Aukcja L. Knight 6,4
/Współpraca reklamowa @wydawnictwopapieroweserca/
Lottie i Linc dziesięć lat temu byli nierozłączni, pewne wydarzenie jednak ich rozdzieliło. Teraz dziewczyna skupia się wyłącznie na młodszym chorym bracie, mężczyzna zaś ma wszystko, pod dostatkiem -pieniędzy, kobiet. Violet, aby zapewnić bezpieczeństwo jedynej osobie, która jej została, a zarazem spełnić obietnice daną matki, i zyskać więcej pieniędzy postanawia wystawić swoje ciało na kontrowersyjnej aukcji...
W trakcie czytania czułam więcej negatywnych emocji, niż tych pozytywnych, lecz teraz po przetworzeniu pewnych elementów stwierdzam, że ta historia mi się podobała, jasne są elementy, które mnie denerwowały, lecz jako całokształt, myślę, że dobrze się na niej bawiłam, a zapowiedź kontynuacji, wydaje się mieć bardzo dobry start, z tego też względu będę jej wyczekiwać.
Sam zamysł na fabułę, był dla mnie ciekawy, gdyż momenty związane z klubem nadawały powiewu świeżości tej historii, więc gdy w jakiejś połowie przestał on mieć duże znaczenie, trochę się zawiodłam. Aukcja, która miała miejsce, też nie było szczególnie rozwleczona, co mi akurat nie przeszkadzało, bo późniejsze wydarzenia nawet lekko ją przyćmiły. Linc proponuje dziewczynie roczne małżeństwo, z korzyśćmi dla obu stron. I teraz właśnie przejdziemy do momentu z którym miałam największy problem. Bo sposób w jaki autorka poprowadziła ich relację, był dobry, nie zabrakło w nim spicy momentów, oraz czułości, mam jednak wrażenie, że postacie za często zapominały o długiej rozłące i niedopowiedzeniach, które pomiędzy nimi były.
Mam też mieszane uczucia względem Lincolna, gdyż widać po nim, że jego uczucie są prawdziwe, lecz jego większość gestów i słów skierowanych do dziewczyny temu bardzo przeczy. Jego porywczość często mnie irytowała (szczególnie związana z końcówką),lecz miał on też dobre momenty, a mianowicie chwile, gdy niszczył swoje mury, wokół serca i dopuszczał do siebie dziewczynę, oraz chwile gdy mogliśmy zobaczyć jego silną relację z matką i Erickiem(którego tak naprawdę nie było tu tak dużo),oraz poznać jego perspektywę związaną z ich rozłąką.
Największe wrażenie jednak zrobiła na mnie Lottie, dziewczyna która od małego nie miała łatwo, uczęszczała do prywatnej szkoły dla bogaczy jako córka gosposi, co nie było dla niej łatwe, wydarzenie którego była świadkiem w wieku 15 lat, też wpłynęło na nią negatywnie, mogłabym tak wymieniać, lecz chart jej ducha, to co chciała poświęcić, aby móc uzbierać na leki dla brata, bardzo mną wstrząsnęło, i pokazało czym jest prawdziwa miłość niekoniecznie skierowana do partnera, oraz jaką siłę może mieć złożona obietnica.
Choć książka nie stanie się moim ulubieńcem, tak dobrze się na niej bawiłam, i uważam, że jeśli szukacie książki na jeden wieczór, aby się zrelaksować to zdecydowanie powinniście przeczytać "Aukcję".