Wystarczy przejść przez rzekę

- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2014-11-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-20
- Liczba stron:
- 286
- Czas czytania
- 4 godz. 46 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308054291
- Tagi:
- Kazachstan Kirgistan Tadżykistan Turkmenistan Uzbekistan Azja Środkowa reportaż
Fotografka skazana za szkalowanie własnego narodu, nauczyciel historii dorabiający jako poganiacz osłów, prezydentka latająca rejsowymi samolotami i syn ministra spraw zagranicznych, który od dwunastu lat nie słyszał o ojcu, to tylko niektórzy bohaterowie najnowszej książki Ludwiki Włodek. Tym razem autorka bestsellerowego „Pra” opowiada o poradzieckiej Azji Środkowej.
W „Wystarczy przejść przez rzekę”, wychodząc od losów poszczególnych ludzi, opisuje kolonizację rosyjską, sowietyzację, a następnie rozpad Związku Radzieckiego i transformację ostatnich dwudziestu pięciu lat. Tekst utkany jest ze szczegółów i zapadających w pamięć anegdot. Uciekająca przed wojną kobieta zdejmuje skarpetki, żeby nie ślizgały jej się nogi w klapkach. Korumpowany przez dyktatora reżyser, odbierając państwowe odznaczenie, nieporadnie miętosi w dłoni czerwoną różę.
Talent reporterski autorki i jej poczucie humoru sprawiają, że „Wystarczy przejść przez rzekę” czyta się jednym tchem. Tadżykistan, Uzbekistan, Kirgistan, Kazachstan i Turkmenistan przestają być egzotycznie brzmiącymi nazwami. Zaczynamy rozumieć, że problemy tamtego, na pozór bardzo odległego regionu – fundamentalizm islamski, wzrost nacjonalizmów etnicznych i masowa emigracja zarobkowa – przekładają się nie tylko na osobiste dramaty bohaterów książki, ale wpływają także na kształt świata, w którym wszyscy żyjemy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 193
- 155
- 41
- 7
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Tytułowa rzeka to prawdopodobnie Amu-daria dzieląca Pamir, a właściwie Górny Badachszan, od Afganistanu. Mosty łączące te dwa kraje są, o dziwo, zasługą głównie Amerykanów, którzy są fundatorami tychże. Pamir będący częścią Tadżykistanu to obecnie najbiedniejsza prowincja tego kraju. Za czasów komunizmu była przynajmniej zelektryfikowana, a procent analfabetów był znikomy. Teraz zbliżyła się poziomem do południowych sąsiadów, co więcej nie tylko intelektualnie, ale również pod względem religijnym.
Reportaż składa się głównie z impresji wokół jakiejś postaci. Czasami jest to fotoreporterka, czasem reżyser, a czasami przeciętny mieszkaniec danego regionu. Zawsze jego historii towarzyszy informacja na temat dziejów całego państwa. Ciekawa, pouczająca książka. Jednakże zabrakło mi fotografii osób opisywanych, zwłaszcza gdy mowa była o dysydentach prześladowanych przez dyktaturę albo o fotografce. Chciałabym mieć możliwość zobaczyć chociaż kilka jej prac.
Za to refleksje autorki na temat podróżowania po spotkaniu z backpackersami są wyjątkowo trafne. Można całe życie poświęcić podróżowaniu, lecz czy wtedy jest ono tak bogate jak nam się wydaje? Czy ta podróż nas rozwija, uczy?
Warto spędzić kilka chwil z tą książką. Polecam.
Tytułowa rzeka to prawdopodobnie Amu-daria dzieląca Pamir, a właściwie Górny Badachszan, od Afganistanu. Mosty łączące te dwa kraje są, o dziwo, zasługą głównie Amerykanów, którzy są fundatorami tychże. Pamir będący częścią Tadżykistanu to obecnie najbiedniejsza prowincja tego kraju. Za czasów komunizmu była przynajmniej zelektryfikowana, a procent analfabetów był znikomy....
więcej Pokaż mimo toKiedy docenia się autora za artykuły w prasie, a Ludwikę Włodek się docenia, to się o tym w domu mówi, po czym się dostaje jej książkę w prezencie, i bardzo dobrze! Książka jest całkiem niezła, napisana dobrze (autorka kulturę literacką odziedziczyła w genach),świat przedstawiony oglądany jest przez autorkę uważnie, nie tylko tam na miejscu, ale i tu, w miejscu pracy, sumienności też autorce odmówić nie sposób, a mimo to jestem mocno rozczarowany tym tytułem.
Wielu tzw. reporterów pisze swoje książki jak artykuły na portalu internetowym, koncentrując się na jakimś jednym wydarzeniu politycznym czy społecznym problemie, a potem udaje, że to książka opisująca kraj i jego kulturę. Po pani Włodek spodziewałem się spojrzenia na mieszkańców tej części świat z bliska, czekałem na więcej szczegółów z ich kultury i zdecydowanie mniej szczegółów na temat ich polityków, którzy mnie nie obchodzą wcale, tak zresztą, jak i nasi. Niestety, autorka książki, pozwoliwszy sobie od czasu do czasu na zbliżenie się do prawdziwych Kirgizów czy Uzbeków, jakby zdjęta obawą czy zawstydzeniem natychmiast się cofa do punktu, skąd może patrzeć szerzej i bezpieczniej, tzn. opisywać postaci ogólnie znane z polityki oraz wydarzenia społeczne. Zupełnie inaczej niż autorka świetnej książki o Indonezji, Elisabeth Pisani. Rozczarowany tym faktem przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że - paradoksalnie - Pisani pisze ciekawiej i bliżej o ludziach, bo sama nie ma swojego życia osobistego i szuka go u obcych, choćby i w Indonezji, natomiast Włodek nie musi tego robić, jest szczęśliwsza i dlatego pisze nie tak zajmująco.
Osobiście wolałbym lepsze życie niż lepsze książki - i tego mnie, nieoczekiwanie, ta lektura nauczyła.
Kiedy docenia się autora za artykuły w prasie, a Ludwikę Włodek się docenia, to się o tym w domu mówi, po czym się dostaje jej książkę w prezencie, i bardzo dobrze! Książka jest całkiem niezła, napisana dobrze (autorka kulturę literacką odziedziczyła w genach),świat przedstawiony oglądany jest przez autorkę uważnie, nie tylko tam na miejscu, ale i tu, w miejscu pracy,...
więcej Pokaż mimo toPożyteczna i interesująca lektura, którą "połyka się" bardzo szybko. Autorka ma lekki pióro, potrafi zainteresować czytelnika, a co najważniejsze jej historie są różnorodne i nieszablonowe. Książka opiera się na schemacie prezentowania historii różnych osób zamieszkujących region Azji Centralnej - są one jednak dobrane w przemyślany sposób. Polecam tę pozycję.
Pożyteczna i interesująca lektura, którą "połyka się" bardzo szybko. Autorka ma lekki pióro, potrafi zainteresować czytelnika, a co najważniejsze jej historie są różnorodne i nieszablonowe. Książka opiera się na schemacie prezentowania historii różnych osób zamieszkujących region Azji Centralnej - są one jednak dobrane w przemyślany sposób. Polecam tę pozycję.
Pokaż mimo toNie wiem za bardzo, co to ma być - reportaże? eseje politologiczne? podróż sentymentalna? Wiem tylko, że nie sprawdza się wybrana przez autorkę formuła wzmianek natury osobistej (stary znajomy, biegunka syna, narzekania mamy, zawoalowana krytyka swojej alma mater) przeplatanych z raczej nieciekawą polityczną historią regionu (komunizm, pseudodemokracja, tu i ówdzie rewolucja, jeszcze większy zamordyzm, nepotyzm, korupcja, bieda i bezprawie).
Do tego jeszcze przenosimy się z republiki do republiki, kolejne eseje nie nawiązują do siebie w żaden sposób, a całość jest bardziej polityczna (uch, nuda do szpiku kości) niż reporterska, dziennikarska, kulturoznawcza czy etnograficzna.
Jeśli komuś się wydaje, że postsowieckie republiki w Azji centralnej są nudne, mają nieciekawą kulturę i raczej przewidywalną historię, a obecnie w sumie nie ma po co tam jechać, to niestety książka Włodek tego nie zmieni.
Nie wiem za bardzo, co to ma być - reportaże? eseje politologiczne? podróż sentymentalna? Wiem tylko, że nie sprawdza się wybrana przez autorkę formuła wzmianek natury osobistej (stary znajomy, biegunka syna, narzekania mamy, zawoalowana krytyka swojej alma mater) przeplatanych z raczej nieciekawą polityczną historią regionu (komunizm, pseudodemokracja, tu i ówdzie...
więcej Pokaż mimo toZgodzimy się, że Ludwika Włodek ma większa wiedzę o byłych Republikach Radzieckich niż przeciętny czytelnik, w tym ja. Dostałam ciekawą opowieść o ludziach stamtąd, ale średnio ciekawą książkę. Wiele dat, historii regionu, niezrozumiałej dla mnie genezy konfliktów, miejsc, których nie potrafię zapamiętać ani odszukać na mapie. Mam wrażenie, że książka zawisła pomiędzy rozprawą naukową a książką dla czytelnika ciekawego świata.
Zgodzimy się, że Ludwika Włodek ma większa wiedzę o byłych Republikach Radzieckich niż przeciętny czytelnik, w tym ja. Dostałam ciekawą opowieść o ludziach stamtąd, ale średnio ciekawą książkę. Wiele dat, historii regionu, niezrozumiałej dla mnie genezy konfliktów, miejsc, których nie potrafię zapamiętać ani odszukać na mapie. Mam wrażenie, że książka zawisła pomiędzy...
więcej Pokaż mimo toAzja Środkowa .Niewiele o niej wiem.Książka L.Włodek przybliża mi Uzbekistan , Kirgizję, Tadżykistan ,Kazachstan.Pierwsze reportaże są z końca XXw. reszta XXIw.Odmienny świat, odmienne życie kobiet, bo o kobietach przeważnie autorka pisze.Świat kobiet kolorowo ubranych, które żyją w trudnych warunkach postsowieckiej rzeczywistości.Czyta się!
Azja Środkowa .Niewiele o niej wiem.Książka L.Włodek przybliża mi Uzbekistan , Kirgizję, Tadżykistan ,Kazachstan.Pierwsze reportaże są z końca XXw. reszta XXIw.Odmienny świat, odmienne życie kobiet, bo o kobietach przeważnie autorka pisze.Świat kobiet kolorowo ubranych, które żyją w trudnych warunkach postsowieckiej rzeczywistości.Czyta się!
Pokaż mimo toZa dużo tu nazw własnych, dat, encyklopedycznych danych i akademickiego wykładu, a za mało emocji i prostych historii zwykłych ludzi. Książka jest raczej historyczno-kultrurowym opracowaniem na temat Azji Środkowej niż reportażem czy literaturą podróżniczą. Można się z niej sporo dowiedzieć, ale sposób przekazania tej wiedzy jest mało atrakcyjny. Najlepszy rozdział książki traktuje o samej autorce i innych podróżnikach, którzy spotkali się w jednym z hoteli w Azji Środkowej i wymieniali doświadczeniami ze swoich podróży.
Za dużo tu nazw własnych, dat, encyklopedycznych danych i akademickiego wykładu, a za mało emocji i prostych historii zwykłych ludzi. Książka jest raczej historyczno-kultrurowym opracowaniem na temat Azji Środkowej niż reportażem czy literaturą podróżniczą. Można się z niej sporo dowiedzieć, ale sposób przekazania tej wiedzy jest mało atrakcyjny. Najlepszy rozdział książki...
więcej Pokaż mimo toKsiążka z jednej strony jest bardzo przyjemna w odbiorze - razem z autorką płyniemy (tak, to adekwatne słowo) sobie po Azji Środkowej, której plastyczne opisy, pióra Ludwiki Włodek, potrafią oczarować i mocno zainteresować czytelnika regionem. Z drugiej jednak strony, książka ta potrafi być strukturalnie chaotyczna. Autorka przyjęła, że poszczególne rozdziały jako tytuł będą nosiły imiona występujących w nich głównych bohaterów - biorąc to pod uwagę, dwa pierwsze wypadają wyjątkowo słabo. Nadia i Zajtuna w "swoich" rozdziałach zostają ledwie wspomniane, a większość tekstu zajmuje opis sytuacji politycznej regionu. Tworząc strukturę książki, zamieniłabym również miejscami części "Ludwika" i "Erkin" - niestety, ale obecny układ sprawia, że czytelnik ma poczucie, że coś jest nie tak i że koniec nastąpił zanim zaczęto czytać ostatni rozdział.
Tak jak wspomniałam: książka lekka i przyjemna, co ma jednak również swoją złą stronę, bowiem (jak wspomniał już inny użytkownik w swojej recenzji) poszczególne kraje w pewnym momencie zaczynają się zlewać i czytelnik nie wie, czy to jeszcze Uzbekistan, czy już Tadżykistan. Ludwika Włodek ma ogromną wiedzę na temat regionu, aczkolwiek przydałoby się ją tutaj nieco bardziej uporządkować.
Książka z jednej strony jest bardzo przyjemna w odbiorze - razem z autorką płyniemy (tak, to adekwatne słowo) sobie po Azji Środkowej, której plastyczne opisy, pióra Ludwiki Włodek, potrafią oczarować i mocno zainteresować czytelnika regionem. Z drugiej jednak strony, książka ta potrafi być strukturalnie chaotyczna. Autorka przyjęła, że poszczególne rozdziały jako tytuł...
więcej Pokaż mimo toNiesamowita podróż :)
http://dlalejdis.pl/artykuly/wystarczy_przejsc_przez_rzeke_recenzja
Niesamowita podróż :)
Pokaż mimo tohttp://dlalejdis.pl/artykuly/wystarczy_przejsc_przez_rzeke_recenzja
Gdyby wyciąć te subiektywne opinie i osobiste wtrącenia („osły pierdzace mi prosto w nos”xd) byłaby to dobra książka o polityce i historii regionu, co akurat bardzo by mi odpowiadało.
Gdyby wyciąć te subiektywne opinie i osobiste wtrącenia („osły pierdzace mi prosto w nos”xd) byłaby to dobra książka o polityce i historii regionu, co akurat bardzo by mi odpowiadało.
Pokaż mimo to