Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To była moja lektura i moja pierwsza książka z Jeżycjady.
Główną bohaterka jest Aniela, która zakochuje się w Pawełku (i po niecałym dniu znajomości zrobiłaby dla niego wszystko). Tak więc, wyjeżdża uczyć się do Poznania (gdzie mieszka Pawełek) i pragnie przez to spędzać więcej czasu z "najukochańszym" i "najwspanialszym" Pawełkiem. Zatrzymuje się, więc u rodziny, gdzie zaczynają się jej kłamstwa.
To był chyba mój pierwszy raz, gdy nie polubiłam głównej bohaterki. Drażniło mnie jej to całe wielbienie Pawełka(dobra nigdy tak na prawdę się nie zakochałam, ale to chyba tak nie wygląda, ZNACZY mam nadzieję) i ciągłe kłamstwa Anieli (choć nie twierdzę, że książka nie była przez to ciekawsza) oraz traktowanie biednego Robrojka.[UWAGA, W TYM ZDANIU JEST ZAWARTY SPOILER]To był też pierwszy raz, gdy cieszyłam się ze zdrady chłopaka bohaterki (po jednym dniu i kilku listach można Go nazywać CHŁOPAKIEM?).
Tak więc książka niestety nie przypadła mi do gustu, ale może tylko dlatego, że nie jestem stworzona do typowych romansideł?

To była moja lektura i moja pierwsza książka z Jeżycjady.
Główną bohaterka jest Aniela, która zakochuje się w Pawełku (i po niecałym dniu znajomości zrobiłaby dla niego wszystko). Tak więc, wyjeżdża uczyć się do Poznania (gdzie mieszka Pawełek) i pragnie przez to spędzać więcej czasu z "najukochańszym" i "najwspanialszym" Pawełkiem. Zatrzymuje się, więc u rodziny, gdzie...

Książka nawet ciekawa, choć na początku wcale mnie nie wciągała. Mknęłam tylko do przodu, bo wiedziałam, że końcówka będzie ciekawa: to kiedy rozwiążą się wszystkie sprawy i kiedy w końcu Annabeth opowie całą historię o jej przybyciu do obozu.
W tej części stanowczo brakowało mi Grover'a (wiem, że z nim był powiązany pewien wątek) i Chejrona.
Jak dla mnie książka zaczęła być wciągają dopiero od wyścigu rydwanów, którego pomysłodawcą był "Pan, od którego ucieka jedzenie". Jak już wspominałam na początku, spodziewałam się ciekawej końcówki i... się doczekałam ;). Tak więc, nie zawiodłam się w tej kwestii na Riordanie.
Mimo, że wymieniłam kilka wad tej książki nie znaczy to wcale, że odradzam jej czytania. Książka jest ciekawa pełna przygód i nowych bohaterów :).

Książka nawet ciekawa, choć na początku wcale mnie nie wciągała. Mknęłam tylko do przodu, bo wiedziałam, że końcówka będzie ciekawa: to kiedy rozwiążą się wszystkie sprawy i kiedy w końcu Annabeth opowie całą historię o jej przybyciu do obozu.
W tej części stanowczo brakowało mi Grover'a (wiem, że z nim był powiązany pewien wątek) i Chejrona.
Jak dla mnie książka zaczęła...