-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2021-09-17
2021-04-08
2020-09-04
2020-03-17
2016-12-11
2019-12-30
2020-01-18
2019-10-21
2017-01-22
Wydaje mi się, że George'a Orwella nikomu przedstawiać nie trzeba. Ciężko mi też uwierzyć, że mogłaby istnieć osoba, która jeszcze nigdy nie słyszała o jego najpopularniejszej książce - „Roku 1984”. To chyba jedna z najbardziej przerażających powieści, jakie kiedy kiedykolwiek powstały. Protoplasta wszelkich dystopio-antyutopii. Powieść, która zainspirowała twórców „Big Brothera” (co swoją drogą jest dość ciekawe - "Hej, to jest przerażające!" - "Wyobrażasz sobie coś takiego?!" - "Nie... Czekaj, zróbmy z tego reality show!").
Od momentu, gdy skończyłam „Folwark zwierzęcy”, wiedziałam, że muszę koniecznie przeczytać również tę najbardziej znaną powieść Orwella. Liczyłam, że przeczytam ją równie szybko, co „Folwark”, i będę mogła po prostu odhaczyć ją z mojej listy pozycji do przeczytania.
Nie spodziewałam się, że będę tak przeżywać to wszystko, co się działo na jej kartach. Ta powieść mną wstrząsnęła i wprawiła w strasznie pesymistyczny nastrój. Do tego doszła kompletna niemoc. Po prostu nie umiałam się normalnie wysłowić na temat tego, co właśnie przeczytałam. Dopiero kilka tygodni po skończeniu lektury mogłam normalnie zabrać się do pisania tego posta, a i tak nie jestem pewna, czy będzie on chociaż w miarę ogarnięty.
W każdym razie zapraszam Was na moje przemyślenia dotyczące najbardziej wstrząsającej powieści, jaką kiedykolwiek przeczytałam.
RESZTA RECENZJI: http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/2017/05/071-rewers-czyli-niech-kazdy-dorzuci.html
Wydaje mi się, że George'a Orwella nikomu przedstawiać nie trzeba. Ciężko mi też uwierzyć, że mogłaby istnieć osoba, która jeszcze nigdy nie słyszała o jego najpopularniejszej książce - „Roku 1984”. To chyba jedna z najbardziej przerażających powieści, jakie kiedy kiedykolwiek powstały. Protoplasta wszelkich dystopio-antyutopii. Powieść, która zainspirowała twórców „Big...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-15
2018-12-08
2019-02-09
Od czasu do czasu w życiu każdego czytelnika przytrafia się lektura naprawdę wyjątkowa. Człowiek nie może się od niej oderwać, ledwo na chwilę ją odłoży, już do niej wraca. Fascynuje go i skłania do przemyśleń. Nawet po przeczytaniu ostatniej strony taka książka pozostaje z nami, pozostawia nas w rozsypce, zagarnia nasze myśli i kieruje je na nowe twory. Taka lektura zostaje z czytelnikiem na dłużej i nawet, gdy już uda mu się sięgnąć po coś nowego to i tak ta jedna jedyna książka ciągle siedzi z tyłu jego głowy.
I tak mam właśnie ze „Śladami”. Z jednej strony, gdy wracam pamięcią do opowiadanych historii mam wrażenie, że nie było to nic aż tak niezwykłego, a z drugiej - że właśnie niezwykłe było w nich wszystko. Wiem, że pewnie brzmi to strasznie melodramatycznie, ale ciężko jest mi ubrać to w jakieś bardziej prozaiczne słowa. Mówiąc najprostszymi słowami ten zbiór opowiadań to cudo, kolekcja literackich perełek, które są zwyczajnie niesamowite.
„ Tymoteusz wyobraża sobie, jak czekam, i przez chwilę naprawdę rozumie, że nieważne, ile będzie miał jeszcze kobiet, ile pieniędzy zarobi, ile krajów odwiedzi, ile przeczyta książek i ilu followersów zdobędzie na Instagramie, bo i tak zostanie po nim zaledwie kilka bladych śladów. ”
Tadeusz Markiewicz ginie w czasie walki podczas kampanii wrześniowej. Chwaścior jest wiejskim dziwakiem i wariatem, który grywa na flecie. Bożena Czerska, której matka zginęła pod gruzami ściany warszawskiej kamienicy tuż po wojnie, zostaje światowej sławy modelką. Jej ojciec Ludwik żyje, ale nie istnieje. Eustachy spędza kolejne wakacje u dziadków, przesiadując z dziadkiem na wydmach znajdujących się obrzeżach wsi, w której jeszcze do niedawna można było usłyszeć grę Chwaściora. A to tylko część historii...
„Są takie miejsca na świecie, że człowiek do nich wracał, choćby nawet nie chciał”
„Ślady” to zbiór dziewiętnastu opowiadań, w których Małecki zabiera nas w podróż po kilku polskich miastach i wsiach, snując tysiące różnych różnych opowieści. Poznajemy wielu różnych bohaterów, jednak kolejne życiorysy przeplatają się ze sobą. Jednocześnie tworzą one jakąś całość jak i odrębne historie.
Najprościej rzecz ujmując, „Ślady” opowiadają przemijaniu, śmierci oraz tym, co po nas zostaje i co dotyka później innych ludzi. Można w nich dostrzec nutki szaleństwa, ale też jakiejś nadrzędnej siły, która steruje naszą rzeczywistością. Na ich kartach spotykamy wiele postaci, a każda z nich jest zupełnie inna niż pozostałe. Są ci, którym w życiu nie wyszło nic, oraz ci, którzy odnieśli ogromne sukcesy. Widzimy tych, którzy wydają się żyć tylko na niby, jak i tych, którzy żyją pełnią życia. Poznajemy ludzkie namiętności, marzenia oraz plany. Jakub Małecki prezentuje nam cały wachlarz najróżniejszych charakterów, temperamentów oraz oczekiwań. Mamy szansę przyjrzeć się relacjom międzyludzkim. Niestety, mamy też do czynienia z ogromną samotnością niektórych ludzi, która mną chyba wstrząsnęła najbardziej.
Jakub Małecki pisze w naprawdę niesamowity sposób. Przez „Ślady” po prostu się płynie, delektując się każdym zdaniem. Nie wiem, jak z tak jakby nie było zwyczajnych losów ludzkich autorowi udało się stworzyć coś tak niesamowitego, że wręcz nie byłam w stanie odłożyć jego książki choćby na chwilę. Przyznaję się bez bicia, Małecki zafascynował mnie swoimi opowiadaniami do granic możliwości.
Akcja toczy się w swoim tempie, które jest bardzo dobrze wyważone. Wszystko odbywa się na tyle dynamicznie by utrzymać uwagę czytelnika, a jednocześnie na tyle wolno by go nie zmęczyć i by dostrzegł on głębię w tym, co opowiada autor.
„ Życie z powieścią nie ma nic wspólnego - stwierdziła ponuro Garboletta. - Ono się nie układa w jedną całość. [...] Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne. ”
„Ślady” to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję czytać w 2016 roku. Mamy w nich wszystko. Uczucia, które towarzyszą nam na co dzień, zwykłe ludzkie życie, marzenia, plany, ale też szaleństwo i gorycz. Poznajemy ludzi, którzy żyją jakby nie żyli w ogóle, jak i tych, w których życiach coś poszło nie tak. Jest to prawdziwa mozaika złożona z poprzeplatanych ludzkich żywotów, które łączą się ze sobą w naprawdę fascynujący sposób. A w każdym w przedstawionych portretów ludzkich można znaleźć jakąś cząstkę siebie...
Polecam Wam wszystkim bardzo serdecznie. „Ślady” to prawdziwe cudeńko, które naprawdę warto mieć na swojej półce.
RECENZJA: http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/2017/01/058-slady-jakub-maecki.html
Od czasu do czasu w życiu każdego czytelnika przytrafia się lektura naprawdę wyjątkowa. Człowiek nie może się od niej oderwać, ledwo na chwilę ją odłoży, już do niej wraca. Fascynuje go i skłania do przemyśleń. Nawet po przeczytaniu ostatniej strony taka książka pozostaje z nami, pozostawia nas w rozsypce, zagarnia nasze myśli i kieruje je na nowe twory. Taka lektura...
więcej Pokaż mimo to