-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać12
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać36
Biblioteczka
2015-04-05
2015-01-09
2014-11-30
2014-08-24
2014-06-24
2013-07-11
2014-06-10
2008-01-01
2014-01-30
2013-12-28
"Kino i historia" to zbiór różnych artykułów i wywiadów Marca Ferro. Z zawodu jest historykiem i głównie z tej perspektywy opisuje filmy, a nie jako filmoznawca, który zajmuje się przy okazji historią. Nie każdy artykuł jest łatwy do czytania, czasem język wydaje się być na siłę przeintelektualizowany. Moim osobistym faworytem jest jeden z dłuższych artykułów, który dotyczy funkcjonowania filmowca w państwie na przykładzie Związku Radzieckiego, wszystko jest klarowne i można dostrzec, a co najważniejsze zapamiętać konkluzje. Aby w pełni skorzystać z lektury trzeba znać dość dobrze historię, bo sama często się łapałam na tym, że warto byłoby coś jeszcze doczytać, aby mieć pełen ogląd na sprawę.
"Kino i historia" to zbiór różnych artykułów i wywiadów Marca Ferro. Z zawodu jest historykiem i głównie z tej perspektywy opisuje filmy, a nie jako filmoznawca, który zajmuje się przy okazji historią. Nie każdy artykuł jest łatwy do czytania, czasem język wydaje się być na siłę przeintelektualizowany. Moim osobistym faworytem jest jeden z dłuższych artykułów, który dotyczy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-14
Aby w pełni skorzystać na czytaniu tej książki trzeba interesować się kilkoma kwestiami: filmem, cenzurą, a także prawem amerykańskim. O ile dwie pierwsze wydają się oczywiste, o tyle kwestia trzecia wychodzi dopiero przy czytaniu. Każdy ze 125 filmów jest opisany według wzoru: informacje o filmie, opis i perypetie z cenzurą. Właśnie część ostatnia zawiera głównie losy procesów związanych z cenzurą danego filmu wraz z wszelkimi apelacjami, odwoływaniem do Sądu Najwyższego danego stanu, a dopiero później do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony może to być ciekawe, bo przy okazji poznajemy amerykański system prawny, ale jednak w pewnym momencie zaczyna nużyć. Na pewno nie jest to książka do przeczytania od deski do deski za jednym razem, ale można czytać ją w dowolnej kolejności. Minusem jest to, że dotyczy głównie amerykańskiej cenzury z tylko nielicznymi wtrętami o cenzurze innych krajów, co nie jest wyraźnie zaznaczone, gdy bierze się książkę do ręki.
Aby w pełni skorzystać na czytaniu tej książki trzeba interesować się kilkoma kwestiami: filmem, cenzurą, a także prawem amerykańskim. O ile dwie pierwsze wydają się oczywiste, o tyle kwestia trzecia wychodzi dopiero przy czytaniu. Każdy ze 125 filmów jest opisany według wzoru: informacje o filmie, opis i perypetie z cenzurą. Właśnie część ostatnia zawiera głównie losy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-01
Książkę dobrze się czyta, ale czuć niedosyt, bo przecież można było napisać dużo więcej na temat wymienionych filmów. Kuczok opisuje swoje ulubione filmy, ale niestety pisze na ich temat niewiele. "Moje projekcje" są zdecydowanie lepsze od "Tego piekielnego kina", ale to niestety nie wystarcza czytelnikowi, który czytać już co nieco na temat filmu i kina, w szczególności tych filmów. Bardziej przypomina szkic do książki. Jednak plus był taki, że dowiedziałam się, że pan Kuczok lubi podobne filmy jak ja, choć oczywiście nie ze wszystkim się zgadzam. Do poczytania.
Książkę dobrze się czyta, ale czuć niedosyt, bo przecież można było napisać dużo więcej na temat wymienionych filmów. Kuczok opisuje swoje ulubione filmy, ale niestety pisze na ich temat niewiele. "Moje projekcje" są zdecydowanie lepsze od "Tego piekielnego kina", ale to niestety nie wystarcza czytelnikowi, który czytać już co nieco na temat filmu i kina, w szczególności...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-07-01
Kuczoka przedtem najbardziej kojarzyłam jako autora książki "Gnój", która naprawdę trafiła do mnie. Z zaciekawieniem przyjęłam to, że też interesuje się filmem, a nawet pisze książki związane z tym tematem. "To piekielne kino" jest drugą książką Kuczoka o filmie przeczytaną przeze mnie (pierwsze były "Moje projekcje"). Tym razem niestety się zawiodłam. Cieniutka książka nie zawiera niewiele więcej niż opis fascynacji autora kinem brutalnym, przekraczającym granice. Nie mówi niestety nic odkrywczego na temat opisywanych filmów, ale można przynajmniej poznać kilka nowych tytułów, o których rzadko się pisze.
Kuczoka przedtem najbardziej kojarzyłam jako autora książki "Gnój", która naprawdę trafiła do mnie. Z zaciekawieniem przyjęłam to, że też interesuje się filmem, a nawet pisze książki związane z tym tematem. "To piekielne kino" jest drugą książką Kuczoka o filmie przeczytaną przeze mnie (pierwsze były "Moje projekcje"). Tym razem niestety się zawiodłam. Cieniutka książka nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-08-27
Ta książka jest jedną z klasycznych pozycji filmoznawczych. Według mnie Kracauer stawia zbyt daleko idące wnioski, co do tego jak filmy niemieckie z okresu międzywojennego ukazywały zbliżającą się wojnę i plany władzy. Jak dla mnie mogły opisywać nastroje, ale unikałabym takich wniosków jakie postawił Kracauer. Książka jest też ciekawa ze względu na przybliżenie klasycznych filmów czy też tych zapomnianych dzisiaj z perspektywy maksymalnie 25 lat od ich powstania. Polecam wszytskim, którzy chcą poznać niemieckie kino przedwojenne wraz z jego wszystkimi nurtami, m.in. ekspresjonizmem czy kammerspielem. Jak dotąd to najlepsza książka przeczytana przeze mnie książka o tych prądach artystycznych.
Ta książka jest jedną z klasycznych pozycji filmoznawczych. Według mnie Kracauer stawia zbyt daleko idące wnioski, co do tego jak filmy niemieckie z okresu międzywojennego ukazywały zbliżającą się wojnę i plany władzy. Jak dla mnie mogły opisywać nastroje, ale unikałabym takich wniosków jakie postawił Kracauer. Książka jest też ciekawa ze względu na przybliżenie klasycznych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-12-09
Ciekawa konstrukcja książki. Najpierw mamy do czynienia z opiniami osób, które znały Bolesława Michałka, a później przechodzimy do jego tekstów dotyczących kina polskiego. Na dodatek na koniec podany jest spis jego wszystkich artykułów. Dla mnie, czyli osoby, która stosunkowo niedawno poznała Bolesława Michałka jest szczególnie interesująca pozycja. Można prześledzić jak zmieniało się jego pisarstwo krytyczne wraz z cenzurą, tzn. jak pisał na początku lat 50tych, a jak już w wolnej Polsce. Rzadko kiedy spotyka się takie książki, które dają taj dogłębny wgląd w czyjąś pracę. Polecam ludziom zainteresowanym kinem polskim, którzy chcą poznać jak były oceniane obecnie najbardziej uznane polskie produkcje w czasie, kiedy pojawiały się w kinach.
Ciekawa konstrukcja książki. Najpierw mamy do czynienia z opiniami osób, które znały Bolesława Michałka, a później przechodzimy do jego tekstów dotyczących kina polskiego. Na dodatek na koniec podany jest spis jego wszystkich artykułów. Dla mnie, czyli osoby, która stosunkowo niedawno poznała Bolesława Michałka jest szczególnie interesująca pozycja. Można prześledzić jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka zawiera 26 artykułów napisanych przez polonistów związanych z poznańskim uniwersytetem. Wszystkie mówią o filmie, ale o różnych jego aspektach. Najbardziej przypadły mi do gustu, zarówno pod względem merytorycznym i stylu napisania teksty o kinie ukraińskim, o którym nie miałam bladego pojęcia, "Wyliczance" Greenawaya, który zachęcił mnie do obejrzenia tego filmu, a także o poezji na ekranie, który przyda mi się do matury ustnej z języka polskiego. Zawiodłam się natomiast srodze na tekście o "Dniu Świstaka" - bardzo przeintelektualizowany. Ujmując ogólnie mogę stwierdzić, że jak to zbiór tekstów różnych autorów, ma lepsze i gorsze teksty, ale raczej każdy znajdzie, choć jeden tekst, który przypadnie mu do gustu.
Książka zawiera 26 artykułów napisanych przez polonistów związanych z poznańskim uniwersytetem. Wszystkie mówią o filmie, ale o różnych jego aspektach. Najbardziej przypadły mi do gustu, zarówno pod względem merytorycznym i stylu napisania teksty o kinie ukraińskim, o którym nie miałam bladego pojęcia, "Wyliczance" Greenawaya, który zachęcił mnie do obejrzenia tego filmu, a...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to