Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Weryfikuje propagandową indoktrynację przekazywaną w czasach szkolnych. Wszystko bowiem jest cyniczną polityką i niczym innym.
Ciekawie zmieniała się historia teatrów i renomy zawodu, jakim był aktor.

Weryfikuje propagandową indoktrynację przekazywaną w czasach szkolnych. Wszystko bowiem jest cyniczną polityką i niczym innym.
Ciekawie zmieniała się historia teatrów i renomy zawodu, jakim był aktor.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Makaronizmy nie ułatwiały zrozumienia treści książki. Kontrasty użyte do oddania w mocny sposób masakry w kościele niesubtelne i grubo ciosane. Historia wojny domowej skomplikowana; nie sposób było rozumieć wszystkie konotacje wspomniane w książce.
Małe grupki prostych ludzi silnie przekonanych o swoim wkładzie w budowę słusznej polityki w kraju organizuje mało znaczące dla świata ryzykowne zagrywki bitewne i oddaje za to swoje życie. Daremne działania dla daremnych celów. Dołujące.

Makaronizmy nie ułatwiały zrozumienia treści książki. Kontrasty użyte do oddania w mocny sposób masakry w kościele niesubtelne i grubo ciosane. Historia wojny domowej skomplikowana; nie sposób było rozumieć wszystkie konotacje wspomniane w książce.
Małe grupki prostych ludzi silnie przekonanych o swoim wkładzie w budowę słusznej polityki w kraju organizuje mało znaczące dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miejscami bardzo przejmująca historia. Jakoś tak czytając ją współcześnie w wielkim mieście, egzotyczne i frustrujące były dla mnie problemy Australijczyków dwudziestego wieku. Wątpiłam wręcz w jakiekolwiek powodzenie próby rozwoju gospodarczego tamtych rejonów.

Miejscami bardzo przejmująca historia. Jakoś tak czytając ją współcześnie w wielkim mieście, egzotyczne i frustrujące były dla mnie problemy Australijczyków dwudziestego wieku. Wątpiłam wręcz w jakiekolwiek powodzenie próby rozwoju gospodarczego tamtych rejonów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Podróże Guliwera Jonathan Swift, Jan Marcin Szancer (ilustrator)
Ocena 6,3
Podróże Guliwera Jonathan Swift, Jan...

Na półkach:

Bardzo dojrzała książka jak na literaturę dla dzieci. Polityczny układ krainy Liliputów jest inspirującym systemem. Przykładowo "Jeżeli majątek [fałszywego] oskarżyciela nie wystarcza na pokrycie [...] pretensji, rząd pokrywa je z własnych funduszów, stwierdzając tym samym zasadę ich prawomocności.", co oznacza, że jeżeli prawo stanowione narzuca jakieś rozwiązanie, to ponosi za to narzucenie odpowiedzialność. Mimo wszystko dalsze losy Guliwera w tymże państwie odsłaniają obrzydliwą naturę ludzkiego władztwa.

"kto dobroczyńcy swemu złem za dobre odpłaca, świadczy, iż serce jego jest niezdolne do uczuć szlachetnych i uczciwych, nie może więc przynieść żadnego pożytku społeczeństwu i nie powstrzyma go od wyrządzenia mu szkody. Lepiej zatem, by nie żył."

"Zabić bliźniego można w uniesieniu, w gniewie, nierozmyślnie, ale oszust długo i z krwią zimną układa plan swojej zbrodni, ma czas obliczyć jej następstwa i nie zasługuje na litość ani przebaczenie."

Bardzo dojrzała książka jak na literaturę dla dzieci. Polityczny układ krainy Liliputów jest inspirującym systemem. Przykładowo "Jeżeli majątek [fałszywego] oskarżyciela nie wystarcza na pokrycie [...] pretensji, rząd pokrywa je z własnych funduszów, stwierdzając tym samym zasadę ich prawomocności.", co oznacza, że jeżeli prawo stanowione narzuca jakieś rozwiązanie, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od młodości, po upadki dojrzewania i, ostatecznie, przemijanie lat, przyjaźni, życia.
Podoba mi się cnotliwa subtelność, z jaką autorka opisuje akty niemoralności, kontrowersyjne ich konsekwencje, czy uczucia bohaterów targanych niewłaściwymi pragnieniami.

Od młodości, po upadki dojrzewania i, ostatecznie, przemijanie lat, przyjaźni, życia.
Podoba mi się cnotliwa subtelność, z jaką autorka opisuje akty niemoralności, kontrowersyjne ich konsekwencje, czy uczucia bohaterów targanych niewłaściwymi pragnieniami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez tą lekturę odnoszę wrażenie, że gdyby nie banda konformistycznych tchórzy, którzy trzęsą się, że ktoś weźmie ich za tchórzy, na świecie nie byłoby wojen i tej daremności; bezsensownych działań, których straty i krótkotrwała skuteczność przewyższają wszystko, abstrakcyjnych ideałów i okaleczonych pokoleń Homo Sapiens. Największą dumą mogą poszczycić się więźniowie sumienia, którzy wolą oddać wolność niż splamić się krwią bliźniego. Tylko trzeba umieć wzgardzić hańbą i propagandą, by to zrozumieć.

Przez tą lekturę odnoszę wrażenie, że gdyby nie banda konformistycznych tchórzy, którzy trzęsą się, że ktoś weźmie ich za tchórzy, na świecie nie byłoby wojen i tej daremności; bezsensownych działań, których straty i krótkotrwała skuteczność przewyższają wszystko, abstrakcyjnych ideałów i okaleczonych pokoleń Homo Sapiens. Największą dumą mogą poszczycić się więźniowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor chyba lubuje się w mroku; spora część akcji ma miejsce pod osłoną nocy. Rzecz jasna buduje to pociągający klimat.
Christmas jest wyjątkowo odpychającą postacią. Jest on przykładem podręcznikowego psychopaty. Jego przeszłość: dzieciństwo, porzucenie, poniżanie i pogarda na tle rasowym, wychowywanie w surowym, religijnie fanatycznym domu, przemoc i odrzucenie przez kobietę, która notabene dla ułatwienia romantycznego sukcesu była najbrzydszą dziwką w knajpie, czyniąc ów odrzucenie jeszcze bardziej poniżającym, wykreowały go tym, kim się stał. Stał się gardzącym bliźnimi, traktującym innych przedmiotowo przestępcą i mordercą. Ostatecznie skończył tak, jak na to zasłużył, lecz nie można powiedzieć, iż by Christmas był jedynym osobnikiem moralnie odpowiedzialnym za swój haniebny koniec.
Historia do przyjemniackich nie należy, lecz raz jeszcze swe uznanie muszę skierować ku czasach, w jakich została napisana. Czasach, które choć patologiczne pod różnymi względami, dziś niewyobrażalnymi w naszej bańce kulturowej, tak naturalnie wpajającymi ludziom w nich żyjących chrześcijańskie normy obyczajowe, przynajmniej jako tako. Stąd nawet powieść pełna ohydy i niemoralności, jest napisana ze stosownym podejściem. Autor daje do zrozumienia, iż to, co złe, winno być ukryte, przykryte, spowite ciemnością, by nie gorszyło. Nie przedstawia zła w atrakcyjny sposób lub sposób sugerujący, iż nie jest złem.

Autor chyba lubuje się w mroku; spora część akcji ma miejsce pod osłoną nocy. Rzecz jasna buduje to pociągający klimat.
Christmas jest wyjątkowo odpychającą postacią. Jest on przykładem podręcznikowego psychopaty. Jego przeszłość: dzieciństwo, porzucenie, poniżanie i pogarda na tle rasowym, wychowywanie w surowym, religijnie fanatycznym domu, przemoc i odrzucenie przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle intensywne życie, przekraczanie granic ludzkiej wytrzymałości, zdobywanie najdzikszych miejsc świata, założenie i prowadzenie szkoły przetrwania w ekstremalnych warunkach, w której stosowano ekstremalne narzędzia psycho-manipulacyjne. Że też ten człowiek miał czas na ożenienie się i założenie rodziny.
Moją uwagę zwróciło wyjaśnienie historii zaginięcia Rockefellera. Do tej pory we wszystkich źródłach, z jakimi miałam styczność, sprawa pozostaje w kategorii nie rozwiązanych. Tymczasem według Pałkiewicza kwestia ta została po latach wyjaśniona. Tubylec Rockefellera zjadł i zabił, potem przyszła epidemia cholery, więc inni tubylcy zabili mordercę Rockefellera za to, że duch jego ofiary zemścił się na całej wiosce za odebranie mu życia.

Niezwykle intensywne życie, przekraczanie granic ludzkiej wytrzymałości, zdobywanie najdzikszych miejsc świata, założenie i prowadzenie szkoły przetrwania w ekstremalnych warunkach, w której stosowano ekstremalne narzędzia psycho-manipulacyjne. Że też ten człowiek miał czas na ożenienie się i założenie rodziny.
Moją uwagę zwróciło wyjaśnienie historii zaginięcia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komunistyczna propagandówka jadąca na emocjach i kontrastowych opisach. Zestawienie historii biednych, poczciwych łachmaniarzy przenikających między bogatymi, wyniosłymi, snobistycznymi burżujami. Bardzo ładnie, panie Brzoza, klap klask.

Komunistyczna propagandówka jadąca na emocjach i kontrastowych opisach. Zestawienie historii biednych, poczciwych łachmaniarzy przenikających między bogatymi, wyniosłymi, snobistycznymi burżujami. Bardzo ładnie, panie Brzoza, klap klask.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytanie o obrzydlistwach II Wojny Światowej może i dostarcza mocnych wrażeń, ale najbardziej w literaturze tego typu podoba mi się moment wyzwalania obozów i to, co się dzieje później. Tu tego zabrakło.

Czytanie o obrzydlistwach II Wojny Światowej może i dostarcza mocnych wrażeń, ale najbardziej w literaturze tego typu podoba mi się moment wyzwalania obozów i to, co się dzieje później. Tu tego zabrakło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka z czasów wczesneeego dzieciństwa, więc fabuła mi uleciała, ale pamiętam, że ilustracje tyłka bez ogona wydawały się mi niezwykle śmieszne.

Książka z czasów wczesneeego dzieciństwa, więc fabuła mi uleciała, ale pamiętam, że ilustracje tyłka bez ogona wydawały się mi niezwykle śmieszne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ni to książka z cytatami, ni to notesik. Tekst zajmuje dość sporą ilość na stronach w stosunku do wolnego miejsca.

Ni to książka z cytatami, ni to notesik. Tekst zajmuje dość sporą ilość na stronach w stosunku do wolnego miejsca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy zaczęłam czytać tę książkę, po raz kolejny przekonałam się, dlaczego wolę czytać starsze pozycje. Przeszkadza mi cynizm, który sączy się toksyczną strużką zatruwając moralny komfort czytelnika. Wywracałam oczami, gdy czytałam ciągle autorskie wynurzenia dotyczące seksualności kobiecej bohaterki T. Soto. Oczywiście rozumiem, że był to element budowania suspensu, który później miał miejsce. Dopiero pod koniec książki akcja interesująco przyśpieszyła. Powiedzmy, że końcówka była wynagrodzeniem za te irytujące flaki, które autor przeciągał przez całą powieść.

Gdy zaczęłam czytać tę książkę, po raz kolejny przekonałam się, dlaczego wolę czytać starsze pozycje. Przeszkadza mi cynizm, który sączy się toksyczną strużką zatruwając moralny komfort czytelnika. Wywracałam oczami, gdy czytałam ciągle autorskie wynurzenia dotyczące seksualności kobiecej bohaterki T. Soto. Oczywiście rozumiem, że był to element budowania suspensu, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miejscami ciężko się czytało. Dużo nieznanych mi określeń, bodajże związanymi z florą i fauną Mato Grosso. Czułam, jakbym czytała fantasy i nie wiedziałam, co sobie wyobrażać. Tak czy siak interesująca jest warstwa obyczajowa egzotycznych przyjaciół autora. Po raz kolejny sprawdza się, że model układów poligamicznych jest niezdrowy dla ludzi, gdyż naturalnie pragną oni większego udziału w relacji, co rodzi zazdrość między będącymi w danym układzie osobami. Z pewną dozą sympatii czytałam o pogańskich rytuałach odpędzających śmierć; bez względu na kulturę, serca ludzkie pragną wieczności, a śmierć jest nieprzyjacielem.

Miejscami ciężko się czytało. Dużo nieznanych mi określeń, bodajże związanymi z florą i fauną Mato Grosso. Czułam, jakbym czytała fantasy i nie wiedziałam, co sobie wyobrażać. Tak czy siak interesująca jest warstwa obyczajowa egzotycznych przyjaciół autora. Po raz kolejny sprawdza się, że model układów poligamicznych jest niezdrowy dla ludzi, gdyż naturalnie pragną oni...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W Gdańsku straszy Paweł Sitkiewicz, Piotr Sitkiewicz
Ocena 7,0
W Gdańsku straszy Paweł Sitkiewicz, P...

Na półkach:

Fabuła głowy nie urywa.* W zasadzie ma służyć jedynie wymienieniu kilku punktów turystycznych położonych na Pomorzu. Niemniej na większą uwagę zasługują niektóre ilustracje. Nie są może wystarczająco realistyczne i obiektywnie piękne, tak jak sobie to cenię w literaturze dziecięcej, lecz podoba mi się ich dynamika, kompozycja elementów i połączenia kolorystyczne - żywe, energetyczne. A subtelne zastosowanie złoto połyskującej farby drukarskiej podbija atrakcyjność grafik i na dłużej zawiesza oko.

* No dobra, chichłam sobie z tego, że detektyw Pająk mieszka w zamku krzyżackim, bo jest krzyżakiem.

Fabuła głowy nie urywa.* W zasadzie ma służyć jedynie wymienieniu kilku punktów turystycznych położonych na Pomorzu. Niemniej na większą uwagę zasługują niektóre ilustracje. Nie są może wystarczająco realistyczne i obiektywnie piękne, tak jak sobie to cenię w literaturze dziecięcej, lecz podoba mi się ich dynamika, kompozycja elementów i połączenia kolorystyczne - żywe,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że doznania z lektury/filmu, których akcja odbywa się w znanych, ojczystych miejscach są znacznie żywsze; kiedy można sobie wszystko dokładnie wyobrazić i ulokować, pójść tam i zastanowić się nad historią.
A historie są osobiste i przejmujące, jak zwykle to bywa w literaturze wojennej. Abramowicz zajmuje się historią Żydów związanych z Gdańskiem/Trójmiastem/Pomorzem. Lecz czasem tworzy fikcyjne historie oparte na przykład na jednym artefakcie znalezionym na terenie Gdańska. Jednak każdy utwór jest wartościowym dziełem literackim, miejscami może zbyt egzaltowanym, lecz jest to wartość, którą sobie w pewien sposób cenię. Obrazowy styl pisania przywodzi mi na myśl określenie wywodzące się ze sztuki malarskiej. Historie pisane przez Abramowicza zawierają w sobie nieuchwytne niuanse i są tak plastyczne, że można się poczuć jak obserwator impresjonistycznego dzieła sztuki.
Osobiście najbardziej podobała mi się historia dziewczynki, która przemierzając wyzwolony co dopiero, zrujnowany, martwy, Gdańsk, zobaczyła kotkę przenoszącą swoje młode - niejako symbol odradzającego się życia. To oczywiście olbrzymi skrót, bo całość stoi klimatem, stylem, opisami miejsca akcji i emocjonalnością zawartą w każdym zdaniu.
Również niesamowita była historia dziewczynki, która przez kilka lat była ukrywana przez sąsiadów na strychu i nawet nie miała pojęcia o wojnie i wszystkim tym, czego doświadczała wówczas jej rodzina i inni ludzie. Ostatnie opowiadanie, choć dość ciężko napisane, również targa psychicznie. Niesamowite i niepojęte jest dla mnie to, jak scena całkiem pogodnego, sielankowego, stałego życia z dnia na dzień obraca się w koszmarny horror.

Mam wrażenie, że doznania z lektury/filmu, których akcja odbywa się w znanych, ojczystych miejscach są znacznie żywsze; kiedy można sobie wszystko dokładnie wyobrazić i ulokować, pójść tam i zastanowić się nad historią.
A historie są osobiste i przejmujące, jak zwykle to bywa w literaturze wojennej. Abramowicz zajmuje się historią Żydów związanych z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakbym miała polecić przepisy z tej książki, zdecydowanie pierwsze dwie rolady z sałaty są smaczne (strony 148 i 149). Będę je robić częściej.

Jakbym miała polecić przepisy z tej książki, zdecydowanie pierwsze dwie rolady z sałaty są smaczne (strony 148 i 149). Będę je robić częściej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo drobiazgowe opracowanie postaci najsłynniejszego pirata na świecie. Wspaniałomyślni królowie katoliccy, Izunia i Ferduś zbudowali potęgę współczesnej Hiszpanii właśnie dzięki wykorzystaniu, orżnięciu i kurtuazyjnym olaniu tytułowego bohatera. Brawo, trzeba być niezłym popaprańcem, by obdarzyć jakimkolwiek uznaniem wszystkich tych "najprawdziwszych chrześcijan".

Bardzo drobiazgowe opracowanie postaci najsłynniejszego pirata na świecie. Wspaniałomyślni królowie katoliccy, Izunia i Ferduś zbudowali potęgę współczesnej Hiszpanii właśnie dzięki wykorzystaniu, orżnięciu i kurtuazyjnym olaniu tytułowego bohatera. Brawo, trzeba być niezłym popaprańcem, by obdarzyć jakimkolwiek uznaniem wszystkich tych "najprawdziwszych chrześcijan".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Morał jest taki, że w życiu jak na froncie; lepiej schować głęboko swoją próżność i przyodziać porządny kamuflaż.

Morał jest taki, że w życiu jak na froncie; lepiej schować głęboko swoją próżność i przyodziać porządny kamuflaż.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Styl graficzny - paskudny prymitywizm.
A personelowi zoo chyba brakuje kompetencji, skoro żyrafy muszą pomagać przetrwać zimę egzotycznym ptakom przepychając ich kominy własnymi głowami.

Styl graficzny - paskudny prymitywizm.
A personelowi zoo chyba brakuje kompetencji, skoro żyrafy muszą pomagać przetrwać zimę egzotycznym ptakom przepychając ich kominy własnymi głowami.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to