-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2015-01-23
2015-01-17
2015-01-09
2015-01-05
2014-11-12
2014-08-12
2014-03-01
2014-04-09
2014-03-03
2011-01-01
2014-01-22
2010-01-01
2013-06-01
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Jak porównać ją z dramatami Strindberga czy "Procesem" Kafki? Jest to klasyczne czytadło, co prawda czyta je się dość dobrze, ale nie aspiruje do niczego więcej. "Coś niebieskiego" to kontynuacja "Coś pożyczonego", tym razem jednak główną bohaterką staje się Darcy. Jej świat wywraca się do góry nogami, jest w ciąży i chce coś zmienić w swoim życiu. Mamy tutaj do czynienia z wielokrotnie powracającym motywem "nawrócenia". Bohaterka, do której większość czytelników nie pała wielką miłością, też staje się postacią z krwi i kości, którą da się zrozumieć, a nawet polubić. Przeczytanie nie zaszkodzi, ale też nic nie wnosi.
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Jak porównać ją z dramatami Strindberga czy "Procesem" Kafki? Jest to klasyczne czytadło, co prawda czyta je się dość dobrze, ale nie aspiruje do niczego więcej. "Coś niebieskiego" to kontynuacja "Coś pożyczonego", tym razem jednak główną bohaterką staje się Darcy. Jej świat wywraca się do góry nogami, jest w ciąży i chce coś zmienić w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Spóźniłam się z przeczytaniem tej książki ładnych parę lat, ale i tak była to przyjemna lektora, pomimo tego, że nie do mnie była ona adresowana. Czytając ją miałam wrażenie, że to taka książka jaką chciałabym czytać w przyszłości dzieciom. Nie jest cukierkowa jak większość baśni i bajek przerobionych na modłę Disneya, ale nie jest też zbyt drastyczna. Ciekawym zabiegiem jest zatrzymywanie się przy co trudniejszym słowie i tłumaczenie go młodemu czytelnikowi. Sama historia rodzeństwa Baudelaire przyjemnie zaskakuje swoją świeżością i nieczęsto spotykaną lekcją z książek dla dzieci, że dorośli nie zawsze chcą dobrze, a czasem nawet, gdy chcą, może im to nie wyjść. Ciekawa książka z interesującymi wnioskami dla dzieci i nie tylko.
Spóźniłam się z przeczytaniem tej książki ładnych parę lat, ale i tak była to przyjemna lektora, pomimo tego, że nie do mnie była ona adresowana. Czytając ją miałam wrażenie, że to taka książka jaką chciałabym czytać w przyszłości dzieciom. Nie jest cukierkowa jak większość baśni i bajek przerobionych na modłę Disneya, ale nie jest też zbyt drastyczna. Ciekawym zabiegiem...
więcej Pokaż mimo to