Z przykrością stwierdzam, że to bardzo słaba książka. Coraz mniej kryminału a coraz więcej dramy. Wątki o tym kto zakochał się w Kay i chce ją zaciągnąć do łóżka a kto i dlaczego jej nienawidzi przyćmiewają morderstwa. Znów, jak w poprzednim tomie, napad na Kay "urwany". Koniec rozdziału a Ty domyśl się czytelniku o co chodzi. Do tego dialogi totalnie niespójne. Jak chociażby ten:
"– Moje pierwsze pytanie, czy ona wciąż tu jest. Przypuszczam, że rezerwacja nie została dokonana na jej nazwisko. W przeciwnym razie zadzwoniłabym do niej.
– Mamy całodobową obsługę pokoi. Jestem tak blisko kuchni, że słyszę tylko grzechot przejeżdżających wózków.
– A zatem już wstała. Dobrze. Nie chciałabym jej budzić."
Już sama nie wiem czy ja dostałam do ręki całą książkę czy jakiś chochlik wyciął kilka stron do tego mieszając dialogi. A może to autorka na siłę ciągnie cykl, do którego już dawno straciła serce.

Z przykrością stwierdzam, że to bardzo słaba książka. Coraz mniej kryminału a coraz więcej dramy. Wątki o tym kto zakochał się w Kay i chce ją zaciągnąć do łóżka a kto i dlaczego jej nienawidzi przyćmiewają morderstwa. Znów, jak w poprzednim tomie, napad na Kay "urwany". Koniec rozdziału a Ty domyśl się czytelniku o co chodzi. Do tego dialogi totalnie niespójne. Jak...

Książka napisana tak chaotycznie, że czytanie jej sprawiało niemal fizyczny ból. Niestety nie lubię porzucać książki, kiedy już ją zacznę, więc dobrnęłam do końca. Autorka skacze po wydarzeniach, pisze nagle o czymś, jakbym była zaznajomiona z wątkiem, a tak naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Zdecydowanie nie polecam i kończę na tej jednej pozycji znajomość z panią Patricią Cornwell i jej panią detektyw Skarpetką.

Książka napisana tak chaotycznie, że czytanie jej sprawiało niemal fizyczny ból. Niestety nie lubię porzucać książki, kiedy już ją zacznę, więc dobrnęłam do końca. Autorka skacze po wydarzeniach, pisze nagle o czymś, jakbym była zaznajomiona z wątkiem, a tak naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Zdecydowanie nie polecam i kończę na tej jednej pozycji znajomość z panią ...

Przeczytałam, ponieważ bardzo chciałam poznać cała serię, ale wyjątkowo trudno się czyta. wielokrotnie się gubiłam, musiałam wracać, a i tak nie zrozumiałam wszystkich powiązań, niektóre wyskoczyły jak królik z kapelusza. Najsłabsza z serii o Kay Scarpettcie, choć sam pomysł ciekawy.

Przeczytałam, ponieważ bardzo chciałam poznać cała serię, ale wyjątkowo trudno się czyta. wielokrotnie się gubiłam, musiałam wracać, a i tak nie zrozumiałam wszystkich powiązań, niektóre wyskoczyły jak królik z kapelusza. Najsłabsza z serii o Kay Scarpettcie, choć sam pomysł ciekawy.

Nie dotrwałam nawet do 30. strony, odłożyłam i już do niej nie wrócę. Przez ten kawałek brnęłam jak w syropie do pasa, denerwujący sposób pisania albo tłumaczenia raczej nie zachęcają do sięgnięcia po cokolwiek innego autorki.

Nie dotrwałam nawet do 30. strony, odłożyłam i już do niej nie wrócę. Przez ten kawałek brnęłam jak w syropie do pasa, denerwujący sposób pisania albo tłumaczenia raczej nie zachęcają do sięgnięcia po cokolwiek innego autorki.

Nie dałam rady przeczytać do końca. Potwornie ciężki język, pomieszanie z poplątaniem. Brak twórczej weny i lekkości pióra. Nie polecam!

Nie dałam rady przeczytać do końca. Potwornie ciężki język, pomieszanie z poplątaniem. Brak twórczej weny i lekkości pióra. Nie polecam!

Męcząca - nie.

Męcząca - nie.

Męcząca i nieskładna. Fakty stają się znane bohaterom za pomocą magicznej różczki. Zakończenie naciągane, rozwleczone. Ciężko było dokończyć

Męcząca i nieskładna. Fakty stają się znane bohaterom za pomocą magicznej różczki. Zakończenie naciągane, rozwleczone. Ciężko było dokończyć

Czytałam ją w wersji angielskiej. Szczerze się wypowiem, iż może i wątek był ciekawy, główna bohaterka też, to czytało się ją bardzo ciężko. Moim zdaniem nie jest spójna, dialogi są ubogie i przebieg wydarzeń jest ciężki do połączenia. Tak jakby nie było łańcucha przyczynowo-skutkowego. Ot nagle jeden z bohaterów dochodzi do odkrycia na bazie... niczego. Przeczucia? Nie trafia to do mnie. Nawet tytuł, moim zdaniem, nie ma konkretnego odzwierciedlenia.
Mimo, że bardzo lubię ten gatunek, "Księgę zmarłych" dokończyłam tylko dlatego, że był to prezent od siostry.

Czytałam ją w wersji angielskiej. Szczerze się wypowiem, iż może i wątek był ciekawy, główna bohaterka też, to czytało się ją bardzo ciężko. Moim zdaniem nie jest spójna, dialogi są ubogie i przebieg wydarzeń jest ciężki do połączenia. Tak jakby nie było łańcucha przyczynowo-skutkowego. Ot nagle jeden z bohaterów dochodzi do odkrycia na bazie... niczego. Przeczucia? Nie...

Nie dałam rady doczytać do końca...

Nie dałam rady doczytać do końca...

Niestety książkę bardzo ciężko się czyta. Gdyby nie fakt, że zawsze kończę książkę, którą zaczęłam czytać, ta z powrotem trafiłaby na półkę.

Niestety książkę bardzo ciężko się czyta. Gdyby nie fakt, że zawsze kończę książkę, którą zaczęłam czytać, ta z powrotem trafiłaby na półkę.