rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Muszę przyznać, że od momentu, kiedy zatopiłam się w historię Arlety i Honoraty, z każdym wątkiem pochłaniałam ich zaskakujące losy z ogromnym wzruszeniem i zaciekawieniem. Bardzo płynna fabuła, wyjątkowo sugestywny język, ale i wielopłaszczyznowość narracyjna, która odkrywa charaktery bohaterów z kilku stron, stanowią złożoność poszczególnych elementów na tę ciekawą powieść. Jej konstrukcja oparta na niesamowicie ciepłej i prawdziwej przyjaźni dwóch dziewczyn, odsłania wrażliwość i dojrzałość, którą nagromadziły w sobie przez wszystkie lata spędzone od momentu zapoznania się w domu dziecka. Przeszłość i trudne doświadczenia przyjaciółek, jeszcze bardziej cementują ich zażyłość, ale przede wszystkich hartują na dorosłe życie.

https://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2528910/

Muszę przyznać, że od momentu, kiedy zatopiłam się w historię Arlety i Honoraty, z każdym wątkiem pochłaniałam ich zaskakujące losy z ogromnym wzruszeniem i zaciekawieniem. Bardzo płynna fabuła, wyjątkowo sugestywny język, ale i wielopłaszczyznowość narracyjna, która odkrywa charaktery bohaterów z kilku stron, stanowią złożoność poszczególnych elementów na tę ciekawą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka wyjątkowo trafiła w mój gust czytelniczy, bo uwielbiam historie, które rozgrywają się na tle przełomowych, historycznych wydarzeń z przeszłości. Już cieszę się na kontynuację, bo autorka pozostawia pewien rodzaj niedosytu ciekawości. Napisana pięknym językiem, z wyjątkowo epickim rozmachem obejmuje okres dwudziestu trzech lat przed wybuchem drugiej wojny światowej, a trudne i napięte nastroje między poszczególnymi warstwami społecznymi, autorka znakomicie osadziła w Wolnym Mieście Gdańsk i Gdańsku (Danzing), gdzie w przeważającej części zamieszkiwali Niemcy oraz w Warszawie, którą z kolei w większości zamieszkiwali Polacy.

https://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2449742/

Książka wyjątkowo trafiła w mój gust czytelniczy, bo uwielbiam historie, które rozgrywają się na tle przełomowych, historycznych wydarzeń z przeszłości. Już cieszę się na kontynuację, bo autorka pozostawia pewien rodzaj niedosytu ciekawości. Napisana pięknym językiem, z wyjątkowo epickim rozmachem obejmuje okres dwudziestu trzech lat przed wybuchem drugiej wojny światowej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli szukacie wyjątkowej i klimatycznej lektury na długie zimowe wieczory, ale nie tylko - ciekawej i niecodziennej opowieści, w której nie brakuje zaskakujących zwrotów, naprawdę szczególnie wyrazistych postaci, to książka idealna dla Was! Polecam, bardzo!
https://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2512271/

Jeśli szukacie wyjątkowej i klimatycznej lektury na długie zimowe wieczory, ale nie tylko - ciekawej i niecodziennej opowieści, w której nie brakuje zaskakujących zwrotów, naprawdę szczególnie wyrazistych postaci, to książka idealna dla Was! Polecam, bardzo!
https://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2512271/

Pokaż mimo to


Na półkach:

jeśli bliskie są Wam książki napisane nie tylko epickim rozmachem, wysoką erudycją i lirycznym językiem, ale przede wszystkim w bardzo gustownym, wręcz filozoficznym ujęciu, której z przyjemnością poświęcicie długie jesienno - zimowe wieczory, to jest idealna pozycja dla Was.

Więcej:
http://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2309113/

jeśli bliskie są Wam książki napisane nie tylko epickim rozmachem, wysoką erudycją i lirycznym językiem, ale przede wszystkim w bardzo gustownym, wręcz filozoficznym ujęciu, której z przyjemnością poświęcicie długie jesienno - zimowe wieczory, to jest idealna pozycja dla Was.

Więcej:
http://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2309113/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka subtelna, bardzo kobieca, dla kobiet, dla wszystkich, którzy gustują w książkach napisanych przez życie. Książka emocjonalna, niosąca mnóstwo pytań i refleksji, która stawia zdecydowanie do pionu, ale też niesie nadzieję, że mimo wszystko warto walczyć o siebie, swoje marzenia, zdrowie, najbliższych, bo właśnie to nadaje sens, wszystkiemu! Polecam!

Więcej:
http://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/params/post/2317809/

Książka subtelna, bardzo kobieca, dla kobiet, dla wszystkich, którzy gustują w książkach napisanych przez życie. Książka emocjonalna, niosąca mnóstwo pytań i refleksji, która stawia zdecydowanie do pionu, ale też niesie nadzieję, że mimo wszystko warto walczyć o siebie, swoje marzenia, zdrowie, najbliższych, bo właśnie to nadaje sens, wszystkiemu!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję, że czytałam całą opowieść z zainteresowaniem. Ciekawa historia czterech kobiet intryguje i wciąga od pierwszych wersów. Nie spotkałam się z tego typu fabułą, ani tematyką. A tutaj jest i lekko, i przyjemnie, z równie ciekawymi spostrzeżeniami. Trzy przyjaciółki, trzy śluby, do których nie doszło i tajemnicza Miss Perfekcja. Anię, Julię i Margo połączyły śluby, do których się przygotowywały, ale ostatecznie do nich nie doszło, zaś Kamila to postać o tyle istotna, bo podszyta dziwnymi intencjami. Klub Porzuconych Narzeczonych założony przez dziewczyny jest swego rodzaju lustrem, które pozwala na przejrzenie się w oczach innych, rozkminianie przyczyn odwołanych ślubów.

Dwuwarstwowa fabuła pozwala nam spojrzeć na problemy bardzo wyrazistych charakterów postaci z innych perspektyw. Każda z bohaterek ma swoje miejsce na wewnętrzne rozterki, zmagania z codziennymi problemami. Dwu, a nawet trzy głosowa narracja obrazuje każde zagadnienie od nieco innej strony. Mamy nie tylko nakreślone refleksje i otaczającą rzeczywistość okiem każdej z bohaterek, ale też mężczyzn oraz dziennikarskiego pióra Miss Perfekcji. Jest jeszcze kwestia dziennikarskiej rzetelności i lojalności wobec przyjaciół. Czasami warto grać w otwarte karty, ale życie bywa przekorne i lubi nam płatać figle.



Lekka i przyjemna opowieść o romantycznych uniesieniach, nadziejach na szczęście, ale też męskim punkcie widzenia i rozbieżnościach w pojmowaniu świata, życia. Wrażliwość, jaką pokażą bohaterowie buduje wiele motywów refleksyjności. Jest nie tylko poważnie i konkretnie. Puenty opowiedzianych historii pokazują, co się dzieje, kiedy w imię zawodowych aspiracji wybiera się kłamstwo ponad szczerość wobec tych, którzy pokładają w nas nadzieje. Emocje i towarzyszące im napięcie oraz niezwykle aktywna akcja całej opowieści, tworzą ambitny, udany debiut, którego polecam z przyjemnością!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/03/patronat-medialny-klub-porzuconych.html

Przyznaję, że czytałam całą opowieść z zainteresowaniem. Ciekawa historia czterech kobiet intryguje i wciąga od pierwszych wersów. Nie spotkałam się z tego typu fabułą, ani tematyką. A tutaj jest i lekko, i przyjemnie, z równie ciekawymi spostrzeżeniami. Trzy przyjaciółki, trzy śluby, do których nie doszło i tajemnicza Miss Perfekcja. Anię, Julię i Margo połączyły śluby, do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na gruzowisku zniszczonej przez wojnę Warszawy, ocaleni próbują poskładać na nowo swoje życie. Leon, stroiciel fortepianów, wprowadzi nas w świat odbudowującej się kultury, oprowadza nas po miejscach wyjątkowych, przed wojną klimatycznych, w których zmęczeni tułaczką ludzie upatrywali nadziei na odrobinę normalności. Ewa zaś pojawi się w życiu Leona nieprzypadkowo. Kobieta, która zostawiła daleko swoje dziecko i pragnie je odzyskać zdolna jest do największych poświęceń. A obok tego zwykłe życie - szare, monotonne, ale w głębi ze schowanymi marzeniami na lepszy byt.


Każdy bohater opowie o swoim życiu wyjątkowo impulsywnie, nie roniąc przy tym żadnych emocji. O ile Leon przed kobietą nie będzie miał żadnych tajemnic, o tyle Ewa nie stroni od kłamstw, karmienia się złudzeniami. Momentami wywoływała we mnie wiele sprzecznych odczuć, bo jej naiwność i ślepa wiara w nowy system aż mnie drażniły. Z drugiej jednak strony zdawałam sobie sprawę, że nie bez powodu kobieta zachowuje się tak a nie inaczej, i że właśnie w tym upatruje pomocy.

Autorka nakreśliła interesującą opowieść, obrazując przy tym nam, czytelnikom, różne odcienie powojennej rzeczywistości. Życie wydarło z ludzi prawdziwość, człowieczeństwo. Zachowania niektórych miały swoje konkretne uzasadnienie. Język opowieści jest niezwykle płynny, książkę czyta się szybko, a w samej historii osadzonej w trudnych czasach, z wyrazistymi sylwetkami bohaterów tworzą wyjątkowo refleksyjną opowieść. Każda z postaci ma tutaj konkretne miejsce i zadanie, autorka nakreśliła swoisty klimat, nie brak tu osobistych dramatów, często równie tragicznych wyborów.


To opowieść tak samo wzruszająca, co dająca do myślenia. Pełna refleksji i konkretnych życiorysów, obrazująca metaforyczny wymiar tytułu. Bo gruzowisko, to nie tylko ruiny Warszawy, ale zrujnowane życie ludzi, czy bohaterów książki. Szczerze polecam!


http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/gruzowisko-aleksandra-k-maludy.html

Na gruzowisku zniszczonej przez wojnę Warszawy, ocaleni próbują poskładać na nowo swoje życie. Leon, stroiciel fortepianów, wprowadzi nas w świat odbudowującej się kultury, oprowadza nas po miejscach wyjątkowych, przed wojną klimatycznych, w których zmęczeni tułaczką ludzie upatrywali nadziei na odrobinę normalności. Ewa zaś pojawi się w życiu Leona nieprzypadkowo. Kobieta,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawsze uwielbiałam prozę Ani, szczególnie, że pisze bardzo intrygująco, przy okazji dotykając delikatnej, intymnej, wrażliwej sfery życia. I na pozór może się wydawać, że to powieść o zdradzie, o konstruktywnym zapętlaniu się w niewierności, ale to tylko pozór. Osobiście odbieram tę powieść jako głos kobiecej subtelności, ukrytych pragnień i skrywanych w głębi serca marzeniach, które tkwią w jego zakamarkach, by w pewnym momencie odżyć. Każdy z nas potrzebuje zmian, na każdym etapie życia, ale kiedy jest się w związku, wygląda to trochę inaczej. Co zatem musiało się wydarzyć, by Izabela, główna bohaterka zapętliła się w swoich emocjach?

Iza ma pracę, rodzinę, wydaje się szczęśliwą, spełnioną kobietą. Moment, w którym dowiaduje się o swojej chorobie staje się zapalnikiem do jej dziwnych zachowań. Nieświadome romanse, czy sposób na upływ nagromadzonych emocji? Iza dotychczas uporządkowana szuka wrażeń, które zdecydowanie zmieniają ład jej wartości. Dziwne, niezrozumiałe? Być może, ale czy my - obserwatorzy z boku mamy prawo do oceniania? Owszem, odnosiłam wrażenie, że ci mężczyźni pojawiają się, by mogła zacząć odczytywać siebie na nowo, by taniec, któremu kiedyś poświęcała część życia odnowił w niej marzenia, sprawił, by poczuła się na nowo prawdziwą kobietą. To wielowymiarowa postać z nieco chwiejnym, ale konkretnym charakterem. Jednak, czy nie czytamy z Izy, jak ze swojej księgi? Czy zmiany w życiu nie są po coś? Czy Iza może też liczyć na czyjeś pomocne ramie, kiedy przechodzi wewnętrzny kryzys?



Anna Kasiuk po raz kolejny zajrzała w kobiece dusze, by na kartach swojej powieści nakreślić niezwykle autentyczną historię o kruchych fundamentach miłości, subtelnych pragnieniach, czy skrytych marzeniach. To powieść o wewnętrznym kryzysie, zapętlonych uczuciach, poszukiwaniu właściwych szlaków do odczytywania siebie samej.


Dzięki płynnemu językowi powieści, płynęłam z jej fabułą z niezwykłą przyjemnością.

Polecam!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/obok-ciebie-anna-kasiuk.html

Zawsze uwielbiałam prozę Ani, szczególnie, że pisze bardzo intrygująco, przy okazji dotykając delikatnej, intymnej, wrażliwej sfery życia. I na pozór może się wydawać, że to powieść o zdradzie, o konstruktywnym zapętlaniu się w niewierności, ale to tylko pozór. Osobiście odbieram tę powieść jako głos kobiecej subtelności, ukrytych pragnień i skrywanych w głębi serca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka "Lato na Rodos" zdobyła nagrodę główną w kategorii wiekowej 10-14 lat w V Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży. Nic dziwnego, bo znakomity metaforyczny tytuł, płynny język i płaszczyzna narracyjna nakreślona z perspektywy dziecka stanowią kwintesencję niesamowitej, nietuzinkowej i niecodziennej historii, której równie nietypowi bohaterzy są zlepkiem wspaniałych przygód i dowodem na to, że wakacje w mieście można spędzić naprawdę ciekawie. Szczególnie, że wstęp do każdego rozdziału tworzą informacje z Wikipedii, stanowiące idealne preludium do osobnej opowieści o wakacjach na miejskich wyspach Rodos.




Dwaj bohaterowie "Lata na Rodos" wprowadzają nas nie tylko w ten przedstawiony świat, który jest bazą do ich spotkań i kompletnie niecodziennych przygód, obserwacji, a co za tym idzie tematów do rozmów i przemyśleń. Turet i Porszak przede wszystkim wprowadzają nas w swoją intymną, osobistą rzeczywistość, pokazując swoje słabości, przyzwyczajenia, swoiste "ułomności", a to z kolei ciągnie za sobą inne problemy, jak samotność i niezrozumienie przez rówieśników, czy obiekty drwin. Ci dwaj chłopcy poznają na Rodosie podobnych do siebie charakterem i zaopatrywaniem na świat, więc te wakacje będą zupełnie inne od pozostałych. Tam, nie trzeba nikogo udawać, można być najzwyczajniej sobą. Oprócz stałych mieszkańców Rodosu pojawi się też na tyle wyjątkowa i interesująca postać, dla której Porszak gotów będzie przebić otaczającą go bańkę nietykalności.

Nie przypadkowo autorka nakreśliła te dwie postaci. Rozpoczęła tym pośrednią dyskusję na tematy nas na co dzień omijające - jak choroba Tureta czy aspergera. Wydaje się, że coś wiemy, ale nie do końca. Zachowania chłopców nie dla wszystkich są zrozumiałe i do przyjęcia. Chłopcy umiejętnie zorganizowali sobie czas, świetnie się dogadują, rozumieją, a nawet uzupełniają. Potrafili się zaprzyjaźnić, mimo, iż oboje żyją w swoich światach.


Piękna opowieść o przyjaźni, której powinniśmy się uczyć właśnie od tych dwóch niesamowitych chłopaków. Płynny język powieści, dobry humor, wyraziści bohaterowie i tajemnice, które kryją się niemal za każdym rogiem i czekają na odkrycie składają się na tę bardzo klimatyczną i wyjątkową książkę, którą polecam wszystkim - czytelnikom w każdym wieku. Polecam i to bardzo!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/lato-na-rodos-katarzyna-ryrych.html

Książka "Lato na Rodos" zdobyła nagrodę główną w kategorii wiekowej 10-14 lat w V Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży. Nic dziwnego, bo znakomity metaforyczny tytuł, płynny język i płaszczyzna narracyjna nakreślona z perspektywy dziecka stanowią kwintesencję niesamowitej, nietuzinkowej i niecodziennej historii, której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję, że dawno dobry kryminał nie wciągnął mnie tak ewidentnie, tak zupełnie, od pierwszych wersów. Autor stworzył nie tylko gęsty, intrygujący klimat opowieści, ale też konkretne, wyraziste postaci, które są bezpośrednie, a zarazem wielopłaszczyznowe. Uderzające są niektóre fakty, na bazie których Larek nakreślił fabułę tej powieści, ale też płynny język, który powoduje, że książkę czyta się z ciekawością, wgryzając się w poszczególne wątki. I jeszcze jedna kwestia - powrót do przeszłości, czyli w lata 80-te, to szczególny i bardzo specyficzny czas, w którym nie było tak szeroko dostępnej techniki i jej nowinek.

Zabójstwo dziecka to dla rodziców najgorszy z możliwych scenariuszy w życiu. W swoje dwunaste urodziny zostaje zamordowana Martynka, śledztwo obejmuje trójka milicjantów. Kiedy ciało dziewczynki odnajduje się blisko cmentarza, okazuje się, że podobnych zdarzeń jest znacznie więcej. Pogoń za mordercą staje się niezwykle istotnym priorytetem. Ciąg wydarzeń zdaje się zagęszczać nawet relacje między dochodzeniowymi. Zaś my, uczestniczymy w walce z czasem i wewnętrznymi lękami bohaterów.



Autor nakreślił niezapomnianą historię, w której narracja prowadzona jest z kilku perspektyw, co ewidentnie nadaje zdecydowane tempo całej akcji i jej przebiegowi. Wyraziści bohaterowie, z charyzmą, stanowczością próbują oddzielić życie zawodowe od prywatnego, jednak to nie do końca się udaje. Emocje w pewnym momencie przejmują stery, co jeszcze bardziej ich napędza do działania. Świetnie skrojony kryminał, w którym dominuje intrygujący temat śledztwa oraz charakterne postaci i niezapomniany klimat.
Polecam!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/chirurg-micha-larek.html

Przyznaję, że dawno dobry kryminał nie wciągnął mnie tak ewidentnie, tak zupełnie, od pierwszych wersów. Autor stworzył nie tylko gęsty, intrygujący klimat opowieści, ale też konkretne, wyraziste postaci, które są bezpośrednie, a zarazem wielopłaszczyznowe. Uderzające są niektóre fakty, na bazie których Larek nakreślił fabułę tej powieści, ale też płynny język, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Prowokujący, trochę metaforyczny tytuł tej niesamowicie świetnej książki, doskonale obrazuje dramat, czy nawet gatunkową tragedię, zapisaną w trzech aktach. Dramat, który precyzyjnie wyodrębnia jałowość każdego z etapów doprowadzających jego bohatera na samo dno, ewokuje samo destrukcyjność i upadek wszelkich pozytywnych cech. W pierwszej kolejności nadmienię, iż język opowieści, jej pierwszoosobowa narracja prowadzona z kilku perspektyw wciągają nas w grę autora z czytelnikiem, który trochę prześmiewczo, trochę z przymrużeniem oka, ale też zdrowym rozsądkiem i taką wewnętrzną prawdą kieruje naszymi refleksjami na ścieżki swojego bohatera, który jest niesamowitym lekkoduchem, nie zaprząta sobie głowy pracą czy obowiązkami. W pewnym momencie zaczynamy się zastanawiać, co jest tylko złudnym wymysłem, a co prawdą?

Nie ulega też wątpliwościom, iż bohater Zenon to postać niezwykle osobliwa, skomplikowana psychologicznie, prawdziwa wręcz do bólu, niczym przedstawiciel nowego pokolenia współczesnego, który żyje za pieniądze ojca, bawi się do utraty tchu, beztrosko używa życia, ambitnie podchodzi do swojego planu, który szybko przeradza się w słomiany zapał, dając w zamian niespełnione marzenia i poczucie niezniszczalności. Zabawa życiem zaczyna się w drugim akcie prawdziwą walką o siebie, ale... czy tak zupełnie do końca? Destrukcja Zenona zaczyna się bowiem w rodzinnym gronie, gdzie wzorem i jedyną ostoją ma być matka alkoholiczka.



Nie bez powodu autor nakreślił też rzeczywistość literacką, rynek wydawniczy, który kieruje się ściśle określonymi wytycznymi, nastawionymi na spiralę zarabiania pieniędzy. Cała opowieść mimo swej bezpretensjonalności, bezpośredniości wzbudza nasze zainteresowanie i pokazuje machinę upadku. To taka rzeczywistość opowiedziana przez pryzmat chwilowej szarpaniny z życiem, w krzywym zwierciadle, mieszaniną emocji i odczuć, bez fałszu i niedomówień. Dosadnie, ale szczerze i właśnie takie książki do mnie przemawiają najbardziej. Polecam! Bardzo!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/patronat-medialny-ksiazka-ktorej-nigdy.html

Prowokujący, trochę metaforyczny tytuł tej niesamowicie świetnej książki, doskonale obrazuje dramat, czy nawet gatunkową tragedię, zapisaną w trzech aktach. Dramat, który precyzyjnie wyodrębnia jałowość każdego z etapów doprowadzających jego bohatera na samo dno, ewokuje samo destrukcyjność i upadek wszelkich pozytywnych cech. W pierwszej kolejności nadmienię, iż język...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbigniew T. Nowak przyzwyczaił nas, że każda Jego publikacja to nie tylko znakomite źródło przebogatej wiedzy, ale nade wszystko, to pieczołowicie przygotowane dzieło, które imponuje samym sposobem wydania. Książka ta jest nie tylko dopracowana pod względem graficznym, z tabunem szczegółowych, bardzo klimatycznych, wpasowujących się w treść zdjęć i ilustracji, a także doborem wysokiej jakości papieru i druku. Przyznam, że za każdym razem z wielką przyjemnością sięgam po te książki i z równie wielką przyjemnością polecam je czytelnikom, bo mogą one stanowić nawet bardzo gustowny prezent, szczególnie dla koneserów ziołolecznictwa.




Autor po raz kolejny pokazuje w jaki sposób zwrócić się ku naturze i wykorzystać jej potencjał: "Są ludzie, którym się wydaje, że kiedy zgromadzą w podręcznej apteczce cały zapas antybiotyków i innych syntetycznych medykamentów, to żadne infekcje im nie zagrożą. Jeszcze inni ulegają bezkrytycznie reklamie i robią zapasy tylko reklamowanych, często drogich leków." Jak dalej czytamy - bezcenne leki oferowane przez naturę często mamy na wyciągnięcie ręki, a my żyjemy po prostu w nieświadomości ich istnienia. A wystarczy wiedzieć, które z nich mają właściwości lecznicze, by móc stworzyć swoje kuracje pomocne przy wszelkiego rodzaju chorobach.

Zbigniew Nowak wykorzystuje dobroczynną moc ziół i po raz kolejny pokazuje, jakimi sposobami, metodami można je przygotować. I tu moje zdziwienie, bo obok tych znanych pojawiły się nowe. Wiedza autora jest imponująca. Publikacja ta dokładnie przybliża problem osłabienia układu odpornościowego, a co za tym idzie, jak go wzmocnić. Znajdziemy tu również wskazówki, jak budować florę bakteryjna naszych jelit po kuracji antybiotykowej oraz przepisy na specyfiki z naturalnej apteki.


Jednym słowem, bardzo pożyteczna i dogłębnie analizująca temat publikacja, którą warto mieć i poznać jej przebogatą treść. Polecam, bardzo!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/04/naturalne-kuracje-w-przeziebieniu-i.html

Zbigniew T. Nowak przyzwyczaił nas, że każda Jego publikacja to nie tylko znakomite źródło przebogatej wiedzy, ale nade wszystko, to pieczołowicie przygotowane dzieło, które imponuje samym sposobem wydania. Książka ta jest nie tylko dopracowana pod względem graficznym, z tabunem szczegółowych, bardzo klimatycznych, wpasowujących się w treść zdjęć i ilustracji, a także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

* * *

nie jestem tym ani tamtym

choć wszystkim bywam po trochu

sobą nie jestem

gdy kimś się staję

bo nie wiem nawet

gdzie koniec mój

i czy był początek…


Tomik ten jest debiutem poetyckim Moniki Pertek - Koprowskiej, jednak dojrzała sinusoida emocjonalna, jaka wypływa z Jej wierszy tworzy mozaikę wnikliwych, intymnych zwierzeń, które Poetka obrazowo kreśli ze szczególnym pietyzmem oddając wiele z siebie i swoich odczuć. Pertek - Koprowska wodzi nas za nos, czasami przekomarza się słowem, umiejętnie rozmarza uczuciową huśtawką, jednak wszystko w odpowiedniej dawce. Refleksyjny ton tomiku przecina również charyzma sensualnej duszy kobiecej, której pierwiastek odsłania podmiot liryczny, zaglądając w nasze najciemniejsze zakamarki serca.

Codzienność, zwykłe pragnienia, tęsknoty, wspomnienia, dostrzeganie unikalności chwil, ich ulotności, kruchości, które Poetka wyłapuje z ogromną dozą wrażliwości, lepiąc przy tym skromną metaforyczną lirykę, to zdecydowany ton tomiku - nadaje mu ewidentną nutę i swoistą linię egzystencjalno - emocjonalnych ścieżek, na które my - Odbiorcy - nieświadomie wchodzimy zostawiając wyraziste ślady. I nic Poetce nie jest obce. Ani piękno natury i jej nadzwyczajny kod genetyczny, ani miłość, ani zwykły ból: "jak boli ta cisza/ zmącona szeptem/ zegara/ co przypomina o przemijaniu// rozszerzone źrenice…// wszystkimi zmysłami/ całym sobą łykasz/ tę przerażającą chwilę – ułamek wieczności." Przestrzenie, jakie zostawia nam podmiot liryczny na przemyślenia to jakby czas dla siebie i uporządkowanie myśli.

"Mówię tylko szeptem" Moniki Pertek - Koprowskiej dotyka powierzchni egzystencjalnej nie tylko dzięki melodyjnemu wydźwiękowi między wersami, ale nade wszystko dzięki czułym, trafnym, ekspresyjnym frazom, układającym się w niezwykle sugestywną lirykę, po którą sięgam z wielką przyjemnością. I chociaż to debiut poetycki, Poetka pokazuje wielką klasę, subtelność, swoją głęboką kobiecość. Te wiersze układają się w piękną historię, w której tęsknota za miłością wysuwa się na plan pierwszy, tworząc mozaikę emocjonalno - refleksyjną. Są mi bardzo bliskie i śmiem twierdzić, iż wielu Odbiorców przejrzy się w nich, jak w lustrze, znajdzie odpowiedzi na dręczące pytania. Polecam!


http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/05/mowie-tylko-szeptem-monika-pertek.html

* * *

nie jestem tym ani tamtym

choć wszystkim bywam po trochu

sobą nie jestem

gdy kimś się staję

bo nie wiem nawet

gdzie koniec mój

i czy był początek…


Tomik ten jest debiutem poetyckim Moniki Pertek - Koprowskiej, jednak dojrzała sinusoida emocjonalna, jaka wypływa z Jej wierszy tworzy mozaikę wnikliwych, intymnych zwierzeń, które Poetka obrazowo kreśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyzwyczajona do niezwykle przejmujących powieści Joanny Jax, które autorka w głównej mierze osadza na tle wydarzeń historycznych, szczególnie drugiej wojny światowej, trudno mi stawiać na równi powieści innych autorów, traktujących z równym przejęciem losy zwykłych, prostych ludzi właśnie w trakcie wojny. A tak bez wątpienia jest właśnie z tą książką, którą odbieram dobrze, ale zgrzyty w fabule wywołują we mnie reakcje mieszane. Przy całym szacunku do wyraźnej pracy autorki, owszem dostrzegam plusy, ale moja emocjonalna sinusoida to wynik czegoś, czego kompletnie nie umiem określić i tak jest zawsze, kiedy w książkach coś ewidentnie mi nie pasuje.


Nie ulega wątpliwości, że oparta na prawdziwych faktach powieść zbudowana jest na swoistym szlaku biograficznych wspomnień młodszej z bohaterek, którym nie brakuje napięcia, jednak kiedy spodziewałam się głębszych emocji, może nawet szerszego spojrzenia na przeżycia bohaterek, gdzieś się to urywało i zbrakło mi takiej bliskiej więzi. I właśnie o to chodzi mi najbardziej, o przeżycia, jakie towarzyszą mi podczas czytania. Tymczasem, Stefania jawiła mi się jako mała dziewczynka, a nie nastolatka czy młoda kobieta wkraczająca w dorosłość- naiwna, jakaś nieroztropna. Zdaję sobie sprawę, że wojna wyzwalała w ludziach nieopisane emocje, ale... Gdy wgryzłam się w fabułę jakoś udało mi się z nią płynąć i kiedy były fragmenty naprawdę wciągające, nagle się urywało. Ale to tylko moje odczucia.

Szczerze przyznaję, że o istnieniu getta w Przemyślu nie miałam pojęcia. Jedna z sióstr Podgórskich zostaje zatrudniona w sklepie u jednego z przemyskich Żydów. Wydarzenia popłyną niespodziewanie i zaskakująco. Starsza Stefania podejmuje się wielu prób pomocy zaprzyjaźnionej rodzinie żydowskiej, by mogli po prostu przeżyć. Jej heroiczna walka o siebie, młodszą siostrą, bliską rodzinę, jaką bez wątpienia stali się Diamantowie, troska o zwykłą codzienność, pracę stają się priorytetem, który niejednokrotnie jest powodem niebezpieczeństwa.


Światło ukryte w mroku to na pewno powieść, w której nie brak emocji, charakterystycznego wojennego tła, wyrazistych bohaterów, wzruszających wątków. Pierwszoosobowa narracja pozwala nam spojrzeć na opisywane przez jedną z głównych bohaterek piekło wojennej rzeczywistości - z dbałością o detale. To powieść o odwadze i sile, która uparcie, a nawet bohatersko wyróżnia jej bohaterki na tle innych. Polecam!

http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/05/swiato-ukryte-w-mroku-sharon-cameron.html

Przyzwyczajona do niezwykle przejmujących powieści Joanny Jax, które autorka w głównej mierze osadza na tle wydarzeń historycznych, szczególnie drugiej wojny światowej, trudno mi stawiać na równi powieści innych autorów, traktujących z równym przejęciem losy zwykłych, prostych ludzi właśnie w trakcie wojny. A tak bez wątpienia jest właśnie z tą książką, którą odbieram...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam, że czytało mi się tę książkę z wielką przyjemnością. I czułam po kościach, że Paulinie Gudejko ten niejako wymuszony urlop w niewielkim miasteczku, to zaplanowane zaczerpnięcie powietrza i realizacja długo odwlekanych planów napisania powieści, tak do końca nie uda się, jak to właśnie postanowiła. Cóż... Morderca akurat w tym czasie umyślił sobie, by rozdrażnić mieszkańców i wywołać w nich strach. Już pierwszego dnia ewidentnie coś się święciło, a wizyta dwóch nieco dziwnych miejscowych śledczych tylko to potwierdziła.
Tak się też złożyło, że Paulina pisywała swego czasu ostre i bezpośrednie artykuły do jednej z gazet, ale straciła ów posadę. Kiedy trafia do Mor otrzymuje propozycję pracy w lokalnej gazecie jako reporterka, relacjonując postępy śledztwa. Sera zabójstw, do jakich dojdzie w okolicy stanie się pośrednią przyczyną zagrożenia jej bezpieczeństwa. I tu obala się mit, jakoby mniejsze miejscowości kojarzyły nam się tylko z sielskimi krajobrazami. Czasami i tu kryje się zło, a azylu próżno szukać w chatce otoczonej lasem.



Płynna i wartka akcja sprawiają, że książkę czyta się naprawdę wyśmienicie. Nie miałam okazji poznać twórczości autorki, ale dzięki tej powieści wiem, że warto. Ten tajemniczy klimat autorka podbudowywała tonem lekko żartobliwym. Sama postać Pauliny Gudejko jawi się jako i sympatycznej, i twardo stąpającej po ziemi, która wie, czego chce. Bardzo ją polubiłam, szczególnie za te jej specyficzne określenia, czego chociażby namacalnym dowodem jest imię psa - Rumcajs. Towarzyszy nam także charakterystyczny rodzaj ciekawości, kiedy oczekujemy zwrotu akcji. Emocje momentami sięgają zenitu. Autorka nie sięga po półśrodki, oddaje całą opowieść, jako zręcznie nakreślony kryminał w dobrym tonie i guście. Polecam!


http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/05/zostawic-slad-iwona-wilmowska.html

Przyznam, że czytało mi się tę książkę z wielką przyjemnością. I czułam po kościach, że Paulinie Gudejko ten niejako wymuszony urlop w niewielkim miasteczku, to zaplanowane zaczerpnięcie powietrza i realizacja długo odwlekanych planów napisania powieści, tak do końca nie uda się, jak to właśnie postanowiła. Cóż... Morderca akurat w tym czasie umyślił sobie, by rozdrażnić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam styl pisarki Ewy Maćkowiak, bo umiejętnie nastraja nasze struny duszy, ale i umiejętnie wprowadza czytelnika w klimat i bardzo specyficzną atmosferę maleńkich miejscowości, jakim jest właśnie Koniec świata - tytułowe miejsce, w którym schronienie przed zgiełkiem miasta i ostoję na przyszłość znalazła Basia. I chociaż w tej części, Basia jest gdzieś w tle na pierwszy plan autorka wysunęła perypetie jej przyjaciółki, Halinki oraz ciotki Bogusi. Jak mniemam, w trzeciej części Basi pewnie będzie więcej.

Osnową całej opowieści są zaskakujące zwroty akcji w życiu Halinki i Bogusi. Miłość bywa złudnym uczuciem, ale bardzo oczekiwanym. Któż nie pragnie być kochanym i kochać? W tych przypadkach, bywa różnie, jak pokazuje autorka. A swym bohaterkom nie szczędzi nie tylko radości. Narodziny córki, tajemnicze zachowanie i zniknięcia Jacka, stany emocjonalne Bogusi, obawy i wątpliwości Pawła. Jednym słowem, nuda Wam kompletnie w tej powieści nie groźna. Autorka zadbała o wszystko. Bardzo mnie urzekła postawa Basi, która mimo chwilowych kłopotów ze zdrowiem, pragnie dbać o wszystkie bliskie jej osoby. Nieustannie trzyma rękę na pulsie, kiedy nabiera podejrzeń o złym stanie psychicznym i sytuacji życiowej przyjaciółki. To rzadkie, ale autorka pokazuje, że słowa mądrego przysłowia, iż prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, potrafią naprawdę się sprawdzić.




W tej powieści emocje buzują już od pierwszych wersów. Trudność właściwego wyboru, podjęcia dobrych decyzji, wyrażania precyzyjnie swoich uczuć i chęć podjęcia walki o siebie, to tylko niektóre z tematów, jakie podjęła autorka w swojej opowieści. To też sportretowanie pięknej przyjaźni, która nie zna granic, gotowa jest na każdy krok. Budowanie małymi kroczkami nowych podwalin prostego życia, przy boku kochanej osoby, wyciąganie wniosków ze złych ścieżek i porażek oraz ryzyko wyciągnięcia ręki po nowe. Ewa Maćkowiak zaskakuje, ale i posługuje się pięknym sugestywnym językiem, który trafnie można określić gawędziarskim. Intrygująca i wciągająca opowieść, urzeknie Was na pewno. Zapewniam Was, że warto! Polecam!

https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/to-nie-koniec-swiata-ewa-maja-mackowiak.html?fbclid=IwAR1fWANO4amIX-Y64GawnlVQp23GwavZQBYxIDMy2OB6NCeN0wBIRDos2k0

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam styl pisarki Ewy Maćkowiak, bo umiejętnie nastraja nasze struny duszy, ale i umiejętnie wprowadza czytelnika w klimat i bardzo specyficzną atmosferę maleńkich miejscowości, jakim jest właśnie Koniec świata - tytułowe miejsce, w którym schronienie przed zgiełkiem miasta i ostoję na przyszłość znalazła Basia. I chociaż w tej części, Basia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest dopiero wstrząs czytelniczy! Ten zbiór opowiadań to obraz życia potarganego, zdeptanego, tego, o którym wielu chciałoby na pewno zapomnieć. Mieszanina stylów, gatunków, a do tego porażające tematy, drążone do najczarniejszych zakamarków duszy. Uwielbiam takie opowieści, które ociekają prawdziwością, autentyczną refleksją, w których nie brakuje przytupów i tąpnięć najbardziej twardych stereotypów. Każda z tych historii wywołuje niemały wstrząs, budzi nas z letargu szczęśliwości uzmysławiając, iż życie to suma składowa bieli i czerni, dobra i zła, wschodów i zachodów słońca. Imponująca, jak na tak młody wiek autorki.

Dynamiczna akcja, bezpretensjonalność, szorstkość w obyciu i pierwiastek ludzki pokazany w różnych konstelacjach sytuacyjnych. Wciągająca od pierwszych wersów odziera człowieczeństwo ze wszelkich złudzeń i budowanych napięć. Alkoholizm, narkomania, próby samobójstwa. Niejedne zaskakują już samymi poruszanymi przez autorkę kwestiami, problemami, a niejedne frapują formą. Dialogi pozbawione opisów w opowiadaniu "Rozmowy nad Wisłą" czy forma pamiętnika. Każda historia opisywana jest z perspektywy pierwszoosobowej, jakby czytelnik wnikał w psychikę bohatera, miał możliwość zajrzeć na samo dno jego myśli.


Te opowiadania mają w sobie pewną iskrę. Przyciągają autentycznością, bezpośredniością, bezpretensjonalnością, brakiem pompatyczności czy sztuczności. Ta książka to drugie ego nas i naszych słabości, naszych lustrzanych odbić, mroczną stronę których każdy z nas nosi w sobie nieodwołalnie. Bardzo interesujący i intrygujący debiut autorki. Polecam!

https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/czernucha-antonina-kardas.html?fbclid=IwAR2pi2pOtt-4nnOkKeo8ejDURVRNhwXMJ-XNSlppA_qV1uABAU--FS2MMSM

To jest dopiero wstrząs czytelniczy! Ten zbiór opowiadań to obraz życia potarganego, zdeptanego, tego, o którym wielu chciałoby na pewno zapomnieć. Mieszanina stylów, gatunków, a do tego porażające tematy, drążone do najczarniejszych zakamarków duszy. Uwielbiam takie opowieści, które ociekają prawdziwością, autentyczną refleksją, w których nie brakuje przytupów i tąpnięć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonałą propozycję dla wszystkich miłośników krótszych form prozatorskich przygotowała Dorota Bocian, zbiorem opowiadań "Sercem i piórem". Doskonale wpasowujący się tytuł w klimat i tematy poruszane przez autorkę. Kiedy czyta się tę każdą odrębną historię, czuje się, jak wpływa ona do do serca, zmuszając do głębokich refleksji. I chociaż każda opowieść dotyka odrębnej kwestii, puenta stanowi nie tylko jej idealne podsumowanie, ale też otwarte ścieżki do szerszych dyskusji, czy przemyśleń. Opowiadania zaskakują formą, subtelnością, zmysłowością, której tutaj jest wiele, ale też doznaniami, o jakich autorka mówi i pisze między wersami. Wczytując się w ich warstwę narracyjno - fabularną można dostrzec pewne zależności emocjonalne, bo o tych właśnie afektach autorka pisze niesamowicie sugestywnie, z odpowiednią dozą delikatności oraz wyrazistym pierwiastkiem kobiecym.

Jaka przeważa w nich tematyka? Życie. Tak najprościej i najtrafniej można by określić ich przekrój. Nie da się nie zauważyć narracji polifonicznej, zarówno głosem i perspektywą kobiecą, jak i męską. I autorka kreśli je niezwykle trafnie, bowiem każda z nich spogląda na poruszany problem zupełnie inaczej, co oznacza, że jest blisko nas - czytelników, a każdy odbiorca znajdzie tu coś dla siebie. Jest tutaj dużo o samotności, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, miłości, marzeniach. Dorota Bocian niezwykle precyzyjnie kreśli konstelacje między swoimi bohaterami, stoi z boku i wnikliwie im się przygląda. Buduje więzi i zależności, odkrywa nieznane rewiry ludzkiej świadomości, pokazuje chwile zwątpień i wątpliwości oraz ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka, nigdy jednak nie ocenia. Emocje, to drugi temat i problem, którego autorka dotyka w swoich opowiadaniach. Emocje często te niewypowiedziane, skryte gdzieś głęboko w sercu, majaczące w skrytości duszy.

"W okiennych ramach..." to opowiadanie, które trafiło do mnie najbardziej zarówno treścią, jak i samą formą. Idealne połączenie męskiej wyobraźni oraz kobiety schowanej gdzieś za mgłą wyimaginowanych obrazów. Myślę, że gdyby je rozpisać na więcej scen, dopisać więcej wątków byłaby świetna z tego powieść.




Dorota Bocian odważnie kreśli losy swoim bohaterom zachowując przy tym odpowiednią wrażliwość, empatię, estymę, wyczucie chwili i problemu. Każda historia ma swój niepowtarzalny urok i klimat, każda opisuje inny sposób postrzegania świata i otaczającej rzeczywistości, z innej perspektywy przygląda się poszczególnym problemom. Przepiękna liryka autorki przeplata pewne opowieści, a jednocześnie staje się miłym akcentem wprowadzającym nas w wybraną, konkretną historię. A relacje i ich wielowarstwowość, symultaniczność, to wysuwające się na plan pierwszy główne elementy fabuły nakreślonych w książce opowieści. Bohaterom zaś nie brakuje trosk i wątpliwości, nie mają tez oporów, by nam - czytelnikom postawić konkretne pytania, jak by się zachował w danej sytuacji, czy postąpiłby podobnie, jak bohater danego opowiadania.




Znakomity debiut Doroty Bocian skłania do refleksji, rozbudza naszą ciekawość, stawia też pytania, ale przy niektórych chciałoby się zapytać autorki, co było dalej? Może pokusi się o dalszy ciąg i powstanie z tego zupełnie inna historia? Tego z całego serca życzę autorce i nam - odbiorcom.

Szczerze i bardzo polecam!


https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/patronat-medialny-sercem-i-piorem.html?fbclid=IwAR1AiQ9DW1urJQkuVvDDY86aUmEyH5rIM353FVLWa0hikmCE3_wtx5RKQkU

Doskonałą propozycję dla wszystkich miłośników krótszych form prozatorskich przygotowała Dorota Bocian, zbiorem opowiadań "Sercem i piórem". Doskonale wpasowujący się tytuł w klimat i tematy poruszane przez autorkę. Kiedy czyta się tę każdą odrębną historię, czuje się, jak wpływa ona do do serca, zmuszając do głębokich refleksji. I chociaż każda opowieść dotyka odrębnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję, że od początku tej historii, kiedy się w nią wgryzłam byłam szczerze przekonana, iż będzie to typowa, cukierkowa opowieść. Tymczasem w miarę upływu fabuły, moje przekonanie malało, by na końcu zostać kompletnie zaskoczoną. Anna Olszewska skutecznie wmanewrowuje nas w swoją intrygę, by zdziwienie było tym większe, gdy zupełnie inaczej kreśli wątek relacji między dwojgiem bohaterów, najpierw krzyżując ich ścieżki, elektryzując bardzo wyrazistymi charakterami. Nie od dziś bowiem wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają.

Mia to młoda, charyzmatyczna osoba, która poszukuje swojej zawodowej passy. Kiedy zostaje asystentką muzyka rockowego, równie silnego charakterem, który nie daje się w żaden sposób podporządkować, wymyka wszelkim stereotypom, czeka ją wiele wyzwań, ale i prób. Między tym dwojgiem zostanie wielokrotnie naprężona nić relacji. Will to typ wolnego ptaka, robi co chce i jak chce, po swojemu, a nie żeby komuś zrobić przyjemność. Mia żeby udowodnić przyjaciółce, a poniekąd sobie, że potrafi zainteresować innych swoją postawą i osobowością. Will i Mia będą się ścierać, ich drogi zaczną iskrzyć, a trudne, zawzięte charaktery budować piramidę niedopowiedzeń. W dodatku pewne niepozamykane sprawy z przeszłości nadal będą naciskać na niezabliźnione rany, a tajemnicze wydarzenia kłaść cień na pewne przypadki.


Świetna opowieść w stylu new adult. Wyraziście nakreśleni bohaterowie, tajemnicze zdarzenia, płynna fabuła nadają tej opowieści wybuchowego charakteru. Do tego mnogość emocji, urzekający klimat, zaskakujące zwroty akcji i nieprzewidywalność składają się na zdecydowanie nośną i przekonującą historię. Jednak nie spodziewajcie się tu głębi refleksji, to raczej powieść z gatunku lekkich i przyjemnych. Polecam!


https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/01/moja-irlandzka-piosenka-anna-olszewska.html?fbclid=IwAR0cfVW_fv1zd-1pr4Z9wrj8xkfS90HEgpxcWAnZa3wQ-kzI3UVCM70v-GI

Przyznaję, że od początku tej historii, kiedy się w nią wgryzłam byłam szczerze przekonana, iż będzie to typowa, cukierkowa opowieść. Tymczasem w miarę upływu fabuły, moje przekonanie malało, by na końcu zostać kompletnie zaskoczoną. Anna Olszewska skutecznie wmanewrowuje nas w swoją intrygę, by zdziwienie było tym większe, gdy zupełnie inaczej kreśli wątek relacji między...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„- Nigdy nie możecie zwątpić w to, co jest w waszym życiu, według was, najważniejsze i zaniedbywać cele życiowe."


Byłam jedną z pierwszych recenzentek "Anathemy" tuż po tym, jak została napisana. Osobiście odbieram ją jako powieść wielopłaszczyznową, między warstwami której, autor ukrył niezwykle emocjonalne i refleksyjne przesłanie, a jednocześnie płynność obu części pozwala nam spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Droga jaką bowiem musiał przejść bohater tej opowieści naznaczona bólem, głębokim cierpieniem, tęsknotą, sprawiła, że stał się kimś zupełnie innym. Pozwoliła mu na przywdzianie nowej tożsamości, a wydarzenia z dzieciństwa ukształtowały jego charakter na przyszłość.


Ta powieść staje się w miarę upływu fabuły mroczną, magiczną, mistyczną, głęboką psychologicznie historią, wywołującą w nas różnobarwne odczucia. Bieszczady jako miejsce akcji,

owiane legendami i przypowieściami stają się wędrówką tajemnic, gdzie ludzie wchodzą w ciemne zakamarki swej duszy. Czasami ścieżki te prowadzą w daleki i gęsty bór, czasami po prostu na leśną polanę, gdzie słońce ogrzewa każde źdźbło trawy. W tej powieści nie ma pachnących piwonii, barw falujących na wietrze. Tu smutek i przygnębienie jest podstawową sinusoidą życia.


Historia Marka pokazuje, jak można ukierunkować emocjonalnie dziecko, które już w dzieciństwie poznało smak biedy, nietolerancji, brak zrozumienia i przemocy – fizycznej i psychicznej.

Tragiczna śmierć matki, otwiera drzwi do nieznanych dotąd dziecku światów. Chłopak jest dzieckiem trochę spóźnionym i zamiast dostarczyć rodzicom radości, staje się przedmiotem poniewierki, nienawiści i zła. Marek wielokrotnie jest świadkiem przemocy, alkoholowych ekscesów i upadku moralnego rodziców. Dzieciństwo okupione łzami i brutalnym wtargnięciem dorosłości w jego dziecięcy świat powoduje wstrząs moralności i zasad etyki. Gdy chłopiec trafia pod opiekę babki, ta próbuje za wszelką cenę odbudować w chłopcu zagubione i zdeptane poczucie własnej wartości. Marek nieśmiało kroczy przez życie, a los dzięki pracy nas sobą i uporowi charakteru pcha go do wielkiego świata. Drzwi przeszłości jednak nie pozwalają się do końca zamknąć i nawet tam dopadają go wątpliwości, problemy, a później jak się okaże - rodzinna klątwa. Powrót do kraju, rodzinnego domu wcale nie będzie należał do łatwych. Anathema bowiem staje się wyznacznikiem i symbolem niezależności dwóch równoległych światów.


Dla mnie ta powieść to obraz pewnej zaściankowości polskiej wsi, zapominania o podstawowych problemach egzystencjalnych. Otwiera oczy na problem powszechnego braku akceptacji na inność, odmienność tego świata. Umiejętnie dozowane emocje sprawiają wrażenie, jakby się było w samym centrum powieści. Magia bieszczadzkich lasów, zapach mchu i wilgoci, wprawiają w zamyślenie. O życiu, sensie istnienia, prawdziwości. Niezwykle autentyczni bohaterowie, dramaturgia losów, szczerość, ukryte afekty nastrajają nas bardzo refleksyjnie i wywołują szereg pytań. Każdy jednak odpowiedzi musi znaleźć w sobie. Szczerze i bardzo polecam!


https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2020/01/patronat-medialny-anathema-piotr.html?fbclid=IwAR1gNzg4M8P3VpGchFe2QtD-bZSWGO3uFDTeiWA_INyg_FanraTt1gzRNSk

„- Nigdy nie możecie zwątpić w to, co jest w waszym życiu, według was, najważniejsze i zaniedbywać cele życiowe."


Byłam jedną z pierwszych recenzentek "Anathemy" tuż po tym, jak została napisana. Osobiście odbieram ją jako powieść wielopłaszczyznową, między warstwami której, autor ukrył niezwykle emocjonalne i refleksyjne przesłanie, a jednocześnie płynność obu części...

więcej Pokaż mimo to