-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-06-19
2024-06-15
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorem i zapewne ostatni, bo tego typu literatury zwykle nie czytuję.
Przez pierwsze 25 % ebooka byłam zachwycona – ach, co za wciągający styl! Piękna polszczyzna! Potrafi budować napięcie! Polski Dan Brown! A po 30 % ebooka już mi przeszło 😉. Gubiłam się w grupach i nazwiskach arabskich, nie wiedziałam, kto za, a kto przeciw. Czytałam nowszą wersję, już o kilkadziesiąt stron skróconą. Gdyby ją jeszcze o 100 stron albo więcej skrócić, wyszłoby to książce na dobre. Za dużo małych, pobocznych wątków, które nic nie wnoszą do głównego nurtu fabuły. W dodatku nie przepadam za książkami, gdzie historia z fikcja jest tak wymieszana, że nie wiadomo, co jest faktem, a co nie. Żeby tego uniknąć, należałoby zacząć od epilogu, gdzie autor to wyjaśnia.
Polecam tylko miłośnikom tego gatunku.
Ebook w abonamencie legimi.
Mój pierwszy kontakt z autorem i zapewne ostatni, bo tego typu literatury zwykle nie czytuję.
Przez pierwsze 25 % ebooka byłam zachwycona – ach, co za wciągający styl! Piękna polszczyzna! Potrafi budować napięcie! Polski Dan Brown! A po 30 % ebooka już mi przeszło 😉. Gubiłam się w grupach i nazwiskach arabskich, nie wiedziałam, kto za, a kto...
2024-06-10
Ebook w abonamencie legimi.
Autor pracował wiele lat w warszawskim schronisku Na Paluchu z tzw. trudnymi, agresywnymi psami. Opisuje bardzo szczegółowo swoje metody pracy i przyczyny takich czy innych reakcji psa. Niestety, w ebooku legimi nie ma filmików nakręconych z pracy z psami, o których autor co i rusz wspomina w tekście . Być może w ebookach płatnych z innych księgarni te filmy są. Dlatego też w połowie przestałam czytać, tym bardziej, że nie mam zamiaru ani pracować jako wolontariuszka w schronisku (bo takiego w mojej okolicy nie ma) ani adoptować jakiegoś psa. Ale dla wszystkich potencjalnych wolontariuszy albo posiadaczy psów jest to pozycja bezcenna. Polecam.
Ebook w abonamencie legimi.
Autor pracował wiele lat w warszawskim schronisku Na Paluchu z tzw. trudnymi, agresywnymi psami. Opisuje bardzo szczegółowo swoje metody pracy i przyczyny takich czy innych reakcji psa. Niestety, w ebooku legimi nie ma filmików nakręconych z pracy z psami, o których autor co i rusz wspomina w tekście . Być może w ebookach płatnych z innych...
2024-06-09
Ebook kupiony w promocji na woblink.com. Dobra inwestycja!
O matko i córko! Zawsze marudze, kiedy cosy Crime są dłuższe niż jakieś 240 stron, a tu te 416 stron (w wersji papierowej) połknęłam w ciągu doby z przerwa na sen niezbyt długi 😁. Nic dziwnego, w sumie zostają tu wyjaśnione dwa morderstwa.
Trzy tak różne charakterem detektywki, które się znakomicie uzupełniają. Bardzo dobry styl autorki. Akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Domieszka humoru, dużo empatii. Świetnie wymyślona fabuła. Zakończenie, niestety, nie wskazuje, że powstaną następne części, ale jeżeli powstaną, to sięgnę po nie w ciemno! Ogromnie polecam, nie pożałujecie!
Ebook kupiony w promocji na woblink.com. Dobra inwestycja!
O matko i córko! Zawsze marudze, kiedy cosy Crime są dłuższe niż jakieś 240 stron, a tu te 416 stron (w wersji papierowej) połknęłam w ciągu doby z przerwa na sen niezbyt długi 😁. Nic dziwnego, w sumie zostają tu wyjaśnione dwa morderstwa.
Trzy tak różne charakterem detektywki, które się znakomicie uzupełniają....
2024-06-08
Jak na literaturę japońską, oszczędną w słowach, ta książka jest przegadana. Dwa opowiadania. Bohaterki pierwszego nie polubiłam. Okrada znajomych i starszą panią , u której mieszka, z drobiazgów. Drugie opowiadanie też nużące. Nie rozumiem tych nagrod, które dostała autorka za te książkę. Ale może nie rozumiem sposobu myślenia Japończyków? Nie polecam.
Jak na literaturę japońską, oszczędną w słowach, ta książka jest przegadana. Dwa opowiadania. Bohaterki pierwszego nie polubiłam. Okrada znajomych i starszą panią , u której mieszka, z drobiazgów. Drugie opowiadanie też nużące. Nie rozumiem tych nagrod, które dostała autorka za te książkę. Ale może nie rozumiem sposobu myślenia Japończyków? Nie polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-06
Ebook w abonamencie legimi.
Lekka lekturka, zgrabnie i dowcipnie napisana. Momentami przewidywalna. Dobra odskocznia w przerwie między poważnymi książkami.
Ebook w abonamencie legimi.
Lekka lekturka, zgrabnie i dowcipnie napisana. Momentami przewidywalna. Dobra odskocznia w przerwie między poważnymi książkami.
2024-05-29
2024-05-22
Gdyby to nie był ebook w abonamencie legimi, to chyba nie sięgnęłabym po tę pozycję. Tytuł trochę odstrasza miłośników dobrej literatury, bo sugeruje erotyk, i chyba dlatego od lutego 2023 do tej pory książka uzyskała 79 ocen, czyli niewiele. Zasługuje na więcej moim zdaniem. Erotykiem nie jest, choć są tu intymne sceny, a język autora, mężczyzny, jest momentami pikantny, ale nie wulgarny.
Ktoś na portalu czytelniczym fb zapytał o książki, przy których będzie się śmiać i płakać. Między innymi padła ta propozycja. I rzeczywiście, gdzieś do 70% ebooka śmiałam się, później zrobiło się smutno. Taka polska "Love Story" (kto pamięta jeszcze ten film?). Historia spisana jest w formie pamiętnika, w pierwszej osobie, główna bohaterka zwraca się często bezpośrednio do czytelników. Końcówka pełna refleksji, bólu, emocji, przypomina nam, że nigdy nie wiemy, ile czasu nam zostało, więc nie odkładajmy nic na później. Chyba sięgnę po drugą część „Intymne życie Adama P.”, gdzie ta sama historia opisana jest z punktu widzenia męża głównej bohaterki.
Wartościowy, lekki przerywnik miedzy poważniejszymi pozycjami, polecam.
Gdyby to nie był ebook w abonamencie legimi, to chyba nie sięgnęłabym po tę pozycję. Tytuł trochę odstrasza miłośników dobrej literatury, bo sugeruje erotyk, i chyba dlatego od lutego 2023 do tej pory książka uzyskała 79 ocen, czyli niewiele. Zasługuje na więcej moim zdaniem. Erotykiem nie jest, choć są tu intymne sceny, a język autora, mężczyzny, jest momentami pikantny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-21
Ebook w abonamencie legimi.
Autorka zajmuje się tu szczególną grupą ludzi z nadwagą, tych z otyłością olbrzymią i skrajnie olbrzymią. Olbrzymia zaczyna się w zależności od wzrostu już od ok. 110-120 kg. A są pacjenci, którzy ważą ponad 350 kg.
Magdalena Gajda, dziennikarka, sama walczyła z nadwagą. Dzięki dwom operacjom bariatrycznym zeszła ze 152 kg do 55 kg. Z góry trzeba powiedzieć, że operacje nie rozwiązują problemu, bo obojętnie, jaki typ operacji przeprowadzono, żołądek jest elastyczny i da się na nowo rozepchnać. Poza tym brakuje w tym reportażu całkowicie informacji o życiu po operacji. Tylko w jednej historii wspomniano, że pacjent wrócił ze szpitala z taką ilością suplementów, że zajęły dwie szafki. No cóż, jeżeli zmiejszy się drastycznie ilość pożywienia, to brakujące mineraly i witaminy trzeba uzupełniać tabletkami, czasami do końca życia. Nie ma też mowy o negatywnych skutkach tych operacji, pewnie, żeby nie odstraszać potencjalnych kandydatów. W sumie ci pacjenci mają wybór między dżumą a cholerą, bo albo umrzesz od skutków otyłości i chorób z niej wynikających albo będziesz cierpiał na dolegliwości pooperacyjne, chociaż te nie każdy ma.
W Polsce ciągle jeszcze ani alkoholizmu ani nadwagi nie traktuje się jak chorób, które należy leczyć i odpowiedzialnością za nie obarcza się w 100 % chorego.
Zirytowało mnie to, że u jednej z bohaterek, młodej dziewczyny, już w wieku 11 lat zdiagnozowano insulinooporność, ale nic z tym nie zrobiono. Dziś wiadomo, że nadmiar insuliny w organizmie uniemożliwia zmniejszenie wagi ciała poprzez ograniczenie ilości jedzenia i sport. Insulinooporność można się dorobić przez niewłaściwy styl odżywiania albo odziedziczyć po przodkach i w niesprzyjających układach te geny uaktywnić. U kobiet bardzo często zdarza się to pod wpływem zmian hormonalnych w ciąży albo po wejściu w klimakterium. Dlatego zniesmaczyły mnie wypowiedzi prof. dr. hab. n.med. Magdaleny Olszaneckiej-Glinianowicz, która całkowicie lekceważy przyczyny genetyczne i hormonalne. Wg niej przyczyną tycia kobiet po ciąży są czynniki środowiskowe. Wg mnie myli też przyczyny ze skutkami, bo uważa, że otyłość jest przyczyną zakłóceń gospodarki hormonalnej jak Hashimoto czy zespół Cushinga. Przeczą jednak temu liczne przykłady szczupłych pacjentów. Podobało mi się u niej kompleksowe podejście do leczenia otyłości, tzn. konieczność włączenia do terapii psychologów i psychiatrów. Zastanawiam się, ile kosztuje leczenie w jej prywatnym Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej "Linia" Centrum Leczenia Zaburzeń Metabolicznych w Katowicach.
Zaskoczeniem było dla mnie, że pewne choroby, leki czy operacje na niektórych rejonach mózgu powodują stałe, nie do opanowania, uczucie głodu.
Mimo medycznego zawodu nie wiedziałam o tym.
Książka warta przeczytania, polecam. Za ważny społecznie temat – dziesięć gwiazdek.
Ebook w abonamencie legimi.
Autorka zajmuje się tu szczególną grupą ludzi z nadwagą, tych z otyłością olbrzymią i skrajnie olbrzymią. Olbrzymia zaczyna się w zależności od wzrostu już od ok. 110-120 kg. A są pacjenci, którzy ważą ponad 350 kg.
Magdalena Gajda, dziennikarka, sama walczyła z nadwagą. Dzięki dwom operacjom bariatrycznym zeszła ze 152 kg do 55 kg. Z góry trzeba...
2024-05-20
Ebook w abonamencie legimi.
Podobało mi się bardzo, że autor zaraz na pierwszych stronach wyjaśnia potrzebę istnienia negocjatorów. Przepraszam za przydługi cytat: „Po co ratować kogoś, kto i tak chce popełnić samobójstwo?”, zapytał kilkanaście lat temu pewien człowiek, który miał ogromny wpływ na policyjne struktury w jednym z polskich miast.“ I tu autor przytacza wypowiedź negocjatora, który opowiada mu tę historię. Po dotarciu na miejsce podchodzi on do policjantów, którzy są od początku, i pyta, co się dzieje.
„-Nie wiemy, jak ci to powiedzieć... Tam na górze stoi Krzysiek.
-Jaki Krzysiek?
-No Krzysiek, nasz dyżurny.
-Ale jak? Dlaczego?
-Przechodził z dzieckiem przez pasy... Niczego nie mógł zrobić... Wpadł w nich rozpędzony samochód. Dziecko tam jeszcze leży, zmiażdżone... On z tego wszystkiego wszedł na górę i chce skoczyć”.
A potem padło pytanie skierowane do wspomnianego decydenta: „To iść go ratować czy pozwolić mu skoczyć?”
Negocjator, który opowiada mi tę historię, zapamiętał zawstydzony i nieco w tamtym momencie tępawy wyraz twarzy swojego rozmówcy.
„A gdyby to był twój syn albo twoja córka? Iść ratować czy niech skoczy? Proste pytanie”. Nie doczekał się odpowiedzi”. Koniec cytatu.
Książka bardzo potrzebna, bo uświadamia, w jakim stanie ducha znajdują się ludzie w kryzysie, jak nieostrożnym zdaniem potrafią krewni czy nawet lekarze zniszczyć parę godzin negocjacji i pacjent sprowadzony z dachu wyrywa się lekarzowi z karetki i biegnie znowu na dach. Albo lekarka, którą po długiej rozmowie udaje się wprowadzić do pokoju, w którym jest osoba psychicznie chora, z nożem w jednej rece i niemowlakiem w drugiej. Pomimo zapowiedzi, że pani doktor ma robić to, co jej powie negocjator, wyrywa się z własnym rozkazem: „Co wy tu, ku..a, myślicie. Ja chcę ratować dziecko, dajcie mi to dziecko”. Na co chora podniosła dziecko i chciała nim rzucić o podłogę, więc negocjator z kolei powiedział pani doktor, żeby usiadła i się, ku..a, nie ruszała. I zaczął negocjacje od nowa.
Autor rozmawia też z członkami rodzin negocjatorów, którzy płacą za tę pracę współmałżonka czy ojca swoją cenę. Przedstawia opinie kilku negocjatorów. I choć był moment, gdzie pomyślałam „jak chaotycznie jest napisana ta książka”, to pod koniec wszystko się porządkuje. Autor uważa, podobnie jak negocjatorzy, że powinni oni być zatrudnieni na stałym etacie, a nie jeździć na negocjacje o każdej porze dnia i nocy dodatkowo obok swoich normalnych godzin pracy. Nie siedzieliby bezczynnie, gdyby akurat nie byli potrzebni, bo sami jeżdżą na doszkalanie, przekazują zdobytą wiedzę dalej, a jest na to ogromne zapotrzebowanie. Poza tym liczba interwencji ciągle rośnie. Przez 5 lat w moim rodzinnym mieście Łodzi istniała komórka etatowych negocjatorów. W 2016 roku ją zlikwidowano. Mam nadzieję, że pod nowymi rządami etaty dla tej grupy zawodowej zostaną przywrócone.
Do tej pracy nie wystarczą przeszkolenia i kursy. Potrzebne są jeszcze specyficzne cechy charakteru – empatia, łatwość nawiązywania kontaktu z ludźmi, umiejętność opanowania własnych emocji i zachowania zimnej krwi, szybkie łączenie otrzymanych informacji (negocjatorzy pracują trójkami) i wykorzystanie ich w nawiązywaniu kontaktu z osobą w kryzysie. Dopiero w praktyce okazuje się, czy ktoś się sprawdza jako negocjator czy też nie.
Polecam Wam tę książkę ogromnie! Popularyzujcie ją! Ta wiedza przyda się nie tylko policjantom, lekarzom czy sanitariuszom, ale i każdemu z nas, na wypadek, gdybyśmy znaleźli się jako świadek w sytuacji zagrożenia czyjegoś życia, aby nieprzemyślanym zdaniem czy zachowaniem nie zniszczyć pracy negocjatora. Świetnie napisana, czyta się ją z zapartym tchem! Dziesięć gwiazdek za ważny społecznie temat.
Ebook w abonamencie legimi.
Podobało mi się bardzo, że autor zaraz na pierwszych stronach wyjaśnia potrzebę istnienia negocjatorów. Przepraszam za przydługi cytat: „Po co ratować kogoś, kto i tak chce popełnić samobójstwo?”, zapytał kilkanaście lat temu pewien człowiek, który miał ogromny wpływ na policyjne struktury w jednym z polskich miast.“ I tu autor przytacza...
2024-05-12
Ebook w abonamencie legimi.
Rozmowa autorki z Wioletą Sadowską (do odsłuchania na yt na kanale tej ostatniej) zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Czytałam już reportaże o przytułkach dla sierot i kobiet, prowadzonych w Irlandii przez kościół katolicki i przestępstwach, jakie tam miały miejsce, ale tematyka Wielkiego Głodu w latach 1845-52, okupacja Irlandii w tym czasie przez Wielka Brytanię i praktycznie ludobójstwo, jakiego Brytyjczycy dokonali na Irlandczykach były mi całkowicie nieznane. Autorka bardzo zgrabnie poprowadziła równolegle dwa wątki – współczesny, nieco przewidywalny, lżejszy, ale będący dobrym przerywnikiem dla wątku historycznego, ciężkiego do przebrnięcia dla czytelnika ze względu na temat. A na końcu bardzo zgrabnie obydwa wątki połączyła. Te 337 stron połknęłam w dwa dni i Wam ogromnie polecam. Wartościowa pozycja i dobrze napisana!
Ebook w abonamencie legimi.
Rozmowa autorki z Wioletą Sadowską (do odsłuchania na yt na kanale tej ostatniej) zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Czytałam już reportaże o przytułkach dla sierot i kobiet, prowadzonych w Irlandii przez kościół katolicki i przestępstwach, jakie tam miały miejsce, ale tematyka Wielkiego Głodu w latach 1845-52, okupacja Irlandii w tym...
2024-05-10
Małgorzata Starosta próbowała swoich sił w różnych gatunkach literackich, i w każdym wychodziły spod jej pióra wspaniałe książki. Tym razem sięgnęła po temat szeptuch i znachorek. Sądząc po entuzjastycznych recenzjach wypadła i tu znakomicie. Przyczyna pewnie leży we mnie, bo ja się w takiej literaturze zupełnie nie odnajduję, a to z jednego powodu. O ile nie jest dla mnie magią – jako terapeutki metod naturalnych – fakt, że pewne rośliny zbiera się rano, inne – w południe, a jeszcze inne po południu, bo każda o innej porze dnia rozwija najbardziej swoje właściwości lecznicze, o ile jestem w stanie zaakceptować wpływ księżyca na rośliny i zawarte w nich soki – bo przeciez on działa jak magnes na oceany i powoduje ich przypływy i odpływy, o tyle nie potrafię zaakceptować wypowiadania zaklęć do jakichś bliżej mi nieznanych sił w nocy. Ja po prostu lubię wiedzieć, z jakimi siłami mam do czynienia. Strefa transcedentalna tego świata istnieje, przekonałam się o tym nieraz osobiście, ale nie zawsze są to energie/siły pozytywne, nie mamy pewności, z kim/czym wchodzimy w kontakt. W przeczucia wierzę – są ludzie bardziej wrażliwi, są sny prorocze itp. zjawiska, jak prekognicja. Nawet zwierzęta potrafią czuć i widzieć energie, których my z naszym ograniczonym zmysłem oczu nie widzimy. Są osoby, które widzą aurę i nie potrzebują do tego zdjęć kirlianowskich. To dla mnie jest biologia czy fizyka, jeszcze niezupełnie zbadana, jak działa. Ale przyzywanie jakichs sił? Nie... Choć muszę powiedzieć, że w Niemczech jest bardzo popularne „zamawianie” półpaśćca. Praktykują to nawet niektórzy lekarze, którzy nauczyli się formułek od szeptuch. Ale i ci nie wiedzą, jak to funkcjonuje, kto ich próśb wysłuchuje. Bo metoda ta się sprawdza, są nawet ogłoszenia w gazetach „Zamawiam półpaśćca ”.
Literacko postacie do mnie nie przemówiły – drętwe jakieś. Nie potrafiłam się z nimi zaprzyjaźnić. Nie uruchomiła ta historia we mnie żadnych emocji, ani pozytywnych ani negatywnych, oprócz lekkiego znużenia. Przeczytałam i szybko zapomnę. Ale może Wam się spodoba? Przekonajcie sie sami.
Małgorzata Starosta próbowała swoich sił w różnych gatunkach literackich, i w każdym wychodziły spod jej pióra wspaniałe książki. Tym razem sięgnęła po temat szeptuch i znachorek. Sądząc po entuzjastycznych recenzjach wypadła i tu znakomicie. Przyczyna pewnie leży we mnie, bo ja się w takiej literaturze zupełnie nie odnajduję, a to z jednego powodu. O ile nie jest dla mnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-03
Ebook w abonamencie legimi.
Autorka zastosowała tu manewr odwrotny od obowiązującego w wielu obyczajówkach schematu fabuły, gdzie najpierw bohaterowie mają poważne problemy, które z czasem znikają, a po nich następuje dobre zakończenie. Tu mamy 75-letnią seniorkę rodu Ingrid Kręcisz i jej czworo dorosłych, przeważnie już w wieku średnim dzieci oraz wnuki, niektóre już nastoletnie. Sporo w tej książce humoru, a główna bohaterka, bystra na umyśle i cięta w języku, w niczym nie przypomina stetryczałej staruszki. Stopniowo w poukładane życie jej dzieci wkradają się różne problemy, takie, jakie wszyscy znamy, jeżeli nie z własnych doświadczeń, to z otoczenia. A kiedy atmosfera dochodzi niemal do wrzenia – autorka kończy tom pierwszy! I zostawia czytelnika w niepewności do do dalszych losów bohaterów! Jak tak można, autorko? 😉 Trudno, muszę poczekac na tom drugi.
Ogromnie się uśmiałam, zwłaszcza w pierwszej połowie tego tomu. Polecam, dobra rozrywka.
Ebook w abonamencie legimi.
Autorka zastosowała tu manewr odwrotny od obowiązującego w wielu obyczajówkach schematu fabuły, gdzie najpierw bohaterowie mają poważne problemy, które z czasem znikają, a po nich następuje dobre zakończenie. Tu mamy 75-letnią seniorkę rodu Ingrid Kręcisz i jej czworo dorosłych, przeważnie już w wieku średnim dzieci oraz wnuki, niektóre już...
2024-05-01
Ebook w abonamencie legimi.
W tej obyczajówce najbardziej urzekł mnie pomysł na fabułę – cztery koleżanki, nawet niezbyt ze sobą zaprzyjaźnione w czasach szkolnych, po spotkaniu klasowym łapią ze sobą kontakt, który zacieśnia się z czasem i przeradza w sieć wzajemnej pomocy. Coś takiego przydarzyło się i mnie. Choć mam nieprzerwanie przez te wszystkie lata parę bliskich przyjaciółek z czasów liceum i studiów, to po spotkaniu w 20 lat później okazało się, że z koleżanką ze studiów, z którą nie rozumiałam się wtedy zbyt dobrze, nagle rozumiemy się doskonale, w pół słowa. A spotkanie klasowe z Naszej Klasy zaowocowało bardzo bliską więzią z inną koleżanką, z którą kiedyś też nie miałam zbyt bliskich kontaktów.
Wszystkie cztery bohaterki mają poważne życiowe problemy i nie spełniły swoich marzeń z młodości. Mimo to książka nie przygnębia, bo sieć pomocnych przyjaciółek pozwala im uniknąć załamania w trudnych momentach. Piękna opowieść o kobiecej przyjaźni i wzajemnej pomocy. Urzekająca okładka jak zawsze w Wydawnictwie Flow. Polecam tę pozycję na poprawę nastroju. Z przyjemnością sięgnę po drugą część.
Ebook w abonamencie legimi.
W tej obyczajówce najbardziej urzekł mnie pomysł na fabułę – cztery koleżanki, nawet niezbyt ze sobą zaprzyjaźnione w czasach szkolnych, po spotkaniu klasowym łapią ze sobą kontakt, który zacieśnia się z czasem i przeradza w sieć wzajemnej pomocy. Coś takiego przydarzyło się i mnie. Choć mam nieprzerwanie przez te wszystkie lata parę bliskich...
2024-05-01
Nie znam programów tv autorki ani innych jej książek, to mój pierwszy kontakt z nią. Dobry, reporterski styl. Fascynujące historie dziesięciu kobiet, gdzie spoza pojedyńczych losów wyziera sytuacja kobiet w danym kraju. Dowiedziałam się sporo nowego. Większość historii pozostanie na długo w mojej pamięci. Warto przeczytać, polecam.
Nie znam programów tv autorki ani innych jej książek, to mój pierwszy kontakt z nią. Dobry, reporterski styl. Fascynujące historie dziesięciu kobiet, gdzie spoza pojedyńczych losów wyziera sytuacja kobiet w danym kraju. Dowiedziałam się sporo nowego. Większość historii pozostanie na długo w mojej pamięci. Warto przeczytać, polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-29
Ebook w abonamencie legimi.
Nie wiem, jakim cudem zaliczono tę książeczkę (160 stron w wersji papierowej) do kategorii „opowieści dla młodszych dzieci”, bo słownictwo, jakiego używają autorzy - bardzo dorosłe - nawet starszym dzieciom sprawi trudności ze zrozumieniem. Specyficzne spojrzenie na świat oczami kota, który wcale nie jest wredny. Ten tytuł to kłamstwo! Przyjemna, pełna humoru lektura, obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli kotów. A jeżeli nie macie kota, to podarujcie ją jakiemuś kociarzowi, na pewno się ucieszy!
Polecam.
Ebook w abonamencie legimi.
Nie wiem, jakim cudem zaliczono tę książeczkę (160 stron w wersji papierowej) do kategorii „opowieści dla młodszych dzieci”, bo słownictwo, jakiego używają autorzy - bardzo dorosłe - nawet starszym dzieciom sprawi trudności ze zrozumieniem. Specyficzne spojrzenie na świat oczami kota, który wcale nie jest wredny. Ten tytuł to kłamstwo! Przyjemna,...
2024-04-21
Jak dobrze, że w 1990 roku zlikwidowano w Polsce Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, bo inaczej treść tej książki nie przeszłaby przez cenzurę. Autorka ukazuje tu skomplikowane i połączone ze sobą losy Polaków i Niemców w Łodzi i Koluszkach. W PRL-u role były jasno rozpisane – Rosjanin to był ten dobry, a Niemiec to był ten zły, wieczny wróg.
Kolejna obyczajówka mojej ulubionej autorki, napisana dobrym stylem i oczywiście z dobrym zakończeniem. A w środku – sporo mądrych przemyśleń i rad życiowych, którym ja, stojąca już raczej bliżej końca życia niż początku, mogłam tylko przytakiwać. Młodszym czytelniczkom zaś radzę uważnie czytać i brać je pod uwagę przy podejmowaniu życiowych decyzji.
Podobał mi się zarówno wątek współczesny jak i retrospekcyjny. Zgrabne nawiązanie do historii Romea i Julii. Dobra rozrywka z głębszym podtekstem. Piękna okładka. Szkoda, że w ebooku legimi nie ma ilustracji. Zdecydowanie polecam mimo to.
Jak dobrze, że w 1990 roku zlikwidowano w Polsce Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, bo inaczej treść tej książki nie przeszłaby przez cenzurę. Autorka ukazuje tu skomplikowane i połączone ze sobą losy Polaków i Niemców w Łodzi i Koluszkach. W PRL-u role były jasno rozpisane – Rosjanin to był ten dobry, a Niemiec to był ten zły, wieczny wróg.
Kolejna obyczajówka...
2024-04-18
US-amerykańska autorka liczyła już sobie 65 lat (ur. w 1957 r.), kiedy ukazał się jej debiut w kwietniu 2022. Zastanawiam się, czy bazowała na własnych doświadczeniach czy też kobiet z pokolenia jej matki. Opisuje ona lata 50-te w USA, kiedy kobietom wyjątkowo trudno było przebić się w życiu zawodowym pośród mężczyzn, ale podobne sytuacje zdarzają się do dziś w Stanach czy innych konserwatywnych krajach, może nie tak masowo, ale jednak często. Zapytajcie szefów kadr, kogo chętniej zatrudnią – dyspozycyjnego mężczyznę czy kobietę, która może zajść w ciążę i zablokować etat, albo będzie brała zwolnienia na chore dzieci. Iluż szefów wykorzystuje prace podwładnych i podpisuje się pod nimi jak pod własnym dziełem? Moja koleżanka po studiach inżynieryjnych w Polsce w latach 70-80-tych bardzo długo nie mogła znaleźć pracy. Rozmowy przebiegały dobrze, dopóki nie okazywało się, że chodzi o nią, kobietę, a nie np. o jej brata. Na studiach przeważają na większości kierunków kobiety. A jaki stanowią procent w dużych firmach na kierowniczych stanowiskach? Znacznie mniejszy. Dlatego też ta książka stała się bestsellerem na świecie, i to w 2022 roku, bo temat jest nadal aktualny, choć nie w takim stopniu jak w latach 50-tych.
Podoba mi się styl autorki i jej specyficzny humor. Są fragmenty, które wzruszają, wywołują współczucie dla głównej bohaterki.Polubiłam ją za niewzruszoną postawę bycia sobą bez względu na okoliczności, to akurat mamy wspólne. Te 464 strony połknęłam w dwa dni i Wam gorąco tę pozycję polecam.
PS. Genialnie pasująca do treści okładka.
US-amerykańska autorka liczyła już sobie 65 lat (ur. w 1957 r.), kiedy ukazał się jej debiut w kwietniu 2022. Zastanawiam się, czy bazowała na własnych doświadczeniach czy też kobiet z pokolenia jej matki. Opisuje ona lata 50-te w USA, kiedy kobietom wyjątkowo trudno było przebić się w życiu zawodowym pośród mężczyzn, ale podobne sytuacje zdarzają się do dziś w Stanach czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-02
Rzadko daję literaturze rozrywkowej ocenę wyższą niż 8 gwiazdek, ale tu nie mogłam dać mniej niż 9. Ta książka pełna jest wciągających czytelnika emocji - wzruszeń, smutku po utracie bliskiej osoby, humoru, niesamowitej mocy przyjaźni. Powtarzające się włamania, trupy i grożące głownej bohaterce niebezpieczeństwo utraty życia trzymają czytelnika w napięciu. Jest też nutka flirtu i sąsiedzkiej pomocy oraz humorystyczne użeranie się głównych postaci, trzech Gracji, z przedstawicielami policji. Niebanalna i wartka fabuła, a przede wszystkim znakomity styl autorki, wyrażający się w błyskotliwych dialogach i dobrze zarysowanych postaciach – to wszystko sprawia, że książka jest „nieodkładalna”, dopóki jej się nie skończy. Zwykle marudzę, że komedie kryminalne nie powinny być dłuższe niż 240 stron, a tu 400 stron połknęłam dosłownie i jeszcze mi było mało 😊. Na marginesie pojawiają się też znajome postacie z serii „Garstka z Ustki”.
Z niecierpliwością czekam na następne tomy „Gracji”, a Wam gorąco polecam tę lekturę.
Rzadko daję literaturze rozrywkowej ocenę wyższą niż 8 gwiazdek, ale tu nie mogłam dać mniej niż 9. Ta książka pełna jest wciągających czytelnika emocji - wzruszeń, smutku po utracie bliskiej osoby, humoru, niesamowitej mocy przyjaźni. Powtarzające się włamania, trupy i grożące głownej bohaterce niebezpieczeństwo utraty życia trzymają czytelnika w napięciu. Jest też nutka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ebook w abonamencie legimi.
Przyciągnęła mój wzrok przepiękna okładka. I nie zdziwiłam się, kiedy na stronie redakcyjnej przeczytałam, że jej autorką jest Anna Slotorsz. Warto zapamiętać to nazwisko, jej okładki są zawsze piękne.
Treść też okazała się dobra. Losy kilku kobiet, w różnym wieku i o różnych zawodach. Nie brakuje poważnych życiowych problemów, ale wszystko kończy się optymistycznie i bez przesłodzenia. Mój pierwszy kontakt z autorką i zapewne nie ostatni. Książka ta to znakomity poprawiacz nastroju i do tego napisany świetnym stylem. Odrobiny humoru też nie brakuje. No bo wyobraźcie sobie, właścicielka zakładu pogrzebowego daje kursy jogi śmiechu, żeby złapać równowagę duchową po smutnej atmosferze w pracy. Książka wydana w październiku 2023 ma dopiero 21 ocen. Nie rozumiem, zdecydowanie za mało! Ogromnie polecam!
Ebook w abonamencie legimi.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyciągnęła mój wzrok przepiękna okładka. I nie zdziwiłam się, kiedy na stronie redakcyjnej przeczytałam, że jej autorką jest Anna Slotorsz. Warto zapamiętać to nazwisko, jej okładki są zawsze piękne.
Treść też okazała się dobra. Losy kilku kobiet, w różnym wieku i o różnych zawodach. Nie brakuje poważnych życiowych problemów, ale wszystko...