-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Muszę przyznać, że zależało mi na przeczytaniu książki tej autorki, ponieważ bardzo wiele pozytywnych opinii słyszałam o jej prozie. No i teraz mogę stwierdzić, że zasłużenie. Fabuła prosta, ale bardzo przyjemna. Opowiada historię kilku bohaterów, którzy nie zostali jednoznacznie ocenieni przez narratora, choć nie są to bohaterowie nieskazitelni. Właśnie to spodobało mi się najbardziej w trakcie mojego czytania.
Mamy do czynienia z kilkoma bohaterami. Główną postacią jest Zuza, która romansuje z żonatym mężczyzną, licząc na to, że jej życie się ułoży i że miłość pokona wszelkie przeciwności losu. Jej kochanek Robert i jego żona również są przedstawieni w powieści w dość interesujący sposób. Nie jest to małżeństwo idealne, ale też nie należy do tych z klucza nieudanych. Poznajemy też historię Joanny, kuzynki Zuzy, która jako rasowa karierowiczka dąży do spełnienia, odkładając macierzyństwo na potem, co nie odpowiada jej mężowi.
Myślę sobie, że głównym motywem tej fabuły jest to, iż żadna z postaci w książce nie jest doskonała. Każda chce dobrze, każda stara się jak najlepiej korzystać z życia, ale bywa różnie. Zatem to książka dla każdej kobiety, bo choć nie opowiada o tym, o czym czyta się najprzyjemniej - o doskonałym życiu, to zachęca prawdą, która pojawia się niemal na każdej stronie powieści.
Zachęcam ciepło do lektury, bo przecież nie jesteśmy idealni. Warto i o tym poczytać, by sobie uświadomić, że błądzić jest rzeczą ludzką, ważne jest to, jak z popełnionych błędów potrafimy wybrnąć, jak umiemy się podnieść i dalej żyć..
Muszę przyznać, że zależało mi na przeczytaniu książki tej autorki, ponieważ bardzo wiele pozytywnych opinii słyszałam o jej prozie. No i teraz mogę stwierdzić, że zasłużenie. Fabuła prosta, ale bardzo przyjemna. Opowiada historię kilku bohaterów, którzy nie zostali jednoznacznie ocenieni przez narratora, choć nie są to bohaterowie nieskazitelni. Właśnie to spodobało mi się...
więcej mniej Pokaż mimo to
No i przeczytałam. W myśl zasady, że gdy emocje opadną, też chętnie poznam książkę, która na wielu portalach społecznościowych była publikowana, obfotografowywana i zachwalana. Zwykle staram się poznać fenomen takich 'perełek'.
Nie ukrywam, że pastelowa i klimatyczna okładka książki "Gniazdo", którą popełniła Cynthia D'Aprix Sweeney nie uwiodła mnie, aczkolwiek muszę przyznać, że na zdjęciach okładka prezentuje się imponująco. Jako pozycja dla estetów - nadaje się idealnie!
Zawartość to dla mnie sprawa dość dyskusyjna. Różni recenzenci oceniając ją, używają haseł: "klasyka literatury amerykańskiej", a także "niebywały portret dysfunkcyjnej rodziny". Jestem w stanie zgodzić się z tymi opiniami, aczkolwiek wiele mi w tej powieści brakuje. Zapewne zbyt wiele oczekiwałam na starcie i autorka nie sprostała moim oczekiwaniom.
Jeśli ktoś miał do czynienia z literaturą amerykańską, zdaje sobie sprawę, że to specyficzna proza. Mam poczucie, że pod prostą historią ukrywa się często siermiężna narracja. Lubię od czasu do czasu sięgać po powieści amerykańskich twórców, by oczyścić umysł. To taki mój prywatny paradoks, który zawsze się sprawdza, gdy polska proza (a szczególnie literatura kobieca) przytłoczy mnie swoją infantylnością. Żeby nie było - ja lubię czytać polskie autorki współczesne! Lubię je bardzo, ale inność mnie pociąga i zawsze chętnie oderwę się od tej mojej polskiej lekkości.
Fabuła jest dość prosta, rodzina Plumbów i jej oczekiwania wobec Gniazda zajmują całą powieść. Czy mnie to zaskoczyło? Zdecydowanie nie, bo i w polskim piekiełku mamy do czynienia z podobnymi historiami. Chyba właśnie na treści zawiodłam się najbardziej. Nie poczułam klimatu, który bardzo lubię.. nie poczułam amerykańskiej świeżości. Zdecydowanie w moim odczuciu fabuła pozostawia wiele do życzenia.
Niemniej jednak zachęcam każdego, kto chciałby spróbować swojej przygody z prozą amerykańską do konfrontacji. W końcu, nawet jeśli treść okaże się kiepska, to grzbiet okładki w piękny sposób ozdobi domową biblioteczkę.
No i przeczytałam. W myśl zasady, że gdy emocje opadną, też chętnie poznam książkę, która na wielu portalach społecznościowych była publikowana, obfotografowywana i zachwalana. Zwykle staram się poznać fenomen takich 'perełek'.
więcej Pokaż mimo toNie ukrywam, że pastelowa i klimatyczna okładka książki "Gniazdo", którą popełniła Cynthia D'Aprix Sweeney nie uwiodła mnie, aczkolwiek muszę...