-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-12-22
2018-12-08
To już piąty kalendarz Beaty Pawlikowskiej, jaki kupiłam. Zawsze sprawdzały się dobrze, a robienie w nich notatek było samą przyjemnością. Obserwowałam też niewielkie zmiany zachodzące w wydaniach, jakie zachodzą z roku na rok. W tym roku mam wrażenie, że jest ich więcej, jednak dotyczą tylko szaty graficznej. O ile podoba mi się, że szlaczek na dole strony sprawia, iż każdy miesiąc jest widocznie "oddzielony" od innych (co może pomóc w szybszym znalezieniu konkretnej daty), to już na samej stronie sam szlaczek jest odrobinę zbyt szeroki- wiem że to drobiazg, jednak sprawia że strona wygląda bardziej... dziecinnie? Jednak to tylko moje osobiste zdanie. W zeszłym roku wprowadzono m/w raz na 10 dni jakąś piosenkę, którą można było odsłuchać za pomocą aplikacji Tap2c. Podobało mi się to, jednak rok się kończy, a ja- chociaż ściągnęłam aplikację na telefon- jakoś dotąd nie skorzystałam z tej możliwości. W kalendarzu na rok 2019 piosenek już nie ma, co trochę mnie zmartwiło na początku, ale z drugiej strony- skoro i tak ich nie słuchałam... Mamy za to wszystko to, co było od początku- śmieszne rysuneczki Autorki, daty dziwnych świąt, złote myśli B. Pawlikowskiej, kilka przepisów i wolne kartki na końcu kalendarza (ja notuję na nich m.in. przeczytane danego roku książki). Do tego moja ulubiona, miękko-twarda okładka- w nowym kalendarzu bardziej kolorowa niż w poprzednich- rzecz gustu...
Miałam nie pisać opinii nt. kalendarza jako "przeczytanej książki", jednak chciałam wskazać różnice, jakim uległ kalendarz od prawie samego początku (nie miałam tylko pierwszego wydania).
Tradycyjnie 10/10, uwielbiam robić w nim notatki (a stare kalendarze przechowuję w szafce).
To już piąty kalendarz Beaty Pawlikowskiej, jaki kupiłam. Zawsze sprawdzały się dobrze, a robienie w nich notatek było samą przyjemnością. Obserwowałam też niewielkie zmiany zachodzące w wydaniach, jakie zachodzą z roku na rok. W tym roku mam wrażenie, że jest ich więcej, jednak dotyczą tylko szaty graficznej. O ile podoba mi się, że szlaczek na dole strony sprawia, iż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-13
Książka ta weszła w moje posiadanie dość przypadkowo, ale że kiedyś lubiłam robić origami, po przejrzeniu zawartości zatrzymałam ją sobie. Uwagę zwraca niezwykła estetyka wykonania tego niedużego poradnika dla chcących coś stworzyć z papieru- coś, w tym wypadku znaczy jakieś zwierzę, gdyż to właśnie wzory zwierząt zawarte są w "Zoorigami". Przyznam, że początkowo, po przerwie od czasów podstawówki, wzory (których trudność wykonania oznaczona jest od 1 do 3), nawet te najłatwiejsze, wydawały mi się trudne. Dzisiaj jednak, w dość szczegolnych dla mnie okolicznaściach, zechciałam spróbować zrobić coś z papieru- przypomniała mi się historia japońskiej dziewczynki chorej na raka, która leżąc w szpitalnym łóżku robiła żurawie- chciała zrobić ich jakąś zatrważającą ilość, milion, a może tysiąc... Ja moją sowę chciałam zrobić dla kogoś- udało mi się! Zaraz też zrobię jeszcze jedną, i dam ją bliskiej mi osobie... Tym razem wykorzystam już papier dołączony do książki, o przepięknych wzorach (w większości to makro- fotografie). Zwierzęta zrobione z takich kolorowych kartek są przepiękne i mogą służyć jako dekoracja czy nawet zakładki do książek. Żeby papierowe stwory były mocniejsze, warto popsikać je werniksem w sprayu- o ile oczywiście posiadamy takie coś. Jeśli chodzi o same wzory, są one różnorodne- od dość prostych (stopień 1), ale będących już formą sztuki, po zupełnie nieoczekiwanie abstrakcyjne, jak wieloryb- te są już trudniejsze. Wszystkie wyjątkowe i z jasną instrukcją wykonania.
Polecam wszystkim, którzy lubią prace manualne.
Książka ta weszła w moje posiadanie dość przypadkowo, ale że kiedyś lubiłam robić origami, po przejrzeniu zawartości zatrzymałam ją sobie. Uwagę zwraca niezwykła estetyka wykonania tego niedużego poradnika dla chcących coś stworzyć z papieru- coś, w tym wypadku znaczy jakieś zwierzę, gdyż to właśnie wzory zwierząt zawarte są w "Zoorigami". Przyznam, że początkowo, po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-22
Ciekawy pomysł na pamiątkę- adresowany (w oryginale: "Q&A a Day for Teens") do młodzieży, jednak i dorośli mogą się ciekawie "pobawić" przy wypełnianiu poszczególnych kartek. Mnie zainteresował ze względu na możliwość obserwowania zmian, jakie zachodzą w życiu- szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, aż zacznę uzupełniać kalendarz (postanowiłam z tym zaczekać do 01.01.2017).
Na każdej stronie mamy datę, pytanie, i trzy rubryki, które będziemy wypełniać przez następne 3 lata (w tym roku pierwszą itd). Pytania są bardzo zróżnicowane, dają dużą swobodę wypowiedzi, choć muszę przyznać, że- jako że jest to wydanie dla nastolatków, jak dla mnie powtarzające się kilka razy pytania odnośnie szkoły/nauki będę musiała zastąpić jakimś innym.
Przy okazji dodam, że grając czasem na LC w "32 pytania" od razu pomyślałam, że będę miała źródło inspiracji.
Ciekawy pomysł na pamiątkę- adresowany (w oryginale: "Q&A a Day for Teens") do młodzieży, jednak i dorośli mogą się ciekawie "pobawić" przy wypełnianiu poszczególnych kartek. Mnie zainteresował ze względu na możliwość obserwowania zmian, jakie zachodzą w życiu- szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, aż zacznę uzupełniać kalendarz (postanowiłam z tym zaczekać do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-08
"Książkę" tę przeczytałam w ciągu piętnastu minut- z resztą tak samo jak "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie", który to przeczytałam przy innej okazji, obie- czekając na zamówioną przez męża paczkę w Empiku. Stała na półce z bestsellerami, cóż... Swoją opinię o tym, czy to wydanie w ogóle można nazwać książką, napisałam już w drugiej części powyższego "dzieła"- w wersji pocket, "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie"-z dopiskiem "edycja limitowana". Zadania z części pierwszej nie różnią się od tych zawartych w części drugiej, jednak, chcąc być obiektywna, usiłowałam sobie wyobrazić, czy przy odrobinie cierpliwości i dobrej woli można by zmienić ten dziennik w coś ładnego, jakąś formę awangardowej sztuki... Niestety, szybko jednak ten pomysł wyleciał mi z glowy, kiedy natrafiłam na kolejne "kreatywne" zadanie Autorki (chyba było to "ponaklejaj owady na tę stronę", jakoś to najbardziej mi utkwiło w pamięci, choć kojarzę też coś z ozdabianiem kartki kupami gołębi- ale może umysł mi się przegrzał po takiej dawce "wiedzy").
Zastanawiam się, kto to kupuje? Bo ponoć- z tego co czytałam- jest to popularna "książka" wśród młodzieży- zastanawiam się tutaj, w jakim wieku? Gdyby moje dziecko przyszło z prośbą o kupienie tego czegoś, za karę dostałby mówkę pouczającą. ałkiem poważnie zastanawiam się, po co niszczyć lasy, by produkować coś o wątpliwej wartości merytorycznej, mało- po to, by to zniszczyć?! (Odpowiedź niestety znam, ale gdzie jest ta granica, przed którą ludzie powiedzą "stop"- nie wszystko w imię mamony?!)
Jak w mojej ocenie (jedna gwiazdka na dziesięć)- "Zniszcz ten dziennik" jest to całkowita beznadzieja!
"Książkę" tę przeczytałam w ciągu piętnastu minut- z resztą tak samo jak "Zniszcz ten dziennik. Wszędzie", który to przeczytałam przy innej okazji, obie- czekając na zamówioną przez męża paczkę w Empiku. Stała na półce z bestsellerami, cóż... Swoją opinię o tym, czy to wydanie w ogóle można nazwać książką, napisałam już w drugiej części powyższego "dzieła"- w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2003-03
2017-01-04
To już mój trzeci z rzędu kalendarz Beaty Pawlikowskiej. Uważam że w swojej kategorii są najlepsze, stąd też 10 gwiazdek- i co roku kupowany nowy kalendarz. Na każdy dzień mam całą stronę wolnego miejsca na zapiski, estetyczny- a nawet o wiele więcej, po prostu cieszący oko, z ciekawymi aforyzmami i małymi, zabawnymi rysunkami pióra Autorki. Na początku miejsce na podstawowe dane właściciela kalendarza (bez takich informacji jak np NIP czy nr dowodu ;) ) oraz skrócone kalendarze na dwa przyszłe lata, na końcu kilka pustych stron z kolorowym szlaczkiem na notatki. Po środku, w czterech miejscach- tak wyczekiwane przepisy Beaty Pawlikowskiej, z których moją uwagę przykuła kasza jaglana z warzywami (danie dietetyczne, które ja jadam na słodko- z miodem, rodzynkami, bananem, jabłkiem, i innymi owocami które mam pod ręką). Tutaj dodam, że czytałam opinie (nt. zeszłorocznego kalendarza), iż przepisów jest za mało- wd mnie jest akurat tyle ile trzeba, w przeciwnym razie byłby to kalendarz kulinarny (z resztą, istnieją- z tego co mi wiadomo- książki kulinarne tej właśnie Autorki). Ponadto mam wrażenie, że każde następne wydanie "Roku Dobrych Myśli" jest staranniej dopracowane, przez co jeszcze lepiej spełnia swoją funkcję.
Jeżeli chodzi o kalendarz- wd mnie zasługuje na 10/10 punktów. Mogę tylko polecić tym z Was, którzy jeszcze "Roku Dobrych Myśli 2017" nie mają- nie wahajcie się, warto.
To już mój trzeci z rzędu kalendarz Beaty Pawlikowskiej. Uważam że w swojej kategorii są najlepsze, stąd też 10 gwiazdek- i co roku kupowany nowy kalendarz. Na każdy dzień mam całą stronę wolnego miejsca na zapiski, estetyczny- a nawet o wiele więcej, po prostu cieszący oko, z ciekawymi aforyzmami i małymi, zabawnymi rysunkami pióra Autorki. Na początku miejsce na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01
Przyznam, że moda na kreatywne kolorowanie dosięgła i mnie. Ta kolorowanka jest bodajże drugą, którą dostalam, i jak do tej pory- ulubioną. Oprócz przeróżnych zwierząt mamy w niej do wykończenia piękne kwiaty. Książka w swojej kategorii nie mogłaby być lepsza. Różnorodność wzorów, różny stopień trudności, obrazki na tyle zróżnicowane, ze w zależności od nastroju, możemy kolorowac piękne kwiaty lub wieloryba w oceanie. Papier jest bardzo dobrej jakości- gruby, biały, choć koloruję kredkami w kilku miejscach użylam flamastrów i nie było mowy o żadnym przebijaniu na drugą stronę. Naprawdę można zapomnieć o stresach dnia codziennego dobierjąc kolory i tworząc. Polecam wszystkim z żyłką do "plastycznego" wyrazania siebie.
Przyznam, że moda na kreatywne kolorowanie dosięgła i mnie. Ta kolorowanka jest bodajże drugą, którą dostalam, i jak do tej pory- ulubioną. Oprócz przeróżnych zwierząt mamy w niej do wykończenia piękne kwiaty. Książka w swojej kategorii nie mogłaby być lepsza. Różnorodność wzorów, różny stopień trudności, obrazki na tyle zróżnicowane, ze w zależności od nastroju, możemy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12
Dla tych, którzy lubią malować. Absolutnie nie jest kolorownka dla dzieci- sylwetki ptaków do pokolorownia mają zznczone jedynie sam kontur, resztę barw trzeb już "wyczarowac" samemu, za pomocą kredek pasteli twardych lub akrylowych (jak kto woli). Jako wzór na stronie obok w książce mamy już gotowy obrazek- takich barw, chcąc wiernie oddać dany gatunek winniśmy się trzymać, jednak uważm ze odrobina weny artstycznej nie zaszkodzi, jeśli np dodamy odrobinę kobaltu do głębokiej czerni...
Na plus zasługuje spis na początku książki, gdzie mamy podane gatunki ptaków, jakich sylwetki będziemy kolorować- naazwa jest zarowno w języku polskim, jak i po łacinie (co sprawia, że książka nabiera bardziej naukowego charakteru).
Pisałam to już przy okazji innej "kolorowanki", nie mniej powtórzę. Mnie pomysł z kolorowankami dla doroslych podoba się, gdyż w wielu z nas drzemie niespełniona artystyczna dusza, a dzięki takim wydaniom mamy okazję ją wyrazić.
Dla tych, którzy lubią malować. Absolutnie nie jest kolorownka dla dzieci- sylwetki ptaków do pokolorownia mają zznczone jedynie sam kontur, resztę barw trzeb już "wyczarowac" samemu, za pomocą kredek pasteli twardych lub akrylowych (jak kto woli). Jako wzór na stronie obok w książce mamy już gotowy obrazek- takich barw, chcąc wiernie oddać dany gatunek winniśmy się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-01
Kolorowanka w wersji kieszonkowej- bez trudu zmieści się nawet w niedużej torebce (plus mała kosmetyczka z przyborami ;) ). Wzory do kolorowania są rozmaite, od mandali, poprzez kwiaty, zwierzęta, oraz różne esy-floresy. Jedyne, co może odrobinę przeszkadzać, to mały rozmiar kolorowanych wzorów, ale zaa to szczegóły nie są specjalnie drobne. Z resztą- w końcu jest to wydanie kieszonkowe.
Osobiście noszę tę ksiązeczkę często w torebce- pomaga mi w poczekalni u dentysty, przed ważnym egzaminem, czy gdziekolwiek indziej.
Kolorowanka w wersji kieszonkowej- bez trudu zmieści się nawet w niedużej torebce (plus mała kosmetyczka z przyborami ;) ). Wzory do kolorowania są rozmaite, od mandali, poprzez kwiaty, zwierzęta, oraz różne esy-floresy. Jedyne, co może odrobinę przeszkadzać, to mały rozmiar kolorowanych wzorów, ale zaa to szczegóły nie są specjalnie drobne. Z resztą- w końcu jest to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-11
Pierwsza "kolorowanka dla dorosłych", jaka wpadła w moje ręce. Przyznam od razu, że spodobało mi się to zajęcie, dlatego w niedługim czasie pojawiły się jeszcze inne.
"Tajemny ogród" ma bardzo ciekawe wzory do pokolorowania, niestety- momentami są one zbyt drobne (wymagają bardzo cienkiej kreski), a papier w tej książce... cóż, nie należy do najlepszych- jest cienki i przy malowaniu flamastrami tusz przebija na drugą stronę- ale jest to jedyna uwaga z mojej strony pod adresem tej "kolorowanki". Książka to niedociagnięcie nadrabia przepięknymi, typowo angielskimi obrazkami do wypełnienia kolorem- piękne ogrody, chatki z płotkami i drzewami wokół, bukiety, motyle...
Pierwsza "kolorowanka dla dorosłych", jaka wpadła w moje ręce. Przyznam od razu, że spodobało mi się to zajęcie, dlatego w niedługim czasie pojawiły się jeszcze inne.
"Tajemny ogród" ma bardzo ciekawe wzory do pokolorowania, niestety- momentami są one zbyt drobne (wymagają bardzo cienkiej kreski), a papier w tej książce... cóż, nie należy do najlepszych- jest cienki i przy...
2015-12-31
Kalendarz z całą stroną na każdy dzień, z osobistymi notatkami Beaty Pawlikowskiej, ciekawymi cytatami, złotymi myślami, oraz- co ciekawe- z wynotowanymi przy datach świętami w różnych częściach świata. Obrazu dopełniają śmieszne rysunki Autorki, które poprawiają humor. Ładne wydanie, w kolorowej, twardo-miękkiej (zobacz opis kalenadarza :) ) okładce, dopełnia wrażenia estetyczej strony tego wydania. Przyjemnie robić notatki w tak estetycznym kalendarzu, i na pewno lepiej to wpływa na nasza psychikę, niz korzystanie ze zwyklego biurowego kalendarza-notatnika (w twardej, ponurej okladce, etc). Od strony estetycznej- 10/10, jako kalendarz który ma spelniać swoje zadanie: 10/10.
Osobiście ten kalendarz spodobał mi się na tyle, że już w październiku 2015 kupiłam sobie wydanie na rok następny...
Kalendarz z całą stroną na każdy dzień, z osobistymi notatkami Beaty Pawlikowskiej, ciekawymi cytatami, złotymi myślami, oraz- co ciekawe- z wynotowanymi przy datach świętami w różnych częściach świata. Obrazu dopełniają śmieszne rysunki Autorki, które poprawiają humor. Ładne wydanie, w kolorowej, twardo-miękkiej (zobacz opis kalenadarza :) ) okładce, dopełnia wrażenia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-01
Równie estetycznie wykonany jak poprzedni, z roku 2015- aż przyjemnie wziąć kalendarz do ręki. Te okładki twardo-miękkie- super sprawa, zaczynam je doceniać, poprzedni kalendarz przetrwał bez szkody cały rok, a jednocześnie był przyjemny w dotyku (jeśli można to tak ująć).
Tak samo jak w poprzednim wydaniu, na każdy dzień przeznaczona jest cała strona, z sympatycznymi aforyzmami i rysunkami Beaty Pawlikowskiej.
Dodatkiem, którego nie było w poprzednich edycjach, jest załączona aplikacja Tap2c (dotknij, żeby zobaczyć), która to przenosi nas do krótkiego filmu z udziałem Autorki (za pomocą telefonu komórkowego z aparatem).
Jak poprzednio- bezwzględnie 10/10 w swojej kategorii.
Równie estetycznie wykonany jak poprzedni, z roku 2015- aż przyjemnie wziąć kalendarz do ręki. Te okładki twardo-miękkie- super sprawa, zaczynam je doceniać, poprzedni kalendarz przetrwał bez szkody cały rok, a jednocześnie był przyjemny w dotyku (jeśli można to tak ująć).
Tak samo jak w poprzednim wydaniu, na każdy dzień przeznaczona jest cała strona, z sympatycznymi...
2016-02-17
Dziennik to stanowczo za dużo powiedziane, jak na wydanie o kształcie książki, bez żadnej wartościowej zawartości, a nawet- bez jakiegokolwiek tekstu autorskiego (bo chyba polecenia typu "narysuj trasę swojego spaceru" czy "pobrudź tę stronę tym, co znalazłeś" ciężko nazwać twórczością). Jestem w autentycznym szoku, że takie coś się sprzedaje, a chyba się sprzedaje, skoro leży na półce z napisem "bestsellery". "Książkę" miałam okazję "przeczytać" w 10-15 minut, w Empiku (celowo użyłam cudzysłowiu, gdyż czytanie książki kojarzy mi się z jakąś akcją, a przynajmniej fabułą, natomiast tutaj nie ma nawet rad- więc i poradnik to nie jest...), czekając na wydanie paczki zamówionej internetowo.
Nigdy jeszcze nie dałam jednej gwiazdki żadnej książce, ale tym razem jest to dokładnie to, co wyraża jedna gwiazdka: beznadzieja. Szkoda Waszych pieniędzy i papieru, który został zmarnowany na druk tego czegoś (wtrącę tutaj jeszcze, ze jako osoba mająca na uwadze dobro naszej planety, w tym ekologię, bardzo ubolewam nad namawianiem do niszczenia papieru - a takie są zadania z w/w "książki", w czasach, gdy walczymy o niewycinanie lasów, sadzimy szkółki nowych drzew i w końcu zdaliśmy sobie sprawę, że papier trzeba szanować. To wydanie jest niczym policzek dla działań ekologów). Ta "książka" kompletnie nie propaguje żadnych wzorców (przepraszam- mnie uczono że książki się szanuje, tutaj jest to podważone- ot, taki anty-wzorzec). A jeśli ktoś nie ma pomysłu na kreatywną książkę dla pociechy- tego typu książek nie brakuje- proponuję na niszczenie poswięcić chocby zeszyt- przynjmniej nie zbiedniejemy, a kreatywność w wymyślaniu "zadań niszczycielskich" nasza pociecha ma okazję rozwijać sama- jesli tego chce, rzecz jasna. Moim zdaniem moda na ten wstrętny twór szybko przeminie- niestety pewne nawyki mogą pozostać i nad tym także ubolewam.
Dziennik to stanowczo za dużo powiedziane, jak na wydanie o kształcie książki, bez żadnej wartościowej zawartości, a nawet- bez jakiegokolwiek tekstu autorskiego (bo chyba polecenia typu "narysuj trasę swojego spaceru" czy "pobrudź tę stronę tym, co znalazłeś" ciężko nazwać twórczością). Jestem w autentycznym szoku, że takie coś się sprzedaje, a chyba się sprzedaje, skoro...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-02
W ostatnich czasach w księgarniach pojawiły się tzw "odstresowujące kolorowanki dla dorosłych". Tym razem postanowiono wykorzystać ten trend i wydać kalendarz z rysunkiem do pomalowania wd uznania, jeden rysunek przypada na jeden tydzień. Wzory, jakie mamy do wykorzystania, są przepiękne- sylwetki ptaków (wydano także bliźniacze wydanie z kwiatami do kolorowania). Osobiście muszę przyznać, że naprawdę się wciągnęłam w kolorowanie, które pozwala mi oderwać się myślami od drobnych trosk życia codziennego. Kalendarz spodoba się na pewno tym, którzy już zasmakowali w "kolorowankach dla dorosłych" (wśród których można kupić już niemal wszystko- od mandali tybetańskich aż po zwierzęta i rośliny wiernie naszkicowane na podstawie tych z ogrodów Kensington, oraz cały szereg innych tematycznie wzorów).
W ostatnich czasach w księgarniach pojawiły się tzw "odstresowujące kolorowanki dla dorosłych". Tym razem postanowiono wykorzystać ten trend i wydać kalendarz z rysunkiem do pomalowania wd uznania, jeden rysunek przypada na jeden tydzień. Wzory, jakie mamy do wykorzystania, są przepiękne- sylwetki ptaków (wydano także bliźniacze wydanie z kwiatami do kolorowania). Osobiście...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2006
Jest to już mój czwarty kalendarz zaprojektowany przez Panią Beatę Pawlikowską i nie dość, że od tylu lat pozostaję przy tym samym kalendarzu, uważam że z roku na rok jest on coraz lepszy. W tym roku jak zawsze mamy twardo-miękką okładkę, zabawne rysuneczki autorstwa Pani Beaty przy na każdej kartce, ciekawe myśli i cytaty oraz nietypowe święta- np Dzień Uprzejmych Kierowców. O ile w poprzednich kalendarzach były wymienione święta obchodzone w różnych zakątkach naszego globu, co do niektórych z tych zaznaczonych w kalendarzu na rok 2018 mam pewne wątpliwości co do ich genezy. Z kolei bardzo miłą niespodzianką są piosenki do posłuchania za pomocą aplikacji Tap2c- wystarczy zrobić zdjęcie strony z daną piosenką i już leci znany przebój sprzed lat albo całkiem nowy. Przy doborze muzyki pani Pawlikowska za pewne kierowała się własnym gustem ale myślę że każdy znajdzie tutaj piosenkę króra mile go zaskoczy. Smakoszy, którzy narzekali że jest za mało przepisów warto poinformować że w roku 2018 Autorka zamieściła ich więcej- wprawdzie tylko trochę, ale zawsze. Na końcu kalendarza znajdziemy też kilka wolnych stron na osobiste notatki- akurat dla mnie jest to bardzo przydatne. Myślę że kolejny Rok Dobrych Myśli jest równie udany jak jego poprzednicy, a najbardziej cieszą mnie te dodane piosenki- specjalnie nie patrzyłam na wszystkie tytuły, żeby mieć pózniej niespodziankę.
Polecam, dni z tak optymistycznym kalendarzem nie mogą być nijakie! W swojej kategorii jak co roku: 10/10.
Jest to już mój czwarty kalendarz zaprojektowany przez Panią Beatę Pawlikowską i nie dość, że od tylu lat pozostaję przy tym samym kalendarzu, uważam że z roku na rok jest on coraz lepszy. W tym roku jak zawsze mamy twardo-miękką okładkę, zabawne rysuneczki autorstwa Pani Beaty przy na każdej kartce, ciekawe myśli i cytaty oraz nietypowe święta- np Dzień Uprzejmych...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to