Opinie użytkownika
Według mnie jest to książka wciągająca, ale nierówna. Mniej zaintrygowały mnie rozdziały dotyczące Odry i spławiania nią towarów oraz Ostbahnu- kolei królewskiej. Natomiast opowieść o mistrzach litografii ze Schmiedebergu (dzisiejsze Kowary) oraz o fotografii Jana Bułhaka i jego powojennych powiązaniach z Mieczysławem Orłowiczem (tym od GSS) była naprawdę porywająca....
więcej Pokaż mimo to
Niech za recenzję posłuży mój wiersz...
Świętych się nie wypędza
W tym zdaniu słowo po słowie
wciąż żywa jest opowieść
treści tak dziwnej i niepojętej,
że dziś tylko w figury zaklętej.
Szepczą ich usta nieme,
oczy karmione obietnicą nieba
słów świętym nie potrzeba,
wystarczą ciał ich kamienie.
Ale usłyszy, kto słucha
śpiewu potoku i ciszy,
dla kogo mur nie...
Wczoraj, po zaledwie kilkunastu godzinach czytania, prawie na bezdechu doszłam do końca tej wstrząsającej książki.
Wydaje nam się, że o wojnie, o motywach postępowania ludzi wiemy wszystko. Nie wiemy NIC!
Ci, którzy dziś wydają osądy i wyroki, powinni taką książkę przeczytać. Również ci, którym podoba się narracja boga honoru i ojczyzny, nacjonalistycznego patriotyzmu,...
Niech zamiast recenzji przemówi mój wiersz.
„Przerwana nić”
Przerwana nić życia pamięcią się plecie,
choć kanwa ma supły i skazy.
Kądzieli garstkę miękką w palcach gnieciesz
przeszłości tropiąc obrazy.
One już tylko na starym cmentarzu
i mruczą o nich góry.
Trybik historii zaskoczył od razu
gdy inni weszli w te mury.
Dźwigali tobół z trosk i łez zebrany,
na nowo wzniecili...
Nie wiem skąd tak niskie noty tej książki i tak mało o niej opinii.
Być może są tu niewielkie fragmenty, które zostały przez autora nieco zbyt mocno przegadane, ale bez wątpienia można stwierdzić, że zna i kocha Sudety i umie tę miłość i wiedzę przekazać. Ale może dostrzec i docenić mogą to tylko ci, którzy sudecką pasję autora podzielają.
Jest to więc pewnie książka dla...
Przysiadłam przy ciepłym piecu w starej, drewnianej chacie Słaboniowej. I straszno tam było i śmieszno, ale raczej przytulnie. Obok cicho spał Mruczek. Słaboniowa dała szklankę herbaty i doskonałą gwarą snuła swoją opowieść o rzeczach, o jakich się nie śniło filozofom. A tyle w niej było spokoju i zrozumienia dla ludzkich przywar, że nie mogłam się nadziwić. Słaboniowo, ty...
więcej Pokaż mimo toWspaniały przewodnik po mojej ukochanej Ziemi Kłodzkiej. Z rozbudowanym i bardzo ciekawym wstępem historycznym, a także dotyczącym dziejów geologicznych tego regionu. Opisane poszczególne pasma górskie, również z historią powstania, szlakami, także bardzo mało popularnymi, ciekawostkami, zabytkami, roślinnością, a ponad to alfabetyczny spis wszystkich miast regionu, z...
więcej Pokaż mimo to
Jestem teraz poniekąd uwięziona w domu i to nie tylko przez zimę, ale i długotrwałą chorobę i książki to jedyna podróż, na jaką teraz mogę sobie pozwolić.
Dzięki Inie Nacht odbyłam mroczną podróż po ukochanej Kotlinie Kłodzkiej, tu przedstawionej jako złowrogie miejsce i z każdym kolejnym tomem wydawała mi się ona coraz ciekawsza.
Trzeci tom przeczytałam w jeden dzień.
Z...
Druga część zaintrygowała mnie bardziej niż pierwsza. Być może to ten audiobook w pierwszej części tak przeszkadzał w odbiorze. Nie jest idealnie, ale jednak wciąga i chce się sprawdzić, co będzie dalej.
Najbardziej mnie nurtuje, co z tymi obrazami jest nie tak?
Wysłuchana w formie kiepskiego audiobooka.
Potencjał tej historii nie znalazł odbicia w literackiej realizacji.
Skusiła mnie lokalizacja - Kotlina Kłodzka, ale niestety się rozczarowałam.
Może kolejna część będzie lepsza, ją już przeczytam.
I jeszcze jedno- fatalny ten czas narracji- teraźniejszy. Fatalny!
I to już? Aż żal! Tak się trudno rozstać!
Odbyłam niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni z trójką towarzyszy- Reinevanem, Szarleyem i moim ulubionym- Samsonem Miodkiem.
Doskonałe, porywające słuchowisko, nieporównywalne do żadnego audiobooka, którego słuchałam do tej pory.
Przyjemność tym większa, że często podróżuję po Dolnym Śląsku i Ziemi Kłodzkiej, znam dobrze...
Książka pełna ciekawostek, poszerzająca horyzont, rzutka. Warto przeczytać, nawet jeśli trudno o sobie mówić, że jest się koneserem Pragi, a zna się ją tylko z przebiegniętej sprintem wycieczki jednodniowej z grupą z biura podróży.
Pokaż mimo to
Dopiero co spod okularów spłynęło po policzkach kilka gorących łez. Może to szaruga za oknem, długotrwała choroba, może po prostu smutek istnienia, a może to ta książka?
Wymyka mi się ona. Gdzieś między łzą, a potoczystą narracją, ukrywa się, jak to licho, jej sens. Człowiek i jego z nami bycie. My, szukający odbicia siebie w jego życiu i przez tę podróż - drogi do siebie...
"Zawsze interesowały mnie miejscowości, w których kończą się drogi. Miejsca, skąd można tylko zawrócić albo tam pozostać, gdzie za ostatnimi domami są skały, brzeg rzeki czy granica państwa. Jest w tym coś magicznego, jak na końcu świata".
Tak zaczyna się jedna z opowieści i według mnie mogłaby być przesłaniem całego ich zbioru.
Autorka połączyła w tej niewielkiej...
Odświeżająca pamięć, cudowna wędrówka po smaganych wiatrem i śniegiem Karkonoszach była tym, co sprawiło mi wiele radości teraz, gdy jestem tak daleko od gór.
Główny bohater, błądząc na początku po omacku, próbuje rozwikłać historię śmierci swojego wuja; w trakcie rozwoju akcji przyjaciele okazują się wrogami, podejrzani sojusznikami, a nad wszystkim roztacza mgłę tajemnicy...
Uwagę zwraca narracja- pozbawiona dialogów- przedstawiona z pozycji różnych bohaterów, nie tylko ludzi, ale także gór, zwierząt, chmur, płyt tektonicznych. I to z pewnością może się podobać, jest odświeżające i ciekawe- do pewnego momentu.. Potem męczy i to bardzo, zwłaszcza, że sama akcja jest dość mało porywająca, a udziwnianie jej na siłę nie prowadzi do niczego...
więcej Pokaż mimo to
To moja czwarta książka z serii Ćwirleja i zdecydowanie najsłabsza.
Denerwują mnie luki w fabule, tak jakby ta powieść była pisana na raty. Może jest czepianiem się fakt, że "patyk" to tysiąc, Inżynier zranił Żurawia w lewą rękę (przełożył pukawkę do lewej, a w prawej trzymał wóde), ulica Dzierżyńskiego została zmieniona 2.06.1982 na 28 czerwca 1956 i Półwiejską (Deptak). I...
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada;
Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest;
Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!
Ten fragment piosenki Edwarda Stachury przywołuje sama autorka książki i uwidacznia się z nim bardzo jej bliski, epikurejski zachwyt nad życiem. Życiem rozumianym jako podróż- przed...
Jedyna podróż, na jaką teraz sobie mogę pozwolić i to po ukochanych ziemiach dolnośląsko- czeskiego pogranicza, które znam tak dobrze. Odbyłam ją u boku walecznego Reynevana z Bielawy. Niebezpieczeństwo czaiło się na każdym kroku, ale hej przygodo! Dziś odwiedzam tylko resztki ruin zamków, ale tam mogłam je zobaczyć oczyma wyobraźni w pełnej krasie, zanim je dopadły...
więcej Pokaż mimo to
Teraz, gdy moje ciało powiedziało stop, w głowie szum. Myśli, które szukają ujścia, które mam czas usłyszeć.
Miliony autentycznych olśnień, płynących łez, gęsiej skórki, szlochu, który chwilowo uwalnia napięcie.
Droga do spokoju wiedzie przez pełen cierni gąszcz pracy nad sobą, dojrzewania do odwagi, strach, któremu trzeba stawić czoła.
Dzięki Paulino, twoja opowieść jest...