rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Opowieść o naszych babkach, która jest także naszą historią. To to jak żyły nasze matki, babki i prababki w dużej mierze wpłynęło na nas - pokolenie mające teraz 30, 40 lat. W opisanych wspomnieniach odkrywamy to, czego i my byliśmy świadkami, szczególnie ci z nas, których dziadkowie nadal żyją na polskiej wsi.

Kobiety wszędzie miały lub mają pod górkę. Były elementem inwentarza wykorzystywanego do - nierzadko - najcięższych prac gospodarskich. Kobieta nie ma czasu na odpoczynek, jej praca uważana jest za coś trywialnego, niezauważalnego, bo to nie ona pół dnia spędza przy pługu w polu. Nikt nie widzi, że krowy same się nie wydoiły, obiad sam się nie ugotował, zwierzęta gospodarskie same się nie nakarmiły, woda z rzeki sama się nie przyniosła. Odmawiało się im szansy na wykształcenie, lepsze życie - liczyły się morgi.

Bardzo przejmująca, a momentami wstrząsająca opowieść. Polecam.

Opowieść o naszych babkach, która jest także naszą historią. To to jak żyły nasze matki, babki i prababki w dużej mierze wpłynęło na nas - pokolenie mające teraz 30, 40 lat. W opisanych wspomnieniach odkrywamy to, czego i my byliśmy świadkami, szczególnie ci z nas, których dziadkowie nadal żyją na polskiej wsi.

Kobiety wszędzie miały lub mają pod górkę. Były elementem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie podejście do tej książki. Zaczęłam ją czytać będąc nastolatką wtedy porzuciłam ją w połowie. Byłam przekonana, że czytam jedną z tych książek, które na zawsze powinny zostać zapomniane ze względu na anachronizm jej przekazu. Po kilkunastu latach, gdy wiem więcej o tle społecznym ówczesnych czasów wiem, że jest to książka ponadczasowa; bo czyż nie każda z nas marzy skrycie o miłościach, które wstrząsną naszym światem i nadadzą mu kolorytu? Taka też jest Emma Bovary - osoba marząca o rycerzu na białym koniu, który wnosi do jej życia bajkę. Emma nigdy nie dorosła, zatrzymała się na etapie czytelniczki romansów nie biorąc pod uwagę tego, że życie to nie tylko omdlewanie w ramionach kochanka, ale przede wszystkim szara codzienność.

To moje drugie podejście do tej książki. Zaczęłam ją czytać będąc nastolatką wtedy porzuciłam ją w połowie. Byłam przekonana, że czytam jedną z tych książek, które na zawsze powinny zostać zapomniane ze względu na anachronizm jej przekazu. Po kilkunastu latach, gdy wiem więcej o tle społecznym ówczesnych czasów wiem, że jest to książka ponadczasowa; bo czyż nie każda z nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie jest to najlepsza część serii z Fjallbacki. Schematyczna jak poprzednie - do czego już się przyzwyczaiłam. Wątek historyczny dodany tak jakby na siłę, a powiązanie z teraźniejszością nad wyraz naciągane.
Opisywana sprawa kryminalna momentami rozwleczona, a finał dość przewidywalny.

Nie jest to najlepsza część serii z Fjallbacki. Schematyczna jak poprzednie - do czego już się przyzwyczaiłam. Wątek historyczny dodany tak jakby na siłę, a powiązanie z teraźniejszością nad wyraz naciągane.
Opisywana sprawa kryminalna momentami rozwleczona, a finał dość przewidywalny.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Osiemnastoletni Paul wprost ze szkolnej ławki, z ciepłego domu, beztroski i młodości trafia w sam środek wojny, która z każdym dniem odziera go z tego, z czym tu trafił. Zabiera mu niewinność, a przede wszystkim przyszłość, o której marzył będąc jeszcze nastolatkiem, dla którego celem i marzeniem było dobre zdanie matury; jakże trywialne się to wydaje, gdy w każdym momencie można zginąć; i oby była to śmierć szybka i bezbolesna.

Remarque w brutalny, a jednocześnie beznamiętny sposób opisuje realia na froncie I wojny światowej, głos Paula jest głosem całego pokolenia poległego na frontach tamtego czasu.

Polecam!

Osiemnastoletni Paul wprost ze szkolnej ławki, z ciepłego domu, beztroski i młodości trafia w sam środek wojny, która z każdym dniem odziera go z tego, z czym tu trafił. Zabiera mu niewinność, a przede wszystkim przyszłość, o której marzył będąc jeszcze nastolatkiem, dla którego celem i marzeniem było dobre zdanie matury; jakże trywialne się to wydaje, gdy w każdym momencie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Indie zajmują niechlubne pierwsze miejsce jako najbardziej niebezpieczny kraj dla kobiet. Plasują się nawet przed Syrią czy Afganistanem... Indie to też kraj, gdzie honor rodziny, kasty, czy danej społeczności spoczywa wyłącznie na barkach kobiet. Dziewczynka tuż po narodzinach dostaje nie tylko imię, ale też rolę jaką w życiu będzie wypełniać; wyzbędzie się potrzeb, marzeń i planów, a w zamian za to poświęci się w pełni decyzjom ojca, a później męża, którego nawet sama sobie nie wybierze. Córka w prowincjonalnej części Indii to w dużej mierze problem; nie tylko trzeba jej zapewnić posag, ale może okazać się też potencjalnym źródłem hańby.
Induski nie mogą posiadać telefonu komórkowego - chyba że wyrazi na to zgodę wyższy od nich statusem męski członek rodziny - ponieważ przez telefon mogłyby mieć kontakt z zepsutym światem spoza własnej wioski. I to właśnie to urządzenie stało się pośrednią przyczyną śmierci dwóch nastolatek. Drugim powodem był strach przed tym, że hańba, o którą zostałyby oskarżone przyniosłaby im śmierć z ręki krewnych albo to, że na zawsze musiałyby się borykać ze społecznym ostracyzmem.

Jest to reportaż o tym, że Indie to kraj niemożliwych do zrozumienia kontrastów. Ojczyzna Kamasutry, która szykanuje zgwałcone kobiety czyniąc z nie osoby zbrukane, nieczyste, robiąc z kawałka błony śluzowej źródło prawie boskiej mocy. Społecznie bardziej akceptowane jest honorowe zabójstwo kobiety, która poszła za głosem serca lub zaczęła współżyć przed ślubem i tym samym przyniosła hańbę rodzinie, niż z całą surowością karanie gwałciciela. Zgłoszone sprawy o gwałt to tylko niewielki procent tego co zostało przemilczane lub zatuszowane.
Polecam!

Indie zajmują niechlubne pierwsze miejsce jako najbardziej niebezpieczny kraj dla kobiet. Plasują się nawet przed Syrią czy Afganistanem... Indie to też kraj, gdzie honor rodziny, kasty, czy danej społeczności spoczywa wyłącznie na barkach kobiet. Dziewczynka tuż po narodzinach dostaje nie tylko imię, ale też rolę jaką w życiu będzie wypełniać; wyzbędzie się potrzeb, marzeń...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak jak w poprzednich częściach z tej serii historia z przeszłości zazębia się z tym co dzieje się obecnie. Tym razem jednak fabuła toczy się na kilku płaszczyznach jednocześnie; powstająca nowa książka Eriki, zaginione nastolatki, Einar i Helga, Jonas i Marta, Leila i straszna historia sprzed lat... a to wszystko w pewnym momencie zyskuje swój wspólny mianownik...
Polecam.

Tak jak w poprzednich częściach z tej serii historia z przeszłości zazębia się z tym co dzieje się obecnie. Tym razem jednak fabuła toczy się na kilku płaszczyznach jednocześnie; powstająca nowa książka Eriki, zaginione nastolatki, Einar i Helga, Jonas i Marta, Leila i straszna historia sprzed lat... a to wszystko w pewnym momencie zyskuje swój wspólny mianownik...
Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W tym wypadku historia z przeszłości była zdecydowanie bardziej ciekawa niż współczesna. Wydarzenia z udziałem Ebby i jej męża na wyspie Valö nie tylko nie budziły mojego większego zainteresowanie, co wręcz nudziły. Rozwiązanie zagadki rozczarowało. Mimo to polecam, choćby dlatego, że bierzemy udział w życiu Eriki, Patrika i Anny.

W tym wypadku historia z przeszłości była zdecydowanie bardziej ciekawa niż współczesna. Wydarzenia z udziałem Ebby i jej męża na wyspie Valö nie tylko nie budziły mojego większego zainteresowanie, co wręcz nudziły. Rozwiązanie zagadki rozczarowało. Mimo to polecam, choćby dlatego, że bierzemy udział w życiu Eriki, Patrika i Anny.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W dzisiejszych czasach, gdzie większość ludzi żyje w internecie ta książka jest przestrogą, że nigdy nie możemy być pewni kto siedzi po drugiej stronie ekranu. Z pozoru wiarygodne informacje, czy zdjęcia, mogą okazać się dobrze zaplanowaną i wymyśloną historią mającą na celu zaciekawienie i przyciągnięcie potencjalnej ofiary.

Nie jest to kryminał, który zostaje w pamięci. Szybko się czyta i jeszcze szybciej zapomina fabułę, bohaterów. W każdym razie nie był to czas zmarnowany.

W dzisiejszych czasach, gdzie większość ludzi żyje w internecie ta książka jest przestrogą, że nigdy nie możemy być pewni kto siedzi po drugiej stronie ekranu. Z pozoru wiarygodne informacje, czy zdjęcia, mogą okazać się dobrze zaplanowaną i wymyśloną historią mającą na celu zaciekawienie i przyciągnięcie potencjalnej ofiary.

Nie jest to kryminał, który zostaje w pamięci....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tragiczny obraz ofiar transformacji.
Przemiana ustrojowa; przejście od socjalizmu do kapitalizmu; nie była tylko dramatem dla setek tysięcy ówczesnych świadków, ale ma wpływ także na współczesne pokolenie.
Strata pracy, środków do życia, nieracjonalne i nielogiczne działania ówczesnej władzy wpędziło w skrajną biedę górników, hutników, pracowników PGR-ów, dużych państwowych zakładów pracy, którzy za głodowe stawki godzinowe np. w ochronie próbowali przetrwać.
Reportaż w dużej mierze tłumaczy skąd wzięło się tak duże poparcie dla obecnej władzy.
Polecam.

Tragiczny obraz ofiar transformacji.
Przemiana ustrojowa; przejście od socjalizmu do kapitalizmu; nie była tylko dramatem dla setek tysięcy ówczesnych świadków, ale ma wpływ także na współczesne pokolenie.
Strata pracy, środków do życia, nieracjonalne i nielogiczne działania ówczesnej władzy wpędziło w skrajną biedę górników, hutników, pracowników PGR-ów, dużych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fabuła Syrenki nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak poprzednie części. Z uwagi na swoje przesadne zagmatwanie momentami nie trzymające się kupy, dość przewidywalne zakończenie i wątek społeczny, na który autorka nie miała ewidentnie pomysłu, uważam, że jest to najgorsza, jak do tej pory, część tej sagi.

Fabuła Syrenki nie wywarła na mnie takiego wrażenia jak poprzednie części. Z uwagi na swoje przesadne zagmatwanie momentami nie trzymające się kupy, dość przewidywalne zakończenie i wątek społeczny, na który autorka nie miała ewidentnie pomysłu, uważam, że jest to najgorsza, jak do tej pory, część tej sagi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pod względem jakości Niemiecki bękart idzie łeb w łeb z Kamieniarzem! Podobnie jak w tej drugiej tutaj wszystko się zgadza, wątki zazębiają się i tworzą fabułę, do której nie można mieć zarzutów.
Dlaczego matka Eriki nigdy nie okazywała uczuć córkom? - odpowiedź na to pytanie jest sednem powieści. Polecam, bo zakończenie jest niespodziewane.

Pod względem jakości Niemiecki bękart idzie łeb w łeb z Kamieniarzem! Podobnie jak w tej drugiej tutaj wszystko się zgadza, wątki zazębiają się i tworzą fabułę, do której nie można mieć zarzutów.
Dlaczego matka Eriki nigdy nie okazywała uczuć córkom? - odpowiedź na to pytanie jest sednem powieści. Polecam, bo zakończenie jest niespodziewane.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest morderstwo, są wątki z dalekiej przeszłości, jest tło społeczne, czyli wszystko to czym ta saga nas raczy z książki na książkę, jednakże Ofiara losu jest trochę rozczarowująca po świetnym Kamieniarzu.

Jest morderstwo, są wątki z dalekiej przeszłości, jest tło społeczne, czyli wszystko to czym ta saga nas raczy z książki na książkę, jednakże Ofiara losu jest trochę rozczarowująca po świetnym Kamieniarzu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wątki kryminalne mieszają się z psychologicznymi i obyczajowymi w sposób tak płynny i oczywisty, że nie sposób się oderwać - książka czyta się sama. Powieści Camilli Läckberg to idealny powrót po długich miesiącach literackiej abstynencji. Polecam!

Wątki kryminalne mieszają się z psychologicznymi i obyczajowymi w sposób tak płynny i oczywisty, że nie sposób się oderwać - książka czyta się sama. Powieści Camilli Läckberg to idealny powrót po długich miesiącach literackiej abstynencji. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W małym amerykańskim miasteczku dorasta Zło - człowiek bez skrupułów, zwyrodnialec i socjopata, który dopuszcza się przerażających czynów na niewinnych i bezbronnych.

Chattam oprowadza czytelnika po najczarniejszych meandrach duszy Jona Petersena, pokazuje jego bestialstwo i powolne pogrążanie się w satysfakcji jaka daje sprawianie komuś cierpienia. Wędrówka ta powoduje, że coraz bardziej nienawidzimy Jona, życzymy mu takiego samego piekła jakie zgotował swoim ofiarom... chcemy dla niego ZŁA.

Mimo całkiem dobrej fabuły zakończenie rozczarowuje nagłym, uciętym finałem.

W małym amerykańskim miasteczku dorasta Zło - człowiek bez skrupułów, zwyrodnialec i socjopata, który dopuszcza się przerażających czynów na niewinnych i bezbronnych.

Chattam oprowadza czytelnika po najczarniejszych meandrach duszy Jona Petersena, pokazuje jego bestialstwo i powolne pogrążanie się w satysfakcji jaka daje sprawianie komuś cierpienia. Wędrówka ta powoduje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wow! Najlepszy kryminał jaki w tym roku przeczytałam.
Dynamiczna akcja, bohaterowie z krwi i kości, twarde zasady panujące w policji, szczegóły pracy śledczych i fabuła, która wciąga z każdą stroną.

Zwierz zabija od dawna. Z coraz większą przyjemnością, która przekłada się na jego brutalność wciąga w swoją grę Mikuna - policjanta, którego poznaje przypadkowo na przyjęciu dla fundacji, której beneficjentami są ich dzieci.

Polecam!

Wow! Najlepszy kryminał jaki w tym roku przeczytałam.
Dynamiczna akcja, bohaterowie z krwi i kości, twarde zasady panujące w policji, szczegóły pracy śledczych i fabuła, która wciąga z każdą stroną.

Zwierz zabija od dawna. Z coraz większą przyjemnością, która przekłada się na jego brutalność wciąga w swoją grę Mikuna - policjanta, którego poznaje przypadkowo na przyjęciu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsze co rzuca się w oczy po przeczytaniu tej książki, to wyzierająca z każdej strony hipokryzja Autorki i ciągłe podkreślanie, że tylko ona i jej podobni (lewacy) mają jedynie słuszne poglądy, do tego są wykształceni, obyci, inteligentni, otwarci, oczytani i ogólnie to najciekawsi ludzie, bo druga strona (prawicowcy) to zacofane kołtuństwo, mocno ograniczone, nietolerancyjne, najczęściej po zawodówce, ze skąpym słownictwem, wielodzietna patologia żyjąca z 500+. Autorka jawnie dyskryminuje ludzi z niższym wykształceniem, nie szanuje ciężkiej pracy osób, którzy z nizin społecznych wspięli się na jakiś poziom życia, uważa, że to nie ich zasługa, bo "przecież wszyscy ciężko pracują", ale systemowy zbieg okoliczności, czyli coś jak manna z nieba. Bardzo krzywdzące!

Autorka zawęziła potencjał Tindera do poszukiwania facetów głównie do seksu. Po szybkiej selekcji (czy jej przyszła "łóżkowa przygoda" ma podobny światopogląd do niej, by po niezgodności w jakimś aspekcie nie musiała uciekać z randki, i spełnia jakieś tam estetyczne standardy) spotyka się z mężczyznami w zasadzie tylko po to, że w perspektywie będzie seks. Żeby to osiągnąć nie cofa się przed udawaniem depresji, zaburzeń psychicznych, by potencjalny kochanek poczuł z nią porozumienie. Ilość partnerów i osobiste preferencje są intymną sprawą ludzi, ale czy pisanie o tym książki nie jest świadomym wystawianiem się na ocenę? W pewnym sensie podziwiam Autorkę za pewność siebie i silną psychikę, bo nie każdy byłby w stanie zmierzyć się ze ścianą hejtu i krytyki.
W książce można przeczytać też poruszające odczucia o samotności, o pustce, którą się czuje po powrocie do domu. Jest też fragment o molestowaniu, o tym na co musimy wyrazić zgodę i na co nigdy nie powinnyśmy się godzić nie mając pełnej pewności i chęci. Czy dla tych kilku stron mądrych słów warto sięgnąć po tę książkę?

Pierwsze co rzuca się w oczy po przeczytaniu tej książki, to wyzierająca z każdej strony hipokryzja Autorki i ciągłe podkreślanie, że tylko ona i jej podobni (lewacy) mają jedynie słuszne poglądy, do tego są wykształceni, obyci, inteligentni, otwarci, oczytani i ogólnie to najciekawsi ludzie, bo druga strona (prawicowcy) to zacofane kołtuństwo, mocno ograniczone,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To była pierwsza książka Cezarego Łazarewicza jaką czytałam, no i gdyby nie to, że od dawna chciałam poznać tego autora, to ten zbiór reportaży nie zachęciłby mnie do poznawania innych jego książek.
Łazarewicz pisze stylem, który nie wyróżnia go spośród innych reportażystów, których twórczość miałam okazję wcześniej poznać. Jego reportaże zamieszczone w tej książce to krótkie, okrojone z treści teksty, które można spotkać w każdej gazecie.
Nie polecam zaczynać Łazarewicza od "Tu mówi Polska. Reportaże z Pomorza".

To była pierwsza książka Cezarego Łazarewicza jaką czytałam, no i gdyby nie to, że od dawna chciałam poznać tego autora, to ten zbiór reportaży nie zachęciłby mnie do poznawania innych jego książek.
Łazarewicz pisze stylem, który nie wyróżnia go spośród innych reportażystów, których twórczość miałam okazję wcześniej poznać. Jego reportaże zamieszczone w tej książce to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niezwykła przenikliwość, niesamowita inteligencja połączona z bezkompromisową i niebywałą, aczkolwiek w pełni uzasadnioną pewnością siebie - to wszystko tworzy portret dziennikarki idealnej.

Wielcy tego świata podchodzili do niej z dystansem, nierzadko odmawiali z nią wywiadu z lęku przed tym co może z nich wyciągnąć, często traktowali ją lekceważąco, a nawet deprecjonowali jej status tylko dlatego, że była kobietą; wszystko to jest w zbiorze tych słynnych wywiadów.
Polecam!

Niezwykła przenikliwość, niesamowita inteligencja połączona z bezkompromisową i niebywałą, aczkolwiek w pełni uzasadnioną pewnością siebie - to wszystko tworzy portret dziennikarki idealnej.

Wielcy tego świata podchodzili do niej z dystansem, nierzadko odmawiali z nią wywiadu z lęku przed tym co może z nich wyciągnąć, często traktowali ją lekceważąco, a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem oszołomiona wielowymiarowością nie tylko tytułowego miasta, ale też całej Rumunii - państwa znanego dotąd mi pobieżnie i raczej bez specjalnej chęci, żeby tę niewiedzę nadrabiać. Zmieniła to M. Rejmer i teraz chcę poznać Rumunię jeszcze lepiej niźli tylko to co właśnie przeczytałam.

Polecam!

Jestem oszołomiona wielowymiarowością nie tylko tytułowego miasta, ale też całej Rumunii - państwa znanego dotąd mi pobieżnie i raczej bez specjalnej chęci, żeby tę niewiedzę nadrabiać. Zmieniła to M. Rejmer i teraz chcę poznać Rumunię jeszcze lepiej niźli tylko to co właśnie przeczytałam.

Polecam!

Pokaż mimo to