Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Jeden wielki bełkot. Nie dałam rady dosłuchać do końca. Albo ja się nie znam albo autorowi coś poszło nie tak. Szkoda czasu.

Jeden wielki bełkot. Nie dałam rady dosłuchać do końca. Albo ja się nie znam albo autorowi coś poszło nie tak. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, bardzo się zawiodłam. Liczyłam na dobrą akcję szpiegowską, a otrzymałam zaledwie mikron tego co powinna taka powieść zawierać. To jest raczej książka, w której główną postacią jest jakiś agent/szpieg/tajniak, ale absolutnie nie ma w niej nic wciągającego.
Recenzja książki na okładce absolutnie nie oddaje tego co serwuje autorka.
Kompletnie nie moja bajka.

Oj, bardzo się zawiodłam. Liczyłam na dobrą akcję szpiegowską, a otrzymałam zaledwie mikron tego co powinna taka powieść zawierać. To jest raczej książka, w której główną postacią jest jakiś agent/szpieg/tajniak, ale absolutnie nie ma w niej nic wciągającego.
Recenzja książki na okładce absolutnie nie oddaje tego co serwuje autorka.
Kompletnie nie moja bajka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jedna z książek, która pochłonęła mnie do reszty.

Okrucieństwo II Wojny Światowej nie jest bezpośrednio znane naszemu pokoleniu. Znamy je z książek, filmów dokumentalnych i opowiadań ludzi którzy przeżyli to piekło na ziemi, a teraz powoli odchodzą. Pamięć o tym co działo się w obozach zagłady będziemy znać tylko literatury i innych dokumentów.

Wielu czytelników ocenia głównego bohatera negatywnie. Ja raczej pozytywnie. Nie wiem jak zachowałabym się w takich warunkach. Nikt z nas nie wie i oby nikt nigdy już nie musiał się przekonywać na ile jest w stanie przekroczyć granicę własnych zasad, przekonań, wartości za cenę ratowania życia, nie tylko własnego ...

Moim zdaniem ta książka, jak również "Chłopiec w pasiastej piżamie" powinny być włączone do kanonu lektur obowiązkowych. Pamięć o tym co się działo w czasie II Wojny Światowej nie powinna zanikać, a wiedza o tych wydarzeniach powinna być przekazywana kolejnym pokoleniom, żeby nie musiały doświadczać takiego bestialstwa na własnej skórze.

To jedna z książek, która pochłonęła mnie do reszty.

Okrucieństwo II Wojny Światowej nie jest bezpośrednio znane naszemu pokoleniu. Znamy je z książek, filmów dokumentalnych i opowiadań ludzi którzy przeżyli to piekło na ziemi, a teraz powoli odchodzą. Pamięć o tym co działo się w obozach zagłady będziemy znać tylko literatury i innych dokumentów.

Wielu czytelników...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety dla mnie bełkot. Nie dałam rady więcej niż 47 stron.

Niestety dla mnie bełkot. Nie dałam rady więcej niż 47 stron.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem od czego zacząć …

Może od tego, że po przeczytaniu ostatniego zdania musiałam wypić drinka …

Pierwsze rozdziały mnie przeraziły kiedy ulicami Jerozolimy skatowany trzyletni chłopczyk był przewożony karetką na sygnałach, a w tym samym szpitalu leży już jego o rok straszy brat z potwornymi poparzeniami … a przy nim siedzi jego matka i nuci psalmy ...

Młoda amerykanka, z bogatej rodziny, Daniela wychodzi za mąż za Shlomie Goodman’a wiecznie szukającego bezpośredniej drogi do Boga. Dla zdrowo myślącego czytelnika już pierwsze chwile ich znajomości nie wróżą nic dobrego nawet w realnym życiu, a co dopiero w powieści, która ma tak wstrząsający początek. Młodzi po ślubie wyruszają do Izraela, gdzie żyjąc w skrajnych warunkach bytowych rodzi im się łącznie 7 dzieci. Daniela nie tego oczekiwała od życia, ale cóż począć jeśli małżonek jest wiecznie studiującym tajniki wiary nierobem. Jak Bóg dał dzieci to i je wykarmi. Daniela przebywa z dziećmi praktycznie cały czas sama, i sama pozostawiona jest ze wszystkimi codziennymi problemami, a przez lata między małżonkami wyrasta mur …

Do czego to doprowadzi?

Do ogromnej tragedii dzieci …

Sekty. Każdy z nas słyszał zapewne nie raz do czego ich przywódcy są zdolni. Do czego się posuwają żeby odsunąć swoje ofiary od rodziny i znajomych, mentalnie je zniewolić, zablokować ich wszelkie reakcje na jakiekolwiek dziejące się wokół zło. Niezależnie kogo ta krzywda dotyczy.

Zapewniam, że początkowe opisy tragedii - i może zabrzmi to bezdusznie - są niczym w porównaniu z tym co dzieje po przeczytaniu ¾ książki. Realistyczne opisanie tragedii, tym bardziej że historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, wykręca umysł zdrowego psychicznie człowieka poza granice wytrzymałości. Tej historii nie da się spokojnie dokończyć bez emocji, łez, wściekłości … Nawet nie wiem czy wszyscy są w stanie dobrnąć do końca.

Jedno pytanie mnie męczy po lekturze tej książki: jakim trzeba być psycholem żeby zadawać taki ból dzieciom i jak można dać tak sobie wyprać mózg żeby dać sobie wmówić, że takie ich traktowanie jest właściwe i kompletnie nie reagować?!

Prerażająca historia, ku przestrodze ...

Nie wiem od czego zacząć …

Może od tego, że po przeczytaniu ostatniego zdania musiałam wypić drinka …

Pierwsze rozdziały mnie przeraziły kiedy ulicami Jerozolimy skatowany trzyletni chłopczyk był przewożony karetką na sygnałach, a w tym samym szpitalu leży już jego o rok straszy brat z potwornymi poparzeniami … a przy nim siedzi jego matka i nuci psalmy ...

Młoda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Tajemnica Filomeny” to szokująca powieść o kobiecie, która po tym jak zaszła w ciążę nie będąc mężatką, została odesłana przez rodzinę do klasztoru w miejscowości Roscrea. Taki sam los, w zdominowanej wówczas Irlandii przez kościół katolicki, spotykał inne młode matki, których rodziny się wstydziły. Pierwsze rozdziały przedstawiają życie kobiet w klasztorze, ich uwłaczające traktowanie przez zakonnice, zmuszanie to ciężkiej pracy na rzecz klasztoru, ograniczanie kontaktu z dziećmi. Mówi się im wręcz, że nie mają żadnych praw do dzieci i mają je tylko karmić. Taka tyrania trwa do 3 roku życia dziecka, chociaż czasami krócej. Później bez żadnego pożegnania dziecko jest odbierane i przekazywane do adopcji, a kobiety mogą opuścić klasztor po podpisaniu zrzeczenia się praw rodzicielskich.

W tym samym czasie do rządu Irlandii docierają niepokojące informacje o nieprawidłowościach przy adopcjach, sprzedawaniu dzieci i nieludzkim traktowaniu młodych matek. Podczas jednych z pierwszych audiencji w tej sprawie arcybiskup John Charles McQuaid poinformował przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że jest już po rozmowie z zarządem lotnictwa i linii lotniczych aby nie udzielano żadnych informacji na temat wywożonych dzieci. Tak oto strona kościelna próbowała wyciszyć sprawę! Kilku pracowników ministerstwa mając poważne wątpliwości czy dzieci mają dobrą opiekę w nowych rodzinach, czy są w nich bezpieczne i czy koniecznie muszą być wywożone na inny kontynent zamiast być adoptowane w swoim kraju próbowało wprowadzić zmiany, chociażby w kwestii wydawania paszportów dzieciom które, miały być wysłane za granicę. Niestety w tamtych czasach władzę absolutną w Irlandii miał kościół katolicki …

Iskrą nadziei okazał się anonimowy list przesłany przez chłopca, z którego można było łatwo wywnioskować, że arcybiskup ma skłonności pedofilskie … po poinformowaniu arcybiskupa o tym liście wyraził on zgodę na negocjacje w sprawie ustawy adopcyjnej …

W kolejnych rozdziałach poznajemy życie Michaela i Mary (chłopcu zmieniono imię), ich niepewność w stosunku do starszego rodzeństwa, problemy dorastania, wracanie myślami do Irlandii i mgliste wspomnienia o mamie. Rodzina do której trafiły dzieci wcale nie była taka idealna dla maluchów po traumie oderwania od matek. Jedyną kochającą ich osobą była nowa mama Marge Hess. Ogrom wątpliwości co takiego dzieci zrobiły, że ich mamy je porzuciły, czas szkoły, studiów i pracy zawodowej Michaela, to główna tematyka książki. Całość przedstawiona jest w formie fabuły na podstawie zdobytych materiałów przez Martina Sixsmith’a. Michael przez cały czas myśli o rodzinnej Irlandii i matce. Chce dowiedzieć się dlaczego został porzucony, więc postanowił polecieć do Irlandii ale w klasztorze prosząc zakonnice o pomoc napotyka na mur milczenia i sieć kłamstw. Michael był jednym z najważniejszych ludzi w szeregach Partii Republikańskiej, co może wydawać się fantastycznym życiem, jednak jego orientacja seksualna i wiele związanych z tym „przygód” zakończyło się niestety tragicznie. Kiedy zachorował na AIDS po raz kolejny wyruszył do Irlandii aby ponownie poprosić zakonnice o pomoc w odnalezieniu matki. Nie było żadnym zaskoczeniem dla czytelnika, że odmówiły.

Trochę brakowało mi w tej książce Filomeny, tego jak wyglądało jej życie przez 50 lat. Martin Sixsmith opisał głównie życie Michaela. Jednak książka jak najbardziej godna polecenia ale nie jest to łatwy temat ze względu na ogram zła jakie wyrządzał kościół katolicki tamtym rodzinom, jak i to jak wyglądało później życie Michaela.

Historia smutna i poruszająca o matce i synu rozdzielonych na całe życie przez pozbawioną ludzkich uczuć instytucję kościoła katolickiego, która nawet w chwili śmierci nie chce dać im ostatniej szansy na spotkanie i wyjaśnienie co tak naprawdę spowodowało ich rozłąkę.

Zastanawiam się jak można być takim hipokrytą żeby walczyć o nienarodzone życie, a nie dbać o to które już jest wśród nas i nie okazywać mu szacunku. Na domiar złego upokarzać. Czasem myślę, że te bezduszne zakonnice, o których można przeczytać nie tylko w tej książce, również zostały porzucone lub odebrane swoim matkom w podobny sposób i stąd u nich taka nienawiść.

„Tajemnica Filomeny” to szokująca powieść o kobiecie, która po tym jak zaszła w ciążę nie będąc mężatką, została odesłana przez rodzinę do klasztoru w miejscowości Roscrea. Taki sam los, w zdominowanej wówczas Irlandii przez kościół katolicki, spotykał inne młode matki, których rodziny się wstydziły. Pierwsze rozdziały przedstawiają życie kobiet w klasztorze, ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie odbieram tej książki jako światowy hit. Opis spotkania z Bogiem podobna jak w książce "Dowód". Bajkowy opis spotkania z Bogiem absolutnie do mnie nie przemawia. Pytania postawione jakie stawiał Mac: "Dlaczego na świecie jest tyle zła?", "Dlaczego Boże nie uchroniłeś mojej córki?", "Dlaczego nie działasz kiedy widzisz że ludzie się krzywdzą?" … jak dla mnie nie uzyskują dobrych odpowiedzi. Właściwie odnoszę wrażenie, że jest to nie udana próba obrony wiary. Żadnych nowych, mądrych odpowiedzi tam nie znalazłam. Wszystkie już dawno usłyszeliśmy czy przeczytaliśmy i to za równo wierzący jak i niewierzący.

Nie mniej historia potrafi porządnie wycisnąć łzy i to niezależnie od tego czy uznamy ją za prawdziwą czy wymyśloną ponieważ opisana jest w na prawdę niesamowity sposób. Tu chylę czoło przed autorem. Udało mi się zacząć czytać książkę wieczorem i na drugi dzień skończyć około 10. Czyta się ją pomimo łez, szybko z zaciekawieniem. W zależności od wielkości wiary lub nie wiary na pewno każdy z nas będzie miał inne odczucia. Mnie, jak pisałam wcześniej, irytowały odpowiedzi i wyjaśnienia odnoścnie cierpienia i wybaczania, ale uważam, że warto sięgnąć po tę powieść bo każdy musi sam po tej lekturze odpowiedzieć na kilka pytań czy to w sferze religii czy etyki.

Niewątpliwą zaletą tej książki jest to, że po raz kolejny spotkałam się z negacją praw i wymuszeń ustanawianych przez kościół jako instytucję. Pomimo przekoloryzowanego opisu spotkania i moich przekonań łatwiej jest wrócić do życia codziennego ze świadomością, że to kolejne słowo o tym, że kościoły jako budynki, datki na świątynie i ślepe słuchanie kapłanów nie jest konieczne żeby wierzyć w Boga.

Niestety nie odbieram tej książki jako światowy hit. Opis spotkania z Bogiem podobna jak w książce "Dowód". Bajkowy opis spotkania z Bogiem absolutnie do mnie nie przemawia. Pytania postawione jakie stawiał Mac: "Dlaczego na świecie jest tyle zła?", "Dlaczego Boże nie uchroniłeś mojej córki?", "Dlaczego nie działasz kiedy widzisz że ludzie się krzywdzą?" … jak dla mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie czytelnik pożera tę książkę, to ta książka pożera czytelnika.

Absolutnie szokująca powieść kryminalna pod każdym względem! Dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Zapomnijcie, że podczas tej lektury będziecie pamiętać o zjedzeniu śniadania, ugotowaniu obiadu, kolacji czy posprzątaniu mieszkania. Ba! Nie odczujecie nawet tego, że przez kilka godzin lektury nic nie piliście. Chyba, że akurat któryś z bohaterów będzie sięgał po filiżankę kawy lub butelkę wody albo po cos do jedzenia. Wtedy dopiero wasz organizm zacznie wysyłać sygnały alarmowe!

Pia Kirchhoff wybiera się na urlop ze swoim świeżo poślubionym mężem. Jest to ich podróż poślubna. Trzy tygodniowy rejs po wyspach Galapagos, cudowna perspektywa wypoczynku spędzenia Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku na statku wycieczkowym musi jednak poczekać kiedy w parku zostaje zastrzelona starsza kobieta, a niedługo w swoim domu na oczach rodziny ginie kolejna ofiara. W pierwszych chwilach dochodzenia wygląda na to, że obie kobiety nie mają ze sobą nic wspólnego, były lubiane w sąsiedztwie i nie miały żadnych wrogów. Policja zakłada, że jest to dzieło szaleńca, który na oślep strzela do niewinnych ludzi.

Coś jednak łączy ofiary. Na początku jest to taki sam rodzaj pocisku. Ofiarami stają się kolejne niewinne osoby. Kto i jaki ma motyw żeby zabijać kolejne osoby? Tą zagadkę stara się rozwikłać zdziesiątkowany grypą zespół śledczych z wydziału zabójstw wspomagany przez irytującego profilera Andreasa Neffa, który swoją gadaniną zamęcza wszystkich dookoła. Zespół pracuje na pełnych obrotach dzień i noc. Dzięki tej pracy szybko okazuje się, że istnieje jednak schemat zabijania i na pewno nie są to ostatnie ofiary. Policja otrzymuje od społeczeństwa mnóstwo informacji do sprawdzenia, niczego nie można pominąć, wszystko może okazać się istotne. Czas ucieka, zegar tyka, a niestety nie wszyscy w zespole dają z siebie wszystko i zdarzają się poważne błędy, które utrudniają śledztwo. Lista podejrzanych rośnie. W końcu, pomimo tego, że wszędzie gdzie pytają panuje swoista zmowa milczenia, policjanci odkrywają co może łączyć ofiary i powoli odkrywają mroczną i szokującą tajemnicę sprzed lat. Ale czy znajdą mordercę? I co takiego stało się 10 lat wcześniej, że morderca opracował tak misterny plan?

Transplantologia. Temat bardzo ważny, dla niektórych nie do zaakceptowania dla innych jedynym sposobem na ratowanie życia. Transplantologia w ostatnich latach została owiana głośnymi skandalami i trudno się dziwić, że tak ciężko teraz odbudować jej dobre imię.

Nele Neuhaus bardzo dobre wykreowała postacie i przedstawiła emocje jakie towarzyszą policjantom w pracy. Nie idealizowała, nie wygładzała. Przedstawiła sprawy tak jak wyglądają, bez owijania w bawełnę. Realistyczny ton powieści nie pozwala przejść obok tematu transplantologii obojętnie. Skłania do przemyśleń na jej temat. Pokazane dramaty rodzin, na których wywierana jest presja w najtrudniejszym dla nich momencie mogą w niejednym z nas wzbudzić złość, gniew i rozpacz. Mogą wzbudzić wątpliwości czy lekarze wykonujący operacje pobierania narządów postępują etycznie i zgodnie z przysięgą. Budzą się w nas wątpliwości jak to wygląda w realnym świecie.

Autorka wyraźnie zaznacza, że jest to powieść i wszystkie wydarzenia i postacie są fikcyjne niemniej jednak włożyła dużo pracy żeby poznać temat transplantologii i umieścić go na kartach swojej powieści w ten sposób, że czytając odnosi się wrażenie, że jest po powieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami.

To nie czytelnik pożera tę książkę, to ta książka pożera czytelnika.

Absolutnie szokująca powieść kryminalna pod każdym względem! Dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Zapomnijcie, że podczas tej lektury będziecie pamiętać o zjedzeniu śniadania, ugotowaniu obiadu, kolacji czy posprzątaniu mieszkania. Ba! Nie odczujecie nawet tego, że przez kilka godzin lektury nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiele kobiet ignoruje pierwsze sygnały ostrzegawcze kiedy poznaje czarującego i bogatego mężczyznę, i pewnie wiele z nich nie ma później łatwego i bajkowego życia o jakim marzyły.
Obietnice o życiu bez pracy, w ładnym domu, przyjęcia dla znajomych i ciągłe zapewnienia, że poza tą jednyną mężczyzna świata nie widzi zawsze włączają wszystkie moje dzwonki alarmowe i początkowo byłam zirytowana łatwowiernością Grace.
Tematyka książki nie jest na pewno nikomu obca, nie mniej jednak skala tyranii na jaką pozwala sobie Jack wobec Grace, doprowadziła mnie skrajnej wściekłości. Zazwyczaj tacy mężowie jak Jack biją swoje żony, tu jednak mamy do czynienia z innym rodzajem przemocy za zamkniętymi drzwiami ...

Wiele kobiet ignoruje pierwsze sygnały ostrzegawcze kiedy poznaje czarującego i bogatego mężczyznę, i pewnie wiele z nich nie ma później łatwego i bajkowego życia o jakim marzyły.
Obietnice o życiu bez pracy, w ładnym domu, przyjęcia dla znajomych i ciągłe zapewnienia, że poza tą jednyną mężczyzna świata nie widzi zawsze włączają wszystkie moje dzwonki alarmowe i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krzykliwty tytuł, najnudniejsza narracja jaką kiedykolwiek miałam w rękach i dość ciekawe zakończenie. I tylko ono ratuje honor tej książki. Pozycja do polecenia jedynie na sytuacje kiedy na prawdę nie macie nic ciekawszego do przeczytania.

Krzykliwty tytuł, najnudniejsza narracja jaką kiedykolwiek miałam w rękach i dość ciekawe zakończenie. I tylko ono ratuje honor tej książki. Pozycja do polecenia jedynie na sytuacje kiedy na prawdę nie macie nic ciekawszego do przeczytania.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy wiesz, że:
- zakonnica nie może odwiedzać swojej rodziny bez pozwolenia?
- zakonnica nie może odwiedzić grobu znajomej bez pozwolenia?
- zakonnica nie może wyprać swojego habitu częściej niż 2 razy w roku i tylko ręcznie?
- zakonnica nie może umyć się wtedy kiedy chce, ale musi prosić o pozwolenie na umycie raz w miesiącu?
- zakonnica nie może się uczyć, często nie ma pozwolenia żeby zrobić chociażby maturę, nie wspominając o studiach?
- zakonnica nie może iść do lekarza kiedy jest chora, cokolwiek by się działo z jej zdrowiem potrzebne jest pozwolenie przełożonej na taka wizytę i najlepiej żeby lekarzem była kobieta?
- zakonnica nie może czytać książek?
- zakonnica nie może wydać obiadu bezdomnemu bez pobrania od niego pieniędzy?
- zakonnica nie może wyjść sama na spacer, we dwie też nie jest dobrze, najlepiej żeby była przynajmniej jeszcze trzecia do towarzystwa?
- zakonnica nie może mieć pieniędzy nawet na podstawowe środki higieniczne potrzebne kobietom, bez pozwolenia przełożonej?
- zakonnica nie może się z nikim przyjaźnić?
- kobieta po opuszczeniu klasztoru potrzebuje terapii i średnio 3 lat na powrót do normalnego życia w społeczeństwie, wyzbycia się nabytych nawyków (trzymania rąk, głowy, sposobu chodzenia, budowania własnych opinii, zaprzestanie pytania się o pozwolenia na każdą czynność, nauczenie się rozmawiania na różne tematy, obycia w towarzystwie innych ludzi)?
- …
- …
- …

Można tak wymieniać i wymieniać. Te i dziesiątki innych nakazów i zakazów opisuje w swojej książce Marta Abramowicz. Przykłady życia w różnych klasztorach są szokujące, kompletnie oderwane od naszego świata i trudne dla nas do zrozumienia. Niewyobrażalne jest, że ludzie wierzący nadal się godzą na takie traktowanie zakonnic. Wiele jest w tej książce wypowiedzi księży na ten temat, oni też nie są w stanie pojąć tego upodlenia kobiet w habitach.

Pomimo szokującego tematu, książkę czyta się bardzo dobrze. Autorka doskonale zbilansowała koszmar życia klasztornego z sukcesami kobiet które zrzuciły habit. Wiele z nich ułożyło sobie życie osobiste i zawodowe. Niektóre z nich obroniły prace doktorskie. Większość straciła w wiarę w Boga, a przynajmniej w tego, który nakazywał matkom przełożonym tak upadlać młodsze siostry.

Książkę zaliczam do obowiązkowych lektur szczególnie osobom bardzo wierzącym, a nie wiedzącym na co tak naprawdę wykładają swoje ciężko zarobione pieniądze. Wpiera się nam że Kościół otacza opieką osoby chore i bezdomne, być może czasami tak jest, ale to nie jest pierwsza książka, która obala ten mit. Pobieranie opłat za obiady, nieudzielanie pomocy chorym, bicie ich, obmawianie i naśmiewanie. Szczytem wynaturzenia uczuć jest odmówienie umierającemu wizyty siostry która do tej pory się nim opiekowała. Taka była decyzja matki przełożonej!

Czas otworzyć oczy!!!

Czy wiesz, że:
- zakonnica nie może odwiedzać swojej rodziny bez pozwolenia?
- zakonnica nie może odwiedzić grobu znajomej bez pozwolenia?
- zakonnica nie może wyprać swojego habitu częściej niż 2 razy w roku i tylko ręcznie?
- zakonnica nie może umyć się wtedy kiedy chce, ale musi prosić o pozwolenie na umycie raz w miesiącu?
- zakonnica nie może się uczyć, często nie ma...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie Bill Bass, Jon Jefferson
Ocena 7,8
Trupia Farma. ... Bill Bass, Jon Jeff...

Na półkach: ,

Najbardziej powalająca książka jaką przeczytałam!
O Ośrodku Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee usłyszałam rok temu, a o książce całkiem niedawno. Przyznam się szczerze, że początkowo obawiałam się do niej zaglądać. Nie mniej jednak do odważnych świat należy :-)

To było niesamowite doświadczenie poznać prof. Billa Bassa, jego pracę, jego studentów. Chyba właśnie podejście do studentów najbardziej mnie urzekło. Jest fantastycznym nauczycielem i doskonale potrafi przekazać im swoją ogromną wiedzę. Doskonale nakierowuje ich na właściwe tory i wydobywa z nich to co najlepsze. Wśród wychowanków prof. Bassa jest kilku światowej sławy specjalistów z różnych dziedzin kryminalistyki i antropologii sądowej.

Pomimo tematu, który zawsze wzbudza w nas smutek, przerażenie i strach, prof. Bass wręcz tryska niesamowitym humorem opowiadając historię swojej kariery. Nie jest to jednak czarny, nieprzyjemny humor, lecz antidotum na ogrom zła jakie miał okazje oglądać badając miejsca zbrodni i ciała ofiar morderstw, często brutalnych. Doskonale wyważona nuta humoru z pełnym poszanowaniem ludzkich szczątek, które służą nauce, porozkładane w niewielkim lesie. Jedne ukryte pod liśćmi, inne zakopane, kolejne ukryte w samochodach, prowizorycznych domkach, przykryte betonową płytą, czy też wystawione na słońce. I choć projekt ten spotyka się co jakiś czas z protestami, a w pewnym momencie o mały włos nie został ustawowo zamknięty, nie znalazłam tam ani jednego słowa, które uwłaczałoby godności tych ciał będącymi obiektami badań.

Zakres tematyczny antropologii poruszany w „Trupiej Farmie” jest tak szeroki, że trudno ogarnąć to wszystko zwykłemu człowiekowi. Dowiemy się co można wyczytać z kości czaszki, kości miednicy, kości obojczyków, jaki można odczytać z kości rasę (tu niesamowita historia ze studentką – rysowniczką medyczną – która jako pierwsza zaskoczyła profesora na egzaminie odczytując rasę ze stawu kolanowego(!) a nie z kości czaszki, a on potrafił szczerze przyznać, że cały świat antropologii o tym nie wie). Ot studentka ucząca nauczyciela!
Ciekawymi tematem również jest badanie podłoża miejsca zbrodni, analiza pogorzeliska, rola owadów w kryminalistyce.

Wiele tematów badań narodziło się przypadkowo, ale były też takie, które w naturalny sposób wynikały z obecnie trwających. Prof. Bass w ciekawy sposób zachęca studentów do prowadzenia indywidualnych badań i stwarza atmosferę burzy mózgów w której ma ochotę uczestniczyć sam czytelnik.

Pytanie rodzi pytanie. Odpowiedź nasuwa kolejne pytania.
Badania trwają nadal …

Najbardziej powalająca książka jaką przeczytałam!
O Ośrodku Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee usłyszałam rok temu, a o książce całkiem niedawno. Przyznam się szczerze, że początkowo obawiałam się do niej zaglądać. Nie mniej jednak do odważnych świat należy :-)

To było niesamowite doświadczenie poznać prof. Billa Bassa, jego pracę, jego studentów. Chyba właśnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie dałam rady przeczytać do końca. Potwornie ciężki język, pomieszanie z poplątaniem. Brak twórczej weny i lekkości pióra. Nie polecam!

Nie dałam rady przeczytać do końca. Potwornie ciężki język, pomieszanie z poplątaniem. Brak twórczej weny i lekkości pióra. Nie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moje pierwsze spotkanie z Wilburem Smithem. Kupiłam tę książkę za niewielkie pieniądze, całe szczęście. 500 stron można było spokojnie odchudzić do 250. Spodziewałam się bardziej malowniczych opisów krajobrazu Afryki, a tym czasem autor rozwodził się na watkach nie wnoszących nic do fabuły. Plus za ciekawy pomysł na fabułę kryminalną, ale ogromny minus za brak zakończenia! Kilka wątków nie zostało wyjaśnionych, a autor nie pozostawił cienia podpowiedzi jak można sobie wyobrazić dalsze losy bohaterów czy należy spodziewać się kolejnej książki w serii.

To moje pierwsze spotkanie z Wilburem Smithem. Kupiłam tę książkę za niewielkie pieniądze, całe szczęście. 500 stron można było spokojnie odchudzić do 250. Spodziewałam się bardziej malowniczych opisów krajobrazu Afryki, a tym czasem autor rozwodził się na watkach nie wnoszących nic do fabuły. Plus za ciekawy pomysł na fabułę kryminalną, ale ogromny minus za brak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wstrząsające wspomnienia z obozów młodziutkiej Helgi. Książka tym bardziej dramatyczna, że spisana w szkolnych zeszytach oraz pojedynczych, nienumerowanych kartkach dziecięcym niedojrzałym jeszcze charakterem pisma, wzbogacona rysunkami autorki kiedy miała 8-15 lat.
Pomimo wstrząsających opisów życia w obozach w Terezinie, Auschwitz-Birkenau z perspektywy dziecka, nie da się oderwać od tej książki. Przyciąga i jednocześnie przeraża.
Dziennik napisany jest językiem prostym, ale jednocześnie bardzo dojrzałym, pozostawia po sobie ślad w naszych myślach na długi czas. Pokazuje jak szybko w okresie wojny dzieci musiały szybko dorosnąć.
Jest to jedna z wielu książek obozowych ale na pewno nie ginie w całym ich zbiorze, tę pozycję uznaję za wyjątkową.

Wstrząsające wspomnienia z obozów młodziutkiej Helgi. Książka tym bardziej dramatyczna, że spisana w szkolnych zeszytach oraz pojedynczych, nienumerowanych kartkach dziecięcym niedojrzałym jeszcze charakterem pisma, wzbogacona rysunkami autorki kiedy miała 8-15 lat.
Pomimo wstrząsających opisów życia w obozach w Terezinie, Auschwitz-Birkenau z perspektywy dziecka, nie da...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Nieodległa przyszłość” – tak zaczyna się oficjalna recenzja tej książki. Po przeczytaniu „Ślepej wiary” mam wrażenie, że jednak nie tak nieodległa, przynajmniej pod względem zacietrzewienia religijnego i braku samodzielnego myślenia.

W sposób bardzo przekoloryzowany, wywołujący dość często uśmiech na twarzy czytelnika, ale trafiający w samo sedno Ben Elton przedstawia społeczność żyjącą zgodnie z jedyną słuszną wiarą, która nakazuje żyć wśród kamer, gdzie nie ma miejsca na własne prywatne i intymne życie, naukę, medycynę ale tu ciekawostka – nie ma miejsca na profilaktykę niemowląt w zakresie szczepień, natomiast obowiązkiem jest przeprowadzanie operacji plastycznych dla upiększenia i umiłowania Pana i Miłości, który stworzył człowieka na swoje podobieństwo, a obowiązkiem człowieka jest chwalenie się swoim ciałem i ciągłe jego poprawianie do ideału.
Każdy który nie chce dzielić się swoim życiem skazany jest nawet na karę spalenia na stosie, gdyż taka postawa uznawana jest za bluźnierstwo wobec Pana i Miłości.

Taka ślepa wiara doprowadziła przez lata do wielkich epidemii odry, świnki, cholery...
Trafford Sewell zauważa wszechobecną hipokryzję i rozpoczyna swoją własną walkę z wszechobecnym praniem mózgu i decyduje się zaszczepić swoja córeczkę co jest absolutnie zakazane, ponieważ ingerowanie w wolę Pana jest surowo karane.

Ta książka pokazuje, chociaż bardzo humorystyczny sposób, do czego prowadzi ślepa wiara, wyłącznie własnego myślenia i chęci poznawania świata. Do czego doprowadzimy żyjąc jedynie w wirtualnym świecie otoczeni kamerami, przez które każdy może zajrzeć do naszego domu? Ciekawym zabiegiem jest połączenie współczesnej technologii Internetu ze średniowiecznymi torturami praktykowanymi przez Świątynię. Niewyobrażalne jest więc, że taka społeczność, której obowiązkiem wręcz jest ciągłe zaglądanie do sieci i pisanie własnych blogów, nie potrafi wypracować swojego zdania i godzi się na wszystko co kapłani im wleją do głów, jednocześnie daje się maltretować na średniowiecznych maszynach tortur. Przerażające ale jednocześnie prawdziwe. Wcale nie wiem czy to taka „nieodległa przyszłość” ;-)

„Nieodległa przyszłość” – tak zaczyna się oficjalna recenzja tej książki. Po przeczytaniu „Ślepej wiary” mam wrażenie, że jednak nie tak nieodległa, przynajmniej pod względem zacietrzewienia religijnego i braku samodzielnego myślenia.

W sposób bardzo przekoloryzowany, wywołujący dość często uśmiech na twarzy czytelnika, ale trafiający w samo sedno Ben Elton przedstawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to gatunek za którym przepadam i książka przeleżała kilka lat na półce zanim wzięłam ją do ręki. Kilka pierwszych rozdziałów nie zapowiadało nic ciekawego i walczyłam z chęcią odłożenia jej na półkę, jednak mimo wszystko kolejne karty miały w sobie to coś co nie pozwalało ot tak o niej zapomnieć i nagle wyłoniło się z niej to WOW!

Absolutnie nie mogę się zgodzić ze jest to romans/romansidło. Jest to dramat rozgrywający się w Argentynie, dwojga młodych ludzi – nastoletniej Sofii i pełnoletniego Santiago, którzy zakochali się w sobie chociaż są kuzynostwem. Próby ukrywania romansu spełzły na niczym i w końcu Sofia zostaje wysłana przez swoich rodziców do Europy, z dala od swojego kochanka. Obie rodziny liczą na to, że młodzi kochankowie zapomną o sobie i ułożą sobie życie. Ale czy na pewno? Czy Sofia i Santi potrafią żyć jakby się nic nie stało i poszukiwać nowych celów i miłości w swoim? Dramatyzmu dodaje fakt, że dodatkowym powodem zsyłki młodej dziewczyny w obcy świat jest jej ciąża i dylematy które się z tym wiążą. Matka Sofii, z którą dziewczyna ma chłodny kontakt, uważa że ciąża powinna być usunięta, co jeszcze bardziej ochładza ich stosunki i dziewczyna postanawia zerwać stosunki z całą rodziną na zawsze.
Jednak tragedia w jej rodzinie sprawia, że Sofia wraca w rodzinne strony pełna obaw. Ma już ułożone życie do którego musiała się przyzwyczaić i nagle powracają stare wspomnienia, namiętności.

Doskonałą równowagą są opisy krajobrazów Argentyny i dla kontrastów europejskich oraz wpleciony wątek historyczny z kart Ameryki Południowej. Oceniając całość powieści uważam że autorka świetnie przygotowała szkic i doskonale go rozbudowała tworząc książkę pełną emocji i refleksji.

Jeśli chcecie wiedzieć jakie Sofia podjęła odważne decyzje jako młoda dziewczyna, nie opierzona jeszcze w dorosłym życiu, jaki one miały wpływ na postrzeganie świata i ludzi, jakie emocje nią targały, co działo się z jej rodziną w Argentynie i w końcu jak zakończy się jej historia przeczytajcie tą sagę. Ja nie żałuję, że troszkę z początku musiałam się przedzierać przez ciężkie rozdziały. Dalsza część książki powoduje niesamowite emocje i skłania do refleksji na wiele trudnych tematów.

Nie jest to gatunek za którym przepadam i książka przeleżała kilka lat na półce zanim wzięłam ją do ręki. Kilka pierwszych rozdziałów nie zapowiadało nic ciekawego i walczyłam z chęcią odłożenia jej na półkę, jednak mimo wszystko kolejne karty miały w sobie to coś co nie pozwalało ot tak o niej zapomnieć i nagle wyłoniło się z niej to WOW!

Absolutnie nie mogę się zgodzić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to książka, którą poleciłabym każdemu. Wręcz ja odradzam, chyba że ktoś ma aktualnie pustą półkę "chcę przeczytać" i nadmiar wolnego czasu. Recenzja z okładki jak i obie je ilustracje nijak nie oddają tego co jest na jej kartach. Owszem, nie oceniam książki po okładce, ale jeśli już sam opis fabuły się nie zgadza to wiele można zarzucić wydawcy. Zapowiadało się raczej na jakiś trudny romans/dramat, a dostaliśmy przerysowany dramat z elementami religijnego fantasy.
Ciekawie jest jedynie do wyjazdu Katarzyny do Nowego Jorku na naukę śpiewu, później jest co raz gorzej. Męczyłam, i to dosłownie, tę powieść ponad miesiąc co jest chyba moim rekordem. Autorka chyba aż za bardzo popłynęła ukazując nam kompletnie patologiczną rodzinę, której kolejne historie czyta się czasami wręcz z niesmakiem i niedowierzaniem. Wiem, że wynaturzenia istnieją na tym świecie ale tyle zła, ułomności, wariactwa, pedofilii, homoseksualizmu w jednej rodzinie to chyba za wiele.

Nie jest to książka, którą poleciłabym każdemu. Wręcz ja odradzam, chyba że ktoś ma aktualnie pustą półkę "chcę przeczytać" i nadmiar wolnego czasu. Recenzja z okładki jak i obie je ilustracje nijak nie oddają tego co jest na jej kartach. Owszem, nie oceniam książki po okładce, ale jeśli już sam opis fabuły się nie zgadza to wiele można zarzucić wydawcy. Zapowiadało się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Serię z Harrym Hole łyknęłam jak dobre wino, ale "Łowcy głów" to dla mnie inna bajka. Nie ten wigor, nie to napięcie akcji, nie ten Nesbo.
Zdecydowanie lepiej oglądało mi się film nakręcony na podstawie tej książki.

Serię z Harrym Hole łyknęłam jak dobre wino, ale "Łowcy głów" to dla mnie inna bajka. Nie ten wigor, nie to napięcie akcji, nie ten Nesbo.
Zdecydowanie lepiej oglądało mi się film nakręcony na podstawie tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna, kapitalna, rewelacyjna! Po prostu znakomita!
Artur Hailey doskonale oddał realizm pracy wszystkich służb na lotnisku tworząc jednocześnie fabułę dreszczowca jakiego jeszcze nie czytałam.
Akcja rozgrywa się w godzinach 18.30-1.30 i można pomyśleć cóż takiego fascynującego może się dziać w tak krótkim okresie czasu wieczorem na lotnisku, które zostało opanowane przez śnieżycę? Otóż dzieje się bo nie jest zamknięte jak inne i wszyscy pracownicy są urobieni po pachy! Książka od pierwszych stronic trzyma w napięciu, a nerwy puszczają dopiero na ostatniej stronie.
Hailey po mistrzowsku opisał każdą z postaci, począwszy na pojedynczych pasażerach, przez mieszkańców sąsiedniego osiedla, policjantów, celników, mechaników, kierowników działów, stewardesy, pilotów, kontrolerów lotów na dyrektorze lotniska kończąc.
Miłośnicy lotnictwa i podróżnicy będą mieli nie lada smaczek do przeczytania i skonfrontowania wszystkich wydarzeń z tym co w obecnych czasach dzieje się na lotniskach.

"Port lotniczy" to także doskonała pozycja dla wszystkich nerwowych pasażerów, którzy uważają że są pępkiem świata na lotnisku i to ich samolot ma zawsze pierwszeństwo, nawet w sytuacji kryzysowej spowodowanej złą pogodą czy awaryjnym lądowaniem innego samolotu.

Świetna, kapitalna, rewelacyjna! Po prostu znakomita!
Artur Hailey doskonale oddał realizm pracy wszystkich służb na lotnisku tworząc jednocześnie fabułę dreszczowca jakiego jeszcze nie czytałam.
Akcja rozgrywa się w godzinach 18.30-1.30 i można pomyśleć cóż takiego fascynującego może się dziać w tak krótkim okresie czasu wieczorem na lotnisku, które zostało opanowane...

więcej Pokaż mimo to