-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant977
Biblioteczka
2019-02-02
2017-08-08
Po raz kolejny pytam się: Po co nam "Wspaniałe stulecie"? :)
http://dlalejdis.pl/artykuly/plomienna_korona_recenzja
Po raz kolejny pytam się: Po co nam "Wspaniałe stulecie"? :)
http://dlalejdis.pl/artykuly/plomienna_korona_recenzja
2017-12-24
Czy dorówna klasykowi?
http://dlalejdis.pl/artykuly/morderstwo_na_starej_plebanii_recenzja
Czy dorówna klasykowi?
http://dlalejdis.pl/artykuly/morderstwo_na_starej_plebanii_recenzja
2018-01-24
Całkiem, całkiem. Do poczytania w nocy...
http://dlalejdis.pl/artykuly/noc_recenzja
Całkiem, całkiem. Do poczytania w nocy...
http://dlalejdis.pl/artykuly/noc_recenzja
2017-08-13
Mimo ogromnej sympatii dla autora, uważam, że "Czarna Madonna" jest czarną owcą w jego dorobku, która powinna zostać zapędzona do zagrody o nazwie "Zapomnienie".
Mam nadzieję, że zaćmienie autora jest tylko chwilowe i wraz z kolejną książką powróci na wyżyny swoich umiejętności.
http://dlalejdis.pl/artykuly/czarna_madonna_recenzja
Mimo ogromnej sympatii dla autora, uważam, że "Czarna Madonna" jest czarną owcą w jego dorobku, która powinna zostać zapędzona do zagrody o nazwie "Zapomnienie".
Mam nadzieję, że zaćmienie autora jest tylko chwilowe i wraz z kolejną książką powróci na wyżyny swoich umiejętności.
http://dlalejdis.pl/artykuly/czarna_madonna_recenzja
2017-06-01
Piękna powieść. Daje nadzieję i radość!
http://dlalejdis.pl/artykuly/sniadanie_na_skale_recenzja
Piękna powieść. Daje nadzieję i radość!
http://dlalejdis.pl/artykuly/sniadanie_na_skale_recenzja
2016-06-18
2016-05-03
2017-05-11
Mimo wielu pozytywnych opinii, zachwytów wielu krytyków, dla mnie to była kolejna powieść. Po prostu. Tyle, że liczy tysiąc stron.
http://dlalejdis.pl/artykuly/miasto_w_ogniu_recenzja
Mimo wielu pozytywnych opinii, zachwytów wielu krytyków, dla mnie to była kolejna powieść. Po prostu. Tyle, że liczy tysiąc stron.
http://dlalejdis.pl/artykuly/miasto_w_ogniu_recenzja
2017-04-28
Niby dobra, ale mnie czegoś brakowało.
http://dlalejdis.pl/artykuly/ziemia_klamstw_recenzja
Niby dobra, ale mnie czegoś brakowało.
http://dlalejdis.pl/artykuly/ziemia_klamstw_recenzja
2017-04-26
„Barbarzyńca w ogrodzie” to zbiór 10 esejów Herberta, które są owocem jego podróży po Europie w latach 1958 – 1960. Wraz z „Martwą naturą z wędzidłem” i „Labiryntem nad morzem” tworzą trylogię, która dotyka głębi kultury, z której my Europejczycy, wyrośliśmy.
Gdybym to ja miała możliwość nadania tytułu tej książce, nazwałabym ją raczej „Ogród w barbarzyńcy”. Czemu?
W dzisiejszych czasach, żyjemy szybko, chaotycznie, z nastawieniem na konsumpcję. Żyjemy wśród rzeczy i śmieci. Wraz z tym zmienia się nasz język, który z narzędzia komunikacji przeistacza się w żelbetonowy bunkier. Zaśmiecamy naszą mowę wulgaryzmami, makaronizmami, kalkami z obcych języków. Jednocześnie zapominamy o naszych polskich, pięknobrzmiących odpowiednikach. Stajemy się barbarzyńcami własnej kultury. W tym momencie Herbert podaje nam na tacy kwintesencję wspaniałej, czystej polszczyzny, nieskażonej żadnymi „zarazkami”. Stanowi ona swoisty ogród, w którym głęboko zakorzenione jest piękno słów. Ich smak i zapach próbują przebić się do tej dzisiejszej, „barbarzyńskiej” natury człowieka. Z ogromnym skutkiem zresztą.
Oczywiście książkę cenię wysoko nie tylko za jej walory językowe, ale także ze względu na jej ogromną wartość literacką. Autor oprowadza nas po świecie, który czasy świetności ma już za sobą. Podobnie jak Dante wraz z Wergiliuszem zwiedzał najciemniejsze zakątki tamtego świata, tak i Herbert razem z czytelnikiem podróżuje po najbardziej zakamuflowanych i zapomnianych miejscach w Europie. I w taki sposób błądzimy od prehistorycznego Lascaux, poprzez Arles, brązowozłote Orvieto, Sienę aż do samego serca Francji - bajecznego Valois.
Każdy esej to jeden wielki kosz, w którym mieszczą się nie tylko malownicze opisy odwiedzanych miejsc, ale także ich historie, ludzie, podziw skierowany ku monumentalnym wytworom ludzkich rąk, przywrócona pamięć o zakurzonych dziełach sztuki. A wszystko to przeplatane jest opowieściami o zwyczajach kulinarnych, pogodzie, degustacji wina.
Każdy opis zamieszczony w książce w pełni oddaje jego rzeczywisty kształt. Wystarczy wsłuchać się w słowa i zamknąć oczy aby usłyszeć gwar miasta, ujrzeć ponury pochód inkwizytorów, poczuć pod palcami chropowatość murów. Z pozoru ich treść może wydawać się chaotyczna, lecz każdy kto zostanie z lekturą na dłużej, właśnie w tym nieporządku ujrzy wyklarowany obraz całości.
Najpiękniejsze w książce jest to, że autor pisze ją z pozycji zwykłego człowieka - podróżnika, który dzieli się z nami swoimi przemyśleniami. Herbert nie bawi się w wielkiego znawcę sztuki. Stara się podawać nam pewną wiedze teoretyczną, lecz w zupełnie inny sposób, niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Robi to na tyle umiejętnie, że czytając, tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że przyswajamy przy okazji pokaźny kawał wiedzy na temat szeroko pojętej cywilizacji. Liczne dygresje, barwne historie ludzi z tamtych lat, bunt, zachwyt nad prostotą – to właśnie sprawia, że małego formatu książka uczy nas dużo więcej niż akademickie tomiszcze.
Mimo, że wszystkie eseje są niezwykle wartościowe, to według mnie jedne z nich zasługuje na szczególną uwagę. „Arles” to nie tylko bastion nie istniejącego imperium i otwarte drzwi i okna pełne muzyki. To przede wszystkim pomnik wystawiony Van Goghowi - niedocenionemu za życia artyście oraz pokłon oddany małej katedrze, wciśniętej pomiędzy mury domów. Herbert pokazuje nam rozkwit tej małej mieściny od czasów średniowiecznych. Z właściwą sobie pasją opowiada nam o żywych tam tradycjach antycznych, koronacji Fryderyka Rudobrodego, geniuszu Mistrala. Nad całym tekstem ciąży niczym klątwa, woń tamtejszych win, ryb, oliwek. Bez ogródek można nazwać go pięknem w czystej postaci.
Mimo, że książkę mogłabym postawić na najwyższej półce w bibliotece, uważam, że nie jest ona lekturą dla wszystkich. Jeżeli ktoś stara się znaleźć w niej przewodnik podróży po Europie – zawiedzie się. Podobnie odrzucą ją osoby, dla których malarstwo, architektura i rzeźba to tematy na okazyjne spotkanie przy piwie. Żeby zrozumieć głębię Herberta należy – podobnie jak on – należeć do grona pasjonatów sztuki, filozofów lub miłośników pięknej polszczyzny.
„Barbarzyńca w ogrodzie” to zbiór 10 esejów Herberta, które są owocem jego podróży po Europie w latach 1958 – 1960. Wraz z „Martwą naturą z wędzidłem” i „Labiryntem nad morzem” tworzą trylogię, która dotyka głębi kultury, z której my Europejczycy, wyrośliśmy.
Gdybym to ja miała możliwość nadania tytułu tej książce, nazwałabym ją raczej „Ogród w barbarzyńcy”. Czemu?
W...
2017-04-26
Najstraszniejsze jest to, czego nie widać.
Kiedyś, gdy zaczytywałam się w różnych mrocznych horrorach, przerażały mnie opisy odciętych głów, placów ofiar pochowanych gdzieś w szufladach, brutalnych mordów dokonywanych gdzieś na odludziu. Bałam się wychodzić do łazienki po zmroku, wolałam nie wyłączać światła,na wszelki wypadek zasłaniałam szczelnie okna.
Jednak to, co przeczytałam tutaj, sprawiło, że nie zechcę być sama w jakimkolwiek pomieszczeniu. Nigdy. Poczucie - z jednej strony osamotnienia i ściskania w jelitach, a z drugiej - mieszanki osaczenia i strachu wypłoszonego zwierzęcia wydaje się być nie do zniesienia.
Grace i Jack to para idealna. Nie rozstają się nawet na krok. On spogląda na nią z miłością, ona - troszeczkę nieobecna - odwzajemnia jego spojrzenie. Kiedy zaczyna szlochać, on wyprzedzając reakcję przyjaciół - podaje jej szklankę wody, czule obejmując i służąc swoim silnym ramieniem.
Nikt jednak nie wie, dlaczego Grace nigdy nie może wyjść z przyjaciółkami. Czemu nie posiada telefonu ani skrzynki pocztowej. Nikt też nie wie jak utrzymuje tak szczupłą sylwetkę, mimo że na przyjęciach nie odmawia sobie słodyczy. Nikt nie ma pojęcia jak wygląda życie Grace - idealnej żony, gospodyni i pani domu.
Czy samo stwierdzenie już nie budzi naszego strachu? Przecież nie ma ludzi idealnych. A jeśli są to tylko w Stepford. Ale każdy chyba zna finał tej historii...
Podczas czytania powieści nie mogłam powstrzymać narastającego we mnie strachu i podziwu dla autorki, która skonstruowała tak misterną fabułę, która zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół i weszła w najgłębsze zakamarki ludzkiej psychiki. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ta historia jest możliwa, że chociaż żyjemy w XXI wieku, to taki scenariusz byłby możliwy do zrealizowania. I to chyba przeraziło mnie najbardziej.
Narracja prowadzona jest dwutorowo. Grace, która oprowadza nas po swoim świecie snuje opowieść podzieloną na to, co było kiedyś i co dzieje się teraz. Nie przeszkadza to w odbiorze, a wręcz przeciwnie - stopniuje napięcie, pozwala snuć czytelnikowi fantazje na temat tego, co będzie dalej. Przyznaję się bez bicia, że miałam ogromną pokusę, aby pominąć kilka stron i zobaczyć co się stanie. Jednak po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw stwierdziłam, że nie mogę tego zrobić, gdyż pozbawię siebie samą przyjemności czytania i przeżywania.
Gorąco polecam. Kaskada emocji gwarantowana.
Najstraszniejsze jest to, czego nie widać.
Kiedyś, gdy zaczytywałam się w różnych mrocznych horrorach, przerażały mnie opisy odciętych głów, placów ofiar pochowanych gdzieś w szufladach, brutalnych mordów dokonywanych gdzieś na odludziu. Bałam się wychodzić do łazienki po zmroku, wolałam nie wyłączać światła,na wszelki wypadek zasłaniałam szczelnie okna.
Jednak to, co...
2016-12-28
Koszmarna lektura, chociaż jest w niej kilka trafnych uwag.
http://dlalejdis.pl/artykuly/agencja_zludzen_recenzja
Koszmarna lektura, chociaż jest w niej kilka trafnych uwag.
http://dlalejdis.pl/artykuly/agencja_zludzen_recenzja
2015-07-07
Zawiodłam się na Kunderze. Chyba się wypalił...
http://dlalejdis.pl/artykuly/swieto_nieistotnosci_recenzja
Zawiodłam się na Kunderze. Chyba się wypalił...
http://dlalejdis.pl/artykuly/swieto_nieistotnosci_recenzja
2014-12-30
Niesamowita podróż :)
http://dlalejdis.pl/artykuly/wystarczy_przejsc_przez_rzeke_recenzja
Niesamowita podróż :)
http://dlalejdis.pl/artykuly/wystarczy_przejsc_przez_rzeke_recenzja
2016-11-16
Niepotrzebne wizyty u psychologa i terapia par. Lepiej przeczytać "Zimowy ślub" :D
http://dlalejdis.pl/artykuly/zimowy_slub_recenzja
Niepotrzebne wizyty u psychologa i terapia par. Lepiej przeczytać "Zimowy ślub" :D
http://dlalejdis.pl/artykuly/zimowy_slub_recenzja
2016-08-14
Uśmiałam się, głównie ze scen erotycznych. Napalone dziewczęta, uważajcie!
http://dlalejdis.pl/artykuly/jesienne_zauroczenie_recenzja
Uśmiałam się, głównie ze scen erotycznych. Napalone dziewczęta, uważajcie!
http://dlalejdis.pl/artykuly/jesienne_zauroczenie_recenzja
2014-11-27
Bardzo dobry, wciągający kryminał. Ja byłam pod wrażeniem!
Dodam, że mój nieczytający współlokator dzięki tej powieści nawrócił się na literaturę i teraz czyta!
http://dlalejdis.pl/artykuly/dobra_dziewczyna_morderstwa_na_stermalmie_recenzja
Bardzo dobry, wciągający kryminał. Ja byłam pod wrażeniem!
Dodam, że mój nieczytający współlokator dzięki tej powieści nawrócił się na literaturę i teraz czyta!
http://dlalejdis.pl/artykuly/dobra_dziewczyna_morderstwa_na_stermalmie_recenzja
2016-12-28
Fantastyczna książka dla dzieci, która pokazuje, co w życiu tak naprawdę się liczy.
http://kochanamama.pl/gorzka_czekolada_i_inne_opowiadania_o_waznych_sprawach_recenzja
Fantastyczna książka dla dzieci, która pokazuje, co w życiu tak naprawdę się liczy.
http://kochanamama.pl/gorzka_czekolada_i_inne_opowiadania_o_waznych_sprawach_recenzja
Cudowna powieść <3
http://dlalejdis.pl/artykuly/syrena_i_pani_hancock_recenzja
Cudowna powieść <3
Pokaż mimo tohttp://dlalejdis.pl/artykuly/syrena_i_pani_hancock_recenzja