rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Nie lubię horrorów, ale kocham Stephena Kinga. Tak, można to pogodzić. Zakochałam się w nim lata temu od pierwszego przeczytania. "Danse Macabre" nie jest powieścią (o czym nie miałam pojęcia zabierając się za czytanie), ale przemyśleniami autora na temat literatury i filmów grozy. Książka wydana została ponad 30 lat temu, więc dla współczesnych fanów gatunku może się wydawać nieaktualna, ale wielbicielom Stephena Kinga spodoba się zapewne samo poczucie humoru i jak zawsze ciekawe przemyślenia na temat twórczości własnej i kolegów po fachu.

Nie lubię horrorów, ale kocham Stephena Kinga. Tak, można to pogodzić. Zakochałam się w nim lata temu od pierwszego przeczytania. "Danse Macabre" nie jest powieścią (o czym nie miałam pojęcia zabierając się za czytanie), ale przemyśleniami autora na temat literatury i filmów grozy. Książka wydana została ponad 30 lat temu, więc dla współczesnych fanów gatunku może się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tak się nie robi! Jeżeli Mroza spotka kiedyś coś podobnego, co spotkało Paula Sheldona w "Misery", to powinien wiedzieć, że sam sobie nagrabił.

Tak się nie robi! Jeżeli Mroza spotka kiedyś coś podobnego, co spotkało Paula Sheldona w "Misery", to powinien wiedzieć, że sam sobie nagrabił.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowicie wciągnęła mnie ta historia. Od pierwszych stron udzieliły mi się uczucia bohaterki. Moje serce pękło razem z jej sercem. Ściskało mnie w żołądku, gdy musiała radzić sobie z uszczypliwymi komentarzami. Kibicowałam jej w milczeniu, żeby skopała Danowi tyłek, bo sama nie mogłam tego zrobić.

Niesamowicie wciągnęła mnie ta historia. Od pierwszych stron udzieliły mi się uczucia bohaterki. Moje serce pękło razem z jej sercem. Ściskało mnie w żołądku, gdy musiała radzić sobie z uszczypliwymi komentarzami. Kibicowałam jej w milczeniu, żeby skopała Danowi tyłek, bo sama nie mogłam tego zrobić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy po "Soliście"? Żadna z opisanych przez Piotra C. historii nie jest kalką poprzednich, a jednak nie ma wątpliwości, że to wciąż autor kultowego już "Pokolenia Ikea"

Kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy po "Soliście"? Żadna z opisanych przez Piotra C. historii nie jest kalką poprzednich, a jednak nie ma wątpliwości, że to wciąż autor kultowego już "Pokolenia Ikea"

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak zwykle opis z okładki wyprowadził moją wyobraźnię w pole, bo zupełnie nie tego się spodziewałam. Ale chyba tego właśnie potrzebowałam. Trudno jest mi opisać co robi ze mną Andre Aciman swoimi pięknymi słowami. Od pierwszej do ostatniej strony towarzyszyłam bohaterom i odczuwałam z nimi nadzieję, niepewność, rozczarowanie, radość... Drżałam nad ich losem i kibicowałam. I nie żałuję, że to już koniec, bo myślę, że historia Elia i Olivera jest kompletna.

Jak zwykle opis z okładki wyprowadził moją wyobraźnię w pole, bo zupełnie nie tego się spodziewałam. Ale chyba tego właśnie potrzebowałam. Trudno jest mi opisać co robi ze mną Andre Aciman swoimi pięknymi słowami. Od pierwszej do ostatniej strony towarzyszyłam bohaterom i odczuwałam z nimi nadzieję, niepewność, rozczarowanie, radość... Drżałam nad ich losem i kibicowałam. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To jedna z najpiękniejszych książek w moim życiu. Niesamowicie czuła. Aż nie chcę oglądać filmu, bo boję się, że zrujnuje mi to wrażenie.

To jedna z najpiękniejszych książek w moim życiu. Niesamowicie czuła. Aż nie chcę oglądać filmu, bo boję się, że zrujnuje mi to wrażenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie ma to jak odgrzać wszystkie kotlety na raz i zaserwować je gościom na ozdobnym półmisku.

Z jednej strony, jeżeli nie przeczytasz poprzednich części, nie zrozumiesz co się tu dzieje. Jednak jeżeli przeczytasz - umrzesz z nudów. Jedyne, co mi się podobało, to nowy sposób Dantego na umocnienie swojej pozycji. To w sumie jedyny w miarę nowy wątek, który pewnie będzie się rozwijał w kolejnych częściach serii.

Nie ma to jak odgrzać wszystkie kotlety na raz i zaserwować je gościom na ozdobnym półmisku.

Z jednej strony, jeżeli nie przeczytasz poprzednich części, nie zrozumiesz co się tu dzieje. Jednak jeżeli przeczytasz - umrzesz z nudów. Jedyne, co mi się podobało, to nowy sposób Dantego na umocnienie swojej pozycji. To w sumie jedyny w miarę nowy wątek, który pewnie będzie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Elle Kennedy za każdym razem rozbawia mnie do łez swoimi opowieściami. Za każdym razem też w pozornie błahej historyjce o studenckiej miłości potrafi przemycić coś wartościowego.

Tym razem postawiła na siostrzaną solidarność. Bo możemy się nie lubić, w końcu każda z nas jest inna, a nawet zupa pomidorowa nie każdemu smakuje. Możemy nie szanować i nie popierać swoich wyborów. Ale są sytuację, w których musimy stawać ramię w ramię i walczyć o wspólną sprawę. Molestowanie, poniżanie, uprzedmiatawianie nie jest tylko problemem dziewczyny, która tego bezpośrednio doświadcza. To nasz wspólny problem. Dziś ona, ale jutro to mogę być ja. I żadna z nas nigdy nie będzie szła sama.

Oczywiście para głównych bohaterów jak zwykle jest dobrana idealnie. Oboje zakompleksieni, ale każde z innego powodu. Wyciągają z siebie nawzajem to, co najlepsze. Uczą się otwartości,  szczerości i przyjmowania pomocy.

Absolutnie nie jestem w stanie pożegnać się jeszcze ze studentami z Briar, więc mam nadzieję, że to nie jest koniec.

Elle Kennedy za każdym razem rozbawia mnie do łez swoimi opowieściami. Za każdym razem też w pozornie błahej historyjce o studenckiej miłości potrafi przemycić coś wartościowego.

Tym razem postawiła na siostrzaną solidarność. Bo możemy się nie lubić, w końcu każda z nas jest inna, a nawet zupa pomidorowa nie każdemu smakuje. Możemy nie szanować i nie popierać swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Anna Gacek po prostu chwyciła mnie za rękę i wciągnęła w wehikuł czasu. Oczarowała mnie swoimi opowieściami o grunge'u i modzie. Nawet te znane mi dobrze fakty z historii Nirvany przedstawiła z innej perspektywy. Znów wróciłam do tej muzyki. Jestem rocznikiem "Nevermind", "Ten", "Achtung Baby", "Use Your Illusion", "Gish", "Pretty on the inside", "Blood Sugar, Sex Magic", "Badmotherfinger" i czarnego albumu Metalliki. I zaczynam myśleć, że moja miłość do muzyki nie wzięła się znikąd. To był po prostu fenomenalny rok.

Anna Gacek po prostu chwyciła mnie za rękę i wciągnęła w wehikuł czasu. Oczarowała mnie swoimi opowieściami o grunge'u i modzie. Nawet te znane mi dobrze fakty z historii Nirvany przedstawiła z innej perspektywy. Znów wróciłam do tej muzyki. Jestem rocznikiem "Nevermind", "Ten", "Achtung Baby", "Use Your Illusion", "Gish", "Pretty on the inside", "Blood Sugar, Sex...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Monachium i Bawaria. Przewodnik Pascal Lajt Sławomir Adamczak, Katarzyna Firlej-Adamczak, Daria Gosek
Ocena 5,3
Monachium i Ba... Sławomir Adamczak,&...

Na półkach: , ,

Moim zdaniem ten przewodnik pomoże w zaplanowaniu ciekawej wycieczki. Opisano tu miejsca i atrakcje dość pobieżnie i na pewno trzeba doczytać więcej o interesujących nas punktach, ale jest dobrym wyjściem.

Moim zdaniem ten przewodnik pomoże w zaplanowaniu ciekawej wycieczki. Opisano tu miejsca i atrakcje dość pobieżnie i na pewno trzeba doczytać więcej o interesujących nas punktach, ale jest dobrym wyjściem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Współczesne kryminały bardzo różnią się od tych klasycznych. Obecnie w takich historiach zaskakuje już nie tylko sama zbrodnia i rozwiązanie zagadki, ale też sposób narracji czy wątki poboczne, które nieraz wydają się grać główne skrzypce. "Zabijaj uważnie" to jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie miałam okazję czytać, mimo, że z opisu wiadomo już kto zabił, a w pierwszym akapicie autor wymienia liczbę trupów.

Bałam się trochę ponurej atmosfery tej powieści, ale czarny humor autora oczarował mnie od pierwszego akapitu. Bardzo podoba mi się takie połączenie kryminału, gangsterskich porachunków i zwyczajnych problemów obyczajowych w wydaniu komediowym. Główny bohater uosabia w sobie lęki i frustracje sporej części dzisiejszych trzydziestu i czterdziestolatków, dlatego łatwo można się z nim utożsamić. Żadnemu dorosłemu człowiekowi nie są chyba obce dylematy Bjorna. Bohater za namową żony trafia na kurs uważności, na którym ma się nauczyć jak oddzielać pracę od życia prywatnego. Zawsze podchodziłam sceptycznie do wszelkiego rodzaju coachingu osobowości, pozytywnych afirmacji i tego typu spraw, ale dzięki tej historii zrozumiałam pewną rzecz: te wszystkie zasady mają sens, ale tylko gdy traktuje się je jako wskazówki, a nie sztywne reguły. Bjorn głęboko bierze sobie do serca to, czego nauczył się na kursie. Wciela nowe zasady uważności w życie tak skutecznie, że nie pozwala nikomu ani niczemu stanąć na drodze między sobą a osiągnięciem swoich celów.

Ta powieść pochłonęła mnie bez reszty i już nie mogę doczekać się kolejnej części. Bjorn chcąc wyprostować swoje sprawy zagmatwał je tak bardzo, że nawet nie mam już pomysłu jak mógłby z tego wybrnąć. Może dzięki kolejnej sesji terapeutycznej?

Współczesne kryminały bardzo różnią się od tych klasycznych. Obecnie w takich historiach zaskakuje już nie tylko sama zbrodnia i rozwiązanie zagadki, ale też sposób narracji czy wątki poboczne, które nieraz wydają się grać główne skrzypce. "Zabijaj uważnie" to jedna z najbardziej zaskakujących powieści, jakie miałam okazję czytać, mimo, że z opisu wiadomo już kto zabił, a w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie będę się długo nad tym rozwodziła. Po prostu mi się nie podobała ta historia. Fabularne bardzo naiwna, dużo bardziej niż inne powieści tego typu, czasem aż zęby bolą. A te rozmowy Clarka z małym Clarkiem... no, wiadomo.

Nie będę się długo nad tym rozwodziła. Po prostu mi się nie podobała ta historia. Fabularne bardzo naiwna, dużo bardziej niż inne powieści tego typu, czasem aż zęby bolą. A te rozmowy Clarka z małym Clarkiem... no, wiadomo.

Pokaż mimo to

Okładka książki Grzeszne święta Anna Bellon, J.B. Grajda, K.N. Haner, Kinga Litkowiec, Agnieszka Siepielska, Agata Suchocka, Paulina Świst, Anna Szafrańska, Marta W. Staniszewska, Anna Wolf
Ocena 6,8
Grzeszne święta Anna Bellon, J.B. G...

Na półkach: , ,

Gdybym Świst nie była na końcu, nigdy bym do niego nie dotarła...

Najbardziej podobało mi się pierwsze opowiadanie. Było cudowne, aż ścisnęło mnie za serce. Nigdy wcześniej nie czytałam nic autorstwa Agaty Suchockiej, ale od teraz będę się za nią rozglądała.

Anna Wolf nadal pisze jak gimnazjalistka. Taki ma styl, niektórym się podoba, mnie nie.

Poza kilkoma uroczymi historyjkami, zbiór raczej słaby.

Gdybym Świst nie była na końcu, nigdy bym do niego nie dotarła...

Najbardziej podobało mi się pierwsze opowiadanie. Było cudowne, aż ścisnęło mnie za serce. Nigdy wcześniej nie czytałam nic autorstwa Agaty Suchockiej, ale od teraz będę się za nią rozglądała.

Anna Wolf nadal pisze jak gimnazjalistka. Taki ma styl, niektórym się podoba, mnie nie.

Poza kilkoma uroczymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To już niestety ostatnie spotkanie z chłopakami z Panta Rhei i ich lepszymi połówkami. Wszystkim bohaterom życie zaczyna się układać. Powoli zapominają o demonach przeszłości. Zostają już tylko Mars i Liwia.

Pani psycholog z Femihelp ma za sobą historię podobną do tych opowiadanych jej przez dziewczyny szukające w fundacji pomocy. Liwia wie wszystko o facetach, którzy krzywdzą kobiety. Unika takich typków jak ognia. Jej ideał to stabilny, odpowiedzialny mężczyzna, na którym zawsze można polegać. Mars nie do końca spełnia jej wymagania, ale ma na jej punkcie takiego świra, że jest gotów się postarać. Właściwie pierwszy raz w życiu.

Wydaje mi się, że ta część jest najsłabsza pod względem wzbudzanych w czytelniku emocji, ale mogę się mylić. Wrażenie, które zostawiła po sobie historia Inez nie jest łatwo zatrzeć. Szkoda, że to już koniec tej serii. Bardzo mi się podobała i myślę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.

To już niestety ostatnie spotkanie z chłopakami z Panta Rhei i ich lepszymi połówkami. Wszystkim bohaterom życie zaczyna się układać. Powoli zapominają o demonach przeszłości. Zostają już tylko Mars i Liwia.

Pani psycholog z Femihelp ma za sobą historię podobną do tych opowiadanych jej przez dziewczyny szukające w fundacji pomocy. Liwia wie wszystko o facetach, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To już trzecie spotkanie z chłopakami z Panta Rhei. Po tym jak Kastor i Polluks za namową swoich lepszych połówek przeszli na "sportową" emeryturę, w podziemiu prym wiodą ich podopieczni: Saturn i Mars.

Konrad jest najmniej idealizowanym przez autorkę bohaterem. Popełnił w życiu wiele błędów. Mimo dobrych chęci ściągnął na swoją przybraną siostrę poważne problemy. Nic dziwnego, że tak długo opiera się swoim uczuciom do Inez. Do tej pory wszystkim kobietom w swoim życiu przynosił tylko nieszczęście.

W życiu Inez jest jednak inny czarny charakter. O wiele gorszy niż Saturn. Jej historia jest wyjątkowo paskudna. Zupełnie jak Konrad na własne życzenie władowała się w prawdziwe bagno. Kiedy udało jej się z niego wygrzebać, z jej przeszłości wyłania się demon w ludzkiej skórze, który chce ściągnąć ją z powrotem na dno.

Konrad i Inez przeszli tak wiele, że nikt poza nimi by tego nie zrozumiał. Mimo, że przeżyte traumy miały ich rozdzielić, to właśnie one scementowały ich miłość.

To moja ulubiona część tej serii. Historia Inez bardzo mnie poruszyła. Trudno nie zapłacić nad jej przeszłością i dlatego nie sposób nie uśmiechać się na myśl o jej przyszłości z Saturnem.

To już trzecie spotkanie z chłopakami z Panta Rhei. Po tym jak Kastor i Polluks za namową swoich lepszych połówek przeszli na "sportową" emeryturę, w podziemiu prym wiodą ich podopieczni: Saturn i Mars.

Konrad jest najmniej idealizowanym przez autorkę bohaterem. Popełnił w życiu wiele błędów. Mimo dobrych chęci ściągnął na swoją przybraną siostrę poważne problemy. Nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Druga odsłona serii "Bezlitosna siła" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to historia Patryka i Martyny. Oboje są osobami mocno doświadczonymi przez los i choć wyszli na prostą, przeszłość wciąż kładzie cień na ich przyszłości.

Czarne oczy, czarne włosy, czarna dusza. Patryk Rotter to diabeł, który wyszedł prosto z piekła. Jako Polluks w swoim podziemiu rozprawia się z demonami przeszłości. Już niedługo dokona tak upragnionej przez siebie zemsty. Tylko czy na pewno odpowiednio wybrał swojego przeciwnika?

Martyna jest przebojową kobietą biznesu, wiceprezesem korporacji o międzynarodowym zasięgu. Jest piękna, zabawna, inteligentna. Mogłaby mieć każdego faceta na skinięcie palca. Ale chce akurat jego. Mimo, że ani Patryk ani tym bardziej Polluks nie jest księciem z bajki. Jest jednak najbliższym przyjacielem Konstantego. A skoro Kastor mógł zostać czułym i kochającym partnerem dla Anity, to może jednak...

Ona jest ofiarą przemocy i założycielką fundacji pomagającej kobietom pokrzywdzonym przez mężczyzn. On jest owianym złą sławą zawodnikiem MMA i organizatorem nielegalnych walk. Czy można wyobrazić sobie dwoje ludzi bardziej oddalonych od siebie?

Jest w tej powieści kilka rzeczy, do których mogłabym się doczepić, ale nie będę tego robiła, bo za bardzo podobał mi się całokształt. Chociaż jak na mój gust autorka czasem przesadza z cukrem, to faktycznie potrafi zaangażować czytelnika w fabułę i wzbudzić emocje.

Druga odsłona serii "Bezlitosna siła" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to historia Patryka i Martyny. Oboje są osobami mocno doświadczonymi przez los i choć wyszli na prostą, przeszłość wciąż kładzie cień na ich przyszłości.

Czarne oczy, czarne włosy, czarna dusza. Patryk Rotter to diabeł, który wyszedł prosto z piekła. Jako Polluks w swoim podziemiu rozprawia się z demonami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Od dłuższego czasu miałam ochotę na tę serię. Ostatecznie przekonał mnie fragment audiobooka z Youtube. Koniecznie musiałam poznać historię Kastora i Anity

Kastor jest przerażający. To lodowate spojrzenie wyzierające spód czarnej maski, którą nosi w klatce sprawia, że ludzi przechodzi dreszcz strachu. Bez maski jest nieustępliwym człowiekiem biznesu i wzbudza w swoich współpracownikach równie silne emocje. Niespodziewanie na jego drodze staje Anita. Młoda dziewczyna, którą życie nie rozpieszczało. Jest zalękniona, niepewna siebie, ale robi wszystko, żeby utrzymać się na powierzchni. Jest wojowniczką tak jak Kastor.

Jest w tej powieści wiele wątków, których nie kupuję. Autorka idealizuje mocno bohaterów. Ta nagła przemiana Konstantego jest podejrzana. Wszystko to równoważy jednak traumatyczna przeszłość bohaterów. Aż trudno uwierzyć, że tyle nieszczęść można upchnąć w życiorysie dwóch osób. Oboje wyszli jednak z tego bagna z pomocą przyjaciół. Nigdy nie należy wstydzić się prosić o pomoc, gdy jest naprawdę potrzebna i jesteś gotowy z niej skorzystać.

Agnieszka Lingas-Łoniewska jest jedną z moich ulubionych autorek. Czasem potrafi mnie rozczarować jak nikt (nie wiem czy zapomnę jej kiedyś "Boys from Hell"), ale w przeważającej części przypadków uwielbiam jej historie, jej bohaterów i happy endy, na które czekam zawsze z zapartym tchem.

Od dłuższego czasu miałam ochotę na tę serię. Ostatecznie przekonał mnie fragment audiobooka z Youtube. Koniecznie musiałam poznać historię Kastora i Anity

Kastor jest przerażający. To lodowate spojrzenie wyzierające spód czarnej maski, którą nosi w klatce sprawia, że ludzi przechodzi dreszcz strachu. Bez maski jest nieustępliwym człowiekiem biznesu i wzbudza w swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam jakiś dziwny sentyment do tej serii. Zupełnie nie wiem z czego to wynika, bo nie jest to jakiś szczególnie dobra literatura. To fajny przerywnik na weekend.

Nikt nie spodziewał się, że małżeństwo Luki i Arii będzie szczęśliwe. Oboje bardzo ciężko na to pracowali, zaufanie nie przyszło im łatwo. Tym bardziej dziwi mnie, że Aria wciąż łamie dane mężowi słowo. Wciąż ma przed nim tajemnice. Oczywiście wszystko w dobrej wierze - to wciąż ta sama słodka, niewinna Aria Scuderi, którą poznaliśmy w pierwszej części. Jednak Luca nie jest zwykłym facetem - jest capo nowojorskiej Famiglii, jednej z najniebezpieczniejszych organizacji przestępczych w Stanach Zjednoczonych. Wychowany był by niszczyć, palić, torturować. To, że pokochał swoją żonę i obdarzył ją zaufaniem jest cudem, który Aria z premedytacją lekceważy. Myślsłam, że z czasem nauczy się z nim lepiej postępować. Trochę dziwię się, że Luca wybaczył jej tyle razy.

Ta powieść to w większości odgrzewane kotlety z poprzednich części. Połowa fabuły to po prostu te same historie opowiedziane z innej perspektywy. Pojawiła się tu jednak intrygująca zapowiedź serii "Camorra Chronicles". Jestem bardzo ciekawa tego legendarnego już prawie Remo Falcone.

Mam jakiś dziwny sentyment do tej serii. Zupełnie nie wiem z czego to wynika, bo nie jest to jakiś szczególnie dobra literatura. To fajny przerywnik na weekend.

Nikt nie spodziewał się, że małżeństwo Luki i Arii będzie szczęśliwe. Oboje bardzo ciężko na to pracowali, zaufanie nie przyszło im łatwo. Tym bardziej dziwi mnie, że Aria wciąż łamie dane mężowi słowo. Wciąż ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Narozrabiała ta Chyłka, nie ma co. Z wysokiego konia spadła pani mecenas z kancelarii Żelazny & McVey. I to na samo dno. No, prawie. Czy otrzepie się z kurzu i wróci do gry?

Jednak romantyk z tego Remigiusza. Wśród trupów i machlojek Zordon i Chyłka znaleźli czas, żeby potęsknić... On wciąż porównuje swojego nowego patrona do niej. "Chyłka by tak nie zrobiła". "Chyłka by powiedziała co innego". A ona? Za każdym razem, gdy o nim myśli zalewa robaka. Wydaje się, że wszystko im przypomina spędzone razem chwile. Głównie na pracy, ale jednak wspólnie.

Po tym, co Chyłka zrobiła po sprawie Szlezyngiera jej kariera jest skończona. Została skazana na wygnanie na obrzeża adwokatury. Dla Zordona ta sytuacja okazała się raczej trampoliną do kolejnego etapu kariery. Męczą go jednak wyrzuty sumienia. Uczucie to tylko nabiera na siłę, gdy okazuje się, że klient, który miał być dla niego kurą znoszącą złote jajka, jest tylko przykrywką dla brudnych interesów Piotra Langera.

Remigiusz Mróz w bardzo realistyczny sposób przedstawia długą drogę w dół Chyłki. Możnaby pomyśleć, że sam tego doświadczył, albo z bliska obserwował kogoś, kto był w takiej sytuacji. Alkoholizm Chyłki ukazany jest przede wszystkim uczciwie. Absolutnie nie moralizatorsko.

Kolejny raz autor zakończył historię tak, że nie da się odłożyć tej książki i nie myśleć o tym, conwydaezylo sie dalej. Bo, że wydarzyło coś szokującego, to rzecz pewna.

Narozrabiała ta Chyłka, nie ma co. Z wysokiego konia spadła pani mecenas z kancelarii Żelazny & McVey. I to na samo dno. No, prawie. Czy otrzepie się z kurzu i wróci do gry?

Jednak romantyk z tego Remigiusza. Wśród trupów i machlojek Zordon i Chyłka znaleźli czas, żeby potęsknić... On wciąż porównuje swojego nowego patrona do niej. "Chyłka by tak nie zrobiła"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejne spotkanie z Chyłką i Zordonem podobało mi się jeszcze bardziej niż pierwsze. I to wcale nie dlatego, że bohaterowie odwiedzili mój ukochany Białystok.

Chyłka i Zordon prowadzą sprawę małżeństwa oskarżonego o morderstwo córki. Zupełnie jak w sprawie młodego Langera, ich klienci znów na pierwszy rzut oka wydają się winni. Zgromadzono tyle obciążających ich dowodów, że nawet bez ciała nikt nie ma wątpliwości, że zrobili to, o co zostali skarżeni. Jedynie Zordon wierzy w ich niewinność. Z czasem wychodzą na jaw nowe fakty, znikają świadkowie, a klienci nagle zmieniają wersję wydarzeń. Nadchodzi moment, w którym nawet taki idealista jak Kordian Oryński musi przyznać, że dowody mówią same za siebie.

Mogę już śmiało powiedzieć, że ten duet skradł moje serce. Chyłka po trupach, ale wciąż w granicach prawa, dąży do celu. Zordon natomiast czasem jest jej wiernym pomagierem, a innym razem głosem rozsądku. Choć nigdy nie przyznałaby się do tego nawet na torturach, pani mecenas darzy wyjątkową sympatią swojego aplikanta. Zordon natomiast nawet nie stara się ukrywać tego, że już odlicza dni do chwili, gdy przestanie ich łączyć stosunek patronacki.

A co do Białegostoku, to... W parku Planty ledwo widać Pałac Branickich. Park wokół Pałacu nazywa się inaczej. Bohaterowie przed rozprawą w sądzie apelacyjnym na Mickiewicza poszli po kawę do sklepu firmowego Tchibo. W przerwie wyszli przed budynek sądu i Chyłka "wypatrzyła" centrum handlowe Alfa. Wyglądało na to, że nie wiedziała wcześniej, że tam jest, a musiała wiedzieć, bo jedyny sklep firmowy Tchibo w Białymstoku jest właśnie w Alfie. To tyle tytułem czepiania się ze strony rodowitej białostoczanki. Reszta się zgadza. Z Gołębiewskiwgo na Mickiewicza faktycznie jest rzut beretem, a w hotelu jest i wypasiony basen i restauracja i klubokawiarnia i drożyzna. A monopoloway "Nocny Marek" naprzeciwko też jest.

Miałam na tej częściej zrobić przerwę od Chyłki, bo zaczynam mieć tyły w pracy, ale zakończenie mi to uniemożliwia. Muszę wiedzieć, co będzie dalej. Jeżeli zaraz nie zacznę "Rewizji", ciekawość zje mnie żywcem. Ta seria jest zdecydowanie jedną z tych, przez które zawalasz życie, więc dobrze się zastanów zanim w ogóle zaczniesz.

Kolejne spotkanie z Chyłką i Zordonem podobało mi się jeszcze bardziej niż pierwsze. I to wcale nie dlatego, że bohaterowie odwiedzili mój ukochany Białystok.

Chyłka i Zordon prowadzą sprawę małżeństwa oskarżonego o morderstwo córki. Zupełnie jak w sprawie młodego Langera, ich klienci znów na pierwszy rzut oka wydają się winni. Zgromadzono tyle obciążających ich dowodów,...

więcej Pokaż mimo to