Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie wiem kto wystawia tej książce więcej jak cztery gwiazdki, bo jestem jeszcze w stanie zrozumieć osoby, które szukają w literaturze zapchania czasu na helskiej plaży.
Książkę kupiłam po przeczytaniu "Szeptuchy" i "Kwiatu paproci". Jeszcze wtedy nie zauważyłam kilku znaków które ostrzegały mnie przed dalszym kupowaniem książek autorki, ale gdy sięgnęłam po "Diablice" to znaki się ukazały. Na niebie i ziemi.
Akcja naiwna, pozbawiona logiki, nieskładna, nieprzekonująca, oparta na zasadzie "a teraz bohaterce opadnie szczęka i spyta, oj jak mogliście...".
Bohaterka jak i książka - naiwna, bezmyślna i na granicy posądzenia o pustostan umysłowy. Nie ma nic złego w wykreowaniu takiego bohatera o ile zaraz nie okaże sie, że jest to schemat dla wszystkich bohaterów poza Lucyferem i irytująco zdrabnianym Piotrusiem.
Ale odpuściłabym i to. Może książka trafiłaby do mało wymagających nastolatek, ot z przedziału wiekowego 11-13, dla których już samo czytanie o aniołach i diabłach jest urzekające bez wnikania w wartość materiału. Niemniej fragmenty z seksem trochę to przekreślają to raz. A dwa - nawet dziecku nie dałabym książki, która przeszła przez ręce takich specjalistów, że co chwila mamy powtórzenia oraz brak logiki narracji (przykład? najpierw bohaterce jest zimno, bo spadł na nią deszcz a kilkanaście stron dalej mówi, że idzie przez deszcz bez problemu bo przecież w obecnym wcieleniu nie robi na niej wrażenia).
9,90zł . Taka była cena książki sprzedawanej w sklepie Społem. I myślę, że to jest cena adekwatna do zawartości.

Nie wiem kto wystawia tej książce więcej jak cztery gwiazdki, bo jestem jeszcze w stanie zrozumieć osoby, które szukają w literaturze zapchania czasu na helskiej plaży.
Książkę kupiłam po przeczytaniu "Szeptuchy" i "Kwiatu paproci". Jeszcze wtedy nie zauważyłam kilku znaków które ostrzegały mnie przed dalszym kupowaniem książek autorki, ale gdy sięgnęłam po "Diablice"...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka porusza najbardziej bazowe aspekty psychodietetyki. Mamy tu takie tematy:
-zajadanie emocji, ich rozpoznawanie i praca nad nimi,
-budowanie motywacji, pewności siebie i asertywności,
-zapoznanie z technikami TPB i RTZ, m.in. typowe błędy poznawcze, odróżnianie myśli od emocji, przekuwanie negatywnych komunikatów na konstruktywne, planowanie małych kroków itp.
-podstawowa edukacja dietetyczna.

Dla osób zajmujących się na co dzień psychodietetyką nie będzie to nic nowego, ale może być fajną pozycją w biblioteczce do pracy z osobami, które są na pograniczu kompulsywnego objadania się, jeśli mamy z nimi rzadko styczność. Wówczas robi za świetną "przypominajkę", jakie kroki należy podjąć podczas pomocy i terapii takiej osoby.

Dla osób nie związanych w ogóle z tematem może być to książka odkrywcza, bo porusza tematy z różnych dziedzin psychologii o których normalnie trzeba by dowiadywać się oddzielnie. I nie wpaść na to, że trzeba je połączyć, że mają wspólne ogniwo.

Książka porusza najbardziej bazowe aspekty psychodietetyki. Mamy tu takie tematy:
-zajadanie emocji, ich rozpoznawanie i praca nad nimi,
-budowanie motywacji, pewności siebie i asertywności,
-zapoznanie z technikami TPB i RTZ, m.in. typowe błędy poznawcze, odróżnianie myśli od emocji, przekuwanie negatywnych komunikatów na konstruktywne, planowanie małych kroków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo metafizyki, cytatów, "pozytywnych przepływów energii", mało konkretów. Typowy styl poradnikowy. Kopiuj-wklej i większość treści można przełożyć na cokolwiek innego ("Obudź w sobie wojownika", "Obudź w sobie lamparcicę" itp.). Wystarczy przeczytać taką jedną książkę i jakiś 80% innych poradników możemy sobie darować ;)

Dużo metafizyki, cytatów, "pozytywnych przepływów energii", mało konkretów. Typowy styl poradnikowy. Kopiuj-wklej i większość treści można przełożyć na cokolwiek innego ("Obudź w sobie wojownika", "Obudź w sobie lamparcicę" itp.). Wystarczy przeczytać taką jedną książkę i jakiś 80% innych poradników możemy sobie darować ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absolutnie nie spodziewałam się takiego zakończenia! I to właśnie uwielbiam w książkach Jodi :)

Absolutnie nie spodziewałam się takiego zakończenia! I to właśnie uwielbiam w książkach Jodi :)

Pokaż mimo to

Okładka książki Twój psychologiczny autoportret: Dlaczego czujesz, kochasz, myślisz, działasz właśnie tak? Lois B. Morris, John M. Oldham
Ocena 7,6
Twój psycholog... Lois B. Morris, Joh...

Na półkach: ,

Nie jest to może produkcja super naukowa, akademicka, taka, gdzie nie rozumiesz co trzeciego słowa, taka jest mądra ale... właśnie w tym tkwi sedno tej książki. Tłumaczy ona prostym językiem zawiłe kwestie ludzkiej osobowości. Prosty i przystępny (ale nie banalny i maksymalnie uproszczony) test pozwala pokazać, jak bardzo jest ona złożona i odsyła do podstawowych informacji o jej składowych.

Genialnie autor pokazał, gdzie leży ogólnie pojęta norma i jak przechodzi ona w zaburzenie. Książka świetnie sprawdzi się zarówno dla osób tylko zainteresowanych tematyką psychologii, jak również dla studentów, którzy woleliby najpierw przeczytać coś napisanego "po ludzku", jako podstawę, a potem pogłębić te wiedzę bardziej zaawansowanymi książkami.

Test raczej nie nadaje się do pisania profesjonalnych opinii i nadal MMPI pozostaje bardziej niezawodne, ale jest wystarczający do pierwszego samopoznania.

Książka jest wybitna, jednak uproszczenie (które jednocześnie jest zaletą) odbierze jej u mnie jedną (słownie) gwiazdkę. Arcydzieło to za dużo, ale wybitność także jest w cenie :)

Nie jest to może produkcja super naukowa, akademicka, taka, gdzie nie rozumiesz co trzeciego słowa, taka jest mądra ale... właśnie w tym tkwi sedno tej książki. Tłumaczy ona prostym językiem zawiłe kwestie ludzkiej osobowości. Prosty i przystępny (ale nie banalny i maksymalnie uproszczony) test pozwala pokazać, jak bardzo jest ona złożona i odsyła do podstawowych informacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekkie rozczarowanie. Zakończenie odgadłam po mniej jak połowie książki i wydaje mi się do samego końca, że autorka stara się nieco zamaskować to, że nie miała pomysłu jak lepiej zrobić mętlik w głowie czytelnika by (jak to u niej) do końca nie był pewien rozwiązania. Gdyby nie to lektura byłaby na poziomie wszystkich ocenionych przeze mnie jako bardzo dobre książek Jodi :)

Lekkie rozczarowanie. Zakończenie odgadłam po mniej jak połowie książki i wydaje mi się do samego końca, że autorka stara się nieco zamaskować to, że nie miała pomysłu jak lepiej zrobić mętlik w głowie czytelnika by (jak to u niej) do końca nie był pewien rozwiązania. Gdyby nie to lektura byłaby na poziomie wszystkich ocenionych przeze mnie jako bardzo dobre książek Jodi :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mocna książka, jak wszystkie Terakowskiej. Realizm magiczny i wartka akcja mieszają się z propagowaniem pewnego punktu widzenia ale (odmiennie niż np. u Musierowicz) nie jest to nachalne. Zawsze też są przedstawione cienie i blaski tego a nie innego punktu widzenia. Bardzo dobra lektura, polecam!

Mocna książka, jak wszystkie Terakowskiej. Realizm magiczny i wartka akcja mieszają się z propagowaniem pewnego punktu widzenia ale (odmiennie niż np. u Musierowicz) nie jest to nachalne. Zawsze też są przedstawione cienie i blaski tego a nie innego punktu widzenia. Bardzo dobra lektura, polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra książka, rewelacyjnie opracowana pod kątem merytorycznym. Niemalże wyczerpuje temat ale, jak wiadomo, zawsze można dopisać coś więcej ;) Niezbędna dla osób, które interesują się tematyką zaburzeń odżywiania i obrazu ciała. Polecam!

Bardzo dobra książka, rewelacyjnie opracowana pod kątem merytorycznym. Niemalże wyczerpuje temat ale, jak wiadomo, zawsze można dopisać coś więcej ;) Niezbędna dla osób, które interesują się tematyką zaburzeń odżywiania i obrazu ciała. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wytrzymałam kilka kartek i niestety pokonał mnie styl pisania Marty Fox. Skrajna naiwność pierwszoplanowej bohaterki, gąszcz dygresji, odbieganie od tematu, denerwujące (mnie) nawiązania do innych książek, tworzenie klimatu "to oczywiste, że znam inne osoby z książek Marty Fox i to naturalne, że o nich są napisane książki". Poddaję się. Ze wszystkich książek autorki lubię i cenię tylko "Agatona" i na tym poprzestanę.

Wytrzymałam kilka kartek i niestety pokonał mnie styl pisania Marty Fox. Skrajna naiwność pierwszoplanowej bohaterki, gąszcz dygresji, odbieganie od tematu, denerwujące (mnie) nawiązania do innych książek, tworzenie klimatu "to oczywiste, że znam inne osoby z książek Marty Fox i to naturalne, że o nich są napisane książki". Poddaję się. Ze wszystkich książek autorki lubię i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja chyba po prostu nie lubię stylu pisania Marty Fox. Długiego oczekiwania na powrót do wątku po gąszczu dygresji. Nierzadko skrajnej naiwności głównych bohaterów. Ciągłe domyślanie się o co chodziło autorce. Dosłownie po 6 kartkach miałam dość bo widziałam, że styl pisania będzie ten sam co przy "Karolinie XL".

Ja chyba po prostu nie lubię stylu pisania Marty Fox. Długiego oczekiwania na powrót do wątku po gąszczu dygresji. Nierzadko skrajnej naiwności głównych bohaterów. Ciągłe domyślanie się o co chodziło autorce. Dosłownie po 6 kartkach miałam dość bo widziałam, że styl pisania będzie ten sam co przy "Karolinie XL".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doskonale przygotowana książka! Jeżeli interesują Cię zagadnienia z pogranicza psychologii obrazu ciała i socjologii, to będziesz zadowolony z tej lektury.

Barbie jest tu ujęta dosłownie jako symbol. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia co było pierwsze: Barbie jako efekt zmian obyczajowych, czy zmiana chociażby ideału ciała kobiety na skutek powstania Barbie? Zdanie trzeba wyrobić sobie samemu.

Doskonale przygotowana książka! Jeżeli interesują Cię zagadnienia z pogranicza psychologii obrazu ciała i socjologii, to będziesz zadowolony z tej lektury.

Barbie jest tu ujęta dosłownie jako symbol. Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia co było pierwsze: Barbie jako efekt zmian obyczajowych, czy zmiana chociażby ideału ciała kobiety na skutek powstania Barbie? Zdanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam mieszane uczucia. To przede wszystkim jeden z pierwszych przetłumaczonych podręczników do samopomocy w przypadku kompulsywnego objadania się, który powstał w oparciu o nauki psychologiczne a nie jakieś podejrzane techniki typu NLP.

Na uznanie zasługuje zaznaczenie, że nie każda osoba powinna korzystać samodzielnie z programu, jaki książka zawiera. Że niekiedy trzeba do niego wsparcia psychologa.

Jednak czytając wiele książek dotyczących zaburzeń odżywiania czułam przy (dosłownie) niektórych treściach jakiś merytoryczny bunt lub nie byłam pewna, czy autor ma rację.
Z powodu tych uczuć ciężko mi rekomendować podręcznik tak na 100%, ale 90% to też wysoka nota :)

Mam mieszane uczucia. To przede wszystkim jeden z pierwszych przetłumaczonych podręczników do samopomocy w przypadku kompulsywnego objadania się, który powstał w oparciu o nauki psychologiczne a nie jakieś podejrzane techniki typu NLP.

Na uznanie zasługuje zaznaczenie, że nie każda osoba powinna korzystać samodzielnie z programu, jaki książka zawiera. Że niekiedy trzeba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dosadnie rzecz ujmując - gniot. Książka napisana na poziomie dla 12, maks 13 latek chociaż nie wiem, czy są aż tak naiwne. Wątpię też, czy wiedza dotycząca anoreksji jest tak zatrważająco mała, jak uważa autorka albo czy nie poprawiła się od czasu wydania książki.
Sama książka oparta jest na wiedzy wikipedycznej. Uproszczenia maksymalne. Schemat goni schemat. Łopatologia łopatologię. W dodatku autorka jest święcie przekonana, że nastolatki myślą słowami wyjętymi z podręczników naukowych. Zdania typu: "Obejrzała film pt. Pearl Harbor" po prostu mnie miażdżą. Wracając do tematu dla kogo jest to książka naprawdę interesuje mnie, kto jest jej targetem? Chyba jednak nie nastolatka a nauczyciele, którzy chcą coś przedstawić w sposób maksymalnie uproszczony, naiwny i nieprzystępny na godzinie wychowawczej. Będąc święcie przekonanymi, że jest tak, jak opisują.

Zdecydowanie odradzam każdej osobie, która chce dotknąć realnego świata osoby z anoreksją. Odsyłam bardziej do pamiętników i literatury opartej na faktach a nie domysłach i wiedzy podręcznikowej.

Dosadnie rzecz ujmując - gniot. Książka napisana na poziomie dla 12, maks 13 latek chociaż nie wiem, czy są aż tak naiwne. Wątpię też, czy wiedza dotycząca anoreksji jest tak zatrważająco mała, jak uważa autorka albo czy nie poprawiła się od czasu wydania książki.
Sama książka oparta jest na wiedzy wikipedycznej. Uproszczenia maksymalne. Schemat goni schemat. Łopatologia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fantastycznie napisana biografia! Jak zrujnować wizerunek mrocznego wampira i ponurego malarza - to najlepiej wie autorka ;) Już nigdy archiwalne audycje Tomka nie będą takie same. Już nigdy nie będę mogła obejrzeć obrazów Zdzisława nie myśląc o tym, czego się dowiedziałam.
Także czytasz na własne ryzyko. Jeżeli postać znanego malarza i jego syna otaczasz kultem i czcią, to lepiej odpuść. To będzie jak utrata wiary w św.Mikołaja i wróżkę Zębuszkę razem wzięte.

Fantastycznie napisana biografia! Jak zrujnować wizerunek mrocznego wampira i ponurego malarza - to najlepiej wie autorka ;) Już nigdy archiwalne audycje Tomka nie będą takie same. Już nigdy nie będę mogła obejrzeć obrazów Zdzisława nie myśląc o tym, czego się dowiedziałam.
Także czytasz na własne ryzyko. Jeżeli postać znanego malarza i jego syna otaczasz kultem i czcią, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spadając autorka w końcu opadła na dno z którego, jak wiadomo, można się odbić. W kolejnej książce będzie trochę lepiej. Tu mamy apogeum stronniczości, morlizatorstwa i dalej ciągnięcie tematu o wyższości polonistów nad resztą świata, że wszystko stacza się na dno oraz że "kiedyś było lepiej". To, że podczas tego "kiedyś" ówcześni emeryci także mówili, że te czasy to degradacja, zło i makabra nie ma znaczenia. Kiedyś po prostu było lepiej i koniec, nawet nie próbujcie polemizować z autorką. Wszystko co dzisiaj jest złe.Amen.
Nie wiem do kogo skierowana jest ta książka, bo przecież niereformowalne "pustaki" ala Magdusia i tak tego nie zrozumieją, idąc za tokiem myślenia autorki. A starsi zgrzytają zębami już gdzieś tak od "Polewki".

Spadając autorka w końcu opadła na dno z którego, jak wiadomo, można się odbić. W kolejnej książce będzie trochę lepiej. Tu mamy apogeum stronniczości, morlizatorstwa i dalej ciągnięcie tematu o wyższości polonistów nad resztą świata, że wszystko stacza się na dno oraz że "kiedyś było lepiej". To, że podczas tego "kiedyś" ówcześni emeryci także mówili, że te czasy to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Scena narkotykowa.
SCENA narkotykowa.
SCENA NARKOTYKOWA?!

JAK można nazwać staczanie się na narkotykowe dno SCENĄ?

Scena - rodzaj subkultury lub nieformalnej dziedziny, w której działa lub tworzy wielu ludzi, zwykle związanej z muzyką lub komputerami (np. scena punk rocka, scena gier komputerowych).

Nazwanie sceną tego wszystkiego, co opisuje bohaterka, po prostu mnie zabiło. Tego typu nazewnictwo uderzyło mnie próbą nadania jakiegoś SENSU, SUBKULTURY, a więc FILOZOFII i STYLU ŻYCIA - uzależnieniu.

A poza tym biografia napisana składnie, przejrzyście, bez zarzutu. Nie muszę zgadzać się z bohaterką czy kiwać głową nad jej życiem i przemyśleniami. Biografia może nas inspirować jak i odpychać. Ja miałam niekiedy wrażenie, że bohaterka stara się pomniejszyć niektóre winy czy znaleźć ich wyjaśnienie (asekuracyjnie dodając, że oczywiście nie powinna się usprawiedliwiać, ALE...).

Polecam jako kontynuację i popieram autorkę, że to dobrze, że tym razem wszystkiego nie opowiada a jako dorosła kobieta, po zobaczeniu, jakie to niesie konsekwencje, pohamowała się przed opisywaniem absolutnie wszystkiego ze swojego życia z nałogiem.

Scena narkotykowa.
SCENA narkotykowa.
SCENA NARKOTYKOWA?!

JAK można nazwać staczanie się na narkotykowe dno SCENĄ?

Scena - rodzaj subkultury lub nieformalnej dziedziny, w której działa lub tworzy wielu ludzi, zwykle związanej z muzyką lub komputerami (np. scena punk rocka, scena gier komputerowych).

Nazwanie sceną tego wszystkiego, co opisuje bohaterka, po prostu mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jednak trzeba mieć jednak fantazję, żeby wymyślić świat rządzony przez rośliny i tak umiejętnie poprowadzić akcję, żeby finalnie dojść do porażająco logicznego wniosku, jak to się stało. Autor zrobił to mistrzowsko! Ogromny plus za efekt, jaki wywołała u znajomych informacja, że czytam rewelacyjną książkę o świecie rządzonym przez smardza ;)))

To jednak trzeba mieć jednak fantazję, żeby wymyślić świat rządzony przez rośliny i tak umiejętnie poprowadzić akcję, żeby finalnie dojść do porażająco logicznego wniosku, jak to się stało. Autor zrobił to mistrzowsko! Ogromny plus za efekt, jaki wywołała u znajomych informacja, że czytam rewelacyjną książkę o świecie rządzonym przez smardza ;)))

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po części drugiej kurczowo trzymam się nadziei, że zamiast wampirzych erotyków Anna postanowi napisać mimo wszystko jeszcze część trzecią. Nie spodziewałam się po niej stworzenia tak niesamowicie niewinnej, ciepłej postaci, jaką okazał się być Chrystus. Niby z założenia powinno tak być, ale każde wypowiadane przez Niego zdanie było małym arcydziełem - ciągły balans między niewinnością, wyważeniem, frustracją i zgodą na wszystko, co przewidział Jego Ojciec, cokolwiek nie przyniesie los.

Świetnie rozpracowany temat tego, jak właściwie musiało się żyć dalej Marii i jej rodzinie po tym, jak na 30 lat byli niemalże porzuceni bez żadnych znaków, pozostawieni jedynie pod presją, iż muszą wierzyć i być cierpliwymi.

Jeżeli czegoś odczułam, że jest za mało, to na pewno opisów chwili, kiedy Chrystus doznawał Obecności, Wszechrzeczy czy jakby inaczej nie nazwać - boskiej obecności i swojej boskości. Opisy były wspaniałe i żałowałam, że nie ma ich więcej.

Do książki polecam serdecznie Dead Can Dance - miałam akurat na słuchawkach od pierwszej do ostatniej kartki. Stworzyło niesamowity klimat do książki :)

Po części drugiej kurczowo trzymam się nadziei, że zamiast wampirzych erotyków Anna postanowi napisać mimo wszystko jeszcze część trzecią. Nie spodziewałam się po niej stworzenia tak niesamowicie niewinnej, ciepłej postaci, jaką okazał się być Chrystus. Niby z założenia powinno tak być, ale każde wypowiadane przez Niego zdanie było małym arcydziełem - ciągły balans między...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

FANTASTYCZNIE NAPISANA KSIĄŻKA!
Mogłabym napisać, że autorka realistycznie oddaje wszelkie detale niespodziewanie nabytego kalectwa gdyby nie fakt... iż ta historia naprawdę miała miejsce.

Rozpatrując ją więc pod kątem literackim - jest bardzo dobrze oddaną relacją z wydarzeń poprzedzających wypadek i dalszej rekonwalescencji.

Jeżeli zaś ktoś interesuje się tym, jak przebiega depresja i co wówczas czuje i myśli człowiek nią dotknięty - koniecznie powinien przeczytać tę książkę.

FANTASTYCZNIE NAPISANA KSIĄŻKA!
Mogłabym napisać, że autorka realistycznie oddaje wszelkie detale niespodziewanie nabytego kalectwa gdyby nie fakt... iż ta historia naprawdę miała miejsce.

Rozpatrując ją więc pod kątem literackim - jest bardzo dobrze oddaną relacją z wydarzeń poprzedzających wypadek i dalszej rekonwalescencji.

Jeżeli zaś ktoś interesuje się tym, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najpierw zobaczyłam teledysk zespołu Closterkeller o tym samym tytule i zaintrygowało mnie, jak dobra musi być książka skoro mój ulubiony zespół postanowił o niej nakręcić teledysk i napisać piosenkę.

Usiadłam więc do "Nocarza" i przepadłam. Już na dzień dobry opadła mi szczęka gdy przeczytałam biografię autorki. Wobec tematyki książki - momentalnie stała się ona dla mnie sto razy bardziej wiarygodna, niż gdyby napisała ją przypadkowa osoba która w wolnym czasie interesuje się militariami i oddziałami specjalnymi, lub tylko zebrała o nich informacje na potrzeby książki.

Do "Nocarza" przypałętało mi się określenie "piękny". Długo gryzłam się z tym słowem zarzucając mu, że jest nieadekwatne i pasuje jak kwiatek do kożucha. Potem jednak przysiadłam nad nim i przeanalizowałam.
Coś w tym jest. Piękny jest dla mnie ten prosty ale silny patriotyzm głównego bohatera, piękne jest oddanie dla "Sprawy" i swojego dowódcy, dla którego jest w stanie zrobić wszystko. "Salve Domine!" i nagle wszystko staje się piękniejsze, lepsze, jaśniejsze, prawe i słuszne.

Tym bardziej przejmujący jest tom drugi w którym to piękno zmieszano z błotem i pokazano jego podlejszą twarz.

Ale bez spoilera :)

Najpierw zobaczyłam teledysk zespołu Closterkeller o tym samym tytule i zaintrygowało mnie, jak dobra musi być książka skoro mój ulubiony zespół postanowił o niej nakręcić teledysk i napisać piosenkę.

Usiadłam więc do "Nocarza" i przepadłam. Już na dzień dobry opadła mi szczęka gdy przeczytałam biografię autorki. Wobec tematyki książki - momentalnie stała się ona dla mnie...

więcej Pokaż mimo to