rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

🦋🌿 Przyznam, że początek nie zapowiadał, jak bardzo zaskakująco skończy się ta historia. Dzisiaj rano skończyłam tę książkę i ten plot twist na końcu nie mógł mi wyjść z głowy przez cały dzień. Jedno wielkie wow!

🦋🌿 Skromna (wydawałoby się) biolożka Callie Peterson przez splot nieoczekiwanych wydarzeń przenika przez portal do świata Mrocznych Elfów i dosłownie spada na ich Księcia, niebezpiecznego, groźnego i niezrównoważonego, a do tego tak przystojnego, że aż oszałamia swoją urodą. Mendax bierze ją za najemną zabójczynię i wtrąca do więzienia.

🦋🌿 I tutaj zaczyna się zabawa. Fabuła gna do przodu w niesamowitym tempie. Współczujemy Callie, bo jej sytuacja wydaje się z góry przegrana. Do czasu, aż Książę zaczyna odczuwać wobec niej dziwne pragnienie, wbrew swojej naturze, a potem wystawia ją na trzy próby. Jeśli Callie przeżyje, odzyska wolność. A jeśli nie? Czy jest inne wyjście?

🦋🌿 Tego Wam oczywiście nie zdradzę, ale akcja (po dość powolnym i spokojnym wstępie) nabiera rumieńców, od kiedy Cal trafia na dwór Mrocznego Księcia. Widzimy, jak rodzi się zakazane uczucie. Panie i panowie, mamy tu tak elektryzujący motyw enemies to lovers i he fell first, że aż krew burzyła mi się w żyłach. Wam też zrobi się gorąco, zapewniam Was!

🦋🌿 I co w tej intrygującej książce było najlepsze, to akcja naszpikowana ciężkimi próbami, które musiała przejść główna bohaterka. Kibicujemy jej do końca, aż do sceny finałowej, która tak mnie zdumiała, że zaczęłam mieć mieszane uczucia. Przestałam już cokolwiek wiedzieć, czułam się zrobiona w balona, ale to było mimo wszystko ciekawe odczucie, serio!

Jeśli szukacie elektryzującego romantasy, gdzie akcja nie zwalnia ani na chwilę, a do tego lubicie motyw enemies to lovers, to "How Does It Feel?" będzie dla Was idealnym wyborem!

🦋🌿 Przyznam, że początek nie zapowiadał, jak bardzo zaskakująco skończy się ta historia. Dzisiaj rano skończyłam tę książkę i ten plot twist na końcu nie mógł mi wyjść z głowy przez cały dzień. Jedno wielkie wow!

🦋🌿 Skromna (wydawałoby się) biolożka Callie Peterson przez splot nieoczekiwanych wydarzeń przenika przez portal do świata Mrocznych Elfów i dosłownie spada na ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kończąc "Każdym skrawkiem duszy", miałam w głowie jedną myśl: "Ta Pani zdecydowanie wie, jak zaangażować i wzruszyć czytelnika". Po "Fourth Wing" byłam bardzo ciekawa takiej "romansowej, romantycznej" strony Autorki. I trochę obawiałam się tego spotkania...

... a nie było czego się obawiać! "Każdym skrawkiem duszy" w odnowionej szacie graficznej wywołało we mnie mnóstwo emocji, przede wszystkim smutku, złości i wzruszenia. Niech świadczy o tym fakt, że spłakałam się już na 13 stronie, ach, po co Ember otwierała te podłe drzwi?

Bo od otwarcia drzwi zaczyna się cała tragedia. Ember, która tego zimowego, okropnego dnia ma 20 urodziny, już zawsze będzie kojarzyć je z zakończeniem pewnego etapu w życiu. Z momentem, gdy musi stanąć na wysokości zadania oraz wziąć odpowiedzialność za swoją rodzinę. Robi to wzorowo, mimo trudności i braku wsparcia... aż do chwili, gdy zjawia się w jej życiu Josh, trener hokeja jej młodszego brata, który daje jej przestrzeń, troskę i zdejmuje ciężar z mocno obciążonego serca.

Josh i December to duet idealny. Mimo, że miałam poczucie, że Ember za szybko zaczęła odczuwać żądzę w jego kierunku, co w związku z tragedią w jej życiu wydawało mi się trochę przedwczesne i nie na miejscu, to rozumiałam ją doskonale. Chciała poczuć trochę swobody, pozwolić komuś, by uznał ją za piękną i godną pożądania i zapomnieć się na chwilę. A Josh - czyżby został moim crushem? - dał jej to wszystko, a dodatkowo dorzucił czas, troskę, własne tempo, cierpliwość. Wahania Ember były uzasadnione, choć w pewnym momencie już naprawdę przesadzała... Momenty, gdy byli razem, jednak przynosiły mi taką ulgę i uśmiech przy lekturze, że aż czułam, jak kąciki ust podnoszą mi się do góry.

Bardzo podobał mi się też zabieg nazywania dzieci z rodziny Howardów od nazw miesięcy, boskie! ❤️

Mam jeden zarzut tylko - jestem mistrzynią, jeśli chodzi o brak wnikliwości przy czytaniu, nie umiem przewidzieć żadnego wątku, a tu zgadłam aż dwa. Dlatego przewidywalność to trochę słabsza strona książki. Co i tak nie zmniejsza przyjemności przy czytaniu! Zdecydowane polecanko ❤️

Kończąc "Każdym skrawkiem duszy", miałam w głowie jedną myśl: "Ta Pani zdecydowanie wie, jak zaangażować i wzruszyć czytelnika". Po "Fourth Wing" byłam bardzo ciekawa takiej "romansowej, romantycznej" strony Autorki. I trochę obawiałam się tego spotkania...

... a nie było czego się obawiać! "Każdym skrawkiem duszy" w odnowionej szacie graficznej wywołało we mnie mnóstwo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

🐺 Pierwsze, co zauważyłam, to układ i okładka tej książki – a okładka jest po prostu przepiękna! Jak odpowiednio nią poruszacie, to oczy Naridy, która jest umieszczona na froncie okładki, zaczynają lśnić w świetle. Niesamowity efekt. Jeśli lubicie krótkie rozdziały, to tutaj ich nie znajdziecie – sam prolog ma ok. 50 stron, a rozdziały są dość długie i poprzedzone cudnymi grafikami wilka. Mnie to całkowicie urzekło!

🐺 W ogóle nie czuć, że to debiutancka książka Karoliny, serio. Tutaj akcja leci na łeb, na szyję, tak, że zapiera nam dech, a bardzo lubię takie tempo akcji, bo nie ma opcji, że się znudzisz. Opisy wydarzeń są ukazane tak, że po prostu czułam, jakbym sama była uczestnikiem scen, które Karolina opisuje dokładnie i bardzo obrazowo. Gdy wraz z bohaterami przemierzałam Piekło, dosłownie na moim ciele pokazały się ciarki, zwłaszcza przy spotkaniu z potępionymi. Opisy tych postaci mocno pobudzały wyobraźnię, aż pomyślałam: „Katarzyno, bądź grzeczna, bo skończysz tak jak oni”. 😂

🐺 Narida od początku stała się moją ulubienicą. Cięty język, waleczność, poczucie humoru – czy może być lepszy przepis na charakterną, główną bohaterkę? Na dodatek jako upadła anielica odkrywa Dar Nieba i te moce, które w sobie odkrywa stopniowo, bardzo przyciągały do lektury. Pojawiają się też Kaim, Rimon, Marmo – trzej Panowie, którzy mają swoje unikalne cechy i są ciekawie przedstawieni. A urody oraz muskulatury nie sposób im nie zazdrościć!

🐺 W jednym aspekcie książki miałam zgrzyt. Relacja miłosna między Naridą a Kaimem mnie nie do końca przekonała. Czułam, że to lekkie enemies to lovers, ale sama ich wzajemna fascynacja wydała mi się zbyt nagła i niespodziewana, przez co trochę sztucznie wyszła. Sam wątek romantyczny nie jest mocno nakreślony, to na pewno nie romantasy, jeśli tego się spodziewaliście.

🐺 Jeśli zastanawiacie się, co by było dobre na początek przygody z fantastyką, lubicie, jak w książce ciągle coś się dzieje, a na dodatek motyw aniołów i demonów brzmi dla Was interesująco, to „Piekielne Niebo” musi się znaleźć w Waszym TBRze! Osobiście czekam z utęsknieniem na kolejny tom. 🙂

🐺 Pierwsze, co zauważyłam, to układ i okładka tej książki – a okładka jest po prostu przepiękna! Jak odpowiednio nią poruszacie, to oczy Naridy, która jest umieszczona na froncie okładki, zaczynają lśnić w świetle. Niesamowity efekt. Jeśli lubicie krótkie rozdziały, to tutaj ich nie znajdziecie – sam prolog ma ok. 50 stron, a rozdziały są dość długie i poprzedzone cudnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

🌹Specyficznie dziwna.
Mocno niepokojąca.
Ze wszech stron trudna.
I diabelsko wciągająca! 🌹

🌹Tak pokrótce mogłabym określić "The Paper Dolls" od @natksiazkowa. Ta książka wzbudziła we mnie tyle ciężkich do określenia emocji, że nie bardzo wiem, jak ją ocenić. Ciężko ująć w ramy historię brudną, gdzie główni bohaterowie tak bardzo są pokrzywdzeni i mimo posiadania rodzin - nie mają swojego miejsca na świecie, swojego "safe place".

🌹Polecam przeczytać na początku trigger warningi, zawarte na pierwszych stronach książki. Nie jest to książka łatwa, dla osób wrażliwych i mimo, że aż tak nie ruszają mnie toksyczne relacje czy nadużycia wobec nastolatków, to jednak miałam trudność w czytaniu pewnych fragmentów tej historii.

🌹Na pewno ogromny plus "The Paper Dolls" to kreacja bohaterów, każdy z nich, nawet ten drugoplanowy, ma swoje unikalne cechy, jest ludzki, wierzymy po prostu, że taka postać mogłaby istnieć i funkcjonować jako prawdziwy człowiek. Do tego mroczny, duszny klimat, wątek kryminalny w tle (którego rozwiązanie przyprawiło mnie o ciarki), a przy tym relacja Charmaine i Larue - tego nie da się podrobić. Mimo, że ich "związek" przeżywał wzloty i upadki i sama już się momentami gubiłam, czy ona faktycznie go lubi, to sceny, gdzie byli we dwoje, bardzo przyciągały mnie do czytania. Wielkie brawa za perspektywę Gabriela, dzięki temu miałam jeszcze bardziej namieszane w głowie i mocniej wciągałam się w lekturę!

🌹Z drugiej strony bardzo przykro mi się czytało o nadużyciach, których dopuszczała się bliska osoba Larue (trochę zbyt przerysowana relacja) i braku reakcji ze strony nauczycieli. Ogólnie nie czułam, żeby w ogóle postacie dorosłe odgrywały tu jakąś pomocną, znaczącą rolę wobec niejednokrotnie zagubionych, pełnych ran (nie tylko fizycznych) nastolatków. Byli praktycznie pozostawieni sami sobie. Może to miało podkreślić samotność oraz zagubienie nastolatków, a także ukazać brak odpowiedzialności ze strony dorosłych?

🌹 "The Paper Dolls" jako debiut Natki wypadł według mnie bardzo przekonująco, choć nie jest to lektura łatwa i dla każdego. A do tego ostatnie 50 stron przeczytałam w mgnieniu oka i bardzo chętnie sięgnę po drugi tom. 🖤

Jeśli lubicie książki, które przyciągną Was mrocznym klimatem, nie przeszkadza Wam toksyczność w relacjach, a także lubicie motyw szkolny, to myślę, że "The Paper Dolls" jest tym, czego szukacie. Zachęcam w takim razie do lektury!

🌹Specyficznie dziwna.
Mocno niepokojąca.
Ze wszech stron trudna.
I diabelsko wciągająca! 🌹

🌹Tak pokrótce mogłabym określić "The Paper Dolls" od @natksiazkowa. Ta książka wzbudziła we mnie tyle ciężkich do określenia emocji, że nie bardzo wiem, jak ją ocenić. Ciężko ująć w ramy historię brudną, gdzie główni bohaterowie tak bardzo są pokrzywdzeni i mimo posiadania rodzin -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"On ma prestiż, władzę i doświadczenie, ona - talent, urok i niepohamowany temperament. Ich spotkanie będzie jak huragan, a przecież to dopiero pierwsze takty..."

Erotyk z motywem zakazanego romansu między profesorem a studentką, do tego okraszony tłem muzycznym. Czy coś mogło pójść nie tak?

Chyba spodziewałam się trochę bardziej rozbudowanej fabuły, bo historia skupia się na tajemnicy tytułowego promotora, Cesare'a Elaclaire'a, który chce się zemścić na rodzinie swojej studentki, Stelli Adano, oraz na wielu scenach erotycznych. Do końca książki nie wiemy, co właściwie stało się w przeszłości profesora, co daje świetne preludium do sięgnięcia po kolejne tomy. Można oczywiście domyślać się i to mnie skutecznie trzymało przy lekturze.

A co mnie do lektury zniechęcało? Naiwna i momentami bardzo głupiutka postać głównej bohaterki, Stelli, która od jednego tyrana, którym jest jej ojciec, wskakuje w ramiona kolejnego tyrana, którym tym razem jest profesor. Rozumiem jej brak doświadczenia, przez co mogła zadurzyć się w starszym mężczyźnie, choć za bardzo moim zdaniem Cesare mieszał jej w głowie swoim sprzecznym zachowaniem. I jej uczucia były za szybkie, za mocne i za mało dojrzałe. I zdecydowanie dla mnie za mało muzyki, żebym była usatysfakcjonowana!

Cieszę się, że mamy tutaj dual POV, mimo, że momentami miałam poczucie, że rozdziały są za krótkie - z jednej strony wprowadzało to dynamikę do akcji, a z drugiej - irytowało za szybkimi przeskokami między dwoma postaciami.

Podsumowując, bo miało być krótko, a jak zwykle się rozpisałam. 😂 Jest to dość przeciętny erotyk, który fabularnie trochę kuleje, ale paradoksalnie dość mocno wciąga, a sceny erotyczne raz przyprawiają o rumieniec na twarzy, innym razem - o uśmiech politowania. Nie wiem, czy go Wam polecić, bo dałam mu 2.5/5 gwiazdki. Jednak "Promotor" od Moniki Magoska-Suchar wywołał we mnie na tyle dużo emocji, że z ciekawości sięgnę po kolejny tom. 🙂

"On ma prestiż, władzę i doświadczenie, ona - talent, urok i niepohamowany temperament. Ich spotkanie będzie jak huragan, a przecież to dopiero pierwsze takty..."

Erotyk z motywem zakazanego romansu między profesorem a studentką, do tego okraszony tłem muzycznym. Czy coś mogło pójść nie tak?

Chyba spodziewałam się trochę bardziej rozbudowanej fabuły, bo historia skupia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Emery nie ma tego, czego najbardziej potrzebuje: czasu. Po przykrych, życiowych okolicznościach, Em postanawia przeprowadzić się do ojca, który porzucił rodzinę po śmierci Logan, jej siostry bliźniaczki. Nie wie, czego się spodziewać w nowej sytuacji. Zwłaszcza zmagając się z przewlekłą chorobą. Zwłaszcza, gdy Kaiden – syn nowej żony ojca – nie przyjmuje jej z otwartymi ramionami, a wręcz przeciwnie – sprawia, że codzienność staje się samotna i przykra. Czy pod drzewem sykomory - uwikłani w swoje tajemnice - będą potrafili znaleźć wspólny język?

W O W. To było takie dobre! Podczas lektury cały czas miałam gulę w gardle, czułam, że gdzieś między słowami czai się smutek, żal, strata. Wierzcie mi, też to poczujecie. Ta historia jest przesiąknięta emocjami, uczucia aż się z niej wylewają. Czy czułam nostalgię? Cały czas. Czy wraz z Em odczuwałam każdy ból, każdą chwilę cierpienia, każdy moment ulotnego szczęścia? Tak, aż do utraty tchu. Czy pociekły mi na zakończeniu łzy? Tak, chusteczki się przydały.

Jeśli jeszcze Was nie zachęciłam, może sprawią to motywy, które znajdziecie w książce „Pod drzewem sykomory”:
- enemies to lovers,
- bad boy x good girl ,
- slow burn romance,
- small town romance,
- ugly cry story.

Jeśli lubicie historie książkowe, które wywołają w Was masę wzruszeń, a także nie boicie się o swoje serce przy lekturze (może zostać wielokrotnie złamane, moje zostało) – to bardzo Wam polecam „Pod drzewem sykomory”. Nie sposób się od niej oderwać!

Emery nie ma tego, czego najbardziej potrzebuje: czasu. Po przykrych, życiowych okolicznościach, Em postanawia przeprowadzić się do ojca, który porzucił rodzinę po śmierci Logan, jej siostry bliźniaczki. Nie wie, czego się spodziewać w nowej sytuacji. Zwłaszcza zmagając się z przewlekłą chorobą. Zwłaszcza, gdy Kaiden – syn nowej żony ojca – nie przyjmuje jej z otwartymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"- A pan dlaczego wciąż nie ma żony? - Sara impertynencko uniosła brew.
- Bo takowej nie potrzebuję. Dobrze mi z tym, jak żyję, dziękuję bardzo - odparł bez cienia uśmiechu. (...)
- No właśnie - klasnęła w dłonie - mnie także. Chyba nie uważa pan, że to działa tylko w jedną stronę?
- Co działa w jedną stronę?
- Że jedynie mężczyzna wybiera niezależność i wolność?"

Sara Stewart - główna bohaterka książki "Cygański diabeł" autorstwa Melisy Bel (3 tom serii "Co za para!") - mimo swojego delikatnego wyglądu i pięknych, fiołkowych oczu jest prawdziwą wojowniczką. Nadużycia, jakie stosuje wobec niej dużo starszy, brutalny kuzyn, sprawiają, że kieruje się po pomoc w nauce samoobrony do Marcusa Huntera, pięściarza znanego jako Czarny Diabeł. Co wyniknie z tej nietypowej współpracy?

W tym tomie Autorka postawiła na romans, który aż kipiał ze stron powieści. Fanki historii romantycznych będą naprawdę zachwycone, jednak mnie zabrakło czegoś w tej historii - przede wszystkim mocniej nakreślonego tła historycznego. Czułam bardziej, że jest to romans niż romans historyczny, a chciałabym czegoś więcej niż tylko wspomnienia sukien czy powozów i pragnęłam poczuć klimat XIX wieku tak jak czułam to w 1 tomie - "Detektywie i złodziejce".

Nie zrozumcie mnie źle - uważam, że styl Autorki jest świetny, dużo humoru zapewnione, bohaterowie dobrze skonstruowani, a język cięty i zabawny. To naprawdę mocne strony tej książki. Szczególnie podobał mi się aspekt humorystyczny - scena jak Sara zrobiła w podziękowaniu babeczki dla Diabła i jak zaangażowała w pomoc marudnego Amara już sam w sobie mnie rozweselił. Cieszę się też, że wprowadzono do historii Rosalyn i Hazel.

Jeśli szukacie dobrze poprowadzonego romansu z motywem age gap, który sprawi, że krew zacznie mocniej wrzeć w żyłach, to "Cygański diabeł" będzie lekturą idealną dla Was.

"- A pan dlaczego wciąż nie ma żony? - Sara impertynencko uniosła brew.
- Bo takowej nie potrzebuję. Dobrze mi z tym, jak żyję, dziękuję bardzo - odparł bez cienia uśmiechu. (...)
- No właśnie - klasnęła w dłonie - mnie także. Chyba nie uważa pan, że to działa tylko w jedną stronę?
- Co działa w jedną stronę?
- Że jedynie mężczyzna wybiera niezależność i wolność?"

Sara...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Inspektor i Złodziejka Justyna Andrulewicz, Joanna Truchel
Ocena 7,3
Inspektor i Zł... Justyna Andrulewicz...

Na półkach: ,

Profil Autorek na Instagramie @victorian_fiveoclock uwielbiam od dawna, bo przybliżają nam epokę wiktoriańską i edwardiańską, zabierając do klimatycznej Anglii. Czułam od początku, że ich debiut "Inspektor i złodziejka" będzie niebanalną historią.

Klimatyczna. Brudna. Trudna. Z zakazanym wątkiem miłosnym, który przeciągnie Cię przez multum emocji.

Doceniam, że jest wyraźnie napisane, iż jest to powieść dla osób 18+, bo aż roi się tu od trigger warningów, jednak drastyczniejsze sceny przekonują, wywołują palpitacje serca, grymas obrzydzenia czy okrzyk przerażenia. A o to w książkach chodzi - o emocje. I o prawdziwych bohaterów.

A bohaterowie są nie byle jacy - od początku byłam fanką Caitlin Brogan, tytułowej złodziejki. Młoda kobieta żyjąca wbrew konwenansom, która nie stroni od używek i cielesnych uciech, a do tego ma silną, aczkolwiek rozchwianą, osobowość. Za to inspektor Valentine Cosgrove mnie w ogóle nie przekonywał, a co dopiero jego uczucie do Caitlin. Jak możecie się domyślać, główne postacie nie są jednak takie jednoznaczne i moje odczucia zmieniały się jak w kalejdoskopie - a na końcu już wiedziałam jedno: Caitlin i Val są patologiczni, ale tak bardzo do siebie pasują. 🤣

"Po prostu jesteś ogromnym wyzwaniem, a ja bardzo lubię wyzwania. Nadają życiu sens."

"Inspektor i złodziejka" klimatem stoi - zagłębiamy się w ponure zaułki East Endu początku XX wieku. Autorki zadbały o mroczny klimat powieści, przybliżając nam różne ciekawostki z epoki, sprawiając, że tło historyczne staje się jedną z najmocniejszych stron książki. Autentycznie czułam, jakbym szła krok w krok z Caitlin brudnymi zaułkami Londynu i wraz z nią piła whiskey w jednym z podrzędnych pubów.

Jeśli chcecie zagłębić się w klimatyczną, nieoczywistą powieść historyczną, to ta lektura będzie zdecydowanie dla Was!

Profil Autorek na Instagramie @victorian_fiveoclock uwielbiam od dawna, bo przybliżają nam epokę wiktoriańską i edwardiańską, zabierając do klimatycznej Anglii. Czułam od początku, że ich debiut "Inspektor i złodziejka" będzie niebanalną historią.

Klimatyczna. Brudna. Trudna. Z zakazanym wątkiem miłosnym, który przeciągnie Cię przez multum emocji.

Doceniam, że jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nadal uważam, że tom drugi jest najlepszy. Jednak nie nudziłam się na żadnej części tej świetnej serii. 🖤

Tym razem Mia musi podjąć ostateczną walkę i zweryfikować wszystko, w co wierzyła i do czego dążyła. Po drodze spotka się ze stratą i ze strachem, ale też dozna miłości i uczucia bycia członkiem rodziny - tego, co kiedyś zostało jej odebrane.

Jest to świetne zwieńczenie tej historii! Do 83% książki nie wiedziałam, co właściwie wydarzy się w końcówce, w żaden sposób nie przewidziałam zakończenia. Lubię styl autora oraz fakt, że umie zaskakiwać aż do końca. 🖤

Nadal uważam, że tom drugi jest najlepszy. Jednak nie nudziłam się na żadnej części tej świetnej serii. 🖤

Tym razem Mia musi podjąć ostateczną walkę i zweryfikować wszystko, w co wierzyła i do czego dążyła. Po drodze spotka się ze stratą i ze strachem, ale też dozna miłości i uczucia bycia członkiem rodziny - tego, co kiedyś zostało jej odebrane.

Jest to świetne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"- No proszę, a już myślałem, że schowała pani pazury.
- Wystawiam je jedynie w wyjątkowych sytuacjach - prychnęła.
- A więc jestem dla pani wyjątkowy?"

Kolejny tom serii Co za para! "Zabójczy książę" od Melisy Bel sprawił mi naprawdę dużo przyjemności. W tej części autorka postawiła na romans. Emocje między głównymi bohaterami - mrocznym i nieprzystępnym księciem Evanem de Clare i wyszczekaną, rezolutną Rosalyn Foster - aż wylewają się z kart książki, a ich przekomarzanie ubarwi nam lekturę.

Co tym razem otrzymamy podczas czytania "Zabójczego księcia"?
- Mnóstwo humoru, który zapewnia nie tylko cięty język Rosalyn, ale także zachowanie doświadczonej, obytej w sprawach sercowych (i wciąż rubasznej!) pani Wilson.
- Lekki, przyjemny styl oraz świetną rozrywkę, bo mimo że historia jest trochę schematyczna - to i tak staje się takim comfort readem, przy którym cudownie się bawi i odpoczywa.
- Śledzenie rozwoju Rosalyn i jej drogi w pokonywaniu kompleksów, a także jak przy tym wciąż pozostaje sobą - uwielbiam też jej miłość do książek!
- I ostatnie, ale nie najmniej ważne - chemia między głównymi bohaterami, którą czułam całą sobą, slow burn i trochę hate-love, a ponadto ze smakiem napisane sceny miłosne.

Kolejny raz pochłonęłam nowy romans historyczny od Melisy w bardzo szybkim czasie - "Zabójczy książę" mami swoim urokiem i ciężko oderwać od niego swój wzrok. Jeśli jeszcze nie znacie powieści tej autorki, to polecam - zwłaszcza, jeśli szukacie lektury, która dosłownie sama się czyta i jest napisana w lekkim, zabawnym stylu.

"- No proszę, a już myślałem, że schowała pani pazury.
- Wystawiam je jedynie w wyjątkowych sytuacjach - prychnęła.
- A więc jestem dla pani wyjątkowy?"

Kolejny tom serii Co za para! "Zabójczy książę" od Melisy Bel sprawił mi naprawdę dużo przyjemności. W tej części autorka postawiła na romans. Emocje między głównymi bohaterami - mrocznym i nieprzystępnym księciem Evanem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

🔎 Poppy Hart - z wyglądu uosobienie niewinności i piękna - ma również niezwykłe zdolności do... opróżniania ludzkich kieszeni. Chcąc zrobić pożytek ze swojego talentu, kontaktuje się z tajemniczym "człowiekiem-cieniem". Detektyw Harry Graves jest ponury jak jego nazwisko. Co wyniknie z tej niezwykłej współpracy w sprawie najnowszego śledztwa detektywa?

🔎 Gdy wczoraj usiadłam do "Detektywa i złodziejki", to czytałam, aż skończyłam, tak wciągająca jest to książka. Autorka idealnie trafiła w moje obecne czytelnicze potrzeby - szukałam świetnej rozrywki i zabawnej treści. I wszystko to dostałam.

🔎 Poppy Hart i Harry Graves to duet idealny. Trochę grumpy i sunshine. Ona młoda i niedoświadczona, ale sprytna, charakterna i z naturalnym urokiem osobistym. On - dojrzały, silny, panujący nad swoimi emocjami... a na pewno do momentu, aż nie poznał Poppy. Między nimi aż lecą iskry.

🔎 Ta książka romansem stoi, ale również:
- znajdzie się miejsce na wątek kryminalny, który został ciekawie rozwiązany,
- postacie drugoplanowe nadają często humoru wydarzeniom opisanym w "Detektywie i złodziejce" (jestem fanką pani Wilson, która należy do dość rubasznych starszych pań),
- otrzymujemy zarys tego, jak wyglądało życie grup społecznych w Londynie w XIX wieku.

🔎 Jeśli potrzebujecie lekko napisanej książki ze świetnie skonstruowanymi sylwetkami bohaterów, a do tego szukacie humoru i romansu z wątkiem kryminalnym - to najnowsza książka Melisy jest dla Was. Polecam!

🔎 Poppy Hart - z wyglądu uosobienie niewinności i piękna - ma również niezwykłe zdolności do... opróżniania ludzkich kieszeni. Chcąc zrobić pożytek ze swojego talentu, kontaktuje się z tajemniczym "człowiekiem-cieniem". Detektyw Harry Graves jest ponury jak jego nazwisko. Co wyniknie z tej niezwykłej współpracy w sprawie najnowszego śledztwa detektywa?

🔎 Gdy wczoraj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna historia o miłości. Mimo, że znałam tę historię z filmu, to przeczytałam książkę w 4 h. Cudownie zaczęłam ten miesiąc, tak jak styczeń - oba z książkami na 10/10.

Do połowy ta powieść to jedna, wielka powieść - cytat. Są tam cudowne słowa o miłości, o życiu, o podejściu do rozwiązywania problemów. Najbardziej mnie urzekły listy, które piszą do siebie Allie i Noah. A końcowy list od Allie wzruszył mnie do łez.

Takiej miłości życzę każdemu! Bardzo polecam. 💙

Piękna historia o miłości. Mimo, że znałam tę historię z filmu, to przeczytałam książkę w 4 h. Cudownie zaczęłam ten miesiąc, tak jak styczeń - oba z książkami na 10/10.

Do połowy ta powieść to jedna, wielka powieść - cytat. Są tam cudowne słowa o miłości, o życiu, o podejściu do rozwiązywania problemów. Najbardziej mnie urzekły listy, które piszą do siebie Allie i Noah....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę w ramach buddy readingu z dziewczynami z bookstagrama. Na początku ciężko było się wgryźć w fabułę, odkładałam często tę książkę, mimo, że jest dobrze napisanym debiutem.

Nawiązania i inspiracje klasycznym "Romeo i Julią" bardzo mi się podobały. Jednak poza wyszukiwaniem powiązań przez pierwszą połowę książki trochę się nudziłam, czułam, że ta powieść do mnie nie trafia. Nie wiem, czym było spowodowane te poczucie. Może za dużo polityki? Może za wolna akcja? W tym momencie chciałam dać 6 gwiazdek książce, ale...

... 120 ostatnich stron wciągnęło mnie mocno. Gdy relacja Juliette i Romy nabrała rumieńców, a potwór był coraz bliższy wykryciu, wtedy czytało mi się naprawdę dobrze.

Jest to książka udana jak na debiut, choć nigdy nie czytałam czegoś w takich klimatach jak wojny gangów czy w Szanghaju jako miejscu akcji.

Sięgnęłam po tę książkę w ramach buddy readingu z dziewczynami z bookstagrama. Na początku ciężko było się wgryźć w fabułę, odkładałam często tę książkę, mimo, że jest dobrze napisanym debiutem.

Nawiązania i inspiracje klasycznym "Romeo i Julią" bardzo mi się podobały. Jednak poza wyszukiwaniem powiązań przez pierwszą połowę książki trochę się nudziłam, czułam, że ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka to spore rozczarowanie...

Do połowy Krwi i popiołu się męczyłam, bo w ogóle nie mogłam się wkręcić w fabułę. Wydarzenia w książce mnie mało interesowały, a słabo wyjaśniony (choć ciekawie wykreowany) świat mnie drażnił. Ile można czytać o czymś, co w ogóle nie jest opisane i czytelnik może się tylko domyślać, o co właściwie chodzi?

Jednak po pewnym zwrocie akcji ostatnie 100 stron już lepiej przyjęłam, byłam zaciekawiona, co się dalej stanie. Wszystko by było pięknie i interesująco, gdyby nie...

... bardzo źle poprowadzony wątek miłosny. Do pewnego momentu w ogóle mi nie przeszkadzał, ale to, co się wydarzyło na ostatnich stronach... aż przykro mówić. Ta relacja okazała się toksyczna i był widoczny syndrom sztokholmski. Nie podobało mi się to. A zakończenie... Brak słów. Z jednej strony zaciekawiło mnie, co może wydarzyć się w drugim tomie, a z drugiej - byłam zszokowana, jak w ogóle mogło do tego dojść i czy główna bohaterka Poppy się na to zgodziła?

Nie jest to najlepsza książka fantastyczna, jaką czytałam. I daleko jej do dobrych powieści z tego gatunku. Jeśli macie w planach inne książki, to sięgnijcie właśnie po nie, gdyż Krwi i popiołu nie polecam.

Ta książka to spore rozczarowanie...

Do połowy Krwi i popiołu się męczyłam, bo w ogóle nie mogłam się wkręcić w fabułę. Wydarzenia w książce mnie mało interesowały, a słabo wyjaśniony (choć ciekawie wykreowany) świat mnie drażnił. Ile można czytać o czymś, co w ogóle nie jest opisane i czytelnik może się tylko domyślać, o co właściwie chodzi?

Jednak po pewnym zwrocie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka była wyśmienita, choć w pewnym momencie byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co się dzieje. 🙈 Jednak czytało się tę książkę, która jest retellingiem, naprawdę dobrze. 🥰 Przede wszystkim cudowny klimat, mroczny i przyprawiający o dreszcze na całym ciele. A zakończenie - ostatnie 10% - było świetnie napisane, nie mogłam wyobrazić sobie lepszego. Polecam, bardzo dobra książka!

Ta książka była wyśmienita, choć w pewnym momencie byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co się dzieje. 🙈 Jednak czytało się tę książkę, która jest retellingiem, naprawdę dobrze. 🥰 Przede wszystkim cudowny klimat, mroczny i przyprawiający o dreszcze na całym ciele. A zakończenie - ostatnie 10% - było świetnie napisane, nie mogłam wyobrazić sobie lepszego. Polecam, bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie spodziewałam się, że książka o młodzieżowej tematyce z wątkami LGBT tak mi się spodoba, bo pierwszy raz miałam do czynienia z tym rodzajem literatury. I naprawdę to był dobry wybór!

Choć momentami powieść dotyka ciężkich problemów nastolatków, to słuchało się jej lekko, autorka ma swobodny, momentami zabawny styl. To sprawiło, że z przyjemnością wracałam do audiobooka "Hurt/Comfort". Musiałam się też polubić z lektorem, bo na początku wydawał mi się niedopasowany do historii, jednak z czasem przestało mi to przeszkadzać i się do niego przekonałam. Sama historia miłosna jest dla mnie urocza i kochana, a z głównych bohaterów najbardziej polubiłam Magdę.

Myślę, że z chęcią sięgnę po "Angst with happy ending" tej samej autorki. 😊

Nie spodziewałam się, że książka o młodzieżowej tematyce z wątkami LGBT tak mi się spodoba, bo pierwszy raz miałam do czynienia z tym rodzajem literatury. I naprawdę to był dobry wybór!

Choć momentami powieść dotyka ciężkich problemów nastolatków, to słuchało się jej lekko, autorka ma swobodny, momentami zabawny styl. To sprawiło, że z przyjemnością wracałam do audiobooka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lalani, dziewczynka, która nie uważa się za odważną i waleczną, wyrusza na trudną wyprawę, żeby pomóc chorej mamie i ludziom z wioski. Wokół tej wyprawy rozgrywa się akcja w drugiej połowie książki, a pierwsza część jest moim zdaniem takim dłuższym wprowadzeniem.

Ciężko mi było ocenić tę książkę na początku. Zastanawiałam się nad oceną. Brakowało mi trochę ładu w budowaniu historii. Autorka napisała książkę w stylu opowieści w opowieści. Mimo, że początkowo mi to nie odpowiadało, bo właśnie czułam lekki chaos, tak później doceniłam taki styl prowadzenia narracji.

Podobnie miałam z nazwami własnymi, które były inspirowane filipińskim folklorem (autorka jest pochodzenia amerykańsko - filipińskiego). Na początku trudno było mi się w nie wgryźć, ale później ten bajkowy, dość egzotyczny świat zaczął mi się podobać.

Ogromne emocje targały mną przy końcówce, zostało mi raptem 3% książki, a ja nie wiedziałam, jak cała historia się zakończy. Jednak autorka sprawnie poradziła sobie z podsumowaniem przygód Lalani.

Lalani, dziewczynka, która nie uważa się za odważną i waleczną, wyrusza na trudną wyprawę, żeby pomóc chorej mamie i ludziom z wioski. Wokół tej wyprawy rozgrywa się akcja w drugiej połowie książki, a pierwsza część jest moim zdaniem takim dłuższym wprowadzeniem.

Ciężko mi było ocenić tę książkę na początku. Zastanawiałam się nad oceną. Brakowało mi trochę ładu w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mimo paru recenzji, z którymi się zapoznałam przed lekturą, a które nie zawsze były pochlebne albo mówiły, że oczekiwano po tej książce więcej, to ja uważam, że to jest 7/10 i nie nudziłam się ani przez chwilę. Lubiłam przemyślenia Alicji, to jak zmierza się z problemami na własną rękę. Jedyne, czego mi zabrakło, to to, że w książce o takim tytule powinno być więcej Czerwonej królowej, a nie było aż tyle, żebym była usatysfakcjonowana.

Same prowadzenie fabuły i styl autorki jak najbardziej na plus. A wszystko to owiane aurą tajemniczości i niepokoju, może w mniejszym stopniu niż w pierwszej części, jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało. Był też jeden zwrot akcji, który mnie bardzo zaskoczył. Jestem też ciekawa, czy będzie kontynuacja, bo chętnie bym przeczytała, co ostatecznie wydarzyło się w życiu Alicji i Topornika.

Mimo paru recenzji, z którymi się zapoznałam przed lekturą, a które nie zawsze były pochlebne albo mówiły, że oczekiwano po tej książce więcej, to ja uważam, że to jest 7/10 i nie nudziłam się ani przez chwilę. Lubiłam przemyślenia Alicji, to jak zmierza się z problemami na własną rękę. Jedyne, czego mi zabrakło, to to, że w książce o takim tytule powinno być więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza książka w tym roku i czytelniczo to nie mógł być lepszy wybór. 🖤

Losy Mii Corvere całkowicie mnie pochłonęły. Ile tu jest emocji, niezwykłych i zaskakujących zwrotów akcji, ile krwi i obrzydliwości! Ogólnie nie jest to książka dla osób o słabych żołądkach, bo nawet mnie, która nie ma z tym problemu, jeden opis walki sprawił, że się wzdrygnęłam.

A zakończenie? Nie mogło być lepsze! Takie, że od razu chcesz sięgnąć po trzeci tom (uff, jakie szczęście, że jest wydany!). Nigdy drugi tom mnie nie zachwycił bardziej niż pierwszy, a tak było w tym przypadku. Wysoka nota całkowicie zasłużona.

Pierwsza książka w tym roku i czytelniczo to nie mógł być lepszy wybór. 🖤

Losy Mii Corvere całkowicie mnie pochłonęły. Ile tu jest emocji, niezwykłych i zaskakujących zwrotów akcji, ile krwi i obrzydliwości! Ogólnie nie jest to książka dla osób o słabych żołądkach, bo nawet mnie, która nie ma z tym problemu, jeden opis walki sprawił, że się wzdrygnęłam.

A zakończenie? Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cudowna książka, pochłonie Was świat Willi. Książka opowiada o miłości do natury, o tym, jak czasami lepiej słuchać swojego serca i że nie zawsze wszystko jest takie czarno - białe jak nam wmawiano całe życie. Piękna, wartościowa książka, polecam bardzo.

Cudowna książka, pochłonie Was świat Willi. Książka opowiada o miłości do natury, o tym, jak czasami lepiej słuchać swojego serca i że nie zawsze wszystko jest takie czarno - białe jak nam wmawiano całe życie. Piękna, wartościowa książka, polecam bardzo.

Pokaż mimo to