Zaproszenie na morderstwo Carmen Posadas 5,5
ocenił(a) na 68 lata temu "Zabójstwa zdarzają się częściej z miłości niż z nienawiści, bo to właśnie te kochane przez nas osoby mogą wyrządzić nam większą krzywdę, nieprawdaż? Nieporównywalnie większą niż osoby, których w ogóle się nie kocha".
Olivia Uriarte właśnie zakończyła swoje piąte (!) małżeństwo. Jako kobieta przebiegła, złośliwa, arogancka, żyjąca wiecznie w luksusach i przepychu, postanawia z porażki życiowej zrobić show. Korzystając z jachtu, pozostawionego jej przez byłego już męża, Flavia, organizuje na nim przyjęcie mające upamiętnić jej powrót do stanu wolnego. Żeby było śmieszniej (czy jak kto woli: dramatyczniej),zaprasza na nie swoich... Największych wrogów.
Mężczyzna, który był pośmiewiskiem w szkole, a teraz jest jednym z najpopularniejszych brytyjskich aktorów, kobieta, której Olivia "sprzątnęła" narzeczonego, jej rodzicielka, która pała żądzą zemsty za wyrządzone krzywdy, lekarz, pomagający Olivii w okrutnych praktykach, ludzie, których najbardziej skrywane sekrety odkryła i nie boi się ich wykorzystywać przeciwko nim oraz... Siostra Olivii, Agata, która staje się narratorką całej historii. Poznajemy krok po kroku każdego z zaproszonych, łączące go więzi z Olivią, okoliczności ich poznania; dowiadujemy się za co tak, owej gospodyni rozwodowej imprezy, goście nienawidzą, co mają jej do zarzucenia itp. Każdy ma motyw, każdy ma powód, każdy chce śmierci Olivii.
Agata, krok po kroku opisuje pobyt na jachcie o wymownej nazwie "Musujący Cyjanek", prowadzi Czytelnika w krąg śmierci głównej bohaterki, wyjaśnia, tłumaczy, rozmawia z podejrzanymi i próbuje rozwiązać zagadkę tak starannie zaplanowanego zdarzenia...
"Mówi się, że gdybyś w chwili śmierci mogła obserwować twarze osób z twojego otoczenia, dowiedziałabyś się, kto cię szczerze kochał, a kto nie, a także kto byłby w stanie cię zabić".
Tak jak wiecie, nie przepadałam za kryminałami, to kompletnie nie była moja bajka. Nie była, bo teraz jest to czas przeszły, kryminałom nie mówię już nie. Pani Posadas naprawdę umie budować napięcie; nie mogłam doczekać się końca książki, kiedy cała sprawa się wyjaśni. Nie powiem, nie byłam jakoś specjalnie zaskoczona finałem lektury, jednak naprawdę pochłonęła mnie porządnie. Jak na mój jeden z pierwszych debiutów w tej kryminalnej kwestii, uważam, że poszło mi całkiem dobrze. Tym, którzy lubią takie książki, ta na pewno się spodoba ;).
Więcej recenzji na www.wirtualnaksiazka.blogspot.com