Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

#agegap #forrbidenlove #sportromance #emocionalrollercoaster

Anie i Kovie nie może być za lekko. Nieuleczalna choroba, zbliżające się mistrzostwa i mnożące się sekrety. Wszystko to nie tylko przytłacza ich oboje, ale też dramatycznie odbija się na ich życiu. Jednak Ana jest zdeterminowana, żeby osiągnąć sukces, a dla ukochanego sportu jest w stanie oddać wszystko. Dosłownie. Walcząc o życie pokonuje kolejne przeciwności, a w tym czasie Kova robi wszystko, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo nawet kosztem siebie. Czy ich relacja przetrwa? Czy mroczne pożądanie, które spala ich ze sobą w końcu osiągnie szczyt?

Czwarty tom serii Balance to kolejna perełka. Wciągająca i rzucająca na kolana. Pełna akcji, namiętności i szaleństwa. Jedna z tych, które zaczynacie i nie potraficie odłożyć, bo tak mocno trzyma was w swoich sidłach. Ja przysięgam, że nie wiem jak ona to robi, ale przez prawie sześciuset stronicowe książki Franco dosłownie się płynie. I owszem mamy tam wzburzone morze i nawałnice, ale tych jej książek nie da się odłożyć. Po pierwszych zdaniach wiecie, że przepadliście. Że nie oderwiecie się od tej książki, a powroty do rzeczywistości będą trudne. Emocjonalny rollercoaster, który dostajemy powala na kolana i poniewiera.

To, co dzieje się między Aną i Kovą to… ciężko to opisać. Ta dwója niszczy się nawzajem, ale jednocześnie żyć bez siebie nie może. Ciągnie ich do siebie, jednak zdają sobie sprawę, że ich związek to zbyt wielka kontrowersja. Gdyby cokolwiek wyszło na jaw jego czeka więzienie, a ją nagłe zakończenie kariery. Prawda jest jednak taka, że nie potrafią bez siebie żyć. Nienawidzą się i kochają. Pożądają i odpychają od siebie. Napięcie między nimi tylko się gdy zwiększa, a gdy w końcu wybucha, to zmiata z powierzchni wszystko. Podobnie jak Ana na każdych zawodach, zdobywając złoto za złotem. Jej potencjał i umiejętności jest niemal tak wysokie jak pożądanie między nimi. Prowadzona ręką Kovy, darząc go ogromnym pokładem zaufania, rozwija siebie i ufnie wpada w jego ramiona. Momentami zapominamy, że Ana jest chora. Ale mogę Wam obiecać, że Kova o tym nie zapomina. Ani na moment. Gwarantuje Wam też, że po takim zakończeniu będziecie chcieli tylko więcej. Bo ja chcę. I to bardzo.

Ja już wiem, że ostatniego tomu będę tęsknie wyczekiwała. Będzie dopiero w lipcu. Ja nie wiem jak to wytrzymam. Ale chcę wiedzieć co dalej. I trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie.

#agegap #forrbidenlove #sportromance #emocionalrollercoaster

Anie i Kovie nie może być za lekko. Nieuleczalna choroba, zbliżające się mistrzostwa i mnożące się sekrety. Wszystko to nie tylko przytłacza ich oboje, ale też dramatycznie odbija się na ich życiu. Jednak Ana jest zdeterminowana, żeby osiągnąć sukces, a dla ukochanego sportu jest w stanie oddać wszystko....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W tym miejscu czuć magię. Ona jest. Prawdziwa. Żywa. Namacalna.

#darkacademia #agegap #vampires #witch #enemiestolovers #romantasy #newadult

Willow ma w życiu sprecyzowane zadanie. Pomszczenie ciotki, a przy okazji zemszczenie się na Zgromadzeniu. Jednak sama dokłada sobie jeszcze jeden cel. Ochronić brata po śmierci matki. Ochronić przed wszystkim. A już na pewno ochronić przed Nimi. Idąc jednak na ugodę postanawia iść na Uniwersytet Hollow’s Grove, gdzie młodzi adepci magii i Naczynia uczą się razem. Nie zdaje sobie sprawy, że ta z pozoru spokojna uczelnia skrywa mroczne tajemnice, a magia w niej jest mocno zachwiana. Mimo to, Willow czuje się tak dobrze. Paradoksalnie, wreszcie ma poczucie, że gdzieś pasuje. Całość pogarsza tylko dyrektor, który oficjalnie gardzi wszystkim, co młoda wiedźma reprezentuje. Willow nie ma jednak pojęcia, że Alaric nie jest tym za kogo go uważa, a każde jego działanie nastawione jest na pewien konkretny cel. Którym jest ona. A jednocześnie, że to on jest kluczem do jej celu.

Biorąc tę książkę do ręki czułam, że będzie dobra. Ale nie, że przepadnę po kilku stronach. O mamuniu! Ja nie mogłam się od niej oderwać. Jak raz zaczęłam czytać, to praktycznie pochłonęłam ją na raz. To był świetnie napisany dark romance z dużą ilością manipulacji, dobrze wykreowanym światem i ciekawą główną bohaterką. Taką charakterną i pewną siebie. O panu dyrektorze nie wspomnę, bo od razu wpadł mi w oko :P A zakończenie… O mamo. Ostatnie pięćdziesiąt stron przeczytałam siedząc jak na szpilkach i nie odrywając wzroku od tekstu. Natomiast ostatnie zdania mnie rzuciły na kolana i sprawiły, że przebieram nogami w oczekiwaniu na kolejny tom. Bo po takiej końcówce ja muszę widzieć co dalej. Więc dobrze, że to dopiero pierwszy tom. I ciąg dalszy nastąpi!

Jedyne co jest dla mnie ciut dziwne, to fakt, że książka została oznaczona jako HOT, bo aż tak wielu hot momentów tam nie ma. A przynajmniej nie tyle co zakładałam, że będzie. Bo sądząc po opiniach to powinno być ich całkiem sporo. Niestety (stety) jest ich zaledwie kilka i część z nich jest mało eortyczna. Albo raczej - mogłaby być bardziej. Ale i tak jest dobrze! Jest mrocznie. I wciągająco. I gorąco. Bo choć fabuła w dużej mierze opiera się na sensualno-erotycznej relacji między nimi, to świat poza nimi, historia magii, akademii, to wszystko co ich otacza, jest tak świetnie napisane i skonstruowane, że zdecydowanie chciałam więcej. Więc świata, więcej obrzędów, rytuałów i historii.

Plus również za to, że sam język autorki (i fantastyczne tłumaczenie) jest idealny do wniknięcia w treść. Jest płynny, lekki i, co tu dużo mówić, po prostu dobry. Owszem znalazłam parę niedociągnięć i są fragmenty, które można by lepiej przetłumaczyć, ale generalnie nie jest źle. Czytało mi się super i nawet nie zauważyłam jak większość książki miałam za sobą!

Ja jak najbardziej polecam i czekam na kolejny tom :D Po takim zakończeniu to obowiązkowo!

W tym miejscu czuć magię. Ona jest. Prawdziwa. Żywa. Namacalna.

#darkacademia #agegap #vampires #witch #enemiestolovers #romantasy #newadult

Willow ma w życiu sprecyzowane zadanie. Pomszczenie ciotki, a przy okazji zemszczenie się na Zgromadzeniu. Jednak sama dokłada sobie jeszcze jeden cel. Ochronić brata po śmierci matki. Ochronić przed wszystkim. A już na pewno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Który fan Harrego Pottera nie marzył o prawdziwej księdze zaklęć, z której może uczyć się przydanej (lub złośliwej) magii? W której znajdziemy tajemne zaklęcia i dopasujemy różdżkę do naszych potrzeb i oczekiwań? No chyba nie ma takiej osoby! Ja jako dziecko oddałabym duszę za taką, a ostatnio właśnie taka Księga Zaklęć wpadła w moje ręce! I jestem zachwycona.

Książka jest nie tylko pięknie wydana i ilustrowana, ale też stanowi bogactwo wiedzy i ciekawostek dla prawdziwego adepta magii. Znajdziemy w niej nie tylko masę informacji o tworzeniu różdżek i prawidłowym dopasowaniu jej do czarodzieja. W końcu jest to niezwykle istotne podczas nauki magii. Poza tym mamy gigantyczny przegląd zaklęć użytych zarówno w książkach, jak i w filmach. Dla mnie osobiście, dla fana smaczków i ciekawostek to niezwykle cenne i wartościowe. Bo czytając szybko możemy się zorientować, że zaklęcia w świecie Harrego Pottera, to nie tylko zbitki przypadkowych liter, ale pochodzą z różnych języków i finalnie coś znaczą!

Moim zdaniem Księga Zaklęć to świetny pomysł jako prezent dla młodszego i starszego czarodzieja! Jest prześlicznie wydana i z pewnością wywoła uśmiech na twarzy. A jeśli kupujecie książkę dla siebie to gwarantuje Wam, że to strzał w dziesiątkę! Dowiecie się masę rzeczy i z dumą będziecie się mogli nazywać wykształconym czarodziejem!

Który fan Harrego Pottera nie marzył o prawdziwej księdze zaklęć, z której może uczyć się przydanej (lub złośliwej) magii? W której znajdziemy tajemne zaklęcia i dopasujemy różdżkę do naszych potrzeb i oczekiwań? No chyba nie ma takiej osoby! Ja jako dziecko oddałabym duszę za taką, a ostatnio właśnie taka Księga Zaklęć wpadła w moje ręce! I jestem zachwycona.

Książka jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słowem wstępu - Priest to powieść o młodym księdzu i dziewczynie, która pragnie się nawrócić. I on jej pomaga. Oj jak pomaga! Usilnie i dogłębnie. Pokazuje jej kościół, pianino i kaplicę. Uczy formuły spowiedzi w konfesjonale, pokazuje różaniec i zapoznaje z przedmiotami do sakramentów. Jednocześnie opowiada jej historię o swojej siostrze (która jest naprawdę przykra) i przekonuje, że jest ukochanym dzieckiem Boga. Nie powiem, jest w tym coś uroczego, przyjemnego i zabawnego. Ja wybuchałam śmiechem przynajmniej kilka razy na rozdział, więc to chyba dobrze, co?

Ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, czy ta książka jest dobra czy nie. Ja bawiłam się na niej dobrze, trochę się pośmiałam, momentami wzruszyłam, a czasem skrzywiłam się z poziomu żenady, ale to nie oznacza, że nie mam do niej uwag/przemyśleń. Więc może od nich zacznijmy.

Coś co dla mnie było całkiem nowe, to przede wszystkim fakt, że książka pisana jest z perspektywy mężczyzny (nie miałam jeszcze okazji takiego erotyku czytać) oraz, że mało tam opisów męskiego ciała. Nie słyszymy pochwał na temat jego mięśni, czy pewnych znaczących dla fabuły części ciała. Ksiądz Tyler poświęca za to dużo czasu na opis ciała Poppy. Wychwala ją. Poświęca uwagę jej ubiorowi i swoim wyobrażeniem o niej. Jak to ona go podnieca. Skupia się przy tym bardzo mocno na sferze fizycznej. I to ona, mam wrażenie, interesuje go najbardziej. Chodź stara się pokazać, że nie. Ale jednak…

Jednocześnie, o dziwo, zdaje sobie sprawę, że łamie śluby i popełnia grzech, a sama wiara jest dla niego ważna. Widzi w niej wartość i nie jest dla niego pustym frazesem. Jest księdzem z powołania i usiłuje walczyć z własną pokusą. Przynajmniej początkowo. Choć potem troszkę też. Troszkę. Niemniej, nie jest księdzem dla bycia księdzem, ale zdaje sobie sprawę ze swojej misji. Ma wiele przemyśleń natury moralnej i zastanawia się nad sensem swoich działań. Z nią. I z Bogiem jednocześnie. Więc chce zjeść ciastko i mieć ciastko.

Z racji, że lubię się czepiać nie mogę wspomnieć o tłumaczeniu. Bo dalej mam wrażenie, że przetłumaczenie książki na polski graniczy obecnie z cudem. Mniejszym lub większym. Tutaj nie jest tragicznie, ale są momenty, gdzie wartoby przemyśleć użycie innego słowa lub wyrażenia. Ja rozumiem, że w angielskim pewne sofrmułowania brzmią mocniej lub dosadniej, ale po polsku one zwyczajnie nie pasowały (czy to do sceny, czy to do bohatera) i drażniły moje oczy. A może tylko moje?

Mam takie przemyślenie na temat tej książki - bez kontrowersyjnego tematu ,,księdza” bez używania konfesjonału, świętych olejów czy sznura, nie wyróżniałaby się niczym szczególnym. Nie zapadałaby w pamięć i pewnie nie wzbudzałaby takich emocji. Byłaby po prostu przeciętnym erotykiem. Lekkim i przyjemnym, ale z pewnością nie oryginalnym. Dlatego mam takie poczucie, że to właśnie ten ,,boski” temat sprawia, że jest ona na ustach wszystkich na książkowych social media. Ta kontrowersja, te złamanie naszego polskiego, zaściankowego sposobu myślenia o księdzu jako kimś świętym. Wręcz mistycznym. Oderwanym od przeciętnego życia i zanurzonym w nieskończonej wiedzy i świętości. W książce pada fajne zdanie, że - parafrazując - duchowny nie przestaje być mężczyzną. Bo nie przestaje. Może śmiesznie, może górnolotnie, ale mam poczucie, że ta książka (i wiele jej podobnych) może być dobrym punktem wyjścia dla dyskusji i idei celibatu i jego zasadności w Kościele Katolickim.

Więc podsumujmy. Czy polecam Priesta? Pewnie od niektórych zbiorę baty, ale tak.Liczyłam na coś lekkiego, mało ambitnego (i nie mówię tego złośliwie), co będzie się szybko i sprawnie czytało. Co da mi dobrą zabawę i pozwoli oderwać się na chwilę od rzeczywistości. Nie oczekiwałam wiele, a już na pewno nie wzniosłych scen erotycznych. Ani duchowych przeżyć. I dokładnie to dostałam. Więc cóż no cóż… Nie oczekiwałam wielkiej literatury i byłam gotowa na momenty żenady. Było lekko, mało ambitnie, czasem śmiesznie, czasem nie. Ale na pewno nie mogę powiedzieć, że to źle spędzony czas.

Słowem wstępu - Priest to powieść o młodym księdzu i dziewczynie, która pragnie się nawrócić. I on jej pomaga. Oj jak pomaga! Usilnie i dogłębnie. Pokazuje jej kościół, pianino i kaplicę. Uczy formuły spowiedzi w konfesjonale, pokazuje różaniec i zapoznaje z przedmiotami do sakramentów. Jednocześnie opowiada jej historię o swojej siostrze (która jest naprawdę przykra) i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Znałam cię kiedyś, ale to było dawno temu. Chłopak, którego wtedy znałam,nigdy nie potraktowałby kogoś tak, jak ty potraktowałeś mnie.”

#secondchance #arrangedmariage #specialclub #touchherandyoudie #forcedproximity

Początkowo byłam nieprzekonana. I bałam się, że poczucie cringu zmiecie mnie z powierzchni bookstagrama. Obawiałam się, bo nie miałam zbyt dużej styczności z motywem wymuszonej bliskości czy wymuszonego małżeństwa. Jednak Aukcja przekonała mnie, że to naprawdę coś wartego uwagi. I powoli chyba stanie się to moim ulubionym motywem. ALbo chociaż w mocnej top pięć. Choć czy to rzeczywiście w przypadku Aukcji to małżeństwo i bliskość była aż takie wymuszona? Bo chemię między bohaterami czuć już od pierwszego ,,spotkania”. I zdecydowanie od początku bardzo czekałam na rozwinięcie się ich relacji i wypatrywałam każdego ich spotkania. A widywali się często!

Coś co bardzo mi się podobało w Aukcji to odwaga głównej bohaterki. Jako młoda dziewczyna nie załamała się i wzięła na siebie olbrzymią odpowiedzialność. I dała sobie radę. Mimo problemów, trudności i kłód rzucanych pod nogi buduje z nich schody i stara się jak najlepiej.W desperacji podejmuje trudną decyzję o sprzedaży własnego ciała. Bardzo trudną decyzję, której wiele z nas nie byłoby w stanie podjąć. Ale to też wiele o niej mówi. Jest silną i zdecydowaną osobą. Chce chronić brata i zrobi wszystko, aby zarobić na jego leczenie. Jednocześnie Lottie jest osobą, która potrzebuje wsparcia i ramienia, które ją wesprze. Przyjaciela.

Śmiało mogę powiedzieć, że bawiłam się na niej świetnie. I choć od początku dało się przewidzieć zakończenie, to nie sprawiło to, że książkę źle mi się czytało. Wprost przeciwnie! Skupiłam się na ich drodze do finału, wybuchając śmiechem co kilka rozdziałów. A musicie wiedzieć, że dzięki uprzejmości wydawnictwa miałam okazję czytać tę książkę wcześniej i na dodatek w pociągu. Więc było wesoło! Sama lektura była też naprawdę przyjemna, bo zarówno styl autorki jak i tłumaczenie było napisane bardzo fajnym językiem. Takim przez który się płynie i chce się więcej. Takim, przez który nie chce się książki odłożyć, a pozostać w niej na dłużej. Nie mogło też zabraknąć pikantnych scen! W końcu to gorący romans! Choć między nimi pożądanie kipi już od pierwszych stron, to kiedy wybuchło to zdecydowanie było spektakularnie.

Czy warto? Tak! To przyjemna, może nie aż tak lekka książka, z którą spędzicie naprawdę miły wieczór. Być może parę razy się zarumienicie, może wybuchniecie śmiechem, ale jedno jest pewne - nie będziecie się nudzić. Bo Aukcja to intrygująca opowieść o miłości (nie tylko tej romantycznej, ale też rodzinnej), o rodzinie i stawianiu na swoim. O docenianiu małych rzeczy i o tym, że pierwsza miłość nie rdzewieje. Z przymrużeniem oka!

,,Znałam cię kiedyś, ale to było dawno temu. Chłopak, którego wtedy znałam,nigdy nie potraktowałby kogoś tak, jak ty potraktowałeś mnie.”

#secondchance #arrangedmariage #specialclub #touchherandyoudie #forcedproximity

Początkowo byłam nieprzekonana. I bałam się, że poczucie cringu zmiecie mnie z powierzchni bookstagrama. Obawiałam się, bo nie miałam zbyt dużej styczności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy zakazana relacja może być początkiem odkrywania siebie na nowo i rozkładania skrzydeł? Czy demony przeszłości mogą zostać zniszczone przez kogoś z kim nie powinniśm być? I w końcu, czy dwoje ludzi, którzy już raz byli w jednym miejscu i jednym czasie może odnaleźć się na nowo?

#agegap #forrbidenlove #shefellfirst #hefellharder #highschool #youcancryonmyshoulder

,,Nie zamierzam być jak jakiś napalony nastolatek, który nie może się powstrzymać. Zbyt wiele dla mnie znaczysz.”

Historia Dani i Lachlana to jedna z najpiękniejszych książke z motywem age gap. Czuła, delikatna i subtelna. Pięknie pokazuje, że starszy mężczyzna, który decyduje się na związek z młodą dziewczyną może i chce traktować ją z szacunkiem, niczego na niej nic wymuszać i pozwalać jej nadawać tempa ich relacji. Pozwala jej na bycie sobą i akceptuje ją taką jaka jest. Dając jej pełne prawo do samorozwoju, odkrywania siebie i doświadczania nastoletniego życia. Ale też jest świadomy, konsekwencji, które płyną z jego decyzji. Wie, że nie będzie mógł jej towarzyszyć w każdym momencie, jednak w tym samym czasie niczego jej nie zabrania. Jest obok i wspiera. Pozwala jej na życie i daje to czego potrzebuje. Ciepło. Zrozumienie. Akceptację. I w tym się zakochałam. W tej pełnej wolności, jaką daje jej w tej miłości. Bo jeśli kogoś kochasz, to pozwalasz mu odejść, by był szczęśliwy.

Czymś co jeszcze w tej książce mnie kupiło (poza cudownym i czułym głównym bohaterem i zdroworozsądkowym podejściem do związku), to słowa. Słowa, które Lachlan kieruje do Dani. Słowa, które tworzą nam te historie. Słowa, które pozwalają nam wejść w fabułę i się w niej zatracić. Ta powieść przesycona jest wspaniałymi, ciepłymi cytatami. Zdaniami, które mają o wiele głębsze znaczenie niż może się wydawać. Dawno nie czytałam historii, gdzie miałam tak wiele znaczników i momentów wzruszeń. Oni są tak szczerzy i tak wiele rzeczy mówią sobie wprost, że każdemu życzyłabym takiej relacji i takich słów od ukochanej osoby. Oni nie udają. Oni są sobą. Są prawdziwi. Nie emanują, tak popularnymi teraz, red flagami. Są jak ciepły kocyk otulający nas w chłodny wieczór.

Jeśli macie ochotę na książkę z dobrym age gapem, z trudną historią w tle, z relacją, która zaczyna się od pięknej przyjaźni, to Sweet Dandelion jest dla Was. Uronicie łzę, wzruszycie się, a czasem wybuchniecie śmiechem. Będziecie im kibicować od pierwszego spojrzenia, a zakończenie zmiecie Was na kolana! Kochani, ja nie wzruszam się na książkach, ale ostatnie strony tej przepłakałam.

Była piękna. Prawdziwa. Subtelnie urocza. I nie wulgarna. Dała nadzieję i wiarę w to, że zdarza się miłość na całe życie.

Czy zakazana relacja może być początkiem odkrywania siebie na nowo i rozkładania skrzydeł? Czy demony przeszłości mogą zostać zniszczone przez kogoś z kim nie powinniśm być? I w końcu, czy dwoje ludzi, którzy już raz byli w jednym miejscu i jednym czasie może odnaleźć się na nowo?

#agegap #forrbidenlove #shefellfirst #hefellharder #highschool #youcancryonmyshoulder

,,Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uniknęły śmierci. Przetrwały. Jednak czy były gotowe na życie z brzemieniem ,,ocalałej”? Quincy, Lisa i Samantha. Trzy kobiety, które choć nigdy się ze sobą nie spotkały, są do siebie tak podobne. Gdy jedna z nich zostaje znaleziona martwa we własnej wannie, niespodziewanie życie pozostałej dwójki diametralnie się zmienia.

Co zrobią, gdy przeszłość wreszcie je dogoni?

,,Nie zmienisz tego, co się stało. Jedyne , na co masz wpływ, to jak sobie z tym poradzisz.”

Jedyne ocalałe to książka, która, jak poprzednie książki Sagera, miała olbrzymi potencjał. Jednak dla mnie finalnie stała się lekko poplątaną, nieskładną i nużącą lekturą. Z pozoru czytało się ją lekko i przyjemnie, jednak gdy ostatecznie zasiadłam do recenzji uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to ta książka właściwie mi się aż tak nie podobała jak pierwotnie sądziłam. W porównaniu do Wróc przed zmrokiem, czy Zamknij wszystkie drzwi, to Jedyne ocalałe podobały mi się znacznie mniej. Były o wiele mniej dynamiczne i wciągające. Miały o wiele zbyt długi wstęp do akcji i im dalej fabułę tym toporniej mi się to czytało. Samo rozwiązanie też było ciut przewidywalne, jeśli to nie pierwsza wasza jego powieść. Czy to oznacza, że to zła książka? Nie. Ja po prostu miałam inne oczekiwania.

Jedno niesprzecznie trzeba Sagerowi przyznać - umie w napięcie i zawiłe historie. Jedyne ocalałe to, po raz kolejny, opowieść o tym, że nic nie jest takie jakie się wydaje. Że wszystko ma drugie dno i niczego nie możemy być pewni.

Szukacie zaskakującej, mocnej książkI? To z pewnością będziecie sie dobrze przy niej bawić. Ale dla mnie to nie była najlepsza książka w jego wykonaniu.

Uniknęły śmierci. Przetrwały. Jednak czy były gotowe na życie z brzemieniem ,,ocalałej”? Quincy, Lisa i Samantha. Trzy kobiety, które choć nigdy się ze sobą nie spotkały, są do siebie tak podobne. Gdy jedna z nich zostaje znaleziona martwa we własnej wannie, niespodziewanie życie pozostałej dwójki diametralnie się zmienia.

Co zrobią, gdy przeszłość wreszcie je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy da się kochać kogoś kogo się nie zna?

Natalia to prawniczka, ukrywająca mroczny sekret przed rodziną i wszystkimi. Za nic nie przyzna się, że chcąc chronić najbliższych zdecydowała się na największe poświęcenie. Chcąc odreagować wybiera się to luksusowego klubu dla dorosłych. Miejsca, gdzie każdy może spełnić swoje fantazje i zrelaksować się. Spotyka tam tajemniczego Mister Reda. I wpada po uszy. Dosłownie. Mężczyzna od początku wpada jej w oko i serce, a dodatkowo jest ujściem dla jej emocji. A przy tym całkowicie różni się od Armina van Landera, jej dobrego przyjaciela – odpowiedzialnego i czułego mężczyzny. Ale czy na pewno?

Mam z tą książką duży problem. A mianowicie okazała się ona nie do końca tym, czego się spodziewałam. Nie była zła, absolutnie nie, ale zwyczajnie liczyłam na coś innego. Początek tej książki zwyczajnie mnie nie wciągnął, ale im dalej w las tym lepiej się bawiłam. Finalnie końcówka całkiem mi się podobała. Jednak nie będę ukrywała, że nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić tej książki. Miała swoje plusy – wiele fajnych tekstów, charakterną bohaterkę, ciekawą historię w tle. Ale jednocześnie zanim wkręciłam się w fabułę, to zbliżała się ona do końca.

Słowem – nie wiem jak to ocenić, nie wiem jak do niej podejść. Nie była zła, ale nie była też wybitna.

Czy da się kochać kogoś kogo się nie zna?

Natalia to prawniczka, ukrywająca mroczny sekret przed rodziną i wszystkimi. Za nic nie przyzna się, że chcąc chronić najbliższych zdecydowała się na największe poświęcenie. Chcąc odreagować wybiera się to luksusowego klubu dla dorosłych. Miejsca, gdzie każdy może spełnić swoje fantazje i zrelaksować się. Spotyka tam tajemniczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tajemnicza gościni z zachodu pojawia się w życiu młodziutkiej Laury całkowicie niespodziewanie i całkowicie je odmienia. Pozornie niewinna i czysta szybko staje się źródłem tajemnic, sekretów, a jej dziwne zachowania nie mają żadnego logicznego wytłumaczenia. Jednocześnie Carmilla z dnia na dzień jest coraz bardziej zainteresowana życiem Laury. Coś je do siebie przyciąga. Coś wyjątkowo niebezpiecznego.

Carmilla to pierwsza klasyczna powieść gotycka, która dodatkowo zainspirowała Brama Stokera do napisania Draculi. Przepełniona niepewnością, strachem i absurdalną fascynacją wampirami i zjawiskami nadprzyrodzonymi. A jednocześnie nawiązująca do obsesji ówczesnych ludzi na punkcie kobiecej niewinności i czystości. Strach przed tym, że ta słodka i subtelna, dziewicza kobieta może w ukryciu być krwiożerczą bestią wylewa się z każdej strony. To przerażało czytelników wtedy i w pewien sposób możemy odczuć to dalej. I to naprawdę wciąga!

Jeśli szukacie powieści, która zachwyci Was poetyckim językiem, która będzie unikatowa i całkowicie inna od współczesnego świata to Carmilla jest dobrym wyrobem. Świetnie pokazuje współczesny jej świat, strach przed nieznaną, mistyczną siłą i potęgą kobiecej seksualności. Wciąga od pierwszych zdań, a jej inność sprawia, że ciężko ją odłożyć. To z pewnością książka, której nie przeczytacie na raz. Warto dać sobie z nią trochę czasu. Wsiąknąć z w nią. Dać się jej porwać. Jej fabuła nie jest porywająca, ale treść jaką niesie jest niezwykła.

To klasyka, którą warto znać!

[Współpraca UROBOROS]

Tajemnicza gościni z zachodu pojawia się w życiu młodziutkiej Laury całkowicie niespodziewanie i całkowicie je odmienia. Pozornie niewinna i czysta szybko staje się źródłem tajemnic, sekretów, a jej dziwne zachowania nie mają żadnego logicznego wytłumaczenia. Jednocześnie Carmilla z dnia na dzień jest coraz bardziej zainteresowana życiem Laury. Coś je do siebie przyciąga....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Spotkałem pewną czarownicę. Moje serce bije w rytm jej oddechu. A myśli uparcie koncentrują się tylko na niej. Nie wiem, czy rzuciła na mnie jakiś urok, ale jedno jest pewne. Należę do niej cały.”

Drugi tom – UWAGA – recenzja może zawierać spoilery do poprzedniego tomu.

Aimil przerażona tym co się dzieje wraca do rodzinnego Glamis w Szkocji. Stara się zapomnieć, iść dalej i wdrożyć się w codzienną rutynę. Jednak nic nie jest w stanie oderwać jej myśli od pewnego przystojnego diuka. Gdy pojawia się on w progu jej domu wie, że przepadł. I choć mroczna i pełna tajemnic posiadłość skrywa przed nim jeszcze wiele, to ma nadzieję, że jego lojalność i wierność okaże się wystarczająca, aby skraść serce ukochanej kobiety i przekona do siebie członków rodziny. Alistair jest bowiem zdeterminowany, aby walczyć o swoją szkocką wiedźmę do samego końca, wierząc, że nad ich niebem w końcu pojawia się białe chmury.

Rozpoczynając swoją przygodę z historią Aimil i Alistaira nie spodziewałam się, że tak mocno uderzy ona w romantyczne nuty mojej duszy. Ale dokładnie tak się stało. Całkowicie zakochałam się w niej i przypomniałam sobie, dlaczego darzę miłością Rozważną i Romantyczną. Białe chmury to najpiękniejsza, najcudowniejsza i najbardziej łapiąca za serce opowieść o miłości jaką znam. O miłości idealnej, szczerej i nieoczekującej niczego. O miłości, która gotowa jest na poświęcenia, a jednocześnie szanuje prawo drugiej osoby do bycia sobą. Każde z nich ma przeszłość, która w pewnym momencie ich dogoni i postawi całość pod znakiem zapytania.

Białe chmury to idealny dowód na to, że można napisać piękny, romantyczny, czuły i subtelny romans, bez przemocy, ostrych scen i przesadnej erotyki. Ale za to z najcudowniejszymi wyznaniami miłości, jakie widziałam. Z ciepłem, które otula nas na każdej stronie i sprawia, że najbardziej kobieca część mojej kobiecości piszczy z ekscytacji. Osadzona w XIX wieku historia miłości, która przezwycięża wszystko i która łączy dwoje ludzi z przeszłością, to coś co szczerze poleciłabym każdemu, komu bliskie są klimaty Rozważnej i Romantycznej lub Bridgertonów.

Ciężko mi pisać o tej książce, bo ciężko mi znaleźć słowa, które mogą opisać to, jak bardzo ją uwielbiam. Jak bardzo zakochałam się w historii Aimil i Alistaira, w ich szczerości i nieśmiałych zalotach. Ta para to para idealnie stworzona dla siebie i nie wyobrażam sobie dla nich innego zakończenia. Ja przepadłam. Zakochałam się. Chce więcej. Ja nie płaczę na książkach. Na tej płakałam. Dziękuję i polecam!
[Współpraca z Gorzka Czekolada]

,,Spotkałem pewną czarownicę. Moje serce bije w rytm jej oddechu. A myśli uparcie koncentrują się tylko na niej. Nie wiem, czy rzuciła na mnie jakiś urok, ale jedno jest pewne. Należę do niej cały.”

Drugi tom – UWAGA – recenzja może zawierać spoilery do poprzedniego tomu.

Aimil przerażona tym co się dzieje wraca do rodzinnego Glamis w Szkocji. Stara się zapomnieć, iść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Pani niezdarność, panno Harris, jeszcze zaprowadzi nas przed ołtarz.”

#agegap #hatotolove #forrbidenlove

On ma wybitny talent i wiele tajemnic, ale jest dupkiem. Ona usiłuje odkryć prawdę i ma niezłomną wolę walki. Ich spotkanie rozpoczyna serię wydarzeń, która pociągnie oboje na dno. Bo co, jeśli on naprawdę coś ukrywa, a ona ze wszelkich sił stara się dowiedzieć prawdy?

Czy ja wspominałam, że zawsze dobrze bawię się przy książkach Magoskiej? Nie. To mówię - zawsze dobrze bawię się przy jej książkach! Są lekkie, przyjemne, wciągające i pełne akcji. I przy ,,W rękach Boga” nie było inaczej. Już po pierwszych 10 stronach i wiedziałam, że mi się spodoba. No i się nie pomyliłam! Jak już wsiąkłam w fabułę, to nie umiałam jej odłożyć i finalnie skończyłam książkę w jeden wieczór. Bo przez nią się płynie i ciężko przestać ją czytać. A gdy przeczytałam ostatnie kilka zdań, to myślałam, że rzucę książką w ścianę. Dosłownie. Dobrze, że doczytałam, że to zaledwie pierwszy tom. Bo takich zakończeń to się nie zostawia.

Historia Celii i Wagnera to historia dwóch przeciwieństw. Ona to zdeterminowana, inteligentna kobieta, która chce w pewien sposób pomścić śmierć siostry. On to narcystyczny, piekielnie dobry w tym co robi neurochirurg, który przeraża studentów i pacjentów. Ich połączenie staje się wybuchową mieszanką charakterów i podejścia do życia. Każde z nich coś ukrywa i każde ma wiele do stracenia. Nawzajem się nakręcają i choć nie przyznają tego, to coś ich do siebie ciągnie. A wzajemne docinki i złośliwości tylko dodatkowo podkręcają atmosferę. Słowem – iskrzy między nimi jak nie wiem!

Polecam? TAK! Jeśli macie ochotę na coś lekkiego, trochę w stylu Dr Housa, to ,,W rękach Boga” to dobry wybór. Nie raz się uśmiechniecie, nie raz będziecie nerwowo przewracać strony, a finalnie bardzo dobrze spędzicie czas z pierwszym tomem serii o neurochirurgach.
[Współpraca z Papierowe Serca]

,,Pani niezdarność, panno Harris, jeszcze zaprowadzi nas przed ołtarz.”

#agegap #hatotolove #forrbidenlove

On ma wybitny talent i wiele tajemnic, ale jest dupkiem. Ona usiłuje odkryć prawdę i ma niezłomną wolę walki. Ich spotkanie rozpoczyna serię wydarzeń, która pociągnie oboje na dno. Bo co, jeśli on naprawdę coś ukrywa, a ona ze wszelkich sił stara się dowiedzieć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mack to fantastyczny ojciec trzech córek. Zrobi dla nich wszystko i poświęca im każdą wolną chwilę. Zdaje sobie jednak sprawę, że samotne rodzicielstwo wymaga od niego wielu poświęceń. Dlatego chętnie korzysta z pomocy Frannie, córki właściciela firmy, w której pracuje. Radosna, młoda dziewczyna magicznie sprawia, że nie tylko jego córki są szczęśliwe, ale i on sam coraz częściej się uśmiecha. Jej optymizm, ciepło są bowiem zaraźliwe i otulają wszystkich wokół niej. A jej makaroniki zdobywają każde serce. Ale czy to może się udać? Mack sam przed sobą boi się przyznać, że ta o dziesięć lat młodsza dziewczyna od dawna siedzi mu w głowie, a on sam już od dłuższego czasu nie patrzy na nią jedynie jak na nianię.

Irresistible to jedna z najpiękniejszych i najsłodszych książek jakie czytałam. Emanuje od niej takie ciepło, taka bliskość, że autentycznie nie miałam ochoty jej kończyć. Małe miasteczko, cudowni bohaterowie, prawdziwe emocje i słodycz wylewająca się z kartek sprawiały, że ciężko było mi ją odłożyć i wrócić do rzeczywistości. Przeczytałam ją właściwie w dwa dni i strasznie żałuję, że nie jest dłuższa!

Relacja Frannie i Macka to świetny przykład tego, jak wygląda życie. Po prostu. Nie zawsze jest kolorowo. Czasem dzieci chorują, czasem coś wypada nam w pracy, a czasem po prostu nie mamy siły. Jednak to nie sprawia, że którekolwiek z ich się obraża i stroi fochy. Wprost przeciwnie. Frannie doskonale zdaje sobie sprawę, że bierze tego mężczyznę nie w pojedynkę. Bierze go jako ojca trzech córek. Wobec których ma zobowiązania i zadania do wykonania. Które do końca życia, zawsze, będą ciut ważniejsze od niej. Ale akceptuje to, o bo miłość do Macka nie jest chwilowym zakochaniem, czy nagłym pożądaniem, to głęboko zakorzeniona miłość, u której podstawy jest chęć szczęścia drugiej osoby.

Podobnie Mack, który zdając sobie sprawę, że związek z nim nie jest łatwy i lekki lojalnie ostrzega ją. Wie z czym się wiąże taka relacja i głęboko wierzy, że Frannie zasługuje w życiu na coś lepszego. Zdaje sobie sprawę, że jego decyzje uderzają nie tylko w niego, ale też w jego dzieci, które już raz cierpiały po odejściu matki. Chce je chronić, jednocześnie starając się chronić samego siebie. Bo tak naprawdę, to on nie wierzy, że zasługuje na miłość.

Irresistible to przepiękna historia. Pełna wzlotów i upadków. Pełna budowania relacji, szacunku i zrozumienia. Brakowało mi takiej. Takiej prawdziwej, życiowej historii bez nieziemsko bogatych mężczyzn, szybkich samochodów i zaskakujących zbiegów wydarzeń. Brakował mi historii miłosnej, która byłaby tak realna, że nie zdziwiłabym się gdyby wydarzyła się naprawdę. A ta dokładnie taka była – cudowna, prawdziwa i szczera.

Dziękuję. Polecam. Kocham. Chce więcej.

,,Chce po prostu czuć, że jestem dla Ciebie kimś.”

Mack to fantastyczny ojciec trzech córek. Zrobi dla nich wszystko i poświęca im każdą wolną chwilę. Zdaje sobie jednak sprawę, że samotne rodzicielstwo wymaga od niego wielu poświęceń. Dlatego chętnie korzysta z pomocy Frannie, córki właściciela firmy, w której pracuje. Radosna, młoda dziewczyna magicznie sprawia, że nie tylko jego córki są szczęśliwe, ale i on sam coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy Reed dostał w swoje ręce pendrive Briana podejrzewa, że to koniec. Przepadła i straciła wszystko, jednocześnie kompromitując jego i siebie. Daje się jednak wciągnąć w prowadzoną przez Reeda grę i postanawia spotkać się z nim w jednym z pokoju w klubie. Słowa jakie padają tam między nimi całkowicie zmieniają jej życie. Pasja. Namiętność. Szaleństwo. Briana i Reed nie zdają sobie sprawy, żę to tlące się między nimi nieśmiałe uczucie, zmieni się w ogień, który spali ich razem. A razem z nimi cały znany im świat. 

Historia Briany i Reeda to emocjonalny rollercoaster. Od złości do radości. Od śmiechu do nienawiści. Z każdą stroną odkrywamy drugie dno, patrzymy jak bohaterowie się zmieniają, jak dojrzewają do pewnych decyzji, jak powoli ich mury upadają. Dzieje się tak wiele, ich relacja staje się tak niesamowita i autentyczna, że musiałam ją sobie dawkować. Przepadłam w niej… I szczerze mogę powiedzieć, że ja dawno nie miałam takich emocji przy lekturze. Piszczałam, śmiałam się, nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje, a na koniec nawet uroniłam łzę. Ja.

Dziękuję Julii za stworzenie tej historii, za możliwość doświadczenia tego, co przeżyłam. To jedna z najpiękniejszych historii o miłości jakie znam. O miłości takiej prawdziwej, która bywa trudna, czasem wymaga kompromisów, a czasem poświęceń. O miłości, która akceptuje nas takich jakimi jesteśmy, która rzuca nam na kolana, a w zamian daje nam najcudowniejsze doświadczenia i sens życia.

Błagam, kochaj mnie mężu tak jak Reed kocha Brianę.

,,Moje ramiona to jedyne odpowiednie miejsce dla ciebie. Nie pozwolę, żeby to się zmieniło. Nikt nigdy tego nie zmieni, rozumiesz?”

PS. Dodatkowe sceny to złoto! 

Gdy Reed dostał w swoje ręce pendrive Briana podejrzewa, że to koniec. Przepadła i straciła wszystko, jednocześnie kompromitując jego i siebie. Daje się jednak wciągnąć w prowadzoną przez Reeda grę i postanawia spotkać się z nim w jednym z pokoju w klubie. Słowa jakie padają tam między nimi całkowicie zmieniają jej życie. Pasja. Namiętność. Szaleństwo. Briana i Reed nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedno przypadkowe spotkanie. Krótka rozmowa. Dwa serca, które nie mogą bez siebie żyć.

"Chce ciebie, Lea. Dokładniej takiej. Niedoskonałej, zranionej, delikatnej, wrażliwej, dobrej, uroczej, odważnej, młodszej. Mojej."

#agegap #zakazanarelacja #nauczycieliuczennica #balet

Historia Lei i Cerdica jest piękna. Poruszająca. Wypełniona delikatnością, pewnością i bezpieczeństwem. Ona - baletnica z ogromnymi ambicjami i planami. On - starszy od niej nauczyciel, z trudna przeszłością za sobą. Czy to może się udać? Ich przypadkowe spotkanie podczas wakacji staje się być początkiem zmian dla obojga. Początkiem zakazanej i kuszącej relacji. Początkiem życia, którego się nie spodziewali. Ukrywając się w murach Akademii, powoli odnajdują się w rzeczywistości, która szykuje im tylko niespodzianki.

Lea i Cedric to jedna z najsłodszych par jakie poznałam na łamach książek. Są nie tylko świetnie wykreowani i mają swoje osobiste historie, ale też pokazują, że motyw age gapu, zakazanej relacji może opierać się na szacunku i równości. Cedric nie steruje Leą, co czasem zdarza się w książkach tego typu, nie przekracza jej barier, a pomaga jej dojrzeć pod swoimi skrzydłami. Opiekuje się nią i pozwalając samodzielnie podejmować decyzje. Jest dla niej cudownie wyrozumiały, cudownie romantyczny i jest idealnym chłopakiem dla tej młodej kobiety. Całkowicie ją szanuje, nie naciska, nie wymusza. Jest obok i pozwala jej doświadczać powoli wprowadzając ją w dorosłe życie. Wspiera ją i kocha. Jest partnerem idealnym. I każdej kobiecie takiego życzę!

Sięgając po te książkę wiedziałam, że się zakocham. I tak się stało. Zakochałam się w stylu pisania autorki, w jej sposobie prowadzenia historii i w podejściu Cedrica do Lei. Poznajemy ich historię z obu stron, co również jej plusem. Dostajemy też rozbudowaną fabułę, ciekawe postacie drugoplanowe, głęboką relację i dorastanie. Możemy obserwować jak Lea pod wpływam wydarzeń, ale i za sprawą Cedrica zmienia się dojrzewa. Ale nie brakuje tam też plot twistów, mocnych uderzeń i scen zapierających dech w piersiach.

Zniszcz mnie jeszcze raz to książka, która przeprowadzi Was przez cały wachlarz emocji. Od śmiechu, przez płacz, radość i smutek. Rzuci Was na kolana, a później mocno przytuli, pomagając pozbierać się do kupy. To książka, którą ciężko będzie Wam odłożyć i zapomnieć o niej. Jest wyjątkowa!

Jedno przypadkowe spotkanie. Krótka rozmowa. Dwa serca, które nie mogą bez siebie żyć.

"Chce ciebie, Lea. Dokładniej takiej. Niedoskonałej, zranionej, delikatnej, wrażliwej, dobrej, uroczej, odważnej, młodszej. Mojej."

#agegap #zakazanarelacja #nauczycieliuczennica #balet

Historia Lei i Cerdica jest piękna. Poruszająca. Wypełniona delikatnością, pewnością i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy najlepszy przyjaciel może okazać się największą miłością? Jak funkcjonować w strachu, że miłość zniszczy wieloletnią przyjaźń? I co w tej sytuacji jest cenniejsze?
Gdy Elena rozstaje się z aktualnym chłopakiem Luka widzi w tym swoją szansę. Zakochany w niej od dziecka, czuwa i strzeże jej niczym pies. Chce tylko jej dobra i gotowy jest dla niej zrobić wszystko. Postanawia dać sobie szansę, zaryzykować, wiedząc, że stawia na szali życie ich obojga. Jak to się skończy? Czy Luka będzie tym legendarnym mężczyzną, któremu udało się wyjść z friendzone? Musicie przekonać się sami, bo ten uroczy chłoptaś skrywa pewną niegrzeczną tajemnicę.

To była moja pierwsza książka z motywem friends to lovers i już wiem, że lubię ten motyw. A może po prostu lubię styl pisania Sylwii? Nie mniej, Lila to bardzo fajna, lekka historia dwójki zwyczajnych ludzi, którzy pozwalają sobie na szczęście. Szanują się i rozumieją. Nie naciskają i dają sobie oddech. Są dla siebie, ale też są oddzielnie. Pokazują jak może wyglądać zdrowa relacja. Zwłaszcza, że zdecydowanie jest to książka +18. I w tych aspektach ta dojrzałość też jest widoczna. Ona mówi mu o swoich obawach związanych z wejściem w świat BDSM (w wersji soft), on jej tłumaczy. I jasne, parę razy im te rozmowy nie wychodzą, ale cóż. Jesteśmy tylko ludźmi.

Jedyny minus to jej długość. Bardzo żałuję, ze autorka nie zdecydowała się na ,,rozwleczenie” akcji. Bo ja z takimi pozytywnymi bohaterami chce zostać na dłużej :D
Zdecydowanie polecam! Jeżeli chcecie wejść w ,,mocniejsze seksualnie” książki to może być dobry początek. Jeśli lubicie motyw friends to lover to tym bardziej! Ja bawiłam się świetnie i zdecydowanie z uśmiechem sięgnę po kolejną jej książkę. I po truskawki :D

,,Mamo, rycerz nie ma, konie zdechły, księżniczki zasuwają od świtu do nocy, by spełnić swoje marzenia, niekoniecznie związane z piękną, białą suknią, domkiem z białym płotkiem i gromadką dzieci.”

Czy najlepszy przyjaciel może okazać się największą miłością? Jak funkcjonować w strachu, że miłość zniszczy wieloletnią przyjaźń? I co w tej sytuacji jest cenniejsze?
Gdy Elena rozstaje się z aktualnym chłopakiem Luka widzi w tym swoją szansę. Zakochany w niej od dziecka, czuwa i strzeże jej niczym pies. Chce tylko jej dobra i gotowy jest dla niej zrobić wszystko....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Any i Kovy jeszcze się nie skończyła, a ta para nie powiedziała ostatniego słowa. Po burzliwych wydarzeniach z Execution mogłoby się wydawać, że będą potrzebowali chwili wytchnienia. Nic bardziej mylnego. Franco ponownie rzuca nas na kolana, a ich w wir szaleńczych wydarzeń. Dzieje się, oj dzieje. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, emocje szaleją, a to wszystko prowadzi nas do zaskakującego zakończenia. I to jednego z takich, po którym od razu potrzebujecie kolejnego tomu. A przynajmniej ja potrzebuję!

Zdarza Wam się tak wsiąknąć w książkę, że czytacie całą w jeden wieczór? Ja właściwie miałam tak w przypadku Release! O mamuniu, jakie to było dobre! Jakie trzymające w napięciu i szalone. To, co się dzieje między Aną i Kovą jest właściwie nie do opisania! Oni nawzajem nakręcają, podniecają i żyć bez siebie nie mogą. A jednocześnie zdają sobie sprawę, że ten ogień między nimi nieuchronnie ich spala i niszczy. Są dla siebie destrukcyjni, ale są swoim tlenem! Spalają się wzajemnie w swoim ogniu, wiedząc, że nikt inny nie wzbudzi w nich takich uczuć!

Tym razem Franco zapewnia nam prawdziwy rollercoaster uczuć. Ana i Kova już nie próbują udawać. Wiedzą, że na ich wspólnej drodze będzie tylko coraz więcej problemów, a oni nie powinni być razem. Ale nie potrafią. Są od siebie uzależnieni. Są dla siebie narkotykiem.

A dla mnie chyba narkotykiem jest ta seria. Dawno nic tak mnie nie wciągnęło jak książki Franco. Są świetne, porywające i cudownie uzależniające!

Historia Any i Kovy jeszcze się nie skończyła, a ta para nie powiedziała ostatniego słowa. Po burzliwych wydarzeniach z Execution mogłoby się wydawać, że będą potrzebowali chwili wytchnienia. Nic bardziej mylnego. Franco ponownie rzuca nas na kolana, a ich w wir szaleńczych wydarzeń. Dzieje się, oj dzieje. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, emocje szaleją, a to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kupiłam w ciemno. I po pierwszej stronie widziałam, że nie będę żałować! Cudowne! Wciągające! Nieszablonowe! Historia Sidney i Jaxa jest po prostu piękna, ciepła i jest idealnym przykładem tego, że o miłość warto walczyć i zawsze trzeba dać jej szansę.

Generalnie - JA CHCE JESZCZE RAZ!

Kupiłam w ciemno. I po pierwszej stronie widziałam, że nie będę żałować! Cudowne! Wciągające! Nieszablonowe! Historia Sidney i Jaxa jest po prostu piękna, ciepła i jest idealnym przykładem tego, że o miłość warto walczyć i zawsze trzeba dać jej szansę.

Generalnie - JA CHCE JESZCZE RAZ!

Pokaż mimo to


Na półkach:

„- No to- przełknęłam gulę i zmusiłam się, żeby mój głos brzmiał lekko - czy ten pan idealny ma jakieś imię, czy może znana jest tylko jego wartość netto?”

Dante nigdy nie chciał mieć żony. Vivian miała swoje plany na przyszłość. Gdy ich losy niespodziewanie splatają się w formę aranżowanego małżeństwa dzieje się wiele rzeczy. On zrobi wszystko, że zerwać zaręczyny. Ona godzi się na to z poczucia obowiązku. Każde z nich próbuje żyć swoim życiem nie zwracając uwagi na drugą osobę. Szybko jednak się okazuje, że przyciąga ich do siebie więcej niż małżeński kontrakt. A potem wszystko się wali.

Gdy usłyszałam, że autorka serii Twisted wydaje kolejną książkę w Polsce wiedziałam, że musze to sprawdzić. I sprawdziłam. I uśmiałam się nie raz. Potem przez moment znudziłam. A finalnie dostałam bardzo słodkie, urocze, może lekko ckliwe zakończenie. I bardzo fajną, lekką powieść. Może troszkę schematyczną, może ciut za szybko pędzącą, ale naprawdę wartą przeczytania i zwrócenia na nią uwagi. Zwłaszcza jeśli lubicie motyw aranżowanego małżeństwa. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na ciekawie pokazaną przemianę głównych bohaterów. Widać, że dorastają, że zmieniają się i doceniają pewne rzeczy. Ich późniejsze decyzje wynikają z wewnętrznej przemiany, a nie z powietrza. To dla mnie ogromny plus!

Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała i to dość mocno, to tłumaczenie. Było tam kilka dosyć niefortunnie przetłumaczonych określeń, które niestety zapadały w pamięć i psuły nastrój podczas ,,momentów”. Drogie wydawnictwo, drogi tłumaczu – ale „rzężąc i bulgocząc”, to ja wam nie wybaczę. Podobnie jak jednego z wspomnianych imion. W oryginale (SPRAWDZAŁAM!) imie dziewczyny brata Dantego to Leaf. Czyli liść. Po polsku został ono przetłumaczone jako Listek. Jako jedyne imie w książce. Zupełnie niepotrzebnie i bezsensownie. Ale cóż. Nie można mieć wszystkiego.

Czy bawiłam się na niej dobrze? OCZYWIŚCIE! Cudownie lekka, zaskakująco przyjemna i przeuroczym zakończeniem! Idealna jako miłe czytadło na weekend. Jednak jeżeli mam być całkowicie szczera, to poprzednia jej seria Twisted podobała mi się zdecydowanie bardziej.

„- No to- przełknęłam gulę i zmusiłam się, żeby mój głos brzmiał lekko - czy ten pan idealny ma jakieś imię, czy może znana jest tylko jego wartość netto?”

Dante nigdy nie chciał mieć żony. Vivian miała swoje plany na przyszłość. Gdy ich losy niespodziewanie splatają się w formę aranżowanego małżeństwa dzieje się wiele rzeczy. On zrobi wszystko, że zerwać zaręczyny. Ona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Liczyłam na słodką, uroczę historię w stylu enemies to lovers. Pełną żarcików i ukradkowych spojrzeń.
I dokładnie to dostałam! Było bosko!


The Hating Game to przyjemna, lekka i pełna dobrego humoru opowieść o dwójce ludzi, którzy tak naprawdę chyba nigdy się nie nawiedzili, ale zdecydowanie się nie lubili. Jednak było czuć między nimi napięcie. Erotyczne napięcie. Ją irytował jego perfekcjonizm i dopasowane koszule, a jego jej humor i luźne podejście do życia. Co mogło powstać z tej mieszanki? Świetna opowieść o przekomarzaniu się, dogryzaniu i uszczypliwych żarcikach. A finalnie piękna historia o powolnym i szczerym budowaniu relacji opartej na wzajemnym zrozumieniu i otwieraniu się. Taka ciepła i otulająca z te zimowe wieczory.


Historia Lucy i Josha to historia pełna sprzeczności. Ona - radosna, wesoła, pełna życia, z wspierającymi rodzicami i zamiłowaniem do Smerfów. On - sztywny, racjonalny, idealnie zorganizowany i żyjący według schematu. Nic więc dziwnego, że ta dwójka nie potrafiła, a może nie chciała, znaleźć wspólnego języka ze sobą. Jednak, gdy dali sobie szanse okazało się, że ten ogień i woda mogą się połączyć! Urzekło mnie też to, że nie rzucają się na siebie od razu, jak w większości romansów, a dają sobie czas na wybadanie gruntu. I to "o dziwo" on częściej musi mówić nie. A to niespotykanie, ale bardzo odświeżające! 


Czy polecam? TAK! Piękna, ujmująca swoim ciepłem i szczerością, idealna powieść na dłuższy wieczór. Zwłaszcza dla fanów romansów biurowych!

Liczyłam na słodką, uroczę historię w stylu enemies to lovers. Pełną żarcików i ukradkowych spojrzeń.
I dokładnie to dostałam! Było bosko!


The Hating Game to przyjemna, lekka i pełna dobrego humoru opowieść o dwójce ludzi, którzy tak naprawdę chyba nigdy się nie nawiedzili, ale zdecydowanie się nie lubili. Jednak było czuć między nimi napięcie. Erotyczne napięcie. Ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Odnaleziona po wielu latach Marta. Zaginiony dyrektor prestiżowego liceum. Obie sprawy są tak samo tajemnicze i niejasne. Czy coś je łączy? No cóż, może nawet więcej niż się wydaje.


Mam z tą książka duży problem. Do połowy, może nawet ciut dalej bardzo mi się podobała. Byłą wciągająca, ciekawa i naprawdę chciałam poznać tę historię, bo relacja Marty z Mistrzem była fascynująca. W końcu dziewczynka po sześciu latach w zamknięciu wraca do domu. Ma olbrzymią traumę i uczy się postrzegania świata na nowo. Ale im dalej w las tym, dosłownie, więcej drzew. A ja zaczęłam się w tych drzewach gubić. I nie potrafiłam się z tego lasu wydostać. Finalnie nie byłam pewna, czy to ja czegoś nie zrozumiałam, czy autorka zaczęła tak pędzić z akcją, że ja nie nadążałam.


Najgorsze jest to, że po prostu nie umiem powiedzieć, co w tej historii przestało mi się podobać. Chyba po prostu fakt, że stała się ona bardzo poplątana. W pewnym momencie chyba przestałam rozumieć zamysł autorki i zaczęłam mylić fakty. Było tego dla mnie po prostu za dużo. Ale sama książka, do momentu zagubienia, bardzo mi się podobała. Wątek, który chyba mnie kupił najbardziej dotyczył właśnie relacji pomiędzy Martą a Mistrzem i tego jak dziewczynka się u niego znalazła. Uważam, że to był najmocniejszy aspekt książki. Historia pedofila, który w pewien sposób kupuje sobie dziecko jest świetna, choć straszna. Uważam, że spokojnie ta historia mogłaby się na tym zakończyć.


Wydaje mi się, że w moim przypadku to po prostu nie był ten czas i moment. I nie umiem jednoznacznie ocenić tej książki. Wielu osobom bardzo się podobała mi w większości też. 
Ale to nie jest zła książka. To fajna, oryginalna powieść, w której ja po prostu się pogubiłam.

Odnaleziona po wielu latach Marta. Zaginiony dyrektor prestiżowego liceum. Obie sprawy są tak samo tajemnicze i niejasne. Czy coś je łączy? No cóż, może nawet więcej niż się wydaje.


Mam z tą książka duży problem. Do połowy, może nawet ciut dalej bardzo mi się podobała. Byłą wciągająca, ciekawa i naprawdę chciałam poznać tę historię, bo relacja Marty z Mistrzem była...

więcej Pokaż mimo to