-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015-12-07
2015-10-28
2015-10-21
2015-07-16
2015-05-02
2015-05-16
2015-02-19
2015-01-31
2015-05-28
2015-02-12
2015-11-22
2015-04-26
Cathy Glass to autorka wielu bestsellerowych powieści, takich jak "Najsmutniejsze dziecko", "Skrzywdzona", "Kobieta bez przeszłości" czy też "Ukryty". Każda z nich zrobiła na mnie ogromne wrażenie i gdy tylko dostałam propozycję zrecenzowania najnowszej pozycji "Nie zabierajcie mi dziecka" byłam uradowana. Niecierpliwie przebierając nóżkami w oczekiwaniu na własny egzemplarz, wyczekiwałam listonosza kiedy mi go wreszcie przyniesie.
Pod opiekę Cathy trafia nastolatka, która sama będąc tak na prawdę dzieckiem, spodziewa się własnego. Musi przekonać pracowników socjalnych, że będzie w stanie samodzielnie opiekować się swoją córeczką, choć zdarzają się momenty, które mogą dawać negatywny obraz, gdyż konflikt z prawem nie jest nastoletniej matce obcy. "Nie zabierajcie mi dziecka" to kolejna pozycja tej autorki, z którą mam styczność i znów mogę o niej pisać w samych pozytywach. Historia, którą czyta się z zapartym tchem, nawet do późnych godzin nocnych :). Nie można przejść obok niej obojętnie, na pewno pozostanie na długo w mojej głowie zmuszając do refleksji.
Bohaterowie - nie mnie, jako czytelnikowi oceniać postępowanie postaci, w szczególności, że historia jest oparta na faktach, a prawdziwi ludzie posłużyli jako przykład. Nie twierdzę, że ciągle udawało mi się powstrzymać od oceny, nie rozumiałam niektórych zachowań głównej bohaterki ale to nie ja powinnam wydawać osądzające wyroki.
Niesamowite jest to jak autorka, pisząc o autentycznych sytuacjach posługuje się lekkim a nie naukowym, czasem trudnym w odbiorze, językiem. Prawdopodobnie jak każdy na jej miejscu, nawet ona miała pewne wątpliwości czy da radę zająć się nastolatką w ciąży. Jednak gdyby nie jej odwaga i cierpliwość, historia, którą możemy tutaj poznać, mogła zakończyć się zupełnie inaczej.
Wydanie przyzwoite. Odpowiednia czcionka, jej wielkość oraz "biel" stron odpowiednio dobrane. Żadnych błędów stylistycznych czy gramatycznych moje oko tutaj nie zauważyło (niestety im więcej się czyta to w coraz większej liczbie pozycji można znaleźć kwiatki, typu "wziąść").
Książki Cathy Glass na prawdę trafiają w mój gust czytelniczy. Również tą pozycją się nie zawiodłam i z czystym sercem mogę ją polecić innym. Ci, którzy znają już autorkę nie powinni być zawiedzeni a tym, którzy dopiero zamierzają zapoznać się z jej twórczością będą mieli ochotę na więcej :).
Recenzję znajdziecie również u mnie na blogu:
http://obsessive-reader.blogspot.com/2015/04/nie-zabierajcie-mi-dziecka-cathy-glass.html
Cathy Glass to autorka wielu bestsellerowych powieści, takich jak "Najsmutniejsze dziecko", "Skrzywdzona", "Kobieta bez przeszłości" czy też "Ukryty". Każda z nich zrobiła na mnie ogromne wrażenie i gdy tylko dostałam propozycję zrecenzowania najnowszej pozycji "Nie zabierajcie mi dziecka" byłam uradowana. Niecierpliwie przebierając nóżkami w oczekiwaniu na własny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-12
2015-06-20
2015-12-01
2015-05-24
2015-06-09
2015-12-28
2015-07-04
2015-07-23
Robiłam już kilka podejść do tej pozycji. Niestety za każdym razem coś innego wpadało mi w ręce i porzucałam lekturę tej książki. Po przeczytaniu żałuję, że dopiero teraz ją skończyłam.
Książka porównywana do "My, dzieci z dworca ZOO". Niestety tej akurat nie przeczytałam, więc nie mam punktu odniesienia. Fabuła dla ludzi o słabszych nerwach może wydać się trochę przerażająca - narkotyki, alkohol, prostytucja i nieletnia dziewczynka. Historia dwunastoletniego dziecka, bo dorosłym jeszcze nazwać nie można, które ma niezbyt przyjazne dzieciństwo, próbujące zwrócić na siebie uwagę. Jeśli ktoś lubi książki o takiej tematyce to prawdopodobnie polubi się i z tą pozycją. Zakończenie... trochę cukierkowe ale dające nadzieję na przyszłość.
Styl autorki dość lekki, choć była jedna rzecz, która mnie irytowała. Nie wiem na ile wkład w to miała tłumaczka ale w niektórych momentach język był mocny, dużo przekleństw, które w sumie wpasowują się w tematykę książki, by następnie pojawiły się fragmenty zbyt ugrzecznione i pisane infantylnym językiem.
Wydanie niezłe. Cala książka wydana konkretnie, mająca "ręce i nogi", całościowo spójnie przedstawiona treść powieści. Jedyne co mnie martwi to klejone strony, nie wiem ile zniesie w jednym kawałku czytań. No i minimalnie słaba jakość papieru okładki. Pomimo, że staram się dbać o książki i nie niszczyć ich podczas czytania pozaginały mi się delikatnie rogi :(.
Z całego serca polecam tę pozycję. Choć ze względu na występujące wulgaryzmy i niektóre treści nie zalecałabym jej dla osób nieletnich / o słabych nerwach.
Recenzję można znaleźć również na moim blogu pod adresem:
http://obsessive-reader.blogspot.com/2015/01/koysanki-dla-maych-kryminalistow.html
Robiłam już kilka podejść do tej pozycji. Niestety za każdym razem coś innego wpadało mi w ręce i porzucałam lekturę tej książki. Po przeczytaniu żałuję, że dopiero teraz ją skończyłam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka porównywana do "My, dzieci z dworca ZOO". Niestety tej akurat nie przeczytałam, więc nie mam punktu odniesienia. Fabuła dla ludzi o słabszych nerwach może wydać się trochę...