Opinie użytkownika
Napisać, że ta książka jest słaba, to nic nie napisać. Ta książka jest fatalna: nudna jak flaki z olejem, niemożliwie rozwleczona, groteskowa, pozbawiona klimatu, z durnowatą fabułą; czytanie jej było psychiczną mordęgą, sześćsetstronicowym uwłaczaniem własnej inteligencji. Stefan co prawda nigdy nie kwapił się, by zaprząc swe lekkie pióro i bujną wyobraźnię w służbę...
więcej Pokaż mimo toSłabiutka, letnia, chaotyczna i mało wyrazista biografia. Mocno pomnikowa, bardzo poprawna i pisana na kształt wypracowania szkolnego. Życie Tove wydawało się nudne, spokojne i pozbawione większych wzruszeń, a ona sama przypominała papierową postać, wyciętą z szablonu, wolną od ludzkich słabości i głębszych emocji towarzyszących człowiekowi, który kocha i tworzy. Ot kilka...
więcej Pokaż mimo toZaskakująco rzetelna publikacja, w której drobiazgowo przedstawiono młodość i początki teatralnej oraz filmowej kariery Meryl Streep, zręcznie oddając przy okazji klimat aktorskiego środowiska Ameryki lat 60 i 70. Meryl poznajemy jako młodą dziewczynę o licznych talentach artystycznych i sportowych oraz niebywałej wrażliwości i dojrzałości, dzięki której błyskawicznie i...
więcej Pokaż mimo toCzytanie nowego Pottera przypomina spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem, który nieoczekiwanie się do nas odezwał i zaproponował wyjście na kufel kremowego piwka, a my przystaliśmy na nie ze zdziwieniem i radością. I teraz siedzimy vis a vis, a część zdań na początku zupełnie do nas nie dociera. Może nie wszystko co mówi przyjaciel jest dla nas interesujące, niektóre...
więcej Pokaż mimo toNie jest to jakoś szczególnie zła książka, choć brak jej świeżości, a Autorce niejeden raz zdarzyło się zabełkotać czy opakować w poetyckie sreberko nieświeży frazes, sądząc, że gdy ukryje datę ważności, nikogo od tego brzuch nie rozboli. Dało się wyłuskać z tego tomiku kilka bardziej udanych zdań i spostrzeżeń, ale trzeba było grzebać głęboko pośród sztywnych i nie zawsze...
więcej Pokaż mimo to
"Ziymia to je taki srogi drach". Co tu wiela godać. Piyknie synek napisoł! Nike mu.
W tym roku całym hercem za górną stroną Ślonska.
Sądząc po długości wywiadu i szczegółowości pytań Meryl poświęciła Grobelowi jakieś pięć minut w mocno zabieganym dniu, gdzieś między kanapką a kolejnym ujęciem i choć była uprzejma, jej zdawkowość i powściągliwość raczej nie uczyniły tego wywiadu szczególnie atrakcyjnym materiałem, co nie przeszkodziło zachwyconemu rozmówcy zrobić z tego książki, której wartości łatwo się...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytaj, mówili. Nie wiesz co tracisz, mówili. No i dałam się nabrać, uwierzyłam że w tym traceniu jest jakieś ziarno prawdy, no bo skoro tak mówią i piszą i chwalą jeden przez drugiego, we wszystkich mass mediach i innych mass tłumach; skoro gdzie się nie obrócisz tam Miłoszewski i o Miłoszewskim, "jeszczenieczytanie" stało się swoistym faux pas, wywołującą zdziwienie...
więcej Pokaż mimo toLekkiej (w pierwotnym i jakże optymistycznym założeniu) lekturze na deszczowy weekend przez pierwsze 150 stron bliżej było do żmudnej i wyjątkowo męczącej przeprawy. Przedzieranie się przez przydługi początek, naszpikowany schematem, tanią psychologią związków i prymitywnym żartem (na domiar złego mocno doprawionym wyświechtanym seksizmem)przypominało wędrówkę na pewien...
więcej Pokaż mimo toNareszcie coś godnego uwagi poruszyło nieruchomą wodę w austenowskim stawie - "może nie rekin, ale z pewnością i nie płotka". Nareszcie głos zabrał K t o ś, kto o Jane Austen nie tylko bardzo dużo wie, ale i potrafi tę wiedzę w atrakcyjny sposób przekazać. Nie sposób chyba wyobrazić sobie lepszego kompana w podróży po Austenlandzie. Pani Anna Przedpełska-Trzeciakowska...
więcej Pokaż mimo toRowling zdecydowanie lepiej wychodzi pisanie powieści obyczajowych. W "Wołaniu kukułki" rozczarowujący okazał się przede wszystkim wątek kryminalny - przekombinowany, nieprawdopodobny, naiwny; finałowe "odkrycie kart" wywołało u mnie gorączkę poirytowania i katar sarkastyczny. Szkoda, bo całość, i w języku i w treści, do pewnego momentu prezentowała się naprawdę...
więcej Pokaż mimo toZjadłam grzankę, bo fasolkę przypaliłam, gdy wpatrzona w obłoki wyglądałam przez okno me zaobłoczone. Nastrojowa muzyka, podszepnięta przez duchy grających na mandolinie przodków, cicho szemrała gdzieś w tle. Wiatr poruszał zawieszonym nad biurkiem obrazem. I nagle swąd fasolki, nieznośny fetor przypalonej fasolki... Obłoki, wełniste obłoki, wzrok mój szklisty przejrzysty...
więcej Pokaż mimo toNiezbyt szczęśliwie rozpoczęła się moja znajomość z Alice Munro, choć w tytule jej opowiadań, po które sięgnęłam w pierwszej kolejności, szczęścia było aż nadto. Nie zaczarowały jednak, nie uszczęśliwiły; książkę przeczytałam, jak się okazało, tylko po to, by natychmiast o niej zapomnieć i rzucić się w wir ciekawszych, tych bardziej w moim stylu. Do twórczości Munro miałam...
więcej Pokaż mimo toZaczyna się jak bajka o Kopciuszku: oto w życiu ubogiej, skromnej wiejskiej dziewczyny, która ma wrażenie, że jest już zbyt stara (jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż od kilku dobrych lat pozostaje tzw. "panną na wydaniu"), zbyt zmęczona (pozbawioną perspektyw, mozolną pracą urzędniczą) i zbyt zajęta (opieką nad schorowaną matką), by uszczknąć choć trochę z ekscytacji i...
więcej Pokaż mimo toMam nadzieję, że doczekam dnia, w którym bernhardowskie dramaty zostaną wznowione, bo o ile Bratanki Wittgensteina i inne starsze powieści przechadzają się czasem po antykwariatach czy serwisach aukcyjnych, o tyle dotarcie do tekstu którejś ze sztuk (zwłaszcza jeśli mowa o tych mniej znanych, czyli niebędących "Placem Bohaterów") graniczy z cudem. Do tej pory udało mi się...
więcej Pokaż mimo to
Tom pierwszy za mną, za chwilę zawędruję dalej (a raczej wyżej, jako że nie mam zamiaru opuszczać uzdrowiska), ale już teraz muszę przyznać, że udanie się do sanatorium Berghof i poznanie kuracjuszy Behrensa to jedna z moich najlepszych literackich podróży.
"Czarodziejska góra" czaruje niesamowitą zgrabnością opisu. Lekkość formy łączy jej autor z błyskotliwością i...
O miłości, temacie zdawałoby się mocno wyświechtanym, do cna wydrążonym i podziurawionym przez niejedno niewprawne pióro, Márquez pisze z ogromnym wdziękiem, wielkim poczuciem humoru i we wspaniałym stylu.
Pokaż mimo toMiłosz-czarodziej poruszył słowem każdy z moich pięciu zmysłów, a nawet i ten szósty (opisując czarcie kryjówki, harce upiora, niepokojące słupy pary i temu podobne dziwy). Lekko niesiona przez kolejne karty, pragnęłam tylko, by ten piękny, 263-stronicowy sen, szybko się nie skończył, zaś już po przebudzeniu mam ochotę wyśnić go jeszcze raz. Delektowałam się każdym zdaniem,...
więcej Pokaż mimo to