-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-11-08
2023-04-07
To już kolejna książka o. Adama Szustaka, która wpadła w moje łapki, ale niech was nie zmyli ten wstęp "Postne smaki nie były moją lekturą przypadkiem, sięgnęłam po ten tytuł świadomie. Czemu? Ta niepozorna cieniutka książeczka to rozważania wielkopostne-krótkie proste, ale bardzo celne..
Zaskakujące jest to, że coś tak krótkiego - rozważania na dany dzień mają zwykle nie więcej niż dwie strony- może mieść w sobie tyle treści.
Treści prostej i w pewien sposób pięknej, ale przede wszystkim takiej która zostaje w człowieku i coś w nim zmienia, pomaga odnaleźć ten najważniejszy bo religijny wymiar Wielkanocy, wymiar który w obecnym zgiełku i konsupcjoniźmie większość świata zdążyła już chyba zgubić.
"Postne smaki" ta takie "rekolekcje"na czas Wielkiego Postu, które pomagają coś w sobie zmienić i przypomnieć sobie Kto jest najważniejszy...
Dominikanin o. Adam Szustak Potrafi o Bogu nie tylko mówić tak,że chce się słuchać, ale i pisać w sposób niezwykły. Stworzone przez niego rozważania są wskazówką i drogowskazem na czas Wielkiego postu, ale est to wskazówka która w swojej prostocie nie daje o sobie zapomnieć.
To już kolejna książka o. Adama Szustaka, która wpadła w moje łapki, ale niech was nie zmyli ten wstęp "Postne smaki nie były moją lekturą przypadkiem, sięgnęłam po ten tytuł świadomie. Czemu? Ta niepozorna cieniutka książeczka to rozważania wielkopostne-krótkie proste, ale bardzo celne..
Zaskakujące jest to, że coś tak krótkiego - rozważania na dany dzień mają zwykle nie...
2023-06-25
Nie spodziewałam się, że będzie to tak fajna i co tu dużo mówić, na swój sposób romantyczna historia.
Ella miała wypadek samochodowy i nie pamięta 11 tygodni swojego życia, niby nic wielkiego... A może właśnie wcale nie.
Ella to postać która chyba idealnie pasuje do amerykańskich filmów, takich wiecie, o liceum. Ładna, popularna, otoczona wianuszkiem koleżanek, i to mnie w tej książce niezmiernie irytowała, bo główna bohaterka jest w pewien sposób płytka (i to niczym kałuża), choć może to celowy zabieg, aby w miarę rozwoju fabuły jej osobowość trochę się rozwinęła.
Ella tak się skupia na papierowych sercach, że momentami kompletnie ignoruje i jest protekcjonalna wobec Andyego, a ten naprawdę chce być dobrym przyjacielem. Tak Andy jest postacią, która daje się lubić już od pierwszego spotkania. To ten typ postaci, którego, aż chciałoby się przytulić i pogadać tak szczerze.
Jest jedna bohaterka która okazała się istnym kameleonem i to też taki ciekawy "wstrząs" w fabule, choć nie jest on do końca niespodziewany.
11 papierowych serc to taka słodka opowieść z nutką goryczy, i choć sama historia jest bardzo nastoletnia to szczególnie samo zakończenie ma w sobie coś głębszego (a zarazem prostego), co grzeje czytelnicze serduszko.
A sam pomysł z papierowymi sercami był dla mnie do końca nieoczywisty.
Nie spodziewałam się, że będzie to tak fajna i co tu dużo mówić, na swój sposób romantyczna historia.
Ella miała wypadek samochodowy i nie pamięta 11 tygodni swojego życia, niby nic wielkiego... A może właśnie wcale nie.
Ella to postać która chyba idealnie pasuje do amerykańskich filmów, takich wiecie, o liceum. Ładna, popularna, otoczona wianuszkiem koleżanek, i to mnie w...
2022-12-14
Historia, która łapie za serce i trzyma mocno!
Trzeba przyznać, że Colleen Hoover po mistrzowsku tworzy opowieści, które są po prostu naładowane emocjami, a równocześnie nie mają w sobie ani grama ckliwości.
Już sama relacja Lily i Atlasa jest czymś złożonym wielowątkowym oraz trudnym i magicznym zarazem...
Przeszłość Atlasa wystarczyła by na trudną i myślę mądrą książkę, ale przecież ta historia jest nie tylko o tym...
Lily i jej trudna życiowa sytuacja w której potrafi jednak znaleźć w sobie wiele empatii, sprawia, Ze swoje dorosłe życie postanawia rozpocząć w Bostonie - mieście które już zawsze będzie powiązane z Atlasem
Gdy więc postanawia spełnić tam swoje wielkie marzenie i otworzyć nietuzinkową kwiaciarnie, a przy tym poznaje mężczyznę który wydaje się ideałem i rozkwita między nimi uczucie...
Ale życie zawsze ma też swoja mroczniejszą stronę, o której każdy wolałby zapomnieć.
Tragiczna przeszłość Rylea burzy ich wspólne szczęście... A Lily nagle orientuje się,że znalazła się w sytuacji... swojej matki.
Ta historia jest tragiczna na bardzo wielu poziomach. Sytuacja Rylea, Lily łączącego ich uczucia i tego jak to uczucie jest z jednej strony sukcesywnie i dramatycznie niszczone, a z drugiej tego, że ono nadal trwa choć w mocno zdeformowanej formie.
Jest w tej książce coś niezwykłego, bo autorka przedstawia ludzką tragedie na tak wielu różnych poziomach, a równocześnie pokazuje, że nie jest tak łatwo odciąć się od uczucia jakim darzyło się drugą osobę.
Postacie są wielobarwne i skonstruowane w taki sposób ,że nie sposób nawet w Ryle'u dostrzec tej iskierki dobra i tragicznej przeszłości jednym słowem w tej książce nie ma bohatera który jest tylko zły
nawet mąż Lily jest tu nie tyle tym złym bohaterem co postacią tragiczną pod każdym względem - choć oczywiście dla jego czynów nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Ale w swoich książkach Colleen Hoover zawarła jedną jakże istotną prawdę ludzie podobnie jak bohaterowie jej powieści są wielowymiarowi składają się z wielu swoich małych historii.
Autorce udało się wykreować postacie z własną osobowością i własnym niełatwym bagażem doświadczeń, każda z nich ma swoja niełatwą przeszłość której nie sposób po prostu zostawić za sobą...
Podczas lektury już nie wiem kogo mi było szkoda bardziej Lily, która znalazła się w pułapce własnej przeszłości, przemocy i własnych uczuć, ale znalazła siłę aby przełamać schemat; Atlasa, który pomimo życiowych tragedii i zawirowań osiągnął sukces czy Ryle'a który zrujnował nie tylko własne życie le ma tego świadomość...
ta książka ma w sobie tyle emocji, że ciężko wobec tej historii być obojętnym.
Historia, która łapie za serce i trzyma mocno!
Trzeba przyznać, że Colleen Hoover po mistrzowsku tworzy opowieści, które są po prostu naładowane emocjami, a równocześnie nie mają w sobie ani grama ckliwości.
Już sama relacja Lily i Atlasa jest czymś złożonym wielowątkowym oraz trudnym i magicznym zarazem...
Przeszłość Atlasa wystarczyła by na trudną i myślę mądrą książkę,...
2023-03-10
Czwórka przyjaciół i jeden nieopatrznie wysłany sms, niby nic takiego, co jednak gdy trzech chłopców ginie w wypadku samochodowym, a winą za to co się stało niektórzy chcą obarczyć jedynego żyjącego członka brygady Sos.
To trudna książka z jednej strony mamy tu tragedię i kuriozum amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej pewną brutalną prawdę nasze działania zawsze pociągają za sobą pewne skutki i zdarzenia nawet jeśli o tym nie myślimy i nie przewidujemy.
Boleśnie przekonał się o tej życiowej prawdzie Carver- główny bohater.
Jeff Zentner w bardzo plastyczny i wyraźny sposób w zawarł jeszcze jedną życiową prawdę człowiek nie jest jednolitą całością jest "mozaiką która składa się na całość, a to jak jest postrzegany zależy od tego, który fragment widzimy.
Mars, Blake Eli i Carver byli nierozłączni, ale gdy trzech członków tego kwartetu zabrakło Carver musi poradzić sobie nie tylko z poczuciem winy i żałobą, ale też z tym co myśli otoczenie.
""Goodbye days "to opowieść, że życie może zmienić się w jednej krótkiej chwili, ale też o uczuciach i o tym,że czasami najtrudniej wybaczyć również samemu sobie...
I powiedzieć "Do zobaczenia".
Miałam do tej książki mieszane uczucia najpierw mnie intrygowała, potem złościła, a nawet trochę rozczarowała, ale ostatecznie okazała się bardzo mądrą i dobrą historią.
Czwórka przyjaciół i jeden nieopatrznie wysłany sms, niby nic takiego, co jednak gdy trzech chłopców ginie w wypadku samochodowym, a winą za to co się stało niektórzy chcą obarczyć jedynego żyjącego członka brygady Sos.
To trudna książka z jednej strony mamy tu tragedię i kuriozum amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej pewną brutalną prawdę nasze działania...
2023-01-17
Sięgając po "Gwiazdkowy prezent" zapewniłam sobie ciekawą, sentymentalną, ale i niezwykle zabawną podróż do czasów własnego dzieciństwa. Czasów kiedy to co tydzień mogłam śledzić przygody Kaczora Donalda, Myszki Mickey oraz całej reszty disneyowskiej paczki z tygodnika Kaczor Donald.
Z tym większą ciekawością, ale i obawą sięgnęłam więc po ten tom "Gigant poleca extra, czy nie będzie zbyt dziecinny, infantylny, a może dla mnie okaże się mało zabawny? Wszak kierowany jest do młodszego niż ja czytelnika...
Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne, a ja po wtóre mogłam zanurzyć się w świecie znakomitego kaczo-myszego komiksu.
"Gwiazdkowy prezent to tom w którym wszystkie komiksy utrzymane są w zimowo-świątecznej atmosferze mamy tu więc uciekającego elfa i siostrzeńców czy Donalda, który nagle rezygnuje z... Bożego Narodzenia.
Okazuje się, że jak dawniej momentami komiksy ze świata Kaczora Donalda "bawiąc uczą" i to w bardzo subtelny sposób.
Okazało się też,że to disneyowskie uniwersum nie tylko nadal istnieje i mało tego ma się równie dobrze jak dawniej, ale też się rozwija i ewoluuje czego wyrazem są m.in nowi bohaterowie i ich przygody.
jeśli szukacie miłej dla oka, zabawnej i trzymającej poziom rozrywki, albo chcecie wrócić na chwile do dziecięcych lat to naprawdę dobry wybór.
Sięgając po "Gwiazdkowy prezent" zapewniłam sobie ciekawą, sentymentalną, ale i niezwykle zabawną podróż do czasów własnego dzieciństwa. Czasów kiedy to co tydzień mogłam śledzić przygody Kaczora Donalda, Myszki Mickey oraz całej reszty disneyowskiej paczki z tygodnika Kaczor Donald.
Z tym większą ciekawością, ale i obawą sięgnęłam więc po ten tom "Gigant poleca extra, czy...
2014-09
Kolejna książka tej autorki, poświęcona powstaniu warszawskiemu i Szarym Szeregom, tym razem jednak jest to książka jedynie o kobietach. Sanitariuszkach, łączniczkach, żołnierzach AK. Podzielona jest na dwie części - o tych które zginęły i o tych które przeżyły. Książkę otwiera sylwetka Matuli Polskich Harcerzy - Zdzisławy Bytnar, matki Janka Bytnara "Rudego" z Kamieni na szaniec. To książka o walce, ale i o tym jak wychowanie ma wpływ na późniejszą postawę człowieka. To książka o odwadze, miłości, strachu, czekaniu i śmierci, ale przede wszystkim książka o życiu.
Kolejna książka tej autorki, poświęcona powstaniu warszawskiemu i Szarym Szeregom, tym razem jednak jest to książka jedynie o kobietach. Sanitariuszkach, łączniczkach, żołnierzach AK. Podzielona jest na dwie części - o tych które zginęły i o tych które przeżyły. Książkę otwiera sylwetka Matuli Polskich Harcerzy - Zdzisławy Bytnar, matki Janka Bytnara "Rudego" z Kamieni...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-29
To była niesamowita historia! Tak niezwykłej opowieści kryminalnej nie czytałam jeszcze nigdy.
bohater, który musi rozwikłać zagadkę morderstwa jakie dopiero ma się wydarzyć w Blackheath. cała sprawa jest tym bardziej intrygująca, że ma na to osiem dni i osiem różnych wcieleń...
Książka jest zbudowana w dość niecodzienny sposób - mamy głównego bohatera, który nie pamięta niczego swojej przeszłości..
A od rozwiązania tej sprawy zależy jego wolność.
Dostajemy historie zaskakującą, nietuzinkową, taką której jeszcze nie było. Pozornie poznajemy tę samą historie osiem razy, ale nic bardziej mylnego. Cała opowieść tak naprawdę przedstawiana jest z jednego punktu widzenia, a kolejne wcielenia pozwalają głównemu bohaterowi pozbierać kolejne elementy tej zawiłej układanki.
Autorowi udało się świetnie wykreować zarówno główną postać jak i jego przymusowe kolejne wcielenia, zrobił to w taki sposób, że mamy możliwość poznać zarówno Aidena jak i osoby którymi "jest" przez kolejne osiem dni. A są to postacie barwne, złożone i każda z nich ma coś na sumieniu.
Ale tym co jest w tej książce najlepsze to jej złożoność nie ma tu elementu który jest bez znaczenia - czas, miejsce, każda kolejna osoba, jej wady i zalety, wszystko to prowadzi do rozwiązania...
Które okazuje zaskakującym mistrzowskim twistem fabularnym -bo nic w tej książce nie jest oczywiste, a to czym okazuje się samo Blackheath to mistrzostwo.
Świetna przemyślana, misterna fabuła znakomite postaci i rozwiązanie zagadki które odkrywa dużo więcej niż tylko tajemnice tytułowej zbrodni.
Niezwykła, zaskakująca, jedyna w swoim rodzaju książka
To była niesamowita historia! Tak niezwykłej opowieści kryminalnej nie czytałam jeszcze nigdy.
bohater, który musi rozwikłać zagadkę morderstwa jakie dopiero ma się wydarzyć w Blackheath. cała sprawa jest tym bardziej intrygująca, że ma na to osiem dni i osiem różnych wcieleń...
Książka jest zbudowana w dość niecodzienny sposób - mamy głównego bohatera, który nie pamięta...
2022-08-27
Ta lektura była...hmm... W pewnym senie znajoma bo miałam nieodparte wrażenie, że coś podobnego gdzieś już było...
A z drugiej strony ta historia ma w sobie coś zupełnie nowego łowcy, zmutowani i vortexy - to wszystko nadaje tej historii taką aurę zaskoczenia, nowości po prostu niezwykłej przygody.
I naprawdę ta przygoda jest niesamowita i niezwykle wciągająca, a przy tym potrafi nieźle zaskoczyć. To książka z kategorii tych gdzie niczego nie możemy z góry zakładać. Wydaje się, że cała opowieść jest schematyczna- aż tu nagle trach - i dostajemy widowiskowe przełamanie schematu.
Całe uniwersum na pewien powiew świeżości - jest na swój sposób barwne, a już na pewno bardzo złożone.
Zmutowani i łowcy to jakby dwa oddzielne bieguny tej historii i wszystko wydaje się jasne dopóki główna bohaterka nie odkrywa, że pomiędzy czernią, a bielą jest jeszcze cała gama szarości.
Elanie jest postacią dobrze nakreśloną choć momentami niezwykle irytującą - szczególnie gdy zachowuje się jak rozkapryszone dziecko.
Elanie jest impulsywna i momentami trzpiotowata, ale jest postacią, która da się lubić a jeśli jeszcze zestawimy ją z postacią Baliana to otrzymujemy całkiem sympatyczną parę bohaterów.
Moim zdaniem jednak z tego duetu to właśnie Balian jest postacią niezwykle interesującą, nietuzinkową i tajemniczą, o ciekawym spojrzeniu na świat.
Jednak moją ulubioną postacią jest Gilbert, bo ma mocny charakter i dobre serce.
Choć sama historia z początku toczy się powoli,to później znacznie przyśpiesza czyniąc lekturę przyjemną, a momentami nawet zaskakującą,...
A już na pewno wartą poznania.
Ta lektura była...hmm... W pewnym senie znajoma bo miałam nieodparte wrażenie, że coś podobnego gdzieś już było...
A z drugiej strony ta historia ma w sobie coś zupełnie nowego łowcy, zmutowani i vortexy - to wszystko nadaje tej historii taką aurę zaskoczenia, nowości po prostu niezwykłej przygody.
I naprawdę ta przygoda jest niesamowita i niezwykle wciągająca, a przy tym...
2022-07-31
Co to była za książka!
"Kruche życie" to jedna z tych książek przy których nie można się nudzić. Powiem więcej, choć to nie thiller to trzyma w napięciu do ostatniej strony. Bo czy może być coś bardziej ekscytującego niż ludzkie życie...
Opowieść kardiochirurga, który nie raz trzymał "w rękach" ludzkie życie, opowieść niebanalna, wartka interesująca i zrozumiała dla laika. To ten typ literatury popularnonaukowej, od której ciężko się oderwać.
Wydaje się to niemożliwe... Prawda? A jednak tak jest, i choć ta książka wydaje się momentami być bardziej popularna niż naukowa to trudno odmówić jej olbrzymiej dozy wiedzy medycznej. Wszystko w tej książce opakowane jest w przyjemny styl i przystępny dla czytelnika język, co sprawia, że od lektury wprost nie można się oderwać.
Autor książki jest znanym kardiochirurgiem i choć przedstawia w tej książce kilka swoich wielkich sukcesów nie omija też porażek i rozczarowań.
"Kruche życie nie jest pięknym pomnikiem jednego człowieka, ale szczerym - choć pewnie nieco wybiórczym - obrazem ciężkiej pracy lekarza i jego mierzenia się ze śmiercią.
To opowieść niezwykła, i nawet chyba nie bardzo tu napisać, że o ciekawych przypadkach, bo z tej książki wyziera jedno - nie ma czegoś takiego jak kolejny przypadek, jest kolejny pacjent człowiek...
Co nie zmienia faktu, że autor serwuje nam sporą dawkę dramatycznych ludzkich losów, jednych ze szczęśliwym zakończeniem, a innych...
To książka którą naprawdę warto przeczytać, to opowieść o tym jak to jest trzymać ludzkie serce na dłoni i o tym, że życie w jednej chwili może przybrać niezwykle dramatyczny obrót...
Co to była za książka!
"Kruche życie" to jedna z tych książek przy których nie można się nudzić. Powiem więcej, choć to nie thiller to trzyma w napięciu do ostatniej strony. Bo czy może być coś bardziej ekscytującego niż ludzkie życie...
Opowieść kardiochirurga, który nie raz trzymał "w rękach" ludzkie życie, opowieść niebanalna, wartka interesująca i zrozumiała dla laika....
2022-05-20
Ach! Kto nie zna Tytusa, Romka i A'Tomka... Ten niech żałuje bo ten cykl jest już ni mniej ni więcej tylko kultowy. Ta seria ma z lekka wyczuwalny perelowski klimat, ale czytelnikowi trzeba pamiętać w jakich czasach powstawał ten komiks i na jakie ustępstwa w treści musiał poczynić autor, aby jego bohaterowie mogli "ujrzeć światło dzienne".
W drugim tomie przygód sympatycznej trójki bohaterów- Tytus zdaje na prawo jazdy, ale nie takie zwykłe, a...rozaliowe...
Rozalia to mechaniczny koń stworzony przez A'Tomka.
Tytus zaczyna więc naukę przepisów ruchu drogowego, w charakterystyczny i przezabawny sposób. W tej księdze znajdziemy wiele rzeczy które są obce dzisiejszemu czytelnikowi zaś w czasach kiedy komiks powstawał były powszechne.
I wiele zabawnych sytuacji z szympansem, którego uczłowieczano przez harcerstwo- jest więc wizyta w salonie piękności, przypadkowe zamknięcie Tytusa w zoo czy niefortunna wycieczka zakończona w...jeziorze.
Humor w książeczkach stworzonych przez Papcia Chmiela jest mądry, przyjemny i po prostu fajny i ma w sobie taką edukacyjną nutę.
Ten komiks i bohaterowie są ponadczasowi i stanowią klasę samą w sobie -są kultowi!
Ach! Kto nie zna Tytusa, Romka i A'Tomka... Ten niech żałuje bo ten cykl jest już ni mniej ni więcej tylko kultowy. Ta seria ma z lekka wyczuwalny perelowski klimat, ale czytelnikowi trzeba pamiętać w jakich czasach powstawał ten komiks i na jakie ustępstwa w treści musiał poczynić autor, aby jego bohaterowie mogli "ujrzeć światło dzienne".
W drugim tomie przygód...
2020-09-04
O ile po pierwszy tom sagi "Wojna i miłość" początkowo sięgnęłam, ze względu na piękną okładkę, to do drugiego tomu nic mnie już przekonywać nie musiało.
Moje oczekiwania, co do dużej dawki dobrej literatury, zostały w pełni spełnione.
Od momentu gdy zostawiamy Katarzynę i Igora po dramatycznych wydarzeniach I wojny światowej mija jakiś czas, a dokładnie akurat tyle żeby zdążyli mieć dwóch synów, którzy w momencie ponownego spotkania czytelnika z bohaterami sagi, są już dorosłymi ludźmi. Czyli spokoju było akurat tyle, żeby zdążyło wyrosnąć nowe pokolenie bohaterów powieści....
Andrzej i Piotr, synowie państwa Kaledinów, którym przyjdzie teraz walczyć w wirze kolejnej dramatycznej wojennej zawieruchy.
Nie oznacza to, że nie spotkamy już bohaterów, których poznaliśmy w pierwszym tomie, tu autorka zaskakuje nie raz i pojawiają się choćby na krótko postacie z pierwszego tomu, o których zdążyłam już zapomnieć - wyskakują jak diabeł z pudełka, i znacząco wpływają na dalsze losy bohaterów.
Nie oznacza to jednak, że l dalsze losy Katarzyny i Igora zostają całkowicie zepchnięte na margines, 0 czesto są równie dramatyczne i przerażające jak ich dzieci.
W Drugim tomie, podobnie jak w pierwszym autorka serwuje czytelnikom dramatyczną historię miłosną, zaplątaną w czas okrutnej wojny. Ale tym razem najstarszy syn Igora i Katarzyny Andrzej , zmuszony jest walczyć zarówno o uczucie jak i o niepodległość Polski. W wykonaniu tego ostatniego jedynie wątek miłosny jest rozbudowany i można to ująć "spektakularny, bo już sama dzialalność konspiracyjna wypada licho i mizernie. Czytając "Wojnę i miłość" można odnieść wrażenie, że Kraków w walce konspiracyjnej wypada blado.
Dramatyczne wydarzenia nie omijają głównych bohaterów pierwszej części. Z czym niekoniecznie się zgadzam bo Igor był jedną z moich ulubionych postaci!
Podobnie jak pierwszy tom tak i ten napisany jest z dużą dbałością o realia historyczne i szczegóły, co sprawia że czyta się szybko, przyjemnie, a sama książka, jest świetną, choć, nie podręcznikową powtórką z historii.
Ale choć czytanie tej powieści było czystą przyjemnością, szkoda, że autorka niektórym postaciom przypisała tak dramatyczny los.
O ile po pierwszy tom sagi "Wojna i miłość" początkowo sięgnęłam, ze względu na piękną okładkę, to do drugiego tomu nic mnie już przekonywać nie musiało.
Moje oczekiwania, co do dużej dawki dobrej literatury, zostały w pełni spełnione.
Od momentu gdy zostawiamy Katarzynę i Igora po dramatycznych wydarzeniach I wojny światowej mija jakiś czas, a dokładnie akurat tyle żeby...
2022-02-22
Kolejny tom mangi "Pokój w kolorach szczęścia"
Tom w którym niby nic wielkiego się nie dzieje, ale pewne zdarzenia mam wrażenia nie mogą pozostać bez echa.
Sachi i jej porywacz dalej brną w swoją dziwną, nieco psychodeliczną relację i już sama nie umiem stwierdzić które z nich jest tą bardziej zagmatwaną postacią. Z jednej strony Sachi która składa się chyba z samych nieszczęść, a jej życie było chyba niewyobrażalnym pasmem wszystkiego co złe, jest zdolna do naprawdę głębokich przemyśleń i trafnej oceny swojej sytuacji, a jednocześnie ma jakieś dziwne braki w podstawowym funkcjonowaniu.
Zaś decyzje jakie podejmuje wydają się być podejmowane pod wpływem impulsu.
Sytuacja z tajemniczym nagraniem może być tu kluczowa, może też mieć charakter całkowicie poboczny.
Tajemniczy chłopak to dopiero tajemnicza postać , choć dowiadujemy się nieco na jego temat później okazuje się to elementem jego gry, ale trzeba mu przyznać, że jest nieźle przygotowany.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że jego zachowanie ma jakieś ukryte motywy, drugie dno. W całej historii kryje się coś jeszcze coś bardzo ważnego, Autor jednak jak mistrz suspensu postanowił potrzymać czytelnika jeszcze trochę w niepewności.
No cóż może dzięki temu zaskoczenie będzie jeszcze większe?
mam tylko wrażenie, że impulsywne działania głównej bohaterki właśnie popchnęły akcję do przodu...
Ja z pewnością (i przyjemnością) sięgnę po kolejny tom.
Kolejny tom mangi "Pokój w kolorach szczęścia"
Tom w którym niby nic wielkiego się nie dzieje, ale pewne zdarzenia mam wrażenia nie mogą pozostać bez echa.
Sachi i jej porywacz dalej brną w swoją dziwną, nieco psychodeliczną relację i już sama nie umiem stwierdzić które z nich jest tą bardziej zagmatwaną postacią. Z jednej strony Sachi która składa się chyba z samych ...
Tytus, Romek i A'Tomek to kultowe postacie które bawiły już wiele pokoleń czytelników. Ta trójka znana jest chyba wszystkim, pierwsza księga z ich przygodami -"Tytus harcerzem", to opowieść o uczłowieczaniu Tytusa de ZOO dzięki harcerstwu. Pełna humoru opowieść o harcerskich przygodach bohaterów, pozwoli niejednemu uśmiechnąć się podczas lektury i przypomnieć własne harcerskie przygody.
Perypetie tego tria są już kultowe, można powiedzieć, że Tytus de ZOO i spółka to już swego rodzaju dobro narodowe.
Świetne poczucie humoru sprawia, że czytając nie tylko nie można się nie uśmiechnąć, ale i głośno zaśmiać.
Przygody i gafy tego jakże sympatycznego szympansa i jego kompanów na obozie harcerskim czy podczas próby na harcerza są przezabawne, choć miejscami też nieco ironiczne.
Ten komiks to czysta klasyka i spodoba się każdemu.
To spora dawka humoru w najlepszym gatunku,bo mądrego a równocześnie zabawnego.
Komiks z duszą.
Tytus, Romek i A'Tomek to kultowe postacie które bawiły już wiele pokoleń czytelników. Ta trójka znana jest chyba wszystkim, pierwsza księga z ich przygodami -"Tytus harcerzem", to opowieść o uczłowieczaniu Tytusa de ZOO dzięki harcerstwu. Pełna humoru opowieść o harcerskich przygodach bohaterów, pozwoli niejednemu uśmiechnąć się podczas lektury i przypomnieć własne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-20
Świetna książka, ukazująca Powstanie Warszawskie nie z punktu prowadzonych walk, a często bardzo prostych spraw takich jak higiena, posiłki czy rozrywki.
W tej publikacji często poruszane są takie aspekty Powstania, o których się zapomina, jak choćby organizowanie czasu dzieciom, życie artystyczne Powstańczej Warszawy. Dużo miejsca poświęcono tu działalności szpitali i prasy powstańczej.
Wszystko to, przedstawione jest w bardzo interesujący i ciekawy sposób, okraszone powstańczym humorem i anegdotami. Bardzo cenne w tej pozycji jest to, że znajdujemy tu wiele relacji świadków jak i fragmentów z powstańczej prasy. Książka spodoba się wszystkim miłośnikiem tematu jak i tym którzy swoją przygodę z historią Powstania Warszawskiego dopiero zaczynają.
Świetna książka, ukazująca Powstanie Warszawskie nie z punktu prowadzonych walk, a często bardzo prostych spraw takich jak higiena, posiłki czy rozrywki.
W tej publikacji często poruszane są takie aspekty Powstania, o których się zapomina, jak choćby organizowanie czasu dzieciom, życie artystyczne Powstańczej Warszawy. Dużo miejsca poświęcono tu działalności szpitali i...
2017-08-04
Sięgając po ostatnią powieść Carli Montero spodziewałam się pasjonującej historii, do końca trzymającej w napięciu, i nie zawiodłam się. Autorka już drugi raz stworzyła książkę, której akcja rozgrywa się we Wiedniu. Złota skóra to znakomicie napisany kryminał,napięcie rośnie wraz z rozwojem akcji i trzyma aż do ostatnich stron. Pozornie nic nie znaczące wypowiedzi okazują się istotne dla rozwiązania zagadki, a postacie na pierwszy rzut oka będące jedynie "tłem" opowiadają swoje barwne historie. Bohaterowie zdają się tworzyć bardzo nieoczywistą mozaikę, czytelnikowi zaś trudno się domyślić, kto tak naprawdę stoi za wydarzeniami wstrząsającymi miastem. Autorka sprytnie rozbudza ciekawość czytelnika kierując jego uwagę nieustannie na inne postacie, wodząc go przy tym za nos. Dużym plusem tej książki są bohaterowie - niejednowymiarowi, właściwie nic nie jest tu takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka, a już na pewno nie postacie. Intryga jest misterna, a poszlaki delikatne niczym pajęcza nić. Zachwyciło mnie szczególnie to niebywałe dopracowanie postaci Inez, słodko-gorzkiego połączenia woli walki, godności, rozpaczy, szlachetności i przewrotnego losu.
Sięgając po ostatnią powieść Carli Montero spodziewałam się pasjonującej historii, do końca trzymającej w napięciu, i nie zawiodłam się. Autorka już drugi raz stworzyła książkę, której akcja rozgrywa się we Wiedniu. Złota skóra to znakomicie napisany kryminał,napięcie rośnie wraz z rozwojem akcji i trzyma aż do ostatnich stron. Pozornie nic nie znaczące wypowiedzi okazują...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-13
USA, kraj prawie, że mityczny. Wielu marzy żeby wyjechać do Stanów, bo uważa się, że życie tam jest proste i pozbawione problemów. Jak wygląda życie Amerykanów próbuje przybliżyć autor "Ameryki po kawałku". Książka ma formę krótkich rozdziałów poświęconych rzeczom sprawiającym, że Stany Zjednoczone mają bardzo wyrazisty i różnorodny charakter. Wiele z opisanych w Ameryce po kawałku rzeczy nie jest już jednak tak zadziwiające bo występuje na całym świecie. Mocną stroną tej publikacji jest na pewno podejście do każdego poruszanego w niej tematu. Autor oprócz pokazania jak dane instytucje czy zachowania funkcjonują w USA, prezentuje często jego genezę i rozwój. Marek Wałkuski jak na dziennikarza radiowego przystało potrafi świetnie snuć swoją opowieść, dzięki czemu czytając ma się wrażenie że znalazło się za oceanem. Jego wybór "kawałków ameryki" jest dość różnorodny od wysokości płotów, przez system bankowy, robienie zakupów czy kolorowe Boże Narodzenie po umieranie. Bo Amerykanie wszystko robią w swoim własnym i niepowtarzalnym stylu. O ile autorowi nie sposób odmówić tego, że potrafi oczarować czytelnika swoimi opowieściami, to jednak jest jedna rzecz która psuje efekt. Brak krytycyzmu, prawie wszystkie opisane rzeczy są dla autora super, nawet jeśli dla czytelnika w najlepszym wypadku nie mają sensu, albo wydają się zwyczajnie głupie. Ja chętnie przeczytałabym również o tym co autorowi się nie podoba czy zwyczajnie przeszkadza. Wtedy obraz USA byłby bardziej prawdziwy. Bo nawet bajka ma jakieś wady.
USA, kraj prawie, że mityczny. Wielu marzy żeby wyjechać do Stanów, bo uważa się, że życie tam jest proste i pozbawione problemów. Jak wygląda życie Amerykanów próbuje przybliżyć autor "Ameryki po kawałku". Książka ma formę krótkich rozdziałów poświęconych rzeczom sprawiającym, że Stany Zjednoczone mają bardzo wyrazisty i różnorodny charakter. Wiele z opisanych w Ameryce po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-10
Lubię twórczość J. D Salingera. Jego książki to nie łatwa lektura. "Franny i Zooey" nie jest książką na jeden wieczór, czyta się powoli, to ten gatunek literatury który należy smakować powoli. Ten kto oczekuje tu akcji, się zawiedzie, bo nie ma jej tu prawie wcale, to nie dosłowna i nienachalna w pewnym stopniu prawie metafizyczna opowieść o szukaniu sensu w życiu, odkrywaniu wiary i duchowości.
Nie oczywista, wielowarstwowa i wymagającą w odbiorze, ale dzięki temu jeszcze lepsza, jest prawdziwą czytelniczą ucztą. O poszukiwanie duchowości w życiu w nieprzytłaczający sposób.
Lubię twórczość J. D Salingera. Jego książki to nie łatwa lektura. "Franny i Zooey" nie jest książką na jeden wieczór, czyta się powoli, to ten gatunek literatury który należy smakować powoli. Ten kto oczekuje tu akcji, się zawiedzie, bo nie ma jej tu prawie wcale, to nie dosłowna i nienachalna w pewnym stopniu prawie metafizyczna opowieść o szukaniu sensu w życiu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-08
Ta książka emocjonalnie "wbiła mnie w fotel", i to zdawałoby się bez jakiejś większej przyczyny. Zaczynając czytać " Króla węży" tak naprawdę nie oczekiwałam, historii, która zagra na moich emocjach, i to z taką siłą...
Trójka przyjaciół, dość eklektyczne trio. Banał prawda?
Otóż nie w tym przypadku, trójka przyjaciół... Trzy historie, z czego dwie dalekie od siekanki.
Diliard i Travis zmagają się z rzeczywistością, która chce ich stłamsić, obaj żyją pod ogromną presją otoczenia i oczekiwań które łagodnie da się określić chyba jedynie słowem wygórowane, starając się unieść, niesprawiedliwe osądy - za nie swoje winy.
Lydia, jej życie różni się diametralnie od życia jej najlepszych przyjaciół, choć ona długo nie zdaje sobie z tego sprawy. Lydia ma to czego nie mają pozostali bohaterowie - kochający dom i rodzinę która ją wspiera.
To mądra historia o przyjaźni i odwadze, choć nie w klasycznym znaczeniu tego słowa, walce o siebie, próbie zerwania z tłamszącym toksycznym otoczeniem. Opowieść o ucieczce w marzenia, i o tym jak życie bywa niesprawiedliwe.
To co mnie urzekło w tej książce, to niezwykle emocjonalne jej oddziaływanie, postacie, które są takie "prawdziwe"w tym z czego pragną się wyrwać.
Ale postacią która wydała mi się najbardziej tragiczna, ale i najbardziej odważna był Dill , który musiał wyrwać się z pod toksycznego wpływu swojej rodziny i jej "wypaczonego religijnego fanatyzmu", który mi kojarzył się z sektą.
Nie spodziewałam się, że będzie to tak dobra i mądra książka, pełna emocji, a jednocześnie bardzo realistyczna.
To opowieść, o tym jak bardzo kształtuje nas otoczenie i że kochająca rodzina i bezpieczny dom, - to szczęście w życiu.
( Szkoda, że Lydia uświadamia sobie późno jak inna i jest jej perspektywa. Bardzo polubiłam postacie jej rodziców, za ich mądrość życiową i ciepło.)
Ta książka emocjonalnie "wbiła mnie w fotel", i to zdawałoby się bez jakiejś większej przyczyny. Zaczynając czytać " Króla węży" tak naprawdę nie oczekiwałam, historii, która zagra na moich emocjach, i to z taką siłą...
Trójka przyjaciół, dość eklektyczne trio. Banał prawda?
Otóż nie w tym przypadku, trójka przyjaciół... Trzy historie, z czego dwie dalekie od...
2020-11-20
Cóż można napisać o książce, o której z góry wiemy, że nie skończy się happy endem. Mając świadomość, że jest prawdziwa, tragicznie prawdziwa.
Życie Julie Yip-Williams jest jak filmowy scenariusz. Historia, która teoretycznie nie miała szansy się wydarzyć.
Życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze, Wietnam ogarnięty wojną, niewidome niemowlę, które miało umrzeć, a cudem "przeżyło" ale to dopiero początek tej "cudownej" historii...
Rodzinie Julie cudem udaje się wyrwać z piekła, do lepszego świata.
To starczyło by za całą opowieść, a to ledwie początek...
Czytając książkę nie raz tkwiłam w ogromnym szoku i podziwie dla, autorki, za jej chęc smakowania życia takim jakim było, a równocześnie podnoszenia sobie "poprzeczki" , stawiania sobie wyzwań które niejednego zdrowego człowieka by przerosły. Samotne podróże pomimo, że dla osoby niedowidzącej byly o wiele trudniejsze i bardziej niebezpieczne, sprawiają, że czytając książkę nie mogłam nie postrzegać Julie jako osoby nieszablonowej i niezwykłej.
"Do ostatnich dni" jest książką o chorobie nowotworowej, ale równocześnie pokazuje, że marzenia można spełniać zawsze, potrzeba dwóch rzeczy odwagi i uporu.
Podziwiam autorkę zarówno za to czego dokonała jak i za szczerość w tym co napisała. Bo nie owija w bawełnę, chwali się tym czego dokonała, ale równocześnie ma świadomość ile miała szczęścia w życiu. Ale każde pokłady szczęścia kiedyś się wyczerpują, i gdy Julie przełamała już wszystkie stereotypy związane ze swoją niepełnosprawnością, przeszła choroba nowotworowa, w myśl zasady, że "w życiu nie może być zbyt pięknie".
Ale w swoim opisie choroby Jule jest szczera, pokazuje całą brzydotę i cierpienie jakie niesie choroba, nie osładza rzeczywistości. Nie udaje odwagi. Wydaje mi się,że dużo trudniej pokazać swój ból i strach. Julie zmierzyła się z chorobą nie tylko w życiu , ale i na kartach książki, gdzie podkreśla najważniejszą rzecz- jak ważni są najbliżsi i że tylko oni pozwalają przetrwać.
Piękna trudna i brutalna w swoim realizmie, książka wspomnienie.
Cóż można napisać o książce, o której z góry wiemy, że nie skończy się happy endem. Mając świadomość, że jest prawdziwa, tragicznie prawdziwa.
Życie Julie Yip-Williams jest jak filmowy scenariusz. Historia, która teoretycznie nie miała szansy się wydarzyć.
Życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze, Wietnam ogarnięty wojną, niewidome niemowlę, które miało...
"Drogi Edwardzie" to powieść która okazała się najlepszą przeczytaną przeze mnie książką tego roku, a wcale się na taką nie zapowiadała.
Zaczynając lekturę nie obiecywałam sobie po niej zbyt wiele, a spotkała mnie ogromna niespodzianka... Książka okazała się wręcz genialna, choć nie znajdziemy tu zaskoczeń w postaci nieoczekiwanych zwrotów akcji czy nagłej odmiany charakterów postaci. Niezwykłość tej książki polega na stylu i sposobie w jakim jest napisana. Historię poznajemy z dwóch punktów czasowych przed katastrofą - czyli w większości z pokładu samolotu. Daje to czytelnikowi szansę poznać postacie, które z jednej strony opowiadają swoje własne historie, a z drugiej stają się cieniami, które stale podążają za głównym bohaterem.
Druga oś czasu którą poznajemy, to ta z punktu widzenia Edwarda, dwunastoletniego chłopca, jedynej osoby ocalałej z katastrofy lotniczej.
Historia opowiedziana z tej perspektywy j to przejmująca próba pogodzenia się z tym co się stało, analizy i uporządkowania własnych uczuć i nauki życia na nowo, podczas gdy wszystko co do tej pory znane rozpadło się na dobre, a wszystko to oczami dwunastolatka.
Edward to postać wykreowana według mnie wprost fenomenalnie wykreowana. Poznajemy przestraszonego chłopca, który cudem przeżył niewyobrażalną tragedię, zamkniętego w sobie i niepewnego, który w miarę upływu czasu,(oraz dzięki przyjaźni), otwiera się na otoczenie, dorasta i stara sobie radzić- co wcale nie jest łatwe gdy traktowany jest po trosze jak turystyczna atrakcja, a po trosze jak osoba, która powinna żyć za wszystkie ofiary tamtego feralnego lotu.
Dostajemy bardzo trafną analizę ludzkich zachowań jak i niezwykle ciekawe przemyślenia samego Edwarda.
To wszystko sprawia, że "Drogi Edwardzie" to prawdziwa perełka. Jeżelii chcecie książki która wzruszy was, tak że nie będziecie mogli zasnąć, wywoła u Was emocjonalny niepokój by na koniec przynieść uczucie spokoju -przeczytajcie tę powieść koniecznie.
"Drogi Edwardzie" to powieść która okazała się najlepszą przeczytaną przeze mnie książką tego roku, a wcale się na taką nie zapowiadała.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZaczynając lekturę nie obiecywałam sobie po niej zbyt wiele, a spotkała mnie ogromna niespodzianka... Książka okazała się wręcz genialna, choć nie znajdziemy tu zaskoczeń w postaci nieoczekiwanych zwrotów akcji czy nagłej odmiany...