-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Lubuję się w romansach historycznych, chętnie również poznaję powieści erotyczne różnych autorów. Nagle moim oczom ukazało się połączenie tego, co naprawdę lubię - historyczny erotyk. Postanowiłam jak najszybciej dać mu szansę i sprawdzić, czy różni się od tych dziejących się we współczesnym świecie.
Po przedwczesnej śmierci rodziców pięcioletnia Laura Hill trafia pod opiekę stryja swojego ojca. Ten zapewnia jej doskonałe wykształcenie, które uzupełnia niezwykłą urodę dziewczyny, umożliwiając jej, pomimo bardzo skromnego majątku, udany start w życie.
Pewnego dnia dorosła już Laura otrzymuje zaproszenie od swojego dalekiego kuzyna, który zaproponował, aby uczyła jego syna rachunków. W majątku krewniaka Laura zostaje wciągnięta w świat rządzący się własnymi prawami, pełen układów i miłosnych gier, gdzie pomaga kuzynowi w zdobyciu koncesji Kompanii Wschodnioindyjskiej na handel z Indiami. Cel ten osiąga bynajmniej nie rozmowami...
Właściwie mogę śmiało stwierdzić, że lubię od czasu do czasu sięgnąć po mocniejszą powieść erotyczną. W tym przypadku miałam ochotę na coś lżejszego, przyjemniejszego i zdecydowanie delikatniejszego. Właśnie to otrzymałam. Seks pozbawiony wulgaryzmów i nadmiaru agresji wyładowywanej przez kochanków. Z racji tego, że akcja dzieje się w XVIII wiecznym Londynie pokuszę się o stwierdzenie, że książka Janet Cherrie pięknie wpasowuje się w klasykę. Gdyby tylko była wydana znacznie wcześniej.
Niestety w dzisiejszych czasach wielu autorów pędząc za szałem na ten gatunek, gubi się po drodze zapominając o tym, co najważniejsze. Ich opisy scen erotycznych są jednotorowe, wulgarne i zbyt agresywne. Janet Cherrie omija wulgaryzmy i niepotrzebne zwroty, jednak w jej sytuacji czegoś do pełni szczęścia zabrakło. Czytając ten gatunek, czytelnik ma nadzieję na falę niesamowitych doznań, które zapadną w pamięci i przyprawią o delikatny dreszczyk. Tutaj tego właśnie mi zabrakło i nie ukrywam, trochę się zawiodłam. Liczyłam na coś więcej. W końcu brytyjska stolica sprzed trzech wieków znana była ze swej rozwiązłości (podobnie z resztą jak inne miejsca). Partnerzy w wielu przypadkach nie dbali o wierność swoim drugim połówkom, więc liczyłam na uniesienia z wielkimi doznaniami. Niestety ich zabrakło.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, są oni bardzo różni. Należy pamiętać, że akcja toczy się w XVIII wieku, więc społeczeństwo różni się od tego dobrze nam znanego. Główna bohaterka, Laura zmieniając się z dziewczynki w dorosłą kobietę okazuje się być nie taka, jaką ją sobie moglibyśmy wyobrażać. Niektórych jej postać może irytować, a jej miłosne ekscesy wydawać się nierozsądnymi. W świecie seksu często jednak o zdrowym rozsądku się zapomina...
Książkę przeczytałam naprawdę szybko i choć nie powaliła mnie na kolana, to nie była z całą pewnością katorgą. Przeszkadzały mi jednak archaizmy, które autorka na siłę dorzucała, byśmy mogli poczuć się faktycznie jak w dawnym Londynie. Uważam, że zabieg zbędny, jeśli się nie ma w nim dużej wprawy. Lepiej posługiwać się współczesnym językiem, który doskonale znamy, niż stawiać sobie na drodze przeszkody, które często ciężko ominąć.
Myślę, że wielu osobom znacznie przyjemniej czytałoby się tę powieść napisaną właśnie językiem bardziej współczesnym.
Córka Fanny Hill to powieść, która przedstawia miłosne igraszki w XVIII wiecznym Londynie. Czyta się szybko, lecz bez większych doznań. Fani tego typu literatury mogą odnaleźć tutaj coś dla siebie, jednak wymagający czytelnicy mogą czuć niedosyt. Ci, którzy poszukują erotyków pozbawionych wulgaryzmów, śmiało mogą sięgać po ten tytuł.
Lubuję się w romansach historycznych, chętnie również poznaję powieści erotyczne różnych autorów. Nagle moim oczom ukazało się połączenie tego, co naprawdę lubię - historyczny erotyk. Postanowiłam jak najszybciej dać mu szansę i sprawdzić, czy różni się od tych dziejących się we współczesnym świecie.
Po przedwczesnej śmierci rodziców pięcioletnia Laura Hill trafia...
Jeżeli śledzicie moje wpisy już jakiś czas, to powinniście wiedzieć, że Katy Evans jest jedną z moich ulubionych autorek książek erotycznych. Nie raz i nie dwa nazwałam ją mistrzynią, dlatego też kiedy tylko zobaczyłam zapowiedzi kolejnej części Manwhore, wiedziałam, że prędko muszę ją poznać. I poznałam... Czy było warto?
"Ponownie zakochasz się w historii wpływowego i bogatego playboya bez skrupułów, który zdecydowanie jest przepełniony grzechem, a jego nazwisko Saint nie jest ani trochę adekwatne... Jeszcze raz zobaczysz, że bezwzględność i silny charakter w interesach przekłada się na brak kompromisów w łóżku i nieustępliwość w dążeniu do spełnienia w erotycznej strefie... A co u naszej "niewinnej" Rachel? Cóż, Malcolm Saint miał być wyłącznie zadaniem. Misją dziennikarską. Interesem. Artykułem."
Tak bardzo byłam ciekawa dalszych losów Malcolma i Rachel. Tak bardzo ich wyczekiwałam. Siedziałam i zastanawiałam się, jak akcja rozwinie się dalej. Czy Malcolm będzie w stanie jej wybaczyć? Tę odpowiedź znajdujemy w kontynuacji serii Manwhore.
Rachel jest nieugięta. Mając świadomość jak bardzo zraniła swą miłość, stara się wszystkimi siłami ją odzyskać. Jest w stanie zrobić wszystko, by jej wybaczył. Tylko czy jej się uda? Czy mężczyzna jej serca, jest w stanie wybaczyć?
Uwielbiam pióro Kate Evans za jej lekkość naładowaną ogromem emocji. Z niebywałą łatwością pisarka wrzuca nas w wir namiętności i pragnień, które towarzyszą jej perfekcyjnie wykreowanym bohaterom. Malcolm Saint, marzenie każdej kobiety jest zimny niczym lód, nieugięty i twardy jak skała. Pomimo tego zawzięta Rachel starannie próbuje odbudować jego zaufanie. Czym byłaby praca przy nim, bez jego miłości? To tortura dla każdego.
Szczerze przyznaję, że mocno trzymałam kciuki za naszą bohaterkę, choć gwoli ścisłości sama miałam ochotę powalczyć o względy pana Sainta. Chyba muszę podpowiedzieć autorce, żeby osadziła moją osobę w którejś książce. To byłoby dopiero coś! <Ach Malcolmie...!>
Manwhore +1 pokazuje, jak ludzie próbują dać sobie drugą szansę. Pokazuje, jak powierzamy własne życie w ręce innej osoby, zwierzając się z tajemnic skrywanych wgłębi serca. Malcolm zwierza się dziennikarce, opowiadając o własnym dzieciństwie. I kiedy wszystko zdaje się być na odpowiedniej drodze do szczęśliwego pojednania, na drodze pojawia się on - Noel Saint...
Tym razem nie będę zagłębiać się w styl, czy język Katy Evans. Pisałam o nim praktycznie za każdym razem, kiedy omawiałam jej książki, zarówno przy Manwhore, jak i serii Real. Właściwie nic się nie zmieniło. Katy jest dla mnie mistrzynią pióra i jedną z najlepszych autorek powieści erotycznych!
Manwhore +1 to powieść, która uzależnia od pierwszej strony. Jest to historia pełna namiętności, pragnień i miłosnych uniesień, które są idealnie dawkowane. Katy Evans po raz kolejny udowodniła, że jest znakomitą autorką i mistrzynią w swoim gatunku. Zdecydowanie polecam!
Jeżeli śledzicie moje wpisy już jakiś czas, to powinniście wiedzieć, że Katy Evans jest jedną z moich ulubionych autorek książek erotycznych. Nie raz i nie dwa nazwałam ją mistrzynią, dlatego też kiedy tylko zobaczyłam zapowiedzi kolejnej części Manwhore, wiedziałam, że prędko muszę ją poznać. I poznałam... Czy było warto?
"Ponownie zakochasz się w historii...
Po raz pierwszy z piórek Laurelin Paige zetknęłam się w serii Uwikłani. Autorka mnie kupiła swoim pomysłem, subtelnością i wszystkim, co Uwikłani posiadali. Z końcem trzeciego tomu byłam pewna, że to już koniec fantastycznej przygody. Nagle pojawił się on. Nie kto inny, jak sam Hudson. Przepadłam z zachwytu, ale i smutku. Nie mogło być już nic więcej. Aż tu nagle kolejna seria - Połączeni. Czy i tym razem będzie równie gorąco, emocjonująco i z przenikającym dreszczem?
Gwen miała ciężkie życie, a przeszłość nawiedza ją niczym mroczny cień, który nie pozwala o sobie zapomnieć. Dlatego buduje wokół siebie mur, zza którego jedynie obserwuje świat. Osiągnęła sukces zawodowy - zarządza jednym z najpopularniejszych klubów nocnych w Nowym Jorku, jest singielką i bezpiecznie czuje się tylko w takich sytuacjach, które może w pełni kontrolować. Wszystko diametralnie się zmienia, kiedy w klubie poznaje bogatego i przystojnego playboya - JC. On za wszelką cenę postanawia zburzyć mur, którym się otoczyła. Chce dać jej wolność i nieograniczoną ilość rozkoszy. Zawierają więc układ, który tylko z pozoru wydaje się jasny. [opis wydawcy]
Przy Hudsonie miałam ogromne wątpliwości, dlatego przed przystąpieniem do lektury długo wpatrywałam się w okładkę. A może po prostu, nie mogłam od niej oderwać wzroku? Jedno jest pewne, po trylogii Uwikłani i kolejnej książce, jaką był Hudson nie przypuszczałam, że autorka stworzy kolejną poboczną serię, bo i o czym? Okazuje się, że jest o czym, pytanie tylko, czy wciągnie równie, jak poprzednie powieści?
Nie powiem, że pomysł na kolejną książkę autorka miała oryginalny, bo nie miała. Układ, seks bez zobowiązań. To wszystko już przewinęło się przez erotyczne lektury. Tym bardziej pisarka miała twardy orzech do zgryzienia, by stworzyć coś, co zachwyci i porwie bez opamiętania. I wiecie co? Nie wiem, czy Laurelin Paige posiada magiczną różdżkę, czy zaczarowany ołówek, ale jej się to udało. Zdecydowanie się udało!
Gwen jest osobą, z którą wiele czytelniczek będzie mogło się utożsamić. Nie mówię, że wszyscy mamy traumatyczne przeżycia, jednak jej aktualna postawa, sposób bycia i charakter. Tak, ja z całą pewnością ją rozumiem i bez chwili zastanowienia mogę się z nią utożsamić. Polubiłam tę dziewczynę. Jest inteligentna, miła i ma poukładane w głowie. Wie czego chce, osiąga obrane cele. Ma jednak swoje lęki i otoczona murem, nie pozwala się zbliżyć do siebie nikomu. Co w sytuacji, kiedy na horyzoncie pojawia się niesamowicie bogaty i przystojny playboy? JC się nie poddaje. W końcu bohaterowie zawierają układ, a ich dalsze poczynania... Magia!
Laurelin Paige po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią erotycznego pióra. Sceny seksu są mocne, zdecydowane, ale i jednocześnie namiętne i delikatne. Subtelność przemawia pomiędzy wersami, aż chce się czytać. Autorka potrafi porwać czytelnika w emocjonalny wir, by wypuścić z mocnym biciem serca i zaczerwienionymi policzkami. Szybsze bicie serca murowane!
Nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie kolejna część Połączonych. Mam nadzieję, że będzie podobnie, jak w Uwikłanych - każdy kolejny tom lepszy od poprzedniego. Teraz jestem zachwycona, a co, jeśli kolejna część faktycznie okaże się lepsza? Mam taką nadzieję!
Połączeni. Uwolnij mnie to pierwszy tom najnowszej trylogii Laurelin Paige, mistrzyni erotycznego pióra. Po raz kolejny porywa czytelnika w namiętny wir gorących emocji. Sprawia, że serce bije trzy razy szybciej, a na policzkach pojawia się czerwony kolor i to zdecydowanie nie od mrozu. Wciąga, intryguje, podnosi temperaturę otoczenia. Gorąco polecam!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Po raz pierwszy z piórek Laurelin Paige zetknęłam się w serii Uwikłani. Autorka mnie kupiła swoim pomysłem, subtelnością i wszystkim, co Uwikłani posiadali. Z końcem trzeciego tomu byłam pewna, że to już koniec fantastycznej przygody. Nagle pojawił się on. Nie kto inny, jak sam Hudson. Przepadłam z zachwytu, ale i smutku. Nie mogło być już nic więcej. Aż tu nagle kolejna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ostatnimi czasy bardzo modne stało się pisanie jednej historii z perspektywy dwóch osób. Zazwyczaj wzbraniałam się przed poznaniem jej na nowo, oczami drugiego bohatera. Jednak Uwikłani... Ta seria miała w sobie coś, czego nie dostrzegłam w żadnej dotychczas czytanej. Z każdym tomem było coraz lepiej i kiedy już myślałam, że trzeci tom, to szczyt tego, co mogłam dostać, okazało się, że jest jeszcze On - Hudson. I przepadłam...
Hudson Pierce wiedzie życie, o jakim wielu może jedynie pomarzyć. Ma wszystko, czego tylko zapragnie: władzę, pieniądze i cały świat u swoich stóp. Ten znany w nowojorskim środowisku biznesmenem z miliardami na koncie może zdobyć każdą kobietę, jaką tylko zechce. A jednak nie wiąże się z nikim na dłużej - znajomości z kochankami traktuje jedynie jako okazję do zabawy i do manipulowania uczuciami innych. [źródło: okładka].
Hudson, Hudson, Hudson... Co żeś mi uczynił. Nie wierzyłam. Nikomu. No bo jak? Jak to możliwe, że przez zwykłą książkę można znaleźć się w takim stanie? Do tego jeszcze czwarty tom, który jest tą samą historią, którą już przecież znam. Nie, nie, nie. To nie może być prawda. A jednak... Oh Hudsonie. To nie miało tak być. Pogodziłam się z Twoim odejściem. Nauczyłam się żyć bez Ciebie, a tu nagle... Pojawiasz się znowu i to z takim przytupem! Wypuść mnie ze swych sideł, w których więzisz mnie, od kiedy tylko pojawiłeś się w moim życiu, moim skromnym pokoiku. Jak żyć? Jak powiedzieć w końcu o Tobie partnerowi? Jakoś muszę dać radę, podobnie jak muszę poradzić sobie z napisaniem Wam czegoś więcej o książce...
Tak, znamy już tę historię i to bardzo dobrze. W końcu za nami są już trzy tomy! Czy Laurelin Paige mogła mi podarować coś nowego, choć pozornie tego samego? Nie wierzyłam, że może mnie zaskoczyć i porwać w namiętny i emocjonalny wir widziany oczami faceta! Okazuje się, że nie wszystko jest takie, jakie sobie wyobrażałam. Hudson jako mężczyzna jest niesamowity, choć gdybym miała z nim się spotkać w realnym życiu - chyba bym nie dała rady. Za to też podziwiam Alaynę - za jej odwagę, zdecydowanie i iskry szaleństwa, jakich była w stanie się podjąć. W końcu miał to być pewien układ nikomu nie szkodzący, a niosący korzyści dla obojga.
Laurelin Paige stworzyła coś, czym zachwycała mnie powoli, z każdym kolejnym tomem coraz bardziej podsycając rozgrzaną atmosferę. Pierwsza część była dobra, druga świetna, trzecia rewelacyjna. Hudson to już mistrzostwo. Nie mam jej nic do zarzucenia, ewentualnie to, że się skończyło, a ja nie wiem co ze sobą zrobić. Takich historii się nie kończy, nie stawia się ostatniej kropki. Pragnęłam gnać przez treść z prędkością światła. Z drugiej jednak strony chciałam rozkoszować się każdą chwilą, spędzoną z Hudsonem, każdym zdaniem, każdym słowem. I choć nie jest to króciutka historia, to skończyła się zbyt szybko, pozostawiając po sobie niedosyt nieskończoności. Chwila, która powinna trwać nagle pękła, niczym bańka mydlana. Koniec. Pustka.
Chcę skończyć i mam problem. Nie wiem jak dojść z Hudsonem - do końca tej recenzji. Mogłabym pisać w nieskończoność, ale nie ma to sensu. Proponuję, żebyście sami odbyły z nim zmysłową randkę i na własnej skórze przekonały się, jak działa na Was. Bo po uwikłanej trylogii już chyba jesteście? Jeśli nie - koniecznie nadróbcie zaległości. Warto!
Hudson to najbardziej zmysłowy, szalony, zaskakujący, idealny... A nie, moment, miałam podsumować książkę.... Powieść Laurelin Paige to coś, o czym nigdy nie zapomnę i zdecydowanie będę do niej (niego) wracać wieczorami. Przeżyłam niezapomnianą przygodę z serią Uwikłani i polecać ją będę każdemu. Nigdy mi się nie znudzi, choć wolałabym aby Hudson został ze mną, na zawsze. Polecam gorąco!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Ostatnimi czasy bardzo modne stało się pisanie jednej historii z perspektywy dwóch osób. Zazwyczaj wzbraniałam się przed poznaniem jej na nowo, oczami drugiego bohatera. Jednak Uwikłani... Ta seria miała w sobie coś, czego nie dostrzegłam w żadnej dotychczas czytanej. Z każdym tomem było coraz lepiej i kiedy już myślałam, że trzeci tom, to szczyt tego, co mogłam dostać,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Slow Burn to zarazem gorący erotyk, jak i delikatna i nostalgiczna historia o bólu, cierpieniu i pustce wywołanej stratą bliskiej osoby. Choć jest to kolejna część obszernej serii, to idealnie wbija się w poprzednie części, przez co swobodnie polecam ją zarówno tym, którzy serię Driven już pokochali, jak i tym, którzy dopiero chcieliby poznać pióro K. Bromberg. Polecam!
Więcej na: http://krainaksiazkazwana.blogspot.ie/2016/10/slow-burn-kropla-drazy-skae-k-bromberg.html
Slow Burn to zarazem gorący erotyk, jak i delikatna i nostalgiczna historia o bólu, cierpieniu i pustce wywołanej stratą bliskiej osoby. Choć jest to kolejna część obszernej serii, to idealnie wbija się w poprzednie części, przez co swobodnie polecam ją zarówno tym, którzy serię Driven już pokochali, jak i tym, którzy dopiero chcieliby poznać pióro K. Bromberg....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Literatura erotyczna ma to do siebie, że albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Rzadko kiedy spotykam osoby, które byłyby pośrodku. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ z reguły pod każdą recenzją dotyczącą książek z tego gatunku, ktoś zawsze nawiąże do słynnego Greya. To trochę przykre, wrzucać wszystko, co związane jest z tą tematyką do jednego worka, z góry zakładając, że jest zbyt podobne. Na wstępie napiszę krótko, Katy Evans to nie E.L. James.
Narratorką jest Rachel, wspaniała kobieta niezwykła przyjaciółka i cudowna córka. Rachel jest dziennikarką, która stara się pomóc pracodawcy i ochronić przed upadkiem. Podejmuje się zlecenia, które choć nie chce - zmieni jej życie. Kobieta nie miała w planach miłości, zakochania się ani miłosnych ekscesów. Chciała tylko w pełni wywiązać się z powierzonego jej zadania. Rachel to przy okazji, kobieta z krwi i kości, uczuciowa i wrażliwa. Jak wpłynie na nią nowa znajomość?
Malcolm Kyle Preston Logan Saint to najbogatszy człowiek w okolicy. Zielonooki miliarder, zabójczo przystojny. Facet, który za otaczającym go murem, skrywa wewnętrzne uczucia, do których nikt nie ma dostępu. Wiem, że opis może zdawać się niezbyt ciekawy i przewidywalny. Kate Evans tknęła w nim jednak pierwiastek, którego nie dostrzegłam jeszcze w żadnym innym mężczyźnie, który tak bardzo przypadłby mi do gustu! Pan Saint zdecydowanie nie jest tak święty, jak wskazuje na to jego nazwisko.
Manwhore to drugie po Realu spotkanie z twórczością Evans i kolejne niezwykle udane! Teraz mam pewność, że w ciemno mogę zapisywać powieści, wychodzące spod jej pióra. W książkach autorki wspaniałe i dopracowane opisy idealnie współgrają ze świetnymi dialogami, które bawią, wzruszają i nakręcają odpowiednie tempo. Pierwszy tom erotycznego cyklu, jest powieścią niezwykle dojrzałą, przemyślaną i dopiętą na ostatni guzik. Autorka od a do z ma idealnie zaplanowane wszystkie szczegóły, które sumiennie wplata w fabułę. Akcja toczy się wartkim tempem i zdecydowanie nie zabraknie w niej emocji, tajemnic i ciekawych zwrotów akcji.
Książkę po prostu się pochłania, jej się nie czyta. Czas spędzony z Malcolmem i Rachel był wspaniały. Sceny erotyczne nie są zbyt wulgarne, wręcz przedstawione są subtelnie i gorąco. Porywają czytelnika, wywołując zaróżowione plamki na policzkach. Idealnie podgrzewają atmosferę, kiedy za oknem chłodno i deszczowo. Bardzo polubiłam styl i język pisarki. Jest po prostu idealny i nic nie można jemu zarzucić.
Fabuła może i nie jest zbyt oryginalna, jednak ma w sobie to coś, co wkradło się do mojej głowy i serca i za cholerę nie chce wyjść. Siedzi i błaga o więcej. To uczucie, kiedy autor kończy swoją książkę w najokrutniejszy dla czytelnika sposób... Gdybym tylko mogła, od razu sięgnęłabym po kolejny tom! Dla takich książek (i mężczyzn!) warto zarwać nockę. Niezwykle wrażenia, emocje i wypieki na twarzy gwarantowane!
Manwhore to dopracowana w każdym szczególe pierwsza część kolejnej serii erotycznej, która trafiła na polski rynek. Są emocje, uczucia, tajemnice, wspaniałe opisy i ciekawe dialogi. Manwhore to książka, która porywa czytelnika i wprowadza jego serce w emocjonalny wir, z którego nie sposób się uwolnić! Gorąco polecam, Malcolm podgrzeje Waszą atmosferę
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Literatura erotyczna ma to do siebie, że albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Rzadko kiedy spotykam osoby, które byłyby pośrodku. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ z reguły pod każdą recenzją dotyczącą książek z tego gatunku, ktoś zawsze nawiąże do słynnego Greya. To trochę przykre, wrzucać wszystko, co związane jest z tą tematyką do jednego worka, z góry zakładając, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Real to jedna z tych książek, o których było niesamowicie głośno w okolicach premiery. Większość (o ile nie wszystkie) opinii, jakie wpadły w moje oko na temat powieści były bardzo pozytywne. Bardzo. Zazwyczaj, jeśli na temat czegoś robi się wielki szum, to mi po prostu to nie podchodzi. Jak było tym razem?
Remington Tate, to kolejny kobiecy ideał, który ma nieziemskie ciało, siłę do walki i to coś, co ciągnie do niego kobiety. Jest taki nie tylko na ringu, ale i poza nim w codziennym życiu. Kiedy napotyka spojrzenie Brooke Dumas, wie, że to kobieta, na której mu zależy. Dziewczyna zostaje zatrudniona, by utrzymywać jego ciało w idealnej kondycji. To co zaczyna się między nimi jako niewinny flirt, szybko przeradza się w erotyczną obsesję, która obiecuje o wiele więcej...
Po Greyu na rynku wydawniczym zrobiło się niezwykle głośno o wszelkiego rodzaju erotykach. Zapewne jak wiele innych kobiet, jestem sceptycznie nastawiona do tego gatunku. Nie dlatego, że go nie lubię. Uważam jednak, że trzeba naprawdę ciekawego pomysłu, żeby stworzyć coś oryginalnego i ciekawego. Wiele bowiem erotyków napisanych jest na tzw jedno kopyto. Real wydawał mi się być kolejną taką książką. On młody, piękny, silny, wspaniały niczym bóg. Ona zwykła dziewczyna, niespodziewająca się tego, że to własnie na nią może paść jego wybór. Znany motyw, prawda? Jednak mam wrażenie, że to jedyna wspólna cecha z pozostałymi książkami tego gatunku.
Powieść Kate Evans jest zupełnie inna. Gdybym najpierw miała przeczytać tę książkę, a dopiero później zakwalifikować ją do któregoś gatunku - miałabym wielki problem. Oczywiście znajdują się w niej sceny typowo erotyczne, jednak nie są one wysunięte na pierwszy plan. Real to przede wszystkim powieść o wielkiej miłości, ogromnych uczuciach i emocjach, które poruszają niczym tajfun. Porywają i wstrząsają czytelnikiem, tak, że nie sposób o nich zapomnieć. Tego się nie spodziewałam! Czasami zastanawiałam się, co mają na myśli dziewczyny piszące o jakiejś książce, że jest emocjonalnym roller coasterem. Teraz już wiem, bowiem taki właśnie jest Real!
Real to książka, która niczym tajfun poruszy twoje emocje. Wywoła z głębi serca słone krople, które choć raz spłyną po twym policzku. Jednocześnie to książka, która rozpali do czerwoności, pozostawiając po słonych łzach, zaczerwienione lica. W końcu jest to powieść, o której łatwo się nie zapomni i będzie się tylko chciało więcej!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Real to jedna z tych książek, o których było niesamowicie głośno w okolicach premiery. Większość (o ile nie wszystkie) opinii, jakie wpadły w moje oko na temat powieści były bardzo pozytywne. Bardzo. Zazwyczaj, jeśli na temat czegoś robi się wielki szum, to mi po prostu to nie podchodzi. Jak było tym razem?
Remington Tate, to kolejny kobiecy ideał, który ma...
Myślę nad słowami, których mogłabym użyć do opisania tego, co pragnę przekazać po przeczytaniu tej książki i od dwóch dni mam pustkę w głowie. Po prostu. Nie wiem od czego zacząć i na czym skończyć. Napisać to w kilku słowach, czy rozpisywać się, choć potok liter i tak nie odda tego, co czuję i myślę po skończonej literaturze. Najlepszą recenzją tej książki jest ona sama. Nie da się o niej pisać, ją trzeba przeczytać, poznać i poczuć. Spróbuję Wam jednak ją trochę przybliżyć, może jednak się uda?
Pan Wilk i tajemnice tajemnic to druga część wilczej trylogii. Pierwszy tom w moje ręce trafił zupełnie przypadkowo. Ola z bloga Stan: Zaczytany zaproponowała mi (wtedy jeszcze bardzo świeżej blogerce) udział w Book Tour. Długo się nie zastanawiając, zgodziłam się. Jakie było moje zaskoczenie, gdy przystąpiłam do lektury. Autor mnie zdecydowanie zaskoczył, bowiem takiej książki, na polskim rynku wydawniczym jeszcze nie było. Pan Wilk i kobiety - pierwsza część trylogii, to książka, która postawiła bardzo wysoko poprzeczkę. W cyklach już tak jest, że często kolejne części nie dorównują pierwszej, która jest genialna. Trochę się obawiałam w związku z tym, jak będzie tym razem. Znowu dostanę dużą dawkę seksu, poznam wiele różnych kobiet? Miałam nadzieję, że Jarosław Wilk czymś mnie jednak zaskoczy. Znów. Tego potrzebowałam, na to czekałam z utęsknieniem. Teraz z jeszcze większym utęsknieniem będę czekać na tom trzeci, który właśnie się tworzy.
Tak jak wspomniałam, potrzebowałam zaskoczenia. Potrzebowałam czegoś, co rozłoży mnie na łopatki i nie będę mogła się pozbierać. Czy w końcu to dostałam? Odkryjmy tajemnice...
Na stronie dziesiątej, gdzie kończy się prolog, wzruszyłam się. Tego bym nie przypuszczała. Znając pierwszą część spodziewać mogłabym się wszystkiego, ale tego? Tego, że Jarosław Wilk mnie wzruszy? Nigdy! A jednak. Kilka stron dalej zalewałam się łzami. Słonymi kroplami wywołanymi napadem śmiechu. Autor ma niezwykły styl. Czytając jego książki odnosi się wrażenie, jakby się go słuchało. Jakby siedziało się przy kominku z lampką dobrego wina (o którym notabene często wspomina) i słuchało opowieści 44-letniego mężczyzny. Tym razem jednak jest inaczej niż w poprzedniej części. Książkowy Wilk zmienia się. Zauważa, że przelotne przygody już go tak nie fascynują. Oczywiście płeć przeciwna, dobre jedzenie i wino są tu wyraźnie zaznaczone. W końcu miał to być erotyk? Wilk szuka jednak czegoś więcej. Bliskości? Głębszej relacji? Miłości? Sam nie do końca wie, czego chce. Z jednej strony seksu i dobrej zabawy, z drugiej jednak pewnej stabilizacji. Jedno w nim nie zmienia się od samego początku. Miłość do tej jednej, jedynej kobiety, najbliższej jego sercu. Do Loli - wilczej córki. To ona jest jego nadzieją i promieniem słońca, który oświetla ciemne zakamarki życia.
Nie będę przytaczać cytatów, które mną zawładnęły, bo prawdopodobnie przepisałabym połowę książki. To kolejne, co mnie tak bardzo zaskoczyło. Mocna strona refleksyjna. Wiele pięknych, niezwykle trafnych i mądrych słów. Bardzo prawdziwych. Bardzo... życiowych. Wiele z nich trafiło do mnie bezpośrednio. Sprawiło, że przywoływałam w pamięci różne wspomnienia. Jarosław Wilk nieświadomie uzmysłowił mi pewne kwestie, które od jakiegoś czasu szukały w mojej głowie rozwiązania. Refleksje jednak, to nie wszystko. Duża dawka naprawdę dobrego humoru! Nie raz i nie dwa zatrzymywałam się w treści, bo co chwilę przypominałam sobie słowa, które bardzo mnie rozbawiły. W końcu są jeszcze emocje. Tym autor mnie pozamiatał. Dałabym sobie rękę ściąć, że nie uda mu się wzruszyć mnie na tyle, by z moich oczu popłynęły łzy. Łzy głębokiego wzruszenia. Dziś chodziłabym bez ręki... Szacun, ogromny szacun!
No dobra, są refleksje, jest genialny humor, są ogromne emocje i łzy. Czego więc w tej książce nie ma? Czego na pewno w niej nie znajdziemy?
Powiem tak: jeśli szukasz kontynuacji Greya - odpuść, nie znajdziesz. Jeśli szukasz zajebiście bogatego i na zabój przystojnego faceta - odpuść. Jeśli szukasz taniego erotyku, przepełnionego seksem, seksem i jeszcze raz seksem rozwlekającego się przez większość kartek - odpuść, tego też nie znajdziesz. Jeśli chcesz książki, która z góry wiadomo jak się skończy i generalnie niczym Cię nie zaskoczy - również odpuść.
Autor pozostaje dla mnie nieodkrytą tajemnicą. Ile w Wilku jest Wilka? Na ile książkowy Wilk jest odbiciem tego prawdziwego? Gdzie kończy się fikcja, a zaczyna prawdziwe życie? W którym momencie Jarosław Wilk sięgnął po kredki fantazji, by podkoloryzować to, co napisał? Ciekawość zżera czytelnika, który apetytu na więcej, nabiera z każdym kolejnym zdaniem.
Pan Wilk i tajemnice tajemnic to genialna książka. Niby kontynuacja, a jednak zupełnie inna od poprzedniczki. Jest śmiech, są refleksje, uczucia, głębokie emocje i łzy. Chwile zwątpienia, wkurzenia, radości i smutku. Ta książka zawiera wszystko to, czego wielu innym brakuje. Jest jedyna w swoim rodzaju. Jest nietuzinkowa, łamiąca schematy i zdecydowanie zaskakująca. Jarosław Wilk swoją książką rozłożył mnie na łopatki, rozrzucił moje myśli w różnych kierunkach, a na koniec porządnie nimi zamieszał i pozostawił z nieodpartą chęcią na więcej!
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Myślę nad słowami, których mogłabym użyć do opisania tego, co pragnę przekazać po przeczytaniu tej książki i od dwóch dni mam pustkę w głowie. Po prostu. Nie wiem od czego zacząć i na czym skończyć. Napisać to w kilku słowach, czy rozpisywać się, choć potok liter i tak nie odda tego, co czuję i myślę po skończonej literaturze. Najlepszą recenzją tej książki jest ona sama....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na zawsze to trzeci tom erotycznej trylogii Uwikłani. W seriach już tak bywa, że zawsze istnieje obawa o to, czy kolejne części sprostają naszym oczekiwaniom? Czy nie okażą się słabsze od poprzednich części? Drugi tom, co bardzo mnie cieszyło był znacznie lepszy od pierwszego. Czy trójka pokona poprzedniczki? Jak autorce udało się rozwiązać wszelkie tajemnice i pokierować drogami bohaterów?
Związek Alayny i Hudsona - głównych bohaterów, od początku był uknuty. Para postanowiła zawiązać układ - seks i dobra zabawa za pewną przysługę. To obrót spraw zdecydowanie mnie zaskoczył. Im dalej zagłębiałam się w ich przeszłość, tajemnice i powiązania z innymi osobami, tym robiło się ciekawiej. Z początku bardzo polubiłam Alaynę. Miła, mądra, inteligentna młoda dziewczyna, która potrafiła zająć się swoim życiem. Żywiołowa i ambitna. W tej części trochę zaczynała mnie jednak drażnić. Z kolei Hudson... Cóż, na początku odrobinę przypominał mi Greya. Zabójczo przystojny milioner, z dziwnymi tajemnicami i skrywaną przeszłością. Podobne, prawda? W przeciwieństwie do Alayny, jego bardziej polubiłam właśnie w tym tomie. Jak się ma sprawa z pozostałymi bohaterami? Moim ulubieńcem pozostaje ojciec milionera, zaś Celii po prostu nie trawię, choć to właśnie dzięki niej erotyczna trylogia coraz bardziej nabierała kolorytu.
Co wyróżnia tą część od pozostałych? Pojawiło się w końcu to coś, czego mi brakowało w poprzednich. Uczucia!W poprzednich niby był seks, czułe słówka i wyznania, jednak dopiero teraz poczułam to, co odczuwali bohaterowie. Dzięki temu moim zdaniem Na zawsze jest lepsze od swoich poprzedniczek.
Styl autorki pozostaje taki, jaki był. Całkiem dobry, prosty i przyjemny w odbiorze język. Pisarka umiejętnie dawkuje odkrywanie poszczególnych tajemnic, wprowadzając odrobinę napięcia i dreszczyku. Choć seria Uwikłani jest erotykiem, to scen seksu jest w niej stosunkowo mało. Kiedy już do nich dochodzi, nie są rozwlekane przez kilka stron. Napisane są naprawdę dobrze i zgrabnie. Podobało mi się to. Porównując, tutaj czekałam na nie z zainteresowaniem. W Greyu zaś, natykając się na kolejny kosmicznie długi opis, wertowałam kartki czytając bardzo pobieżnie. Do mnie opisane przez Laurelin Paige erotyczne sceny trafiały bardzo dobrze. Sprawiały, że robiło mi się przyjemnie ciepło, ale nie płonęłam. Zakończenie niestety jest dość przewidywalne, podobnie jak niektóre tajemnice i zachowania, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że w tym gatunku ciężko o zupełną oryginalność. Uwikłani. Na zawsze to nie ognisty tajfun, ale wir pełen namiętności i wspaniałych uczuć.
Ostatni tom erotycznej trylogii Uwikłani, to idealnie dopełniająca poprzecznie części powieść o wielkich uczuciach, tajemnicach i poznaniu siebie w nowym położeniu. To książka, którą polecam fanom gatunku oraz tym, którzy przygodę z erotykami chcieliby dopiero zacząć. Z tą serią się nie zrazicie, a co najwyżej nabierzecie ochoty na więcej.
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com
Na zawsze to trzeci tom erotycznej trylogii Uwikłani. W seriach już tak bywa, że zawsze istnieje obawa o to, czy kolejne części sprostają naszym oczekiwaniom? Czy nie okażą się słabsze od poprzednich części? Drugi tom, co bardzo mnie cieszyło był znacznie lepszy od pierwszego. Czy trójka pokona poprzedniczki? Jak autorce udało się rozwiązać wszelkie tajemnice i pokierować...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lękam się ognistej namiętności. Ona często kończy się bólem i łzami. Czy nie lepsza miłość bezpieczna, czuła, prawie przyjacielska? Pożądanie będzie szukać nowych doznań, ten z pocałunkiem w czoło zostanie. Pokaż mi miejsce na ziemi, gdzie oba te światy spotkam w jednym człowieku.
W moje ręce trafił kolejny debiut. Erotyk. W doborze książek kieruję się zasadą, aby każdej dać szansę, bez zbędnych uprzedzeń. Wielu ludzi widząc kolejny erotyk - w dodatku debiut - szybko klasyfikuje go na jedną półkę z Greyem. Czy słusznie? Spójrzmy prawdzie w oczy. Napisanie dobrego, ciekawego i wyróżniającego się czymś erotyku to spore wyzwanie! Czy Anna Daszuta sprostała wymaganiom czytelników, których apetyt rośnie wraz z czytaniem? Przekonajmy się.
Anna Daszuta - zapalona fanka motoryzacji i motocykli, coach i podróżniczka. Od dzieciństwa marzyła o podzieleniu się swoim wewnętrznym światem z innymi. Robiła to na wiele sposobów, będąc zawsze blisko i dla ludzi. W swoim życiu kieruje się mottem Ludwika Hirszfelda: "Aby zapalać innych, trzeba samemu płonąć". Anioł na ramieniu to jej powieściowy debiut. Poza pisaniem jej największą miłością jest córka Liliana.
Główna bohaterka - Adelina Gelans - to młoda i bardzo atrakcyjna redaktorka wydawnictwa Get Lucky. W jej życiu przyszedł taki moment, kiedy za namową przyjaciółki postanowiła założyć konto na portalu randkowym. Nie słucha swojej Cheru, mieczonośnej anielicy i umawia się na spotkanie z Janem, który wprowadza ją w krainę grzesznej rozpusty. Czy polubiłam Adelinę? Trudne pytanie. Na początku miałam ochotę nią porządnie potrząsnąć! Wpakowała się w chory układ i ciągle do niego wracała. Chciałam do niej krzyczeć: "cholera kobieto, opamiętaj się!". Jednak po chwili uzmysławiałam sobie, że nie mogę tak jej osądzać. W pewnym momencie swojego życia sama nie potrafiłam powiedzieć stop. Bo czy kobieta, która wierzy w szczęśliwe zakończenie może się zatrzymać? Powiedzieć koniec? Wiem, że nie, choć zapewne nie każda. Tak było w pierwszej połowie książki. Kiedy z każdą kolejną kartką coraz bardziej poznawałam Jana, zaczynałam rozumieć. W rezultacie polubiłam zarówno Adelinę, jak i Jana, czego bym się nie spodziewała!
Czy autorka zaserwowała mi kosmiczną falę namiętności? Nie. Czy to źle? Zdecydowanie nie, bowiem Anna Daszuta dała mi dużo więcej. Anioł na ramieniu, to nie tylko rozpalający erotyk, który będą czytać panie w tajemnicy przed swoimi partnerami. Pisarka stworzyła powieść wielogatunkową. Oprócz gorącego erotyku, znajdziemy w niej całą masę intryg, tajemnic i dobrej akcji, która ani na chwilę nie zwalnia. Dzięki temu książka, stała się przy okazji naprawdę ciekawym thrillerem poruszającym psychikę człowieka. Autorka podejmuje się różnych wątków. Mamy tu do czynienia ze zmaganiami matki, samotnie wychowującej swoją ukochaną córeczkę Julcię oraz z niebezpieczeństwami, jakie w dzisiejszych czasach czekają na samotne, spragnione miłości kobiety.
Anioł na ramieniu to niezwykle przyjemna i ciekawa lektura. Język autorki jest plastyczny, lekki i prosty w odbiorze. Pisarka sprawnie wplata w treść ciekawe metafory. Choć zauważyć można w niej drobne niedociągnięcia, to sam pomysł na fabułę jest naprawdę rewelacyjny! Książkę można spokojnie pochłonąć w jeden dzień. Polecam głównie kobietom, szczególnie na mroźne wieczory, które nie chcą nas opuścić. Ta powieść zdecydowanie nas rozgrzeje, a gęsia skórka okaże się być konsekwencją przeczytanych słów - nie zimna panującego za oknem. Książka Pani Ani przepełniona jest emocjami i momentami zaskoczenia. Tempo akcji nie słabnie, a utrzymuje się na dobrym, wysokim poziomie. Liczę na to, że kolejna powieść, która wyjdzie spod pióra pisarki będzie równie dobra jak ta. Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejny tom, gdyż autorka ma naprawdę bardzo duży potencjał i na pewno jeszcze wiele ciekawych pomysłów.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na niezwykle hipnotyzującą okładkę. Brawa dla wydawnictwa! Jak widać, okładki książek erotycznych mogą być naprawdę ładne i przykuwające uwagę czytelnika.
Podsumowując, książka Anny Daszuta to nietuzinkowa powieść na spokojne wieczory. Fanki romansów i erotyków na pewno ją pokochają. Jest to również dobra książka na rozpoczęcie przygody z tego typu literaturą. Czas, jaki spędziłam na lekturze tej książki był niezwykle przyjemny i z chęcią kiedyś do niej wrócę. Zdecydowanie autorka ma duży potencjał i już całkiem dobry warsztat, dlatego liczę na to, że będzie go szlifować i niebawem zadowoli mnie kolejną swoją powieścią.
_____________________________________________________________________________Recenzja pochodzi z bloga: www.krainaksiazkazwana.blogspot.com
Lękam się ognistej namiętności. Ona często kończy się bólem i łzami. Czy nie lepsza miłość bezpieczna, czuła, prawie przyjacielska? Pożądanie będzie szukać nowych doznań, ten z pocałunkiem w czoło zostanie. Pokaż mi miejsce na ziemi, gdzie oba te światy spotkam w jednym człowieku.
W moje ręce trafił kolejny debiut. Erotyk. W doborze książek kieruję się zasadą, aby każdej...
Debiutant to książka, która zapowiadała się niezwykle ciekawie, a autorka z całą pewnością miała ciekawy pomysł na jej fabułę. Niestety po drodze coś nie wyszło, śrubki nie trafiły na odpowiednie miejsce, a całość wypadła w moim odczuciu słabo. Są jednak różne gusta, o których się nie dyskutuje, dlatego może Wam ta historia się spodoba? Sprawdźcie sami.
Cała recenzja na: http://www.kraina-ksiazka-zwana.pl/2017/06/debiutant-sj-hooks-recenzja.html
Debiutant to książka, która zapowiadała się niezwykle ciekawie, a autorka z całą pewnością miała ciekawy pomysł na jej fabułę. Niestety po drodze coś nie wyszło, śrubki nie trafiły na odpowiednie miejsce, a całość wypadła w moim odczuciu słabo. Są jednak różne gusta, o których się nie dyskutuje, dlatego może Wam ta historia się spodoba? Sprawdźcie sami.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCała recenzja na:...