-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-03-13
2014-08-29
Kiedyś, w luźnej rozmowie z moją polonistką padło nazwisko Coben. Uznanie jakie dało się słyszeć w jej głosie sprawiło, że musiałam sprawdzić, czy ten autor jest naprawdę taki dobry, jak o nim mówią. Spędziłam kilka godzin szperając w Internecie, czytając recenzje i inne wpisy o nim. Zaintrygowana tym wszystkim jak na skrzydłach pobiegłam do biblioteki i schwyciłam pierwszą lepszą jego książkę. Padło na "Nie mów nikomu".
Zanim jednak ją przeczytałam, pożyczyłam koleżance z ławki, która nie czyta za dużo. Bam! Przeczytała ją bardzo szybko i zakochała się w niej. Więc czym prędzej przeczytałam ją i ja. Od pierwszej strony wzięła mnie w swoje objęcia. Nie wypuściła mnie z nich do tej pory.
Na kartach tej lektury poznajemy lekarza Davida Becka - wdowca. Od śmierci jego żony minęło osiem lat, a mimo upływu czasu on wciąż ją kochał. Dlatego odrzucał wszystkie inne miłostki. Gdy zaczął się przyzwyczajać do jej nieobecności... BAM! Otrzymuje maila od swojej nieżywej żony. Zaskakujące? Zatem trzymajcie się mocno, bo to dopiero początek.
Akcja kręci się non stop - każda intryga goni drugą, cały czas coś się dzieje. Emocje sięgają zenitu, a jednak musisz wytrzymać jeszcze dłużej. Wszystko wydaje się być chaotyczne, nieskładne i w ogóle nie wiążące się ze sobą. Jednak dopiero ostatnie strony rozwiązują to wszystko i tworzą naprawdę coś, czego nikt nie był w stanie przewidzieć.
Zauroczona jestem grafiką tego wydania - ciemne barwy, księżyc i jezioro. Ogromna symbolika, która porwała moje serce od pierwszego wejrzenia. Lekka mgła, która spowija przestrzeń w tle, chmury, które starają się przesłonić księżyc. Powaliło mnie to na kolana.
Postacie są genialne, otoczone woalem swoich kłamstw, niedomówień i myśli, których nigdy by nie powiedzieli. Uczuciowość płynąca z każdego opisu relacji Elisabeth i Davida sprawiła, że niejednokrotnie w moich oczach zagościły łzy - smutku, szczęścia czy też po prostu wzruszenia. Zauroczyłam się ich historią. A wszystkie akcje i tym podobne sytuacje sprawiły, że wiele razy nie umiałam usnąć, bądź też czułam dreszcze.
Podsumowując - genialny thriller, który doprowadza do łez, niszczy wszelakie przekonanie, że wiesz co się dzieje. Wszędzie czuć nutkę sarkazmu, autor wręcz naśmiewa się z czytelnika i sprawia, że ten nie może przestać czytać. Barwo dla autora!
Kiedyś, w luźnej rozmowie z moją polonistką padło nazwisko Coben. Uznanie jakie dało się słyszeć w jej głosie sprawiło, że musiałam sprawdzić, czy ten autor jest naprawdę taki dobry, jak o nim mówią. Spędziłam kilka godzin szperając w Internecie, czytając recenzje i inne wpisy o nim. Zaintrygowana tym wszystkim jak na skrzydłach pobiegłam do biblioteki i schwyciłam pierwszą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
My mother thinks I am dead. Oglądając The first sentence challange usłyszałam te słowa i stwierdziłam, że muszę sięgnąć po tę książkę, a w zasadzie - trylogię. Wybrałam ebook - bo co jeśli nie okaże się taka fajna, jak się wydaje? Na szczęście myliłam się i jestem pewna, że zakupię ją w najbliższym czasie.
Na kartach tej opowieści poznajemy dwie główne postacie - przestępcę Day'a i cudowne dziecko - June. Republika to państwo założone na terytorium dzisiejszych Stanów Zjednoczonych oraz miejsce akcji książki. Jednak kraj ten walczy z Koloniami - państwem, które zajmuje Wybrzeże. Jakby tego było mało, co jakiś czas poszczególne sektory w Republice zostają atakowane przez pewien wirus. Każdy z zakażonych domów na drzwiach musi mieć wymalowane wielkie, czerwone X. Gdy na drzwiach rodzinnego domu Day'a pojawia się owo X przekreślone jeszcze jedną kreską, rozpoczyna się przygoda...
Nastoletni przestępca, chcąc wykraść leki ze szpitala przeprowadza brawurową akcję. Akcję, podczas której ginie brat June - Metias. Dziewczyna, która niegdyś podziwiała Day'a za jego wyczyny zaślepiona nienawiścią wyrusza na jego poszukiwania. Nie zdradzając całej historii, (która jest naprawdę wciągająca) udaje jej się doprowadzić go przed oblicze sprawiedliwości. To nie wszystko - historia jest pełna spisków, tajemnic i zwrotów akcji. Doświadczcie tego na własnej skórze!
Choć książka ma w sobie cechy Igrzysk Śmierci (która z obecnych młodzieżówek ich nie ma?!) jest zupełnie inna. Niemożliwe? A jednak. Wciąż Igrzyska są lepsze, jednak nie odczułam ani krzty rozczarowania gdy zatapiałam się w tej lekturze. Było to zupełnie nowe doznanie, nowy świat choć podobny. We wszystko lekko zostało wplecione uczucie - nie było ono aż tak dominujące jak w Niezgodnej, ale subtelne, czekające na rozwinięcie. I to bardzo mi się spodobało.
Postacie mocno zapadły mi w pamięć - rzadko spotyka się tak bystrych, ambitnych i mocno widocznych bohaterów. Każde z nich jest pewne siebie, chociaż bezbronne. Walczące do końca mimo przeciwności, których na ich drodze pojawia się masa. Zupełnie niesamowite.
Grafika? Cóż mogę powiedzieć. Tę książkę opłaca się mieć choćby dla niej! Jest przepiękna, stonowana, jednak podniosła. Mogłabym ją opisywać dniami i nocami. Chyba nigdy nie znudzi mi się jej oglądanie. Rzadko spotyka się, aż tak niby prostą, ale jednak zupełnie powalającą na kolana okładkę.
Podsumowując - jeśli polubiliście Igrzyska Śmierci, Legenda również się Wam spodoba. A przynajmniej mam taką nadzieję. Czyta się ją szybko, połyka w całości. Gratuluję autorce pomysłu. :)
My mother thinks I am dead. Oglądając The first sentence challange usłyszałam te słowa i stwierdziłam, że muszę sięgnąć po tę książkę, a w zasadzie - trylogię. Wybrałam ebook - bo co jeśli nie okaże się taka fajna, jak się wydaje? Na szczęście myliłam się i jestem pewna, że zakupię ją w najbliższym czasie.
Na kartach tej opowieści poznajemy dwie główne postacie -...
Zaintrygował mnie sam tytuł - Dziewczyna z Marsa. Brzmi ciekawie, czyż nie? Lektura jest krótka, ale poruszająca. Trochę chaotyczna, ale doskonale ukazuje problemy nastolatków i nasz tok myślenia - często tak pogmatwany jak makaron do spaghetti. I choć odrobinę zawiodłam się na końcówce, to szczerze polecam tę książkę każdej osobie w wieku nastoletnim.
Zaintrygował mnie sam tytuł - Dziewczyna z Marsa. Brzmi ciekawie, czyż nie? Lektura jest krótka, ale poruszająca. Trochę chaotyczna, ale doskonale ukazuje problemy nastolatków i nasz tok myślenia - często tak pogmatwany jak makaron do spaghetti. I choć odrobinę zawiodłam się na końcówce, to szczerze polecam tę książkę każdej osobie w wieku nastoletnim.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-30
Pierwsze 3 miesiące 2014 roku nie pozwalają mi się rozczarowywać książkami.
Choć wielu nastolatkom rodzice odradzają - ba, wręcz zabraniają - czytanie tej książki, moja mama zachęcała mnie do sięgnięcia po nią. Stwierdziła, że na pewno da mi do myślenia, że na pewno wstrząśnie mną do granic możliwości. Jak zwykle - miała racje.
Kilkuletnia Christiane jest jak każde dziecko - ma marzenia, które zostają skutecznie tłumione przez szarą rzeczywistość. Po jakimś czasie dziewczynka zauważa, że bycie słabym i podporządkowanym jest źle odbierane - jako dziecko zaczyna walkę o swoje ideały, którymi stają się w jej oczach osoby wiecznie wyluzowane bądź też nabuzowane - jednym słowem - narkomani. Choć początkowo Christiane nie widzi w tym nic złego, nie ucieka się do twardych narkotyków, ani nic w tym celu nie robi, po pewnym czasie jej autorytety przeskakują na wyższy poziom - na uzależnionych od heroiny. Nastolatka pierwszy raz naprawdę się zakochuje, kłóci się z rodzicami i siostrą, ucieka z domu... Pierwszy raz bierze "niucha" a potem po raz pierwszy daje sobie w żyłę... Uzależnia się, odchodzi od tego i tak w kółko...
Książka jest niesamowicie pouczająca, większość młodzieży powinna po nią sięgać w zakątku własnego domu gdzie mogą w spokoju czytać. To naprawdę ważna lektura w życiu każdego człowieka. Ogromnie polecam.
Pierwsze 3 miesiące 2014 roku nie pozwalają mi się rozczarowywać książkami.
Choć wielu nastolatkom rodzice odradzają - ba, wręcz zabraniają - czytanie tej książki, moja mama zachęcała mnie do sięgnięcia po nią. Stwierdziła, że na pewno da mi do myślenia, że na pewno wstrząśnie mną do granic możliwości. Jak zwykle - miała racje.
Kilkuletnia Christiane jest jak każde dziecko...
2014-03-24
Kosogłos jest perfekcyjnym zwieńczeniem całej trylogii napisanej przez S.Collins. Książka pisana jest z polotem, dużo więcej w niej krwi, brutalności, ucieczki, strachu, miłości... Wszystko się kulminuje, Peeta nie wie kim już naprawdę jest, Katniss za wszelką cenę stara się ocalić najbliższych i mieć jakiś udział w walce. Nie zgadza się z rządami Coin tak samo jak wcześniej z rządami Snowa.
Lektura wciąga niesamowicie, doprowadza do płaczu, sprawia, że czytelnik ma ochotę na więcej i więcej...
Epilog jest napisany mistrzowsko - każdy wątek znajduje swoje rozwiązanie, Katniss zaczyna pojmować co tak naprawdę do kogo czuje, zaczyna podejmować drastyczne, ale poprawne decyzje.
Gorąco polecam!
Zapraszam na mojego bloga z recenzjami książek (w tym trylogii "Igrzyska Śmierci"
http://the-perks-of-books.blogspot.com/
Kosogłos jest perfekcyjnym zwieńczeniem całej trylogii napisanej przez S.Collins. Książka pisana jest z polotem, dużo więcej w niej krwi, brutalności, ucieczki, strachu, miłości... Wszystko się kulminuje, Peeta nie wie kim już naprawdę jest, Katniss za wszelką cenę stara się ocalić najbliższych i mieć jakiś udział w walce. Nie zgadza się z rządami Coin tak samo jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-17
Jestem przyzwyczajona, że w trylogiach to drugi tom jest najgorszy. Jednak teraz? Sama nie wiem co myśleć.
Wszystko toczy się szybko, jedna akcja goni drugą, książka jest dynamiczna i niesamowicie wciąga. Poskromienie Ćwierćwiecza jest opisane jasno i emocjonalnie. Jednak pogubiłam się odrobinę w końcówce - jest tak szybka, że w głowie pozostaje mętlik. Połknęłam książkę jednym tchem - i co zaskakujące - nie poczułam, że książka jest jakoś szczególnie gorsza niż poprzedniczka. Owszem - pierwszy tom, bardziej przypadł mi do gustu, akcja była świeża i niezbyt zawiła psychologicznie. Jednak w "W pierścieniu ognia" trzeba się naprawdę skupić, żeby zrozumieć rozumowanie Katniss i jej przeciwników.
Książka jest odrobinę gorsza od pierwszego tomu, jednak Suzanne Collins tak żywo opowiada historię, że zaraz sięgnę po kolejny - niestety finałowy już tom.
Gorąco polecam!
Jestem przyzwyczajona, że w trylogiach to drugi tom jest najgorszy. Jednak teraz? Sama nie wiem co myśleć.
Wszystko toczy się szybko, jedna akcja goni drugą, książka jest dynamiczna i niesamowicie wciąga. Poskromienie Ćwierćwiecza jest opisane jasno i emocjonalnie. Jednak pogubiłam się odrobinę w końcówce - jest tak szybka, że w głowie pozostaje mętlik. Połknęłam książkę...
2014-03-15
Genialna książka!
Zaczyna się świetnie, wciąga i intryguje. Autorka wspaniale opisuje postacie z punktu widzenia Katniss. Opis całych dożynek i procesu przyprawił mnie o dreszcze. Jak ludzie mogą być tak podli? W książkach mogą i to najważniejsze.
Głodowe Igrzyska są opisane żywo, zwięźle i naprawdę realistycznie. Akcja cały czas trwa, zawiązują się sojusze i rozwiązują.
Finisz jest bardzo emocjonalny, chciało mi się płakać, że to już koniec.
Szczerze żałuję, że przeczytałam tę książkę tak szybko. Nic nie mogę poradzić na to, że strasznie mnie wciągnęła.
Jedynym minusem tej genialnej książki jest narracja w czasie teraźniejszym. Początkowo czułam się nieswojo czytając w tej narracji ale potem się przyzwyczaiłam. Niemniej taki styl pisania czyni książkę oryginalną i jedyną w swoim rodzaju.
Gorąco polecam.
Genialna książka!
Zaczyna się świetnie, wciąga i intryguje. Autorka wspaniale opisuje postacie z punktu widzenia Katniss. Opis całych dożynek i procesu przyprawił mnie o dreszcze. Jak ludzie mogą być tak podli? W książkach mogą i to najważniejsze.
Głodowe Igrzyska są opisane żywo, zwięźle i naprawdę realistycznie. Akcja cały czas trwa, zawiązują się sojusze i...
2014-02-11
Książka... Jest niesamowita. Rozjaśniła moje poglądy na wiele spraw. Charlie jest genialnym bohaterem, jego psychika ukazuje jak na człowieka oddziałują inni ludzie i ich czyny wobec nas. Postacie wyimaginowane przez Stephena Chbosky'ego są tak realistyczne i tak bliskie mojemu sercu, że książka stała się jedną z moich ulubionych. Na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz i mam nadzieję, że wciąż będzie zmieniać moje życie na lepsze. Jedna z lepszych pozycji w mojej biblioteczce - bardzo cieszę się z jej zakupu.
Książka... Jest niesamowita. Rozjaśniła moje poglądy na wiele spraw. Charlie jest genialnym bohaterem, jego psychika ukazuje jak na człowieka oddziałują inni ludzie i ich czyny wobec nas. Postacie wyimaginowane przez Stephena Chbosky'ego są tak realistyczne i tak bliskie mojemu sercu, że książka stała się jedną z moich ulubionych. Na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie oceniajcie mnie - kocham temat II wojny w książkach. Ogółem uwielbiam ten klimat, w pamięci często przywołuję wspomnienia mojej prababci z tych czasów. Może to dziwne, pewnie doczytam się miliona hejtów na ten temat, ale kocham II wojnę światową. Uwielbiam te wieczory kiedy siedzę, z dobrą historyczną książką i myślę: Dlaczego? Do takich rozmyśleń skłoniła mnie również Złodziejka Książek.
Od pierwszych kart Złodziejki książek wita nas Śmierć - to Śmierć opowiada historię Liesel Meminger. Dziewczynkę poznajemy podczas gdy umiera jej ukochany brat. Żegnamy się z nią w chwili jej śmieci. Los plecie figle - to każdy z nas wie. Jednak jak wiele pułapek zastawionych przez życie czeka na dziewczynkę? Oj, wiele...
Historia Liesel poruszyła mnie dogłębnie - tyle w niej miłości, strachu, piękna i grozy... Pełno w niej przyjaźni, dobrego serca, niesamowitej woli walki i chęci przetrwania. Opisy są bezbłędne, mistrzowsko wykonane, pełno w nich metafor. To bardzo emocjonalna lektura.
Postacie? Czy można mówić o nich jakieś złe słowa? Nie. Są świetne. Genialne. Pokazują jak słowa oddziałują na człowieka, pokazują prawdziwą miłość, często ukrytą pod woalem agresji. Pokazują jak wiele znaczy dla nas ciepła dłoń, uczą woli przetrwania. Liesel, Rudy, Max, Papa, a nawet Rosa nauczyli mnie człowieczeństwa. Człowieczeństwa w najlepszy możliwy sposób.
Co może być gorsze od chłopaka, który cię nienawidzi?
Zakochany chłopak.
Wiecie co jest w niej najgorsze? To, że nie trwa wiecznie. Pochłania, wciąga w swą treść, a potem pozostawia Was samych, bezbronnych, siedzących z otwartą książką i powtarzających "To nie może być koniec...". To jest w niej najgorsze. To, że niszczy uczucia.
Czasem mam wrażenie, że oglądam tę historię z boku. Unosi mnie, zabiera pod swoje skrzydła i pozwala na fantazję. Przekonuje, że każde cierpienie ma swój happy end. Pokazuje, jak wiele znaczą dla nas inni ludzie. Uczy, że może dla świata jesteśmy nikim, ale dla kogoś możemy być całym światem.
Podsumowując - moim zdaniem najlepsza książka ze swojego gatunku. Czytałam ją raz i jestem pewna, że wrócę do niej nie tylko w myślach. Zdecydowanie najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku.
Nie oceniajcie mnie - kocham temat II wojny w książkach. Ogółem uwielbiam ten klimat, w pamięci często przywołuję wspomnienia mojej prababci z tych czasów. Może to dziwne, pewnie doczytam się miliona hejtów na ten temat, ale kocham II wojnę światową. Uwielbiam te wieczory kiedy siedzę, z dobrą historyczną książką i myślę: Dlaczego? Do takich rozmyśleń skłoniła mnie również...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to