-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2011-02-10
2013-01-31
2013-03-19
2013-03-21
2012-09-11
2012-10-24
2004
2003-07-16
2014-02-28
2014-03-06
2014-04-08
2017-11-05
Po tą i więcej recenzji zapraszam na mojego bloga Gwiezdne Kroniki :) http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Co robić, kiedy spotkasz upiora albo wąpierza? Brać nogi za pas, albo zadzwonić po Żniwiarza! Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książkę "Żniwiarz. Pusta noc" Pauliny Hendel (za pożyczenie bardzo dziękuję kochanej Alinie z bloga Z herbatą wśród książek <3) i pozostały mi po niej bardzo pozytywne wrażenia :)
Z pozoru Magda wydaje się być przeciętną dziewczyną, która swój czas spędza na pracy w księgarni. Jednak to, co wyróżnia ją od reszty równieśników to dar pozwalający na dostrzeganie Nawiich - upiorów i demonów krążących po naszym świecie. Razem ze swoim wujkiem Feliksem, który jest żniwiarzem, dziewczyna tropi i likwiduje potwory, ratując ludzi z opresji i wszystko wydaje się być w porządku. Do czasu kiedy w Wiatrołomie zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy i to właśnie na Magdzie może spoczywać obowiązek, by rozwikłać tą zagadkę...
Ostatnio bardziej interesuje mnie mitologia słowiańska, dlatego gdy usłyszałam, że "Pusta noc" to historia rozgrywająca się współcześnie, ale w realiach, w których zabobony, czary i stwory rodem z mitów i pogańskiej religii ciągle istnieją, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Był to też jeden z moich ulubionych elementów tej książki. Paulina Hendel przedstawiła w niej ciekawy wachlaż potworów, a szczegółowe opisy kilkukrotnie wywołały u mnie dreszczyk emocji. Na początku nasunęły mi się pewne skojarzenia z Wiedźminem Sapkowskiego i serialem Supernatural, ale oczywiście w wersji młodzieżowej i głównie ze względu na tematykę.
Fabuła sama w sobie wciąga już od samego początku i akcja jest dość wartka. Książka jest napisana lekkim stylem, dzięki któremu można połknąć ją bardzo szybko. Bohaterowie są ciekawi i dobrze wykreowani, nawet ci poboczni. Cały pomysł na historię mi się podobał, jednak jednym minusem była jej łatwa przewidywalność, przez co zakończenie nie wywołało na mnie pożądanego wrażenie. Po prostu, czytając i łącząc poszczególne wątki, udało mi się odgadnąć co tak naprawdę się dzieje i kto jest w tym wszystkim naszym "czarnym charakterem".
Mimo to, książkę z przyjemnością doczytałam do końca, i na pewno sięgnę po jej kontynuację. Jest to przyjemna i wciągająca lektura, która wnosi na rynek książki młodzieżowej coś świeżego i innego. Polecam, jeżeli lubicie fantastykę, nadaje się idealnie do czytania gdy za oknem chuczy wiatr :)
Po tą i więcej recenzji zapraszam na mojego bloga Gwiezdne Kroniki :) http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Co robić, kiedy spotkasz upiora albo wąpierza? Brać nogi za pas, albo zadzwonić po Żniwiarza! Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać książkę "Żniwiarz. Pusta noc" Pauliny Hendel (za pożyczenie bardzo dziękuję kochanej Alinie z bloga Z herbatą wśród książek <3) i...
2017-07-26
Na więcej recenzji zapraszam na mojego bloga: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/ :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Sięgając po "Przebudzenie Arkadii" nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, ale już po pierwszych rozdziałach lektura wciągnęła mnie bez końca.
Zostawiając za sobą bolesne wspomnienia, nastoletnia Rosa przenosi się z Nowego Jorku do ciotki i siostry mieszkających na Sycylii. Nieświadoma sytuacji na miejscu, trafia w sam środek okrutnego świata mafii i trwającej od lat walki największych sycylijskich rodów. Z czasem dziewczyna odkrywa, że wszystko ma związek z pradawną legendą o Arkadii, krainie której mieszkańcy potrafili zmieniać się w zwierzęta na zawołanie. Teraz Rosa musi rozwikłać tajemnicą osnuwającą Sycylię i jej mieszkańców, zanim będzie dla nich za późno...
Sycylijska mafia, niebezpieczny sekret, legenda o Arkadii... brzmi świetnie, prawda? To, że przeczytałam "Przebudzenie Arkadii" to czysty przypadek, ponieważ normalnie tego typu historie nie są moimi ulubionymi i raczej nie sięgam po thrillery. Ale bardzo cieszę się, że to zrobiłam, bo książka okazała się naprawdę dobra i wciągnęła mnie na wiele godzin.
Z początku wydaje się być podobna do innych książek młodzieżowych - świadczy o tym styl w jakim jest napisana, ale też fabuła: młoda dziewczyna po przejściach, wyjeżdża do dalszej rodziny, po drodze poznaje przystojnego chłopaka, a na miejscu wpada w sam środek kłopotów. Rosa jest też postacią, która łatwo może zirytować - lubi kłamać i jest bardzo lekkomyślna, ale postanowiłam dać jej szansę i jak tylko akcja przybrała tempa, nie pożałowałam.
"Przebudzenie Arkadii" to połączenie thrillera z elementami fantastycznymi. Tempo akcji nie zwalnia ani na chwilę, a autor zapewnia czytelnikom niezliczone niespodzianki, strzelaniny i walki między zwaśnionymi klanami. Do tego inni miłośnicy fantastyki powinni być zadowoleni z tego, jak w fabułę została wpleciona legenda o Arkadii. Sądzę, że było to bardzo dobrze przemyślane i wykreowane, a pewne sceny przyprawiają wręcz o dreszcz emocji. O samej legendzie też wcześniej nie słyszałam, dlatego było to dla mnie coś nowego, świeży pomysł wyróżniający tą książkę spośród innych młodzieżówek.
Duży plus muszę też dać za fakt, że nie mamy tutaj tak zwanej "insta-love" czyli natychmiastowego uczucia między głównymi bohaterami. Wręcz przeciwnie, ich pierwsze spotkanie jest od tego dalekie, relacja nawiązuje się krok po kroku, a romans nie jest przesłodzony. Zarówno główne, jak i poboczne postaci są ciekawe i dobrze stworzone, a Rosa (po wspomnianym przeze mnie trudnym początku), zmienia się w trakcie powieści jak najbardziej na plus.
Sięgając po "Przebudzenie Arkadii" możecie spodziewać się wartkiej akcji, niespodziewanych zwrotów fabuły i ciekawego wątku fantastycznego. Jest to opowieść, która spowoduje, że nie będziecie mogli się oderwać, dopóki nie przewrócicie ostatniej strony, a później błyskawicznie będziecie chcieli dorwać pozostałe dwa tomy trylogii. Ja osobiście już nie mogę się doczekać, kiedy po nie sięgnę, a "Przebudzenie..." gorąco Wam polecam! :)
Na więcej recenzji zapraszam na mojego bloga: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/ :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Sięgając po "Przebudzenie Arkadii" nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, ale już po pierwszych rozdziałach lektura wciągnęła mnie bez końca.
Zostawiając za sobą bolesne wspomnienia, nastoletnia...
2017-03-07
Na więcej recenzji zapraszam na mojego bloga: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Leonor nic nie trzyma na Ziemi. Jest sierotą, która nigdy nie zagrzała długo miejsca w jednej rodzinie i nie ma żadnych bliskich, dlatego nie waha się ani chwili przed zgłoszeniem do programu "Genesis" - pierwszego reality show, które odbędzie się w kosmosie. Leonor oraz pięć innych dziewcząt i sześciu chłopców zostaje wysłanych na Marsa, gdzie mają założyć pierwszą ludzką kolonię i rozpocząć nowe życie. Przez czas trwania podróży będą spotykać się na krótkie randki, żeby po wylądowaniu mogli dobrać się w pary, a wszystkiemu przyglądać się będą miliony widzów na Ziemi. Ale czy wszystko na pewno jest takie kolorowe, na jakie wygląda?
Przepraszam Was za krótką przerwę na moim blogu, już wracam do recenzji i dziś chciałam z Wami porozmawiać o "Fobosie" Victora Dixena. Muszę przyznać, że po opisie myślałam, że będzie to lekka młodzieżówka rozgrywająca się kosmosie, ale jak bardzo byłam zaskoczona, gdy okazało się, że to raczej młodzieżowy thriller scifi! Pod tym względem, autor zaskoczył mnie bardzo pozytywnie.
Sam pomysł na historię jest bardzo ciekawy - wysłanie wybranej grupy młodych ludzi na Marsa, by tam założyli pionierską kolonię, a wszystko to w formie reality show oglądanego przez wszystkich na Ziemi. Cała fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach - jako czytelnik widzimy co rozgrywa się na statku kosmicznym oraz na Ziemi. Oba punkty widzenia okazują się bardziej mroczne niż myślałam, trzymające w napięciu i pełne zwrotów akcji, a to że obserwujemy wszystko z góry czyni książkę jeszcze bardziej ekscytującą.
Bohaterów jest dość wielu i choć siłą rzeczy lepiej poznajemy tylko część z nich, to wszyscy są ciekawi i mają potencjał do rozwoju w kolejnych tomach. Podobało mi się też to, że autor zdecydował się stworzyć bohaterów pochodzących z różnych stron świata i różnych kulturowo, a w dodatku każdy z nich skrywał jakąś tajemnicę. Większość historii była z punktu widzenia Leonor, dlatego to w nią najłatwiej się wczuć. Nie jest ona bohaterką idealną, ale na pewno nie jest nudna przez to wydawała się bardziej realna.
Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to same randki w kosmosie, które wydawały się dość sztuczne, szczególnie dialogi między bohaterami. Choć z drugiej strony, czego innego można się spodziewać po ludziach, którzy nie tylko w ogóle się nie znają, ale też wiedzą, że spotykają się na oczach setek tysięcy ludzi, którym muszą zaimponować. No i reakcje bohaterów stawały się trochę bardziej naturalne z czasem, dlatego nie jest to duży minus w moim rozrachunku.
Ogólnie powieść czyta się dość szybko, a jeżeli Was tak jak i mnie wciągnie cała historia, to jeszcze trudno się od niej oderwać. Jeżeli lubicie historie rozgrywające się kosmosie, z nutą tajemnicy i intrygi, gorąco polecam Wam "Fobosa"! :)
Na więcej recenzji zapraszam na mojego bloga: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Leonor nic nie trzyma na Ziemi. Jest sierotą, która nigdy nie zagrzała długo miejsca w jednej rodzinie i nie ma żadnych bliskich, dlatego nie waha się ani chwili przed zgłoszeniem do programu "Genesis" - pierwszego reality show, które odbędzie się w kosmosie. Leonor oraz pięć innych...
2017-01-30
Po więcej recenzji zapraszam na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
"Bitterblue" to trzecia i ostatnia książka z serii Siedem Królestw Kristin Cashore. Akcja rozgrywa się 8 lat po wyzwoleniu Monsei spod rządów króla Lecka, teraz Bitterblue jest ich królową i robi wszystko, żeby wynagrodzić swym podwładnym lata terroru.
Akcja powieści płynęła dużo wolniej niż w "Wybrańcach" czy "Iskrze", ale mi to najzupełniej nie przeszkadzało. Nie mogłam oderwać się od lektury, gdy obserwowałam jak Bitterblue dorasta do bycia królową, odkrywa sekrety swojej rodziny i swojego miasta. Zarówno nowi, jak i powracający bohaterowie byli dobrze skonstruowani i podobała mi się też relacja Bitterblue i Safa :)
Trzeba też wspomnieć, że trzecia część jest dużo mroczniejsza, niż poprzednie. Autorka opisuje okrucieństwa dokonane przez Lecka, nie bojąc się poruszać trudnych tematów i robiąc to w odpowiedni sposób.
Bardzo żałuję, że książka ta nie została u nas wydana, ale jeśli tylko ktoś z Was ma możliwość czytać po angielsku, gorąco ją polecam :) Jest naprawdę fajnym zakończeniem wspaniałej serii pełnej przygód i magii, i warto po nią sięgnąć.
Po więcej recenzji zapraszam na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
"Bitterblue" to trzecia i ostatnia książka z serii Siedem Królestw Kristin Cashore. Akcja rozgrywa się 8 lat po wyzwoleniu Monsei spod rządów króla Lecka, teraz Bitterblue jest ich królową i robi wszystko, żeby wynagrodzić swym podwładnym lata terroru.
Akcja powieści płynęła dużo wolniej niż w...
2017-01-22
Po więcej recenzji zapraszam na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Kiedy pierwszy raz przeczytałam opis tej książki, bardzo chciałam ją przeczytać. Podróżnicy pomiędzy bibliotekami, przemieszczający się poprzez książki - brzmi świetnie, prawda? Ale niestety lektura mocno mnie rozczarowała.
Historia zaczęła się interesująco, ale szybko poczułam się przytłoczona zbyt dużą ilością detail świata stworzonego przez autorkę. Jako czytelnik nie miałam tak naprawdę kiedy przyswoić wszystkiego na bieżąco, bo wciąż byłam bombardowana nowymi rzeczami. Pomysł na podróżników książkowych jest ciekawy, ale ich świat był zbyt skomplikowany - autorka próbowała złączyć ze sobą bardzo wiele różnych elementów, co jedynie wprowadzało niepotrzebne zamieszanie. Myślałam też, że książki i biblioteki będą odgrywały w tej historii dużą rolę, ale tak naprawdę były tylko dźwignią do wszystkich wydarzeń.
Ciężko było mi też polubić bohaterów, zwłaszcza naszą główną bohaterkę Gię. W książce było dużo scen akcji, ale irytowało mnie jak Gia potrafiła momentalnie o wszystkim zapomnieć i zacząć rozpływać się nad chłopakami.
Podsumowując, książka ta mnie rozczarowała, myślałam, że będzie kompletnie inna. Szkoda, że autorka nie skupiła się bardziej na swoim pomyśle i nie zdecydowała się go rozwinąć, zamiast poświęcać tyle czasu wątkowi romantycznemu.
Po więcej recenzji zapraszam na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Kiedy pierwszy raz przeczytałam opis tej książki, bardzo chciałam ją przeczytać. Podróżnicy pomiędzy bibliotekami, przemieszczający się poprzez książki - brzmi świetnie, prawda? Ale niestety lektura mocno mnie rozczarowała.
Historia zaczęła się interesująco, ale szybko poczułam się przytłoczona zbyt...
2017-01-17
Zapraszam po więcej recenzji na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Sięgając po tą książkę byłam dość ostrożna, głównie przez to, że czytałam wiele sprzecznych opinii na jej temat. Bardzo lubię całą serię o Harrym Potterze i zaakceptowałam jej zakończenie w siódmym tomie, dlatego nie byłam pewna, czy spodoba mi się ta nowa historia, ale jednocześnie byłam ciekawa co wniesie do magicznego świata. Nie miałam wielu oczekiwań jej względem, dlatego po lekturze przyznaję, że nie moim zdaniem nie była taka zła, jak ją niektórzy przedstawiają.
Na pewno spodobał mi się zarys fabuły i lubię też historie rodzaju "co by było, gdyby...", dlatego ciekawie było zobaczyć wszystkie alternatywne rzeczywistości. Miło było też znowu odwiedzić ulubiony świat, jednak muszę przyznać, że dużym minusem w sztuce byli dla mnie bohaterowie. Przez większość czasu miałam odczucie, jakby byli tylko karykaturą samych siebie, w szczególności Ron. Podobała mi się dynamika i przyjaźń Albusa i Scorpiusa, ale to chyba wszystko.
Tak, jak można się było spodziewać, styl różnił się od tego w głównej serii, nie tylko ze względu na to, że książka jest napisana w formie sztuki, ale też na współautorstwo Jacka Thorne'a. Spowodowało to głównie to, że cała historia miała kompletnie inną atmosferę, dlatego zagorzali miłośnicy Harry'ego na pewno mogli się na tym polu rozczarować.
Ogólnie, książkę czytało się bardzo szybko i wywołała we mnie uczucie nostalgii, ale podobała mi się dużo mniej niż główna seria.
Zapraszam po więcej recenzji na: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/
Sięgając po tą książkę byłam dość ostrożna, głównie przez to, że czytałam wiele sprzecznych opinii na jej temat. Bardzo lubię całą serię o Harrym Potterze i zaakceptowałam jej zakończenie w siódmym tomie, dlatego nie byłam pewna, czy spodoba mi się ta nowa historia, ale jednocześnie byłam ciekawa co...
2017-02-10
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, aż mam problem z napisaniem jej recenzji. Może kiedyś uda mi się to zrobić, ale póki co, niech gwiazdki mówią za siebie :)
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, aż mam problem z napisaniem jej recenzji. Może kiedyś uda mi się to zrobić, ale póki co, niech gwiazdki mówią za siebie :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-14
Recenzja również na moim blogu: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/2017/03/recenzja-zatrute-ciasteczko-alan-bradley.html
11-letnia Flawia de Luce mieszka w małym sennym angielskim miasteczku, wraz z ojcem i dwiema siostrami. Usiłując zorganizować sobie czas i jednocześnie unikać gnębiących ją sióstr, dziewczynka większość czasu spędza po odziedziczonym po wuju laboratorium chemicznym, oddając się swojej pasji - truciznom. Jednak pewnego ranka życie Flawii przybiera niespodziewany zwrot, gdy znajduje na grządce z ogórkami martwego mężczyznę, a głównym podejrzanym o zabójstwo jest jej ojciec. Flawia postanawia wziąć sprawę w swoje ręce i rozwiązać tajemniczą zagadkę.
Kryminały i thrillery to książki po jakie sięgam zdecydowanie najrzadziej, jednak biorąc udział w wyzwaniu czytelniczym w mojej lokalnej bibliotece byłam poniekąd zmuszona przeczytać coś z tego gatunku. Mój wybór padł na "Zatrute ciasteczko" Alana Bradleya, książkę, która zwróciła moją uwagę już jakiś czas temu. Szybko okazało się, że był to dla mnie strzał w dziesiątkę, gdyż historia Flawii wciągnęła mnie bez końca i nie mogłam się od niej oderwać. :)
Pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy gdy zaczęłam czytać "Zatrute ciasteczko" to genialny, czarny humor. Choć nasza Flawia i pozostali bohaterowie mają dość okropne przeżycia, nie tracą oni poczucia humoru, choć niekiedy jest on wręcz makabryczny. Mimo, że czytamy o zabójstwie, w niektórych momentach nie sposób się nie śmiać. Do tego Flawia świetnie nadaje się na główną bohaterkę serii kryminalnej - jest nie tylko niezwykle mądra jak na swój wiek, ale też bardzo spostrzegawcza i zdeterminowana. Muszę przyznać, że zauważyłam w niej coś z siebie w dzieciństwie, dlatego polubiłam ją od pierwszych stron.
Choć historia rozgrywa się w latach .50 XX wieku, to jako czytelnik miałam wrażenie, że tak naprawdę przenieśliśmy się do początków zeszłego stulecia, albo wręcz końca XIX wieku. Atmosfera małej wioski, gdzie każdy zna każdego oraz stara, wiktoriańska rezydencja Buckshaw są idealnym miejscem akcji dla tajemniczej historii, a sposób w jaki wysławia się Flawia i inni bohaterowie też wydają się pochodzić z poprzedniej epoki.
Być może jest to kwestia tego, że nie czytałam wielu kryminałów, ale zagadka przedstawiona w "Zatrutym ciasteczku" bardzo mnie wciągnęła. Miałam swoje przypuszczenia, ale mimo to autorowi udało się mnie w pewien sposób zaskoczyć i za to daję duży plus. Ogromnie podobał mi się też użyty w historii motyw unikatowego znaczka z królową Wiktorią i wszystkie przedstawione szczegóły ze świata kolekcjonerów. W trakcie czytania udało mi się wkładać kolejne elementy układanki na swoje miejsce, co sprawiło mi dużą satysfakcję.
Co więcej mogę dodać, po mojej recenzji chyba widać, że historia Flawii kompletnie mnie wciągnęła i z pewnością sięgnę po kolejne tomy serii. A jeśli i dla Was książka pełna niezwykłego humoru i atmosfery, z zadziorną bohaterką i wciągającą tajemnicą brzmi ciekawie, to gorąco polecam byście sięgnęli po "Zatrute ciasteczko"! :)
Recenzja również na moim blogu: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/2017/03/recenzja-zatrute-ciasteczko-alan-bradley.html
11-letnia Flawia de Luce mieszka w małym sennym angielskim miasteczku, wraz z ojcem i dwiema siostrami. Usiłując zorganizować sobie czas i jednocześnie unikać gnębiących ją sióstr, dziewczynka większość czasu spędza po odziedziczonym po wuju...
2016-12-30
Recenzja dostępna również na moim blogu: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/2017/02/recenzja-silver-pierwsza-ksiega-snow-i.html
W "Silver. Drugiej księdze snów" powracamy do Liv i przygód we snach. Życie codzienne dziewczyny powoli zaczyna się układać, a sfera chodzenia po snach otwiera przed nią nowe możliwości, ale nic nie trwa wiecznie. W fantastycznych korytarzach czyha bowiem coś niebezpiecznego, co zaczyna zagrażać nie tylko Liv i jej znajomym, ale też jej bliskim. Psuje się też w jej życiu prywatnym, na co wpływ ma tajemnicza Secrecy, która publikuje najnowsze plotki z życia szkoły na swoim portalu.
Po drugą część przygód Liv sięgnęłam od razu i to z wielkim zapałem. Jak już wspomniałam, bardzo podobał mi się pomysł spacerowania po snach i byłam ciekawa, gdzie tym razem zabierze nas autorka. Nie zdradzając zbyt wiele, w "Drugiej księdze snów" powracają pewne wątki z części poprzedniej. Przed Liv i chłopakami staje kolejna mroczna zagadka, a do tego coraz bardziej napięte stosunki między Liv i Henrym wiele skomplikują.
W książce znowu można odnaleźć wiele humoru i fabułę powodującą, że ciężko przestać czytać zanim nie dojdzie się do ostatniej strony. Kerstin Gier zaczęła kłaść równie duży nacisk na perypetie Liv w szkole i jej życie uczuciowe, co na wątek snów. Mi akurat nie do końca przypadło to do gustu, ale jestem pewna, że spodoba się to młodszym czytelnikom.
Jednak mimo pewnych rzeczy, które mi się nie podobały, w dalszym ciągu była to udana lektura i z pewnością sięgnę po "Trzecią księgę snów",w ktorej poznamy zakończenie całej serii. Już same okładki, które oprócz tego, że są przepiękne, ukazują nam jak zmieniają się drzwi do snów Liv, sugeruje, że zakończenie trylogii będzie intensywne, dlatego jestem jej ogromnie ciekawa :)
Recenzja dostępna również na moim blogu: http://gwiezdnekroniki.blogspot.com/2017/02/recenzja-silver-pierwsza-ksiega-snow-i.html
W "Silver. Drugiej księdze snów" powracamy do Liv i przygód we snach. Życie codzienne dziewczyny powoli zaczyna się układać, a sfera chodzenia po snach otwiera przed nią nowe możliwości, ale nic nie trwa wiecznie. W fantastycznych korytarzach...
To jedna z moich ulubionych lektur z dzieciństwa. Uwielbiam tą historię o czterech siostrach, ich rozterkach i przygodach, pełną ciepła i humoru.
Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po nią ponownie i przeczytam teraz. Jestem pewna, że lektura będzie równo udana :)
To jedna z moich ulubionych lektur z dzieciństwa. Uwielbiam tą historię o czterech siostrach, ich rozterkach i przygodach, pełną ciepła i humoru.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie mogę się doczekać kiedy sięgnę po nią ponownie i przeczytam teraz. Jestem pewna, że lektura będzie równo udana :)