Projekt Hail Mary
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Project Hail Mary
- Wydawnictwo:
- Akurat
- Data wydania:
- 2021-05-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-05-05
- Data 1. wydania:
- 2021-05-04
- Liczba stron:
- 509
- Czas czytania
- 8 godz. 29 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328716803
- Tłumacz:
- Radosław Madejski
- Inne
Samotny astronauta musi uratować Ziemię przed katastrofą.
Z załogi, która wyruszyła na straceńczą misję ostatniej szansy, przeżył jedynie Ryland Grace. Teraz od niego zależy, czy ludzkość przetrwa.
Tylko że on na razie nie ma o tym pojęcia. Z początku nawet nie pamięta, kim jest, więc skąd ma wiedzieć, czego się podjął i jak ma tego dokonać?
Na razie wie tylko tyle, że przez bardzo długi czas był pogrążony w śpiączce. A po przebudzeniu znalazł się niewyobrażalnie daleko od domu. Całkiem sam, jeśli nie liczyć ciał zmarłych towarzyszy.
Czas płynie nieubłaganie, a oddalony o lata świetlne od innych ludzi Grace jest zdany wyłącznie na siebie.
Ale czy na pewno?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Projekt Hail Mary
"Projekt Hail Mary" to trzecia książka autora "Marsjanina". Historię o Marku Watney'u poznałam już kilka ładnych lat temu, ale naprawdę uwielbiam tę historię - zarówno książka jak i film mają szczególne miejsce w moim sercu. Dlatego bałam się sięgać po "Projekt Hail Mary" - tematyka w końcu jest dość podobna, a czy da się dwa razy napisać fenomenalną książkę w podobnym klimacie, ale bez odgrzewania kotletów? Co tu dużo mówić - Andy Weir udowodnił, że można. UWIELBIAM tę książkę. Dostarczyła mi całego mnóstwa emocji - od wybuchów śmiechu (uwielbiam humor Weira),przez walące z przejęcia serce, aż po łzy pod koniec. Mimo jej sporych gabarytów, nie nudziłam się ani przez moment. Akcji było tyle, że nuda nie była możliwa, poważnie. Zachwyciły mnie też opisy i wyjaśnienia technicznych oraz naukowych zagadnień. Takie pełne naukowych kwestii książki trzeba po prostu lubić, bo inaczej mogą męczyć zamiast sprawiać przyjemność. Ja na szczęście uwielbiam, szczególnie jeśli są związane z kosmosem, więc czytanie "Projektu Hail Mary" było dla mnie ogromną frajdą. No dobrze, a co z fabułą? Wszystkim się tak zachwycam, to może chociaż tutaj coś mi nie grało? Spokojnie, fabuła także była FENOMENALNA. Jestem pod wrażeniem pomysłu na całą tę historię, a także tego, że autor bez problemu wszystko dokładnie i logicznie uzasadniał. Podczas czytania czasem myślałam sobie: no przecież to nie może działać. Ale Andy Weir się tym nie przejmował i zasypywał mnie zaraz wyjaśnieniami, że owszem, może. Czy rzeczywiście by działało w prawdziwym świecie? Nie wiem, ale ja wierzyłam mu, że tak! To się dopiero nazywa talent do pisania, prawda? Jeśli szukacie książki pełnej akcji, z silnym i genialnie wykreowanym bohaterem, która dostarczy wam mnóstwa emocji, ale też wiedzy - sięgnijcie po "Projekt Hail Mary". Celowo nie zdradzam pewnych szczegółów - musicie sami przekonać się, co jeszcze kryje w sobie ta książka. Jednego jestem jednak pewna - jeśli zdecydujecie się ją przeczytać, to nie będziecie żałować.
Oceny
Książka na półkach
- 3 751
- 2 078
- 432
- 158
- 149
- 113
- 90
- 87
- 77
- 64
OPINIE i DYSKUSJE
Ryland Grace budzi się w obcym dla siebie miejscu, nie pamiętając zupełnie nic, nawet swojego imienia. Amnezja ustępuje powoli i mężczyzna poznaje powód, dla którego został wysłany w kosmos – musi powstrzymać Ziemię przed inwazją obcych organizmów, które w ciągu kilku dekad mogą uczynić z planety lodową skorupę, i musi to zrobić całkiem sam, bo reszta z jego załogi nie przetrwała podróży. Szybko jednak okazuje się, że nie jest skazany na zupełną samotność.
Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznać się z inną książką autora, chyba najbardziej rozpoznawalną, czyli z „Marsjaninem”. I piszę o przyjemności, bo faktycznie lektura o przygodach Marka Watney’a na Marsie była świetnie spędzonym czasem. Nie inaczej było z „projektem Hail Mary”, który pod pewnymi względami podobał mi się nawet jeszcze bardziej.
Co tu dużo pisać, uwielbiam tę książkę. Jestem nią po prostu zachwycona. Bawiłam się na niej przednio, i choć czytałam już w tym roku książki, które sprawiły mi ogrom frajdy, to żadna nie potrafiła mnie rozbawić i zaangażować w takim stopniu, jak zrobił to „Projekt Hail Mary”. Wiem, że nie jest to pewnie wzorowe science fiction, że są pewnie lepsze i bardziej wiarygodne książki, ale dla mnie jako laika to nie ma znaczenia, bo oczekiwałam dokładnie tego, co dostałam – przygody w kosmosie z domieszką nauki.
Najmocniejszym punktem tej książki i całej historii jest z pewnością wątek przyjaźni, o jakim możemy w niej poczytać. Tutaj też nie będę specjalnie owijać w bawełnę, bo według mnie to było po prostu coś cudownego. I oczywiście pomijam tutaj kwestie językowe, a także kilka innych, dla mnie przyjaźń Grace’a i Rocky’ego po prostu działała, a przy tym była urocza (choć to słowo nie pasuje do wydźwięku książki, oj nie) i zwyczajnie piękna. Choćby ze względu na nią na pewno zapamiętam tę książkę.
Poza tym aspektem historia również mnie nie zawiodła. Styl autora pasuje do całości, głównego bohatera z miejsca można polubić, choć jest zupełnie innym typem niż bohater „Marsjanina”. Sama jego charakterystyka nie jest też tak pogłębiona jak ta Marka Watney’a, ale dla mnie to nie jest wada, bo „Projekt Hail Mary” opowiada zupełnie o czymś innym niż „Marsjanin” i poniekąd rozumiem dlaczego Andy Weir zdecydował się na takie a nie inne przedstawienie Grace’a. Bardzo dobrze działającym na historię zabiegiem jest też przeplatanie rozdziałów z akcją w teraźniejszości z tymi, które opowiadają o tym, co działo się przed startem Hail Mary. Co prawda akcja na statku ani na chwilę mnie nie nudziła, ale takie przeskoki były odświeżające, nie wspominając o tym, że oczywiście poszerzały fabułę.
Wiem, że wiele osób, zwłaszcza zapalonych czytelników science fiction pewnie mogłoby się do tej książki przyczepić i znaleźć w niej wiele wad i nieścisłości, ale powtórzę się, mnie one nie obchodzą. Co więcej, może „Projekt Hail Mary” nie zasługuje aż na dziewięć gwiazdek, ale to jak dobrze się na nim bawiłam i to ile radości sprawiła mi ta książka powoduje, że nie mogę dać mniej.
Ryland Grace budzi się w obcym dla siebie miejscu, nie pamiętając zupełnie nic, nawet swojego imienia. Amnezja ustępuje powoli i mężczyzna poznaje powód, dla którego został wysłany w kosmos – musi powstrzymać Ziemię przed inwazją obcych organizmów, które w ciągu kilku dekad mogą uczynić z planety lodową skorupę, i musi to zrobić całkiem sam, bo reszta z jego załogi nie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSubiektywna ocena
----------
Sposób w jaki została napisana i narracja ★★★★
Historia, fabuła, temat ★★★★
Postacie, bohaterowie ★★★★
Fun i przyjemność z czytania ★★★★
Czy bym ją polecił ★★★★
----------
Dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła!
Świetnie napisana.
Subiektywna ocena
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to----------
Sposób w jaki została napisana i narracja ★★★★
Historia, fabuła, temat ★★★★
Postacie, bohaterowie ★★★★
Fun i przyjemność z czytania ★★★★
Czy bym ją polecił ★★★★
----------
Dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła!
Świetnie napisana.
Bardzo dobra, niepoprawnie romantyczna postawa głównych bohaterów, mocno antropocentryczne spojrzenie w kontekście "malowania" tego co obce. Zdecydowanie się nie nudziłem, warto zapoznać się z tą książką.
Bardzo dobra, niepoprawnie romantyczna postawa głównych bohaterów, mocno antropocentryczne spojrzenie w kontekście "malowania" tego co obce. Zdecydowanie się nie nudziłem, warto zapoznać się z tą książką.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajbardziej "fiction" w porównaniu do poprzednich tytułów autora (Marsjanin, Artemis). Jednak "science" to wciąż baza dla powieści Weir'a, dlatego czytając to można odnieść wrażenie, że sytuacje z, którymi zmaga się bohater mogłyby zaistnieć naprawdę.
Najbardziej "fiction" w porównaniu do poprzednich tytułów autora (Marsjanin, Artemis). Jednak "science" to wciąż baza dla powieści Weir'a, dlatego czytając to można odnieść wrażenie, że sytuacje z, którymi zmaga się bohater mogłyby zaistnieć naprawdę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo ładna acz dość naiwna książka o ratowaniu świata, pierwszym kontakcie z obcą cywilizacją i międzyplanetarnej przyjaźni pozbawionej uprzedzeń i wrogości.
Andy Weir potrafi pisać. Widzimy to gdy opisuje naukowe procesy, gdy przedstawia nam nieznane dotąd zagrożenie lub gdy zwyczajnie w świecie rzuca ustami głównego bohatera (trafiając emocjonalne w środek ) solidne przekleństwo. Siłą książki jest wątek "kosmiczny" który stanowi nie tylko ciekawszą część fabuły ale pozwala (naprawdę pozwala!!!) uwierzyć w międzyplanetarną współpracę, przyjaźń, a nawet poświęcenie.
Oczywiście nie jest to typowe hard sci-fi. Motywacje bohaterów są często iście rycerskie, a międzynarodowa polityka w obliczu globalnego problemu czy zwyczajna psychologia postaci są tylko naiwnym tłem dla podróży głównego bohatera. Są też standardowe "amerykańskie" stereotypy o innych nacjach, są bomby atomowe czy ułatwiająca wszystko taśma klejąca.
Czy przeszkadza to w odbiorze utworu? To już zależy od czytelnika. Dla fana hard sci-fi, ba, nawet dla osoby interesującej się polityką międzynarodową czy psychologią pewne uproszczenia mogą być problemem, który osłabia wydźwięk książki. Muszę jednak subiektywnie przyznać, że ww. kwestie były dla mnie tylko cieniem dla najbardziej interesującego wątku - interakcji pomiędzy doktorem Grace, a Rockym.
Mimo pewnych uproszczeń (np. kwestia języka),są pewne momenty w książce, które mogą wywołać u co "wrażliwszego" czytelnika parę łez.
Projekt Hail Mary to książka daleka od ideału, mająca swoje dość znaczące wady. Jednak w ostatnim zalewie literackim tworzenia pesymistycznych wizji światów, warto czasem sięgnąć po coś lżejszego, ale emocjonalne wartościowego. Polecam!
Bardzo ładna acz dość naiwna książka o ratowaniu świata, pierwszym kontakcie z obcą cywilizacją i międzyplanetarnej przyjaźni pozbawionej uprzedzeń i wrogości.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAndy Weir potrafi pisać. Widzimy to gdy opisuje naukowe procesy, gdy przedstawia nam nieznane dotąd zagrożenie lub gdy zwyczajnie w świecie rzuca ustami głównego bohatera (trafiając emocjonalne w środek ) solidne...
WOW! Takie s-f to ja mogę czytać.
Po pierwsze: bo to powieść brawurowa.
Po drugie: bo zaskakujące. Choć rozkręca się powoli.
Po trzecie: bo cała intryga zmyślna. I logiczna.
Po czwarte: bo parłam do przodu, strona za stroną, a ciekawość mnie zżerała jak się to wszystko skończy. A zakończeniem znów zostałam zaskoczona.
Po piąte: bo fajny gość z niego był. Z kogo? No z tego, o kim TEŻ ta książka. Inżynier, nie mylić z naukowcem.
Po szóste: bo wątek przygotowań fascynujący, a dzięki temu, że wplątywany jako retrospekcja, dawał odsapnąć od surowego życia kosmonauty.
Po siódme: bo lubię wierzyć w ludzkość i potęgę ludzkiego umysłu.
Po ósme: bo patrząc w gwiazdy niejednokrotnie zastanawiałam się co tam naprawdę jest.
Po dziewiąte: bo sfera naukowa wymieszana z wątkami humorystycznymi (super, często parskałam śmiechem) i rozczulącymi (i łza się czasem zakręciła) to doskonała mieszanka.
Po dziesiąte: bo zawsze lubiłam bajki. Samotny rycerz kosmosu, który niestety przecieka, ratujący naszą planetę i wszechświat w ogóle, z rakietą zamiast konia, własnym sprytem i umiejętnościami zwyciężający groźnego smoka. ( Szewczyk Dratewka jak nic, panie dziejku). Ależ to opowieść, brakowało właściwie tylko damskiej królewny.
Trochę dziegciu do tej beczki miodu? Bardzo proszę:
w mocno rozbudowanej warstwie naukowej często gęsto bywało męcząco, bo jak na moje możliwości autor przesadził z ilością naukowych wywodów. Pewnie dla osób ze ścisłym umysłem to bułka z masłem, ale mnie przytłaczało. No zerknijcie sami, jeden by napisał, że statek będzie wirował szybko, a autor ujmuje to tak: „ „zgodnie z zasadą zachowania momentu pędu prędkość kątowa w ruchu obrotowym rośnie, gdy maleje moment bezwładności. A to oznacza, że statek będzie wirował bardzo szybko". I pełno takich kwiatków. To nie na mają biedną głowę, ale mój jedyny powód do marudzenia. Oprócz tego świetna kosmiczna opowieść, kosmiczna przygoda, kosmiczne przeżycie.
Grzegorz, dzięki, polecasz same strzały w dziesiątkę. Twoja kolej na „Hyperiona”.
WOW! Takie s-f to ja mogę czytać.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze: bo to powieść brawurowa.
Po drugie: bo zaskakujące. Choć rozkręca się powoli.
Po trzecie: bo cała intryga zmyślna. I logiczna.
Po czwarte: bo parłam do przodu, strona za stroną, a ciekawość mnie zżerała jak się to wszystko skończy. A zakończeniem znów zostałam zaskoczona.
Po piąte: bo fajny gość z niego był. Z kogo? No z...
Do momentu spotkania Rocky'ego średnia, ale potem ciężko się oderwać i czytało się świetnie
Do momentu spotkania Rocky'ego średnia, ale potem ciężko się oderwać i czytało się świetnie
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Projekt Hail Mary" Andy'ego Weira to moja pierwsza przygoda z twórczością tego autora, i muszę przyznać, że jest to bardzo udany początek. Weir zdobył już sławę dzięki "Marsjaninowi", ale ja nie miałam wcześniej okazji go przeczytać, więc do "Projektu Hail Mary" podeszłam bez większych oczekiwań. Teraz wiem, że szybko nadrobię zaległości.
Historia zaczyna się mocnym akcentem. Główny bohater budzi się na pokładzie statku kosmicznego, bez pojęcia, kim jest i co robi w kosmosie. Na dodatek okazuje się, że jego załoga nie żyje, a on sam ma do wykonania misję ratującą całą ludzkość. Te momenty niepewności i odkrywania prawdy razem z bohaterem to świetny sposób na zbudowanie napięcia. Co jednak najbardziej mnie zaskoczyło, to sposób, w jaki Weir łączy zaawansowaną naukę z bardzo przystępnym stylem narracji. Mimo że tematyka jest mocno techniczna i obejmuje astrofizykę, biologię, technologie kosmiczne – nigdy nie czułam się jakoś bardzo zagubiona. Autor ma talent do tłumaczenia skomplikowanych zagadnień w sposób zrozumiały nawet dla tych, którzy nigdy nie interesowali się nauką na tak głębokim poziomie.
To nie tylko świetna powieść science fiction, ale też książka, która pozostawia po sobie sporo do przemyślenia. Polecam zarówno fanom science fiction, jak i tym, którzy tak jak ja, dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem.
"Projekt Hail Mary" Andy'ego Weira to moja pierwsza przygoda z twórczością tego autora, i muszę przyznać, że jest to bardzo udany początek. Weir zdobył już sławę dzięki "Marsjaninowi", ale ja nie miałam wcześniej okazji go przeczytać, więc do "Projektu Hail Mary" podeszłam bez większych oczekiwań. Teraz wiem, że szybko nadrobię zaległości.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria zaczyna się mocnym...
Przez pierwszą połowę książki byłam rozdarta pomiędzy miłością do tej książki i rozpaczą, że pewnie nie zdobęde merchu i będę musiała żyć bez Rocky'ego w namacalnej formie jako stałej obecności w moim życiu.
Byłam w błędzie. Jest merch na etsy. Co za ulga, może i nie dostanę przytulanki, ale naklejki z najlepszymi cytatami najlepszego kosmity mi wystarczą.
A tak bardziej na poważnie, Hail Mary jest to wspaniała książka, która łączy ze twarde sci fi, mocno oparte na nauce, faktach i obiektywnych zależnościach we wszechświecie, z świetnie napisaną warstwą emocjonalną. Konstrukcyjnie, powieść też jest świetnie przemyślana, powoli wszystko składa się w całość, nie tylko świat przestawiony i kontekst, ale też sama postać naszego głównego bohatera. Który, swoją drogą jest urzekającą osobą i z pewnością przyjemnym odświeżeniem po amerykańskich "dobrych" bohaterach, ten jest dużo bardziej ludzki w swoim zachowaniu i wartościach. Na dodatek napisać tak długą książkę, która trzyma w napięciu pomimo dość skromnej akcji - to jest sztuka. Wiele rozwiązań jest nietrywialnych i zaskakuje. Jednocześnie nie są to aż tak "szalone" zwroty akcji jak na przykład u Liu Cixina, ta książka dba o swoją logikę i zachowanie zasad fizyki, a także też o to, żeby czytelnik się nie pogubił, nawet jeśli nie jest mocno związany z tematem.
No i oczywiście muszę ponownie wspomnieć Rocky'ego, który trafił na listę moim ulubionych kosmitów i pozostanie w niej na lata.
Z przyjemnością wrócę do tej książki za jakiś czas.
Przez pierwszą połowę książki byłam rozdarta pomiędzy miłością do tej książki i rozpaczą, że pewnie nie zdobęde merchu i będę musiała żyć bez Rocky'ego w namacalnej formie jako stałej obecności w moim życiu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toByłam w błędzie. Jest merch na etsy. Co za ulga, może i nie dostanę przytulanki, ale naklejki z najlepszymi cytatami najlepszego kosmity mi wystarczą.
A tak bardziej...
Nie rozumie zachwytów. Nudna książka z powielanym co trzy strony schematem w stylu, jest problem to połączę trzy rzeczy i go rozwiąże. I było by spoko, normalne, tylko mam wrażenie że cała książka się na tym się opiera. Pod tym względem to kalka z Marsjanina. Nie będę kontynuował przygody z tym autorem.
Nie rozumie zachwytów. Nudna książka z powielanym co trzy strony schematem w stylu, jest problem to połączę trzy rzeczy i go rozwiąże. I było by spoko, normalne, tylko mam wrażenie że cała książka się na tym się opiera. Pod tym względem to kalka z Marsjanina. Nie będę kontynuował przygody z tym autorem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to