-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
"Metro 2034" jest, moim zdaniem, dużo lepsza od "Metra 2033". Znów wiele się dzieje, bohaterowie nie zostają na dłużej w jednym miejscu (chociaż centrum wydarzeń to jedna ze stacji na południu metra), lecz wędrują po przeróżnych, czasami dziwnych stacjach.
No i to pytanie na końcu książki - chyba nie da mi spokoju.
Nie mogę się doczekać zakupu (bo książkę mieć po prostu muszę) i przeczytania kolejnego tomu!
"Metro 2034" jest, moim zdaniem, dużo lepsza od "Metra 2033". Znów wiele się dzieje, bohaterowie nie zostają na dłużej w jednym miejscu (chociaż centrum wydarzeń to jedna ze stacji na południu metra), lecz wędrują po przeróżnych, czasami dziwnych stacjach.
No i to pytanie na końcu książki - chyba nie da mi spokoju.
Nie mogę się doczekać zakupu (bo książkę mieć po prostu...
Jak zwykle będzie bardzo krótko: książkę wchłonęłam :) Podobała mi się bardziej niż "Pierwszy grób po prawej". Jutro zabieram się za następny tom.
Polecam :)
Jak zwykle będzie bardzo krótko: książkę wchłonęłam :) Podobała mi się bardziej niż "Pierwszy grób po prawej". Jutro zabieram się za następny tom.
Polecam :)
Najlepszą rekomendacją "Pierwszego grobu po prawej" będzie chyba moja reakcja na ostatnie kartki książki: "Ale jaki koniec?" - zapytałam strony, na której autorka napisała "Podziękowania".
Krótko mówiąc, książka mi się podobała. Pośmiałam się, pozastanawiałam i znowu pośmiałam. Podobało mi się poczucie humoru, takie trochę jędzowate i wredne, czyli to, co lubię najbardziej. No i Charlie-kostucha, czyli charakter z jajnikami ;) Drobny minus za Reyesa - taki typowy modelo-macho-ciacho (nie przepadam) i jeden większy minus za tłumaczenie ("gorąc" naprawdę można zastąpić innym słowem, czytelnicy docenią).
W każdym razie ja od razu zabieram się za "Drugi grób po lewej" :)
Najlepszą rekomendacją "Pierwszego grobu po prawej" będzie chyba moja reakcja na ostatnie kartki książki: "Ale jaki koniec?" - zapytałam strony, na której autorka napisała "Podziękowania".
Krótko mówiąc, książka mi się podobała. Pośmiałam się, pozastanawiałam i znowu pośmiałam. Podobało mi się poczucie humoru, takie trochę jędzowate i wredne, czyli to, co lubię najbardziej....
Pierwsza książka autora zawsze jest wielką niewiadomą. Spodoba się czy nie spodoba, wciągnie na dłużej czy czytanie jej będzie męką? Zawsze tak jest. "Miecze cesarza" to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie.
Czyta się ją super - wartka akcja, brak przestojów, czarny humor w odpowiedniej dawce, no i świetnie napisane sceny walki, czyli wszystko to, co moim skromnym zdaniem w książce znaleźć się powinno.
Polecam gorąco!
Pierwsza książka autora zawsze jest wielką niewiadomą. Spodoba się czy nie spodoba, wciągnie na dłużej czy czytanie jej będzie męką? Zawsze tak jest. "Miecze cesarza" to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie.
Czyta się ją super - wartka akcja, brak przestojów, czarny humor w odpowiedniej dawce, no i świetnie napisane sceny walki, czyli wszystko to, co...
Pierwsza książka Anne Bishop, jaka wpadła mi w łapki i na pewno nie ostatnia. Moje wrażania po przeczytaniu "Pisane szkarłatem" jak najbardziej na plus :) Lubię, gdy w książkach dużo się dzieje, a w tej dzieje się całkiem sporo. Wszystko opisane w fajny sposób i zabarwione odpowiednią dawką humoru. Od końcowych rozdziałów dosłownie trudno się oderwać.
Polecam - szczególnie, gdy za oknem śnieżyca (jak u mnie w ostatnim czasie) ;)
Pierwsza książka Anne Bishop, jaka wpadła mi w łapki i na pewno nie ostatnia. Moje wrażania po przeczytaniu "Pisane szkarłatem" jak najbardziej na plus :) Lubię, gdy w książkach dużo się dzieje, a w tej dzieje się całkiem sporo. Wszystko opisane w fajny sposób i zabarwione odpowiednią dawką humoru. Od końcowych rozdziałów dosłownie trudno się oderwać.
Polecam - szczególnie,...
"Studnia watąpenia" jest zdecydowanie lepsza od poprzedniego tomu "Ostatniego Imperium". Mniej w niej planowania, za to więcej się dzieje. W pewnym momencie napięcie drastycznie opadło i wydawało mi się, że ostatnie rozdziały nie będą aż tak wciągające, ale się pomyliłam. To początek jest nieco niemrawy. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Jeśli ktoś ma zamiar zabrać się za "Ostatnie Imperium" to może spokojnie zacząć do tej części (chociaż to bym odradzała) - niby kontynuacja, ale opowieść żyje swoim życiem. Polecam :)
"Studnia watąpenia" jest zdecydowanie lepsza od poprzedniego tomu "Ostatniego Imperium". Mniej w niej planowania, za to więcej się dzieje. W pewnym momencie napięcie drastycznie opadło i wydawało mi się, że ostatnie rozdziały nie będą aż tak wciągające, ale się pomyliłam. To początek jest nieco niemrawy. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Jeśli ktoś ma zamiar...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam słabość do książek łączących fantastykę z historię, więc "Czas żelaza" wpisał się niemal idealnie w mój książkowy gust. Właśnie, niemal, bo tej historii tyle, co kot napłakał. Sposób, w jaki przedstawione są wydarzenia jest dość chaotyczny - najpierw punkt widzenia Duga, później Lowy, Ragnalla, znów Duga, lecz tym razem w "pakiecie" z kilkoma zdaniami z perspektywy Wiosny - co chwilami bardzo utrudnia czytanie (przynajmniej mi utrudniało). Jednak ogólne wrażenie na plus :) Po kolejny tom sięgnę w najbliższej przyszłości :)
Mam słabość do książek łączących fantastykę z historię, więc "Czas żelaza" wpisał się niemal idealnie w mój książkowy gust. Właśnie, niemal, bo tej historii tyle, co kot napłakał. Sposób, w jaki przedstawione są wydarzenia jest dość chaotyczny - najpierw punkt widzenia Duga, później Lowy, Ragnalla, znów Duga, lecz tym razem w "pakiecie" z kilkoma zdaniami z perspektywy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoże i inna niż większość książek, na jakie się do tej pory natknęłam. Historia ciekawa, bohaterowie nietypowi, ale mi czegoś brakowało. Całość mnie nie przekonała i książkę "wmęczyłam". Lektura zdecydowanie nie dla mnie.
Może i inna niż większość książek, na jakie się do tej pory natknęłam. Historia ciekawa, bohaterowie nietypowi, ale mi czegoś brakowało. Całość mnie nie przekonała i książkę "wmęczyłam". Lektura zdecydowanie nie dla mnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLektura lekka, miła i przyjemna, chociaż spodziewałam się czegoś więcej. Na pewno nie jest to najlepsza książka o Cassie, ale warto po nią sięgnąć.
Lektura lekka, miła i przyjemna, chociaż spodziewałam się czegoś więcej. Na pewno nie jest to najlepsza książka o Cassie, ale warto po nią sięgnąć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMoże i jest fajnie napisana, bohaterowie są ok, historia sama w sobie też, ale całość mnie nie zachwyciła. Ilu czytelników, tyle opinii - ja książkę wmęczyłam, a po kolejną część na pewno nie sięgnę. Lektura zdecydowanie nie dla mnie.
Może i jest fajnie napisana, bohaterowie są ok, historia sama w sobie też, ale całość mnie nie zachwyciła. Ilu czytelników, tyle opinii - ja książkę wmęczyłam, a po kolejną część na pewno nie sięgnę. Lektura zdecydowanie nie dla mnie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W oczekiwaniu na kolejny tom "Archium Burzowego Światła" postanowiłam sięgnąć po inne książki Sandersona. I nie żałuję. Przez początek książki trzeba "przebrnąć", ale później jest już ok.
Jakoś nie mogłam przekonać się do Vin - po przeczytaniu "Z mgły zrodzonego" to się nie zmieniło. Jest coś w tej postaci, co mnie odpycha (może w kolejnej części to się zmieni, zobaczymy). Za to inni bohaterowie: super! Szczególnie Saze i Breeze :) No i "trudne pytania" Hammonda :)
Moim zdaniem warto poczytać.
W oczekiwaniu na kolejny tom "Archium Burzowego Światła" postanowiłam sięgnąć po inne książki Sandersona. I nie żałuję. Przez początek książki trzeba "przebrnąć", ale później jest już ok.
Jakoś nie mogłam przekonać się do Vin - po przeczytaniu "Z mgły zrodzonego" to się nie zmieniło. Jest coś w tej postaci, co mnie odpycha (może w kolejnej części to się zmieni, zobaczymy)....
Przez większą część męczyłam się niemiłosiernie (stąd taka ocena), ale końcowe rozdziały sprawiły, że chciałabym jak najszybciej sięgnąć po kolejny tom (i pewnie to zrobię, za jakiś czas). Jednak takiego zakończenia się nie spodziewałam. Wujek? Serio?! Warto było dotrwać.
Przez większą część męczyłam się niemiłosiernie (stąd taka ocena), ale końcowe rozdziały sprawiły, że chciałabym jak najszybciej sięgnąć po kolejny tom (i pewnie to zrobię, za jakiś czas). Jednak takiego zakończenia się nie spodziewałam. Wujek? Serio?! Warto było dotrwać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wciągający początek, później opowieść nieco straciła, ale końcówka znów świetna. W tekście pojawiły się drobne zawirowania - np. liczba strażników zmieniała się ze zdania na zdanie - ale to nie przeszkadzało w czytaniu. Zabójczyni jest nieco za mało... cóż, zabójcza (spodziewałam się żeńskiej wersji Kylara Sterna z "Trylogii Mrocznego Anioła" B. Weeksa i tego niestety nie dostałam), ale mam nadzieję, że to zmieni się w kolejnej części.
Krótko mówiąc, książka warta poczytania.
Wciągający początek, później opowieść nieco straciła, ale końcówka znów świetna. W tekście pojawiły się drobne zawirowania - np. liczba strażników zmieniała się ze zdania na zdanie - ale to nie przeszkadzało w czytaniu. Zabójczyni jest nieco za mało... cóż, zabójcza (spodziewałam się żeńskiej wersji Kylara Sterna z "Trylogii Mrocznego Anioła" B. Weeksa i tego niestety nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Schemat zachowany. Bohaterowie ok, chociaż Tamlin jakiś taki zbyt idealny (nawet jak na elfa), a początkowe zaślepienie Feyry trochę działało mi na nerwy.
Na plus zdecydowanie Lucien i Rhys :)
Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Schemat zachowany. Bohaterowie ok, chociaż Tamlin jakiś taki zbyt idealny (nawet jak na elfa), a początkowe zaślepienie Feyry trochę działało mi na nerwy.
Na plus zdecydowanie Lucien i Rhys :)
Zdecydowanie na plus: połączenie "supermocy" i techniki. W końcu coś nietypowego, wychodzącego poza oklepane schematy. Opowieść ciekawa, ale nie powiedziałabym, że nie można się od niej oderwać (ja przynajmniej mogłam się całkiem łatwo "oderwać" nawet na kilka dni). Bohaterowie również mnie nie ujęli - momentami byli aż do bólu przewidywalni. Może na mój brak zachwytów wpływa też fakt, że określenie "Czerwoni" kojarzy mi się dość jednoznacznie i jakoś nie mogłam się przestawić na wersję "książkową".
Krótko mówiąc: książka ok, ale ja po ciąg dalszy raczej nie sięgnę. "Czerwona królowa" zdecydowanie nie była książką dla mnie.
Zdecydowanie na plus: połączenie "supermocy" i techniki. W końcu coś nietypowego, wychodzącego poza oklepane schematy. Opowieść ciekawa, ale nie powiedziałabym, że nie można się od niej oderwać (ja przynajmniej mogłam się całkiem łatwo "oderwać" nawet na kilka dni). Bohaterowie również mnie nie ujęli - momentami byli aż do bólu przewidywalni. Może na mój brak zachwytów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zgliszcza, popiół i poruszane wiatrem plastikowe torebki - nie jest to obrazek tchnący optymizmem...
Wiele wyjaśniająca część (bo tak ją traktuję) "Metra 2033", której końcówka sprawiła, że na pewno sięgnę po pozostałe książki serii.
Zgliszcza, popiół i poruszane wiatrem plastikowe torebki - nie jest to obrazek tchnący optymizmem...
Wiele wyjaśniająca część (bo tak ją traktuję) "Metra 2033", której końcówka sprawiła, że na pewno sięgnę po pozostałe książki serii.
Fantastyczna! Książkę pochłonęłam w ciągu półtora tygodnia (a mogłabym szybciej, gdyby nie inne zajęcia). Już w początkowych rozdziałach mamy trzęsienie ziemi, a później jest tylko ciekawiej :) Literówek mogłoby być mniej, ale co tam - po przeczytaniu kilku stron przestałam zwracać na nie uwagę.
Znalazłam nowego ulubionego bohatera: do Syl i Skały dołączył Wzór :)
Ostatni rozdział wydawał mi się nieco rozczarowujący, ale Epilog mi to wynagrodził :) Polecam!!!
Fantastyczna! Książkę pochłonęłam w ciągu półtora tygodnia (a mogłabym szybciej, gdyby nie inne zajęcia). Już w początkowych rozdziałach mamy trzęsienie ziemi, a później jest tylko ciekawiej :) Literówek mogłoby być mniej, ale co tam - po przeczytaniu kilku stron przestałam zwracać na nie uwagę.
Znalazłam nowego ulubionego bohatera: do Syl i Skały dołączył Wzór :)
Ostatni...
"Droga Królów" wydawała mi się przechwalona (serio, spójrzcie na opinie o książce - prawie same "ach", "och" i "wow") i jakoś niespecjalnie miałam ochotę zabierać się za jej czytanie, o zakupie nie mówiąc. Jednak jakieś licho mnie podkusiło. I bardzo dobrze zrobiło :)
Szczerze mówiąc, początek mnie nie zachwycił - za dużo ras, narodów, podziałów i te dziwne nazwy. Potrzebowałam czasu, żeby odnaleźć się w świecie "Drogi Królów". Później nie mogłam się od książki oderwać i przeczytałam ją dość szybko. Super opowieść. Świetni bohaterowie (choć do Shallan przekonałam się dopiero pod sam koniec). Opowieści o historii Rosharu - dla mnie bomba! Ja chcę tom II i to już!
I tylko ta jedna wada: książka w swoim tradycyjnym wydaniu nie nadaje się do noszenia w torebce (próbowałam, da się, ale zdecydowanie tego nie polecam) ;)
"Droga Królów" wydawała mi się przechwalona (serio, spójrzcie na opinie o książce - prawie same "ach", "och" i "wow") i jakoś niespecjalnie miałam ochotę zabierać się za jej czytanie, o zakupie nie mówiąc. Jednak jakieś licho mnie podkusiło. I bardzo dobrze zrobiło :)
Szczerze mówiąc, początek mnie nie zachwycił - za dużo ras, narodów, podziałów i te dziwne nazwy....
Nie będę się rozpisywała i wychwalę krótko, ale konkretnie :)
Świetna historia! Fantastyczna, świetnie napisana, wciągająca! Super sceny walki. Takiej wersji konia trojańskiego nie znałam, ale przyznaję - przekonuje mnie bardziej niż oryginał. Podobnie pewien pojedynek - zdecydowanie wersja D. Gemmella. Jedna z postaci straciła nieco "pazurki", ale to akurat można wybaczyć.
Nie będę się rozpisywała i wychwalę krótko, ale konkretnie :)
Świetna historia! Fantastyczna, świetnie napisana, wciągająca! Super sceny walki. Takiej wersji konia trojańskiego nie znałam, ale przyznaję - przekonuje mnie bardziej niż oryginał. Podobnie pewien pojedynek - zdecydowanie wersja D. Gemmella. Jedna z postaci straciła nieco "pazurki", ale to akurat można...
Pouczające, dające do myślenia, przepełnione życiową mądrością kazania w pierwszej części książki. Równie poruszający ciąg dalszy. Książkę pochłonęłam w dwa wieczory, chociaż nie jestem fanką tego typu literatury (co doskonale widać po mojej biblioteczce). Niektóre fragmenty wywarły na mnie szczególne wrażenie i mam ochotę przeczytać je jeszcze raz, a (co ważniejsze) zacząć wprowadzać je w czyn.
"Grunt pod nogami" naprawdę warto przeczytać. Polecam każdemu!
Pouczające, dające do myślenia, przepełnione życiową mądrością kazania w pierwszej części książki. Równie poruszający ciąg dalszy. Książkę pochłonęłam w dwa wieczory, chociaż nie jestem fanką tego typu literatury (co doskonale widać po mojej biblioteczce). Niektóre fragmenty wywarły na mnie szczególne wrażenie i mam ochotę przeczytać je jeszcze raz, a (co ważniejsze) zacząć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to