Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niewano pisałam o książce "Wniebogłos" Aleksandry Tarnowskiej, nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie trafię na równie cudowną historię w zbliżonym klimacie. Obie różnią się od siebie, jeśli jednak spodoba się Wam jedna z nich to po drugą obowiązkowo musicie sięgnąć.

Tu autor przenosi nas na wieś lat dziewięćdziesiątych, czyli nie co później niż wspomniany "Niebogłos". Te czasy są mi bliższe, dzięki czemu dla mnie mniej było nowych informacji dotyczących wierzeń, tradycji czy rytuałów, a więcej wspomnień, bo faktycznie "tak bylo". Głównym bohaterem jest dziewiętnastoletni Piotr, który przygotowuje się do rozpoczęcia szkoły wyższej. Lato spędza na wsi u swojej babci która całkiem niedawno pochowała męża. Jest ona przekonana, że duch jej zmarłego Bronka cały czas jest wśród nich. Piotr z pewnym dystansem podchodzi do babci i jej wierzeń w wilkołaki, strzygi, zmory, jednak pewnego dnia sam słyszy niepokojące wycie wilka.

Autor umiejętnie przeplata magię, zabobony, słowiańskie wierzenia z życiem codziennym i wiarą chrześcijańską. Książka jest napisana w tak przyjemny sposób, że nie można się od niej oderwać. Na dodatkowy plus zasługuje genialna twarda, kraftowa okładka która skradła moje serducho, dodatkowym elementem dla sroczek są barwione brzegi które cieszą oko czytelnika. Możecie je zobaczyć w moim unboxingu, tym z wilkiem (tylko na Instagramie).
Dzięki oprawie i jej wnętrzu jest ona świetnym pomysłem na prezent, ja już wiem komu ją podaruję.

Polecam.

Niewano pisałam o książce "Wniebogłos" Aleksandry Tarnowskiej, nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie trafię na równie cudowną historię w zbliżonym klimacie. Obie różnią się od siebie, jeśli jednak spodoba się Wam jedna z nich to po drugą obowiązkowo musicie sięgnąć.

Tu autor przenosi nas na wieś lat dziewięćdziesiątych, czyli nie co później niż wspomniany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

📖 Agata Stec wciela się w nową rolę, nie jest już policjantką, staje się reporterką kryminalną.
Teoretycznie ma ona odpocząć od dawnego życia, zmienia nie tylko pracę, zmienia również... tu sami musicie się przekonać.
Kiedy duchy przeszłości depczą jej po piętach, zmiana wale nie jest taka prosta. Agata nawet bardzo zaczyna nagarzować się w podejrzaną śmierć. Zaczyna pomagać zdesperowanemu ojcu nastoletniego Oskara.
Oskar pierwotnie uznany jako zaginiony, zostaje odnaleziony martwy w makabrycznym stanie.
W książce pojawia się bardzo dziwna młoda kobieta. Sonia, mistrzyni manipulacji, znajoma Oskara która bardzo namiesza w śledztwie.

Autor w brutalny sposób przenosi nas do świata Agaty, umiejętnie manipuluje czytelnikiem tak by zbić go z tropu. Książka trzyma bardzo dobry poziom poprzednich części. Jest tylko jeden mankament. Agata nie darzy sympatią grupy muzycznej Slipknot. Jak tak można! Grać muzycznymi upodobaniami swoich fanów? 😱 🤣

POLECAM tę ale i również poprzednie części. Teoretycznie można przeczytać ją bez znajomości poprzednich, jednak by wyraźniej dostrzec zmiany jakie zaszły w Agacie oraz zrozumieć wątek jej brata Artura, to polecam zacząć od początku. Gwarantuję Wam naprawdę dobrze spędzony czas.

📖 Agata Stec wciela się w nową rolę, nie jest już policjantką, staje się reporterką kryminalną.
Teoretycznie ma ona odpocząć od dawnego życia, zmienia nie tylko pracę, zmienia również... tu sami musicie się przekonać.
Kiedy duchy przeszłości depczą jej po piętach, zmiana wale nie jest taka prosta. Agata nawet bardzo zaczyna nagarzować się w podejrzaną śmierć. Zaczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele lat temu w moje ręce wpadł jakiś romans Nory Roberts, to było tak dawno, że nie pamiętam już tytułu ani o czym była ksiazka. Pamiętam tylko, że zapoczątkowała ona mój ogromny dystans do romansów. Była ona tak beznadziejna, że szerokim łukiem omijałam tytuły tej autorki, nie zerkałam nawet na bookstagramowe recenzje jak widziałam jej nazwisko, dlatego nie miałam pojęcia, że ta autorka zabrała się za pisanie innego gatunku. Na pewno domyślacie się jaka była moja pierwsza reakcja gdy otworzyłam maila z propozycją recenzji, ale gdy mignęło mi słowo thriller nie
co się zdziwiłam i postanowiłam dać jej szansę.
Thriller nie okazał się być wybitny, mimo to mając na uwadze wcześniejsze doświadczenie uważam, że o wiele lepiej wychodzi utorce pisanie tego gatunku. Historia ciekawa nieco zagmatwana dzięki czemu słuchało się jej z przyjemnością. W mojej opinii jest to książka na raz, raczej już do niej nie wrócę.
Przeczytałam przed chwilą w jednej z recenzji, że autorka ma na swoim koncie o wiele lepsze książki z tego gatunku więc może kiedyś jescze się skuszę.

Wiele lat temu w moje ręce wpadł jakiś romans Nory Roberts, to było tak dawno, że nie pamiętam już tytułu ani o czym była ksiazka. Pamiętam tylko, że zapoczątkowała ona mój ogromny dystans do romansów. Była ona tak beznadziejna, że szerokim łukiem omijałam tytuły tej autorki, nie zerkałam nawet na bookstagramowe recenzje jak widziałam jej nazwisko, dlatego nie miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka gwarą oraz językiem powieści przenosi czytelnika w czasie.
Lata 70, Polska wieś i on, dwunastoletni Rysiek, syn grabarza. Jego pasją jest muzyka, jednak na przeszkodzie stoją pieniądze, najbliżsi oraz zabobony jakie w tamtych latach były na porządku dziennym.
Życie Ryśka jest pełne cierpienia, gdy umiera matka, jego relacje z ojcem pozostawiają wiele do życzenia, jest on kulą u nogi ojca. Chłopak znajduje pocieszenie u babki. Dużo radości daje mu jednak muzyka, to ona sprawia, że wsztskie troski odsuwają się na bok. Rysiek marzy by grać w wiejskiej kapeli, tylko na czym grać kiedy się nie ma grosza przy duszy, i jak zjednać tych którzy nie są przychylni jemu i jego marzeniom?

Ksiazka magiczna, nostalgiczna, nieco smutna gdyż autorka obcuje z tematem śmierci i pochówku, jednak pełna nadziei optymizmu oraz wiary w ludzi.

Dziś jest o wiele łatwiej, wystarczy zamieścić w internecie ogłoszenie, " młody, utalentowanych chłopak potrzebuje wsparcia...", żadne przesądy czy zabobony na stają już na drodze naszym marzeniom, wtedy nie było to takie proste.

Króciutki debiut Aleksandry Tarnowskiej napisany po mistrzowsku. Tu każde słowo jest odpowiednio przemyślane, każde zdanie niesie ze sobą ogrom emocji. Nie będę ukrywać, że zachwyciłam się tą historią. To kolejna perełka która prawdopodobnie trafi do mojego TOP 2024.
Jedyną i największą wadą jaką znalazłam jest to, że na ten moment autorka wydała tylko jedną powieść a ja chcę więcej.
Ogromne gratulacje Olu, to była cudowna podróż w czasie. Dziękuję za wszystkie emocje które wywouje Twoja opowieść.

Autorka gwarą oraz językiem powieści przenosi czytelnika w czasie.
Lata 70, Polska wieś i on, dwunastoletni Rysiek, syn grabarza. Jego pasją jest muzyka, jednak na przeszkodzie stoją pieniądze, najbliżsi oraz zabobony jakie w tamtych latach były na porządku dziennym.
Życie Ryśka jest pełne cierpienia, gdy umiera matka, jego relacje z ojcem pozostawiają wiele do życzenia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaki gatunek literacki jest najciężej zrecenzować?
Mi najciężej jest pisać na temat thrillerów psychologicznych. Jak podejść do tematu i opisać fabułę tak by nie zdradzić za wiele? Wystarczy jedno złe słowo a można zepsuć innym czytelnikom przyjemność z czytania. Ja jescze nie opanowałam tej sztuki dlatego wolę napisać jak najmniej.

📖 Tate Kinsella jest przesłuchiwana w sprawie śmieci kobiety która spadła z wysokiego biurowca. Była ona oststnią kobietą która miała kontakt z denatką. Na domiar złego krążą plotki, że jest ona kochanką męża zmarłej kobiety. Jak sami widzicie idealna potencjalna sprawczyni.
Jak obstawiacie, winna czy niewinna?
Morderstwo czy samobójstwo?

Nic Wam więcej napisać nie mogę, ponieważ dobry thriller psychologiczny, a ten niewątpliwie jest bardzo dobry, ma to do siebie, że wszysko to co autor na samym poczatku zbudował w głowie czytelnika, nagle rozpada się na drobne kawałki. (Jak oststnio moja przykrywka od najlepszego, drogiego garnka. 😭)
Poskładanie tych kawałków w całość nie jest proste, każda kolejna strona miesza czytelnikowi w głowie, jednak autorka w sposób rewelacyjny spina całość. Świetny pomysł na fabułę która wciaga od samego początku.
Ktoś z bohaterów opracował genialny wieloetapowy plan, włożył dużo pracy by wsztsko wyglądało idealnie, by było dopięte na ostatni guzik. Ktoś poniósł konsekwencje okrutnych czynów, ktoś inny odetchnął po latach, i zapobiegł złu.

Jeśli dobrze sprawdziłam jest to pierwsza książka tej autorki wydana w Polsce. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne, ponieważ świetnie spędziłam z nią czas. Coś mi mowi, że ten tytuł ma duże szanse pojawić się w moim TOP 10 / 2024.
POLECAM !!!!

Jaki gatunek literacki jest najciężej zrecenzować?
Mi najciężej jest pisać na temat thrillerów psychologicznych. Jak podejść do tematu i opisać fabułę tak by nie zdradzić za wiele? Wystarczy jedno złe słowo a można zepsuć innym czytelnikom przyjemność z czytania. Ja jescze nie opanowałam tej sztuki dlatego wolę napisać jak najmniej.

📖 Tate Kinsella jest przesłuchiwana w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z jaką książką spędziliście święta? U mnie była to druga książka Irminy "Dream Lake". O jej dwustronnym debiucie "Broken Wings" pisałam Wam jesienią. Obie książki są z kategorii YA.

W "Dream Lake" mamy 7 najważniejszych bohaterów. Teoretycznie powinnam napisać o dwóch głównych, o Margo i Tobim, ale w tej powieści cała siódemka skradła moje serce. Ale przejdźmy do fabuły.
Przypomnijcie sobie czasy gdy mieliście 17 lat, bądź wyobraźcie sobie że już je macie. Jest środek lata, jesteście w lesie nad jeziorem i właśnie rozpoczyna się obóz letni. Drewniane nieidealne domki, pomost, zatęchła stołówka...
Nie liczą się luksusy, wykwintne dania tyko dobra zabawa, przyjaźnie oraz wakacyjna miłość...
Na jeziorem "Marzenie"rozpoczynają się dwa obozy.
💃 🎭 🎤 Jeden artystyczny gdzie dominuje taniec, aktorstwo i śpiew. Czyli jak się pewne domyślacie głównie damski. Jest kolorowo, pachnąco, brokatowo.💅 💄🩰
🖥 🎮 ⌨️ Drugi komputerowy, mniej ambitny, najważniejsze jest naparzanie w gry komputerowe. Tu przeważa testosteron, pot i brudna bielizna. Fujka.🩲 🤢
Jedynym dla nich wspólnym punktem jest stołówka.
Zaczyna się rywalizacja.
U chłopaków chill, tylko na koniec mały turniej i można spadać do domu.
U dziewczyn to ciężka praca, walka i łzy. Najlepsi z najlepszych dostaną złoty bilet. 🎫 Bilet na Brodway.
W obozie męskim poznajemy Tobiego i Sebę. Seba, okularnik z "pulchnym" nosem zadużony w pewnej nieco starszej od niego kobiecie. Tobi, któremu wpadła w oko pewna różowowłosa dama. Ale z powodu pewnych przeżyć woli się od niej trzymać z daleka.
W obozie damskim poznajemy bliźniaczki 👭Maję i Adę, Aldonę, 👱🏾‍♀️opaloną blondi, 🫣 oraz różowowłosą 👩🏼‍🦰 Margo. Dziewczyny dzielą wspólny domek.
Jeśli dobrze policzyliście to coś tu się nie zgadza, brakuje siódmej osoby. Iza, 👩 tylko dlaczego nie dzielą ze sobą domku?
Więcej nie będę opowiadać, 🫢 i tak już sporo napisałam.

Jeśli czytaliście "Broken Wings" (jeśli nie, to polecam nadrobić, choć nie ma obowiązku gdyż są to dwie całkowicie inne historie) to powinniście pamiętać, że główna bohaterka Livia pisała scenariusz. "Dream Lake" to historia na podstawie której był pisany owy scenariusz. Za co ogromny szacun dla autorki która w ten sprytny sposób połączyła ze sobą dwie całkowicie oddzielne książki. (Rób tak dalej, uwielbiam takie smaczki.)
Kolejny plus to obozowy klimat w który autorka umiejętnie wprowadza czytelnika. Czujemy upał, zapach lasu, jeziora, smak i zapach wydobywający się ze stołówki, oraz ten specyficzny smrodek ulatniający się z zatęchłych domków. Jest muzyka którą możemy sobie w trakcie czytania odtwarzać. Mamy tu zarówno playlistę na końcu książki oraz wiele tytułów pojawiających się w tekście.

Najczęściej zakochujemy się w postaciach pierwszoplnowych, trochę rzadziej w drugo i trzecioplanowych, tu naprawdę nie umiała bym wybrać jednej czy dwóch osób które były naj, polubiłam każdą z nich za coś innego. Jeśli ci bohaterowie podczas obozu nawiązali ze sobą ogromną przyjaźń to czytelnik również powinien ją poczuć. Moim zdaniem to udało się autorce perfekcyjnie.
To jest młodzież którą chce się poznać, chce się być z nimi tam na obozie.
Spodobała mi się również specyficzna i bardzo trudna relacja między Izą i Margo, ale tu nie chcę za wiele zdradzać by nie popsuć Wam czytania. W każdym razie to szarpnęło moim serduchem.

Nie będę ukrywać, że druga książka Irminy bardziej skradła moje serce, choć pierwsza też była fantasyczna i nie mogę się już doczekać kontynuacji. Myślę, że ja dlatego jestem team DL ponieważ wiele lat temu sama jeździłam na obozy letnie i zimowe, a ta książka przywołała wiele fantastycznych wspomnień, mogła bym godzinami opowiadać o tamtych wyjazdach. Jeśli ktoś dziś zaproponuje mi obóz dla młodzieży 40+ to jadę. 🤪

A i jeszcze jedno, jak już przeczytacie obie książki to otwórzcie fragmenty z "Broken Wings" w których Livia pisze scenariusz i odszukajcie ich w "Dream Lake". To fajna zabawa dopianjąca całość. Ja tak zrobiłam.

Ps. słyszałam, że już w czerwcu ukaże się trzecia powieść Irminki pod tytułem "What's wrong with you", a pewna dobra duszka szepnęła, że jest ona jeszcze lepsza.

Ps 2. a jesienią "Broken wings 2". 😀

Ps 3. była bym zapomniała, do czytania "Dream Lake" zaopatrzcie się w jakiś Fenistil albo inny preparat na swędzenie. 😉 🤭 🫣 😂

Kto wytrwał do końca? 😁

Z jaką książką spędziliście święta? U mnie była to druga książka Irminy "Dream Lake". O jej dwustronnym debiucie "Broken Wings" pisałam Wam jesienią. Obie książki są z kategorii YA.

W "Dream Lake" mamy 7 najważniejszych bohaterów. Teoretycznie powinnam napisać o dwóch głównych, o Margo i Tobim, ale w tej powieści cała siódemka skradła moje serce. Ale przejdźmy do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niejednokrotnie wspominałam, że muszę przeczytać coś pikantniejszego by sprawdzić na czym polega ten fenomen.

📖 Kilka lat temu żona Kane wypłynęła łodzią w morze, z tej wyprawy nigdy nie wróciła, uznano ją za zmarłą. Kane nie może się pogodzić z tą stratą. Pewnego dnia podczas jazdy autem spostrzega kobietę łudząco podobną do jego żony. Kobieta nic nie pamięta, zaś on twierdzi, że na pewno to musi być ona. Zabiera ją do domu, zapewniając ochronę i bezpieczeństwo. Zaczyna spełniać jej wszystkie życzenia.

Brzmi ciekawie, jednak ja nie odnalazłam się w tej historii, często się gubiłam z powodu chaosu jaki wprowadziła autorka. Nie zapałałam sympatią do bohaterów, i choć główna bohaterka uwielbiała ostry seks to była ona nijaka i mdła. Niektóre sceny erotyczne aż przyprawiały mnie o mdłości.
Oczywiście jest tylko moja opinia, co nie oznacza, że jeśli lubisz tego typu książki to ta historia Ci się nie spodoba. Może wręcz przeciwnie przypadnie Ci ona do gustu.

Muszę jednak dać jakiś plus. Bardzo podobała mi się okładka. Nie ma tu gołych klat pseudo przystojniaków których wręcz nie znoszę i często nie sięgam po książkę właśnie z tego powodu. Mamy tu subtelne zdjęcie kobiecych pleców z ciekawym tatuażem na przyjemnej w dotyku satynowej okładce.

Ja nie kupuję tej historii, ale jeśli Ty znasz i lubisz powieści Sylvii Day daj znać, może ma ona w swoim dorobku książkę która przypadnie mi do gustu, może ta poprostu była nie co słabsza.

Niejednokrotnie wspominałam, że muszę przeczytać coś pikantniejszego by sprawdzić na czym polega ten fenomen.

📖 Kilka lat temu żona Kane wypłynęła łodzią w morze, z tej wyprawy nigdy nie wróciła, uznano ją za zmarłą. Kane nie może się pogodzić z tą stratą. Pewnego dnia podczas jazdy autem spostrzega kobietę łudząco podobną do jego żony. Kobieta nic nie pamięta, zaś on...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

We wtorek 2 marca miała miejsce premiera oststniej (jak na ten moment - mam nadzieję) książki z serii "Zezowate szczęście Tekli". Trzecia, w mojej opinii najzabawniejsza ze wszystkich.
Tekla + teściowa = ???
Czy to będzie dobre połączenie?
Tekla wraz zinnymi kobietami, żonami pijaków i degeneratów, odprawiają rytuał który ma im pomóc w szczęściu. Zaraz po tym w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Umiera mąż jednej z kobiet biorącej udział w rytuale zaś innej chłopa zgarnia policja za jazdę pod wpływem alkoholu. Gdy na plebanii lista osób do pochówku powiększa się Tekla zaczyna mieć wątpliwości czy oby na pewno to wszystko dzieje się za sprawą jej rytuałów, a może ci ludzie zostali po prostu otruci?

Mimo tego iż w serii jest mnóstwo postaci i dzieje się dużo, nie poczułam się zagubiona. Przezabawna babcia, specyficzna teściowa i fantastyczna Tekla, to osoby które od razu polubiłam. Przy tej lekturze nie da się nudzić.
Tę część można przecztać samodzielnie, nie jest konieczna znajomość poprzednich, jednak nie warto skracać sobie zabawy czytając tylko jedną. Nie żałuję, że przed premierą sięgnęłam po cześniejsze.

Książkę tradycyjnie czytałam w nocy kiedy wszyscy w domu już spali, a raczej próbowali bo mój śmiech troszeczkę im przeszkadzał.
POLECAM !!!

We wtorek 2 marca miała miejsce premiera oststniej (jak na ten moment - mam nadzieję) książki z serii "Zezowate szczęście Tekli". Trzecia, w mojej opinii najzabawniejsza ze wszystkich.
Tekla + teściowa = ???
Czy to będzie dobre połączenie?
Tekla wraz zinnymi kobietami, żonami pijaków i degeneratów, odprawiają rytuał który ma im pomóc w szczęściu. Zaraz po tym w miasteczku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga część pzygód Tekli Nuszki vel Telimeny.
Czy w szczęściu może czaić się nieszczęście? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Rytuał którym Tekla wraz z Dominiką wygnały pecha chyba zadziałał. Tekla wygrywa na loterii, znajduje ciekawą pracę a na horyzoncie pojawia się pewien bardzo zakochany mężczyzna. O ile kuzynka Dominika jej kibicuje tak w innych wstępuje zazdrość. Uważają, że Tekla jak rasowa wiedźma zabiera im szczęście. Tylko, że oni faktyczne mają rację. Szczęście Tekli = pech u kogoś kogo zna.
Jest tu nawet próba morderstwa ale o tym musicie przeczytać sami.


A, i jeszcze jedno -> POLECAM ! Jest to genialna seria.

Druga część pzygód Tekli Nuszki vel Telimeny.
Czy w szczęściu może czaić się nieszczęście? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Rytuał którym Tekla wraz z Dominiką wygnały pecha chyba zadziałał. Tekla wygrywa na loterii, znajduje ciekawą pracę a na horyzoncie pojawia się pewien bardzo zakochany mężczyzna. O ile kuzynka Dominika jej kibicuje tak w innych wstępuje zazdrość....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wierzycie w przesądy, zabobony, rzucanie czarów bądź ich odczynianie? Czy bardziej śmieszą Was takie rytuały?

Tak przyznaję się, to moje pierwsze spotkanie Twórczością Olgi Rudnickiej 🙈 i zaczynam od razu od serii "Zezowate szczęście Tekli".
"Zgiń, przepadnij" to pierwszy z trzech tomów, trzeci będzie miał premierę 26 marca, czyli już za chwileczkę.

📖 Tekla Nuszka vel Telimena w numerze PESEL ma chyba same trzynastki, pech pogania pechem przez co nic jej się nie układa. Jednego dnia traci pracę, partnera i przyjaciółkę, z tej całej bezradności przeprowadza się do kuzynki Dominiki która nie wierzy w pecha. Jej życie układa się całkiem pomyślnie, do czasu...
Dominika właśnie miała polecieć do Hiszpanii by tam podjąć wymarzoną pracę. Tylko czy przypadkiem Tekla nie przywlokła ze sobą jakiegoś pecha?
Bilet Dominiki przepada, nie ma po nim żadnego śladu nawet w systemie komputerowym. A to jeszcze nie koniec, dziewczyny w bagażniku znajdują trupa. Czyto pech, czy klątwa? Tu nie ma czasu na gdybanie, trzeba działać i jak najszybciej odprawić jakiś rytuał w stylu -> w nocy...o północy... na cmentarzu...spalić zwłoki kota oraz zioła... Ponoć te z Herbapolu w saszetkach nadają się idealnie, tak gdzieś słyszałam. 🤪
Oj co ja będę Wam więcej pisać, musicie sami przeczytać.

Rewelacyjna komedia kryminalna. Nie zapomnijcie o chusteczkach higieniczch, przydadzą się do wycierniania łez lecących ciurkiem ze śmiechu.
Polecam przez duże P.

Wierzycie w przesądy, zabobony, rzucanie czarów bądź ich odczynianie? Czy bardziej śmieszą Was takie rytuały?

Tak przyznaję się, to moje pierwsze spotkanie Twórczością Olgi Rudnickiej 🙈 i zaczynam od razu od serii "Zezowate szczęście Tekli".
"Zgiń, przepadnij" to pierwszy z trzech tomów, trzeci będzie miał premierę 26 marca, czyli już za chwileczkę.

📖 Tekla Nuszka vel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

📖 Emma i Dexter, już absolwenci szkoły wyższej, spędzają ze sobą noc, następnego dnia każde idzie w inną stronę by spełniać swoje marzenia. Utrzymują ze sobą kontakt, dzwonią i piszą do siebie lecz spotykają się bardzo rzadko.
Czytelnik śledzi ich losy na przestrzeni 20 lat.

Nie będę ukrywać, że długo zastanawiałam się jak podejść do recenzji ponieważ autor nie kupił mnie tą historią. Główni bohaterowie doprowadzali mnie do szału. Takich ludzi jak Dexter powinno omijać się szerokim łukiem.
Wielka gwiazda telewizyjna przez małe "g", mająca o sobie wysokie mniemanie. Ona zaś durna cizia lecąca na każde jego zawołanie. Kiedy mu się zachce wyjmuje kasę a ona leci z szeroko rozstawionymi...ramionami.

Autor pokazał że wśród kobiet wciąż są te które nie szanują samych siebie, zaś wśród mężczyzn ci którzy z tego korzystają.
Jeśli chodzi o warsztat autora jest on dobry, do tego nie mogłam się przyczepić, mi poprostu nie spodobała się ta historia, żeby ją przetrwać włączyłam audiobooka który kończy się słowami "Do widzenia."
Więc, do widzenia.

📖 Emma i Dexter, już absolwenci szkoły wyższej, spędzają ze sobą noc, następnego dnia każde idzie w inną stronę by spełniać swoje marzenia. Utrzymują ze sobą kontakt, dzwonią i piszą do siebie lecz spotykają się bardzo rzadko.
Czytelnik śledzi ich losy na przestrzeni 20 lat.

Nie będę ukrywać, że długo zastanawiałam się jak podejść do recenzji ponieważ autor nie kupił mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Polecam.

Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem typem romantyka, wręcz przeciwnie, wolę twardo stąpać po ziemi niż bujać w chmurach, a mimo to wciąż próbuję przekonać się do romantycznych powieści. Myślę, że jestem na dobrej drodze, choć nie jest łatwo.

W książce działo się tak dużo, że ciężko jest mi zebrać myśli by sklecić coś niedługiego ale z sensem, dodatkowo pogoda za oknem nie nastraja mnie do tworzenia.

📖 Główną bohaterką jest Emily kobieta samotna poniekąd z własnego wyboru. Użyłam słowa "poniekąd" ponieważ przykład często idzie z góry, i tak również było u niej.
Jej ojciec porzucił rodzinę gdy Emily była jeszcze dzieckiem, matka zmarła zanim osiągnęła pełnoletność.
Zaś całkiem niedawno zmarła jej babcia, która również była kobietą samotną. Nigdy nie opowiadała o swojej młodości, wiecznie zamyślona, nieobecna. Emily wiedziała tylko tyle, że dziadek opuścił babcię zanim ta urodziła jej ojca.
Dziś, po wielu latach od tamtych wydarzeń Emily otrzymuje obraz przedstawiający portret kobiety na tle purpurowego nieba. Rozpoznaje w niej swoją babcię. Do obrazu dołączony jest krótki list o treści: "Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać".
Emily postanawia odnaleźć nadawcę przesyłki oraz zagłębić się w losy swojej rodziny i dowiedzieć się kim był jej dziadek.

Gdy czytam kryminały, zawsze staram się jak najszybciej odgadnąć kto jest sprawcą morderstwa tu całkowicie wyłączyłam detektywistyczne zapędy i dałam się ponieść historii nie myśląc o tym kto mógł być nadawcą przesyłki z obrazem, choć w pewnym momencie czytelnik bez problemu może prawidłowo wytypować tę osobę.
W książce dzieje się dużo czasami miałam wrażenie, że aż za dużo. Losy dziadków sięgają Drugiej Wojny Światowej, na szczęście jest ona tylko tłem tej historii. Dlaczego na szczęście? Mam mieszane uczucia co do miłosnych historii wojennych, ale tu dało się to jakoś przegryźć. O ile poczułam klimat czasów współczesnych, tak klimatu wojny już nie, ale w tym przypadku u mnie to plus, jednak jeśli chodzi o Drugą Wojnę Światową to wolę książki na faktach.

Kolejnym minusem jak dla mnie była zbyt duża ilość zbiegów okoliczności, mimo to cała powieść dostaje ode mnie plusa. Autorka nie daje się nudzić czytelnikowi, każdy rozdział odkrywa nowe karty. Spodobało mi się pióro autorki więc chętnie w przyszłości zapoznam się z innymi jej książkami.
Ja nie uroniłam łezki przy tej historii zimna ze mnie bestia, ale co wrażliwszym polecam zaopatrzeć się w husteczki.
Podsumowując, mimo moich narzekań POLECAM.

Nie jestem typem romantyka, wręcz przeciwnie, wolę twardo stąpać po ziemi niż bujać w chmurach, a mimo to wciąż próbuję przekonać się do romantycznych powieści. Myślę, że jestem na dobrej drodze, choć nie jest łatwo.

W książce działo się tak dużo, że ciężko jest mi zebrać myśli by sklecić coś niedługiego ale z sensem, dodatkowo pogoda za oknem nie nastraja mnie do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oststnio w księgarniach pojawiło się wznowienie książki "Kobiety z Czerwonych Bagien". Jest to moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki, w sierpniu 2022 roku pisałam Wam o książce "Skradzione lato" w której się zakochałam i do dziś polecam.

📖 Julianna, Rozalia, Anastazja, Amelia cztery silne kobiety zamieszkujące dom na Czerwonych Bagnach.
Z czasem pojawia się na Czerwonych Bagnach kolejna kobieta, Kornelia w raz z córką chcą znaleźć w tym domu spokój i ukojenie.
Niezły babiniec prawda?
Samotne, muszą sobie radzić z przeciwnościami losu, jednak w grupie siła. Silna więź, miłość, ogromne wsparcie to daje im moc.
Kilka pokoleń, jeden dom. Wspólne, a jednak różne losy każdej z nich.

"Skradzione lato" tak bardzo skradło moje serce, że siadając do tej lektury nie spodziewalam się by ta powieść była jeszcze lepsza. Według moich upodobań to poprzeczka została tak wysoko postawiona, że nawet samej autorce ciężko będzie ją podnieść wyżej.
Być może przez ten pryzmat nie udało mi się tak w stu procentach wczuć się w tę historię, były momenty gdzie trudno mi się ją czytało a myśli uciekały.

Oststnio w księgarniach pojawiło się wznowienie książki "Kobiety z Czerwonych Bagien". Jest to moje drugie spotkanie z twórczością tej autorki, w sierpniu 2022 roku pisałam Wam o książce "Skradzione lato" w której się zakochałam i do dziś polecam.

📖 Julianna, Rozalia, Anastazja, Amelia cztery silne kobiety zamieszkujące dom na Czerwonych Bagnach.
Z czasem pojawia się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tym razem zacznę od okładki.
To jest sztos, coś innego, oryginalnego nie sztampowego, i nie chodzi tu o grafikę tyko o jej wykonanie. Wygląda jak pozaginana kartka, pościerana w miejscach zagięć. Żeby zrozumieć o co mi chodzi musieli byście ją wziąć do ręki. Jest to taki dodatkowy smaczek który przyciąga okładkowe sroczki.

📖 Louise i Marek to dorosłe rodzeństwo, gdy ich rodzice giną w wypadku, muszą oni wrócić do rozinnego domu by zająć się sprawami spadkowymi. I tu zaczynają się schody.
Po pierwsze, ich relacja jest bardzo skomplikowana, zawsze mieli do siebie pod górkę. Mają żal o wszystko, kłócą się na każdym kroku i chętnie zakończyli by ten cyrk jak najszybciej.
Po drugie, okazuje się, że w domu dzieje się coś dziwnego. Przytłaczająca, gęsta, zakurzona atmosfera, odgłosy niewiadomego pochodzenia jerzące włos na głowie. Coś albo ktoś ewidentnie nie chce by ten dom został sprzedany.

Cała historia zaczyna się dosyć spokojnie. Na pierwszych stronach mamy obyczaj okraszony ciągłymi kłótniami rodzeństwa. Autor zaczyna straszyć nieco później, ale nie jest o horror po którym zaczynamy bać się własnego cienia. Autor wplata w tę opowieść trochę humoru który rozładowuje napięcie.

No tak, ja tu gadu, gadu a o lalkach nie wspomniałam, a przecież to one nadają cały klimat. To właśnie one były bardzo ważne dla matki bohaterów, a w szczególności jedna imieniem Pupkin. Miała ona ogromny wpływ na życie Luise i Marka oraz ich relacje. W jaki sposób? To już musicie dowiedzieć się sami.

Było to moje pierwsze i odrazu udane spotkanie z autorem, kiedyś miałam ochotę na jego "Hoorstöre" ale jakoś nie wpadła mi w łapki, teraz już ne będzie wymówek.
Mimo, że jest to jak dla mnie delikatny horror to książka bardzo przypadła mi do gustu. Polubiłam styl autora, realistyczne opisy, genialnie wykreowane postacie.
Relacja rodzeństwa została przedstawiona w bardzo profesionalny sposób. Dodam jeszcze, że autor wielokrotnie przenosi czytelnika do dziecięcych lat głównych bohaterów, dzięki czemu dowiadujemy się co było podwaliną ich relacji.

Więc jeśli macie ochotę na lekki straszek, to ta pozycja od @zysk_wydawnictwo jest w sam raz dla Was

Tym razem zacznę od okładki.
To jest sztos, coś innego, oryginalnego nie sztampowego, i nie chodzi tu o grafikę tyko o jej wykonanie. Wygląda jak pozaginana kartka, pościerana w miejscach zagięć. Żeby zrozumieć o co mi chodzi musieli byście ją wziąć do ręki. Jest to taki dodatkowy smaczek który przyciąga okładkowe sroczki.

📖 Louise i Marek to dorosłe rodzeństwo, gdy ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka powinna spodobać się miłośnikom "Gdzie śpiewają raki".
Nie, nie są to podobne historie, ale obie mają podobny lazy klimat. Po trosze łączy je zagubiona dorastająca, młoda dziewczyna żyjąca z ojcem na rodzinnej farmie brzoskwiń ale nie tylko...

Victoria w wieku dwunastu lat, po utracie matki, musiała przejąć rolę kobiety na gospodarstwie. Nie jest to łatwa rola, to praca na pełen etat zarowno w domu jak i na rodzinnej farmie brzoskwiń, pełna problemów, trosk i wyrzeczeń.
W wieku lat siedemnastu spotyka Wilsona, włuczęgę wysiedlonego z plemiennej ziemi. Z powodu tajemniczej przeszłości nie jest on tolerowany przez okolcznych mieszkańców. Ich miłość rozkwita w ukryciu jak słodkie, soczyste brzoskwinie na rodzinnej farmie. Jednak to dopiero początek bardzo trudnej i skomplikowanej historii.

Książka jet tak piękna, że nie chcę nic więcej zdradzać by nie zepsuć Wam radości z czytania.

To historia o przemijaniu, o tym jak kształtuje nas życie. Mimo przeszkód płyniemy przed siebie jak rzeka, i nie ważne co napokamy na naszej drodze, czas i tak się nie zatrzyma ani nie cofnie.
Nie zawsze podejmujemy słuszne decyzje a każda z nich ogromnie wpływa na nasze losy.

"Popłynę przed siebie jak rzeka" to opowieść o trudnym dorastaniu w samotności, o pierwszej miłosci, o bólu, stracie i cierpieniu ale również o sile, wytrwałości i wybaczaniu.
POLECAM !!!

Ta książka powinna spodobać się miłośnikom "Gdzie śpiewają raki".
Nie, nie są to podobne historie, ale obie mają podobny lazy klimat. Po trosze łączy je zagubiona dorastająca, młoda dziewczyna żyjąca z ojcem na rodzinnej farmie brzoskwiń ale nie tylko...

Victoria w wieku dwunastu lat, po utracie matki, musiała przejąć rolę kobiety na gospodarstwie. Nie jest to łatwa rola,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zrób listę wszystkiego czego się boisz. To właśnie ja."

Przed chwilą przeczytałam, że ta książka jest jedenastą częścią z agentem Willem Trentem. 🙈
W sumie lepiej późno niż wcale. Ale tasiemce mają taką zaletę, że nie trzeba ich czytać po kolei.

Ponad 450 stron ciężkiej książki, nie ze względu na jakość lecz z powodu tematyki jaką porusza autorka.
Gwałt jest to jeden z najokrutniejszych tematów opisywanych w książkach. Takich książek nie potrafię czytać szybko, ponieważ podchodzę do nich bardzo emocjonalnie.

📖 Piętnaście lat temu Sara Linton była ofiarą brutalnej napaści. Od tego czasu uczyła się życia na nowo. Dziś jest lekarką, ma narzeczonego i stara się nie wracać wspomnieniami do tamtych chwil.
Podczas nocnego dyżuru trafia do niej młoda kobieta z identycznymi objawami jak te które zadano jej piętnaście lat temu.
Wspomnienia wracają...

Pierwszy raz ne wiem co napisać o książce.
Styl autorki trochę mnie przytłoczył. Powolna akcja, specyficzne poczucie humoru, trochę nie moje klimaty. Jednak z innych recenzji wnioskuję, że ta część znacznie różni się od poprzednich dlatego też absolutnie nie skreślam autorki, tym bardziej mam ochotę na więcej.

"Zrób listę wszystkiego czego się boisz. To właśnie ja."

Przed chwilą przeczytałam, że ta książka jest jedenastą częścią z agentem Willem Trentem. 🙈
W sumie lepiej późno niż wcale. Ale tasiemce mają taką zaletę, że nie trzeba ich czytać po kolei.

Ponad 450 stron ciężkiej książki, nie ze względu na jakość lecz z powodu tematyki jaką porusza autorka.
Gwałt jest to jeden z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nazwisko Bröntë jest niektórym czytelnikom znane za sprawą trzech sióstr Brontë których powieści zaliczane są do klasyki literatury angielskiej.
Ja z całej trójki kojarzę Charlotte, autorkę powieści "Dziwne losy Jane Eyre", oraz Emily, autorkę powieści "Wichrowe Wzgórza". Swoją drogą chyba muszę sobie odświeżyć te tytuły, prawie nic z nich nie pamiętam.

Jak dowiadujemy się z powieści Finoli Austin owe panie Brontë miały również brata który rozkochał w sobie ponad dziesięć lat starszą Lydię. To właśnie o niej jest owa książka.
Jest ona fikcją literacką choć w dużej mierze opartej na faktach. Historia rozpoczyna się w roku 1983, kiedy to Lydia wraca do domu z pogrzebu swojej matki. Ani mąż, ani nawet nastoletnie dzieci nie interesują się jej powrotem.
Z biegiem czasu osamotniona kobieta odnajduje pocieszenie w rękach Branwella Brontë, który wraz z jedną ze swoich sióstr pracuje dla męża Lydii.
Jak długo trwał ich kontrowersyjny romans?
Czy losy tych dwojga zakończyły się happy endem?

Przyznam, że na początku ciężko było mi się wgryźć w tę historię, jednak między innymi dzięki temu że autorka w świetny sposób oddała klimat wiktoriańskiej Anglii, wgryzłam się w nią i to bardzo mocno.
Główna bohaterka miała trudne życie, wzbudzała ona we mnie skrajne emocje, raz jej kibicowałam innym razem byłam bardzo oburzona jej zachowaniem oraz podejmowanymi decyzjami. Autorka oddając jej losy nie stworzyła cukierkowej, romantycznej historii, wręcz przeciwnie, stworzyła historię kontrowersyjną, często niezrozumiałą, pełną smutku i bólu.

Tak naprawdę nie wiemy w jak dużym stopniu historia opisana przez Austin jest spójna z prawdziwymi losami Lydii, jednak ogrom pracy jaki został włożony by zdobyć jak najrzetelniejsze informacje zawowocował przyjemną w odbiorze powieścią.
Książka była dla mnie świetną odskocznią od kryminałów, których dawkowanie muszę na jakiś czas zmniejszyć, w myśl - "co za dużo, to nie zdrowo".

Nazwisko Bröntë jest niektórym czytelnikom znane za sprawą trzech sióstr Brontë których powieści zaliczane są do klasyki literatury angielskiej.
Ja z całej trójki kojarzę Charlotte, autorkę powieści "Dziwne losy Jane Eyre", oraz Emily, autorkę powieści "Wichrowe Wzgórza". Swoją drogą chyba muszę sobie odświeżyć te tytuły, prawie nic z nich nie pamiętam.

Jak dowiadujemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pułapka na szczury" to siódmy tom serii z komisarzem Sławomirem Krukiem, przez co bałam się, że czegoś nie zrozumiem, że nie odnajdę się przez wątki rozpoczęte w poprzednich częściach. Jednak autor tak umiejętnie poprowadził tę historię, że czytelnik śmiało może rozpocząć przygodę z Krukiem właśnie od tej części.

📖 W październiku 1999 roku na jednym z gdańskich osiedli została zgwałcona kobieta, sprawców było kilku, jednak nie zostali oni ukarani gdyż ofiara napadu nie zgłosiła się na policję. Tak więc mogą czuć się bezpiecznie. Do czasu...

Dziś na osiedlowym śmietniku zostają odnalezione zwłoki bez głowy, ofiarą był mężczyzna. Zajmujący się tą sprawą komisarz Sławomir Kruk podejrzewa, że może być to zemsta za wydarzenia sprzed lat, przez co sam zaczyna przeszkadzać, mieszać w śledztwie i kibicować sprawcy.
Na drodze staje mu sierżant Krystyna Bielińska. Chce ona przyskrzynić sprawcę i robi wszystko by załatwić Kruka.

Ciekawa, wciągająca akcja. Nieszablonowi bohaterowie.
Doskonały styl autora bardzo przyśpiesza czytanie.

"Pułapka na szczury" to siódmy tom serii z komisarzem Sławomirem Krukiem, przez co bałam się, że czegoś nie zrozumiem, że nie odnajdę się przez wątki rozpoczęte w poprzednich częściach. Jednak autor tak umiejętnie poprowadził tę historię, że czytelnik śmiało może rozpocząć przygodę z Krukiem właśnie od tej części.

📖 W październiku 1999 roku na jednym z gdańskich osiedli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Za nasze grzechy" jest debiutancką powieścią Ludwika Lunara. Na Lubimy Czytać możemy już znaleźć zapowiedź, kolejnej premiery, w okolicy maja powinna pojawić się powieść pod tytułem "Przeszłość nie umiera nigdy".

📖 Grupa nastolatków odkrywa na leśnej polanie szczelnie zafoliowane zwłoki mężczyzny. Przy zwłokach nie zostały odnalezione żadne ślady, na ciele denata również brak jakich kolwiek śladów, zaś z sekcji wynika, że śmierć nastąpiła w skutek odwodnienia. Ale przecież mężczyzna nie zawinął się sam w folię.
To co wydaje się dziwne, to to co zostało znalezione w krtani mężczyzny, a mianowicie poczwarka egzotycznego owada, który nie występuje w Polsce.
Do tej sprawy zostaje oddelegowany Emil Grab, prokurator z podejrzaną, niejasną przeszłością, zaś pomaga mu komisarz Marczewski, oraz technik kryminalistyki Jakub Błach.
Jest jeszcze kobieta Pola Sass, prężnie rozwijająca swoją karierę, młoda dziennikarka która otrzymuje anonimowe nagrania dotyczące tej sprawy.

Przyznam uczciwie, że nie zapałałam wielką sympatią do bohaterów, a Pola wręcz mnie irytowała. Nie mogę napisać, że był to zły kryminał. Był to kryminał jakich wiele czytałam, a ten gatunek lubię. Ale brakowało mi tu czegoś nowego, powiewu świeżości. Wiele wątków przywoływało mi na myśl książki które całkiem niedawno czytałam. Zarówno zwłoki w folii jak i larwy, motyle, roślina na zwłokach kobiety, palmiarnia, program telewizyjny, to już czytałam w ubiegłym roku. Mam wrażenie, że autor zna te same tytuły co ja, więc odebrałam ją jako koncentrat tego co już było.
Mimo to jak na debiut literacki książka broni się i jeśli uwielbiacie ten gatunek to warto po nią sięgnąć.

"Za nasze grzechy" jest debiutancką powieścią Ludwika Lunara. Na Lubimy Czytać możemy już znaleźć zapowiedź, kolejnej premiery, w okolicy maja powinna pojawić się powieść pod tytułem "Przeszłość nie umiera nigdy".

📖 Grupa nastolatków odkrywa na leśnej polanie szczelnie zafoliowane zwłoki mężczyzny. Przy zwłokach nie zostały odnalezione żadne ślady, na ciele denata...

więcej Pokaż mimo to