Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Pomyśleć ekonomię od nowa Jörg Guido Hülsmann, Stephen Young
Ocena 7,5
Pomyśleć ekono... Jörg Guido Hülsmann...

Na półkach: ,

Zawiodłem się. Powierzchowne prześlizgnięcie się po temacie. Żałuję, że ilość stron nie wzbudziła we mnie wcześniej podejrzeń. Niewiele albo nic nie wyniosłem z lektury. Szkoda, tym bardziej, że dużo za nią zapłaciłem.

Zawiodłem się. Powierzchowne prześlizgnięcie się po temacie. Żałuję, że ilość stron nie wzbudziła we mnie wcześniej podejrzeń. Niewiele albo nic nie wyniosłem z lektury. Szkoda, tym bardziej, że dużo za nią zapłaciłem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom MKP za mną. Przyjemniejszy w lekturze niż poprzedni. Lepiej napisany, wątki są ciekawsze, rozjaśnia parę kwestii na temat uniwersum. Intryguje mnie coraz bardziej konstrukcja tej sagi, jak i to do czego ostatecznie doprowadzi ta cała gigantyczna narracja podzielona między wiele wątków, postaci i miejsc.
Ulubiona postać z tego tomu to Duiker - historyk i żołnierz. Szczególnie jego przemyślenia m.in. historiozoficzne.
Ulubiony wątek to Sznur Psów. Obfitował on w epickie wydarzenia, szczególnie końcówka pod murami Arenu.
Z magicznych rzeczy to motyw ascendencji zainteresował mnie najbardziej.
Książka jest pełna makabrycznych scen, ale służą one wybrzmieniu motywów, jakie chce nam zaprezentować autor. Ciągnie mnie do następnego tomu, ale muszę poczekać, aż dotrze do mnie prosto z drukarni Wspomnienie Lodu :)

Drugi tom MKP za mną. Przyjemniejszy w lekturze niż poprzedni. Lepiej napisany, wątki są ciekawsze, rozjaśnia parę kwestii na temat uniwersum. Intryguje mnie coraz bardziej konstrukcja tej sagi, jak i to do czego ostatecznie doprowadzi ta cała gigantyczna narracja podzielona między wiele wątków, postaci i miejsc.
Ulubiona postać z tego tomu to Duiker - historyk i żołnierz....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nadszedł czas mojej próby. Drugie podejście do Malazańskiej Księgi Poległych po kilku długich latach. Okazją do tego stała się reedycja całej sagi przez wydawnictwo Mag. Ostania moja próba zakończyła się po ok. 200-300 stronach. Jednak tym razem miałem silniejsze postanowienie i odpowiednie nastawienie. Kluczem do ukończenia tej książki było to, że miałem wywalone na to czego nie rozumiałem. Czytałem uważnie i w ciszy, ostatecznie nie była to trudna lektura, bo w końcu to jest tylko literatura rozrywkowa. Legendy jednak też się sprawdziły, bo napotkałem kilka mocno niewyjaśnionych wydarzeń i pojęć. Przez większość książki bawiłem się dobrze tzn. na tych fragmentach, w których łapałem co się do mnie pisze.

Pomimo ogólnie pozytywnego wrażenia, ciężko mi wymienić jakieś konkretne zalety. Na pewno do następnych tomów ciągnie mnie chęć poznania dalszych losów niektórych postaci oraz wyjaśnienia wielu aspektów uniwersum. Poznawanie tej historii sprawia mi satysfakcję, mimo pewnych irytujących mankamentów. Trzeba mocno zawiesić racjonalny osąd, gdyż świat przedstawiony jest bardzo magiczny. Akcja polega niejednokrotnie na zabiegach typu deus ex machina. Mam silne wrażenie, że to autor jest tutaj głównym graczem. Postacie są bardziej pionkami, które są przesuwane na szachownicy dokładnie tam gdzie chce autor. Akcja nie wynika z umotywowanych działań bohaterów, bo ci działają w takim kierunku w jakim ma iść fabuła. Z drugiej strony postaci jest na tyle dużo, że czytanie nie nuży, bo ciągle przeskakujemy pomiędzy nimi.

Chciałem ponarzekać na nazwy własne, ale ostatecznie przyznam, że jest ok. To co brzmi i pisze się dziwnie widocznie ma takie być np. nazwy pradawnych ras. Mógłbym ponarzekać na system magii, nieokreślone różnice w potędze poszczególnych postaci, niejasną mitologię i świat bogów (dlaczego wtrącają się do świata żywych?). Wymienione rzeczy w głównej mierze powodują nieprzewidywalność wydarzeń. Zaś co do stylu pisania Eriksona: nie jest to lekkie i płynne tak jak pisanie Martina czy Sandersona, gdzie u nich można się zanurzyć w tekście i popłynąć; przez tekst Eriksona trzeba przedzierać się jak przez dżunglę. Może w następnych tomach płynność pisania się poprawi. Najważniejsze co chciałbym uzyskać w dalszych tomach to odpowiedzi na intrygujące mnie pytania, których po lekturze mam mnóstwo. I to jest chyba najlepsze – chęć poznania tajemnic i dalszych losów wykreowanego świata, postaci, wątków.

Nadszedł czas mojej próby. Drugie podejście do Malazańskiej Księgi Poległych po kilku długich latach. Okazją do tego stała się reedycja całej sagi przez wydawnictwo Mag. Ostania moja próba zakończyła się po ok. 200-300 stronach. Jednak tym razem miałem silniejsze postanowienie i odpowiednie nastawienie. Kluczem do ukończenia tej książki było to, że miałem wywalone na to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, którą bardzo przyjemnie mi się czytało. A to za sprawą płynnej narracji, sympatycznego bohatera, humoru, ciekawej historii. Autor zaprezentował spójne spojrzenie na podróże w czasie i dokładnie zaplanował rozwój wydarzeń w swojej powieści. W przeważającej mierze jest to opowieść obyczajowa, Heinlein nie zagłębia się w nadmierne opisywanie przyszłych technologii. Jego wizja 2000 roku, wysnuta w latach 50-tych, jest łagodnie ujmując, nietrafiona. Choć przewidział pewne tendencje np. absurdy współczesnej ekonomii, albo to, że będzie więcej ułatwiaczy życia.

Przesłanie książki jest bardzo optymistyczne, może wręcz naiwne. Autor poprzez słowa głównego bohatera twierdzi, że wolna wola i przeznaczenie się nie wykluczają. Podróże w czasie są możliwe i nie zakłócają odwiecznego porządku. Ktoś czuwa i koniec końców wszystko wydarzy się tak jak jest zaplanowane. Autor silnie wierzy w postęp i ludzkość, oraz w byt wyższy, który ma nas w opiece. Chyba, że napisał to tylko na potrzeby historii zawartej w książce, która ma nam dać nadzieję i przekazać pozytywne uczucia. Może jest to prawidłowe podejście, bo w końcu ciągle wiszą nad nami jakieś zagrożenia. Czy to zimna wojna, czy kryzys klimatyczny , zawsze trzeba szukać Drzwi do lata.

Książka, którą bardzo przyjemnie mi się czytało. A to za sprawą płynnej narracji, sympatycznego bohatera, humoru, ciekawej historii. Autor zaprezentował spójne spojrzenie na podróże w czasie i dokładnie zaplanował rozwój wydarzeń w swojej powieści. W przeważającej mierze jest to opowieść obyczajowa, Heinlein nie zagłębia się w nadmierne opisywanie przyszłych technologii....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Solidna książka dla miłośników kontestowania zastanych mitów opisujących rzeczywistość. Dla zastanawiających się nad naturą pieniądza i podstawami gospodarki. Książka przedstawia historię długu i pieniądza odrzucając przy tym mit barteru i inne wolno rynkowe "fakty", które we współczesnej ekonomii i obiegowej opinii uchodzą za niepodważalne. Autor udowadnia, że warto wychodzić z utartych ram myślowych i zadawać inne pytania, szukać niekonwencjonalnych odpowiedzi.

Solidna książka dla miłośników kontestowania zastanych mitów opisujących rzeczywistość. Dla zastanawiających się nad naturą pieniądza i podstawami gospodarki. Książka przedstawia historię długu i pieniądza odrzucając przy tym mit barteru i inne wolno rynkowe "fakty", które we współczesnej ekonomii i obiegowej opinii uchodzą za niepodważalne. Autor udowadnia, że warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Dicka. Zacząłem od jego najwcześniejszych opowiadań. Ogólne wrażenia po lekturze są dobre, aczkolwiek nie zostałem jakoś oczarowany. Zbiór składa się z 25 opowiadań. Według mojego uznania 5 z nich jest świetnych, 5 dobrych, 5 przeciętnych, reszta raczej słaba. Najbardziej zapadną mi w pamięć: Obrońcy, Wypłata, Sonda przyszłości. Mam nadzieję, że jest to nieśmiały początek mojej długiej przygody z Philipem K. Dickiem.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Dicka. Zacząłem od jego najwcześniejszych opowiadań. Ogólne wrażenia po lekturze są dobre, aczkolwiek nie zostałem jakoś oczarowany. Zbiór składa się z 25 opowiadań. Według mojego uznania 5 z nich jest świetnych, 5 dobrych, 5 przeciętnych, reszta raczej słaba. Najbardziej zapadną mi w pamięć: Obrońcy, Wypłata, Sonda przyszłości. Mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znakomita książka ze świetną intrygą i pomysłem. Otaczający bohaterów świat poznajemy razem z nimi. Im bliżej końca tym więcej wiemy, aż w końcu cała tajemnica odkrywa się przed czytelnikiem w sposób niebywały. Od początku wszystkie klocki są na swoim miejscu i stopniowo się o nie ocieramy, ale w pełni je rozumiemy po skończeniu lektury. Wątki są rozwiązane prosto, zrozumiale i zarazem genialnie. Nic tylko czytać!

Znakomita książka ze świetną intrygą i pomysłem. Otaczający bohaterów świat poznajemy razem z nimi. Im bliżej końca tym więcej wiemy, aż w końcu cała tajemnica odkrywa się przed czytelnikiem w sposób niebywały. Od początku wszystkie klocki są na swoim miejscu i stopniowo się o nie ocieramy, ale w pełni je rozumiemy po skończeniu lektury. Wątki są rozwiązane prosto,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawie było poznawać ten świat i wykreowaną wizję. Jednak po przeczytaniu i namyśle, mogę powiedzieć, że w zasadzie jest to książka o niczym. Są jakieś dwa wątki, przy czym żaden z nich nie był wciągający i nie doczekał się satysfakcjonującej konkluzji. W ogóle wątki nie związane ze światem przedstawionym. Śledztwo i romans w trudnych czasach są tematami, które można wykorzystać w wielu innych gatunkach literackich. Oczekiwałbym od tej powieści większego powiązania z warunkami świata przedstawionego, wykorzystania potencjału wykreowanej wizji świata.
Trzymała mnie przy lekturze chęć dowiedzenia się czegoś więcej o przedstawionej dystopii. Ostatecznie nie znalazłem w niej nic odkrywczego. Braki w żywności, wodzie, zasobach to każdy myślący o przyszłości człowiek może sobie wyobrazić. Książka nie przyniosła mi żadnych nowych spostrzeżeń i tematów do refleksji. Może w czasach kiedy była pisana, to faktycznie mogło być interesujące dla czytelników. Jednak teraz w dobie nasilenia ostrzeżeń ekologicznych zdążyłem się już zapoznać z wieloma scenariuszami i poznać temat głębiej. Także dzisiejszemu czytelnikowi raczej nie polecam Przestrzeni! Przestrzeni!.

Ciekawie było poznawać ten świat i wykreowaną wizję. Jednak po przeczytaniu i namyśle, mogę powiedzieć, że w zasadzie jest to książka o niczym. Są jakieś dwa wątki, przy czym żaden z nich nie był wciągający i nie doczekał się satysfakcjonującej konkluzji. W ogóle wątki nie związane ze światem przedstawionym. Śledztwo i romans w trudnych czasach są tematami, które można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzięki motywom, które zainteresują każdego człowieka, jest to powieść uniwersalna. Oprócz jednego zabiegu s-f, dominują wątki obyczajowe i psychologiczne. Fani s-f również znajdują tu wiele dla siebie np. pytania jak daleko nauka ma ingerować w życie człowieka. Czytelnik może sobie zadać wiele pytań o duszę i świadomość. Jak zmiany inteligencji wpływają na osobowość? Jak może wyglądać konflikt dwóch jaźni w jednym ciele?
Historia głównego bohatera jest niezwykła, ciekawy pomysł na tytuł książki - po przeczytaniu będziecie wiedzieć o co w nim chodzi. Genialny pomysł na formę powieści - dziennik prowadzony przez głównego bohatera. Zmienia się sposób pisania tego dziennika w trakcie powieści.
Świetny pomysł wydawnictwa Rebis na serię Wehikuł czasu. Książki są wydawane ładnie i z pomysłem na okładki i grzbiety. Z chęcią sięgnę po następne pozycje z tej serii.

Dzięki motywom, które zainteresują każdego człowieka, jest to powieść uniwersalna. Oprócz jednego zabiegu s-f, dominują wątki obyczajowe i psychologiczne. Fani s-f również znajdują tu wiele dla siebie np. pytania jak daleko nauka ma ingerować w życie człowieka. Czytelnik może sobie zadać wiele pytań o duszę i świadomość. Jak zmiany inteligencji wpływają na osobowość? Jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Męczyłem się troszkę z nią. Wyraźnie słabsza od poprzedniczki. Mam wrażenie jakby autor przekombinował. Ujawnione tajemnice są dużego kalibru, ale nie wiedzieć czemu nie wzbudziły we mnie wielkiego entuzjazmu. Odpowiedź na pytanie - kto stoi za tym całym ambarasem - mocna, choć sztampowa. Podobał mi się wątek księdza i Sola, na plus persony Keatsa, jak i sztuczna inteligencja Ummon. Totalnie marny wątek Dzierzby, szczególnie zakończenie. Nijaka Lamia, konsul, Kassad. Po epilogu jestem raczej rozczarowany. Moje zainteresowanie Endymionem istotnie zmalało.

Męczyłem się troszkę z nią. Wyraźnie słabsza od poprzedniczki. Mam wrażenie jakby autor przekombinował. Ujawnione tajemnice są dużego kalibru, ale nie wiedzieć czemu nie wzbudziły we mnie wielkiego entuzjazmu. Odpowiedź na pytanie - kto stoi za tym całym ambarasem - mocna, choć sztampowa. Podobał mi się wątek księdza i Sola, na plus persony Keatsa, jak i sztuczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zadziwiająco wciągająca książka. Nie spodziewałem się, żeby klasyk literatury tak mnie wciągnął. Dość sprawnie przeczytałem całość i obyło się bez większych zgrzytów. Powieść jest skonstruowana na zasadzie opowiadań poszczególnych bohaterów i nie ma tutaj za bardzo nic poza tym. Więc książkę trzeba potraktować jako zbiór opowiadań. Opowieści są różnorodne i dzięki temu czytelnik się nie nudzi. Autor zbudował niesamowite uniwersum. Wiele tutaj można znaleźć zadziwiających technologii, planet, kultur, motywów s-f. Na pewno przeczytam kolejną część, żeby dowiedzieć się więcej i poznać rozwiązania tajemnic i wątków.

Według mnie najlepszym opowiadaniem jest to księdza. Ma mistyczny, tajemniczy klimat i niepokojącą fabułę. Motywem przewodnim jest antropologiczna zagadka oraz umacnianie wiary. Drugie miejsce należy do uczonego. Jest to rodzinna historia, z motywami dylematów moralnych. Trzecie miejsce to opowieść poety. Jest to wulgarna i brutalna opowieść o zmiennych losach w życiu. Następnie w moim rankingu są żołnierz, detektyw i konsul. Każde opowiadanie ma w sobie coś ciekawego. Cenie opowieść detektyw za to, że zawiera dużo intrygujących informacji na temat świata, ale fragmentami ciężko się czytało ze względu na opisy ucieczek i walk. Opowiadanie konsula to historia niezrozumiałej dla mnie miłości oraz niedosyt związany z konkluzją tej opowieści jak i całej książki. Dlatego trzeba sięgnąć po II tom, by dopełnić tę historię.

Zadziwiająco wciągająca książka. Nie spodziewałem się, żeby klasyk literatury tak mnie wciągnął. Dość sprawnie przeczytałem całość i obyło się bez większych zgrzytów. Powieść jest skonstruowana na zasadzie opowiadań poszczególnych bohaterów i nie ma tutaj za bardzo nic poza tym. Więc książkę trzeba potraktować jako zbiór opowiadań. Opowieści są różnorodne i dzięki temu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetną rzecz wyskrobał nam Martin w międzyczasie pisania Wichrów Zimy. Lubię historię, uwielbiam świat Westeros oraz kocham Pieśń Lodu i Ognia. Ta książka jest dla mnie idealna. Napisana w stylu kroniki historycznej ze wszystkimi zaletami i wadami takiej formy. Są tutaj niedomówienia, podkoloryzowania, kilka wersji tych samych wydarzeń (różne źródła) tak jak w prawdziwej kronice.

Książka zasiewa wiele ziaren tajemnic i tworzy się przez to pole do teoretyzowania i spekulacji. Jednak przede wszystkim jest wspaniałą skarbnicą wiedzy o dynastii Targaryenów. Prawie 130 lat rządów smoczych królów, od Aegona I do Viserysa I. Moim zdaniem najlepsza część to ta poświęcona rządom Jeahaerysa Pojednawcy (tj. ok. 350 stron). Mamy sposobność dowiedzieć się o tych wszystkich wydarzeniach i postaciach o których w sadze jest tylko napomknięte. Jest to książka do której niewątpliwe będzie się wielokrotnie wracać.

Jedynym mankamentem jest częściowo powtarzający się materiał ze Świata Lodu i Ognia oraz kronikarskich opowiadań z różnych antologii. Dlatego niektóre niewielkie fragmenty mogły przynudzać, więc odciąłem jedną gwiazdkę za to. Polecam tym fanom, którzy oprócz postaci pokochali też uniwersum PLiO lub chcą poznać historię przodków tytułowych bohaterów sagi ;) .

Świetną rzecz wyskrobał nam Martin w międzyczasie pisania Wichrów Zimy. Lubię historię, uwielbiam świat Westeros oraz kocham Pieśń Lodu i Ognia. Ta książka jest dla mnie idealna. Napisana w stylu kroniki historycznej ze wszystkimi zaletami i wadami takiej formy. Są tutaj niedomówienia, podkoloryzowania, kilka wersji tych samych wydarzeń (różne źródła) tak jak w prawdziwej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka jest dostarczycielem myśli. Nowych i rewolucyjnych. Muszę przyznać, że argumenty w niej zawarte wpłynęły odświeżająco na mój sposób rozumowania i moje wyobrażenia na temat rzeczywistości. Dopiero teraz dociera do mnie złożoność i skomplikowanie świata. Wiem, że są różne definicje sprawiedliwości. Jeszcze do niedawna byłoby dla mnie karygodne rozdawać pieniądze za nicnierobienie. I w dodatku najpierw zabrać te pieniądze ciężko pracującym. Być może w tych stwierdzeniach jest nadal ziarenko prawdy (a nawet na pewno jest), ale cóż z tego kiedy obok znajduje się mnóstwo innych ziarenek prawdy, które wskazują na coś zupełnie innego.

Zmieniłem stosunek do programu 500+ i teraz stał się on ciekawym eksperymentem, który kształtuje opinię całego społeczeństwa i przybliża nas do dyskusji o bardziej rewolucyjnych reformach. W roku 2019 zostanie on rozszerzony na pierwsze dziecko i tym samym stanie się bezwarunkowym i bezkryterialnym dochodem podstawowym dla wszystkich dzieci do 18 roku życia. Oczywiście straszne jest to, że najważniejszą funkcją tego programu socjalnego jest kupowanie głosów, co uważam za obłudną demagogię. Szczególnie w obliczu totalnego zaniedbywania usług publicznych czy braku prawdziwych reform. We współczesnej Polsce ma miejsce redystrybucja dochodu narodowego od klas mniej zamożnych i ubogich do klas biednych, średnich, zamożnych i bogatych. To musi się koniecznie zmienić, inaczej programy socjale czeka gorzki koniec a budżet państwa zostanie wydrenowany na lata. Potrzebny jest progresywny system podatkowy obejmujący dochody, majątki, spadki itd.

Najbardziej na korzyść dochodu podstawowego trafiają do mnie uzasadnienia ekonomii neoklasycznej (mimo wszystko najbardziej sprawdzona). Na gruncie filozofii politycznej zgadzam się z zasadą republikańskiej wolności od dominacji. Cudowny byłby świat bez przymusu ekonomicznego ... no właśnie, "cudowny". Zdaję sobie sprawę, że istnieją prace, które niebyły by wykonywane gdyby nie zmusił ludzi do tego brak środków na życie. To największa zagwozdka, która została mi po lekturze. Tak czy inaczej czekają nas ciekawe czasy. Nastroje wśród ludności państw rozwiniętych są coraz bardziej radykalne. Ciekawi mnie jak poradzi sobie z tym klasa polityczna i co się stanie w wyniku tarć społecznych. Może faktycznie jedynym rozwiązaniem jest bezwarunkowy dochód podstawowy?

Ta książka jest dostarczycielem myśli. Nowych i rewolucyjnych. Muszę przyznać, że argumenty w niej zawarte wpłynęły odświeżająco na mój sposób rozumowania i moje wyobrażenia na temat rzeczywistości. Dopiero teraz dociera do mnie złożoność i skomplikowanie świata. Wiem, że są różne definicje sprawiedliwości. Jeszcze do niedawna byłoby dla mnie karygodne rozdawać pieniądze za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończenie niesamowitej trylogii s-f. Godne i trzymające poziom zwieńczenie epopei (patetyczność mi akurat się podobała :)). Choć na końcu odczułem pewien przesyt. Chyba jednak autor za daleko się zagalopował ze swoją wizją. Jednak lepiej, że to nastąpiło niż akcja miałaby zostać przerwana bez większych odpowiedzi. Cenię tę książkę przede wszystkim za pomysły z dziedziny fantastyczno-naukowej. Niektóre urywają łeb. Myślę, że koncepcja ciemnego lasu na której oparta jest cała trylogia przejdzie do historii fantastyki. Zdaję sobie sprawę z bolączek pisarstwa Cixina Liu, ale mogę na nie przymknąć oko gdy jego książki czyta się jednym tchem. Takie książki napisane są dla idei. Nie dla zapełnienia makulatury drukiem.


A teraz część SPOILERowa:
Co wywołało u mnie efekt wow:
- program Klatka Schodowa (wysłanie samego mózgu do Trisolarian)
- Luo Ji jako Dzierżyciel Miecza (przez dekady będący ostoją pokoju)
- plan eksterminacji ludzkości przez Trisolarian (koncentracja na Australii i terror Sofony)
- zniszczenie Trisolaris w środku książki (ale jak to? :) )
- zagłada Układu Słonecznego (zapadnięcie w dwa wymiary)
- ukryte przesłanie bajek Tianminga
- pomysł czarnej domeny, manipulowanie wymiarami i prędkością światła, stałe fizyczne bronią militarną w kosmosie

Zakończenie niesamowitej trylogii s-f. Godne i trzymające poziom zwieńczenie epopei (patetyczność mi akurat się podobała :)). Choć na końcu odczułem pewien przesyt. Chyba jednak autor za daleko się zagalopował ze swoją wizją. Jednak lepiej, że to nastąpiło niż akcja miałaby zostać przerwana bez większych odpowiedzi. Cenię tę książkę przede wszystkim za pomysły z dziedziny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najlepsza jak dotąd książka z PWN-owskiej serii podręczników akademickich do historii powszechnej. Widziałem, że autor niniejszego podręcznika - Andrzej Chwalba - pisze sporo podręczników. Na mnie czekają jeszcze jego podręczniki do historii ziem polskich pod zaborami oraz historii powszechnej po 1989 roku. Autor widocznie lubuje/specjalizuje się w syntetycznym ujmowaniu dziejów. Widać to w tej książce, bo czyta się ją świetnie. Autor potrafi przekazać wiele informacji i w taki sposób, że pozostaje ona w głowie czytelnika. Bardzo dobry jest układ tematyczny: pierwsza część książki poświęcona cywilizacji (historii społeczno-gospodarczej, nauce i kulturze), druga część poświęcona dziejom politycznym (przegląd po wszystkich zakątkach świata). Końcowe trzy rozdziały należą do części drugiej, ale ja je zaliczam do nieoficjalnej części trzeciej, ponieważ traktują o kolonializmie, wielkich kwestiach i przyczynie Wielkiej Wojny. Te rozdziały nie wpisują się w schemat części drugiej (co prawda trzeba przyznać, że dotyczą kwestii polityki), bo ukazują przekrojowo ważne wydarzenia dziejące się na całym globie. Nie mogło zabraknąć takich elementów jak tablice chronologiczne, mapy oraz jak zawsze przydatnej bibliografii.

Podręcznik potrafi zainteresować XIX wiekiem - to jest duża zaleta. Mi do gustu szczególnie przypadły rozdziały o wielkich kwestiach do rozwiązania, cywilizacji przemysłowej, życiu codziennym ludzi. Oczywiście najpłynniej czytało mi się o rozwoju cywilizacji, idei, kultury i w miejscach gdzie autor rozważał pewne kwestie albo ukazywał panoramę dziejów. Natomiast pewne zwolnienie i znudzenie przyszło, kiedy zacząłem wgłębiać się w niektóre zagadnienia polityczne. Wymagało to przedarcia się przez opisy przepychanek, walk i buntów, mnóstwo nowych dla mnie nazwisk (np. wiosna ludów). Trochę problematyczne jeszcze było czytanie o suchych statystykach, ale rozumiem, że było to potrzebne do ukazania pewnych różnic albo skali rozwoju.

Tak jak zostało napisane na tylnej okładce jest to nowoczesna synteza wieku XIX. I próżno szukać lepszego odpowiednika (chyba, że Przeobrażenie świata Osterhammela - choć nie wiem czy to synteza, ale na pewno książka dla zaawansowanych ;)). Polecam każdemu kto szuka przystępnego omówienia długiego wieku XIX.

Najlepsza jak dotąd książka z PWN-owskiej serii podręczników akademickich do historii powszechnej. Widziałem, że autor niniejszego podręcznika - Andrzej Chwalba - pisze sporo podręczników. Na mnie czekają jeszcze jego podręczniki do historii ziem polskich pod zaborami oraz historii powszechnej po 1989 roku. Autor widocznie lubuje/specjalizuje się w syntetycznym ujmowaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Treściwe i zwięzłe omówienie najbardziej podstawowych reguł ekonomicznych. Autor świetnie wywiązał się z zadania jakie postawił sobie w tytule książki. Faustino Ballve w każdym rozdziale opisuje jakieś wyodrębnione pojęcie/a, przy czym robi to krótko, by czytelnik się nie znudził a jednocześnie jak najwięcej zapamiętał. Nie ma tutaj miejsca na żadne ozdobniki czy głębsze rozważania. To dobrze, bo każdy kto zakupi tę książkę dostanie dokładnie to czego oczekiwał. Także polecam przede wszystkim laikom ekonomicznym. Moim zdaniem książka Ballve to trafniejszy wybór na wprowadzenie niż wychwalana książka Hazzlita (Ekonomia w jednej lekcji - z którą jak najbardziej polecam się zapoznać, ale w następnej kolejności). Najbardziej podobały mi się rozdziały dotyczące zakresu zainteresowań ekonomii tj. pierwszy (czym ekonomia się zajmuje?) i ostatni (czym ekonomia się nie zajmuje?). Nadzwyczaj ciekawy okazał się dla mnie rozdział, w którym autor punktuje słabości nacjonalizmu (gospodarczego) i socjalizmu. Do tego elementarza będę wracał niejednokrotnie.

Treściwe i zwięzłe omówienie najbardziej podstawowych reguł ekonomicznych. Autor świetnie wywiązał się z zadania jakie postawił sobie w tytule książki. Faustino Ballve w każdym rozdziale opisuje jakieś wyodrębnione pojęcie/a, przy czym robi to krótko, by czytelnik się nie znudził a jednocześnie jak najwięcej zapamiętał. Nie ma tutaj miejsca na żadne ozdobniki czy głębsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom okazał się ciut słabszy w moim odczuciu. Jednak nadal jest to kawał genialnego science fiction.

Wymienię teraz kilka świetnych rzeczy, które mnie spotkały podczas czytania:
- socjologia kosmiczna
- program Wpatrujących się w ścianę oraz super momenty kiedy ujawniają się Burzyciele ścian
- wyjaśnienie tytułu (odpowiedź na paradoks Fermiego)
- koncepcja działania i rozwoju ludzkiej cywilizacji w obliczu zastoju nauk podstawowych oraz nadciągającej inwazji
- postać Luo Ji oraz tajemnica związana z urokiem
- fascynująco przedstawiony świat za 200 lat
- zajęcie Układu Słonecznego przez ludzkość
- obserwacje floty trisolariańskiej oraz przybycie sondy do Układu Słonecznego
- niebywałe zakończenie, którego się nie spodziewałem

Wiąże wielkie nadzieje z ostatnim tomem. Oczekuje epickiego zwieńczenia tej znakomitej trylogii.

Drugi tom okazał się ciut słabszy w moim odczuciu. Jednak nadal jest to kawał genialnego science fiction.

Wymienię teraz kilka świetnych rzeczy, które mnie spotkały podczas czytania:
- socjologia kosmiczna
- program Wpatrujących się w ścianę oraz super momenty kiedy ujawniają się Burzyciele ścian
- wyjaśnienie tytułu (odpowiedź na paradoks Fermiego)
- koncepcja działania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wybitna książka ukazująca wiele wspaniałych przykładów ewolucji. Richard Dawkins z niezwykłą uwagą i starannością przekazuje wiedzę biologiczną swoim czytelnikom. Wgłębia się w szczegóły i stara się, żeby czytelnicy wszystko odpowiednio zrozumieli. W związku z tym nie napotkamy tutaj suchych faktów, nic nie trzeba będzie brać na wiarę. Dawkins dokładnie opisuje wybrane eksperymenty oraz przykłady i zrozumiałym językiem przekazuje swoją wiedzę na temat praw natury.

Przystępując do lektury przyjmowałem ewolucję za oczywistą prawdę. Jednak po przeczytaniu książki zaskoczyło mnie, że istnieje tak wiele dowodów ją potwierdzających. Bo nie są to tylko skamieniałości i "O powstawaniu gatunków" Darwina :) Mniej zaskoczył mnie natomiast fakt popularności kreacjonizmu. Tu i ówdzie słyszałem lub czytałem, że jest z tym problem czy to w Ameryce czy w Europie. Dawkins wiele miejsca poświęca na walkę z takimi poglądami. I dobrze, bo może akurat książka ta trafi do kogoś "niezdecydowanego" i pozwoli mu zaakceptować naukowe fakty. Choć wątpię by takich przypadków było wiele, sądzę, że bardzo ciężko jest wyjść ze stanu ignorancji. Myślę, że 500-stronicowa książka nie ma szans trafić do tych naukowych ignorantów. Za to świetnie się nadaje, żeby dostarczyć argumentów ludziom, którzy wykorzystają je do polemiki w swoim najbliższym otoczeniu.

"Najwspanialsze widowisko świata" polecam wszystkim fanom książek popularnonaukowych oraz miłośnikom przyrody.

Wybitna książka ukazująca wiele wspaniałych przykładów ewolucji. Richard Dawkins z niezwykłą uwagą i starannością przekazuje wiedzę biologiczną swoim czytelnikom. Wgłębia się w szczegóły i stara się, żeby czytelnicy wszystko odpowiednio zrozumieli. W związku z tym nie napotkamy tutaj suchych faktów, nic nie trzeba będzie brać na wiarę. Dawkins dokładnie opisuje wybrane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugie moje podejście do hard s-f. Tym raz zdecydowanie bardziej udane od poprzedniego. 7EW Neala Stephensona było udaną lekturą, lecz nieporywającą. Natomiast Cixin Liu porwał mnie swoją powieścią, na tyle, że przeczytałem ją w trzy dni. Podejrzewam, że przyczyną tego jest tematyka bardziej oscylująca wokół fizyki teoretycznej i badań podstawowych (gdzie w 7EW była praktycznie obecna tylko technika i nauki stosowane - no nie pociągają mnie zbytnio opisy montowania kolejnych elementów stacji kosmicznej albo szczegóły działania robotów górniczych :) ) W Problemie trzech ciał wszystkie wątki mnie zaciekawiły, powieść nie ma żadnych zapychaczy (na 450 stronach udało się zawrzeć rozbudowaną intrygę rozpisaną na kilkadziesiąt lat z wplątanymi w nią kilkunastoma postaciami). Mimo początkowej dziwności nazwisk i całej chińskiej otoczki, można się do tego szybko przyzwyczaić i swobodnie przeżywać losy postaci. Zaskakujące jest to, że pomimo prostoty warsztatowej Cixina Liu, wszystkie opisywane wydarzenia chłonie się i przeżywa (a potem przemyśliwa).
Książka aż kipi od pomysłów z zakresu wykorzystywania zdobyczy nauki i popularnych teorii fizycznych. Kilka razy łapałem się za głowę, kiedy uderzyła mnie pomysłowość autora. Jestem wdzięczny panu Liu, że wywołał u mnie mieszankę nastrojów i zmusił mnie kilka razy do modyfikacji własnych przekonań. Raz podzielałem złość niektórych bohaterów na ludzkość, żeby później piętnować tak radykalne postępowanie, ale następnie znów sympatyzować z radykałami. Ostatecznie myślę, że autor pięknie zakończył tę powieść i ugruntował mnie w przekonaniu o poparciu jednej ze stron, której myślę, że w następnych tomach będę kibicował (chyba, że autor znowu postanowi jakimś ciekawym zabiegiem zmienić status quo ustalony na końcu książki).
Problem trzech ciał to mistrzowska powieść s-f z intrygującym spojrzeniem autora na nasz świat, cywilizację i gatunek.


[[[[[[[Część spoilerowa:

Co najbardziej zapadło mi w pamięć:
- historia życia Ye Wenjie - po prostu WOW
- gra Trzy ciała - świetny pomysł, który pozwolił w ciekawy i angażujący sposób przedstawić środowisko życia Trisolarian
- próby rozwiązania tytułowego problemu - bardzo wciągające (szczególnie ludzki komputer)
- akcja z tankowcem i nanowłóknami - powalająca
- pomysł na obce formy życia (odwadnianie, ery chaosu i stabilności) i wybór Alpha Centauri na miejsce rozwoju inteligentnej cywilizacji (zakładam, że autor jest zwolennikiem tezy o częstym występowaniu życia we Wszechświecie - w takim wypadku całkowicie kupuję ten pomysł na potrzeby książki)
- Sofony, czyli superinteligentne komputery protonowe - super pomysł, choć nie pojmuję JAK tego dokonali (wątpię w wykonalność takiego czegoś, ale to jest fantastyka, więc to kupuję), jak o tym pomyślę to mam ciarki na skórze
- wątki ekologiczne (szczególnie wprowadzenie postaci Mike'a Evans'a)
- końcowe rozdziały i przedstawienie ludzkości jako insektów - nie jest to tylko i wyłącznie przygnębiająca konkluzja powieści, bo zawiera też promyk nadziei ;)
- motyw zderzenia cywilizacji kosmicznych i ich wzajemny wpływ na siebie nawzajem, szczególnie w aspekcie społecznym (co będzie mam nadzieję rozwijane w kolejnych tomach)
- bardzo ciekawe jest posłowie autora
Dużo tego i zdaję sobie sprawę, że może być to spora część książki, ale co zrobić jak tak mi się spodobała ;)

Koniec części spoilerowej.]]]]]]]


P.S. Jedna gwiazdka odjęta ze względu na drobne nielogiczności i troszeczkę niewprawny warsztat pisarski i na wszelki wypadek zostawiłem sobie pole manewru, żeby móc odpowiednio ocenić następne tomy ;)

P.S.2: Podobno szykuje się ekranizacja całej trylogii w postaci serialu od Amazonu. Ze względu na charakter książki obawiam się, że serial musiałby często korzystać z ekspozycji wielu zagadnień naukowych. To może być trudne zadanie, bo akurat w tym przypadku sądzę, że ta historia jest świetna w książkowym medium, ale w telewizji dużo straci.

Drugie moje podejście do hard s-f. Tym raz zdecydowanie bardziej udane od poprzedniego. 7EW Neala Stephensona było udaną lekturą, lecz nieporywającą. Natomiast Cixin Liu porwał mnie swoją powieścią, na tyle, że przeczytałem ją w trzy dni. Podejrzewam, że przyczyną tego jest tematyka bardziej oscylująca wokół fizyki teoretycznej i badań podstawowych (gdzie w 7EW była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przedstawia zwięźle i konkretnie każdy z kontynentów na naszym globie. Zahacza o wszystkie kraje i omawia je w kontekście geopolitycznym i często zarysowuje historię tarć pomiędzy danymi państwami. Pierwsze skrzypce grają Chiny, USA i Rosja - jest wzmianka o nich niemalże w każdym rozdziale. Dla mnie książka idealnie wprowadzająca do tematu geopolityki, który zaczął mnie interesować od pewnego czasu. Wcześniej miałem z tą tematyką do czynienia w jakiś filmach na YouTube i wtedy wydało mi się to ważne i arcyciekawe. Stąd postanowiłem zorganizować czas i zapoznać się wreszcie z jakąś książką. Nie zawiodłem się, bo ta publikacja dostarczyła mi dokładnie tego czego oczekiwałem i było mi potrzebne - czyli wyłożenia podstawowych faktów, które pozwolą dalej zgłębiać temat. Autor sprawnie porusza się po kolejnych wątkach. Książkę przeczytałem szybko, w kilka dni udało mi się zaspokoić apetyt na wiedzę z tej dziedziny. Najlepszym według mnie rozdziałem był ten o Rosji. Natomiast najsłabiej wypadła Afryka, być może przez natłok plemion i zależności między nimi. Niewiele jest publikacji tego typu w języku polskim, więc jeśli ktoś chciałby się zainteresować geopolityką to "Więźniowie geografii" są jedyną opcją. Na szczęście to dobra książka.

Książka przedstawia zwięźle i konkretnie każdy z kontynentów na naszym globie. Zahacza o wszystkie kraje i omawia je w kontekście geopolitycznym i często zarysowuje historię tarć pomiędzy danymi państwami. Pierwsze skrzypce grają Chiny, USA i Rosja - jest wzmianka o nich niemalże w każdym rozdziale. Dla mnie książka idealnie wprowadzająca do tematu geopolityki, który zaczął...

więcej Pokaż mimo to