-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-02-09
2018-01-02
Sięgnęłam po tę książkę zachęcona opiniami o cudownie przedstawionym, wiktoriańskim Londynie i steampunkowym klimacie. Niestety, mimo że miłuję tzw."epokę pary", w tej książce nie zostało to zbyt dobrze wykorzystane. Brakowało mi tego klimatu i spodziewałam się lepszej fabuły.
Sam początek infantylny (tak, tak, to młodzieżówka, ale bez przesady), teksty nie śmieszyły, a przewidywalność doprowadzała mnie do wywijania gałkami ocznymi. Końcówka była niezła i gdyby nie to, że cała książka leżała, to pewnie nawet bardziej by mi się spodobała.
Niestety, bohaterzy też mi nie przypadli do gustu. Nie przejmowałam się nimi, szczerze powiedziawszy, zwisało mi to co się zaraz im przydarzy.
Książka lekka, ale dla wymagających na pewno nieodpowiednia.
Sięgnęłam po tę książkę zachęcona opiniami o cudownie przedstawionym, wiktoriańskim Londynie i steampunkowym klimacie. Niestety, mimo że miłuję tzw."epokę pary", w tej książce nie zostało to zbyt dobrze wykorzystane. Brakowało mi tego klimatu i spodziewałam się lepszej fabuły.
Sam początek infantylny (tak, tak, to młodzieżówka, ale bez przesady), teksty nie śmieszyły, a...
2017-12-02
Nie sugerujcie się moją oceną. Jeśli jesteście fanami Archiwum Burzowego Światła, to na pewno dostaniecie to, na co czekaliście. Zaś moja ocena podyktowana jest podzieleniem tej książki na dwie części. Oczywiście rozumiem, że Dawca jest bardzo obszerną księgą i nie dałoby się inaczej jej wydać, lecz gdybym nie musiała tyle czekać na dokończenie... Po doczytaniu ostatniej strony czułam się, jakbym przeczytała po prostu niedokończoną opowieść, bo akcja nie miała jak się do końca rozwinąć.
Nie działo się dużo, ale to na pewno również z wyżej wymienionych powodów.
Niemniej jednak, był to Sanderson. Nie zawiódł mnie. Książka była fantastyczna. Dużo wyjaśnionych wątków co pociągnęło za sobą powstanie nowych. I o matko, czytałam je z zapartym tchem. Autor cudownie buduje napięcie.
Co mnie zdziwiło, było więcej tematyki romantycznej, gdzie w pierwszej części była naprawdę znikoma.
A jeśli chodzi o humor, to naprawdę niektóre teksty rozłożyły mnie na łopatki. (Szczególnie Zwinka i jej powód nieufności).
Była to książka najwyższej półki, ale radzę Wam poczekać aż wyjdzie druga część i dopiero wtedy zacząć swoją przygodę z Dawcą Przysięgi.
Daję mocną dziewiątkę, ale moja ostateczna ocena zostanie zatwierdzona po przeczytaniu całej książki.
Nie sugerujcie się moją oceną. Jeśli jesteście fanami Archiwum Burzowego Światła, to na pewno dostaniecie to, na co czekaliście. Zaś moja ocena podyktowana jest podzieleniem tej książki na dwie części. Oczywiście rozumiem, że Dawca jest bardzo obszerną księgą i nie dałoby się inaczej jej wydać, lecz gdybym nie musiała tyle czekać na dokończenie... Po doczytaniu ostatniej...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-26
Jeszcze nie zdarzyło mi się przeczytać pierwsze zdanie w książce i od razu stwierdzić: "To będzie naprawdę dobre."
Przy tej książce, pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie to: "To będzie genialne".
Nie da się opisać cudowności tej powieści. Jest tak dobrze przemyślana, a narracja idealnie dopasowana do futurystycznej antyutopii. Fikcja, która nie jest wcale tak daleka od prawdy.
Przez cały czas miałam "braingasm", bo nie wiem jak inaczej opisać uczucia towarzyszące mi przy czytaniu tej książki.
Polecam, bo jest to lektura obowiązkowa.
Prawdziwe arcydzieło literackie.
Jeszcze nie zdarzyło mi się przeczytać pierwsze zdanie w książce i od razu stwierdzić: "To będzie naprawdę dobre."
Przy tej książce, pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie to: "To będzie genialne".
Nie da się opisać cudowności tej powieści. Jest tak dobrze przemyślana, a narracja idealnie dopasowana do futurystycznej antyutopii. Fikcja, która nie jest wcale tak...
2017-08-02
Może zacznę od plusów, bo je zdecydowanie łatwiej wymienić. Postaci są bardzo dobrze nakreślone, nikt się z nikim nie myli. Powieść jest napisana bardzo lekkim językiem przez co wciąga całkowicie i czyta się ją łatwo.
Natomiast co do reszty...
Matko Boska. Spodziewałam się, że główny wątek będzie romantyczny, ale on przyćmiewał wszystko inne. Sprawił, że fabuła została zepchnięta na dalszy plan, więc nawet nie potrafię stwierdzić, czy była dobra. Rhys (jak się tego obawiałam), stał się drugim Rowanem ze Szklanego Tronu. Proszę, tylko nie to.
Napięcie miłosne między nim a Feyrą, było tak przeciągane, że za każdym razem, gdy tylko czytałam o ich uczuciach, miałam ochotę wyrzucić książkę przez okno. A sceny miłosne... pozostawiały mnie przeważnie z kwaśną miną.
Dużo osób nie zgodzi się z moim zdaniem, ale da mnie wszystko było zbyt tandetne. Lecz muszę powiedzieć, że książka zostawiła mnie z bardzo ważnymi pytaniami:
Powiedz mi, autorko, dlaczego napisałaś tę książkę?
Dlaczego? Dlaczego ma tak wysoką średnią? Dlaczego ją przeczytałam?
Może zacznę od plusów, bo je zdecydowanie łatwiej wymienić. Postaci są bardzo dobrze nakreślone, nikt się z nikim nie myli. Powieść jest napisana bardzo lekkim językiem przez co wciąga całkowicie i czyta się ją łatwo.
Natomiast co do reszty...
Matko Boska. Spodziewałam się, że główny wątek będzie romantyczny, ale on przyćmiewał wszystko inne. Sprawił, że fabuła została...
2017-07-30
Po sześciu miesiącach czytania tej książki, nareszcie udało mi się ją skończyć. Męczyłam ją, męczyłam się... Ale to nie znaczy, że mi się nie podobała. Byłam jedynie zawiedziona.
Nawet ciężko mi powiedzieć, jakie minusy ma ta książka. Jest świetna fabuła, naprawdę oryginalna... Myślę, że głównie frajdę z czytania odebrali mi bohaterowie. Każdy był inny a jednak taki sam... Myślałam, że w tej części uda mi się bardziej z nimi zżyć, ale nic z tych rzeczy. Gdy coś im się przytrafiało to nie czułam kompletnie nic. Nie wiem, czy to wada książki, czy może mi po prostu takie kreowanie postaci nie podeszło. Przez to nie umiałam się wciągnąć w ten świat, czytałam małymi kawałkami... A przydługie fragmenty o polityce wcale nie ułatwiały zadania (Jednakże ktoś, kto lubi gdy jest dużo gadania o sprawach państwa na pewno będzie zadowolony). Ogólnie sam środek książki mnie zanudził, mimo, że mało się nie działo.
Nie wiem, może zbyt krytycznie traktuję tę książkę, ale nie zdołała mnie wciągnąć. Daję dwie oceny w górę za końcówkę, bo ta była naprawdę emocjonująca, ale jak to sam pan Sanderson powiedział w swojej innej serii: „Podróż ponad celem!” Raczej szybko do tego cyklu nie powrócę, ale na pewno kiedyś go dokończę.
Po sześciu miesiącach czytania tej książki, nareszcie udało mi się ją skończyć. Męczyłam ją, męczyłam się... Ale to nie znaczy, że mi się nie podobała. Byłam jedynie zawiedziona.
Nawet ciężko mi powiedzieć, jakie minusy ma ta książka. Jest świetna fabuła, naprawdę oryginalna... Myślę, że głównie frajdę z czytania odebrali mi bohaterowie. Każdy był inny a jednak taki sam......
2017-06-15
Pewnego dnia (wczoraj) sięgnęłam po pierwszą lepszą książkę Sci-Fi, bo akurat naszła mnie ochota i...
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak dobra!
Wciągnęła mnie od pierwszej kartki i nie mogłam się ani na chwilę od niej oderwać! Fabuła, mimo, że prosta, była genialna. Zwroty akcji niepowtarzalne. Bohaterowie, nawet jeśli niemożliwie inteligentni, byli prawdziwi, a ich uczucia pokazywały prawdę o człowieczeństwie. O tym, że nikt nie jest idealny i każdy ma swój limit. Że psychika ludzka nie jest tak prosta.
Książka mnie oczarowała swą dojrzałością i przenikliwością w różnych tematach natury ludzkiej. I pozostawiła mnie z pytaniem: Czy zawsze warto się poświęcać?
Pewnego dnia (wczoraj) sięgnęłam po pierwszą lepszą książkę Sci-Fi, bo akurat naszła mnie ochota i...
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak dobra!
Wciągnęła mnie od pierwszej kartki i nie mogłam się ani na chwilę od niej oderwać! Fabuła, mimo, że prosta, była genialna. Zwroty akcji niepowtarzalne. Bohaterowie, nawet jeśli niemożliwie inteligentni, byli prawdziwi,...
2011
2008-04-13
2008-04-13
2007-04-13
2011
2017-03-01
„Strach mędrca” wciągnął mnie od pierwszej kartki, tak jak zrobiły to poprzedniczki. Tym razem poznalemy świat z innej strony, spotykamy nowych bohaterów, którzy podbili moje serca i nowe kultury, które tak mocno różnią się od tych mi znanych. Mimo to, fabuła nie ruszyła zbytnio do przodu, ale to tylko podsyca mój apetyt na ostatnią część.
W tym fragmencie opowieści Kvothe’a poznajemy jeszcze głębiej głównego bohatera, który powoli staje się mężczyzną. Jednak autor coraz częściej pokazuje nam, że idealny bohater ma swoje słabości i nie zawsze wszystko idzie po jego myśli.
Nie zabrakło również poczucia humoru, lecz było go raczej mniej niż w poprzedniczkach. Choć, opowieść o chłopcu ze złotą śrubką na długo zostanie mi w pamięci.
Znów dużo się nie działo, jednak dalej talent pisarski autora pchał mnie do przodu i odczuwałam przyjemność z czytania każdego, pojedynczego słowa. Opisy wszystkich zdarzeń były albo subtelne albo szczere do bólu, i to wszystko w odpowiednich momentach.
Rothfuss po raz kolejny mnie nie zawiódł. Może poza ogromnym cliffhangerem, przez który nie będę umiała normalnie funkcjonować aż do momentu wydania i wzięcia w swoje ręce następnej części. Gorąco polecam, jednak zachęcam do zaczekania na trzeci dzień opowieści Kote’a, bo inaczej podzielicie mój nieszczęsny los.
„Strach mędrca” wciągnął mnie od pierwszej kartki, tak jak zrobiły to poprzedniczki. Tym razem poznalemy świat z innej strony, spotykamy nowych bohaterów, którzy podbili moje serca i nowe kultury, które tak mocno różnią się od tych mi znanych. Mimo to, fabuła nie ruszyła zbytnio do przodu, ale to tylko podsyca mój apetyt na ostatnią część.
W tym fragmencie opowieści...
2014
Blade Runner jest dość specyficzną książką, która po prostu nie każdemu przypadnie do gustu. To co mnie się podobało, dla innych może być wadą i vice versa. Błyskawicznie ją przeczytałam, choć miałam do niej kilka podejść. Przebrnęłam przez początek przyzwyczajając się do stylu Philipa Dick’a i nawet nie zauważyłam gdy dotarłam do ostatnich stronic. Tu właśnie widzę pierwszą... wadę. Jest zdecydowanie za krótka, bo zdążysz się wciągnąć w świat, a tu nagle koniec. Ale oczywiście wiadomo – lepszy niedosyt niż przesyt. Zgrabnie poprowadzone wątki i ciekawe postaci, choć nie miałam czasu na zżycie się z nimi (teraz się zastanawiam czy nie przypadkiem celowy zabieg). Ogólnie spodziewałam się czegoś więcej, aczkolwiek ta subtelność miała swój urok.
Polecam.
Blade Runner jest dość specyficzną książką, która po prostu nie każdemu przypadnie do gustu. To co mnie się podobało, dla innych może być wadą i vice versa. Błyskawicznie ją przeczytałam, choć miałam do niej kilka podejść. Przebrnęłam przez początek przyzwyczajając się do stylu Philipa Dick’a i nawet nie zauważyłam gdy dotarłam do ostatnich stronic. Tu właśnie widzę...
więcej Pokaż mimo to