,,Spełniacze ’’ kusi okładką, mieni płomykiem świeczki choinkowej. Przychodzi nam na myśl, że jest to powieść świąteczna.
Nie jest tak , książka wabi ludzi dobrej woli w magiczny czas świąt , aby stanęli na wysokości zadania i zauważyli, że nie tylko oni sami są w te święta z rodziną i znajomymi jako epicentrum wszechświata.
Są między innymi wśród nas dzieci i cała masa osób potrzebujących , samotnych.
Dzieci, które nie tylko marzą o laleczce Barbie i klockach LEGO.
Nie – patologia! Dzieci ,które potrzebują odrobiny czułości i zainteresowania.
Może takie , dla których jedynym marzeniem jest spędzenie jednego dnia z całą rodziną lub z rodzicami. Są rzeczy , o których nawet nie pomyślelibyście ,że dla kogoś są najważniejsze. Dla tych dzieci, które wcale nie proszą o wiele, ale może o za dużo skoro błagają o spełnienie takiego pragnienia.


Głównymi bohaterami jest trójka studentów Dominika, Julian i Maciej.
Biorą udział w projekcie na zakończenie pedagogiki specjalnej.
Projekt okazuje się strzałem w dziesiątkę i przy pomocy profesora zakładają fundację Spełniacze, aby pomagać dzieciom urzeczywistniać ich nadzieje. Spośród tysięcy listów mogli wybrać tylko 12 , po jednym na miesiąc, znaleźć sponsorów i spełniać po kolei te marzenia. Sam wybór był już jednym ogromnym wysiłkiem i odpowiedzialnością, żeby nie pominąć kogoś najważniejszego.
Włożyli w to całe swoje serca, masę empatii, wysiłku, dobrych chęci, dobroci, zaangażowania, nieskończenie wiele swojego prywatnego czasu.

Na tle spełniania tych dziecięcych marzeń obserwujemy również przyjaźń tej trójki i ich własne problemy.

Cudowna książka, płakałam przy niej i wcale tego się nie wstydzę. Poruszyła mną do głębi.
U mojego dziecka w szkole jest trochę inna akcja bez żadnych fundacji. Dzieci pomagają osobom starszym w życiu codziennym jak i w ich drobnych marzeniach. Też się angażują w nią przez cały rok , a my rodzice wraz z nimi.
Dlatego przeczytałam wszystkim swoim dzieciom , nawet tym najmłodszym fragmenty tej książki.
Były poruszone i już z głowami pełnymi pomysłów jak można pomóc innym dzieciom w przyszłości.
Książka jak się okazuje jest nam wszystkim bardzo potrzebna, żeby poruszyć i potrząsnąć nami, przywrócić wiarę w ludzi. Możemy dużo więcej niż się nam wydaje.
Moje dzieci powiedziały mi dzisiaj : ,,Najważniejsze to pomagać innym’’.

Polecam! Autorka rzeczywiście wytrząsa z głębi duszy malutkie serduszka dobroci, które my możemy rozesłać dalej i dalej.

Nie bójcie się pomagać. Za każdym rogiem stoi mały lub większy człowiek ,który potrzebuje pomocy, a nie ma śmiałości o nią się zwrócić. Bądźmy czujni.

Książka doczekała się drugiego tomu, który zamierzam przeczytać.

,,Spełniacze ’’ kusi okładką, mieni płomykiem świeczki choinkowej. Przychodzi nam na myśl, że jest to powieść świąteczna.
Nie jest tak , książka wabi ludzi dobrej woli w magiczny czas świąt , aby stanęli na wysokości zadania i zauważyli, że nie tylko oni sami są w te święta z rodziną i znajomymi jako epicentrum wszechświata.
Są między innymi wśród nas dzieci i cała masa...

Troje studentów spełnia marzenia dzieci szukając sponsorów oraz zakładając fundacje "Spełniacze".Nic nowego. Niektóre marzenia były duże, niektóre mniejsze ale do każdego się angażowali. Mamy opisane w tej książce historie tych dzieci. Obserwujemy również losy trójki bohaterów.
Niewielki gest do drugiej osoby może okazać się dla niej tak zbawienny. Ksiazka ukazuje jak ważna jest umiejętność cieszenia się drobiazgami, jak bardzo potrzebne jest zastanowienie się, czy warto narzekać, czy po prostu nie wrócić do marzeń.

Takiego zakończenia się nie spodziewałam i jestem ciekawa jak autorka rozwiąże ten motyw w drugiej części!

Troje studentów spełnia marzenia dzieci szukając sponsorów oraz zakładając fundacje "Spełniacze".Nic nowego. Niektóre marzenia były duże, niektóre mniejsze ale do każdego się angażowali. Mamy opisane w tej książce historie tych dzieci. Obserwujemy również losy trójki bohaterów.
Niewielki gest do drugiej osoby może okazać się dla niej tak zbawienny. Ksiazka ukazuje jak...

Dominika, Maciej i Julian mieli pomysł, by spełniać marzenia dzieci. Dzięki determinacji trójki przyjaciół powstała fundacja SPEŁNIACZE. 12 miesięcy w roku i 12 marzeń do spełnienia.
Wzruszająca, pełna ciepła historia, która zabiera czytelnika w podróż do tej lepszej strony życia, przywracając wiarę w ludzi i w moc marzeń. Daj się porwać i przeżyj razem ze SPEŁNIACZAMI niezapomniane chwile...

Dominika, Maciej i Julian mieli pomysł, by spełniać marzenia dzieci. Dzięki determinacji trójki przyjaciół powstała fundacja SPEŁNIACZE. 12 miesięcy w roku i 12 marzeń do spełnienia.
Wzruszająca, pełna ciepła historia, która zabiera czytelnika w podróż do tej lepszej strony życia, przywracając wiarę w ludzi i w moc marzeń. Daj się porwać i przeżyj razem ze SPEŁNIACZAMI...

Dominika, Maciek i Julek muszą przygotować 'empatyczny' projekt na zaliczenie z pedagogiki specjalnej. Projekt jest tak dobry, że postanawiają wcielić go w życie. Zostają Spełniaczami, czyli osobami, którzy spełniają marzenia dzieci z rodzin patologicznych. Nowe włosy, urodziny, czas od rodziców, działka dla rodziców- to tylko niektóre z marzeń do spełnienia...tylko jak to się dzieje, że pomagając innym, tak często zapominamy o sobie? A gdy sobie przypominamy, to czasem jest za późno. Pani Małgorzato, nie wybaczam zakończenia i czekam na drugą część...

Dominika, Maciek i Julek muszą przygotować 'empatyczny' projekt na zaliczenie z pedagogiki specjalnej. Projekt jest tak dobry, że postanawiają wcielić go w życie. Zostają Spełniaczami, czyli osobami, którzy spełniają marzenia dzieci z rodzin patologicznych. Nowe włosy, urodziny, czas od rodziców, działka dla rodziców- to tylko niektóre z marzeń do spełnienia...tylko jak to...

Altruizm. To takie trudne słowo 😉 Każdy z nas ma jakieś marzenie. Dla jednych będzie to nowy gadżet, dla innych... coś, co innym może wydawać się przyziemne. Macie marzenia? Na pewno. Ja też mam. Czy jest różnica między marzeniem a nadzieją?...

Kiedy sięgałam po tę książkę, z wielu stron słyszałam: "Oj, będziesz ryczeć". I wiecie co? Ryczałam. Przypomniałam sobie lata pracy w domu dziecka. Przypomniałam sobie pierwsze mikołajki z akcją "Napisz list do Mikołaja". I pamiętam wyraz twarzy tych dzieciaków, kiedy już dostały prezenty...

"Spełniacze" to opowieść o młodych ludziach, którzy postanowili nieść pomoc. W nietypowy sposób. Historia trójki altruistów, którzy założyli fundację, pomagającą spełniać marzenia dzieci. Zaczynali małymi krokami, ale każdy z listów, każda historia, to było totalne wzruszenie. I ci młodzi ludzie, którzy z takim zaangażowaniem działali, by spełnić choć część tych małych i wielkich marzeń, pociągając za sobą kolejne osoby, które również chciały pomóc...

Takie książki przypominają, co jest ważne. Jak ważna jest umiejętność cieszenia się drobiazgami, jak bardzo potrzebne jest zastanowienie się, czy warto narzekać, czy po prostu nie wrócić do marzeń. Bo one się spełniają - jeśli nie teraz, to przyjdzie czas, kiedy się ziszczą. Te małe i te wielkie.

Jestem tego najlepszym przykładem 😉

Ta opowieść, mimo łez płynących samoistnie podczas lektury, otula ciepłem, przypomina, co jest ważne i każe się na chwilę zatrzymać. I przypomnieć sobie własne marzenia. A może po prostu zastanowić się, czy to, o czym marzyliśmy dawno temu, przypadkiem się nie ziściło, tylko my nie zwróciliśmy na to uwagi?

Gosiu, dziękuję Ci za tę piękną i mądrą książkę.

A Wam z całego serca polecam! I czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

Altruizm. To takie trudne słowo 😉 Każdy z nas ma jakieś marzenie. Dla jednych będzie to nowy gadżet, dla innych... coś, co innym może wydawać się przyziemne. Macie marzenia? Na pewno. Ja też mam. Czy jest różnica między marzeniem a nadzieją?...

Kiedy sięgałam po tę książkę, z wielu stron słyszałam: "Oj, będziesz ryczeć". I wiecie co? Ryczałam. Przypomniałam sobie lata...

To była zbędna lektura. Niby szlachetny cel, ale nie poniosło mnie. Troje studentów spełnia marzenia dzieci szukając sponsorów. Nic nowego. Mamy opisane w tej książce historie tych dzieci i są one tak bardzo płytko napisane. Całość jest taka nijaka. Od tak do przeczytania z nudów, z braku lepszej pozycji.

To była zbędna lektura. Niby szlachetny cel, ale nie poniosło mnie. Troje studentów spełnia marzenia dzieci szukając sponsorów. Nic nowego. Mamy opisane w tej książce historie tych dzieci i są one tak bardzo płytko napisane. Całość jest taka nijaka. Od tak do przeczytania z nudów, z braku lepszej pozycji.

Bardzo przyjemna książka pokazująca, że jak się czegoś chce to da się to osiągnąć i że czasami niewielki gest do drugiej osoby może okazać się dla niej tak zbawienny. Ta książka ma w sobie bardzo dużo dobra, takiej pozytywnej strony. Nie mogę się doczekać kontynuacji tej książki.

Bardzo przyjemna książka pokazująca, że jak się czegoś chce to da się to osiągnąć i że czasami niewielki gest do drugiej osoby może okazać się dla niej tak zbawienny. Ta książka ma w sobie bardzo dużo dobra, takiej pozytywnej strony. Nie mogę się doczekać kontynuacji tej książki.

Mało akcji w tej książce, za to mozna w niej znaleźć piekne przesłanie.

Mało akcji w tej książce, za to mozna w niej znaleźć piekne przesłanie.

Ciężko mi coś powiedzieć na temat tej książki, bo niby temat nieoklepany, ale trudno się czyta.

Ciężko mi coś powiedzieć na temat tej książki, bo niby temat nieoklepany, ale trudno się czyta.

Spełnianie cudzych marzeń to świetna sprawa, ale ja się umęczyłam.

Spełnianie cudzych marzeń to świetna sprawa, ale ja się umęczyłam.