-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-12-25
Arcydzieło sztuki komiksowej. Uważam, że w tym zdaniu nie ma przesady. Jeden z najciekawszych bohaterów rysowanych historii i jego prawdziwy wróg. W tym komiksie Joker ukazany jest jako Zły, przesiąknięty do szpiku kości szaleństwem. Oczywiście nie czytałem wszystkich komiksów, w których pojawia się ten bohater, jednak zaryzykuję stwierdzenie, że właśnie tutaj Joker staje się najgorszym z łotrów. Kilkanaście plansz bezbłędnie poprowadzonej narracji zarówno w warstwie językowej jak i graficznej.
Arcydzieło sztuki komiksowej. Uważam, że w tym zdaniu nie ma przesady. Jeden z najciekawszych bohaterów rysowanych historii i jego prawdziwy wróg. W tym komiksie Joker ukazany jest jako Zły, przesiąknięty do szpiku kości szaleństwem. Oczywiście nie czytałem wszystkich komiksów, w których pojawia się ten bohater, jednak zaryzykuję stwierdzenie, że właśnie tutaj Joker staje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mimo, że od fantasy wolę twarde sci-fi, to rzeczy, które tworzy Rosiński przemawiają do mnie. W tym komiksie rysunki naszego najbardziej znanego rysownika świetnie korespondują z tekstem Jeana Dufaux.
"Skarga..." to historia o uniwersalnych wartościach jak: męstwo, miłość, lojalność, prawda. To też skarga aktualna w naszych czasach. Pokażcie mi osobę, która nie chciałby, żeby każdą nieprawość zmiotła w pył księżniczka/książę, prowadzący niezawodną armię rycerzy walczących w imię dobra? Bo czy miłość mieszka w sercu zła, czy może zło mieszka w sercu miłości?
Mimo, że od fantasy wolę twarde sci-fi, to rzeczy, które tworzy Rosiński przemawiają do mnie. W tym komiksie rysunki naszego najbardziej znanego rysownika świetnie korespondują z tekstem Jeana Dufaux.
"Skarga..." to historia o uniwersalnych wartościach jak: męstwo, miłość, lojalność, prawda. To też skarga aktualna w naszych czasach. Pokażcie mi osobę, która nie chciałby,...
Mimo wielu fajnych pozycji komiksowych, które człowiek przeczytał, to właśnie "Łowca" ustawił mi rok. Dawno nie widziałem komiksu z tak ładnie ułożonymi kadrami, że nie potrzeba tekstu, by z łatwością czytać historię. Dla mnie ostatnim tak utalentowanym rysownikiem i scenarzystą był Guido Crepax.
Czy historia jest banalna? A czy życie nie jest? :> "Łowca" to nie kryminał, tylko komiks gangsterski osadzony w regułach rządzących gatunkiem. Mamy gangstera i mamy zemstę. Parker jest zły, tak na prawdę zły i bezkompromisowy. Tak, nie sposób go polubić ;-)
Przy tym Darwyn Cook daje nam niesamowicie wysmakowane rysunki niczym z strip komiksów lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Monochromatyzm albumu potęguje napięcie grozy wynikające z fabuły. Wielki plus za architekturę modernistyczną.
Mimo wielu fajnych pozycji komiksowych, które człowiek przeczytał, to właśnie "Łowca" ustawił mi rok. Dawno nie widziałem komiksu z tak ładnie ułożonymi kadrami, że nie potrzeba tekstu, by z łatwością czytać historię. Dla mnie ostatnim tak utalentowanym rysownikiem i scenarzystą był Guido Crepax.
Czy historia jest banalna? A czy życie nie jest? :> "Łowca" to nie kryminał,...
Kolejny mistrzowski album Millera. Tym razem, najbardziej krwawy, tak jak tytuł głosi. Mimo czerni i bieli widać tę czerwień krwi, którą spływa Miasto Grzechu. Dla fanów serii - kobiety zmysłowe i niebezpieczne, faceci - truposze i zło, które złem trzeba wypalić.
Kolejny mistrzowski album Millera. Tym razem, najbardziej krwawy, tak jak tytuł głosi. Mimo czerni i bieli widać tę czerwień krwi, którą spływa Miasto Grzechu. Dla fanów serii - kobiety zmysłowe i niebezpieczne, faceci - truposze i zło, które złem trzeba wypalić.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Dla mnie najlepszy album serii. Raz, że Miller uzupełnia CMYK, właśnie o Yellow. Dwa, uważam, że w "Żółtym..." stworzył najlepszą historię, którą opisał w mistrzowski sposób zarówno kadrami, jak i samym tekstem, którymi, gdyby go rozpisać na książkę, mógłby stać się przyjemnym thrillerem.
No i to co najważniejsze... Nancy. Nancy Callahan. Cudowna, piękna i wierna! ;-)
Dla mnie najlepszy album serii. Raz, że Miller uzupełnia CMYK, właśnie o Yellow. Dwa, uważam, że w "Żółtym..." stworzył najlepszą historię, którą opisał w mistrzowski sposób zarówno kadrami, jak i samym tekstem, którymi, gdyby go rozpisać na książkę, mógłby stać się przyjemnym thrillerem.
No i to co najważniejsze... Nancy. Nancy Callahan. Cudowna, piękna i wierna! ;-)
Złe kobiety, źli mężczyźni. Piękne kobiety i brzydcy mężczyźni, czyli wszystko, to czego można się spodziewać po serii Sin City.
Jak zawsze dopracowane kadry. No i to co najważniejsze, kto lepiej od Millera potrafi narysować piękniejsze i seksowniejsze kobiety? :-)
Złe kobiety, źli mężczyźni. Piękne kobiety i brzydcy mężczyźni, czyli wszystko, to czego można się spodziewać po serii Sin City.
Jak zawsze dopracowane kadry. No i to co najważniejsze, kto lepiej od Millera potrafi narysować piękniejsze i seksowniejsze kobiety? :-)
Tym albumem Frank Miller udowadnia, że potrafi snuć krótkie opowieści zakończone wyraźną, często dowcipną pointą.
Oprócz czerni i bieli wprowadza tutaj dwa podstawowe kolory rządzące światem plastyki - niebieski i czerwony.
Potem przyjdzie czas na żółty...
CMYK :-)
Tym albumem Frank Miller udowadnia, że potrafi snuć krótkie opowieści zakończone wyraźną, często dowcipną pointą.
Oprócz czerni i bieli wprowadza tutaj dwa podstawowe kolory rządzące światem plastyki - niebieski i czerwony.
Potem przyjdzie czas na żółty...
CMYK :-)
Pierwszy album z cyklu, ukazujący mistrzowski pomysł, który stworzony został w głowie Franka Millera. Każdy kadr, który stworzył wygląda, jakby był wykonany techniką grafiki warsztatowej. Czerń i biel doskonale wystarczają do snucia historii noir o tym jak miesza się dobro ze złem, i jak nie zawsze to co widzimy na pierwszym planie jest tak samo wyraźne, gdy spojrzymy daleka.
"Trudne pożegnanie" to historia mielona setki razy przez różnych twórców kultury, jednak gdy ma się pomysł, jak Miller, nigdy nie stanie się nudna. Chwała mu za każdy kadr i za dymki, które brzmią naturalnie i nie rażą sztucznością.
Pierwszy album z cyklu, ukazujący mistrzowski pomysł, który stworzony został w głowie Franka Millera. Każdy kadr, który stworzył wygląda, jakby był wykonany techniką grafiki warsztatowej. Czerń i biel doskonale wystarczają do snucia historii noir o tym jak miesza się dobro ze złem, i jak nie zawsze to co widzimy na pierwszym planie jest tak samo wyraźne, gdy spojrzymy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trochę dziwi mnie mała ilość gwiazdek, przy tej pozycji. Zdecydowanie, po zesłaniu na Ziemię Krwotoku, Bilal tworzy pasjonujące dzieło. Uważam, że ten album jest zdecydowanie lepszy od "Animal'z" (nb. też świetnego i ciekawego).
W tym przypadku mamy do czynienia z zabawą klasycznym tekstem literackim, jakim jest "Romeo i Julia" Shakespeare'a. Swoją drogą, nie pierwszy raz Bilal bawi się cytatami z kultury zarówno wysokiej, jak i popularnej ("Animal'z", "Targi nieśmiertelnych"). Tym razem buduje historię dziejącą się w przyszłości a jakoby wyciągnięta z kart angielskiego dramaturga. Uważam, że robi to z niebywałym smakiem i dystansem zarówno do swojej twórczości, jak i cytowanego dzieła.
Tym razem wielbiciele kreski bilalowskiej otrzymują zabawę odcieniami brunatnego :)
Trochę dziwi mnie mała ilość gwiazdek, przy tej pozycji. Zdecydowanie, po zesłaniu na Ziemię Krwotoku, Bilal tworzy pasjonujące dzieło. Uważam, że ten album jest zdecydowanie lepszy od "Animal'z" (nb. też świetnego i ciekawego).
W tym przypadku mamy do czynienia z zabawą klasycznym tekstem literackim, jakim jest "Romeo i Julia" Shakespeare'a. Swoją drogą, nie pierwszy raz...
Pieniądze z trzydniowej fuchy przeznaczone na zakup tej biblii. To było lata temu. Do dziś mi towarzyszy, gdy szukam ciekawostek na temat tekstów kultury, których przez kilka tysięcy lat narosło sporo.
Mimo internetów ta książka będzie towarzyszyła mi zawsze, przekażę ją córce ze słowami, że już nikt, nigdy nie stworzy takiego słownika ;-)
Pieniądze z trzydniowej fuchy przeznaczone na zakup tej biblii. To było lata temu. Do dziś mi towarzyszy, gdy szukam ciekawostek na temat tekstów kultury, których przez kilka tysięcy lat narosło sporo.
Mimo internetów ta książka będzie towarzyszyła mi zawsze, przekażę ją córce ze słowami, że już nikt, nigdy nie stworzy takiego słownika ;-)
Jedyne w Polsce kompletne opracowanie zagadnień związanych z literaturą popularną. Teksty profesorów i wykładowców, którzy zajmują się lub zajmowali się tekstami popkultury.
Chociaż od wydania "Słownika" minęło sporo czasu, nadal spełnia swoją rolę i przydaje się w pracy i szeregowaniu wiedzy z literatury. Jednocześnie jest kopalnią wiedzy nt. powstawania poszczególnych gatunków.
Jedyne w Polsce kompletne opracowanie zagadnień związanych z literaturą popularną. Teksty profesorów i wykładowców, którzy zajmują się lub zajmowali się tekstami popkultury.
Chociaż od wydania "Słownika" minęło sporo czasu, nadal spełnia swoją rolę i przydaje się w pracy i szeregowaniu wiedzy z literatury. Jednocześnie jest kopalnią wiedzy nt. powstawania poszczególnych...
"Who watches the watchmen?" Alan Moore w sposób mistrzowski stawia z pozoru nieważne pytania, nie dając na nie odpowiedzi. Z jednej strony pokazuje niebezpieczeństwo, które niesie za sobą całkowite zaufanie wybrańcom mającym strzec naszej wolności. Z drugiej jednak ukazuje, co się dzieje, gdy masa z automatu odrzuca jakiekolwiek autorytety.
"Who watches the watchmen?" Alan Moore w sposób mistrzowski stawia z pozoru nieważne pytania, nie dając na nie odpowiedzi. Z jednej strony pokazuje niebezpieczeństwo, które niesie za sobą całkowite zaufanie wybrańcom mającym strzec naszej wolności. Z drugiej jednak ukazuje, co się dzieje, gdy masa z automatu odrzuca jakiekolwiek autorytety.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Powieść drogi. Co prawda dość nietypowej, bo biegnącej kanałami moskiewskiego metra, ale jednak drogi. W sumie z biegiem lat Glukhovsky wypracował dużo staranniejszy warsztat pisarski, jednak to pomysł "Metra" urzeka. Ta historia, którą stworzył rosyjski pisarz jest siłą, nie jakość języka.
"Metro 2033" jest niesamowicie klaustrofobiczne z namacalnym końcem świata. Chociaż, wbrew temu co powiedział Einstein, nowi ludzie oprócz kamieni mają jeszcze technologiczne zdobycze wojenne, to i tak ich nowy świat jest po stronie przynależy bliżej natury, niż mogłoby nam się wydawać.
Zarzut niektórych osób o sztampowości "Metra 2033" jest kompletnie nieuzasadniony. Powieść gatunku, jaką niewątpliwie jest ta książka ma prawo czerpać z klisz wypracowanych przez poprzedników. Glukhovsky sięga do utartych przez kilka setek lat schematów powieści przygodowej, stawiając przed bohaterem kolejne wymagania, próby i niebezpieczeństwa. Po to aby z chłopca stał się mężczyzną.
Powieść drogi. Co prawda dość nietypowej, bo biegnącej kanałami moskiewskiego metra, ale jednak drogi. W sumie z biegiem lat Glukhovsky wypracował dużo staranniejszy warsztat pisarski, jednak to pomysł "Metra" urzeka. Ta historia, którą stworzył rosyjski pisarz jest siłą, nie jakość języka.
"Metro 2033" jest niesamowicie klaustrofobiczne z namacalnym końcem świata. Chociaż,...
W przeciwieństwie do wielu czytelników wyrażających swoje opinie na temat "Miasta cudów" ani specjalnie nie kocham Barcelony, ani też nie szukałem powieści takiej, jak "Fryzjer".
Książka o mieście, o czasach przełomu XIX/XX w. pokazanych przez pryzmat jednostki. W przeciwieństwie do wspomnianego wyżej kryminału napisana ze zdecydowanie większą starannością, spokojniejsza w dzianiu się, przez co wielu osobom może wydawać się nudna. Misternie sklecona historia, która wciąga i łączy nas z głównym bohaterem, mimo całego jego zła. O tym też traktuje - o ciemnej i jasnej stronie każdej ludzkiej duszy.
W przeciwieństwie do wielu czytelników wyrażających swoje opinie na temat "Miasta cudów" ani specjalnie nie kocham Barcelony, ani też nie szukałem powieści takiej, jak "Fryzjer".
Książka o mieście, o czasach przełomu XIX/XX w. pokazanych przez pryzmat jednostki. W przeciwieństwie do wspomnianego wyżej kryminału napisana ze zdecydowanie większą starannością, spokojniejsza w...
Pierwsze spotkanie z hiszpańskim pisarzem i od razu zauroczenie.
Powieść napisana lekko, dowcipnie, z dystansem do samego gatunku jakim jest kryminał. "Przygoda..." znajduje się zdecydowanie po drugiej stronie kryminałów skandynawskich - jest niebywale słoneczna i lekka. Zdecydowanie nie dla ortodoksyjnych wielbicieli kryminałów. Pozycja dla czytelników lubiących zabawę z konwencją.
Pierwsze spotkanie z hiszpańskim pisarzem i od razu zauroczenie.
Powieść napisana lekko, dowcipnie, z dystansem do samego gatunku jakim jest kryminał. "Przygoda..." znajduje się zdecydowanie po drugiej stronie kryminałów skandynawskich - jest niebywale słoneczna i lekka. Zdecydowanie nie dla ortodoksyjnych wielbicieli kryminałów. Pozycja dla czytelników lubiących zabawę z...
Przyznałem maksimum gwiazdek! :D Nie dlatego, że "Zły" jest najlepszą powieścią pod Słońcem, ale dlatego, że o ile pamięć mnie nie myli, od niego rozpocząłem przygodę z pisarstwem Tyrmanda. Jednego z moich ulubionych polskich pisarzy.
Powieść legenda, ikona polskiego kryminału. Bezbłędna? A skąd! Natomiast niesamowicie smakowita. Napisana w czasach, gdy trzeba było pisać głównie o wyrabianiu norm i wyszukiwaniu wroga Władzy Ludowej pieczołowicie odbudowującej ten raj nad Wisłą, który miał spłynąć mlekiem i miodem. Jednak niepokorny Tyrmand stwarza polskiego/warszawskiego superbohatera, człowieka, który z jednej strony ratuje na własną rękę niewinnych a z drugiej - wchodzi w paradę milicji obywatelskiej.
W "Złym", oprócz obrazów odwiecznej walki Dobra ze Złem, znajdziemy pieczołowicie oddany obraz odbudowywanej ze zgliszczy stolicy. Współczesnego czytelnika może zdziwić lub zniesmaczyć wręcz miłość pisarza do Warszawy, pewnie dlatego, że pozmieniały się nam priorytety, o czymś innym marzymy, co innego jest dla nas ważne. W latach 50. obecny był jeszcze mit najważniejszego miasta dla każdego Polaka. I ten mit Tyrmand podtrzymuje. Tworząc z Warszawy głównego bohatera powieści.
Przyznałem maksimum gwiazdek! :D Nie dlatego, że "Zły" jest najlepszą powieścią pod Słońcem, ale dlatego, że o ile pamięć mnie nie myli, od niego rozpocząłem przygodę z pisarstwem Tyrmanda. Jednego z moich ulubionych polskich pisarzy.
Powieść legenda, ikona polskiego kryminału. Bezbłędna? A skąd! Natomiast niesamowicie smakowita. Napisana w czasach, gdy trzeba było pisać...
Dwadzieścia lat zbierałem się, żeby przeczytać cokolwiek Kinga. Bo King wielkim pisarzem jest. Tak mówią. Nie żałuję, że uległem modzie na "To". Póki co dołączam do wielbicieli pisarza.
Do rzeczy. Dla mnie "To", to niekoniecznie horror. To zdecydowanie coś więcej. Rewelacyjnie poprowadzona narracja, która pochłania od samego początku. Świetne postaci, którym poświęcone obszerne fragmenty książki sprawiają, że "To" przestaje być tylko horrorem a staje się czymś więcej. Powieścią obyczajową? Szkicem USA lat 50.? To wszystko w połączeniu z elementami fantastyki daje kawał świetnie spędzonego czasu i chęć codziennego przenoszenia się do tego wykreowanego świata. King nam to ułatwia o tyle, że odsuwa moment finałowy i odsuwa, i odsuwa :>
Bałem się trochę, że finał rozczaruje, rozbawi i będzie żenujący. Jednak został skrojony w taki sposób, że go kupiłem, przyjąłem i całość oceniam pozytywnie.
Dwadzieścia lat zbierałem się, żeby przeczytać cokolwiek Kinga. Bo King wielkim pisarzem jest. Tak mówią. Nie żałuję, że uległem modzie na "To". Póki co dołączam do wielbicieli pisarza.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo rzeczy. Dla mnie "To", to niekoniecznie horror. To zdecydowanie coś więcej. Rewelacyjnie poprowadzona narracja, która pochłania od samego początku. Świetne postaci, którym poświęcone...