Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patrick Kingsley
Źródło: http://www.patrickkingsley.co.uk/
2
6,8/10
Urodzony: 01.01.1989
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.patrickkingsley.co.uk/
6,8/10średnia ocena książek autora
245 przeczytało książki autora
247 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nowa Odyseja. Opowieść o kryzysie uchodźczym w Europie
Patrick Kingsley
7,7 z 72 ocen
254 czytelników 11 opinii
2017
Powiązane treści
Aktualności
23
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nawet gdyby w Europie zapadła decyzja, by zatapiać łodzie z migrantami, to ludzie i tak będą się przeprawiać, bo uważają siebie samych za ma...
Nawet gdyby w Europie zapadła decyzja, by zatapiać łodzie z migrantami, to ludzie i tak będą się przeprawiać, bo uważają siebie samych za martwych od dawna. W tej chwili Syryjczycy myślą o sobie, że już nie żyją. Może nie fizycznie, ale psychicznie i społecznie Syryjczyk jest zrujnowaną istotą ludzką, osiągnął punkt krytyczny.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Duńczycy. Patent na szczęście Patrick Kingsley
5,8
"Duńczycy. Patent na szczęście" były randomowym wyborem przy składaniu zamówienia w internetowej księgarni. Uwielbiam tego rodzaju książki, co zresztą widać na moim regale, na którym ilość książek o krajach nordyckich sukcesywnie wzrasta. Czy jednak sympatia do literatury faktu i książek o Skandynawii daje gwarancję, że pozycja będzie dobra? Niestety nie zawsze.
Brytyjczyk, Patrick Kingsley, spędził w Danii miesiąc, podczas którego nie odpoczywał. Podróżował, spotykał się z ludźmi i starał się dowiedzieć jak najwięcej o kraju uważanym jako jeden z najszczęśliwszych na świecie. "Duńczycy. Patent na szczęście" można więc uznać za opowieść autora o jego odbiorze Danii i Duńczyków, o tym czego się od nich dowiedział i jak są przez niego postrzegani.
Nie powiedziałabym jednak, że ta książka jest patentem czy sposobem na szczęście. Nie odnajdziemy tutaj żadnych wskazówek na temat tego, jak być szczęśliwym. Co więcej, oryginalny tytuł - "How to be Danish" - moim zdaniem także nijak ma się do treści książki.
Długo się zastanawiałam nad oceną tej książki i nadal nie wiem, czy danie jej trzech gwiazdek to nie za wiele. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że autor zrobił ogromny research, poczynił jakieś badania i zebrał swoje myśli w jedną całość. "Duńczycy. Patent na szczęście" okazały się być jednak książką, w której rozdziały mogą tylko z pozoru uporządkować treść. Dosadniej - tam nic nie trzyma się kupy. Ze wszystkich tylko jeden rozdział (o serialu "The Killing") od początku do końca faktycznie trzymał się ściśle tematu. I nie, to nie był zabieg ze strony autora, który miał na celu zgrabne przechodzenie z jednego rozdziału do następnego. Odniosłam wrażenie, że Patrick Kingsley w tej książce po prostu błądził. Miał tak wiele do napisania, że nie potrafił skończyć jednej myśli i już przebiegał do kolejnej. Niestety, to dało się odczuć w trakcie czytania. Na treści nie szło się skupić i wielokrotnie łapałam się na tym, że już sama nie wiedziałam co czytam, przez co zmuszona byłam zaczynać fragment od nowa. Koniec końców czytanie jej mnie zwyczajnie męczyło.
Plus daję natomiast za to, że autor nie mydlił czytelnikom oczu. W Danii śmieciarz zarabia prawie tyle co prawnik, studiowanie jest darmowe, Kopenhaga w 2025 ma się stać pierwszą stolicą na świecie z zerową emisją dwutlenku węgla... To wszystko brzmi utopijnie, ale czy taka jest rzeczywistość? Patrick Kingsley faktycznie chwalił, ale miał też zarzuty. Na przykład wielokrotnie podkreślał fakt, że Dania nie jest łatwym miejscem do życia dla osób, które rodowitymi Duńczykami nie są. Duński rząd nie ułatwia życia imigrantom, choć sami Duńczycy nie mają im nic przeciwko. Dla mnie informacje te były nowością i dzięki tej książce z pewnością zgłębię ten temat.
Z tej serii czytałam również "Szwedów. Ciepło na Północy" i pamiętam, że tam również bardzo nie odpowiadał mi irytujący styl pisania autorki, jej wieczne porównywanie Szwedów do Polaków. W tym przypadku nie spodobał mi się jeden wielki mętlik i pozorne próby uporządkowania tego w kilka rozdziałów (których brak byłby chyba znacznie lepszą decyzją). Jeśli jeszcze kiedyś zostanie wydana w tej serii jakakolwiek książka na temat nordyckiego państwa, będę się długo zastanawiać, czy po nią sięgnąć. A z początku na pewno będę przed nią uciekać jak przed ogniem.
Duńczycy. Patent na szczęście Patrick Kingsley
5,8
Trzeba przyznać, że zaciekawiła mnie ta pozycja. Tytuł jest mylący, gdyż nie znajdziemy tutaj recepty na to, jak być szczęśliwym przynajmniej w moim odczuciu. Chociaż może to jednak jest pewna przewrotność autora, który podczas swojej podróży po tym niewielkim kraju próbuje dociec na czym opierają się Duńczycy w swoim dążeniu do bycia hygge. Z jednej strony mamy państwo opiekuńcze, które na to nie stać, paradoks, prawda? Z drugiej strony mamy niechęć do tego co obce. Może w tym tkwi cały szkopuł? Możemy dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy, takie małe kompendium wiedzy o Danii.
Polecam.