rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

To jest opowieść o Janku Strojnym w świecie influencerów, raczej niż analiza samego świata influencerów i social mediów której się spodziewałam. Moja negatywna opinia wynika z rozjazdu oczekiwań i rzeczywistości (to akurat bardzo na temat, bo do przeczytania książki zostałam zinfluensowana na instagramie).

To jest opowieść o Janku Strojnym w świecie influencerów, raczej niż analiza samego świata influencerów i social mediów której się spodziewałam. Moja negatywna opinia wynika z rozjazdu oczekiwań i rzeczywistości (to akurat bardzo na temat, bo do przeczytania książki zostałam zinfluensowana na instagramie).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie ocenię tej książki - nie była pisana dla mnie bo od dawna nie jestem nastolatką, więc to, że do mnie nie trafiła, dłużyła się, była nudnawa, a informacje o poszczególnych schorzeniach powierzchowne, nie ma znaczenia. To książka dla młodzieży i jeżeli młodzieży pasuje to spełnia swoje zadanie.

Nie jestem psychiatrką (ani nawet psycholożką), więc ciężko mi ocenić większości tekstów pod względem merytorycznym. Ale jestem też kobietą z ADHD (takim stwierdzonym, przetestowanym, leczonym) i przeczytawszy wiele na ten temat uważam, że rozdział o ADHD (str.115-129), a szczególnie skrót na ten temat (str. 129) jest błędny - co najmniej zbyt uproszczony, a być może nawet krzywdzący.

Problemem z ADHD jest to, że objawia się różnie u chłopców i dziewczynek i przez to dużo rzadziej i znacznie później jest diagnozowany u kobiet. Nie jest prawdą (jak twierdzi autorka), że "symptomy ADHD pojawiają się około trzech razy częściej u chłopców niż u dziewcząt". Tak, chłopcy mają czterokrotnie wyższą szansę zostać zdiagnozowanymi przed 12 rokiem życia, ale zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn jest diagnozowanych jako osoby dorosłe. Więcej kobiet niż mężczyzn ma też typ nieuważny, a nie hiperaktywny - nasze objawy po prostu dużo częściej są zinternalizowane. Ta nieścisłość sprawiła, że straciłam zaufanie do reszty informacji w książce.

Przedstawiona w tym rozdziale historia jest łamiąca serce, ale bardzo skrajna. Zostałam zdiagnozowana w wieku 26 lat i myślę, że gdybym przeczytała ten rozdział jako nastolatka, oddaliłoby mnie to od diagnozy.

Literatura którą polecam na temat ADHD (niestety, w większości po angielsku):

1. Dla nastolatek:
https://www.goodreads.com/book/show/60174724-the-teenage-girl-s-guide-to-living-well-with-adhd

2. Super wprowadzenie, szczególnie, jeżeli nadal zastanawiasz się, czy to Cię dotyczy:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5083824/adhd-an-a-to-z

3. Ta jest najbardziej naukowa i najmniej przyjazna mózgowi z adhd (długie strony tekstu, mało dynamizmu). W dużej części o dziewczynkach, ale jest kilka rozdziałów o dorosłych.

https://www.goodreads.com/book/show/57197237-understanding-adhd-in-girls-and-women?from_search=true&from_srp=true&qid=jy6o7YzUj6&rank=1

4. Dla tych, co już wiedzą, że mają ADHD i już co-nieco wiedzą (autorka ma bardzo silne objawy, których łatwo się przestraszyć i uznać, że "ja tak nie mam to nie mam ADHD". Bardzo subiektywnie wybiera też, które objawy opisać - niektóre mnie zupełnie nie dotyczyły, za to nie odnalazłam kilku, które bardzo mocno wpływają na moje życie)

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5074025/brudne-pranie-adhd-u-doroslych-i-ja...

Nie ocenię tej książki - nie była pisana dla mnie bo od dawna nie jestem nastolatką, więc to, że do mnie nie trafiła, dłużyła się, była nudnawa, a informacje o poszczególnych schorzeniach powierzchowne, nie ma znaczenia. To książka dla młodzieży i jeżeli młodzieży pasuje to spełnia swoje zadanie.

Nie jestem psychiatrką (ani nawet psycholożką), więc ciężko mi ocenić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak Frederic Tackstrom przywołany w książce krzyknę, że król jest nagi.

Orrenius napisał książkę, którą czyta się kiepsko, ponieważ jest dziennikarzem, a nie pisarzem. Warsztat literacki i umiejętność stosowania technik twórczego pisania są drugorzędne w artykułach i krótkich reportażach jednak ich brak w książce reporterskiej sprawia, że otrzymujemy suchy zapis wydarzeń i przydługich dialogów wnoszących bardzo niewiele. Zabrakło (mocnej) ręki edytora/ki.

Zabrakło też analizy, osadzenia w i krytyczniejszego spojrzenia na istniejące dyskursy o wolności słowa, islamofobii i Europejskim Islamie. Dowiemy się tutaj (ze szczegółami) co każdy kolejny szwedzki artysta myśli osobiście o Vilksie, dowiemy się o kilku szczegółach jego życia, zostaną przestawione działania artystyczne i dużo wypełniaczy kartek, ale niewiele więcej.

Jak Frederic Tackstrom przywołany w książce krzyknę, że król jest nagi.

Orrenius napisał książkę, którą czyta się kiepsko, ponieważ jest dziennikarzem, a nie pisarzem. Warsztat literacki i umiejętność stosowania technik twórczego pisania są drugorzędne w artykułach i krótkich reportażach jednak ich brak w książce reporterskiej sprawia, że otrzymujemy suchy zapis wydarzeń i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra, ciężka do zklasyfikowania książka - dużo bardziej powieść, niż reportaż.

Wstęp polskiego tłumacza Tomasza Gałązki jest palce lizać, za to wstęp i posłowie tłumacza z farsi (który był z Behrouzem w relacji osobistej na długo przed powstaniem tej książki) są dosyć toporne poprzez bycie bardzo akademickimi - mimo to warto spróbować coś z nich dla siebie wybrać. Poniższa refleksja wydaje mi się jedną z ważniejszych:

„Zamiast szufladkować pisarstwo Behrouza jako ‘opowieść uchodźcy’ czy ‘wspomnienia uchodźcy’, lepiej plasować ją w innych tradycjach: potajemnej literatury filozoficznej, opowieści więziennych, prozy filozoficznej, pisarstwa dysydentów australijskich, irańskiej sztuki politycznej, literatury ponadnarodowej, pisarstwa dekolonizacyjnego i kurdyjskiej tradycji literackiej.

W odróżnieniu od kwitnącego ‘przemysłu uchodźczego’, który przedstawia opowieści w celu ujawnienia tematu i przekazania informacji, próbując też (o ile to w ogóle możliwe) pozyskać współczucie, Behrouz relacjonuje wydarzenia w celu wytworzenia nowej wiedzy i zbudowania filozofii, pozwalającej rozpracować i ujawnić systemowość tortur oraz kompleks graniczno-przemysłowy. Jego zamiarem zawsze było odsłanianie systemu przed nim samym, jego demontaż oraz stworzenie zapisu historycznego ku pamięci zabitych i tych, którzy wciąż cierpią. Książka Behrouza pełni też rolę godnego i podniosłego komunikatu skierowanego do następnych pokoleń.” -str. 392

Dobra, ciężka do zklasyfikowania książka - dużo bardziej powieść, niż reportaż.

Wstęp polskiego tłumacza Tomasza Gałązki jest palce lizać, za to wstęp i posłowie tłumacza z farsi (który był z Behrouzem w relacji osobistej na długo przed powstaniem tej książki) są dosyć toporne poprzez bycie bardzo akademickimi - mimo to warto spróbować coś z nich dla siebie wybrać. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewolucyjne przedstawienie bohaterki trans. To książka dla młodzieży, którą chcielibyście móc przeczytać mając naście lat.

Content warning: nawiązania do wykorzystywania seksualnego dziecka

Rewolucyjne przedstawienie bohaterki trans. To książka dla młodzieży, którą chcielibyście móc przeczytać mając naście lat.

Content warning: nawiązania do wykorzystywania seksualnego dziecka

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Warto przed przeczytaniem rzucić okiem na materiały Shetty'ego na youtubie, by upewnić się, że akurat takie podejście i energia są nam potrzebne. U mnie dosyć szybko wystąpiła niestrawność wywołana okrągłymi coachingowymi zdaniami, jednak kilka anegdot i ćwiczeń okazało się użytecznych i rozwijających. Polecam wersję papierową - żałuję, że nie mogłam z łatwością przekartkowywać e-booka.

Warto przed przeczytaniem rzucić okiem na materiały Shetty'ego na youtubie, by upewnić się, że akurat takie podejście i energia są nam potrzebne. U mnie dosyć szybko wystąpiła niestrawność wywołana okrągłymi coachingowymi zdaniami, jednak kilka anegdot i ćwiczeń okazało się użytecznych i rozwijających. Polecam wersję papierową - żałuję, że nie mogłam z łatwością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Płytka jak kałuża. Wyłącznie jako wstęp przed dalszymi poszukiwaniami.

Płytka jak kałuża. Wyłącznie jako wstęp przed dalszymi poszukiwaniami.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo mało w "Poznaniu" Poznania, za to sporo postaci wybranych niezrozumiałym dla mnie kluczem. Książka sprawia wrażenie jakby początkowo miała być o ofiarach molestowania, ale autorowi zabrakło materiału. Wykorzystywanie jednostek by generalizować mechanizmy społeczne jest częstym zabiegiem reporterskim- i jeżeli wykorzystanym prawidłowo bardzo silnie oddziałującym- jednak u Kąckiego tego szerszego obrazu brakuje- opisywane historie pojedynczych ludzi są tylko historiami jednostek, co w pewnym momencie robi się bardzo męczące.

Z najmniej ulubionych:
Rozdział o Musierowicz jest poniżej godności reportera- jej krytyka sprowadza się do tego, że nie jest swoim bratem oraz że nie angażowała się w działalność opozycyjną w czasach PRLu (jakby to był obowiązek, a nie bohaterstwo jednostek), a wszystko podszyte śmieszkowaniem, że hehe, pisze książki dla nastolatek, hehe, a one do niej piszą listy hehe, a jej brat PRAWDZIWE WIERSZE, bo przecież w patriarchacie wszystko co lubią młode dziewczyny jest z definicji bezwartościowe i głupie same w sobie, prawda?

Bardzo mało w "Poznaniu" Poznania, za to sporo postaci wybranych niezrozumiałym dla mnie kluczem. Książka sprawia wrażenie jakby początkowo miała być o ofiarach molestowania, ale autorowi zabrakło materiału. Wykorzystywanie jednostek by generalizować mechanizmy społeczne jest częstym zabiegiem reporterskim- i jeżeli wykorzystanym prawidłowo bardzo silnie oddziałującym-...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z minusów: Dosyć 'sucha' w odbiorze- "padał deszcz, na piątym kilometrze trasy stoi budynek z XIX wieku, zjadłam obiad w tej restauracji"- liczyłam na więcej anegdotek, przemyśleń i zachwycenia czytelnika naturą (a w Pembrokeshire jest się czym zachwycać!).

Z plusów: Delyth jest dosyć znaną w Walii postacią, co doprawione z walijskimi smaczkami w książce stanowiło fantastyczne edukacyjno-folklorowe tło podczas wizyty w kraju :)

Z minusów: Dosyć 'sucha' w odbiorze- "padał deszcz, na piątym kilometrze trasy stoi budynek z XIX wieku, zjadłam obiad w tej restauracji"- liczyłam na więcej anegdotek, przemyśleń i zachwycenia czytelnika naturą (a w Pembrokeshire jest się czym zachwycać!).

Z plusów: Delyth jest dosyć znaną w Walii postacią, co doprawione z walijskimi smaczkami w książce stanowiło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od serca i bardzo osobiście. O trudnych sprawach bez dramatyzowania. Zarówno dla osób siedzących w temacie, jak i tych, którzy nic na temat trans-seksualności nie wiedzą- szczególnie dobra pozycja startowa dla tych, którzy nie są przekonani co o tym wszystkim myślą.

Od serca i bardzo osobiście. O trudnych sprawach bez dramatyzowania. Zarówno dla osób siedzących w temacie, jak i tych, którzy nic na temat trans-seksualności nie wiedzą- szczególnie dobra pozycja startowa dla tych, którzy nie są przekonani co o tym wszystkim myślą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Sucha niczym ulotka z instrukcją. Do postawienia na półce ze strachu przed gorszymi czasami.

Sucha niczym ulotka z instrukcją. Do postawienia na półce ze strachu przed gorszymi czasami.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do odbioru komplementarnie z adaptacją filmową!

Do odbioru komplementarnie z adaptacją filmową!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Życie jest za krótkie by czytać reportaże ludzi, którzy nie umieją ich pisać.
Czasy, gdy logo Czarnego na okładce zapewniało poziom publikacji bezpowrotnie minęły i nadziać się u nich można na taką właśnie chałę, która bliżej ma do kiepskiej książki podróżniczej wydanej kosztem własnym przeciętnego blogera, niż do reportażu. I tutaj można byłoby recenzję zakończyć, ale jestem na tyle sfrustrowana napotkanym rozczarowaniem, że wyleję jego powody właśnie tutaj:


*Książka pisana jest z konkretną tezą. Autor desperacko stara się udowodnić, że chrześcijanie są dyskryminowani bardziej, niż przyznają to jego (kompetentni) rozmówcy. Dzięki brakom warsztatowym i ciągłemu przywoływaniu swoich pytań ("zapytałem czy XYZ", "zadałem pytanie XYZ", "pytam o YZX") możemy zaobserwować jak bardzo są one tendencyjne ("W jaki sposób są tu dyskryminowani chrześcijanie?" zanim rozmówca wygłosi taką opinię; str.399), a przy uzyskaniu niesatysfakcjonującej odpowiedzi autor wielokrotnie dopisuje swoim rozmówcom silne emocje ("Ksiądz Jusuf śmieje się głośno, ale w jego oczach widzę rozpacz." str.357), dyskredytuje swoich rozmówców-specjalistów gdy tylko zaczynają się z nim nie zgadzać, przy jednoczesnym cytowaniu wypowiedzi taksówkarzy jako prawdy absolutnej.

*W książce pojawia się dużo stwierdzeń bez poparcia. W Turcji, na przykład, autor wybiera się na spacer, opisuje karpie w oczku wodnym i wrażenia ze zjedzenia kolacji (w tej miejscowości hummus z masłem był "palce lizać", ale w innej szisz kofte to "zwykły kebab"), a wracając do hotelu ("centralnie położonego" i "eleganckiego", ale "niedrogiego") stwierdza, że "Na ulicy są sami mężczyźni. Kobiety nie wychodzą z domów w takim mieście jak Urfa, zwłaszcza wieczorem." (str.70) i... zmienia temat. Może i kobiety nie wychodzą, ale... czemu? Mają zabronione? Niebezpiecznie jest? To nielegalne? Z tej książki się tego nie dowiemy. Autor ich nie widział podczas spaceru, więc nie wychodzą I JUŻ.

*Dyskryminacja Chrześcijan na Bliskim Wschodzie to fakt. Jednak autor tak bardzo chce udowodnić, że Chrześcijanom jest tam absolutnie tragicznie i piach w oczy na każdym kroku, że podaje wszystkie przykłady zachowań dyskryminacyjnych przywołanych przez przypadkowo napotkanych ludzi. Czyli, na przykład, jak się okazuje na stronie 200, dyskryminacja Chrześcijan w Libanie polega między innymi na tym, że jeżeli Chrześcijanka postanowi wejść do meczetu, to prosi się ją o zasłonienie głowy. A jeżeli tego nie zrobi to znowu "DYSKRYMINUJO MUZUŁMANIE", bo proszą aby w takim razie opuściła świątynie. A przecież ona nie jest muzułmanką, więc powinna móc sobie siedzieć w ich świątyni ubrana jak ma ochotę. Rozumiem w takim razie, że dyskryminacja ateistów polega na tym, że wchodząc do katedry powinni być ubrani w nie-szorty i nie mogą robić zdjęć?

*Osobiste doświadczenia autora grają w tej książce dużo ważniejszą rolę niż, chociażby, dogłębne wprowadzenie czytelnika w temat i w kontekst społeczno-kulturowy każdego z krajów (a jest tu opisana sytuacja Chrześcijan od Turcji do Iraku). Możemy za to dowiedzieć się co nieco o hotelach w którym autor się zatrzymywał, na jakiej linii był przystanek metra na którym wysiadł, jak mu się jeździło autobusami i ile dokładnie czasu jechał każdym, jaki ten autobus miał numer, i w którym poprosił kierowcę, żeby mu powiedział kiedy ma wysiąść... Książka napakowana jest zbędnymi i nic nie wnoszącymi informacjami, poprzeplatanymi blokami tekstu, które wyglądają jak przepisane z książki od historii.

Nauczyłam się jednego: że sam fakt bycia wydanym w Czarnym nie znaczy, że książka jest na poziomie. Leczę teraz złamane serce i mocno nie polecam twórczości Rosiaka.

Życie jest za krótkie by czytać reportaże ludzi, którzy nie umieją ich pisać.
Czasy, gdy logo Czarnego na okładce zapewniało poziom publikacji bezpowrotnie minęły i nadziać się u nich można na taką właśnie chałę, która bliżej ma do kiepskiej książki podróżniczej wydanej kosztem własnym przeciętnego blogera, niż do reportażu. I tutaj można byłoby recenzję zakończyć, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zbiory opowiadań często bywają problematyczne w ocenie- co zrobić, gdy niektóre z opowiadań zmuszają do refleksji, inne z początku brzmią poetycko i zapowiadają głębszą treść, ale kończą się dwoma niechlujnymi zdaniami które sugerują, że autork/ka chciał już iść na obiad, a niektóre opowiadania grzeszą między innymi skakaniem z narracji z pierwszo- na trzecioosobową i z powrotem?

Zastanawiam się, czy ten zbiór jest reprezentatywny dla całej literatury północnoafrykańskiej i mocno chcę wierzyć, że nie jest. Ale o tym przekonam się czytając książki autorów których opowiadania przypadły mi do gustu. I chyba tylko dzięki możliwości wyłuskania tych autorów uznaję czas spędzony na czytaniu tego zbioru za dobrze wykorzystany.

Zbiory opowiadań często bywają problematyczne w ocenie- co zrobić, gdy niektóre z opowiadań zmuszają do refleksji, inne z początku brzmią poetycko i zapowiadają głębszą treść, ale kończą się dwoma niechlujnymi zdaniami które sugerują, że autork/ka chciał już iść na obiad, a niektóre opowiadania grzeszą między innymi skakaniem z narracji z pierwszo- na trzecioosobową i z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po pierwsze, nie płynie. Topornie się czyta, mnogość płytkich bohaterów, mało głębi.

Po drugie... Po drugie, to dziewięć (9, a w sumie 8+1 legendę) pozycji w bibliografii to można mieć, gdy się pisze krótki esej na pierwszym roku studiów, a nie książkę o zróżnicowanej, rozsianej po całej Europie grupie doświadczającej dyskryminacji.

Koniec końców wypisałam z książki kilka ciekawych ognisk dalszego mojego dowiadywania się o Romach, ale ta pozycja jest bardziej do czytania jednym okiem przed snem, niż do wyciągania z niej rzetelnej wiedzy.

Strasznie się zawiodłam.

Po pierwsze, nie płynie. Topornie się czyta, mnogość płytkich bohaterów, mało głębi.

Po drugie... Po drugie, to dziewięć (9, a w sumie 8+1 legendę) pozycji w bibliografii to można mieć, gdy się pisze krótki esej na pierwszym roku studiów, a nie książkę o zróżnicowanej, rozsianej po całej Europie grupie doświadczającej dyskryminacji.

Koniec końców wypisałam z książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowite jak celnie autorka uchwyciła co miałam w głowie mając lat 15 (do czego trochę się nie przyznaje, więc gratuluję odwagi stanięcia z tym twarzą w twarz :) )

Niesamowite jak celnie autorka uchwyciła co miałam w głowie mając lat 15 (do czego trochę się nie przyznaje, więc gratuluję odwagi stanięcia z tym twarzą w twarz :) )

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym mogła przeżyć życie jeszcze raz tak, jak sobie wymarzę, to wymarzyłabym sobie, żeby autor umieścił ostatnie trzy zdania (te w których przeprasza, że napisał co napisał i przyznaje, że w sumie to nie umie podróżować po to, żeby później o tym pisać) na pierwszej stronie. Albo najlepiej na tylnej okładce. Wtedy nie straciłabym jednego popołudnia z życia.

(Jest również coś problematycznego w robieniu przedruków artykułów w książeczce wielkości dłoni i sprzedawaniem jako książki, drogie wydawnictwo!)

Gdybym mogła przeżyć życie jeszcze raz tak, jak sobie wymarzę, to wymarzyłabym sobie, żeby autor umieścił ostatnie trzy zdania (te w których przeprasza, że napisał co napisał i przyznaje, że w sumie to nie umie podróżować po to, żeby później o tym pisać) na pierwszej stronie. Albo najlepiej na tylnej okładce. Wtedy nie straciłabym jednego popołudnia z życia.

(Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Usłyszawszy o tej pozycji wywróciłam oczami- jasne, jasne, blackface, udawaj osobę dyskryminowaną by zwrócić na siebie całą masę uwagi, zamiast zapytać osoby z tej grupy i dać im możliwość mówienia za siebie.

Czytając jednak zaczęłam zmieniać zdanie- biorąc pod uwagę kontekst historyczny, eksperyment Griffina wydaje się jak najbardziej usprawiedliwiony. Nadal irytowało mnie mówienie za wszystkie czarne osoby ("Czarni czują się tak i tak, gdy dzieje się to i to"), jednak części w których autor opisywał swoje emocje oraz zachowania innych ludzi były niezmiernie wartościowe.

Na pozytywną opinię dotyczącą zarówno książki, jak i samego eksperymentu wpłynął również fakt, że po jego zakończeniu autor kontynuował pracę aktywistyczną ramię w ramię z czarnymi społecznościami, a nie "ponad" nimi, wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję jako tubę dla ich potrzeb i opinii.

Dużo odwagi jest w tej książce.

Usłyszawszy o tej pozycji wywróciłam oczami- jasne, jasne, blackface, udawaj osobę dyskryminowaną by zwrócić na siebie całą masę uwagi, zamiast zapytać osoby z tej grupy i dać im możliwość mówienia za siebie.

Czytając jednak zaczęłam zmieniać zdanie- biorąc pod uwagę kontekst historyczny, eksperyment Griffina wydaje się jak najbardziej usprawiedliwiony. Nadal irytowało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fascynujący zbiór tekstów o zróżnicowanej tematyce.

Polska w reportażach Nowaka jest niemoja. Nieznana. Nieopływająca mlekiem, miodem, książkami kupowanymi w twardych okładkach i wegańskim pasztetem. Jakbym czytała o dalekim, dalekim kraju, w którym ludzie żyją zupełnie inaczej niż ja. O innej planecie. O jakiejś stereotypowej Rumunii, przecież nie o miejscowościach przez które regularnie przejeżdżam samochodem z napędem na cztery koła w drodze na burżujską działkę.

Fascynujący zbiór tekstów o zróżnicowanej tematyce.

Polska w reportażach Nowaka jest niemoja. Nieznana. Nieopływająca mlekiem, miodem, książkami kupowanymi w twardych okładkach i wegańskim pasztetem. Jakbym czytała o dalekim, dalekim kraju, w którym ludzie żyją zupełnie inaczej niż ja. O innej planecie. O jakiejś stereotypowej Rumunii, przecież nie o miejscowościach przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kawał dobrej, reporterskiej roboty. Wciąga jak powieść.

Kawał dobrej, reporterskiej roboty. Wciąga jak powieść.

Pokaż mimo to