-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-05-30
2024-04-27
Właściwie nigdzie nie mogłam znaleźć żadnej informacji o tej książce i na podstawie tytułu założyłam, że będą to wspomnienia łączniczki z powstania warszawskiego. Założenia okazały się błędne, choć akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej. Autorka, czyli Irena Perkowska-Szczypiorska to komunistka zaangażowana w partyjną działalność i popieranie Rosjan. Co jakiś czas, a właściwie to dosyć często, w narracji pojawiają się kwiatki typu: „Należał do tych towarzyszy, którzy dobrze rozumieli, że miejsce Polski jest wśród przyjaciół Związku Radzieckiego”. Propaganda aż się wylewa, ale jest też świadectwem ówczesnych czasów. Najciekawsze fragmenty to oczywiście te opisujące pobyt w obozie koncentracyjnym Auschwitz, choć i tam autorka nie szczędzi czytelnikom swych komunistycznych wywodów. „Pamiętnik łączniczki” został wydany w 1962 roku i teraz rozumiem, dlaczego nie było wznowień. Gdyby usunąć wszystkie fragmenty propagandowe, powstałaby bardzo dobra, wciągająca i poruszająca książka.
Właściwie nigdzie nie mogłam znaleźć żadnej informacji o tej książce i na podstawie tytułu założyłam, że będą to wspomnienia łączniczki z powstania warszawskiego. Założenia okazały się błędne, choć akcja rozgrywa się podczas II wojny światowej. Autorka, czyli Irena Perkowska-Szczypiorska to komunistka zaangażowana w partyjną działalność i popieranie Rosjan. Co jakiś czas,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-25
Przyznam, że obawiałam się tej książki. Mój niepokój budziły gabaryty. Duży format, prawie 600 stron, niewielka czcionka. To prawda. „Sydonia” jest nieporęczna w czytaniu, ale to właściwie jedyny mankament.
Dawno nie czytałam niczego, co napisała Elżbieta Cherezińska i zapomniałam, że to mistrzyni słowa. Ona nawet zwykłą czynność potrafi tak opisać, że smakuje się to zdanie niczym aromatyczną kawę. A ja lubię takie smaczki.
Historia Sydonii von Bork i losy książąt pomorskich zawładnęły moją wyobraźnią. Myślałam o tej książce w chwilach, gdy nie mogłam jej czytać. I to chyba najlepsza rekomendacja. Gdy skończyłam, od razu zaczęłam szukać informacji w Internecie, żeby dowiedzieć się więcej. Ile jest takich książek, które inspirują do poszukiwań, pogłębiania wiedzy?
Autorka pomyślała o drzewie genealogicznym ostatniego pokolenia Gryfitów oraz mapie Księstwa Pomorskiego. W trakcie lektury często korzystałam z tych pomocy. Widać, że książka nie powstawała pod presją czasu, a Cherezińska włożyła w nią mnóstwo pracy. To się po prostu czuje. Nie mogę też nie wspomnieć o genialnej okładce. Jest dopełnieniem historii niepokornej panny z rodu Borków.
Przyznam, że obawiałam się tej książki. Mój niepokój budziły gabaryty. Duży format, prawie 600 stron, niewielka czcionka. To prawda. „Sydonia” jest nieporęczna w czytaniu, ale to właściwie jedyny mankament.
Dawno nie czytałam niczego, co napisała Elżbieta Cherezińska i zapomniałam, że to mistrzyni słowa. Ona nawet zwykłą czynność potrafi tak opisać, że smakuje się to...
2024-01-07
„Siła kobiet” to powieść, której akcja rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Osią fabuły są losy trzech kobiet powiązanych z zamożną i wpływową rodziną Lubowidzkich.
Rozalia, Zuzanna, Ada – każda z nich kroczy inną drogą, dokonuje własnych wyborów. Łączy je wspólny los kobiet walczących o prawo do stanowienia o własnym losie w świecie mężczyzn, którzy nie chcą im tego prawa przyznać.
Książkę Barbary Wysoczańskiej czyta się naprawdę dobrze. Fabuła jest ciekawa, wciągająca. Czasem tylko odnosiłam wrażenie, że autorka za bardzo uprościła zło. Wyszły jednoznacznie czarne postaci. Zabrakło odcieni szarości.
„Siła kobiet” to powieść, której akcja rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Osią fabuły są losy trzech kobiet powiązanych z zamożną i wpływową rodziną Lubowidzkich.
Rozalia, Zuzanna, Ada – każda z nich kroczy inną drogą, dokonuje własnych wyborów. Łączy je wspólny los kobiet walczących o prawo do stanowienia o własnym losie w świecie mężczyzn, którzy nie chcą im...
2023-11-19
„Na Zachodzie bez zmian” – książka ważna, potrzebna, przygnębiająca, straszna i trudna w odbiorze. Czytałam ją po kawałeczku. Dawkowałam sobie tyle, ile w danym dniu mogłam znieść. Bardzo realistyczny obraz wojny przytłacza. Nie dziwię się, że naziści uznali tę powieść za zagrożenie i wrzucili na listę książek zakazanych, palonych na stosie w Berlinie. Wymowa utworu Remarque’a jest wybitnie antywojenna.
„Na Zachodzie bez zmian” – książka ważna, potrzebna, przygnębiająca, straszna i trudna w odbiorze. Czytałam ją po kawałeczku. Dawkowałam sobie tyle, ile w danym dniu mogłam znieść. Bardzo realistyczny obraz wojny przytłacza. Nie dziwię się, że naziści uznali tę powieść za zagrożenie i wrzucili na listę książek zakazanych, palonych na stosie w Berlinie. Wymowa utworu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-12
„Dom w Riverton” to idealna lektura dla wielbicieli seriali kostiumowych, takich jak np. „Downton Abbey”. W tej książce jest wielowiekowa posiadłość należąca do jednej rodziny, są tajemnice, tragedie, sekretne romanse, dramaty „na dole” i „na górze”.
Mam mieszane odczucia wobec głównej bohaterki i narratorki – Grace Reeves. Jest skryta, zasadnicza, wszystkich trzyma na dystans. Jej relacje nawet z bliskimi osobami są dosyć sztywne i zimne. Z drugiej strony doceniam jej pracowitość, oddanie, dobroć i lojalność.
Przemówił do mnie klimat tej opowieści. I jej wymowa - każda tajemnica prędzej czy później zaważy na naszym życiu i będzie miała wpływ na życie osób postronnych. Żałuję, że tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej powieści. Ponad rok tkwiła na półce „Chcę przeczytać”. Po inne książki Kate Morton sięgnę szybciej.
„Dom w Riverton” to idealna lektura dla wielbicieli seriali kostiumowych, takich jak np. „Downton Abbey”. W tej książce jest wielowiekowa posiadłość należąca do jednej rodziny, są tajemnice, tragedie, sekretne romanse, dramaty „na dole” i „na górze”.
Mam mieszane odczucia wobec głównej bohaterki i narratorki – Grace Reeves. Jest skryta, zasadnicza, wszystkich trzyma na...
2023-10-09
„Nemezis” Macieja Siembiedy potwierdza moją dobrą opinię o autorze. Powieść jest świetnie napisana. Losy braci Janoszków są interesujące, wydarzenia historyczne znakomicie powiązane z fikcją literacką, wzbogacone sporą dawką sensacji i kilkoma dobrze pomyślanymi zwrotami akcji. Poza tym lubię styl pisania Macieja Siembiedy, zwłaszcza nietuzinkowe porównania, które niejednokrotnie wzbudzały moją wesołość. Zdarzało się, że niektóre czytałam dwukrotnie, tak mi się podobały.
Ci, którzy znają inną powieść Siembiedy – „Katharsis”, odnajdą tu poznanych wcześniej bohaterów – Jana Tosidowskiego i jego siostrę Marysię. Pojawiają się oni niemal pod koniec książki, ale stanowią miłe urozmaicenie. Czytelnik ma wrażenie, jakby spotkał starych znajomych, których zdążył kiedyś polubić, a od dawna nie miał od niech żadnej wiadomości.
„Nemezis” Macieja Siembiedy potwierdza moją dobrą opinię o autorze. Powieść jest świetnie napisana. Losy braci Janoszków są interesujące, wydarzenia historyczne znakomicie powiązane z fikcją literacką, wzbogacone sporą dawką sensacji i kilkoma dobrze pomyślanymi zwrotami akcji. Poza tym lubię styl pisania Macieja Siembiedy, zwłaszcza nietuzinkowe porównania, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-10
„Córka generała” przypomniała mi, że swego czasu zaczytywałam się w powieściach Magdaleny Witkiewicz. Bardzo mi się podobały. I tym razem moje odczucia były pozytywne. Fabuła to połączenie wątków obyczajowych, miłosnych i historycznych.
Dało się wyczuć, że autorka nie czuje się pewnie w gąszczu historii, o której pisze dosyć ogólnikowo. Prześlizguje się po ważnych tematach, takich jak pobyt w obozie koncentracyjnym czy eksterminacja Żydów. Nie zagłębia się w szczegóły. Koncentruje się na uczuciach. Dlatego „Córkę generała” uważam za powieść obyczajową z mocno rozmytym, wręcz polukrowanym tłem historycznym. Dobrze natomiast wypadają fragmenty dotyczące relacji międzyludzkich. W tej kwestii Magdalena Witkiewicz nie zawodzi. Tworzy ciekawą historię, którą czyta się szybko i bezproblemowo.
„Córka generała” przypomniała mi, że swego czasu zaczytywałam się w powieściach Magdaleny Witkiewicz. Bardzo mi się podobały. I tym razem moje odczucia były pozytywne. Fabuła to połączenie wątków obyczajowych, miłosnych i historycznych.
Dało się wyczuć, że autorka nie czuje się pewnie w gąszczu historii, o której pisze dosyć ogólnikowo. Prześlizguje się po ważnych...
2023-08-27
Są filmy klasy B czy C, bez większych wartości, przy których można miło spędzić czas, aczkolwiek wiadomo, że nie mają żadnych walorów artystycznych i nie należy się spodziewać, że wniosą w nasze życie coś nowego. Z książką Katarzyny Ryrych jest podobnie. Bohaterzy są jednowymiarowi, akcja dynamiczna, a wydarzenia często niewiarygodne. Mimo to książkę czyta się z przyjemnością i zaciekawieniem.
Są filmy klasy B czy C, bez większych wartości, przy których można miło spędzić czas, aczkolwiek wiadomo, że nie mają żadnych walorów artystycznych i nie należy się spodziewać, że wniosą w nasze życie coś nowego. Z książką Katarzyny Ryrych jest podobnie. Bohaterzy są jednowymiarowi, akcja dynamiczna, a wydarzenia często niewiarygodne. Mimo to książkę czyta się z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-19
„Historia braci Ostrowskich (…) jest prawdziwa i nie ma w niej fabularnych upiększeń. Mogła zostać spisana dzięki Jerzemu, który opowiedział mi ją podczas kilku spotkań w Monachium i alpejskim hotelu Ammerwald” – to słowa autora, który stworzył niezwykle interesującą powieść szpiegowską, osadzając jej akcję w latach 1939-1990.
Oprócz braci Ostrowskich pełnoprawną główną bohaterką jest postać wymyślona przez autora - Wanda Kuryło – piękna, młoda dziewczyna działająca w konspiracji. Jej losy stanowiłyby świetny materiał na film lub serial.
W książkach Macieja Siembiedy niewątpliwą zaletą jest dobrze przedstawiony materiał historyczny. Autor wybiera kluczowe momenty w historii Polski – wojennej i powojennej – umiejętnie łącząc je z fikcją literacką. Powstaje świetnie skonstruowana intryga, która przyciąga niczym magnes. Przeczytałam z przyjemnością i dużym apetytem na kolejne książki Siembiedy.
„Historia braci Ostrowskich (…) jest prawdziwa i nie ma w niej fabularnych upiększeń. Mogła zostać spisana dzięki Jerzemu, który opowiedział mi ją podczas kilku spotkań w Monachium i alpejskim hotelu Ammerwald” – to słowa autora, który stworzył niezwykle interesującą powieść szpiegowską, osadzając jej akcję w latach 1939-1990.
Oprócz braci Ostrowskich pełnoprawną główną...
2023-04-11
Na „Katharsis” Macieja Siembiedy trafiałam co jakiś czas dzięki opiniom i recenzjom znajomych. Były zazwyczaj entuzjastyczne, a oceny – wysokie. Po niezbyt udanej wcześniejszej lekturze kryminału postanowiłam sięgnąć po pewniaka. I teraz przyłączam się do zachwytów.
„Katharsis” to kawał dobrej literatury, którą czyta się wyśmienicie, mimo prawie 574 stron zapisanych drobną czcionką. Akcja rozpoczyna się wiosną 1941 roku, a kończy pięćdziesiąt lat później. Autor podzielił swą sensacyjno-historyczną powieść na kilka stustronicowych rozdziałów, a ich bohaterami uczynił postaci nietypowe i nad wyraz interesujące. Na początku „poznałam” historię Greka Kostasa Tosidosa i gdy okazało się, że kolejny rozdział będzie poświęcony zupełnie komuś innemu, poczułam odrobinę niepokoju i rozczarowania. Szybko jednak wciągnęły mnie losy polskiego przemytnika „Sacharyny”. Potem dołączają kolejni bohaterowie, a Maciej Siembieda łączy wszystkie wątki sprawnie i logicznie. Akcja toczy się na tle ważnych wydarzeń historycznych, które w znaczący sposób wpływają na życie wszystkich bohaterów.
Z pewnością sięgnę po inne książki Macieja Siembiedy. Jeśli są równie dobrze napisane, to czeka mnie literacka uczta.
Na „Katharsis” Macieja Siembiedy trafiałam co jakiś czas dzięki opiniom i recenzjom znajomych. Były zazwyczaj entuzjastyczne, a oceny – wysokie. Po niezbyt udanej wcześniejszej lekturze kryminału postanowiłam sięgnąć po pewniaka. I teraz przyłączam się do zachwytów.
„Katharsis” to kawał dobrej literatury, którą czyta się wyśmienicie, mimo prawie 574 stron zapisanych...
2023-03-19
Akcja „Lodowej księżniczki” rozgrywa się pod koniec I wojny światowej. Bohaterami są księżniczka Swietłana Dalska uciekająca przed krwawą rewolucją w Rosji oraz chirurg-arystokrata Wynn MacCallan, niezbyt zainteresowany wypełnianiem rodowych obowiązków.
„Lodowa księżniczka” to nietypowy romans historyczny. Nietypowy, bo autorka potraktowała serio swoich bohaterów, nie kazała im być wydmuszkami. Nie stawiała przed nimi jakichś wydumanych problemów, nie stwarzała absurdalnych sytuacji. Oszczędziła czytelnikom wulgarnej pikanterii, decydując się na bardzo subtelne sceny miłosne. Ciekawa historia, warta przeczytania.
Akcja „Lodowej księżniczki” rozgrywa się pod koniec I wojny światowej. Bohaterami są księżniczka Swietłana Dalska uciekająca przed krwawą rewolucją w Rosji oraz chirurg-arystokrata Wynn MacCallan, niezbyt zainteresowany wypełnianiem rodowych obowiązków.
„Lodowa księżniczka” to nietypowy romans historyczny. Nietypowy, bo autorka potraktowała serio swoich bohaterów, nie...
2023-01-31
„Tragedia na Przełęczy Diatłowa. Historia bez końca” to bardzo ciekawa, rzetelnie napisana książka. Poznajemy kulisy zawikłanego śledztwa w sprawie niewyjaśnionej śmierci dziewięciorga turystów w górach Ortorten w Uralu Północnym. I choć autorka nie podaje na tacy gotowego rozwiązania, to podsuwa jednocześnie bardzo dużo przydatnych informacji, z których czytelnik może ułożyć prawdopodobną wersję zdarzeń.
Aby uzupełnić ewentualny lekturowy niedosyt, warto przeczytać artykuł:
http://www.planetagor.pl/articles/entry/Tajemnica-tragedii-na-prze-czy-Diat-owa-cz-II-rekonstrukcja
„Tragedia na Przełęczy Diatłowa. Historia bez końca” to bardzo ciekawa, rzetelnie napisana książka. Poznajemy kulisy zawikłanego śledztwa w sprawie niewyjaśnionej śmierci dziewięciorga turystów w górach Ortorten w Uralu Północnym. I choć autorka nie podaje na tacy gotowego rozwiązania, to podsuwa jednocześnie bardzo dużo przydatnych informacji, z których czytelnik może...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-23
„11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat”. Dla wielu ludzi ten dzień był końcem świata. Wpłynął na wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zainteresowali się tym tematem.
Książka Mitchella Zuckoffa to niezwykła opowieść o tragedii i bohaterstwie. Mamy tu pełne realizmu opisy ludzi, biur, korytarzy, wind, schodów, walki o życie i uratowanie poszkodowanych. Poznajemy w najdrobniejszych szczegółach historie pasażerów, pilotów, stewardess, pracowników World Trade Center i Pentagonu, strażaków, policjantów. To już nie są bezimienne ofiary, ale ludzie wymienieni z imienia i nazwiska, przedstawieni przez autora tak, że stają się kimś znanym i bliskim. Jeśli ktoś interesuje się zamachami terrorystycznymi z 11 września, koniecznie powinien sięgnąć po tę pozycję. Naprawdę warto!
Oprócz dopracowanej merytorycznie treści podzielonej na trzy części („Cios z nieba”, „Upadek na ziemię”, „Powstanie z popiołów”), książka zawiera 4 mapy , nazwiska wszystkich poległych, spis wydarzeń ułożonych chronologicznie z podaniem dokładnej godziny, obszerną bibliografię i bogate przypisy. Jedyna fotografia znajduje się na okładce. Autor wykonał rzetelną, tytaniczną pracę.
„11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat”. Dla wielu ludzi ten dzień był końcem świata. Wpłynął na wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zainteresowali się tym tematem.
Książka Mitchella Zuckoffa to niezwykła opowieść o tragedii i bohaterstwie. Mamy tu pełne realizmu opisy ludzi, biur, korytarzy, wind, schodów, walki o życie i uratowanie poszkodowanych....
2022-05-12
2021-12-27
Pamiętam, że „Wyspą zero” zainteresowałam się, gdy pojawiła się w zapowiedziach. Moją uwagę przykuła informacja, że akcja kryminału toczy się w maju 1945 roku w Świnoujściu. Już samo oryginalne, nieoklepane miejsce wzbudziło moją ciekawość. Szalę przeważył jednak czas. Niewiele książek napisanych współcześnie traktuje o czasach powojennych. Panuje raczej moda na powieści wojenno-obozowe. A tu kryminał i to świeżo po zakończeniu działań wojennych. Coś nowego!
Początkowo nie mogłam się wkręcić w akcję. Czas świątecznych przygotowań nie sprzyjał lekturze, którą czytałam głównie z doskoku. Gdy poświęciłam jej więcej uwagi, bardzo mi się spodobała. Autor Jarosław Sokół zaciekawił mnie kryminalną łamigłówką, obrazem życia w powojennym miasteczku opanowanym przez Rosjan, retrospekcjami głównego bohatera – Adama Kostrzewy, portretami mieszkańców Swinemunde i przybyszów ze wschodu i zachodu. Wszystko tworzy zwartą, klimatyczną całość. Z chęcią przeczytam kolejną część.
Pamiętam, że „Wyspą zero” zainteresowałam się, gdy pojawiła się w zapowiedziach. Moją uwagę przykuła informacja, że akcja kryminału toczy się w maju 1945 roku w Świnoujściu. Już samo oryginalne, nieoklepane miejsce wzbudziło moją ciekawość. Szalę przeważył jednak czas. Niewiele książek napisanych współcześnie traktuje o czasach powojennych. Panuje raczej moda na powieści...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-23
2021-10-15
„Pani z wieży” to bardzo dobra powieść historyczno-obyczajowa. Akcja rozgrywa się w 1920 roku, a główną bohaterką jest 25-letnia Eliza Baranowska, dziedziczka majątku na Kresach. Cieszę się, że autorka nie podarowała nam kolejnej delikatnej panienki z białego dworu, ale stworzyła twardo stąpającą po ziemi bohaterkę, która potrafi wykazać się i rozsądkiem, i odwagą. Jest też ciekawy bohater męski – Mateusz Bartoszewicz. Są także czarne charaktery, rodzinne tajemnice, bolszewicy w tle i oczywiście … miłość. Obawiałam się tej książki. Poprzednia powieść Magdaleny Wali – „Klątwa ruin” nie bardzo przypadła mi do gustu. W przypadku „Pani z wieży” autorka nie popełniła poprzednich błędów – wątki związane z tajemnicami rodzinnymi zostały poprowadzone ciekawie, męski bohater nawet w najmniejszym stopniu nie irytował, a tło historyczne było interesującym uzupełnieniem fabuły. Takie powieści lubię.
„Pani z wieży” to bardzo dobra powieść historyczno-obyczajowa. Akcja rozgrywa się w 1920 roku, a główną bohaterką jest 25-letnia Eliza Baranowska, dziedziczka majątku na Kresach. Cieszę się, że autorka nie podarowała nam kolejnej delikatnej panienki z białego dworu, ale stworzyła twardo stąpającą po ziemi bohaterkę, która potrafi wykazać się i rozsądkiem, i odwagą. Jest też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-22
2021-03-19
„Nie ponaglaj rzeki” to powieść historyczna, której kanwą stał się pamiętnik hrabiny Berezowskiej. Autor James Conroyd Martin osią fabuły uczynił losy dwóch silnie skontrastowanych bohaterek. Mamy więc Annę – gorącą patriotkę, dziewczynę szlachetną, dobrą, ale naiwną, a z drugiej strony – Zofię, kokietkę, intrygantkę i hipokrytkę. Bohaterki przeżywają osobiste dramaty, a także są świadkami przełomowych wydarzeń, takich jak uchwalenie Konstytucji 3 Maja czy rzeź Pragi w 1794 roku.
Są powieści i są czytadła. „Nie ponaglaj rzeki” należy do tej pierwszej kategorii. Wiarygodnie przedstawia realia Polski epoki oświecenia i rozbiorów. Warto przeczytać.
„Nie ponaglaj rzeki” to powieść historyczna, której kanwą stał się pamiętnik hrabiny Berezowskiej. Autor James Conroyd Martin osią fabuły uczynił losy dwóch silnie skontrastowanych bohaterek. Mamy więc Annę – gorącą patriotkę, dziewczynę szlachetną, dobrą, ale naiwną, a z drugiej strony – Zofię, kokietkę, intrygantkę i hipokrytkę. Bohaterki przeżywają osobiste dramaty, a ...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Całkiem niedawno byłam w Reszlu. Zwiedziłam zamek. Obejrzałam też wystawę z narzędziami tortur. Do tej pory mam ciarki, gdy przypomnę sobie niektóre z nich. Gdy dowiedziałam się, że Katarzyna Kuśmierczyk napisała książkę, której fabuła wiąże się ze spaleniem w Reszlu ostatniej w Polsce czarownicy, wiedziałam, że muszę tę powieść przeczytać. Nie zawiodłam się. Podobała mi się fabularyzowana historia życia Barbary Zdunk, koncentrująca się na feralnym roku 1811. Ciekawe były także przygody Michaliny – studentki historii sztuki, rozgrywające się współcześnie. Autorka płynnie połączyła oba wątki. Powstała zajmująca opowieść, z którą warto się zapoznać.
Całkiem niedawno byłam w Reszlu. Zwiedziłam zamek. Obejrzałam też wystawę z narzędziami tortur. Do tej pory mam ciarki, gdy przypomnę sobie niektóre z nich. Gdy dowiedziałam się, że Katarzyna Kuśmierczyk napisała książkę, której fabuła wiąże się ze spaleniem w Reszlu ostatniej w Polsce czarownicy, wiedziałam, że muszę tę powieść przeczytać. Nie zawiodłam się. Podobała mi...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to