Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Mimo iż o książce Światło, którego nie widać, słyszałam już jakiś czas temu, nie miałam jej w planach. Dlaczego? Przestraszyłam się jej gabarytów. Zmieniłam zdanie za sprawą ekranizacji, którą chciałabym niebawem zobaczyć za sprawą Marka Ruffalo w obsadzie. Zależało mi na tym, by zacząć od książki, by lepiej wejść w serial i go zrozumieć, wiedząc, że to, co zobaczę na ekranie, będzie okrojone.
Światło, którego nie widać opowiada historię francuskiej, niewidomej dziewczyny Marie-Laure mieszkającej w Paryżu z ojcem Danielem, który pracuje w Muzeum Historii Naturalnej. W wieku dwunastu lat, kiedy naziści okupują jej miast, wraz z ojcem ucieka do Saint-Malo w Bretanii, zabierając ze sobą cenny diament. Zamieszkują u wujka, który nadaje tajne audycje radiowe dla ruchu oporu. Równocześnie z nimi wyrusza oficer Gestapo, który pragnie zdobyć ten kamień dla siebie. W Niemczech mieszka osierocony chłopiec Werner Pfenning, który na co dzień słucha radia, które dostarcza mu informacji na temat świata i przenosi w odległe krainy. Wkrótce Werner staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu maszyn, zostaje zwerbowany przez hitlerowców do śledzenia nielegalnych transmisji. Wkrótce dochodzi do spotkania Marie-Laurie z Wererem, które zmieni ich życie.
Mimo krótkich rozdziałów, książki nie czytało mi się szybko, ze względu na warstwę emocjonalną. Niestety z żalem muszę przyznać, że nie zrobiła na mnie ta książka aż takiego wrażenia, jakie myślałam, że zrobi. Czegoś w tej powieści mi zabrakło. Czego? Sama nie do końca wiem… Chyba nie do końca mimo tych wszystkich emocji zwartych na kartach książki nie przebiły się one przez moją wrażliwość. Książka jest naprawdę dobrze napisana, ciekawa, godna zauważenia i polecenia. Mam nadzieję, że moja niepewność co do niej i ilość stron nie zniechęci tych, którzy jeszcze jej nie przeczytali. Ode mnie 7/10.

Mimo iż o książce Światło, którego nie widać, słyszałam już jakiś czas temu, nie miałam jej w planach. Dlaczego? Przestraszyłam się jej gabarytów. Zmieniłam zdanie za sprawą ekranizacji, którą chciałabym niebawem zobaczyć za sprawą Marka Ruffalo w obsadzie. Zależało mi na tym, by zacząć od książki, by lepiej wejść w serial i go zrozumieć, wiedząc, że to, co zobaczę na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobiety nie widząc o swoim istnieniu, kochają tego samego mężczyznę. W Anglii poznajemy Vee Katchatourian, która mimo swojego pochodzenia zostaje pilotem RAF. Podczas awaryjnego lądowania poznaje Stefana Bergela, którego poznanie odmieni jej życie. W Poznaniu, w okupowanej Polsce żyje Eva Hartman, która działa na dwa fronty — nawiązuje kontakt z oficerami, w tajemnicy pomagając AK. Jej ukochany Stefan Bergel, zaginął, pojmany na początku wojny przez Sowietów. By go odnaleźć, postanawia zbliżyć się do oficera SS. Obie kobiety nie wiedzą, że Stefan zbiegł z niewoli, a jego celem jest obnażenie prawy o zbrodni katyńskiej. Nie ma pojęcia, że jego działania narażają obie kobiety na wielkie niebezpieczeństwo. Trzy życia odmieni w ułamku chwili jedna niewłaściwa decyzja. Kto ucierpi najbardziej?
Decydując się na książkę opartą na wojnie, wiem, że czeka mnie trudna, emocjonalna przeprawa. Zawsze wydaje mi się, że trochę się uodporniłam na wojenne dramaty, ale to złudne przypuszczenie. Każda kolejna historia, mimo iż na pierwszy rzut oka podobna, napisana jest przez innego autora, który przepuszcza daną historię przez swoją wrażliwość. Ten czynnik jest tajną bronią, decydujący o tym, czy dana opowieść mi się spodoba. Miłość w cieniu wojny mi się podobała.
Cieszę się, że autorka zdecydowała się poruszyć w swojej książce temat zbrodni katyńskiej. Mam wrażenie, że to zagadnienie nie jest zbyt często eksploatowane, dlatego dzieło pani Carolyn w tym aspekcie wydało mi się atrakcyjne. To, co mnie również pozytywnie zaskoczyło to to, że trójkąt miłosny nie wysuwał się na pierwszy plan, czego bardzo się obawiałam, i nie przykrył istoty sprawy, aczkolwiek byłabym bardziej usatysfakcjonowana, gdyby poświecono więcej czasu Stefanowi aniżeli jego wybrankom. Pod kątem charakterologicznym trzy główne postaci były napisane bardzo dobrze, potrafiłam bardzo szybko rozczytać ich intencje. Niestety nie kibicowałam relacji Evy i Stefana. Mam wrażenie, że w ich związku za dużo było sztuczności, udawanej miłości. Evie znacznie bliżej było do jednego z oficerów SS, który odgrywa w tej powieści małą rolę, ale bardzo znaczącą. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, bo popsułabym zakończenie. Książkę zdecydowanie polecam.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobiety nie widząc o swoim istnieniu, kochają tego samego mężczyznę. W Anglii poznajemy Vee Katchatourian, która mimo swojego pochodzenia zostaje pilotem RAF. Podczas awaryjnego lądowania poznaje Stefana Bergela, którego poznanie odmieni jej życie. W Poznaniu, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Bohaterami powieści Wiatrołomy jest duet policjantów z bydgoskiego Archiwum X: komisarz Maria Herman oraz jej partner Olgierd Borewicz pseudonim 07. Śledztwo prowadzi ich do Grudziądza, gdzie trzydzieści lat temu doszło do porwania dwumiesięcznego chłopca. Choć złapano wtedy sprawcę, nie odnaleziono chłopca. Trzy dekady później policjanci postanawiają powrócić do śledztwa, za sprawą ojca, który nieustannie szuka syna i twierdzi, że w końcu znalazł odpowiedzi na pytania, które dręczyły go od lat. Niestety, zanim Herman i Borewicz zdołali porozmawiać z mężczyzną, ten zostaje zamordowany. Czy porwanie sprzed 30 lat łączy się z aktualnym morderstwem? Komu zależało, aby sprawa sprzed lat nie wyszła na jaw?

Mogłabym napisać, że dawno nie czytałam tak dobrego kryminału, ale zaczynam tak każdą opinię dotyczącą książek pana Roberta, więc chyba nie będę się powtarzać ;). Czytam dużo kryminałów, coraz trudniej jest mnie w tym gatunku zaskoczyć, zainteresować, przyciągnąć ciekawą sprawą. Panu Robertowi znowu się to udało. Przyznaję, że na początku dość sceptycznie podeszłam do sprawy sprzed trzech dekad, bo trudno było mi sobie wyobrazić, w jaki sposób autor ugryzie temat. Zrobił to w fenomenalny sposób, budując napięcie, prowadząc czytelnika na pierwszy rzut oka w zbyt oczywisty sposób, podsuwając mu tropy, które są ,,normalne’’. Brzmi to enigmatycznie, ale nie potrafię tego inaczej nazwać. Trudno było mi się oderwać od lektury, czując, jak z każdym kolejnym rozdziałem zbliżam się do rozwiązania zagadki, której ostateczny finał mnie zaskoczył. Ode mnie 10/10.

Bohaterami powieści Wiatrołomy jest duet policjantów z bydgoskiego Archiwum X: komisarz Maria Herman oraz jej partner Olgierd Borewicz pseudonim 07. Śledztwo prowadzi ich do Grudziądza, gdzie trzydzieści lat temu doszło do porwania dwumiesięcznego chłopca. Choć złapano wtedy sprawcę, nie odnaleziono chłopca. Trzy dekady później policjanci postanawiają powrócić do śledztwa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Lulu i Drapek 2 to druga część przygód sześcioletniej dziewczynki i jej wiernego towarzysza kota. Tym razem ten duet decyduje się na wyprawę do Mumlilendu. Dlaczego? Lulu od jakiegoś czasu dość bacznie przyglądała się mamie, której zachowanie i nawyki się zmieniły. W końcu odkrywa, że w ich domu dojdzie do wielkich zmian, ponieważ mama jest w ciąży, a Lulu zostanie starszą siostrą. Na początku ta perspektywa nie jest jej straszna, bardzo cieszy się z faktu, że będzie miała z kim spędzać czas, bawić się itp. Niestety doświadczenia jej koleżanek i kolegów rzucają inne światło na pojawienie się maluszka w rodzinie. Dziewczyna jest coraz bardziej pełna obaw, coraz bardziej kierując swoje myśli w dość nieprzechylnym kierunku. Na szczęście z pomocą przychodzi jej Drapek oraz przyjaciele ze snów, którym bardzo zależy, by Lulu oswoiła się z nową sytuacją i zrozumiała, na czym będzie polegała jej nowa rola. Czy ich misja, w którą decydują się wyruszyć, pomoże w rozwiązaniu sytuacji?
Kiedy wydaje mi się, że nie nadaje się do czytania książek dla dzieci, trafiam na tak cudowne historie, jak Lulu i Drapek, które powodują, że zmieniam swoje zdanie i podejście do 180 stopni. Jestem przekonana, że przyswojenie przeze mnie tej konkretnej opowieści, uśmiechanie się na myśl o tym, jak pięknie napisana została zarówno pod kątem stylistycznym, językowym, jak i fabularnym jest zasługą autorki Eugeni Pryszczepy, która z wykształcenia i zawodu jest psychologiem oraz pedagogiem socjalnym, dzięki czemu tą historią udaje jej się trafić ze swoim przekazem nie tylko do małych, ale i dużych czytelników, którzy mają w sobie coś dziecka i pielęgnują to w sobie. Oprócz pięknie napisanej historii, na wyróżnienie zasługują również ilustracje autorstwa Volgi Ignatowicz, które oddają klimat powieści i są po prostu pięknie zrobione.
Ta książka jest mi bliska, ponieważ po pięciu latach przyjścia na świat, dowiedziałam się, że będę miała młodszą siostrę. Podobnie jak Lulu początkowo byłam przeszczęśliwa. Kiedy siostra przyszła na świat a uwaga została zwrócona na nią, dość trudno było mi zaakceptować jej pojawienie się na świecie. Żałuję, że wtedy ominęła mnie wyprawa do Mumlilendu, bo dzięki niej rola starszej siostry przyszłaby mi o wiele łatwiej i szybciej zrozumiałabym pewne rzeczy. Jak dobrze, że powstają takie książki, które pozwalają się oswoić dzieciom z tym tematem i uzmysłowić rodzicom jak czują się ich starsze dzieci i co mogą zrobić, by przygotować na nową sytuację swoje pociechy. Ode mnie 8/10.
,,Dziewczynka przypomniała sobie, że już widziała panie z takimi dziwnymi, wielkimi brzuchami, no ale zawsze sobie myślała, że po prostu za dużo zjadły na raz. Lulu przypomniała sobie także sąsiada, pana Bartka – on też miał duży brzuch. – Mamo, a pan Bartek też będzie miał nowego człowieka?’’

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Lulu i Drapek 2 to druga część przygód sześcioletniej dziewczynki i jej wiernego towarzysza kota. Tym razem ten duet decyduje się na wyprawę do Mumlilendu. Dlaczego? Lulu od jakiegoś czasu dość bacznie przyglądała się mamie, której zachowanie i nawyki się zmieniły. W końcu odkrywa, że w ich domu dojdzie do wielkich zmian,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ryland Grace jest bohaterem powieści Projekt Hail Mary, ale ma też szansę stać się wybawcą świata, jeżeli uratuje nas przed astrofagami. Rylanda poznajemy w momencie, kiedy budzi się ze śpiączki, znajdując się w statku kosmicznym, daleko od domu. Na początku nie pamięta, dlaczego się tam znalazł. Jednak z czasem, kiedy przypomina sobie poszczególne rzeczy i sytuacje, w jakich brał udział, dociera do niego, że wziął udział w samobójczej misji. Kiedy zaczyna tracić nadzieję, na horyzoncie pojawia się ktoś, kto decyduje się dotrzymać mu towarzystwa i pomóc w uratowaniu Ziemi.

Jak dobrze wiecie, trzymam się z daleko od gatunku sci-fi. Dla tej książki i dla tego autora zdecydowałam się zrobić wyjątek i nie żałuję. Świat fantastyki opartej na kosmosie wcale nie jest taki straszny, jak mi się na początku wydawał. Podczas czytania bawiłam się przednio, czując, jakbym sama odleciała w kosmos, dzięki spójnej, wiarygodnej historii autora, charakterystyce głównego bohatera, jego przyjaciela i ich wyjątkowej relacji. Może dzięki tej pozycji w końcu sięgnę po Marsjanina najpierw w wersji książkowej, a później filmowej J. Ode mnie 10/10.

Ryland Grace jest bohaterem powieści Projekt Hail Mary, ale ma też szansę stać się wybawcą świata, jeżeli uratuje nas przed astrofagami. Rylanda poznajemy w momencie, kiedy budzi się ze śpiączki, znajdując się w statku kosmicznym, daleko od domu. Na początku nie pamięta, dlaczego się tam znalazł. Jednak z czasem, kiedy przypomina sobie poszczególne rzeczy i sytuacje, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historię Tomasza Komendy chciałam poznać od pierwszej chwili kiedy dowiedziałam się z telewizji o ty, co go spotkało. Jego sprawa stała się na tyle medialna, że na jakiś czas odpuściłam temat, a później zamiast do książki zasiadłam trzy lata temu przed telewizorem do obejrzenia filmu, który miał mnie popchnąć do przeczytania reportażu Grzegorza Głuszaka. Niestety przeczytanie książki nieco przesunęło się w czasie, ponieważ filmowa historia tak emocjonalnie mnie przeczołgała, że zdecydowałam się jej papierową wersję znacznie mocniejszą odłożyć w czasie. W momencie, kiedy zdecydowałam się nadrobić zaległość, do mediów trafiła informacja o śmierci Tomka Komendy i znowu zdecydowałam się odłożyć czytanie na później. W końcu wzięłam się w garść i zdecydowałam się zmierzyć z tą niesprawiedliwą historią, której odwlekanie w czasie nie ma sensu, wiedząc, że nigdy tak naprawdę nie będzie dobrego momentu, by się z nią zapoznać.
Reportaż Grzegorza Głuszaka ujawnia kulisy procesu Tomasza Komendy, dzięki zebranym dokumentom możemy się dowiedzieć, jak doszło do skazania, czym się kierowano podczas wydawania wyroku, co doprowadziło, że za kratkami znalazł się niewinny człowiek, który odzyskał wolność po 18 latach. Z reportażu można dowiedzieć się, komu zależało na uniewinnieniu Tomka, kto dotarł do prawdy, na jakim etapie znajduje się śledztwo (książka wydana została w 2018 roku, od tego czasu dużo się mogło zmienić).
Książkę czytało mi się trudno. Podeszłam do niej bardzo emocjonalnie, dlatego musiałam dawkować sobie nie tylko poszczególnie rozdziały, ale przede wszystkim strony. Świadomość tego, że ta historia nie powinna się wydarzyć, późniejsza choroba Tomka, która zakończyła się śmiercią. Można to jedynie podsumować słowem niesprawiedliwość. Czy to w pełni oddaje to, co się stało? Ode mnie 9/10 za dobrą wykonaną reporterską pracę.

Historię Tomasza Komendy chciałam poznać od pierwszej chwili kiedy dowiedziałam się z telewizji o ty, co go spotkało. Jego sprawa stała się na tyle medialna, że na jakiś czas odpuściłam temat, a później zamiast do książki zasiadłam trzy lata temu przed telewizorem do obejrzenia filmu, który miał mnie popchnąć do przeczytania reportażu Grzegorza Głuszaka. Niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Herkules Poirot decyduje się rozwiązać sprawę śmierci Lorda Edgware’a, który był mężem słynnej aktorki, która kilka dni przed jego śmiercią poprosiła słynnego detektywa o pomoc w jego zamordowaniu. Poirot ma niezły orzech do zgryzienia. Kto zabił mężczyznę i dlaczego? Czy podejrzewanie jego żony nie jest zbyt oczywiste? Po opowiadaniach zawartych w tytule Tajemniczy pan Quinn, które nie zdobyły mojego serca, postanowiłam sięgnąć po zagadkę kryminalną jednego z najlepszych i najsłynniejszych detektywów w historii literatury, wiedząc, że tym razem się nie zawiodę. I tak też się stało. Bardzo lubię sposób prowadzenia sprawy przez Herkulesa, jego zachowanie podczas jej prowadzenia, jego bezpośredniość i talent. Przy rozwiązaniu sprawy Lorda Edgware’a miałam poczucie, że nastąpiło tutaj tzw. pomieszanie z poplątaniem, ale ja to w takim wydaniu kupuję. Trochę nie rozumiem jednego zabiegu. W dialogach co jakiś czas pojawiały się pojedyncze francuskie słowa, których tłumaczenie znajdowało się w przypisach. Nie rozumiem, dlaczego nie można tego było od razu tłumaczyć. Jeżeli pojedyncze słówka miały coś zaakcentować, usilnie zaznaczać, że mam do czynienia z francuską literaturą, było to zbyteczne. Ode mnie 8/10.

Herkules Poirot decyduje się rozwiązać sprawę śmierci Lorda Edgware’a, który był mężem słynnej aktorki, która kilka dni przed jego śmiercią poprosiła słynnego detektywa o pomoc w jego zamordowaniu. Poirot ma niezły orzech do zgryzienia. Kto zabił mężczyznę i dlaczego? Czy podejrzewanie jego żony nie jest zbyt oczywiste? Po opowiadaniach zawartych w tytule Tajemniczy pan...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pewnego dnia znika Helena Bardo – florystka oraz właścicielka kwiaciarni Chloris. Jej najlepsza przyjaciółka Sonia, która również pracowała w kwiaciarni, decyduje się rozwikłać sprawę zaginięcia najbliższej jej osoby. Z każdym dniem, z każdą odkrytą tajemnicą upewnia się, że nikomu nie może ufać – nawet mężowi Heleny. Pewnej nocy dostaje wiadomość o dość intrygującej treści: ta sprawa dotyczy także ciebie. Do jakich sekretów dotrze Sonia? Czy pielęgnowana od lat przyjaźń budowana była na kłamstwie? Jestem pozytywnie zaskoczona tą historią. Początek fabuły nie wskazywał, że będę się tak dobrze bawić. Im bardziej opowieść się zagęszczała poprzez kolejne tajemnice, które wychodziły na światło dzienne, tym lepiej mi się ją przyswajało. Po Stażystce, najlepszej według mnie książki autorki, którą przeczytałam 4 lata temu, przez długi okres żadna z kolejnych opowieści nie wzbudziła we mnie aż takich emocji, jakich dostarczyła mi Florystka. Nie twierdzę, że Obserwatorka czy Służąca były złe. Po prostu Stażystka i Florystka to historie, których poziom prowadzenia fabuły stoi na wyższym poziomie. Ode mnie 9/10.

Pewnego dnia znika Helena Bardo – florystka oraz właścicielka kwiaciarni Chloris. Jej najlepsza przyjaciółka Sonia, która również pracowała w kwiaciarni, decyduje się rozwikłać sprawę zaginięcia najbliższej jej osoby. Z każdym dniem, z każdą odkrytą tajemnicą upewnia się, że nikomu nie może ufać – nawet mężowi Heleny. Pewnej nocy dostaje wiadomość o dość intrygującej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Alice Pearse myślała, że będzie żyła długo i szczęśliwe… Później uświadomiła sobie, że trafiła do niewłaściwej opowieści’’.

Główna bohaterka Alice jest szczęśliwą matką i żoną, opiekuńczą córką, właścicielką psa, redaktorką pracującą na pół etatu. Nie jest; kucharką, urodzoną opiekunką, główną żywicielką rodziny. Pewnego dnia dochodzi do zmian w jej życiu. Kiedy sytuacja zawodowa jej męża ulega zmianie, Alice postanawia zatrudnić się w nowej firmie, która ma stać się przyszłością dla świata książek, po której sporo sobie obiecuje, bo wierzy, że w końcu będzie wykonywała sensowną pracę i z pewnością uda jej się połączyć pracę z życiem prywatnym. Niestety wszystko idzie nie tak. Kobieta musi zmagać się z chorobą ojca, opieką nad dziećmi, problemami męża oraz wymagającymi szefami.

Nie wiem, jak to napisać, ale dawno nie czytałam książki, która byłaby tak bardzo obyczajowa w swojej obyczajowości. Z główną bohaterką, można się tak bardzo utożsamić, że podążanie za nią nie jest kwestią przypadku. Choć na pozór zdecydowanie dalej jest mi niż bliżej do życia Alice, jej problemów, trosk i spraw, to jednak nasze życiorysy w pewnym momencie się ze sobą stykają. I wtedy dochodzi między nami do takiego porozumienia i zbliżenia, które w realnym życiu mogłoby zacieśnić nasze relacje. Choć nie ze wszystkimi wyborami Alice się zgadzam, nie zawsze podjęłabym takie decyzje, na których podjęcie ona się zdecydowała, to muszę przyznać, że kilka razy telepatycznie przytulałam ją do serducha, chcąc przekazać jej siły, odwagi i otuchy. Ode mnie 8/10. Polecam.

,,Alice Pearse myślała, że będzie żyła długo i szczęśliwe… Później uświadomiła sobie, że trafiła do niewłaściwej opowieści’’.

Główna bohaterka Alice jest szczęśliwą matką i żoną, opiekuńczą córką, właścicielką psa, redaktorką pracującą na pół etatu. Nie jest; kucharką, urodzoną opiekunką, główną żywicielką rodziny. Pewnego dnia dochodzi do zmian w jej życiu. Kiedy sytuacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

„Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent, oczyma wyobraźni sięga gwiazd”
Saga Siedem sióstr opowiada o przyrodnich siostrach, które jako małe dziewczynki zostały zaadaptowane przez Pa Salta i zamieszkały w posiadłości Atlantis na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Każda ułożyła sobie życie, dlatego rzadko mają okazję spotkać się razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który dla każdej z dziewcząt zostawił list, by mogła odkryć, skąd pochodzi. Pierwszy tom serii opiera się na życiorysie Mai, najstarszej z sióstr, która dzięki wskazówkom trafia do Rio de Janeiro, gdzie na miejscu poznaje brazylijskiego pisarza, który pomaga odkryć tajemnice z przeszłości.
Nie spodziewałam się, że pierwszy tom sagi, opartej na mitologii, którą autorka zdecydowała się uwspółcześnić (za co bardzo jej dziękuję) aż tak bardzo mi się spodoba. Od kiedy pamiętam, nie lubiłam się z mitologią i w obawie, że w tej książce będę miała z nią do czynienia, odwlekałam jej przeczytanie. Cieszę się, że jednak zdecydowałam się przełamać, bo dzięki temu mogę śmiało napisać, że przeczytałam jedną z piękniejszych powieści. Na mój zachwyt składa się pióro autorki, które podparte jest dobrym tłumaczeniem, pomysł na fabułę oraz sposób kreowania świata. Jestem zachwycona tym, jak połączenie mitologii ze światem współczesnym pozwoliło autorce zabrać mnie do miejsc, które znam jedynie z opowiadań, umiejscowić tam akcję, podpierając się faktami, tworząc pełną wzruszeń opowieść, wobec której nie mogłam przejść obojętnie.
Po przeczytaniu tej powieści, znając pobieżnie życiorysy pozostałych sióstr, mogę śmiało napisać, że Maja jest mi najbliższa pod względem charakterologicznym oraz w sposobie podejmowania decyzji. Ode mnie 9/10.
PS. Historia prababki Mai, Izabeli jest przepięknie opowiedziana.

„Miłości nie ogranicza odległość ani żaden kontynent, oczyma wyobraźni sięga gwiazd”
Saga Siedem sióstr opowiada o przyrodnich siostrach, które jako małe dziewczynki zostały zaadaptowane przez Pa Salta i zamieszkały w posiadłości Atlantis na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Każda ułożyła sobie życie, dlatego rzadko mają okazję spotkać się razem. Do domu ściąga je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Poznaj autentyczne historie ludzi, którzy w codziennej pogoni zatracili najważniejsze wartości i wpadli w życiowe zakręty, a których losy splatają się na kartach tej przypowieści. Sprawnie ukryte psychologiczne spojrzenie na dzisiejsze problemy egzystencjalne pozwolą Ci odnaleźć wskazówki, jak świadomie budować swój potencjał:
- jeżeli zatraciłeś najważniejsze wartości w codziennej pogoni;
- jeżeli jest Ci źle w miejscu, w którym dzisiaj się znajdujesz;
- jeżeli potrzebujesz wiedzy, jak świadomie budować swój potencjał;
- jeżeli brakuje Ci czasu, by usiąść w fotelu i wziąć do ręki książkę – ta przypowieść jest dla Ciebie wspaniałą lekturą w idealnej formie, drogi Czytelniku. {opis wydawnictwa}
Gdyby nie to, że otrzymałam tę książkę w prezencie, raczej bym po nią nie sięgnęła. Opis wydawnictwa, który przytoczyłam powyżej, zdecydowanie mnie nie zachęcał. To, co znalazłam w środku, było dla mnie niezrozumiałe i momentami irytujące. Na wyróżnienie zasługują jedynie ilustracje znajdujące się w tej lekturze. Osobiście nie polecam, ale może kogoś ta książka zainteresuje.

Poznaj autentyczne historie ludzi, którzy w codziennej pogoni zatracili najważniejsze wartości i wpadli w życiowe zakręty, a których losy splatają się na kartach tej przypowieści. Sprawnie ukryte psychologiczne spojrzenie na dzisiejsze problemy egzystencjalne pozwolą Ci odnaleźć wskazówki, jak świadomie budować swój potencjał:
- jeżeli zatraciłeś najważniejsze wartości w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Premiera książki 10 kwietnia!
Vienna Pharaon jest wykwalifikowaną terapeutką rodzinną, która wykorzystując swoją wiedzę, pomaga odkryć co zrobić, gdy wczesne doświadczenia życiowe przynoszą szkodę. Jej książkę powinien przeczytać każdy, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie: „Dlaczego taki jestem i jak to zmienić?”.
,, Przeszłość jest uparta, przyjacielu. Im bardziej chcesz od niej uciec, tym większą
zawziętością cię ściga i domaga się twojej uwagi. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego
na okrągło zmagasz się z tymi samymi problemami? Dlaczego ciągle wybierasz takich
samych partnerów? Czemu reagujesz w taki sam sposób, choć bardzo chcesz to
zmienić? Albo, dlaczego twój wewnętrzny krytyk powtarza ci wciąż te same nieprzyjemne
rzeczy? To twoja przeszłość, domagająca się uwagi. Te „bzdury z dzieciństwa” w pewien
sposób kierują twoim obecnym życiem i dobrze byłoby mieć tego świadomość’’.
Po książkę pani Vienny sięgnęłam, ponieważ bardzo zaciekawił mnie temat, który autorka zdecydowała się poruszyć. Ponad 10 lat temu, kiedy myślałam o studiowaniu psychologii, czułam, to zagadnienie jest mi najbliższe. Cieszę się, że po tylu latach mogłam sięgnąć po książkę, która rozwiała wątpliwości w tym zakresie, pomogła zrozumieć pewne zagadnienia i za pośrednictwem historii ludzi, z którymi zetknęła się autorka, pozwoliła mi dostrzec pewne wzorce zachowań u siebie, których do tej pory u siebie nie zauważałam. „Traumy z dzieciństwa” to pozycja, do której warto wracać, by zobaczyć, czy zmiany, które wprowadziliśmy w życie, coś nam dały. Traumy z dzieciństwa rzutują na nasze dorosłe życie i im wcześniej zaczniemy je rozumieć, oswajać je i się z nimi zmierzyć, tym lepiej. Ode mnie 8/10.
Dziękuję @filia na faktach za możliwość zrecenzowania książki.

Premiera książki 10 kwietnia!
Vienna Pharaon jest wykwalifikowaną terapeutką rodzinną, która wykorzystując swoją wiedzę, pomaga odkryć co zrobić, gdy wczesne doświadczenia życiowe przynoszą szkodę. Jej książkę powinien przeczytać każdy, kto kiedykolwiek zadał sobie pytanie: „Dlaczego taki jestem i jak to zmienić?”.
,, Przeszłość jest uparta, przyjacielu. Im bardziej chcesz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pierwszy raz „Światło między oceanami” przeczytałam 11.10.2017 roku, a moja opina na temat tej książki, brzmiała tak: ,, To miała być kolejna książka z serii — jak tylko ją przeczytam, wystawię na sprzedaż. Stało się jednak inaczej. Nie wyobrażam sobie rozstania z tą powieścią, bo choć już ją przeczytałam, jej widok na regale połowicznie wypełni mi pustkę, jaka powstała wraz z ostatnim rozdziałem, stroną, kartką. Wydawało mi się, że to, co znajdę w tej książce wyda mi się banalne, w jakimś stopniu przesłodzone, lub nierealne, tak się jednak nie stało. Na co dzień czytam kryminały, więc odejście na chwilę do tzw. obyczajówki sprawia mi trochę trudności, jednak ,,Światło...'' w całości wynagrodziło mi to wszystko. Jest to książka godna polecenia i tak naprawdę pierwszy raz nie jestem zaskoczona, że stała się ona bestsellerem’’. Nietrudno się domyślić, że powieść ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. 19 kwietnia 2019, tj. dwa lata po przeczytaniu książki, sięgnęłam do ekranizacji, która również pozytywnie mnie zaskoczyła, ale zrobiła odrobinę mniejsze wrażenie. Po latach postanowiłam wrócić do książki, by „zbadać” swoją wrażliwość i przypomnieć sobie, co wyjątkowego było w tej opowieści i czy nadal ta wyjątkowość na mnie działa. Jest rok 1920. Tom Sherbourne jest bohaterem wojennym, który nie potrafi uporać się ze wspomnieniami z wojny. Postanawia przyjąć posadę latarnika na bezludnej wyspie u wybrzeży Australii. Wkrótce zakochuje się w miejscowej dziewczynie Isabel Graysmark, biorą ślub i żyją szczęśliwie na wysepce o nazwie Janus Rock. Do pełni szczęścia brakuje im jedynie potomstwa. Po poronieniach Isabel traci nadzieję i popada w depresję. I wtedy zdarza się cud. Do wybrzeży wyspy dobija łódź z martwym mężczyzną oraz żywym niemowlęciem. Pod namową żony Tom decyduje się zaopiekować dzieckiem. Szczęście rodziców nie trwa długo, ponieważ okazuje się w mieście mieszka zrozpaczona kobieta szukająca zaginionego męża oraz maleńkiego dziecka. Jak postąpią Tom i Isabel? Będą żyć w kłamstwie, kosztem innej osoby? A może przyznają się do winy i sami doświadczą smutku i rozpaczy po stracie dziecka. Po przeczytaniu tej książki odetchnęłam z ulgą. Moja wrażliwość, ukryta gdzieś głęboko działa, ale ujawnia się przy okazji tak pięknych historii. To bicie serca, łzy zbierające się w kącikach oczu, smutek, wachlarz skrajnych emocji towarzyszył mi zarówno wtedy, jak i teraz. Całym sercem byłam za Tomem, bo zarówno wtedy, jak i dzisiaj podobnie czujemy, myślimy i działamy. Ode mnie 10/10.

PS. Ekranizację przypomnę sobie szybciej niż za 2 lata 

Pierwszy raz „Światło między oceanami” przeczytałam 11.10.2017 roku, a moja opina na temat tej książki, brzmiała tak: ,, To miała być kolejna książka z serii — jak tylko ją przeczytam, wystawię na sprzedaż. Stało się jednak inaczej. Nie wyobrażam sobie rozstania z tą powieścią, bo choć już ją przeczytałam, jej widok na regale połowicznie wypełni mi pustkę, jaka powstała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bohaterką powieści jest Kya, nazywana Dziewczyną z Bagien. Przez lata była niezauważana, lekceważono ją, niektórzy nawet o niej zapomnieli. Wszystko zmienia się, gdy w okolicy jej miejsca zamieszkania zostaje znaleziony martwy Chase Andrews. Czy dziewczyna jest winna śmierci swojego chłopaka? Czy uprzedzenia względem dziewczyny spowodują, że stanie się winna w oczach wielu, zanim sędzia ogłosi werdykt? Książka chodziła już za mną od pewnego czasu. Jednak skutecznie się jej opierałam. Dopiero na wiadomość o tym, że jej ekranizacja na dniach pojawi się na Netflixie, postanowiłam zmienić zdanie. Muszę przyznać, narażając się fanom tej powieści, że nie do końca kupiła mnie ta historia. Książka zaczyna się od tego, że malutka dziewczyna zostaje opuszczona przez matkę i rodzeństwo, i od teraz żyje na bagnach z ojcem tyranem i alkoholikiem. Dlaczego tak się stało, zostaje wyjaśnione w powieści, ale ja nie kupiłam tego, bo choć nie jestem matką, to mam siostrę, której nie zostawiłabym samej. Moja pierwsza myśl po przeczytaniu początku była taka: co tu się k***a odjaniepawla. Nie akceptuje, ale wiem, że tak emocjonalny początek był przyczynkiem do jeszcze mocniejszych wydarzeń i pasował do ogółu. Autorce bardzo dobrze wychodziły opisy przyrody, podejrzewam, że się na tym bardzo dobrze zna, albo obserwowanie natury jest jej wielką pasją, ponieważ potrafiła przelać na papier energie i tajemniczość miejsca oraz zarazić czytelnika i otworzyć go na nowe, przyrodnicze doznania. Trochę trudniej w moim odczuciu pisało się jej sceny miłosne, ale trochę naokoło wybrnęła tym, jak pięknie opisała dorastanie, rozkwitanie Kyi. Gdzie śpiewają raki to historia, która na pewno wyróżnia się na tle innych powieści, chociażby za sprawą opisów przyrody, delikatnością pióra autorki oraz subtelnością oceny niektórych życiowych momentów. Przykro mi, że jako osoba spod znaku raka nie mogę bardziej docenić tej powieści, oceniając ją 6/10. Mam nadzieję, że ekranizacja trochę bardziej poruszy moje serce.
PS. Czy tylko mi Kya czasami przypominała Tarzana?

Bohaterką powieści jest Kya, nazywana Dziewczyną z Bagien. Przez lata była niezauważana, lekceważono ją, niektórzy nawet o niej zapomnieli. Wszystko zmienia się, gdy w okolicy jej miejsca zamieszkania zostaje znaleziony martwy Chase Andrews. Czy dziewczyna jest winna śmierci swojego chłopaka? Czy uprzedzenia względem dziewczyny spowodują, że stanie się winna w oczach wielu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Jeszcze kilka dni temu napisałabym, że Kruchy lód jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością pana Krzysztofa Bochusa. Aktualnie sytuacja uległa zmianie, ponieważ najpierw przeczytałam pierwszy tom z serii pod nazwą Marek Smuga pt. ,,Czarna krew'', dlatego, że jestem zdania, by serię zaczynać jednak od pierwszego tomu.
Jak nietrudno się domyślić bohaterem tego cyklu jest Marek Smuga, były policjant, który odszedł ze służby w dość nieciekawej sytuacji, która szerzej jest rozpisana w pierwszym tomie. Aktualnie pracując jako prywatny detektyw, zmaga się z własnymi demonami z przeszłości. Podczas swojej pierwszej sprawy, dotyczącej rodziny Kornów, poznał Agnieszkę, z którą obecnie jest w związku. Ich relacja miewa swoje wzloty i upadki, ale nie można tej dwójce odmówić tego, że obojgu na sobie zależy.
Pięć lat temu na Dworcu Wschodnim w Warszawie zniknęła dziewiętnastoletnia Karolina, siostra Agnieszki W 2023 roku dziewczyna odbiera zaskakującego maila ze zdjęciem Karoliny oraz jej wołaniem o ratunek. Marek Smuga na prośbę dziewczyny podejmuje się prowadzenia tej sprawy. W tym celu oboje udają się do Afryki, by tam znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Czy Karolina po tylu latach naprawdę jeszcze żyje? A może ktoś zrobił sobie głupi żart i wyjazd okaże się niepowodzeniem?
Obie powieści z tej serii podobały mi się na podobnym poziomie. W pierwszym tomie zostałam uwiedziona ciekawą zagadką kryminalną, która w połączeniu z przeskokami czasowymi zaskakiwała mnie na każdym kroku. W drugim tomie zostałam totalnie zaskoczona tym, że autor zdecydował się postawić w głównej mierze na sensację, której brakuje mi w polskich książkach. Nie jest łatwo przenieść miejsce opowiadania historii hen daleko, zaciekawić czytelnika tamtejszymi zwyczajami, kulturą, jednocześnie sprawić by akcja powieści z każdym rozdziałem nabierała tempa, a rozwiązania fabularne satysfakcjonowały czytelnika. Autorowi się to udało. Chciałabym zwrócić jeszcze jedną uwagę na głównego bohatera, Marka Smugę, który jest nieoczywisty w swojej oczywistości. Jestem fanką kryminałów, poznałam już tylu detektywów, były i obecnych policjantów, że bardzo trudno mnie zaskoczyć w zakresie charakterystyki postaci. Smuga to złożony bohater, którego nie chciałabym w żadnym wypadku szufladkować, ale trudno jest mi go nie porównywać do np. Jamesa Bonda (to porównanie dotyczy tylko tej konkretnej historii i zdecydowanie jest to komplement dla tej postaci). Ode mnie 9/10. Nie mogę się doczekać kolejnej powieści autora z tego cyklu. Poprzeczka jest postawiona wysoko, ale wierzę, że autor sprosta wyzwaniu.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Jeszcze kilka dni temu napisałabym, że Kruchy lód jest moim pierwszym zetknięciem się z twórczością pana Krzysztofa Bochusa. Aktualnie sytuacja uległa zmianie, ponieważ najpierw przeczytałam pierwszy tom z serii pod nazwą Marek Smuga pt. ,,Czarna krew'', dlatego, że jestem zdania, by serię zaczynać jednak od pierwszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bohaterem książki Później jest Jamie, który od najmłodszych lat widzi zmarłych. Jego talent jest jednocześnie darem i przekleństwem. Dzięki niemu może pocieszyć żałobnika, przekazując ostatnie słowo zmarłej osoby. Niestety może też odkryć tajemnicę, która nie powinna ujrzeć światła dziennego. Matka Jamiego doskonale wie jaką cenę syn płaci za swoje zdolności, dlatego prosi go, by z nikim nie dzielił się swoim sekretem. Jednak taki dar nie może długo pozostawać niezauważonym. Pewnego dnia Jamie musi pomóc nowojorskiej policji w sprawie, w której morderca grozi chłopcu uderzeniem zza grobu. Kiedy zobaczyłam w opisie, że Później to nie drugi Szósty zmysł, nie do końca się zgadzam. Obie historie się oczywiście różnią, ale mają wspólnego bohatera, więc taka notka była niepotrzebna, bo ani mnie nie odstraszyła od przeczytania tej książki, ani też nie miała wpływu na jej wybór. Skusiłam się na nią, bo powolutku nadrabiam twórczość Kinga i wybieram na pierwszy strzał najkrótsze jego powieści. Na tle Uniesienia i Outsidera, które okazały się niewypałem, Później aspiruje do miana wybitnego dzieła. A teraz na poważnie. Obcowanie z powieścią Kinga sprawiło mi umiarkowaną przyjemność. Warstwa kryminalno-zagadkowo-obyczajowa sprawiała, że do pewnego momentu książka była nieodkładalna. Jednak autor nie byłby sobą, gdyby jego powieść nie była zabarwiona horrorem, w czym ja nie czuję się najlepiej. Doceniam styl autora, pomysł na fabułę dlatego oceniam tę historię 6/10.

Bohaterem książki Później jest Jamie, który od najmłodszych lat widzi zmarłych. Jego talent jest jednocześnie darem i przekleństwem. Dzięki niemu może pocieszyć żałobnika, przekazując ostatnie słowo zmarłej osoby. Niestety może też odkryć tajemnicę, która nie powinna ujrzeć światła dziennego. Matka Jamiego doskonale wie jaką cenę syn płaci za swoje zdolności, dlatego prosi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czarna krew to moje pierwsze spotkanie z twórczością Krzysztofa Bochusa. Cieszę się, że trafiłam na początek nowej serii, ponieważ Marek Smuga to postać, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Akcja powieści toczy się w dwóch okresach czasowych w 2022 i 1944. W teraźniejszości ktoś celowo podpala nocny klub w centrum Warszawy. W pożarze zginął szef klubu Jakub Korn. Na zlecenie żony zmarłego, Marek Smuga, detektyw, były policjant podejmuje się przeprowadzenia dochodzenia w sprawie podpalenia i morderstwa. W przeszłości spalona przez Niemców Warszawa dogorywa. Wśród miejscowej ludności karty rozdaje mężczyzna o pseudonimie Czarny, który karze i grabi miejscowych złodziei, wymusza okupy. Kim jest i czym się kieruje? Jak te dwie z pozoru dalekie od siebie historie się ze sobą złączą? Jestem pod wrażeniem tej powieści, tego, jak zgrabnie autor połączył przeszłość z teraźniejszością. Praktycznie do samego końca czytelnik jest trzymany w niepewności, co mnie bardzo cieszyło, bo lubię ten dreszczyk emocji, który każdy z rozdziałem przybiera na sile. Tajemnica wisząca nad tą powieścią dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach, dlatego tak dobrze czytało mi się tę powieść. Ode mnie 9/10.

Czarna krew to moje pierwsze spotkanie z twórczością Krzysztofa Bochusa. Cieszę się, że trafiłam na początek nowej serii, ponieważ Marek Smuga to postać, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Akcja powieści toczy się w dwóch okresach czasowych w 2022 i 1944. W teraźniejszości ktoś celowo podpala nocny klub w centrum Warszawy. W pożarze zginął szef klubu Jakub...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W sieci pożądania Nana Bekher, AT. Michalak
Ocena 8,0
W sieci pożądania Nana Bekher, AT. Mi...

Na półkach: , ,

Nie należę do okładkowych srok, ale tę książkę zakupiłam przede wszystkim ze względu na okładkę, którą jestem oczarowana. Nie trzeba gołej klaty i gołego tyłka, by wzbudzić pożądanie. A chyba o to chodzi w romansach? Riley i Hudson poznają się na Barbadosie, gdzie oboje spędzają urlop. Choć na początku oboje podchodzą do swojej relacji jak do wakacyjnego, przelotnego romansu, z czasem zaczynają czuć coś więcej. Kiedy Riley decyduje się zrobić pierwszy krok, mężczyzna znika. Ona ze złamanym sercem, postanawia odmienić swoje życie. Po kilka latach poznaje starszego od siebie mężczyznę, przy którym w końcu czuje się bezpieczna i kochana. Kiedy i ona odwzajemnia uczucia swojego partnera, w jej życiu pojawia się Hudson. Co zrobi Riley? Kogo wybierze? Początek książki trochę mnie przytłoczył. Wiem, że romans rządzi się swoimi prawami i bez scen seksu się nie obejdzie, ale nie sądziłam, że w początkowej fazie, będę miała do czynienia z tak dużą intensywnością scen miłosnych. Doceniam to, że były dobrze napisane, bo pobudzały moją wyobraźnię, ale co za dużo to nie zdrowo. Powtarzalność pewnego zachowania po czasie męczy. Akcja nabrała tempa w momencie pojawienia się drugiego mężczyzny. I choć aktualnie nie sięgam po romanse i erotyki za często, to 15 lat wstecz namiętnie czytałam romanse, przez to bardzo szybko zorientowałam się, o co w tej historii chodzi. Trudniej było mi rozgryźć zakończenie, którego fanką nie jestem, ponieważ ja dokonałabym innego wyboru. Ode mnie 5/10.

Nie należę do okładkowych srok, ale tę książkę zakupiłam przede wszystkim ze względu na okładkę, którą jestem oczarowana. Nie trzeba gołej klaty i gołego tyłka, by wzbudzić pożądanie. A chyba o to chodzi w romansach? Riley i Hudson poznają się na Barbadosie, gdzie oboje spędzają urlop. Choć na początku oboje podchodzą do swojej relacji jak do wakacyjnego, przelotnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cała prawda o miłości to historia pewnego zeszytu, który połączy nieznajomych ludzi. Wszystko zaczyna się od Juliana, który zostawia swój zeszyt z prywatnym zapiskiem w jednej z kawiarń. Monika, właścicielka tego miejsca, która znajduje zeszyt, dodaje w nim coś od siebie i podrzuca go do winiarni naprzeciwko. Zeszyt trafia do kolejnych osób, które dzielą się w nim swoimi myślami, problemami, rozterkami, a to wszystko odbywa się za sprawą Projektu Autentyczność. Po książkę sięgnęłam, ponieważ opis przeniósł mnie trochę do czasów dzieciństwa, kiedy to w szkole krążyło coś, co nazywało się zeszytem ze Złotymi Myślami. Żałuję, że nie zachowałam tych zeszytów, bo teraz miałabym co wspominać. Cała prawda o miłości to właśnie taki zbiór złotych myśli tylko dla dorosłych. Do połowy książkę czytało mi się bardzo dobrze, bo byłam ciekawa, w jakim kierunku zmierza fabuła. Niestety im bliżej końca, tym cała magia tej opowieści gdzieś ulatywała. Nie do końca potrafię określić dlaczego, ale po przeczytaniu tej książki czułam się trochę oszukana, czytelniczo niezaspokojona. Chyba miałam inne wyobrażenie tej powieści, które nie pokryło się z rzeczywistością. Ode mnie 6/10.

Cała prawda o miłości to historia pewnego zeszytu, który połączy nieznajomych ludzi. Wszystko zaczyna się od Juliana, który zostawia swój zeszyt z prywatnym zapiskiem w jednej z kawiarń. Monika, właścicielka tego miejsca, która znajduje zeszyt, dodaje w nim coś od siebie i podrzuca go do winiarni naprzeciwko. Zeszyt trafia do kolejnych osób, które dzielą się w nim swoimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo często staram się przeczytać książkę przez jej ekranizacją. Nie zawsze mi to wychodzi tak jak w tym przypadku. Pół roku temu obejrzałam film, będąc przekonaną, że książka będzie dla mnie za trudna, że przez nią nie przebrnę, a ekranizacja w przyszłości ułatwi mi zmianę nastawienia. Bardzo się myliłam. Tytułowy bohater Filip to niezdolny do głębszych uczuć uwodziciel, który stara się korzystać z życia. Aktualnie pracuje w jednym z hoteli jako kelner, ukrywając swoje żydowskie pochodzenie, podając się za Francuza. Wraz z grupą przyjaciół prowadzą vendettę wobec narodu okupanta. Żałuję, że nie dałam szansy książce, która niestety nie oczarowała mnie tak jak film. Bardzo dobrze mi się tę powieść czytało, co jak na przygodę z literaturą piękną, nie było wcale takie oczywiste, tym bardziej zawód, jaki odczuwam, jest jeszcze większy. Jednak to ekranizacja jest bliższa memu sercu, ponieważ niektóre rozwiązania fabularne lepiej wybrzmiały na ekranie. W obu projektach poza wyrazistą postacią, za którą z zaciekawieniem się podąża, mocnym punktem jest klimat, który został ze mną na długo po zapoznaniu się z historią Filipa. Zazwyczaj to film jest dopełnieniem, tym razem padło na książkę, którą oceniam 8/10.

Bardzo często staram się przeczytać książkę przez jej ekranizacją. Nie zawsze mi to wychodzi tak jak w tym przypadku. Pół roku temu obejrzałam film, będąc przekonaną, że książka będzie dla mnie za trudna, że przez nią nie przebrnę, a ekranizacja w przyszłości ułatwi mi zmianę nastawienia. Bardzo się myliłam. Tytułowy bohater Filip to niezdolny do głębszych uczuć uwodziciel,...

więcej Pokaż mimo to