieżka musi umrzeć“ Nele NeuhausLubimyCzytać15
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Rzeczy niezbędne” z Katarzyną Warnke i Dagmarą DomińczykLubimyCzytać5
Biblioteczka
2024-09-18
2024-09-18
Audiobook kupiony w promocji Woblinka.
Ten rodzaj humoru należy serwować sobie w małych dawkach, a i to po paru fragmentach zaczyna nudzić jednostajnością pomimo genialnego lektora, Leszka Filipowicza. Ostatnie rozdziały przeskoczyłam, aby szybciej dotrzeć do zakończenia.
Tylko dla zagorzałych fanów tego rodzaju humoru.
Audiobook kupiony w promocji Woblinka.
Ten rodzaj humoru należy serwować sobie w małych dawkach, a i to po paru fragmentach zaczyna nudzić jednostajnością pomimo genialnego lektora, Leszka Filipowicza. Ostatnie rozdziały przeskoczyłam, aby szybciej dotrzeć do zakończenia.
Tylko dla zagorzałych fanów tego rodzaju humoru.
2024-09-11
Audiobook kupiony w promocji w woblinku.
Bardzo dojrzała lektura, choć pewnie nie dla każdego ze względu na tematykę. Życie z chroniczną chorobą, w której powtarzajacych się ataków bólu nie sposób przewidzieć. Opowieść snuta w pierwszej osobie, opisująca 33 dni życia. Książek o takiej tematyce jest wiele, ale ta jest nietypowa, zupełnie inna, bo tu choroba, ciągle obecna, nie dominuje życia bohaterki, która walczy o normalność na codzień, ma plany, czasem tylko na parę następnych godzin, choć i te są nieraz burzone przez nagły atak bólu. Ale bohaterka wspomina też z radością i bez rozżalenia czasy, kiedy była zdrowa. Jest radość z najprostszych rzeczy, które może jeszcze przeżyć albo których doświadcza – ciepły koc, herbata, książka. W tych zmaganiach z chorobą wspiera bohaterkę kochający mąż. Jest też odrobina humoru. To wszystko sprawia, że książka nie dołuje, mimo poważnego tematu. Dobra lektorka, Katarzyna Nowak przykuwa uwagę słuchacza aż do ostatniego slowa i to dzięki jej spokojnej interpretacji miałam wrażenie, jakbym siedziała naprzeciwko bohaterki i słuchała jej opowieści. Jej treść jest tak przejmująca, że zastanawiałam się, czy nie jest to pozycja autobiograficzna. Wyobrażam sobie, że ta książka mogłaby pomóc innym chronicznie chorym osobom odnaleźć trochę radości w codzienności.
To trzecia książka autorki, ale mój pierwszy kontakt z nią. W internecie prawie nie ma informacji o niej. Nie jest osobą publiczną. Nie można kupić jej poprzednich książek. Ta pochodzi z 2019 roku.
Ode mnie najwyższa ocena, bo napewno tej lektury nie zapomnę. Ogromnie polecam!
Audiobook kupiony w promocji w woblinku.
Bardzo dojrzała lektura, choć pewnie nie dla każdego ze względu na tematykę. Życie z chroniczną chorobą, w której powtarzajacych się ataków bólu nie sposób przewidzieć. Opowieść snuta w pierwszej osobie, opisująca 33 dni życia. Książek o takiej tematyce jest wiele, ale ta jest nietypowa, zupełnie inna, bo tu choroba, ciągle obecna,...
2024-09-10
Audiobook kupiony w promocji woblink.com
Dawno juz nie słuchałam tak dobrej książki. Nie jest to lekka i przyjemna lektura. Nowe życie bohaterki po wypadku, próby oswojenia się z nową sytuacją i akceptacją własnego inwalidztwa na przemian z retrospekcją z jej dzieciństwa. A do tego fragmenty pamiętnika jej prababci z czasów oblężenia Leningradu i potwornego głodu wtedy panującego. Mimo to napawajace otuchą zakończenie. Drugorzędne postacie - pielegniarka i praktykant ze szpitala też fantastycznie przedstawione. Piękny styl autorki. Dobra lektorka. Ta pozycja zapadnie mi w pamięć.
Ogromnie polecam!
Audiobook kupiony w promocji woblink.com
Dawno juz nie słuchałam tak dobrej książki. Nie jest to lekka i przyjemna lektura. Nowe życie bohaterki po wypadku, próby oswojenia się z nową sytuacją i akceptacją własnego inwalidztwa na przemian z retrospekcją z jej dzieciństwa. A do tego fragmenty pamiętnika jej prababci z czasów oblężenia Leningradu i potwornego głodu wtedy...
2024-09-09
Audiobook z wyprzedaży w woblink.com
Debiut autorki w Novae Res, czyżby wydany własnym sumptem? Skusiła mnie dość wysoka ocena na lc – 6,6 *
Styl autorki jest bardzo poprawny, tak poprawny jak w wypracowaniach szkolnych. Wszystko dopowiedziane do końca i wyraźnie. Akcja przewidywalna do bólu. Emocje bohaterów nie udzieliły mi się, nie potrafiłam im współczuć. A do tego lektorka, która usiłowała mnie uśpić swoim monotonnym tonem. Na szczęście podrywało mnie od czasu do czasu jej przesadzone, egzaltowane ę i ą. Jedyny plus tego audiobooka – jego akcja rozgrywa się w moim rodzinnym mieście Łodzi i wszystkie miejsca, które opisywała autorka znam osobiście i są mi bliskie. Miałam je dosłownie przed oczyma. Wielu autorów pisało na początku nie najlepszym stylem , ale z każdą następną książką ich styl był lepszy. Być może i ta autorka się rozkręci. Jako że debiut - jedna gwiazdka więcej.
Audiobook z wyprzedaży w woblink.com
Debiut autorki w Novae Res, czyżby wydany własnym sumptem? Skusiła mnie dość wysoka ocena na lc – 6,6 *
Styl autorki jest bardzo poprawny, tak poprawny jak w wypracowaniach szkolnych. Wszystko dopowiedziane do końca i wyraźnie. Akcja przewidywalna do bólu. Emocje bohaterów nie udzieliły mi się, nie potrafiłam im współczuć. A do tego...
2024-09-08
Audiobook kupiony w promocji w woblink.com.
Nie wiem, po co ktoś wydał tego gniota jako książkę w 1997 roku i jako audiobook w 2021. Spadkobiercom autorki brakuje pieniędzy? Niestety, na lc są niewłaściwe dane - pierwsze wydanie ukazało się w Polsce w 1961 roku, rok przed wyjazdem autorki na emigrację, a opisywane w książce historie pochodzą sprzed II wojny światowej. Wtedy inaczej podchodzono do zwierząt i warunków, w jakich pozwalano im żyć. Dziś włos mi się jeży na głowie, kiedy czytam, że autorka płaciła wiejskim chłopakom za podbieranie młodych zwierząt z gniazd/ nor, i przynoszenie do niej, a potem próbowała je oswoić , z tragicznym dla nich skutkiem. A recenzenci -dzisiejsi, nie sprzed wojny, piszą o jej wielkiej miłości do zwierząt! Ludzie, rozum potraciliście? Autorkę mogę jeszcze usprawiedliwić, żyła w innych czasach, ale po co dziś rozpowszechniać te brednie o niewłaściwym traktowaniu zwierząt, tak dzikich jak i domowych? Przykłady? Proszę bardzo.Kotka rodziła po każdej rójce, bo o sterylizacji zwierząt nikt wtedy nie słyszał. Pod koniec życia już tylko po jednym kociaku, bo jej wyczerpany organizm nie był w stanie urodzić wiecej. Karmiona krowim mlekiem, o którym dziś wiemy, że kotom szkodzi. Lisek odebrany matce, trzymany na łańcuchu w psiej budzie. Oswoić się nie dał. Pewnej nocy zniknął, być może matka, która cały czas była gdzieś w pobliżu, zdołała go uwolnić. Dwie wiewiórki, trzymane w domu. Oczywiście bez woliery i bez zabezpieczonych okien, więc jedna zmarła, kiedy spadła z parapetu czwartego piętra, a drugą zgnieciono, wciągając ją w żaluzję okienną. Własciwie za drugim razem chłopcy wiejscy przynieśli autorce 5 wiewiórek, bo dobrze płaciła za dzikie zwierzęta. Dwie nie przeżyły karmienia krowim mlekiem. Nie pamiętam, co się stało z dwiema. Jeż – karmiony krowim mlekiem (też się dziś tego nie robi). Miał szczęście, tak głośno tupał w nocy i przeszkadzał w spaniu, że go wypuszczono do ogrodu. Do ogrodu autorka wypuściła też hodowane w domu zaskrońce, żaby i dwa żółwie. Zaskrońce i zaby przeżyły w naturze, ale czy zółwie, które w zimie potrzebują temperaturę 5-7 st. przeżyły tamte srogie zimy? Jej rodzice na zesłaniu najpierw kupili małego niedźwiadka, pewnie odebranego matce, a kiedy podrósł, kazali go zastrzelić, bo stał się niebezpieczny. Naprawde, osobliwa ta „miłość” do zwierząt w rodzinie autorki! Ale jeszcze bardziej dziwią mnie współcześni recenzenci, zachwycający się taką „milością”. Absolutnie nie polecam! Pała dla wydawnictwa, że rozpowszechnia takie brednie. Nie mogę skorygować daty pierwszego wydania, choć jestem bibliotekarką, nie wiem, dlaczego. Service lc też nie odpowiada na moje prośby. Za poprzednich włascicieli lc service reagował natychmiast na błędy.
Jest tyle pięknych aktualnych książek o zwierzętach, pisanych przez weterynarzy czy profesjonalistów od zwierząt.
Tę pozycję można sobie darować, szkoda oczu i czasu.
Audiobook kupiony w promocji w woblink.com.
Nie wiem, po co ktoś wydał tego gniota jako książkę w 1997 roku i jako audiobook w 2021. Spadkobiercom autorki brakuje pieniędzy? Niestety, na lc są niewłaściwe dane - pierwsze wydanie ukazało się w Polsce w 1961 roku, rok przed wyjazdem autorki na emigrację, a opisywane w książce historie pochodzą sprzed II wojny światowej....
2024-09-08
Audiobook kupiony w promocji w woblink.com.
Nie wiem, po co ktoś wydał tego gniota jako książkę w 1997 roku i jako audiobook w 2021. Spadkobiercom autorki brakuje pieniędzy? Niestety, na lc są niewłaściwe dane - pierwsze wydanie ukazało się w Polsce w 1961 roku, rok przed wyjazdem autorki na emigrację, a opisywane w książce historie pochodzą sprzed II wojny światowej. Wtedy inaczej podchodzono do zwierząt i warunków, w jakich pozwalano im żyć. Dziś włos mi się jeży na głowie, kiedy czytam, że autorka płaciła wiejskim chłopakom za podbieranie młodych zwierząt z gniazd/ nor, i przynoszenie do niej, a potem próbowała je oswoić , z tragicznym dla nich skutkiem. A recenzenci -dzisiejsi, nie sprzed wojny, piszą o jej wielkiej miłości do zwierząt! Ludzie, rozum potraciliście? Autorkę mogę jeszcze usprawiedliwić, żyła w innych czasach, ale po co dziś rozpowszechniać te brednie o niewłaściwym traktowaniu zwierząt, tak dzikich jak i domowych? Przykłady? Proszę bardzo.Kotka rodziła po każdej rójce, bo o sterylizacji zwierząt nikt wtedy nie słyszał. Pod koniec życia już tylko po jednym kociaku, bo jej wyczerpany organizm nie był w stanie urodzić wiecej. Karmiona krowim mlekiem, o którym dziś wiemy, że kotom szkodzi. Lisek odebrany matce, trzymany na łańcuchu w psiej budzie. Oswoić się nie dał. Pewnej nocy zniknął, być może matka, która cały czas była gdzieś w pobliżu, zdołała go uwolnić. Dwie wiewiórki, trzymane w domu. Oczywiście bez woliery i bez zabezpieczonych okien, więc jedna zmarła, kiedy spadła z parapetu czwartego piętra, a drugą zgnieciono, wciągając ją w żaluzję okienną. Własciwie za drugim razem chłopcy wiejscy przynieśli autorce 5 wiewiórek, bo dobrze płaciła za dzikie zwierzęta. Dwie nie przeżyły karmienia krowim mlekiem. Nie pamiętam, co się stało z dwiema. Jeż – karmiony krowim mlekiem (też się dziś tego nie robi). Miał szczęście, tak głośno tupał w nocy i przeszkadzał w spaniu, że go wypuszczono do ogrodu. Do ogrodu autorka wypuściła też hodowane w domu zaskrońce, żaby i dwa żółwie. Zaskrońce i żaby przeżyły w naturze, ale czy żółwie, które w zimie potrzebują temperaturę 5-7 st. przeżyły tamte srogie zimy? Jej rodzice na zesłaniu najpierw kupili małego niedźwiadka, pewnie odebranego matce, a kiedy podrósł, kazali go zastrzelić, bo stał się niebezpieczny. Naprawde, osobliwa ta „miłość” do zwierząt w rodzinie autorki! Ale jeszcze bardziej dziwią mnie współcześni recenzenci, zachwycający się taką „milością”. Absolutnie nie polecam! Pała dla wydawnictwa, że rozpowszechnia takie brednie. Nie mogę skorygować daty pierwszego wydania, choć jestem bibliotekarką, nie wiem, dlaczego. Service lc też nie odpowiada na moje prośby. Za poprzednich włascicieli lc service reagował natychmiast na błędy.
Jest tyle pięknych aktualnych książek o zwierzętach, pisanych przez weterynarzy czy profesjonalistów od zwierząt.
Tę pozycję można sobie darować, szkoda oczu i czasu.
Audiobook kupiony w promocji w woblink.com.
Nie wiem, po co ktoś wydał tego gniota jako książkę w 1997 roku i jako audiobook w 2021. Spadkobiercom autorki brakuje pieniędzy? Niestety, na lc są niewłaściwe dane - pierwsze wydanie ukazało się w Polsce w 1961 roku, rok przed wyjazdem autorki na emigrację, a opisywane w książce historie pochodzą sprzed II wojny światowej....
2024-09-08
Wydanie papierowe, sprowadzone z Polski od franciszkanów z Kalwarii Pacławskiej, zamówione przez internet. W międzyczasie ukazał się też ebook w abonamencie legimi.
Jakościowo (twarda okładka, dobry papier) i graficznie piękne wydanie. Opracowująca świadectwa Celina Woryna być może wygładziła trochę teksty, bo styl wydaje mi się zbyt jednolity, ale na szczęście nie przesłodziła ich. Wprowadzenie, które napisal opiekun grobu o. Wenantego, o. Edward Staniukiewicz, franciszkanin, wprowadza nas od razu w gorącą tematykę świadectwem młodego małżenstwa, które po modlitwach do o. Wenantego doczekało się w ciągu roku upragnionego maleństwa. Także pozostałe świadectwa są współczesne i choć nie ma pod nimi dat (a szkoda!), to z dat w tekście i opisywanych wydarzeń widać, że są nowe, z ostatnich lat. Tylko ostatnie, ojca Kolbego, któremu pomógł o. Wenanty w wydawaniu czasopisma, jest starsze. Po wprowadzeniu mamy krótki, 2-stronicowy życiorys o. Wenantego, (obszerny zamieścił Terlikowski w swojej książce jako podziękowaniu za otrzymaną łaskę „Wenanty Katarzyniec Polski Szarbel", którą ogromnie polecam). Po czym nastepuje 98 przeważnie krótkich świadectw i podziękowań. O. Wenanty jest znany z pomocy w nierozwiązywalnych sprawach finansowych, braku pieniędzy, pracy, trudności z kupnem, sprzedażą, z podatkami. Ale są też świadectwa dotyczące zdrowia, relacji rodzinnych, egzaminów, miejsc na studiach, znalezienia pracy. Otucha wstępuje w serce, kiedy czytam, ile czasem beznadziejnie trudnych spraw o. Wenanty rozwiązał.
Dalej są zamieszczone różne modlitwy i informacje o Sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej.Warto też zajrzeć na stronę internetową o. Wenantego. Nowenna jest tam jako Apka do ściągnięcia na komórkę. Książkę polecam, ku pokrzepieniu serc 😉.
Wydanie papierowe, sprowadzone z Polski od franciszkanów z Kalwarii Pacławskiej, zamówione przez internet. W międzyczasie ukazał się też ebook w abonamencie legimi.
Jakościowo (twarda okładka, dobry papier) i graficznie piękne wydanie. Opracowująca świadectwa Celina Woryna być może wygładziła trochę teksty, bo styl wydaje mi się zbyt jednolity, ale na szczęście nie...
2024-09-08
Ebook w abonamencie legimi.
Przyjemność słuchania audiobooka pierwszej części „Teściowych“ zepsuła mi lektorka, dlatego tym razem zdecydowałam się na ebook. Dobra intryga, motyw Warneńczyka wykorzystał też Siembieda w „444” (nowa wersja), choć inaczej niż tutaj. Sporo humoru i aluzji do aktualnych wydarzeń w Polsce, prominentów i instytucji oraz Kościoła, co pewnie nie każdemu się spodoba. Autor nie kryje, po czyjej stronie jest jego sympatia, moja jest po tej samej, więc ubawiłam się nieźle. Ukłon w stronę Joanny Chmielewskiej w postaci Joanny Schmidt. Jest też komisarz Darski, znany z serii o Róży Krull. Można czytać, nie znając pierwszej części.
Znakomita rozrywka dla fanów komedii kryminalnych, polecam ogromnie! I idę szukać trzeciej części 😉
Ebook w abonamencie legimi.
Przyjemność słuchania audiobooka pierwszej części „Teściowych“ zepsuła mi lektorka, dlatego tym razem zdecydowałam się na ebook. Dobra intryga, motyw Warneńczyka wykorzystał też Siembieda w „444” (nowa wersja), choć inaczej niż tutaj. Sporo humoru i aluzji do aktualnych wydarzeń w Polsce, prominentów i instytucji oraz Kościoła, co pewnie nie...
2024-09-06
Fanki autorki przekonały mnie, że książkę może przeczytać i osoba dorosła bez ujmy na honorze. No, nie wiem. Wprawdzie bliżej mi niż dalej do końca życia i podobno na starość się dziecinnieje, ale nie wciągnęła mnie ta historia, a zakończenie dla młodszych nastolatek czy dzieci jest karygodne. W taki sposób to można kończyć książki dla dorosłych, dzieci nie mają tej cierpliwości, rozczarowane końcówką odwrócą się i po następną część nie sięgną.
39 opinii, poza dwoma wyjątkami to oceny dorosłych. Niestety, te dwie opisujące, jak zareagowały dzieci, wypadły negatywnie. Chciałabym więcej rezencji o tym, jak odebrali tę książkę młodzi czytelnicy, z grupy wiekowej, dla której była przeznaczona. Ponieważ sama nie mam możliwości tego wypróbować, więc pozostawiam książkę bez oceny.
Fanki autorki przekonały mnie, że książkę może przeczytać i osoba dorosła bez ujmy na honorze. No, nie wiem. Wprawdzie bliżej mi niż dalej do końca życia i podobno na starość się dziecinnieje, ale nie wciągnęła mnie ta historia, a zakończenie dla młodszych nastolatek czy dzieci jest karygodne. W taki sposób to można kończyć książki dla dorosłych, dzieci nie mają tej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-09-05
Ogromnie się cieszę, że mogę Wam przedstawić ten kalendarz. Podobno ukazywały się takie wcześniej, ale ja dopiero teraz na niego trafiłam. Dochód ze sprzedaży idzie na fundację im. ks. Jana Kaczkowskiego, więc chociażby z tego względu są to dobrze zainwestowane pieniądze. Graficznie i jakościowo piękne wydanie. Twarda okładka z żółtą tasiemką jako zakładką. Na początku skrótowy kalendarz na cały 2025 rok. Zdjęcia wyłącznie czarno-białe (☹), ale dość dobrej jakości. Każdy miesiąc rozpoczyna się fotografią księdza Jana oraz jego tekstami. Szkoda, że nie podano ich źródła. Każdy tydzień ma swoją stronę ze świętami kościelnymi i niektórymi świeckimi (Dnia Kobiet np. tu nie ma, ale Walentynki są 😉). Przeciwległa strona zaczyna się krótkim tekstem ks. Jana, a dalej jest mnóstwo liniowanego miejsca na własne notatki. Na końcu skrótowy kalendarz na 2026 i 29 gładkich, ładnie opracowanych graficznie stron na własne teksty.
Więcej zdjęć ze środka kalendarza znajdziecie na stronie Wydawnictwa WAM.
Ryzykowałam trochę, kupując, ale jestem bardzo z tego kalendarza zadowolona. Format 124x194 mm, więc nie kieszonkowy, do używania w domu.
Ogromnie Was namawiam do kupna tej pozycji, teraz jeszcze w cenie promocyjnej.
Ogromnie się cieszę, że mogę Wam przedstawić ten kalendarz. Podobno ukazywały się takie wcześniej, ale ja dopiero teraz na niego trafiłam. Dochód ze sprzedaży idzie na fundację im. ks. Jana Kaczkowskiego, więc chociażby z tego względu są to dobrze zainwestowane pieniądze. Graficznie i jakościowo piękne wydanie. Twarda okładka z żółtą tasiemką jako zakładką. Na początku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-09-02
Audiobook z promocji w woblink.com.
Mini-opowiadanko fantasy, po które sięgnęłam przez pomyłkę, bo przyciągnęło mnie nazwisko najlepszego lektora for ever Filipa Kosiora. Normalnie nie czytam fantasy ani science fiction, ale Kosior chyba nawet książkę telefoniczną przeczytałby interesująco. Maniery tych kobiet nieco mnie zbulwersowały 😉. Fragment jakiejś dłuższej serii.
Audiobook z promocji w woblink.com.
Mini-opowiadanko fantasy, po które sięgnęłam przez pomyłkę, bo przyciągnęło mnie nazwisko najlepszego lektora for ever Filipa Kosiora. Normalnie nie czytam fantasy ani science fiction, ale Kosior chyba nawet książkę telefoniczną przeczytałby interesująco. Maniery tych kobiet nieco mnie zbulwersowały 😉. Fragment jakiejś dłuższej serii.
2024-09-02
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorem. Dziennikarskie migawki z podróży rowerem i samochodem po Podlasiu. Zaczyna się niewinnie od architektury, kultury, wierzeń, bajań, folkloru, a kończy poważnymi, aktualnymi tematami politycznymi jak pomoc uchodźcom na granicy z Białorusią czy obojętność wobec zniszczenia miejsc pożydowskich, cmentarzy, synagog, domów, opisy mordowania Żydów przez Polaków. Widać, po czyjej stronie jest sympatia autora i to zapewne wpłynęło na zaniżone oceny na lc.
Bardzo podobał mi się styl autora i oryginalne ujęcie tematów. Nie jest to przewodnik turystyczny, ale podejrzewam, że wielu informacji tu zawartych nie znajdzie się w oficjalnych przewodnikach. Autor je jednak wygrzebał, rozmawiając z wieloma ludźmi. Przedłużyłam sobie lato tą książką. Polecam też Waszej uwadze niedawno powstałe Wydawnictwo Paśny Buriat, ktorego ksiazek nie ma w księgarniach, pożerających lwią część dochodu ze sprzedaży, bo ten dochód idzie na finansowanie Festiwalu Literackiego Patrząc na Wschód. Ich produkty można nabyć bezpośrednio w wydawnictwie, księgarniach online i legimi. Już ściągnęłam ebooka o Japonii „Podróż przez krainę ramenu”. Mają bardzo dobre reportaże. I książkę Koronkiewicza i wydawnictwo ogromnie polecam!
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorem. Dziennikarskie migawki z podróży rowerem i samochodem po Podlasiu. Zaczyna się niewinnie od architektury, kultury, wierzeń, bajań, folkloru, a kończy poważnymi, aktualnymi tematami politycznymi jak pomoc uchodźcom na granicy z Białorusią czy obojętność wobec zniszczenia miejsc pożydowskich, cmentarzy, synagog,...
2024-09-01
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorką, która napisała jak dotąd 55 książek dla dzieci. Tytuły te mialy niewielu czytelnikow na lc, ale być może sprzedawane były innymi kanałami. Autorka jest z wykształcenia absolwentką pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej.
Ta książka to jej pierwsza pozycja dla dorosłych, wydana w selfpublishingu w empiku. Selfpublishing mnie nie zraża, bo niektóre bardzo popularne obecnie pisarki zaczynały w taki sposób. Dopiero, gdy się okazało, że ich książki są chętnie czytane, wydawnictwa były skłonne zainwestować własne pieniądze.
Być może ten nawyk pisania dla dzieci odbił się tutaj nieco na stylu autorki, gdzie w każdym dialogu wszystko musiało być dopowiedziane do końca i wyraźnie, a często jeszcze powtórzone. Historia na początku nie jest porywająca, pierwsze rozdziały nieco mnie znużyły, a głupota głównej bohaterki, która nie wiedziała, co oznacza sprzedaż nieruchomości z prawem dożywotniego mieszkania jednej z wcześniejszych właścicielek, zirytowała mnie niesamowicie, zwłaszcza, że bardzo długo trwało wytłumaczenie tego tejże wykształconej skądinąd bohaterce. Ale na tym moja krytyka się kończy. Książka otula nas ciepłem jak kocyk, jest w sam raz na poprawę humoru i całe zło tego świata. Bohaterowie nieidealni i przez to bliscy czytelnikowi, ale bardzo sympatyczni i pełni empatii dla innych. Ogromna pochwała życia rodzinnego i więzi miedzypokoleniowych. Nie zabrakło też odrobiny humoru, pare razy parsknęłam głośno śmiechem. Z doświadczenia wiem, że pierwsze książki zawsze wypadają trochę słabiej, a każda następna pozycja jest lepsza od poprzedniej, więc jeżeli autorka napisze jeszcze coś dla dorosłych, z chęcią po jej prace sięgnę. Za debiut jedna gwiazdka wiecej. Książkę polecam.
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorką, która napisała jak dotąd 55 książek dla dzieci. Tytuły te mialy niewielu czytelnikow na lc, ale być może sprzedawane były innymi kanałami. Autorka jest z wykształcenia absolwentką pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej.
Ta książka to jej pierwsza pozycja dla dorosłych, wydana w selfpublishingu w empiku....
Ebook w abonamencie legimi.
Tym razem autor nie przynudza nadmiarem teologii, filozofii i katechizmu, zwłaszcza, że ten ostatni zmieniał się w ciągu wieków znacząco. Dobrze, że Bejda przedstawia relacje wizjonerów, w które - jak mówi Kościół, niekoniecznie trzeba, ale można wierzyć. I choć niektóre relacje są przerażające, to jednak zakończenie książki napawa optymizmem, bo ukazuje, że nie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, że możemy coś aktywnie zrobić dla innych i dla siebie. Moje osobiste doświadczenia są takie, że jeżeli ktoś natrętnie przypomina mi się w myślach czy snach, to zaczynam się za tę osobę modlić, bo widocznie potrzebuje pomocy, choć nie wiem, jakiej. Zdarzyło mi się, że ktoś, z kim od 15 lat nie miałam kontaktu, przychodził mi uparcie na myśl, a po trzech dniach dostałam wiadomość o śmierci i terminie pogrzebu. Czyli ten ktoś był w sytuacji, w której potrzebował modlitwy. W dodatku ta osoba nie była katolikiem, nie wiem, czy w ogóle była wierząca i należała do jakiegoś kościoła, ale wiedziała, że ja jestem katoliczką, bo żartowałyśmy na ten temat. Moim zdaniem za mało wiemy, co się dzieje po śmierci z osobami spoza kościoła katolickiego czy niewierzacymi. Świat transcedentalny, duchowy, istnieje, czy tego chcemy czy nie. Czyż nie mówimy w Ojcze Nasz, że wierzymy w świętych obcowanie? Książkę polecam.
Ebook w abonamencie legimi.
Tym razem autor nie przynudza nadmiarem teologii, filozofii i katechizmu, zwłaszcza, że ten ostatni zmieniał się w ciągu wieków znacząco. Dobrze, że Bejda przedstawia relacje wizjonerów, w które - jak mówi Kościół, niekoniecznie trzeba, ale można wierzyć. I choć niektóre relacje są przerażające, to jednak zakończenie książki napawa optymizmem, bo...
2024-08-27
Ebook w abonamencie legimi, tydzień przed premierą. I jak tu nie kochać za to legimi?
Karolina Morawiecka, autorka serii komedii kryminalnych, powraca po dłuższej przerwie na scenę pisarską z głośnym przytupem. Tym razem nie jest to komedia, chyba nawet nie cosy crime, tylko rasowy kryminał. Fabuła znakomita, rozbudowana, wątek współczesny i cold case sprzed 28 lat łączą się wzajemnie i na końcu wszystkie elementy składają się zgrabnie w całość. Styl bardzo dobry, nieprzegadany, z domieszką humoru, a akcja wartka. Główni bohaterowie sympatyczni. Szczególnie polubiłam komisarza o przewrotnym nazwisku Wracz, które to słowo w jezyku rosyjskim oznacza zupełnie inny zawód, a mianowicie lekarza 😊. Komisarz klnie dość często, w sytuacjach, kiedy człowiek musi, bo inaczej się udusi 😊 Mnie przyprawiało to o uśmiech na twarzy. Kilka postaci głównych polubiłam. Jest też i pies, a nawet dwa. Na chwilę pojawiają się też osoby znane z wcześniejszych książek - zakonnica z psem czekają przed komendą, podczas gdy aptekarzowa zatruwa życie komisarzowi. Rozwiązanie zagadki jest zaskakujące. Więcej nie mogę zdradzić, bo musiałabym spojlerować, ale książkę połknęłam w dwa dni. Świetnie dobrany tytuł, który można jednak zrozumieć dopiero po doczytaniu do końca. W zasadzie nie czytam kryminałów, sięgnęłam po nią tylko ze względu na nazwisko autorki. Ale tu zakończenie sugeruje następne części z tymi samymi bohaterami, i jeżeli takie powstaną, to na pewno po nie sięgnę. Znakomita rozrywka, polecam gorąco!
Ebook w abonamencie legimi, tydzień przed premierą. I jak tu nie kochać za to legimi?
Karolina Morawiecka, autorka serii komedii kryminalnych, powraca po dłuższej przerwie na scenę pisarską z głośnym przytupem. Tym razem nie jest to komedia, chyba nawet nie cosy crime, tylko rasowy kryminał. Fabuła znakomita, rozbudowana, wątek współczesny i cold case sprzed 28 lat łączą...
2024-08-22
Ebook w abonamenice legimi.
Ależ mnie umęczył ten groch z kapustą! Nie rozumiem, jaki zamiar miała autorka, ukazując tak różnorodne sytuacje seniorów – w różnych krajach, o różnym stanie zdrowia, w różnej sytuacji finansowej. Nieuporządkowane to wszystko, raz pisze o Polsce, po czym przeskakuje do innych krajów. W dodatku rozdziały literacko różniące się bardzo poziomem. Niektóre opowieści ckliwe, próbujące wycisnąć łzy u czytelnika, przypominające słabe opowiadania z czasopism, czytywanych w kolejce do lekarza czy fryzjera, które trudno nazwać reportażem. Inne bardziej rzeczowe, ale też bez jakiegoś konkretnego wniosku. Każdy rozdział zaczyna się krótką notką o sytuacji ludzi starych w różnych ludach, o których nigdy dotad nie słyszałam. Jedyne, co warto przeczytać, to ostatni rozdział, rozmowa z Anetą Hanusiak, psycholożką Szpitala Geriatrycznego EMC Silesia w Katowicach i założycielką Terapii Katowice (prywatnej), która podaje konkretne wskazówki osobom opiekującym się seniorami, jak reagować na szczególnie trudne sytuacje, jak rozpoznać demencję starczą, przekonać seniora do wizyty u lekarza, zauważyć depresję itp. Brakowało mi za to nazw i adresów instytucji czy organizacji w Polsce, wspomagających seniorow i ich opiekunów. Książka słaba bardzo, jeżeli chodzi o potraktowanie tematu. I mówi to Wam seniorka z generacji 70+ 😊. Czytajcie na własną odpowiedzialność. Ja nie polecam.
Ebook w abonamenice legimi.
Ależ mnie umęczył ten groch z kapustą! Nie rozumiem, jaki zamiar miała autorka, ukazując tak różnorodne sytuacje seniorów – w różnych krajach, o różnym stanie zdrowia, w różnej sytuacji finansowej. Nieuporządkowane to wszystko, raz pisze o Polsce, po czym przeskakuje do innych krajów. W dodatku rozdziały literacko różniące się bardzo poziomem....
2024-08-13
Ebook w abonamencie legimi.
Książka z serii „Opowieści z wiary„ , co oznacza wątek religijny w tekście. Pokazany w wieloraki sposób. Główna bohaterka i jej mąż nie są bigotami, w przeciwieństwie do irytującej teściowej Agaty. Raziło mnie tylko uwielbienie dla nauk JP II, a przecież książka wydana jest już po tym, jak wyszło na jaw, że tolerował nadużycia seksualne i jako biskup, i później jako papież. Poza tym wiadomo, że był konserwatystą, zarówno w sprawach kościoła, jak i w temacie miejsca kobiet w życiu i kościele. A przecież główna bohaterka jest kobietą wyemancypowaną, nosi glany i prowadzi sklep hydrauliczny „Nasze kolanka”. Książka na granicy przesłodzenia, ale ogólnie bardzo pozytywna – pochwała życia rodzinnego w szerszym ujęciu niż tylko małżeństwo, pochwała przyjaźni, pochwała tolerancji, aby bez uprzedzeń podchodzić do osób, które na pierwszy rzut oka wydają się zupełnie nie w naszym stylu, a w sytuacjach kryzysowych są jedynymi, które udzielają nam aktywnej pomocy. Wiem coś o tym, bo sama doświadczyłam pomocy od osób z tzw. marginesu, podczas gdy krewni pozostali obojętni. Trudny temat nieprawidłowego rozwoju dziecka w ciąży i decyzji, co zrobić. Przy czym w przypadku drugiej pacjentki zdziwiła mnie wypowiedź lekarza, bo wady serca u dzieci operuje się nawet w łonie matki, jeżeli grozi dziecku śmierć jeszcze przed porodem. A po porodzie to już wiele wad serca można zoperować. Ale to na Zachodzie Europy, nie wiem, jak jest w Polsce. Autorka w realnym życiu ma jeszcze więcej dzieci niż jej bohaterka, bo sześcioro, i też przeżyła groźbę wady rozwojowej dziecka, która się po porodzie nie potwierdziła, więc ma pełne prawo takie sytuacje opisać.
Ogólnie – cieplutka, optymistyczna beletrystyka na poprawę humoru w przerwie między dołującymi lekturami. Polecam!
Ebook w abonamencie legimi.
Książka z serii „Opowieści z wiary„ , co oznacza wątek religijny w tekście. Pokazany w wieloraki sposób. Główna bohaterka i jej mąż nie są bigotami, w przeciwieństwie do irytującej teściowej Agaty. Raziło mnie tylko uwielbienie dla nauk JP II, a przecież książka wydana jest już po tym, jak wyszło na jaw, że tolerował nadużycia seksualne i jako...
2024-08-11
Ebook w abonamencie legimi.
Tym razem mój ulubiony pisarz ździebko mnie rozczarował. Po pierwsze żadnego z bohaterów nie polubiłam, a nawet ci, których na początku polubiłam, w przebiegu akcji okazali się bardzo niesympatyczni. Po drugie – dwa brutalne, zupełnie zbyteczne morderstwa, a trzecia śmierć na skutek wypadku też nic nie wnosi do akcji i jest nie wiadomo po co. W tekście były dłużyzny. Akcja jak zwykle zakręcona i nieprzewidywalna, ale jak dla mnie za dużo tych zakręceń pod koniec. Zakończenie nie usatysfakcjonowało mnie. Córka wymierzająca sprawiedliwość ojcu? W taki sposób? Nie kupuję tego! Brakowało mi też tak częstego u Musso wątku transcedentalnego / fanstastycznego. Szybko przeczytałam i szybko zapomnę. Są lepsze książki Musso.
Ebook w abonamencie legimi.
Tym razem mój ulubiony pisarz ździebko mnie rozczarował. Po pierwsze żadnego z bohaterów nie polubiłam, a nawet ci, których na początku polubiłam, w przebiegu akcji okazali się bardzo niesympatyczni. Po drugie – dwa brutalne, zupełnie zbyteczne morderstwa, a trzecia śmierć na skutek wypadku też nic nie wnosi do akcji i jest nie wiadomo po co. W...
2024-08-08
Ebook w abonamencie legimi.
Najnowsza powieść Musso. Wydawać by się mogło, że po tylu napisanych kryminałach autorowi skończą się pomysły na fabułę. Ale Musso zaskakuje. W „Ktoś inny” w życiu bym nie przypuszczała, że takie będzie zakończenie! Jak zwykle dobry styl, dynamiczna, trzymająca w napięciu akcja, znakomicie wykreowane postacie śledczych, ludzi nie bez wad, ale dających się lubić. Znakomita rozrywka, polecam!
Ebook w abonamencie legimi.
Najnowsza powieść Musso. Wydawać by się mogło, że po tylu napisanych kryminałach autorowi skończą się pomysły na fabułę. Ale Musso zaskakuje. W „Ktoś inny” w życiu bym nie przypuszczała, że takie będzie zakończenie! Jak zwykle dobry styl, dynamiczna, trzymająca w napięciu akcja, znakomicie wykreowane postacie śledczych, ludzi nie bez wad, ale...
Wydanie papierowe, wersja kieszonkowa, kupiona w taniaksiazka.pl.
Jak co roku kupuję sobie wersję kieszonkową, łatwą do zabrania ze sobą. W porównaniu z ubiegłym rokiem teksty Ewangelii mają tłustą i większą czcionkę i przez to są lepiej czytelne. Liczba komentatorów zmiejszyła się do 16, ale i tak jest to spore urozmaicenie.
Polecam dla tych, którzy codziennie chcą poznać fragment Ewangelii, czytany tego dnia na całym świecie.
Wydanie papierowe, wersja kieszonkowa, kupiona w taniaksiazka.pl.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak co roku kupuję sobie wersję kieszonkową, łatwą do zabrania ze sobą. W porównaniu z ubiegłym rokiem teksty Ewangelii mają tłustą i większą czcionkę i przez to są lepiej czytelne. Liczba komentatorów zmiejszyła się do 16, ale i tak jest to spore urozmaicenie.
Polecam dla tych, którzy codziennie chcą poznać...