Krzysztof Petek to autor powieści sensacyjno-przygodowych, reportażysta, organizator wypraw i szkół przetrwania. Urodził się w 1970 roku w Wadowicach. Prowadził harcerski Oddział Specjalny. Uczestnicząc w szkoleniach organizowanych przez oddziały antyterrorystyczne, przeszedł szkolenia survivalu, walki wręcz, psychologii sytuacji krytycznych. Dziennikarzem został w drugiej klasie liceum. Studia politologiczne ze specjalizacją dziennikarską ukończył w 1994 na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pracował w studiu radiowym, dla Telewizji Katowice przygotowywał programy dla dzieci. Współpraca z Wydawnictwem Siedmioróg przyniosła efekt w postaci serii PORACHUNKI Z PRZYGODĄ. Dla Ossolineum pisze serię CZARNY KUFER, pozostałe książki wydaje Agencja WORD-PRESS. Od roku 2001 jest członkiem Związku Literatów Polskich, współorganizatorem Międzynarodowego Festiwalu Poezji POECI BEZ GRANIC. W roku 2007 został wiceprezesem Dolnośląskiego Oddziału ZLP. Autor podróżuje zapraszany na spotkania autorskie, promując także zdrowy styl życia i aktywność społeczną. Walczy z postawami patologicznymi, organizując wykłady i wyprawy dla młodzieży. Uczestniczy w akcji Cała Polska czyta dzieciom. Prowadzi międzynarodowe szkolenia literackie i dziennikarskie, a także koncerty, akcje Noc w bibliotece czy Noc detektywów.http://petek.prv.pl/
Od pierwszej sceny mroczna sensacja prowadziła mnie aż do ostatniej strony. Watykan, puszcza amazońska, amerykański lotniskowiec... A przy tym wiem, że wszelkie opisy Amazonii nie pochodzą z filmów czy blogów - autor spędził tam podczas wypraw survivalowych wiele tygodni. Intryga niesamowita - gdyby to wyszło po angielsku, cały świat stawiałby tę książkę obok Cusslera.
Dla zaznajomionych z twórczością choćby Marka Krajewskiego, w przedstawionych opisach tortur nie będzie nic specjalnie wstrząsającego.
Przeplatanie wątku kryminalnego z erotycznym mnie osobiście zniechęcało do lektury i gdyby nie ten aspekt, to oceniłabym książkę wyżej. Chociaż oczywiście niektórym może się to podobać, ale do mnie jakoś nie trafia przeniesienie 50 twarzy Greya na cmentarz.
Mimo wszystko, w połowie akcja rozwija się na tyle, że resztę lektury udało mi się dokończyć w jedną noc.