Oficjalne recenzje użytkownika
Więcej recenzjiGdy byłam mała, spędzałam dużo czasu z psem moich rodziców. Był to rottweiler, a więc zwierz potężny jak niedźwiedź, ale też obdarzony temperamentem pluszowego misia. Rzecz jasna okazał się najlepszym przyjacielem, najsympatyczniejszym towarzyszem zabaw i bez wątpienia najmądrzejszym...
Wyobraźmy sobie dłoń. Wykonana jest z ciemnego metalu, ozdabiają ją pobłyskujące na turkusowo światła. Co jednak ważniejsze – ma niemal siedem metrów. Każdy z palców jest długości samochodu osobowego postawionego na zderzaku. Wyobraźmy sobie teraz, że w komplecie do owej dłoni...
Opinie użytkownika
Podobnie jak "Dziewczyna z sąsiedztwa" Jacka Ketchuma, ta pozycja powinna być czytana z odpowiednim nastawieniem. Nie jest to lektura ani przyjemna, ani ładna, ale - jak trafnie określił to użytkownik Justin Tate na goodreads.com - "brzydota nie jest winą literatury grozy, lecz jej atrybutem". Książka sama w sobie jest napisana dobrze, chociaż nasuwa się tu kolejne...
więcej Pokaż mimo toFantasy sprawia wrażenie najbardziej wyeksploatowanego ze wszystkich podgatunków fantastyki. Tym samym każdy, kto pisze o krasnoludach, trollach, wampirach oraz uzbrojonych w ciut nieporęczne miecze strażnikach miejskich winien wprowadzić do powieści coś, co czytelnika zaintryguje. W przypadku dobrze wszystkim znanego (a jeśli nie, należy ten stan rzeczy jak najszybciej...
więcej Pokaż mimo toZ czym kojarzy się Wam słowo „polityka”? Jeśli za punkt odniesienia przyjmiemy nasz kraj, bez wątpienia reakcją będzie skrzywienie się na myśl o przedwyborczej szopce, jaką odstawiają nasi polscy politycy. Jeśli zaś spojrzymy bardziej globalnie, zobaczymy zagmatwaną plątaninę zależności, wzajemnych podchodów i wiecznie przewijających się w tle terminów w stylu „gospodarka”,...
więcej Pokaż mimo toSir Pratchett to jeden z pisarzy, który pisze stylem tak specyficznym i oryginalnym, że albo się go kocha, albo całkowicie nie trawi. Ze świecą szukać drugiego autora serwującego tak niesamowity miks fantasy i lekko satyrycznego, a zarazem subtelnie zabójczego humoru (dławienie się śmiechem podczas czytania Świata Dysku to atrakcja dołączona do ceny biletu). Mnie osobiście...
więcej Pokaż mimo toKontynuując swą pouczającą, jakże radosną drogę przez różnego rodzaju wizje apokalipsy i post-apokalipsy musiałam w pewnym momencie natrafić na świat po wojnie atomowej, w którym główne skrzypce grają mutanty i promieniowanie. Z uwagi na ten fakt oraz bogatą kampanię reklamową postanowiłam zaopatrzyć się w książkę pod tytułem „Metro 2033”. Pierwsze skojarzenie? Nie lubię...
więcej Pokaż mimo toPrzez miesiąc miałam do czynienia tylko i wyłącznie z prozą Carda. Zgodnie z planami czytelniczymi zabrałam się za „Grę Endera”, a po jej przeczytaniu stwierdziłam, że lubię bohatera za bardzo, by już się z nim żegnać – czym prędzej zakupiłam „Mówcę Umarłych”. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy. Teraz, gdy mam za sobą ostatnią część Sagi Endera, staram się powstrzymać...
więcej Pokaż mimo to
„Był żołnierzem i gdyby ktoś go zapytał, kim chce zostać, kiedy dorośnie, nie wiedziałby, o co chodzi”
Science fiction. Pierwsze skojarzenie osoby mniej lub bardziej nieświadomie unikającej tego gatunku? Miliony nazw planet, systemów i galaktyk. Wynalazki opisane w sposób bardziej kosmiczny od samego miejsca akcji, które, nawiasem mówiąc, jest nie do ogarnięcia. Lasery,...
Czego baliście się jako dzieci? Ptaka bądź rur odpływowych, chociaż nie macie pojęcia, dlaczego miałyby was przerażać? A może klauna, który, zamiast rozśmieszyć, wywołał odrazę i przerażenie? Wilkołaka, którego widzieliście w kinie? Cokolwiek to było, pamiętacie na pewno do dziś. Coś, co spędzało wam sen z powiek i wybijało z głowy pomysły takie jak nocny biwak w ogrodzie...
więcej Pokaż mimo toMam ostatnio fazę na wszelkiej maści książki postapokaliptyczne. Fazę tak dużą, że samą apokalipsą również nie pogardzę, byleby nie przywodziła na myśl amerykańskich filmów grozy klasy B. Właśnie dlatego sięgnęłam po tę powieść, kierując się samym tytułem - tym bardziej, że Koontza już znałam i wiedziałam, że mogę się spodziewać co najmniej solidnej lektury. No i była...
więcej Pokaż mimo to
"Na górze Róże,
Na dole Fiołki,
Niedługo wszyscy
Pójdziemy w aniołki"
Mówcie sobie co chcecie - dla mnie polska fantastyka ma się naprawdę dobrze.
Z uwagi na fakt, że długość oczekujących na mnie w kolejce książek jest odwrotnie proporcjonalna do czasu, który jestem w stanie im poświęcić, starannie dobieram kolejne tytuły. "Fiolet" z początku znalazł się pomiędzy...
"A Tyler podchodzi do kuchennego stołu bez koszuli, cały pokryty malinkami, i mówi, ble, ble, ble, ble, ble, poznał wczoraj wieczorem Marlę Singer i poszli razem do łóżka. Słuchając tego, identyfikuję się bez reszty z Woreczkiem Żółciowym Joego. To wszystko moja wina. Czasami robisz coś i zostajesz wyrolowany. Czasami czegoś nie robisz i też zostajesz wyrolowany."
Nie...
Od pewnego czasu często słyszę i czytam o Haruki Murakamim, dlatego postanowiłam go "sprawdzić". Dzięki niespodziewanie bogatym zbiorom szkolnej biblioteki weszłam w chwilowe posiadanie "Kroniki ptaka nakręcacza" i zaczęłam czytać.
Na pierwszy rzut oka historia Toru Okady przedstawia się następująco: zwyczajny, szary Japończyk traci pracę, przez co nagle musi całe dnie...
Od pewnego czasu odczuwam niechęć do wszelkiego rodzaju powieści młodzieżowych (co, jak sądzę, jest winą wielkiej plagi historii o wampirach, które często nie nadają się do niczego innego niż rozpalenia nimi w kominku). Z tego powodu do mocno rozreklamowanej serii GONE podchodziłam nieufnie.
Ostatecznie do lektury przekonała mnie fabuła książki - kiedyś bardzo często...
Na wstępie chciałabym podziękować człowiekowi, który przetłumaczył "Rage" na język polski. Wykonał naprawdę świetną robotę i mimo że tłumaczenie jest nieoficjalne, stoi na najwyższym poziomie. Gdyby nie on, pewnie nigdy nie zapoznałabym się z tą pozycją (z moimi zdolnościami lingwistycznymi nie mam szans na czytanie po angielsku). Jednocześnie chciałabym wyrazić żal, że tą...
więcej Pokaż mimo toPrzyznaję bez bicia, że do zakupu "Pod kopułą" nie skłoniła mnie ani fabuła, ani mijany w drodze do szkoły plakat (który właściwie działał mi nerwy, przypominając o echu w portfelu) ani nawet fakt, że to nowa, gorąca jeszcze powieść. Powód, dla którego wydałam ciężko wymęczone pięćdziesiąt złotych, jest znacznie bardziej przyziemny: przyciągnęła mnie liczba stron....
więcej Pokaż mimo toDo wszelkich zbiorów opowiadań podchodzę jak do jeży z wyjątkowo długimi kolcami. Szczytna idea zawarcia historii, która mnie zaskoczy albo wgryzie mi się w wyobraźnię i pamięć, w kilku tysiącach słów jest moim zdaniem niemal niewykonalna. Taki już mój przedziwny gust literacki. Opowiadania pozostawiają niedosyt, chęć na więcej, a za tym uczuciem nie przepadam. Dodatkowo...
więcej Pokaż mimo to
Starsze książki Stephena Kinga różnią się od tych ostatnich ("Ręka Mistrza", "Pod kopułą") jednym istotnym szczegółem.
Te starsze są szalone.
Gdy zabrałam się za "Misery", posiadałam ją tylko w postaci e-booka. Jako że mam się za sprytną dziecinę, zrzuciłam ją sobie na komórkę i przeczytałam jedną trzecią z ekraniku o wymiarach trzy na cztery centymetry. W nocy. To nie...
Mój mózg jest zbyt skołowany, bym mogła napisać teraz jakąś logiczną recenzję. Za jakiś czas na pewno to zrobię, a tymczasem powiem, że osoby, które od "Bastionu" odrzuciła jego objętość (1165 stron), popełniają ogromny błąd. King sprawił, że każdy kolejny rozdział, kolejny akapit, kolejne słowo przyciąga, sprawia, że drętwieją palce, po plecach przebiega zimny dreszcz, a...
więcej Pokaż mimo to
Na najlepsze książki trafia się przez przypadek. Ta wpadła mi w ręce właśnie niechcący i przez kilka miesięcy uparcie odkładałam ją na bok, nawet się nie domyślając, co tracę. W końcu jednak zabrałam się do czytania... i od pierwszej strony pokochałam styl Josepha Hellera, wszystkie absurdalne sytuacje, które opisał, i oczywiście Yossariana.
Trudno napisać o "Paragrafie...
Za Sagę o Ludziach Lodu zabrałam się po kilku latach męczenia mamy. Dziwiłam się i denerwowałam, że broni mi dostępu do takiej masy książek, szczególnie, że wtedy czytałam wyjątkowo dużo. Ostatecznie dorwałam je będąc w VI klasie, więc przeżycie było co najmniej zabawne...
Tomiki połykałam w tempie zatrważającym. Pierwsze były tak krótkie i wciągające, że na wakacje...