rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi Jolanta Sowińska-Gogacz, Błażej Torański
Ocena 8,1
Mały Oświęcim.... Jolanta Sowińska-Go...

Na półkach: , ,

Mieszkałam w Łodzi kilka lat, jednak o obozie dla dzieci miałam mgliste pojęcie. Dziękuję Autorce i Ocalonym, którzy zgodzili się dać świadectwo tej hitlerowskiej zbrodni, za ocalenie dowodów. Czułam, że być może taki drobny gest, jak lektura tej książki i zachowanie świadomości cierpienia dzieci odda im namiastkę sprawiedliwości.

Mieszkałam w Łodzi kilka lat, jednak o obozie dla dzieci miałam mgliste pojęcie. Dziękuję Autorce i Ocalonym, którzy zgodzili się dać świadectwo tej hitlerowskiej zbrodni, za ocalenie dowodów. Czułam, że być może taki drobny gest, jak lektura tej książki i zachowanie świadomości cierpienia dzieci odda im namiastkę sprawiedliwości.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny ważny społecznie temat i bardzo pouczająca książka. Jacka Hołuba. Chylę czoła przed dziećmi i rodzicami zmagającymi się z trudnościami opisanymi w książce i robię rachunek sumienia, czy na widok "trudnego" dziecka na ulicy nie oceniam zbyt szybko.

Kolejny ważny społecznie temat i bardzo pouczająca książka. Jacka Hołuba. Chylę czoła przed dziećmi i rodzicami zmagającymi się z trudnościami opisanymi w książce i robię rachunek sumienia, czy na widok "trudnego" dziecka na ulicy nie oceniam zbyt szybko.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesujące zapiski m.in. Goebbelsa, Ciano, czy pracowników polskiego MSZ co do oceny bieżącej sytuacji politycznej w 1939 roku. My dziś wiemy jak sprawy się potoczyły, oni nie mogli wiedzieć, niestety życie pokazało, że to przewidywania Hitlera i jego ludzi, a nie Becka miały się sprawdzić.

Interesujące zapiski m.in. Goebbelsa, Ciano, czy pracowników polskiego MSZ co do oceny bieżącej sytuacji politycznej w 1939 roku. My dziś wiemy jak sprawy się potoczyły, oni nie mogli wiedzieć, niestety życie pokazało, że to przewidywania Hitlera i jego ludzi, a nie Becka miały się sprawdzić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Znalazłam tę książkę na stoisku w Biedronce, kupiłam, bo szkoda nie kupić, jeśli tak pięknie wydana książka kosztuje 9,99 zł. Jej lektura była miłą niespodzianką, sympatyczna opowieść o podróży po nieznanym mi zupełnie kraju, dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, kilka utrwaliłam.

Znalazłam tę książkę na stoisku w Biedronce, kupiłam, bo szkoda nie kupić, jeśli tak pięknie wydana książka kosztuje 9,99 zł. Jej lektura była miłą niespodzianką, sympatyczna opowieść o podróży po nieznanym mi zupełnie kraju, dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, kilka utrwaliłam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Listy niezapomniane. Tom II Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 7,6
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Na półkach: , ,

Troszeczkę słabsza od I części "Listów ...", ale zawsze to przyjemność czytać tak różnorodne zbiory korespondencji przygotowane przez Shauna Ushera. Tym razem również odnalazłam kilka niewiarygodnie wzruszających listów, do których chętnie będę powracać. Niezaprzeczalną zaletą tego rodzaju publikacji jest to, że można otwierać je w dowolnym miejscu i czytać urywkami.

Troszeczkę słabsza od I części "Listów ...", ale zawsze to przyjemność czytać tak różnorodne zbiory korespondencji przygotowane przez Shauna Ushera. Tym razem również odnalazłam kilka niewiarygodnie wzruszających listów, do których chętnie będę powracać. Niezaprzeczalną zaletą tego rodzaju publikacji jest to, że można otwierać je w dowolnym miejscu i czytać urywkami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem jak przejść do porządku dziennego nad tym, co przeczytałam w tej książce. Chyba się nie da. Świetna reporterska praca.

Nie wiem jak przejść do porządku dziennego nad tym, co przeczytałam w tej książce. Chyba się nie da. Świetna reporterska praca.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kadziu. Siatkówka & rocknroll Łukasz Kadziewicz, Łukasz Olkowicz
Ocena 7,5
Kadziu. Siatkó... Łukasz Kadziewicz,&...

Na półkach: ,

Ciekawa opowieść dla każdego fana siatkówki. Kadziewicz nie stroni od autokrytyki, co jest niewątpliwym atutem tej książki.

Ciekawa opowieść dla każdego fana siatkówki. Kadziewicz nie stroni od autokrytyki, co jest niewątpliwym atutem tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przyjemna opowieść o Coney, Autorce udało się oddać ducha tego zwariowanego miejsca. Odrobinę o historii Ameryki z innej, ciekawej perspektywy. Trafiony pomysł ze wstępem do każdego rozdziału napisanym jak zapowiedź cyrkowego wodzireja-naganiacza przed show. Czytałam w wersji elektronicznej i na końcu miłe zaskoczenie - wiele zdjęć z miejscami i ludźmi o których opowiadała.

Bardzo przyjemna opowieść o Coney, Autorce udało się oddać ducha tego zwariowanego miejsca. Odrobinę o historii Ameryki z innej, ciekawej perspektywy. Trafiony pomysł ze wstępem do każdego rozdziału napisanym jak zapowiedź cyrkowego wodzireja-naganiacza przed show. Czytałam w wersji elektronicznej i na końcu miłe zaskoczenie - wiele zdjęć z miejscami i ludźmi o których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ważna i smutna książka. Smutna, bo pokazuje jak wiele jeszcze w Polsce jest do zrobienia jeśli chodzi o rozliczenia z przeszłością i tolerancję dla odmienności - otwartości na różnorodność pochodzenia, opinii, poglądów etc. Białystok był miastem wielokulturowym, losy Polaków, Żydów i prawosławnych były maksymalnie splątane, co jeszcze dzisiaj odbija się czkawką w wielu umysłach. Dobra próba dziennikarska, wiele różnych punktów widzenia; od prześladowanych obcokrajowców, przez młodocianych neofaszystów, lokalnych baronów disco-polo, powiązanych z nimi polityków, lekarkę patomorfologa stwierdzającą cudowne przemienie opłatka w serce Jezusa z Sokółki (swoją drogą rewelacyjnie opisana rozmowa - nie pozostawia wątpliwości co do naukowej bezstronności kobiety), po księży i lekarza przeprowadzającego in-vitro.

Ważna i smutna książka. Smutna, bo pokazuje jak wiele jeszcze w Polsce jest do zrobienia jeśli chodzi o rozliczenia z przeszłością i tolerancję dla odmienności - otwartości na różnorodność pochodzenia, opinii, poglądów etc. Białystok był miastem wielokulturowym, losy Polaków, Żydów i prawosławnych były maksymalnie splątane, co jeszcze dzisiaj odbija się czkawką w wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Mali Bogowie 2" podobali mi się bardziej niż ich pierwsza część. W mojej opinii "dwójka" o pracy ratowników medycznych była mniej "przegadana" i zawierała mniej powtarzających się treści, niż poprzednia część o pracy lekarzy. Ogółem rzecz biorąc książka zawiera wiele szokujących historii; o biedzie, brudzie i znieczulicy Polaków, a także o patologii systemu zdrowia. Co najbadziej szokujące, to jednak świadomość, że wiele błędów lekarzy, ich przepracowanie i zmęczenie w większości przypadków pozostaje przykrytych przez kolegów-współpracowników albo podwładnych. Niestety bohaterowie książki sugerowali też, że dawna sprawa "łowców skór" w Łodzi nie była jednostkowym przypadkiem, a gangreną, która toczyła całe środowisko ówczesnych sanitariuszy-ratowników.

"Mali Bogowie 2" podobali mi się bardziej niż ich pierwsza część. W mojej opinii "dwójka" o pracy ratowników medycznych była mniej "przegadana" i zawierała mniej powtarzających się treści, niż poprzednia część o pracy lekarzy. Ogółem rzecz biorąc książka zawiera wiele szokujących historii; o biedzie, brudzie i znieczulicy Polaków, a także o patologii systemu zdrowia. Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się, że większość historii będzie opowiadać o nadużyciach i błędach norweskiego systemu. Tymczasem wiele przytoczonych przez Autora opowieści pokazuje, że powód zainteresowania się państwa daną rodziną nie był do końca bezpodstawny. Oczywiście można dyskutować czy dawanie klapsa albo grożenie takowym jest powodem do prewencyjnego odbierania dzieci rodzicom (według mnie nie jest i nigdy nie powinno być), jednak sam fakt dopuszczania klapsów w wychowaniu dziecka pokazuje, że coś jest nie tak z myśleniem i funkcjonowaniem takiej rodziny. Dziecko nie jest własnością rodzica i "przedłużeniem" jego osoby. Jest integralną jednostką, choć niedojrzałą, to zasługującą na pozycję partnera - z dostosowaniem do poziomu rozwoju intelektualnego dziecka i z zachowaniem zdrowego rozsądku oczywiście. Nie posługuję się żadną teorią z zakresu tematyki związanej z rozwojem dziecka, piszę to, co dyktuje mi intuicja. Mentalność i funkcjonowanie państwa polskiego i norwerskiego są tak różne, włącznie z systemem szeroko rozumianej opieki na rodziną, że pojawienie się historii podobnych do tych z książki jest nieuniknione. Autor rzetelnie przygotował temat, zbierając opinie od różnych stron sporów. Polecam, bo nie uległ pokusie opisania tematu w sposób sensacyjny i niewnikliwy.

Spodziewałam się, że większość historii będzie opowiadać o nadużyciach i błędach norweskiego systemu. Tymczasem wiele przytoczonych przez Autora opowieści pokazuje, że powód zainteresowania się państwa daną rodziną nie był do końca bezpodstawny. Oczywiście można dyskutować czy dawanie klapsa albo grożenie takowym jest powodem do prewencyjnego odbierania dzieci rodzicom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekka pozycja, pełna angielskiego humoru, nie zawsze dla mnie zrozumiałego. Szkoda, że Autor nie zdecydował się poruszyć zagadnienia klas społecznych i tego jak różnice społeczne wpływają na codzienne życie Anglików.

Lekka pozycja, pełna angielskiego humoru, nie zawsze dla mnie zrozumiałego. Szkoda, że Autor nie zdecydował się poruszyć zagadnienia klas społecznych i tego jak różnice społeczne wpływają na codzienne życie Anglików.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przerażająca postać głównego bohatera, przerażająca jest też myśl ile takich osób może jeszcze wśród nas funkcjonować "nierozpoznanych". Jeśli faktycznie zabił 67 osób, to niewiarygodne jest, że nie został złapany dużo wcześniej. Mam natłok myśli po lekturze tej książki. Niepokoi mnie, że biegli stwierdzili, iż Pękalski mimo swojej poczytalności, cierpi na pewne organiczne zmiany centralnego układu nerwowego, a to oznacza, że powstanie "bestii" nie musi być konsekwencją samego tylko braku miłości i poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie. Głęboko współczuję wszystkim jego ofiarom i ich rodzinom. Co do samej książki podoba mi się połączenie literatury faktu z fabularyzacją wydarzeń, na pewno sięgnę po inną książkę z serii "Na f/aktach".

Przerażająca postać głównego bohatera, przerażająca jest też myśl ile takich osób może jeszcze wśród nas funkcjonować "nierozpoznanych". Jeśli faktycznie zabił 67 osób, to niewiarygodne jest, że nie został złapany dużo wcześniej. Mam natłok myśli po lekturze tej książki. Niepokoi mnie, że biegli stwierdzili, iż Pękalski mimo swojej poczytalności, cierpi na pewne organiczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każda z nas jest inna, każde dziecko jest inne i każde macierzyństwo jest inne. Mimo to, wiele spraw opisanych w książce pokrywa się z moimi spostrzeżeniami, nie każdy aspekt macierzyństwa przeżyłam z taką intensywnością jak Autorka, ale jako mama dziesięciomiesięcznej córeczki rozumiem co Autorka miała na myśli. Brawo za próbę odczarowania lukrowanej wersji macierzyństwa.

Każda z nas jest inna, każde dziecko jest inne i każde macierzyństwo jest inne. Mimo to, wiele spraw opisanych w książce pokrywa się z moimi spostrzeżeniami, nie każdy aspekt macierzyństwa przeżyłam z taką intensywnością jak Autorka, ale jako mama dziesięciomiesięcznej córeczki rozumiem co Autorka miała na myśli. Brawo za próbę odczarowania lukrowanej wersji macierzyństwa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobry reportaż. To chyba oznaka dobrego reportera jeśli przez tekst ani razu nie przebija On sam, tylko jego bohaterowie. Szczególnie dwa reportaże mną wstrząsnęły, choć wydarzenia w nich spisane rozegrały się niespełna dwie dekady temu, to niestety sprawy jakich dotyczyły są wciąż aktualne.

Bardzo dobry reportaż. To chyba oznaka dobrego reportera jeśli przez tekst ani razu nie przebija On sam, tylko jego bohaterowie. Szczególnie dwa reportaże mną wstrząsnęły, choć wydarzenia w nich spisane rozegrały się niespełna dwie dekady temu, to niestety sprawy jakich dotyczyły są wciąż aktualne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobry reportaż. Jako przeciętna czytelniczka coś tam czytałam o seksturystyce w Tajlandii, ale ta książka dała mi pełniejszy obraz. Przedstawia rolę i pozycję kobiet w kontekście kultury, buddyzmu i społecznych uwarunkowań. Ale autorka nie ogranicza się tylko do sytuacji kobiet. Nie słyszałam jak dotąd o porywaniu i sprzedawaniu tajskich mężczyzn do niewolniczej pracy na łodziach rybackich i przetrzymywaniu najbardziej nieposłusznych na niezliczonych nie zamieszkanych wysepkach Indonezji, bez szans na odnalezienie. Nie słyszałam wcześniej o nacjonalistycznych buddyjskich organizacjach w Birmie, które prześladują muzułmanów Rohingya. Są ludzie, którzy na ich nieszczęściu robią interes, nie przemycając uchodźców, a przetrzymując ich na granicy Tajlandii i Malezji w zamian za okup. Smutna to lektura niestety, ale sumiennie przez Autorkę przygotowana. Do szybkiego pochłonięcia, w moim przypadku w krótkich chwilach kiedy akurat moja malutka córeczka drzemała:-) Oczywiście polecam.

Bardzo dobry reportaż. Jako przeciętna czytelniczka coś tam czytałam o seksturystyce w Tajlandii, ale ta książka dała mi pełniejszy obraz. Przedstawia rolę i pozycję kobiet w kontekście kultury, buddyzmu i społecznych uwarunkowań. Ale autorka nie ogranicza się tylko do sytuacji kobiet. Nie słyszałam jak dotąd o porywaniu i sprzedawaniu tajskich mężczyzn do niewolniczej ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna świetna książka lubianej przeze mnie Autorki. Bardzo współczuję rodzicom dziewcząt, historia ich rodziny jest wstrząsająca na poziomie czysto ludzkim. Jednak sama opowieść nie jest ani przerażająca, ani wstrząsająca, jak opisuje wielu czytelników - nie wiem, może mam w głowie zbyt wiele opisów brutalności i przemocy również z naszego polskiego podwórka, żeby być przerażoną po lekturze tej pozycji. Jest tylko ogromna złość i żal zwykłych Syryjczyków i ich dzieci, którzy żyją w piekle wojny i nikt nie potrafi ulżyć ich cierpieniom i tułaczce. Co do tytułowych sióstr, to ich historia nie wzbudziła we mnie emocji, chyba, że narastającą niechęć, którą potęgowały zapisy ich rozmów z bratem na komunikatorach takich jak Whatsapp. Poruszyła mnie tylko historia morderstwa malutkiego chłopca, którego oprawcę spotkała kara śmierci z rąk ISIS. Wywraca serce, gniecie i uwiera.

Kolejna świetna książka lubianej przeze mnie Autorki. Bardzo współczuję rodzicom dziewcząt, historia ich rodziny jest wstrząsająca na poziomie czysto ludzkim. Jednak sama opowieść nie jest ani przerażająca, ani wstrząsająca, jak opisuje wielu czytelników - nie wiem, może mam w głowie zbyt wiele opisów brutalności i przemocy również z naszego polskiego podwórka, żeby być...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Literacko świetna. Przeczytanie jej w całości byłoby jak doświadczenie zbyt długiej podróży - nieco męczące, zbyt wiele przemyśleń i obrazów. Na szczęście króciutkie minirozdziały z których każdy jest innym strzępem, przemyśleniem z podróży, pozwalają na czytanie fragmentami.

Literacko świetna. Przeczytanie jej w całości byłoby jak doświadczenie zbyt długiej podróży - nieco męczące, zbyt wiele przemyśleń i obrazów. Na szczęście króciutkie minirozdziały z których każdy jest innym strzępem, przemyśleniem z podróży, pozwalają na czytanie fragmentami.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moja wiedza o Holandii była zbiorem powierzchownych, luźnych skojarzeń, które zresztą dobrze obrazuje okładka książki (no może brakuje w niej tylko wiatraków). Dzięki autorowi chyba lepiej rozumiem teraz "Skąd się biorą Holendrzy", zarówno w wymiarze geograficznym, jak i historycznym, a także kulturowym. Sam fakt, że Holandię opisuje Brytyjczyk jest już zapowiedzią ciekawej lektury, i faktycznie w książce nie brak ciekawych socjologicznie porównań i skojarzeń między tymi krajami. Zdałam sobie sprawę, że chociaż my, Polacy, historycznie mieliśmy podobne do Holandii doświadczenia, to u nas "coś poszło nie tak". Wiele lat poświęconych na próbach wybicia się na niepodległość, okupacja i groza wojny. Ale podczas gdy powyższe zaowocowało wyjątkowym umiłowaniem wolności i daleko posuniętej tolerancji w życiu społecznym Holendrów, w Polsce nie znalazło takiego samego odzwierciedlenia. Jesteśmy bardzo różni mentalnie, a szkoda, bo przydałoby się nam nieco więcej swobody umysłu i kultury w życiu publicznym, choć i Holandię niestety nie omijają populistyczne tendencje i zachwianie leseferystycznego podejścia. Kończąc - miła lektura, podczas której miałam wrażenie, że mówi do mnie człowiek otwarty na świat, inteligentny i nastawiony pozytywnie do życia, czyli Holender właśnie, którym Autor czuje się po kilkuletnim pobycie w Rotterdamie.

Moja wiedza o Holandii była zbiorem powierzchownych, luźnych skojarzeń, które zresztą dobrze obrazuje okładka książki (no może brakuje w niej tylko wiatraków). Dzięki autorowi chyba lepiej rozumiem teraz "Skąd się biorą Holendrzy", zarówno w wymiarze geograficznym, jak i historycznym, a także kulturowym. Sam fakt, że Holandię opisuje Brytyjczyk jest już zapowiedzią ciekawej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przebrnęłam. Mnóstwo informacji o zakulisowych rozgrywkach w Białym Domu, plątanina nazwisk i stanowisk, które czytelnikowi niezorientowanemu w amerykańskich realiach nic nie mówią, a po kilkudziesięciu stronach zwyczajnie męczą. A co dopiero po 430 stronach? Książka w zasadzie nie daje odpowiedzi na żadne z pytań wypisanych na obwolucie, nie jest to dziennikarstwo śledcze, w zasadzie nie wiadomo skąd są wszystkie zawarte w niej informacje. Co do osoby samego Trumpa: niczego nie czyta, szybko się dekoncentruje, mało co go interesuje, jest próżny i zwyczajnie głupi. Jeśli ten obraz ma się do rzeczywistości jak 1:1, to biada Ameryce i reszcie świata, bo nic dobrego z takiej prezydentury nie może wyniknąć.

Przebrnęłam. Mnóstwo informacji o zakulisowych rozgrywkach w Białym Domu, plątanina nazwisk i stanowisk, które czytelnikowi niezorientowanemu w amerykańskich realiach nic nie mówią, a po kilkudziesięciu stronach zwyczajnie męczą. A co dopiero po 430 stronach? Książka w zasadzie nie daje odpowiedzi na żadne z pytań wypisanych na obwolucie, nie jest to dziennikarstwo śledcze,...

więcej Pokaż mimo to